n e v e r l a n d d

- ANTISOZIALISTISCHE ELEMENTE - *** TA MI OTO PRZYPADŁA KRAINA I CHCE BÓG, BYM W MILCZENIU TU ŻYŁ * ZA TEN GRZECH, ŻE WIDZIAŁEM KAINA ALE ZABIĆ NIE MIAŁEM GO SIŁ *** " DESPOTYZM przemawia dyskretnie, w ludzkim społeczeństwie każda rzecz ma dwoje imion. " ******************** Maria Dąbrowska 17-VI-1947r.: "UB, sądownictwo są całkowicie w ręku żydów. W ciągu tych przeszło dwu lat ani jeden żyd nie miał procesu politycznego. Żydzi osądzają i na kaźń wydają Polaków"

Archiwum

POGODA

LOKALIZATOR

A K T U E L L






bezprawie.pl
"Polska" to kraj bezprawia

niedziela, lutego 28, 2010

( ) , polnische ersatz-eliten kolaboboraten

środa, 24 lutego 2010
Ora et Kolabora

Jak się pogrążać, by nie utonąć, to kwestia taktyki i sprawności.

Ja raczej o imponderabiliach.

Wiele się ostatnio mówi i pisze o konszachtach PIS z SLD. Obie partie są formalnie w opozycji, więc gdy wspólnie krytykują rządzących, nic w tym dziwnego, problem pojawia się dopiero przy współpracy np. w zarządzaniu publicznymi radiem i telewizją.

Postawię sprawę jasno. W tej chwili nie ma gorszej opcji dla Polski, i to pod każdym względem, niż dalsze rządy PO ze strażakami.

Jeśli można im w czymś przeszkodzić, coś utrudnić, nie mówiąc już od odsunięciu od władzy, współpracować należy nawet z diabłem.

Zaprzedaną duszę Pan czasem, jeśli na to zasłużysz, ocali, zrujnowanego i sprzedanego kraju zdziczałych obywateli nikt nie odbuduje.

A warunki nie są, wbrew pozorom, najgorsze.

SLD musi dbać o wizerunek twardej opozcyji, jeśli nie chce zniknąć z powierzchni życia publicznego. PO już nie raz otwarcie zapraszało elektorat SLD pod swoje skrzydła.

Mógłby się oczywiście dokonać kolejny Kongres Zjednoczeniowy, ale tutaj problem ma nie tylko SLD.

Na tę partię wciąż bowiem głosuje parę procent wyborców nie tyle poskomunistyczno-aparatczykowskich (w którymś tam pokoleniu) co lewicowo-socjalnych. Tymczasem po ewentualnym wchłonięciu przez PO, tej ostatniej nie będzie łatwo ich przyciągnąć. Kto wie, czy nie trudniej, niż partii braci Kaczyńskich.

Stąd brak (na razie) przekonującej dla SLD oferty Platformy wobec publicznych mediów i Festiwal Arłukowicza w komisji ds. afery hazardowej.

PIS nie tylko może czy powinien grać na tych niuansach i różnicach. On je wykorzystywać po prostu musi.

To ostatni moment, aby w toczącej się od paru lat na polskiej scenie politycznej wojnie pozbyć się nie tylko złudzeń wobec głównego przeciwnika, ale i zahamowań przed zastosowaniem wszelkich środków, które pomogą go pokonać.

A nie ma lepszego treningu i testu w tej wolnoamerykance, niż wycinkowa kooperacja z SLD.

Odwołanie Anity Gargas z funkcji wiceszefa I programu TVP, przy pozostawieniu jej w TVP z autorskim programem "Misja Specjalna" to wbrew pozorom nie taka tragedia, jak niektórzy histeryzują.

Dla mnie dużo ważniejszy - i rzeczywiście progowy - jest kształt głównych programów informacyjnych TVP. A ten w ostatnich miesiącach zmienił się (Wiadomości) na bardziej obiektywny.

A film o sowieckim jenerale w polskim mundurze wyemitowano.

No i żaden z dziennikarzy nie zapyta Anity Gargas, czy gdyby miała do wyboru - film na antenę, ona leci ze stołka wiceszefa Jedynki, ale zostaje z "Misją" - co by wybrała?


Autor: Impertynator o 14:26 9 komentarze
wtorek, 23 lutego 2010
Sejmikowanie

Cieplej, idzie wiosna, śnieg topnieje, a spod niego brud wyłazi i przed oczy się pcha.

Żywe rejwach wszczyna.

Krety i szczury.

Korona stworzenia tej ziemi, o miejsce po ginącym drapieżcy z polskiego godła walcząca.

Dorny, Dudki, Migalskie i cały zastęp pomniejszych - co ich tak nagle z nor wygnało lub do zdjęcia maski przymusza?

Drogą Szczura starają się przyśpieszyć to, co ich zdaniem nieuniknione, czy Ścieżką Kreta spełniają wydane polecenie?

A ty - różnie być może.

Albo stoisz na chwiejącej się łajbie, słyszysz trzask przegryzanych desek i pokładu i nic nie możesz zrobić, bo sztandar w uniesionych dłoniach trzymać trzeba.

Albo czujesz, jak zapada się twój dom, podkopywany przez rwącą tunelami czeredę i też nic ci do tego, bo na dachu gołębia z posłaniem wypatrujesz.

Sam już nie wiem, czy warto się budzić.

Autor: Impertynator o 16:00 2 komentarze
środa, 20 stycznia 2010
Nie ma się co bać globalnego oziębienia


Teoretyk Gier, Mistrz OSP w grze w bierki (od "brać"?) załatwi nam tysiącletni kontrakt gazowy z Rosją.

A Chłopcy z Ulicy Czerstwej już osłupiałemu światu wyjaśnią, po co tym Polakom tyle gazu.

Nawiasem, nowoczesność w domu i zagrodzie poraża nie tylko Ochotniczego Waldemara.

Wygląda na to, że Człowiek z Gumowym Atrybutem w Ręku może być jednocześnie w dwóch miejscach na raz.

Na razie.

No i na koniec. Czy po ekshumacji okaże się, że w trumnie leżał kolejny agent CBA?

Autor: Impertynator o 12:14 2 komentarze
środa, 30 grudnia 2009
Bunt się rodzi, Don truchleje

Żyjemy w cywilizacji kultu tandety.

Uśrednione zachowania, przeciętny wygląd przewidywalnego "oryginała", rytuał sprzedawanych przez media "wybryków" i zachowań łamiących nieistniejące tabu.

Nieistniejące, bo nie można w nieskończoność i na taką skalę łamać czegoś, co w ocenie wiekszości jest niewzruszalne.

Wszystko w zasiegu przeciętnego pożądania. Od orgazmu do orgazmu - na oślep i na przełaj.

Czy bunt przeciwko tandecie również musi być tandetny?

A może, skoro hierarchia, a więc nadrzędność cywilizacji i kultury nad jednostką jest tu tandetna, żadnego buntu już nie potrzeba?

Czego i Wam, jako sobie, w Nowym Roku życzę.


Autor: Impertynator o 18:56 5 komentarze
niedziela, 15 listopada 2009
2012

Poszedłem do kina.

Żeby doznać optymistycznego happy endu.

Owszem, zdarzył się.

Dzięki wyjściu z kina.



Dobre i to.

Autor: Impertynator o 00:40 4 komentarze
środa, 11 listopada 2009
Zbędne święto


Ale lemingi będą zachwycone.

Uwielbiają tajemnicze, niepojęte rytuały.
+++++++++++
http://impertynator.blogspot.com/

Brak komentarzy: