n e v e r l a n d d

- ANTISOZIALISTISCHE ELEMENTE - *** TA MI OTO PRZYPADŁA KRAINA I CHCE BÓG, BYM W MILCZENIU TU ŻYŁ * ZA TEN GRZECH, ŻE WIDZIAŁEM KAINA ALE ZABIĆ NIE MIAŁEM GO SIŁ *** " DESPOTYZM przemawia dyskretnie, w ludzkim społeczeństwie każda rzecz ma dwoje imion. " ******************** Maria Dąbrowska 17-VI-1947r.: "UB, sądownictwo są całkowicie w ręku żydów. W ciągu tych przeszło dwu lat ani jeden żyd nie miał procesu politycznego. Żydzi osądzają i na kaźń wydają Polaków"

Archiwum

POGODA

LOKALIZATOR

A K T U E L L






bezprawie.pl
"Polska" to kraj bezprawia

poniedziałek, września 06, 2010

Kawaleria W.P. Szarże 1939.

Szarże kawalerii we Wrześniu 1939.

Krojanty - 01. 09.   http://www.kawaleria.marcin-lewandowski.xip.pl/szarze.php

Szarża dywizjonu 18. Pułku Ułanów Pomorskich (1. szw., 2. szw., po jednym plutonie z 3. i 4. szw.) dowodzonego przez dowódcę pułku płk Kazimierza Mastalerza. Atak ten był częścią działań mających na celu powstrzymanie natarcia nieprzyjaciela dla umozliwienia wycofania się z zagrożonych pozycji własnej piechocie. Dywizjon polskiej kawalerii wykonując manewr na tyły skrzydła niemieckiej 2. Dywizji Piechoty Zmotoryzowanej zaskoczył podczas odpoczynku około 800 osobowy oddział tej jednostki. Niemcy ponieśli ciężkie straty, całkowitego rozbicia uniknęli jednak dzięki ogniowi broni maszynowej transporterów ubezpieczających ich postój z pobliskiego lasu. Podczas szarży poległ dowódca pułku ułanów płk Kazimierz Mastalerz, dowódca 1. szwadronu rtm. Eugeniusz Świeściak, ppor. Milicki, ppor. Unrung oraz 25 ułanów. Działania polskiej kawalerii na tyłach niemieckich jednostek wywołały silne zaniepokojenie w ich dowództwach.


Mokra - 01. 09.

Szarża 1. i 3. szwadronu 19. Pułku Ułanów Wołyńskich na ugrupowane w lesie pod wsią Mokra oddziały niemieckiej 4. Dywizji Pancernej. Dzięki zaskoczeniu nieprzyjaciel nie stawił silnego oporu i w popłochu opuścił swoje pozycje. Podczas szarży użyto lanc. Dowodził nią rtm. Antoni Skiba.


Lasy Królewskie w rejonie Janowa i Krzynowołgi Małej - 01. 09.

Patrol 11. Pułku Ułanów Legionowych dowodzony przez ppor. Władysława Kossakowskiego prowadząc obserwację nieprzyjaciela natknął się na pododział kawalerii niemieckiej. Ppor. Kossakowski zdecydował się przeprowadzić szarżę, oto jak wspomina te wydarzenia: "Przy końcu tej wędrówki, na skraju jeszcze jednej polanki zobaczyliśmy oddziałek kawalerii niemieckiej. Oni nas nie widzieli, ale stali na naszej drodze jakoś pod słońce. Spytałem swoich - szarżujemy? W odpowiedzi usłyszałem wyciągnięcie z pochew szabel. Nie będąc widziani, ustawiliśmy się szeroko i z ogromnym wrzaskiem wycwałowaliśmy z lasu. Zaskoczenie było całkowite, ale przyjęto szarżę, tylko że nasz impet był większy. Właściwie minęliśmy się między sobą. Pamietam że kpr. Juckiewicz nadział jakiegoś Niemca na lancę. Galopowaliśmy w swoja stronę, a Niemcy w swoją. Bylismy wszyscy niebardzo przytomni z emocji strachu. Tuż były już placówki naszej piechoty, wielka ulga. Do pułku dołączyliśmy późnym wieczorem."


Borowa - 02. 09.

1. szwadron 19. Pułku Ułanów Wołyńskich pod dowództwem rtm. Antoniego Skiby wykonał atak w szyku konnym na szwadron niemieckiej kawalerii dywizyjnej. Nieprzyjaciel wycofał się ze wsi Borowa nie podejmując walki.


Osuchowo - 11. 09.

1. szwadron 20. Pułku Ułanów pod dowództwem por. Jana Burtowego przebija pierścień niemieckiego okrążenia.


Kałuszyn - 12. 09.

Wykonana w nocy szarża 4. szwadronu 11. Pułku Ułanów Legionowych na ugrupowane w Kałuszynie wojska niemieckie. Była najprawdopodopodobniej efektem pomyłki. Dowódca 6. Pułku Piechoty Legionów, chcąc przeprowadzić rozpoznanie wydał rozkaz "Kawaleria naprzód!", co dowodzący 4 szw. 11 puł. por. rez. Andrzej Żyliński (w zastępstwie rtm. Franciszka Wrzoska) uznał za rozkaz szarży. Atak kawalerii mimo dużych strat przyniósł sukces i znacznie przyczynił się do odbicia Kałuszyna.


Mińsk Mazowiecki - 13. 09.

Szarża 1. szwadronu 2. Pułku Ułanów Grochowskich, atak polskich kawalerzystów załamał się.


Maliszewo - 13. 09.

1. szw. 27. Pułku Ułanów dowodzony przez rtm. Borysa Gierasiuka po kilkugodzinnej walce pułku wykonał szarżę w pościgu za pobitym nieprzyjacielem biorąc licznych jeńców i zajmując Maliszewo.


Brochów - 15. 09.

Szarża części 17. Pułku Ułanów Wielkopolskich na niemieckie pozycje. Do starcia jednak nie doszło, atak został wykonany w martwym polu celem uzyskania efektu psychologicznego. Właściwe natarcie odbyło się w spieszeniu.


Gajówka Dembowskie - 16. 09.

Pluton 4. szwadronu 17. Pułk Ułanów Wielkopolskich natarciem w szyku konnym zmusza nieliczną placówkę niemiecką do opuszczenia stanowisk.


Wólka Węglowa - 19. 09.

Gros 14. Pułku Ułanów Jazłowieckich (bez szw. ckm i plutonu ppanc. które wykonywały samodzielne zadanie) pod dowództwem płk Edwarda Godlewskiego otrzymał rozkaz rozpoznania sił niemieckich w rejonie Wólki Węglowej. Pozbawiony ciężkiego uzbrojenia pułk musiał lawirować pomiędzy pozycjami nieprzyjaciela. Podczas marszu dołączył do niego niewielki oddział kawalerzystów 9. Pułku Ułanów Małopolskich. Płk Godlewski licząc na zaskoczenie wydał rozkaz szarży w kierunku ogólnym na Wólkę Węglową. Na czele szarży ruszył w linii 3. szw., dowodzony przez por. Mariana Walickiego, za nim kolejno szwadrony 1., 2., 4. Ułanom udało się zaskoczyć przeciwnika podczas odpoczynku, dzięki czemu atak w pełni się powiódł i oddział stał się pierwszym z armii "Poznań", któremu udało się przebić po bitwie nad Bzurą do oblężonej Warszawy. Podczas wykonywania ataku pod rannym kpr. Feliksem Maziarskim trzymającym drzewce sztandaru 14. Pułku Ułanów padł koń. W ostatniej chwili kpr. Mieczysław Czech podjął od niego sztandar i dołączył do dowódcy, za ten to czyn gen. Juliusz Rómmel odznaczył go swoim własnym orderem Virtuti Militari. Powodzenie natarcia w szyku konnym okupiono ciężkimi stratami spowodowanymi głównie przez ogień czołgów (105 zabitych ułanów i 100 rannych tj. łącznie ok 20% stanu), w wyniku poważnych ran zmarł prowadzący szarżę por. Walicki. Tym którzy dostali się do niewoli obiecano za bohaterstwo zwolnienie do domu, obietnicy jednak nie dotrzymano. Jeńcy polscy którzy przyznali się do udziału w szarży zostali rozstrzelani. Pozostałym prowadzonym przez wachm. Rudolfa Zeneckera udało się nocą zbiec i dołączyć do pułku.
Włoski korespondent wojenny, Mario Appelius, będący obserwatorem szarży opisał ją w sposób następujący: "Nagle bohaterski zespół kawalerzystów w sile około paruset koni wyłonił się w galopie z zarośli. Nacierali oni mając w środku rozwinięty sztandar...[wg relacji kpr. Maziarskiego były to tylko drzewce sztandaru z wysuniętymi z pokrowca wstęgami Krzyża Virtuti Militari - ML] Wszystkie niemieckie karabiny maszynowe umilkły, a tylko działa strzelały. Ich ogień stworzył zaporę ogniową na przestrzeni 300 metrów przed liniami niemieckimi. Polscy kawalerzyści nacierali całym pędem jak na średniowiecznych obrazach! Na czele wszystkich galopował dowódca z podniesioną szablą. Widać było, jak malała odległość pomiędzy grupą polskich kawalerzystów a ścianą niemieckiego ognia. Szaleństwem było kontynuować tę szarżę na spotkanie śmierci. A jednak Polacy przeszli".


Łomianki - 19. 09.

Szarżą do Warszawy przebił się zwiad 6. Dywizjonu Artylerii Konnej.


Kamionka Strumiłowa - 21. 09.

Szarża 3. szwadronu 1. Dywizjonu Konnego zgrupowania płk Halickiego.


Krasnobród - 23. 09.

1. szwadron 25. Pułku Ułanów Wielkopolskich ponosząc ciężkie straty zajął Krasnobród, biorąc do niewoli sztab niemieckiej 8. Dywizji Piechoty. Na przeciw polskiej szarży wyszedł pododdział kawalerii niemieckiej, nie zdołał on jednak wykorzystć korzystniejszego dla siebie terenu (szarża z góry) i został zmuszony do odwrotu. Dowódca polskiego szwadronu por. Tadeusz Gerlecki poległ.


Husynne - 24. 09.

Szarża ok. 500 kawalerzystów z zapasowego szwadronu 14. Pułku Ułanów Jazłowieckich, Dywizjonu Konnego Policji Państwowej i kawalerii dywizyjnej na piechotę Armii Radzieckiej. Podczas walk oddziały polskie znajdujące się w rejonie wsi Husynne zostały otoczone, wówczas kawaleria otrzymała rozkaz ataku szarżą na lewe skrzydło Rosjan. Atak prowadziła Policja Konna, na widok której nacierająca piechota przeciwnika rzuciła się do ucieczki ponosząc ciężkie straty. Naprzeciw polskiemu natarciu, wyszedł jednak silny oddział pancerny i zmusił kawalerzystów do odwrotu. Polacy ponieśli równie dotkliwe straty co radziecka piechota, następnie zostali okrążeni i zmuszeni do kapitulacji.


Morańce - 26. 09.

27. Pułk Ułanów na rozkaz dowódcy Nowogródzkiej BK wykonał dwie szarże na niemiecki batalion piechoty broniący wsi Morańce. Atak załamał się, poległ dwodca 3.szw. rtm. Józef Kwieciński, dowódca 2. szw. por. Stefan Olszewski, dowódca 1. plutonu z 1. szw. por. Wacław de Latour, dnia następnego zmarł z ran por. rez. Ignacy Popławski, dowódca jednego z plutonów szw. ckm. Śmierć poniosło 20 ułanów, 50 zostało rannych. Pomimo porażki przeprowadzony z determinacją atak ułanów miał niewątpliwy wpływ na rozpoczęcie przez Niemców pertraktacji, które zakończyły się opuszczeniem przez nich wsi Morańce.

Brak komentarzy: