Pomimo długich miesięcy dyskusji i (nie)wielu kompetentnych artykułów na temat detali dotyczących śledztwa w sprawie Katastrofy Smoleńskiej nigdzie nie natknęłam się na jednoznaczną odpowiedź na tytułowe pytanie. Możliwe, że wojskowi prokuratorzy wiedzą, ale wiadomo, że nie powiedzą. Może się to komuś wydawać dziwne, ale nie spodziewam się, żeby żmudna praca wojskowej prokuratury wniosła do sprawy choćby odrobinę światła.
Przedwczoraj gościem Polonii nowojorskiej była p. minister Fotyga. Spotkanie przebiegło w ciepłej i serdecznej atmosferze,a pani minister odpowiadała na pytania z sali szeroko i nadzwyczaj kompetentnie. O czym wiem z drugiej ręki. Wszystko do chwili, gdy ktoś z tylnych rzędów zapytał o zepsutą Casę i o to, kto skierował generałów do tutki. Pani minister nie wiedziała. Przypuszczam, że zespół parlamentarny Antoniego Macierewicza też nie wie. Ja też nie wiem, choć nie jestem zespołem.
I dlatego pytam:

Kto skierował generałów do prezydenckiego Tupolewa?
Co konkretnie zepsuło się w Casie, którą mieli lecieć do Smoleńska?
Kto miał siedzieć za sterami Casy?
Jacy mechanicy mieli nad Casą dyżurną opiekę?
Gdzie jest protokół usterki?

Pytanie wrzuciłam w wirtualną przestrzeń i otrzymałam m.in. taką odpowiedź:

Y40 z dziennikarzami wyleciał jako pierwszy dużo wcześniej.
CASA miała lecieć z generalicją ale "KTOŚ" zdecydował, że mają lecieć razem z Prezydentem. Na pewno tym KTOŚ-iem nie był Prezydent. Opóźnienie wynikło właśnie z powodu przesiadki generalicji.

Więc powstaje generalne pytanie:

KTO, WBREW REGULAMINOWI I POMIMO ZNANEJ KATASTROFY, KAZAŁ GENERALICJI WEJSC NA POKLAD CASY?
A następnie:

KTO, WBREW REGULAMINOWI, KAZAŁ GENERALICJI WEJSC NA POKŁAD TUPOLEWA?

Odpowiedź – jak przypuszczam – mimo ślamazarnej pracy – znają wojskowi prokuratorzy. Zna tę odpowiedź także na pewno szef BORu oraz na 200 procent SKW. Ale może też wiedzieć pan poseł Kowal, który Prezydenta wówczas odprowadzał.  
Myślę również, że kto, jak kto, ale minister Bogdan Klich, jako bezpośredni przełożony wszystkich poległych generałów, także zna odpowiedź na te pytania. Gdyby było inaczej, to byłby najmniej kompetentną osobą na stanowisku, które nadal zajmuje.  A skoro zajmuje, to odpowiedź na to pytanie zna niewątpliwie także jego przełożony, czyli premier Tusk.
A ponieważ krąg osób znających odpowiedź na to pytanie wcale nie jest mały, jestem pewna, że wypłynie ona pewnego dnia na światło dzienne.
Bo takie są święte Prawa Natury.

PS.: Bardzo jestem wdzięczna za żywą i rzeczową dyskusję. Link do tej notki i dyskusji wyślę do pani Fotygi