n e v e r l a n d d

- ANTISOZIALISTISCHE ELEMENTE - *** TA MI OTO PRZYPADŁA KRAINA I CHCE BÓG, BYM W MILCZENIU TU ŻYŁ * ZA TEN GRZECH, ŻE WIDZIAŁEM KAINA ALE ZABIĆ NIE MIAŁEM GO SIŁ *** " DESPOTYZM przemawia dyskretnie, w ludzkim społeczeństwie każda rzecz ma dwoje imion. " ******************** Maria Dąbrowska 17-VI-1947r.: "UB, sądownictwo są całkowicie w ręku żydów. W ciągu tych przeszło dwu lat ani jeden żyd nie miał procesu politycznego. Żydzi osądzają i na kaźń wydają Polaków"

Archiwum

POGODA

LOKALIZATOR

A K T U E L L






bezprawie.pl
"Polska" to kraj bezprawia

poniedziałek, listopada 14, 2011

ż a r t y

Budapeszt? A co byście powiedzieli Rodacy na Hawanę?

Uwierzyłbym, że to klasyczne sceny odgrywane przez złego i dobrego glinę, gdyby rzecz się działa w jednym komisariacie, ale dzieje się równolegle i w różnych komendach. Pan Bronisław, który zbudował sobie taką ekipę, przy której Donald wydaje się tylko leniwym populistą, bierze się coraz poważniej za robotę. Chciałbym być dobrze rozumiany, bo ja tu nie wybieram żadnego mniejszego zła, uprzedzam jedynie, że alternatywą dlatego co się dzieje, jest pałac Bronisława. W tym przybytku znajdziemy wszystko co najgorsze i zupełnie bezwładnego Bronka, który prawie oficjalnie jest pacynką znamienitych i wpływowych. Takie żarty jak odstawił pan Bronek w przemówieniu z okazji 11 listopada, gdy wspominał o tym, że WYWALCZYLIŚMY przy okrągłym stole, zostaną kupione przez ignorantów. Po pierwsze niczego nie wywalczyliśmy, tylko ONI wywalczyli, po drugie, pan Bronek był wtedy asystentem Antonioniego Macierewicza i okrągły stół bojkotował. Bieg wypadków świadczy tylko i wyłącznie o tym, że panu Bronkowi jest obojętne z kim, byle na wierzchu. Tak bardzo na wierzchu nie był pan Bronek jeszcze nigdy, on jest pupilem systemu, co widać po panu Donaldzie. Normalnie pan Donald nie daje sobie w kaszę dmuchać, czuje się całą Platformą, ale w przypadku pana Bronka zachowuje daleko posuniętą ostrożność i nawet karność. Najpierw ta zgoda na propozycję prezydenta nie kolidująca z prezydencją, potem gorące podziękowania z okazji orędzia, czego przecież nie musiał Donald robić, w każdym razie nie z okazji składania dymisji. W końcu ledwie zaznaczona różnica zdań na okoliczność ustawy zabraniającej ulicznych wygłupów. Podobne historie w polityce się nie zdarzają, w dodatku warto i nawet trzeba przypomnieć, że pan Bronek został upodlony przez Tuska, tak bardzo, że poniżej żyrandola i takich aktów polityki miłości się nie zapomina.

Na moje oko, gust i intuicję pan Bronek dobrał sobie najwyższej klasy opiekunów i biedak Tusk, który przeoczył polskie realia, zmuszany jest do zwieszania głowy i liczenia się z przeciwnikiem. Pewnym mitem i naiwnością „spiskowców” jest teza, że za tym wszystkim stoi jeden aparat. Aparat może i jeden, ale w ramach aparatu ścierają się grupy i racje, jak w każdym aparacie. Gdy się przyglądam poczynaniom pana Bronka, to widzę, że najsilniejsza frakcja aparatu stoi dziś po Bronka stronie i co więcej przewodniczący Tusk zrozumiał co jest grane. Z chwilą, gdy się zorientował natychmiast przyjął odpowiednią pozę, tak jakby się pogodził z losem słabiej umocowanego. Przeciwnicy wesołych przygód Donalda, które sponsorujemy pospołu, mogę się ucieszyć, ale mnie daleko do radości. Powiedzieć, że zamienił stryjek, to nic nie powiedzieć, bo nie stryjek tylko wujaszek Wania i nie żadną siekierkę na żaden kijek, tylko egzemę na rzęsistka. Ludzie zgromadzeni wokół Bronisława, którzy pociągają za sznurki, łapki i kiwają główką, to jest dużo groźniejsza ekipa od panującej. Już o tym pisałem, ale dla pewności powtórzę, że pojawiła się alternatywa dla władzy bez alternatywy. Idealny, mocny przyczółek, Komorowski za nic nie odpowiada i do woli może odgrywać męża opatrznościowego. Nie wiem, czy więcej niż kilku obserwatorów, zwróciło uwagę, że skończyły się gafy Bronisława, przynajmniej w TV się skończyły, bo przecież nie skończyły się w ogóle. Sobie i innym doradzam baczną uwagę, tej ekipie należy się pieczołowicie przyglądać, bo my tu gadu gadu, Antifa, demonstracje, a za kołnierz w pałacu myśliwego się nie wylewa.

Powiedz mi z kim przystajesz, a ja ci odpowiem jakim się staniesz. Jednego przyzwoitego człowieka nie widzę w otoczeniu Komorowskiego, sama stara kadra, zaprawiona w bojach i tu już nie chodzi o Tomasza z pośladkiem na czole, on jak zwykle jest dekoracją. Chodzi o zaplecze wojskowe i partyjne, czyli generałów z LWP i działaczy Unii Wolności, bo nawet nie Demokratycznej. Niech mi ktoś wskaże silniejszą grupę pod wezwaniem? Donald nie potrafił, co oznacza, że żarty się kończą. Szorstka przyjaźń stała się faktem i gdy na to nałożyć zmiany wart jakie następują w poszczególnych, ogarniętych kryzysem państwach, da się zauważyć, że na czele poślednich narodów muszą stanąć NASI LUDZIE. Nie ma już pyskującego Greka, nie ma referendum, jest unijny ekonomista. Żal straszny i żałoba po bunga-bunga, odszedł Berlusconi, problem w tym, że we Włoszech alternatywą jest socjalizm, z co najmniej połową komunizmu. Budapeszt? No nie wiem, boję się, że może być Hawana, w najlepszym razie Wenezuela.

Brak komentarzy: