n e v e r l a n d d

- ANTISOZIALISTISCHE ELEMENTE - *** TA MI OTO PRZYPADŁA KRAINA I CHCE BÓG, BYM W MILCZENIU TU ŻYŁ * ZA TEN GRZECH, ŻE WIDZIAŁEM KAINA ALE ZABIĆ NIE MIAŁEM GO SIŁ *** " DESPOTYZM przemawia dyskretnie, w ludzkim społeczeństwie każda rzecz ma dwoje imion. " ******************** Maria Dąbrowska 17-VI-1947r.: "UB, sądownictwo są całkowicie w ręku żydów. W ciągu tych przeszło dwu lat ani jeden żyd nie miał procesu politycznego. Żydzi osądzają i na kaźń wydają Polaków"

Archiwum

POGODA

LOKALIZATOR

A K T U E L L






bezprawie.pl
"Polska" to kraj bezprawia

niedziela, stycznia 29, 2012

chleb, kłamstwa, drożyzna



TUSK = ACTA
wybrałeś!

R e g i o n
Złe zboże, droższy chleb
Zbiory zbóż są lepsze niż roku ubiegłym, ale to nie znaczy, że dobre. Brak bowiem ziarna wysokiej jakości, nadającego się na pieczywo czy makarony. Jeszcze w tym roku możemy -według oceny specjalistów – oczekiwać podwyżki cen mąki i chleba.
A miało być tak pięknie! Po zeszłorocznych powodziach, które wielu rolników pozbawiły plonów, spodziewano się roku z dobrymi plonami. Jeszcze na przełomie czerwca i lipca GUS prognozował, że tegoroczny zbiór zbóż może dać 27 mln ton, a nie mniej niż 25 mln. Polska Izba Zbożowo-Paszowa spodziewała się zbiorów nawet lepszych od tych prognoz – powyżej 27 mln ton. Nawet pesymiści i ostrożni analitycy w czerwcu obawiali się co najwyżej... skutków suszy. Susza w Polsce jednak z reguły się nie sprawdza. W czasie lipcowej niepogody o żniwach wszyscy mówili i pisali już raczej w kategoriach katastrofy. – Zboże wylega i porasta, w wielu regionach deszcze nie pozwalają wjechać kombajnem na pola i zebrać plon – przedstawiał sytuację minister rolnictwa Marek Sawicki.
- W czerwcu zboże było suche, ale zdrowe, zapowiadało się dobrze – mówił Władysław Kolejniak, rolnik z okolic Tarnowa. – Niestety, jedna burzowa noc wystarczyła, żeby wszystko się zmieniło. Deszcze zbiły pole, zniszczyły ziarno. Część w ogóle nie nadaje się do zbioru, reszta pójdzie na paszę, bo takiego zboża w skupie nie przyjmą. Ci, co mają gdzie wysuszyć, może jeszcze coś uratują. Ja za suszenie musiałbym płacić... jak za zboże. A nawet drożej...
Ostatecznie zbiory w skali Polski mają być o kilka procent niższe, niż w (kiepskich) latach ubiegłych. Jak podkreśla Henryk Dankowiakowski, dyrektor Małopolskiej Izby Rolniczej, ocena żniw to wciąż głównie prognozy, bo w wielu regionach jeszcze ich nie zakończono. - Dożynki nie kończą żniw, zbiór zboża wciąż trwa, szczególnie w tych okolicach, gdzie w lipcu i sierpniu spadły ulewne deszcze –mówi. – Deszcze w ciągu ostatnich dwóch miesięcy nie były dla rolnictwa korzystne – nie miały wpływu na wzrost zbóż, spowodowały natomiast znaczne pogorszenie jakości ziarna. Jest, oczywiście, lepiej niż w ubiegłym roku, kiedy – z powodu powodzi, zalania pól itd. – część rolników nie zebrała nic. W tym roku nie powinno nam zabraknąć zboża paszowego, bo zdecydowana większość zbiorów pod względem jakości lokuje się właśnie w tej kategorii. Ziarno nie spełnia, niestety, parametrów jakości, jak jest wymagana dla mąki chlebowej. Jest bardzo prawdopodobne, że zboże i mąkę na chleb, a na pewno pszenicą twardą na makarony, znowu trzeba będzie importować. Co nie przyczyni się zapewne do spadku cen…

"Polski" „chleb powszedni” będzie prawdopodobnie w tym roku pochodził ze zbóż z Niemiec i Francji, gdzie pogoda była inna , niż w Polsce i w drugiej połowie lata nie było obfitych opadów. W naszym kraju natomiast rok oceniany jest co prawda nie w kategoriach zupełnego nieurodzaju i klęski, ale zbiorów niskiej jakości. - Problem dotyczy nie tylko surowca na pieczywo i makrony, ale także zboża siewnego – mówi dyrektor Dankowiakowski. – Robiono próby w wielu polskich gospodarstwach i okazuje się, że tegoroczne ziarno praktycznie nie nadaje się do siewu – kiełkuje ok. 30 proc. wysianego materiału, nie więcej. Nie można więc wykluczyć, że rolnicy będą musieli importować także ziarno siewne. 
Nie jest to co prawda sytuacja wyjątkowa – ziarno siewne i tak w pewnym stopniu importujemy, poszukując m.in. odmian najbardziej odpowiednich dla naszego klimatu. Ale trudno to też uznać za korzystną prognozę dla przyszłorocznych zbiorów – właśnie z tej przyczyny, że nie każde ziarno importowane nadaje się do wysiania w naszych warunkach. A własnego ziarna, nadającego się do siewu, po tegorocznych zbiorach mamy bardzo niewiele.
Ceny zboża i mąki na giełdach już rosną. I właśnie giełda – bardziej niż deszczowe i burzowe lato – jest przyczyną szybkiego wzrostu cen chleba i makaronów, którego możemy się spodziewać jeszcze w tym roku. – Ceny chleba coraz mniej zależą od plonów – podkreśla dyrektor MIR. – Wzrost cen energii i transportu ma większe znaczenie. Na dodatek w ostatnich latach zboże – podobnie jak inne surowce- stało się przedmiotem spekulacji na giełdzie. I to gra giełdowa ostatnio sprawia, że ceny zboża i mąki idą w górę.

Skomentuj artykuł Zobacz komentarze 

Brak komentarzy: