n e v e r l a n d d

- ANTISOZIALISTISCHE ELEMENTE - *** TA MI OTO PRZYPADŁA KRAINA I CHCE BÓG, BYM W MILCZENIU TU ŻYŁ * ZA TEN GRZECH, ŻE WIDZIAŁEM KAINA ALE ZABIĆ NIE MIAŁEM GO SIŁ *** " DESPOTYZM przemawia dyskretnie, w ludzkim społeczeństwie każda rzecz ma dwoje imion. " ******************** Maria Dąbrowska 17-VI-1947r.: "UB, sądownictwo są całkowicie w ręku żydów. W ciągu tych przeszło dwu lat ani jeden żyd nie miał procesu politycznego. Żydzi osądzają i na kaźń wydają Polaków"

Archiwum

POGODA

LOKALIZATOR

A K T U E L L






bezprawie.pl
"Polska" to kraj bezprawia

środa, kwietnia 08, 2015

UD UW ROAD POPSLDUP * Rezultat

Wpisał: Mirosław Dakowski   
02.04.2015.
Klęska. Analfabetyzm. Dupodajstwo.


Do napisania tego tekstu zmusił mnie rozpaczliwy szloch w telefonie.
Płakała Hanka, twarda alpinistka, zdaje się zdobywczyni jakiejś „drogi Eigeru”, Jej sławnym, piętrowym „mięsem” („matem”) rozbrzmiewały w swoim czasie ściany wspinaczkowe Tatr. Nie raz „leciała” ze skał. I dalej się wspinała. Twarda.

A tu - szloch bezsiły:
„To już są sami ANALFABECI!!”
Po ostrym przepytywaniu okazało się, że (tu już precyzyjnie): 30 – 50 % Polaków w wieku 18-30 lat , mimo dobrych chęci, nie potrafi wpisać swych danych na listę poparcia kandydata na prezydenta kraju.
Albo w rubryce  „nazwisko” wpisuje nieczytelny gryzmoł, albo „mieszka” w miejscowości „W-wa”, czy „B-stok” lub „Wólka Mała”(bez kodu).  Jeśli ktoś uparty każe mu wpisać kod pocztowy, to nie pamiętając go, beztrosko wpisuje dowolne cztery czy pięć cyfr. Upierają się, że w Pesel-u, wpisując po dwie cyfry w kratkę i myląc ilość potrzebnych cyferek, ”wszystko będzie w porządku”.
         W zależności od uporu i spostrzegawczości osoby zbierającej podpisy, takich wpisów było od 30 do 50 %. W tej kategorii wiekowej, ale u starszych też nierzadko się zdarzały.
A przecież Chcieli Dobrze, nie robili na złość!

         -  Wykładałem na „wyższych uczelniach” przez pierwsze dwa dziesięciolecia „nowej, świetlanej rzeczywistości”. Czyli tuż po usunięciu logiki i łaciny ze szkół. W trakcie i po licznych ”reformach” i reformach reform.
M. inn. wykład wstępny z „podstaw fizyki” dla I roku rolnictwa. Czy można sobie wyobrazić pracę inżyniera rolnika bez znajomości praw grawitacji, zachowania pędu czy naczyń połączonych lub lepkości i tarcia?
Na sali z 300 osób .Na początku pytałem „Kto z Państwa miał fizykę na maturze?” Gdy podnosiło się z 10% rąk – spanikowany szybko zmieniłem pytanie na skromniejsze:  „Kto miał fizykę w dwóch ostatnich klasach szkoły?” Na to pytanie – na początku lat 90-tych podnosiło się ok. 50% rąk. Po paru latach – 20%, a ostatnio wszyscy rozglądali się po kolegach – „o co temu typowi chodzi??”
         Gdy po semestrze wykładu zachowałem egzamin ustny, to uczniowie (boć nie „studenci”!!) pytali, czemu takie szykany, czemu nie test na „tak-nie”.
A wiedza studentek matematyki piątego, magisterskiego roku, jeszcze śni mi się koszmarem po nocach.
         Pani B. ucząca (douczająca) maturzystów (i doktorantów też... ) , jak się uczyć, czy jak myśleć matematycznie, opowiada, że daje maturzyście zadanie ze statystyki, z książki. Gdy nie może rozwiązać, takie to trudne, pokazuje delikwentowi, że to książka Aśki, gdy ta miała 13 lat i była w szóstej klasie. Szkoły podstawowej. Część „maturzystów” się wstydzi, a część obraża.

To przecież nie ci młodzi ludzie nagle zgłupieli, to tak ich nauczyli po kolejnych reformach.
W Rzepie, którą z obowiązku przeglądam (prowadzenie strony zmusza), jest dział „Nauka”
W nim (kopiuję) : Cywilizacja, Medycyna i zdrowie, Nowe technologie, Kosmos, Archeologia, Ekologia.
Te głąby nie wiedzą, że nauka (ścisła- science) od zawsze dzieli się na:
Matematyka,
Fizyka,
Chemia,
Biologia.
I ich gałęzie, oczywiście.

Toć to ich postrzeganie świata, nauki - nie jest nawet na poziomie 5-latka! Raczej na poziomie pełnego samo-zachwytu absolwenta II klasy szkoły specjalnej (jeśli tam są klasy).
A ich, Rzepy, „guru od nauki” niejaki Krzysztof U., zgadza się by mu oficer (tj. redaktor) prowadzący wstawił tytuł: „Większość gwiazd ma żyjące planety”. Do artykułu o tym, że astronomowie znaleźli podobno 1000 planet w naszej Galaktyce. Dalej w artykule - już luźne , ale i głupawe hipotezy „o wodzie”. Na podstawie bałamutnych reguł sprzed 250-ciu lat, też opartych na niepotwierdzonych hipotezach.
Co to ma do tytułu „Większość gwiazd ma żyjące planety”?? Logicznie –NIC. Ale: Krzyś zapewne nie znalazłby uczciwej, nieźle płatnej pracy. Jakiś zawód chyba ma? A na pewno „ma żonę i dzieci”, to stałe wytłumaczenie dupodajstwa. Więc daje... pozwoleństwo, by w jego imieniu okłamać tych, co jeszcze potrafią odsylabizować tytuł notki.
Zmieniony ( 02.04.2015. )

DODATEK

Kilka słów prawdy o artymowiczu o wersalu i o nas


Jakis czas temu popełniłem tekst o wersalu...konkretnie chodzi o to, żeby skończyć z grzecznością wobec zbirów... zbir to zbir, jak bedziesz grzeczny to cie wysmieje i skatuje... jak mu przyp...olisz to będzie grzeczny...dotyczy to zwłaszcza swołoczy czerwonego chowu...bez wyjątków. Cały czas dziwi mnie wersal wobec jawnych oszustw, kłamstw i pomówień...
poniżej wstawiam tekst autorstwa matkikurki który stawia kropkę nad i...
http://kontrowersje.net/artymowicze_czyli_antypolska_patologia_w_pigu_ce_i_polska_tolerancja_jednocze_nie

http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=15241&Itemid=119 

 
Artymowicze, czyli antypolska patologia w pigułce i polska „tolerancja” jednocześnie

http://MatkaKurka 2015-04-08 http://kontrowersje.net/artymowicze_czyli_antypolska_patologia_w_pigu_ce_i_polska_tolerancja_jednocze_nie

Było ich czterech: Stefan, Mikołaj, Paweł i Andrzej, zostało trzech, ale rosną kolejni – to Artymowicze, białoruscy wychowankowie sowietów. Zanim media II obiegu pochyliły się nad tą familią, pisałem o wszystkich czterech, szczególną uwagę zwracając na Pawła Artymowicza. Ile razy złapałem tego wnuka białoruskiego bandyty i syna ubeka z MBP na kłamstwie, zapewne on sam nie jest w stanie policzyć. Kłamał na każdym kroku, na temat swojej przeszłości, teraźniejszości, słów wypowiedzianych, słów niewypowiedzianych i podłości, jakich się dopuścił. Kłamiąc i odpowiadając na fakty z życia swojej sowieckiej rodziny jako alternatywę potrafił przedstawiać wersję z dziadkiem, który cierpiał w niemieckim obozie koncentracyjnym.
Nie miał oporów, żeby wypierać się swoich słów o „debeściakach” i generale Błasiku, którego nazwał „ch..m”. Do dziś we wrocławskim oddziale IPN czekają na mnie dokumenty, jakie zamówiłem blisko rok temu, ale już nie mam ochoty się w tym babrać, zwłaszcza, że wszystkie istotne dane podała niezalezna.pl i inne portale.
Dziś nie Paweł, ale młodszy Andrzej Artymowicz robi na groby polskich pilotów, z tą samą bezczelnością i pewnością siebie. Oni mają to we krwi i w wychowaniu, gdy Paweł Artymowicz łgał, jednocześnie straszył sadami i posyłał rozmaite trolle do boju, między innymi 65 letnią babkę ze wsi łańcuchowej, która nie zdała matury i pół życia spędziła w hotelowej recepcji, a w Internecie udaje 40 letnią studentkę. Tak wygląda „ekspert” NPW i cała rodzina „ekspertów”, tak wygląda zaplecze i klakierzy tych „ekspertów”, dlatego nie mogę pojąć skąd się „po naszej stronie” biorą… no właśnie „tolerancyjni naiwniacy”, czy może siedzący okrakiem konformiści, nieustannie apelujący o merytoryczną, kulturalną polemikę. Z kim się pytam? Równie dobrze można rozmawiać z ormowcem o „Fauście”.
Mamy do czynienia z wielopokoleniową patologią sowiecką. Dziadek mordował, ojciec prześladował, synowie robią na groby Polaków. Z nimi nie ma o czym rozmawiać, ich trzeba wytępić, oni muszą czuć się w Polsce nikim, a nie panami życia i śmierci. Przecież to jest wszystko postawione na łbie, nieustannie upokarza się i z sadystyczną konsekwencją poniewiera rodziny ofiar, a z białoruskimi sowieciarzami cacka się każda redakcja, każde środowisko odwołujące się do Boga Honoru i Ojczyzny.
Chciałbym się zapytać, co białoruski potomek bandyty i ubeka robi w polskiej prokuraturze? Co tu się zmieniło od 1944 roku? Dziadka zastępuje ojciec, ojca syn, za chwilę wnuki sowieckie będą nam wypełniać sądy i ministerstwa? 50 lat tresury sprawiło, że najbardziej podstawowe informacje, które mówią wszystko o „ekspercie’ stały się przedmiotem kpin z jednej i zamordyzmu z drugiej strony. Po 70 latach od końca wojny, nie ma w Niemczech odważnych, którzy z córek, synów, wnuków i wnuczek zrobiliby ministrów, szefów policji, prokuratorów naczelnych, czy biegłych od prawdy historycznej. U nas nie ma odważnych, aby krzyknąć, że ten i ów z domu wyniósł nienawiść i pogardę dla wszystkiego, co w Polsce święte. Jednym durnym zawołaniem: „grzebanie w życiorysach” zamyka się gęby hurtowo, ale nie detalicznie. Dopóki zdrowia starczy, jednego po drugim będę wyciągał pod pręgierz, żeby wszyscy zobaczyli z kim mamy do czynienia.
Dlaczego zbir katujący dziecko natychmiast w Polsce staje się obiektem linczu społecznego, a Ich synowie i Ich córki rzygają na Polskę z bezczelnym uśmiechem i żyją sobie w aureoli nietykalnych „ekspertów”? Czyja to jest wina? Nasza! Siedzimy z podkulonymi ogonkami i nie mamy odwagi gęby otworzyć nawet przy rodzinnym stole, nie mówiąc o publicznym głosie sprzeciwu.
Artymowicze w Polsce powinni być społecznie wykluczeni, wyśmiani i w walonkach puszczeni tam, skąd przyszli. Nikt tego za nas nie zrobi, dopóki to oni będą dyscyplinować Nas, a nie my ich, jeszcze nie jedna ekspertyza zrobi z Polaków idiotów i niewolników zarazem. Zdjęcie gęby do gablotki, pokazanie palcem, że to właśnie ten – wnuk bandyty, syn ubeka i oszczerca poniewierający Polaków. Nikt mnie nie przekona, że z sowieckim potomstwem można się porozumieć w ramach kulturalnej wymiany zdań, opartej na rzeczowych argumentach.(gorylisko) To są tacy sami sołdaci, którzy w 1945 nas „wyzwalali”, tylko teraz niszczą Polskę nie kolbami i gwałtami, ale w białych rękawiczkach dławią wszelką przyzwoitość i plują w twarz wdowom.
Obrazek użytkownika gorylisko

myśli nieujarzmione

Brak komentarzy: