n e v e r l a n d d

- ANTISOZIALISTISCHE ELEMENTE - *** TA MI OTO PRZYPADŁA KRAINA I CHCE BÓG, BYM W MILCZENIU TU ŻYŁ * ZA TEN GRZECH, ŻE WIDZIAŁEM KAINA ALE ZABIĆ NIE MIAŁEM GO SIŁ *** " DESPOTYZM przemawia dyskretnie, w ludzkim społeczeństwie każda rzecz ma dwoje imion. " ******************** Maria Dąbrowska 17-VI-1947r.: "UB, sądownictwo są całkowicie w ręku żydów. W ciągu tych przeszło dwu lat ani jeden żyd nie miał procesu politycznego. Żydzi osądzają i na kaźń wydają Polaków"

Archiwum

POGODA

LOKALIZATOR

A K T U E L L






bezprawie.pl
"Polska" to kraj bezprawia

niedziela, grudnia 17, 2017

BRD, Niemcy 2017

..

Polak z Niemiec mówi JAK TAM JEST NAPRAWDĘ - Strefy NO GO, Stosunek do Polaków, Plany Angeli Merkel





 

wtorek, listopada 28, 2017

Dzień szakala

Dzień szakala

Zawodowy zabójca o pseudonimie Szakal (Edward Fox) przyjmuje zlecenie zabicia prezydenta Francji Charlesa de Gaulle'a. Francuska policja dowiaduje się o planowanym zamachu, ale prezydent nie zgadza się zmienić kalendarza swoich publicznych wystąpień. Tymczasem Francuzi nie wiedzą o tajemniczym zamachowcu praktycznie nic: kim jest, kiedy i jak zamierza uderzyć. Do zidentyfikowania i zatrzymania Szakala zostaje wyznaczony inspektor Thomas, który z kolei zleca swoje zadanie detektywowi Lebelowi (Michael Lonsdale).

https://www.youtube.com/watch?v=_rMTTw54vhw

 

niedziela, listopada 19, 2017

Zło, a polskie kościoły na Ukrainie. Jaki dalszy los ?

http://www.studiowschod.pl/artykuly/polskie-koscioly-na-ukrainie-jaki-czeka-je-los/


studiowschod.pl

Polskie kościoły na Ukrainie. W jakim są stanie? Jaki czeka je los?


Są ich setki, a może nawet tysiące. Część z nich stoi odłogiem, niszczeje bezpowrotnie na odludziu, z innych uczyniono obory i magazyny, jeszcze inne przerobiono na cerkwie. Ale są i takie, które służą katolickiej społeczności, zostały odbudowane i pełnią ważną funkcję ośrodków polskości. Jaki los czeka polskie świątynie na Ukrainie? Ile z nich zniszczono bezpowrotnie? Czy jest szansa uratować chociaż część?
Przedstawiamy historię i stan zaledwie kilkunastu polskich kościołów, jakie znajdują się w granicach obecnej Ukrainy. Pokazują one jednak, jak różny los spotkał świątynie, które przez dziesiątki, a niekiedy i setki lat służyły polskiej społeczności. Opisanie tych kilkunastu przypadków pozwoli jednak zrozumieć, jak wygląda obecna sytuacja.
Katolickich kościołów na Ukrainie mogą być tysiące. Określenie ich dokładnej liczby nie jest możliwe, chyba, że ktoś przejechałby kraj naszych wschodnich sąsiadów wzdłuż i wszerz. Zajrzał do każdej wioski. Wiele ze świątyń jest w opłakanym stanie. Lata zaniedbań, nieużytkowania i narażenia na erozję spowodowały ogromne zniszczenia. Zapadający się strop, powalone dachy, zburzone ściany. Słowem: ruina. Część z obiektów dostała się w prywatne lub samorządowe ręce i uczyniono z nich obory, magazyny, składy zboża. Dziś zamiast wiernych, przebywają tam zwierzęta. Znane są również przypadki, że kościoły rozbierano, bo dobrze zachowała się polska cegła, a ta na Ukrainie jest w cenie.
Nie wszystkie świątynie w ogóle przetrwały do dzisiaj. Przecież wiele z nich spalono podczas napadów i rzezi w czasie II wojny światowej (np. klasztor sióstr Niepokalanek w Niżniowie), a i swoje zrobili Sowieci, którzy bez powodów wydawali decyzje o wyburzeniu poszczególnych obiektów. Nierozwiązany jest również status prawny licznych kościołów. Znamy przypadki, że przekształcone zostały one w cerkwie. Ale są i takie sytuacje, że polska społeczność z danego miasta stara się odzyskać kościół, jednak na drodze staje prawo czy też przedstawiciele grekokatolików. Część ze świątyń udało się zachować i dzisiaj służą katolickiej ludności, pełniąc przypisane im funkcje, a także będąc ozdobą poszczególnych miast czy wsi. Przedstawiając historię kilkunastu kościołów, chcemy zobrazować, jak sprawa wygląda obecnie i jakie są rokowania na przyszłość.
Dom Boży bez dachu nad głową
Pierwsza grupa kościołów to te, które stoją opuszczone i zrujnowane. Powód ich obecnego stanu jest różny, ale najczęściej uległy zniszczeniu w skutek naturalnej erozji, braku remontów oraz grabieży lokalnych mieszkańców, którzy dosyć szybko przywłaszczyli sobie drzwi, okna i co lepsze deski czy belki. Dotyczy to przede wszystkim miejscowości, gdzie nie ostali się Polacy.
Kowalówka 1
Taki los spotkał kościół w Kowalówce, który „góruje” nad tą niewielką miejscowością, będąc położony na niewielkim wzgórzu. Obok znajduje się stary, katolicki cmentarz. Spoczywają na nim nasi przodkowie. Nekropolia była w ubiegłym roku porządkowana w ramach naszej akcji „Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia„. O ile nagrobki można zinwentaryzować, odnowić na nich napisy i postawić je do pionu, to z samym kościołem niewiele można zrobić. Dach jest doszczętnie zniszczony, podobnie jak wnętrze, które wygląda tak:
Kowalówka 3
Elementem, który jeszcze się zachował, są malowidła ścienne, widoczne pod kopułą głównej nawy, choć i w ich przypadku rokowania są bardzo złe. Budynek z każdym rokiem popada w jeszcze większą ruinę, wystawiony na działanie natury: deszczu, gradu, śniegu, burz. Wraz z kolejnymi porywistymi wichurami zawalić mogą się resztki dachu, a z czasem również i któraś ze ścian. Cegły są już zmurszałe i nie wiadomo, ile wytrzymają.
Kowalówka 2
Kowalówka jest jednym z wielu polskich kościołów na Ukrainie, które spotkał taki los. Podobnie jest ze świątynią w Chodaczkowie Wielkim, gdzie majestatyczna budowla również znajduje się w opłakanym stanie. W miejscowości tej, naznaczonej tragicznymi zdarzeniami z okresu II wojny światowej, nie mieszkają już Polacy (byli mieszkańcy Chodaczkowa rozsiani są po całym Dolnym Śląsku, m. in. w podwrocławskim Kamieńcu oraz Gajkowie). Wprawdzie w pobliżu znajduje specjalna tablica, przypominająca o dokonanej tutaj zbrodni, jednak stanem kościoła od lat nikt się nie przejmuje. A ma on wielką wartość.
Chodaczków 1
Chodaczków 2
Majestatyczna świątynia znajduje się w samym centrum miejscowości. Trudno przypuszczać, by ktokolwiek z tutejszych zainteresował się jej losem, bo wielu Ukraińców ledwo wiąże koniec z końcem. A ewentualna odnowa obiektu, jeśli jeszcze możliwa, pochłonęłaby niemałe środki. Delegacja potomków chodaczkowian kilkukrotnie gościła w tym miejscu, jednak nie podjęto żadnych zaawansowanych działań w tej sprawie. Jeszcze gorzej wygląda natomiast wnętrze budynku:
Chodaczków 3
Niemal identycznie prezentuje się sytuacja katolickiego kościoła w Załużu, niewielkiej miejscowości w obwodzie tarnopolskim. Budowla, znajdująca się tuż przy drodze, całkowicie pozbawiona jest dachu.
Załuż 1
Pozornie stan kościoła nie jest najgorszy, jednak wewnątrz zniszczenia są ogromne.
Załuż 2
Zachowało się naprawdę niewiele, choć rycina na ścianie jest znamienna. Nawet jeśli takie miejsca opuszczają ludzie, to pozostaje w nich pan Bóg.
Załuż
Polskie kościoły na Ukrainie są w tragicznym stanie, jednak część z nich spotyka jeszcze gorszy los. Dlaczego?
Był Jezus, teraz jest obora
Nie wszystkie świątynie pozostały niezagospodarowane. Jednak mowa w tym przypadku nie o religijnej posłudze, ale o przemianowaniu np. na… oborę. Taki los spotkał kościół w Ciemierzyńach, znajdujących się nieopodal Przemyślan. Obecnie w budynku trzymana jest trzoda, co zresztą widać po wnętrzu. Nieuprzątniętym.
Ciemierzyńce 3
IMG_8943
Po tym zdjęciu trudno nawet pomyśleć o tym, że obiekt służył kiedyś jako dom boży. Jeszcze bardziej nie do pomyślenia jest to, że ktokolwiek zdecydował się przerobić go na oborę.
Ciemierzyńce 1
Ciemierzyńce 2
Z kolei we wsi Wybranówka (rejon żydaczowski, obwód lwowski), kościół przez wiele lat służył jako magazyn chemii. Żrące materiały spowodowały bardzo duże zniszczenia. A świątynia posiadała piękne elementy naścienne i architektoniczne.
Wybranówka 1
Parafia pod wezwaniem Najświętszego Serca Jezusa zaczęła funkcjonować w 1935 roku. Do II wojny światowej regularnie odbywały się tam msze święte. Dziś obiekt niszczeje i jest rozkradany. Zniknął m. in. okalający go metalowy płot. Więcej przeczytasz tutaj.
Wybranówka 3
Pod cerkiewną ochroną

Taki los spotkał wiele świątyń. Czasami wynikał on z tego, że wszyscy katoliccy mieszkańcy opuścili określoną wieś i została ona zaadoptowana na potrzeby grekokatolików. Tak było (i jest) chociażby w Oknianach, niewielkiej miejscowości położonej pod Tłumaczem. To właśnie z tego rejonowego miasta został do niewielkiej wioski przeniesiony zabytkowy drewniany kościół. Być może dlatego nie podzielił on losu świątyni św. Anny, która została zburzona na polecenie Sowietów w 1969 roku. Zresztą tę historię również przedstawiamy poniżej.
Okniany 1
Świątynia ta ma bardzo wielką wartość historyczną. Dzisiaj funkcjonuje jednak jako cerkiew. Trudno było jednak uniknąć takiej sytuacji. Natomiast mieszkańcy Oknian (dzisiaj Wikniany) dbają o obiekt i dzięki nim, jest on dzisiaj w dobrym stanie. Obecni parafianie utrzymują również kontakt z Polakami i z chęcią przypominają historię kościoła, w tym jej długi, polski epizod.
Okniany 2
Przewrotny los św. Anny
Kościół św. Anny w Tłumaczu wzniesiono w 1882 roku. Niestety, za czasów radzieckich, dokładnie w 1969 roku, podjęto decyzję o jego demontażu, który spowodował spore zniszczenia oraz przeznaczenie budynku na świecki użytek.
Tłumacz 2
Tłumaczanom udało się zabrać do Polski obraz św. Anny Samotrzeciej, który obecnie znajduje się w Siedlakowicach. Przetrwał również krzyż z parafii, którym przez kilkadziesiąt lat opiekowała się pani Józia Maczulska, o której zresztą wielokrotnie pisaliśmy. O naszej ostatniej wizycie u rodaczki przeczytacie tutaj.
Tłumacz 1
Jak widać na powyższym zdjęciu, obecnie budynek niemal w niczym nie przypomina kościoła św. Anny. Jednak, na co wszystko wskazuje, pod podłogami znajdują się sarkofagi z duchownymi, którzy przez lata prowadzili parafię. Po uzyskaniu przez Ukrainę niepodległości w 1991 roku budynek skomercjalizowano. Mieściły się w nim kinoteatr, dom kultury, a przez ostatnie lata kluby disco. Niemal każdego wieczora odbywały się tam huczne imprezy. Ale żaden biznes nie był w stanie zagości w tym miejscu na dłużej. Mieszkańcy mówili nawet o klątwie i duchach, które miały nawiedzać dj-ów podczas dyskotek.
Los uśmiechnął się jednak do Tłumacza. Budynek wykupił ukraiński przedsiębiorca Bogdan Stanisławski i postanowił przeznaczyć go lokalnej społeczności katolickiej. Na skraju Pokucia znów funkcjonować będzie kościół św. Anny. Świątynia została już poświęcona przez abp Mieczysława Mokrzyckiego, zwierzchnika kościoła rzymsko-katolickiego na Ukrainie. Teraz odbywają się w nim regularne msze święte, na które przychodzi coraz więcej osób. O sprawie informował m. in. Halicki Korespondent.
Tłumacz 3
Wnętrze jest w dalszym ciągu bardzo „ubogie”, jednak mieszkańcy przynoszą różne pozostałości po kościele, które zatrzymali przed jego wyburzeniem. Zbierane są również pieniądze na odnowienie budynku i przywrócenie mu kształtów sprzed 1969 roku. Wyglądałoby to tak:
Tłumacz 4
O polskie kościoły trzeba walczyć
W Podhajcach znajduje się piękny i robiący wrażenie kościół pw Trójcy Przenajświętszej. Po 1945 roku, jak wiele innych tego typu obiektów, służył on jako magazyn. Po upadku Związku Radzieckiego polska społeczność z tego miasta rozpoczęła batalię o przekazanie jej kościoła. Sztuka ta udała się dopiero w 2006 roku. Teraz w Podhajcach regularnie odbywają się msze święte. Celebrowane są one wyłącznie w dawnej zakrystii, ponieważ reszta budynku jest w dalszym ciągu zdewastowana.
Podhajce 1
Kościół nie wygląda najlepiej, ale powoli jest odbudowywany i z całą pewnością można mu przywrócić dawną świetność. Potrzebne są jednak do tego pieniądze. Szansą jest ewentualne zaangażowanie się polskiego rządu.
Podhajce 2
Katolickim mieszkańcom Podhajec trudno będzie zrobić więcej, ale oni swoje zadanie już przecież wykonali. Dzięki nim świątynia przetrwała, a dzisiaj odbywają się w niej msze święte. Kościół pw św. Trójcy zbudowany jest na planie krzyża, z kamiennych ciosów. Ufundował go Michał Buczacki. W kaplicy pochowany jest hetman wielki koronny Stanisław Rewera Potocki.
Podhajce 4
Społeczności katolickiej nie jest łatwo odzyskać swoje obiekty, zwłaszcza w większych miastach. Od 3 dekad trwa spór o plebanię przy ul. Łyczakowskiej 53 we Lwowie. Sprawa ta ciągnie się bowiem już od lat osiemdziesiątych (parafia funkcjonowała nawet za czasów sowieckich). Budynek plebanii należy do miasta i umieszczona jest w niej szkoła muzyczna. Sprawa trafiła nawet przed sąd i parafia pw św. Antoniego ją wygrała, jednak Sąd Najwyższy Ukrainy skasował w 2014 roku ten wyrok.
Święty Antoni Lwów
W Latyczowie znajduje się dziś robiące wrażenie Sanktuarium Matki Bożej Latyczowskiej. Jeszcze przed wojną ze świątyni Sowieci uczynili stajnię dla koni. Później, już po 1945 roku, robiła ona za magazyn z nawozami, materiałami budowlanymi czy paliwem. Ponadto w 1984 ktoś podpalił budynek. Heroiczną postawą wykazali się katoliccy mieszkańcy Latyczowa, którzy 27 maja 1989 roku odebrali siłą kościół z „rąk” władzy.
lat
Wtedy rozpoczęła się jego odbudowa. Dziś do Sanktuarium Matki Bożej Latyczowskiej Królowej Podola i Wołynia pielgrzymują wierni z wielu miejsc Ukrainy. W 2006 roku obchodzony był zaś jubileusz 400-lecia świątyni.
15-z-ksiedzem-adamem-przywuskim-proboszczem-sanktuariummatki-boskiej-latyczowskiej
Pieniądze ministerstwa robią różnice
Jest też sporo kościołów, które dziś funkcjonują i są w świetnym stanie, choć również przechodziły niełatwy okres. Jako przykład mogą służyć chociażby Bołszowce (rejon halicki). Co roku w tej miejscowości organizowane są „Spotkania Młodych” Archidiecezji Lwowskiej. Mają one miejsce w Sanktuarium Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny, który w XVII wieku został ufundowany przez hetmana Marcina Kazanowskiego. Znajduje się ono na pięknie położonym wzgórzu.
Bołszowce 1
Kościół po II wojnie światowej cały czas niszczał i popadał w ruinę. Dopiero od 2001 roku opiekę nad nim podjęli polscy franciszkanie. Dzięki finansowaniu z budżetu Państwa Polskiego udało się wyremontować klasztor i przywrócić mu świetność.
Bołszowce 4
Kluczowa była oczywiście pomoc państwa polskiego, jak i nieoceniona praca braci franciszkanów, którzy opiekują się świątynią. Ale środków brakuje dla wielu katolickich obiektów, jak np. w Baworowie. Mimo, że tamtejszy kościół nie jest w najgorszym stanie, to potrzeba sporo pieniędzy, by doprowadzić go do „normalności.
Baworów 2
Niezłomnych szukajcie na Wschodzie
Chociażby w Przemyślanach. Tamtejszy kościół, który powstał już w 1645 roku, odbudowany został przede wszystkim dzięki niezłomnej postawie księdza Piotra Smołki, który do tej miejscowości przyjechał w 1993 roku. Ale od początku.
Świątynię, jak wiele innych, zamknięto w 1945 roku. Początkowo zrobiono z niej skład desek, później zaś fabrykę parasoli. W tym okresie zniszczono wieżę kościelną, organy i barokowe ołtarze. Po upadku ZSRR polska społeczność rozpoczęła walę o odzyskanie mienia. Dzięki staraniom u władz w Kijowie i Lwowie, udało się to w 1996 roku. Jednak dyrektorka fabryki „Modul”, Tatiana Szapowal, nie zamierzała opuścić obiektu i budynku znajdującego się obok kościoła. Zażądała ona 50 tys. dolarów.
przem2
Strona internetowa parafii w ten sposób opisuje finał sprawy: „Ks. Generał salezjanów Jan Vecchii,  który był u nas w październiku w 1996 r. na cmentarzu i widział w jakich warunkach odprawiamy Mszę świętą, znalazł dobroczyńcę w osobie ks. biskupa salezjanina z Rotterdamu z Holandii, Adriana, który ofiarował nam tę ogromną sumę pieniędzy”.
przem
W 1997 roku zaczęła się gruntowna przebudowa klasztoru, który dziś jest ozdobą całych Przemyślan. Na msze święte, przychodzi zaś coraz więcej osób, również Ukraińców.
IMG_9368
Wiele osób jest świadomych, że gdyby nie niezmordowany i pełen wiary ksiądz Piotr Smoła, dzisiaj w Przemyślanach polskiej parafii mogłoby nie być. A przynajmniej nie w takim stanie.
Jakie rokowania na przyszłość? Co wy tutaj robicie?

Kościół w Przemyślanach był naprawdę w kiepskim stanie, a mimo tego, udało się go uratować. Daje to nadzieję dla innych tego typu obiektów. Potrzeba jednak zaangażowania, pracy u podstaw i oczywiście pieniędzy. I tutaj należy liczyć na pomoc rządu polskiego, a szczegółowiej mówiąc Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Ks. Adam Przywuski, kustosz Sanktuarium Matki Bożej Latyczowskiej, opowiadał nam ostatnio o wizycie w jednym ze zniszczonych polskich kościołów, który zresztą katolicka społeczność zamierza odzyskać. Na zakrystii świątyni umieszczone są obecnie toalety. Właścicielka obiektu, zaskoczona wizytą księdza, zapytała go „co wy tutaj robicie?”. Duchowny odpowiedział chyba w najlepszy sposób, w jaki tylko mógł „No właśnie, co wy tutaj robicie?”.
Autor: Łukasz Wolski

wtorek, października 17, 2017

Zakazana Edukacja

demos to po grecku ta warstwa społeczna, która miała niewolników a więc "demoskratos" to władza tej warstwy społecznej. Tłumaczy nam się, że "demokracja" oznacza władzę ludu. Lud to "ochlos". Aby być ścisłym powinniśmy wdrażać ochlokrację)." Polecam zacząć oglądanie od 15 minuty


 

____________________________________________________________________
PS

 Robert Bąkiewicz u Roli o Marianie Kowalskim, atakach lewactwa na Marsz Niepodległości i nowej elicie!

 

sobota, sierpnia 19, 2017

Muzyk W I T E K - Witold Mikołajczuk

Telewizja Republika - Witek Muzyk Ulicy - Wolne Głosy 2016-10-24

P.Witku jest Pan bardzo spostrzegawczy bardzo inteligietny .ale ktos to celowo poukladal i ciezko bedzie to zmienic to jest swiadomosc ktora sie zdobywa przez wiedze i doswiadczenie.A ludzie sie tylko budza wtedy kiedy poczuja glod to raczej obecnie nam nie grozi.Manipulacia jest opanowana do perfekcij.Obecnie ludziom mozna stworzyc zycie wirtualnie i to sie dzieje w duzych miastach zachodu .Dzisiaj pokazuja cos wTV a jutro malpy juz opanowaly.Serdecznie Pozdrawiam

KATEDRA W CHARTRES

Autor  https://paskonikstronik.blogspot.com/2015/10/katedra-w-chartres.html




GARŚĆ  REFLEKSJI  I  KILKA MYŚLI  O  CZYMŚ,  CO  TRUDNO  JEST  I  POJĄĆ  I OGARNĄĆ...


Oto jak pięknie istotę rzeczy wyraża Elżbieta Stróżecka  w swojej pracy na temat gotyckich katedr: 
"Świątynie gotyckie zachwycają nas bogactwem architektonicznych rozwiązań, porządkiem i harmonią elementów budowy, pięknem dekoracji. Jednak prawdziwy sens oraz znaczenie tej sztuki nie odnosi się tylko do wizualnych efektów, nie jest wyłącznie rezultatem myśli i wyobraźni architektów. Autentyczna sztuka sakralna wykracza poza ludzką indywidualność, otwiera przed nami bogaty świat obiektywnych treści i znaczeń zakorzenionych w metafizyce, filozofii i kosmologii. Katedry średniowiecza kryją w sobie tajemnicę, którą w szczególności tłumaczy matematyka... " Poniżej pokażę w jaki sposób człowiek wieków średnich wykorzystując zasady matematyki dokonywał przejścia z ‘profanum’ do ‘sacrum’".
      Jest spełnieniem marzeń całych pokoleń miłośników sztuki, architektury, czystej formy gotyku, czy też wielbicieli ogółu zabytków ale i estetów ale i tropicieli tajemnic templariuszy i  samej wiedzy tajemnej...
Jej obecność w fizycznej postaci inspiruje, niepokoi, a czasem nawet nie pozwala zasnąć. Lubi, by o niej marzyć, marzyć, marzyć...
Moje marzenia spełniła 2 lata temu.
Katedra w Chartres to konglomerat religii, wiary, pielgrzymek, a zarazem melanż sztuki, magii, okultyzmu, wiedzy tajemnej i ogólnego nimbu otaczającego słynnych  Ubogich Rycerzy Chrystusa i Świątyni Salomona w Jerozolimie, znany powszechnie jako zakon Templariuszy.
Dumna jest i piękna. Jak kobieta. Stoi na niewielkim wzgórzu i króluje majestatycznie nad małym, uśpionym miasteczkiem. Od zawsze. Od samego początku. Była tu pierwsza, choć jeszcze wtedy nie gotycka…
Trzeba wejść na piętro w jednym z budynków na przedmieściach aby móc nacieszyć oko takim widokiem katedry. Tu w pełni można podziwiać bogactwo detali i szczegółów architektonicznych, jak również rozmiary tego kolosa
Początki. 
Osiadli na tym terenie Celtowie całkiem dobrze znali się na siłach przyrody, której to oddawali cześć. Toteż nie przypadkiem wznosili swoje ośrodki kultu w miejscach, gdzie telluryczny magnetyzm był szczególnie mocno wyczuwalny. Jedno z takich miejsc znajdowało się i nadal znajduje w dzisiejszej północno-zachodniej Francji, niecałe 80 kilometrów od Lutecji (obecne miasto Paryż). Tam Galowie natknęli się na prehistoryczny dolmen, czyli prymitywną konstrukcję klasycznie składającą się z trzech pionowych monolitów, nakrytych płaską kamienną płytą. Takie same budowle można zobaczyć i dziś jeszcze np. w Bretanii w Karnaku. Kiedy Druidzi przystąpili do kopania studni, udało im się natrafić na podziemny prąd wytwarzający silne telluryczne wibracje. Przekonani o szczególnych właściwościach tego miejsca, sprzyjającego mistycznej medytacji i duchowej ekstazie, zdecydowali, że właśnie tutaj będą odprawiać magiczne rytuały i religijne ceremonie. Z czasem przy świątyni powstał ośrodek kształcenia przyszłych duchownych i demiurgów.
Dzisiaj w tym miejscu wznosi się okazała katedra pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny z Chartres, jedno z arcydzieł architektury gotyckiej i pierwszy europejski kościół Notre Dame. Katedra w Chartres ma również inne, mniej znane przymioty związane z tradycją hermetyczną, chrześcijańskim ezoteryzmem i pradawnymi sekretami strzeżonymi przez Templariuszy.
Jest potężna. Nawet obiektyw szerokokątny nie wszędzie daje radę... 
Fasada zachodnia robi duże wrażenie, zwłaszcza jeśli pamięta się o fakcie, że to w tym miejscu rozpoczął się gotyk. Widać to szczególnie po nierównomiernej stylistycznie dekoracji samej fasady. Potrójny portal wejściowy o przebogatej dekoracji figuralnej wyraźnie odstaje  od całości. Nic dziwnego. Jest najstarszą częścią tej ściany. Tu rodziły się idee, powstawały koncepcje i rozwiązania, które znacznie później ochrzczono mianem gotyku. Warto zauważyć, że ani wieka rozeta ani trzy wielkie okna poniżej nie zawierają jeszcze maswerków. Te pojawią się nieco później (Soissons, Reims, Paryż)
Chartres, sztych fasada południowa (za Wikipedią)

Chartres w starożytności zwane było Autricum, Carnutes lub Carnutum. Były tu dwa akwedukty, amfiteatr i świątynie. Pierwsi zamieszkiwali tu Celtowie.  Początkowo było tu centrum druidyzmu, następnie zostało ewangelizowane w III wieku przez świętych Altina i Eodalda, a   od IV wieku zostało siedzibą biskupstwa. Powstała wówczas pierwsza katedra. W roku 858 Chartres zostaje spalone przez Normanów, a potem w roku 911 przeżywa atak wojsk Rollona .  Najeźdźców udaje się pokonać dzięki pomocy książąt Blois, Burgundii i Francji. W czasie ataku, biskup Gancelme wynosi na mury relikwię, Welon Dziewicy, by podnieść morale obrońców. W końcu,  kiedy w 963  hrabia Chartres, Charles le Chauve, zajęty jest walką z księciem Ryszardem z Normandii, ten ostatni plądruje miasto i katedra zostaje spalona.
W 1020 roku biskup Fulbert rozpoczyna budowę romańskiej świątyni. Powstaje też szkoła katedralna, najważniejsza na zachodzie obok Bolonii i Paryża.
Najważniejsi mistrzowie tej szkoły – Bernard († ok. 1130), Gilbert de la Porrée († 1154), Teodoryk († ok. 1155) i biskup Jan z Salisbury († 1180) zasłynęli na cały świat, współtworząc scholastyczne przedpole dla powstania paryskiego Uniwersytetu. W 1150 święty Bernard nawołuje tu do drugiej krucjaty do Ziemi Świętej.
Kiedy w czerwcu 1194 roku wielki pożar strawił romańską katedrę w Chartres, boleść która ogarnęła duchownych i świeckich mieszkańców miasta była ogromna. I nikt nie wątpił, że szybko, jak najszybciej w miejscu zgliszcz powstanie nowe dzieło. W tym samym roku rozpoczyna się wznoszenie obecnej, gotyckiej świątyni. Szczęśliwym trafem ze zgliszczy ocalały jedynie fasada zachodnia i krypta, które do dziś pozostają niezwykłym świadectwem romańskiego rodowodu katedry. Prace nad wzniesieniem nowej - gotyckiej trwały aż do roku 1260...
Z budową tej świątyni wiąże się wiele legend i podań łączących jej powstanie z działalnością Zakonu Templariuszy. Warto więc w tym miejscu poświęcić im nieco więcej uwagi.
Powstanie zakonu Templariuszy łączy się z osobą św. Bernarda z Clairvaux, jednego z najbardziej tajemniczych świętych w całym chrześcijaństwie  (to właśnie z jego inicjatywy powstały zgromadzenia i reguły cystersów i bernardynów ). Opuścił on słynne benedyktyńskie opactwo Cluny (pierwszy romański ośrodek propagujący ten styl w Europie) i po założeniu zakonu cystersów został przeorem opactwa w Clairvaux. Nowe zgromadzenie nawiązywało do surowych zasad i doktryn z początków chrześcijaństwa, zarówno jeśli chodziło o rygorystyczne stosowanie surowej reguły św. Benedykta, jak i przechowywanie hermetycznej wiedzy. W 1118 roku Bernard zgromadził dziewięciu francuskich rycerzy, by wraz z nimi, w Jerozolimie założyć zakon Templariuszy (Jerozolima była wówczas w rękach krzyżowców.) Nazwał ich Ubogimi Rycerzami Chrystusa i Świątyni Salomona...
Wielka rozeta fasady zachodniej. Ma już imponujące rozmiary. Ale jest jeszcze ciężka, masywna - nie znano jeszcze maswerków. To dlatego we wnętrzu katedry witraż w rozecie zdaje się być skromniejszy, porozdzielany ciemnymi polami kamiennej konstrukcji okna

Jak piszą znawcy tego tematu: "być może nieprzypadkowo pierwsza siedziba Templariuszy znajdowała się tuż obok ruin świątyni Salomona. Mieli oni odnaleźć podziemne komnaty i korytarze, gdzie jakoby ukryto skarby olbrzymiej wartości, należące niegdyś do starożytnych Hebrajczyków. Były wśród nich dokumenty zawierające ezoteryczną wiedzę wielkiego biblijnego króla, sekretne plany i zasady architektoniczne, którymi posłużyli się przy budowie swojej świątyni. Możliwe, że Bernard zamierzał odzyskać tę tajemną wiedzę i przenieść ją na grunt europejski, połączyć z magicznymi tradycjami celtyckimi i arturiańskimi legendami o Świętym Graalu, tworząc tym samym hermetyczne totum, znane jako Wielka Tajemnica..." 
Pewne jest natomiast, że niedługo po założeniu zakonu w całej Francji, jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać gotyckie katedry, przykład postępu architektonicznego, który trudno wytłumaczyć jedynie nowymi rozwiązaniami technicznymi i konstrukcyjnymi tak zwanego dwunastowiecznego renesansu. Wielu autorów, między innymi znany ekspert Louis Charpentier, utrzymuje, że doszło wówczas do zawiązania przymierza między templariuszami i cystersami, chciano bowiem wprowadzić w życie zamiar wznoszenia wielkich strzelistych świątyń, o konstrukcjach i dekoracjach dużo bardziej złożonych niż oszczędne kościoły i katedry romańskie. Lata świetności templariuszy przypadają na okres, kiedy w samej tylko Francji podczas zaledwie jednego stulecia powstało ponad osiemdziesiąt katedr gotyckich, nie licząc okazałych opactw budowanych w tym samym stylu. 80 katedr , a każda to góra, dosłownie góra bloków kamiennych. Podobno Amerykanie policzyli ile kosztowała taka jedna katedra w przeliczeniu na dziś? Dokładnie tyle, co pochłania NASA w misji na Księżyc albo prościej tyle, co 3 promy kosmiczne!  -  80 katedr w przeciągu stulecia, zważywszy że katedrę buduje się w czasie 50-120 lat ! 
Praktycznie ludzkość do dziś dnia nie stworzyła z samego kamienia nic, co mogłoby równać się z gotyckimi katedrami Francji.
Anioł z zegarem słonecznym z południowo-zachodniego narożnika wieży południowej

Cała niezwykle bogata ikonografia rzeźb oraz reliefów na zewnętrznych ścianach katedry liczy sobie ponad 6000 egzemplarzy z czego ok 2000 postaci ludzkich  i najogólniej ukazuje istoty niebiańskie oraz wszelkie stworzenie w akcie adoracji Boga - zgodnie z treścią Psalmów (Ps 148-150), Wizji Ezechiela i Apokalipsy św Jana. Są tu również zawarte nauki o Bogu, wszechświecie , moralności i historii, a wyłożone wcześniej przez trzynastowiecznego encyklopedystę Vincentego z Beauvais (znajdująca się tam katedra jest najwyższą na świecie budowlą gotycką).
Z każdej strony katedry elementom konstrukcyjnym towarzyszą kamienne rzeźby przeróżnej wielkości
Schody biegnące wzdłuż  północnej fasady katedry zdają się nie mieć końca... 



 Portal Królewski.
To prawdziwe arcydzieło sztuki rzeźbiarskiej. Jego znaczenie dla późniejszego rozwoju gotyckiej rzeźby portalowej trudno wprost przecenić. Posągi - pierwotnie było ich 24 obecnie pozostało 19. Ich powstanie datuje się na lata 1145-1155. Nie są więc najstarsze we Francji - te bowiem znajdziemy w opactwie Saint-Denis. Pochodzą sprzed 1140 roku. Ale te z Chartres , z punktu widzenia historii sztuki stanowią pewną cezurę: wraz z nimi następuje przejście rzeźby romańskiej w gotycką. 
Francuscy historycy sztuki tak oto opisują ów portal: " W postaciach Portalu Królewskiego obok proroków rozpoznajemy królów i królowe francuskie. A postrzegając cały front jako tryptyk, odnajdujemy w lewym portalu Wniebowstąpienie obramowane znakami zodiaku; w środkowym tryumf Jezusa według opisów Proroków; po prawej tryumf Marii, otoczonej przez jej atrybuty. Całość konstytuuje schemat wypełniony przez architekta: gloryfikację Słowa Wcielonego".
Warto przyjrzeć się bliżej temu portalowi, gdyż prócz oczywistych walorów poznawczych, estetycznych i naukowych  - jest po prostu piękny.... 

Określenie "porta regia" - portal królewski zachodniego portalu w Chartres znane już było w pierwszej połowie XII wieku, a więc w czasach, gdy nie istniał jeszcze obecny portal. Toteż znaczenie tego terminu nie zostało wyjaśnione do dziś
Tympanon środkowego portalu jest w pewnym sensie nowatorski. Dotychczas najczęściej nad głównymi wejściami do świątyń umieszczano sceny Sądu Ostatecznego. Cel był oczywisty. Uświadomić i unaocznić wiernym nieuchronność końca świata, sądu, ważenia dusz, wiecznego potępienia w mękach piekielnych... I tu w Chartres również króluje Sędzia Świata - ale jakże inny, jakże odmieniony. Nie znajdziemy tu męk piekielnych, potępienia dusz i innych straszydeł. Istoty o apokaliptycznym rodowodzie odsunięto na plan dalszy. Nad ogółem scen króluje Chrystus Pantokrator. Zwycięzca.
Postaci Chrystusa w tympanonie towarzyszą anioł oraz uskrzydlone wizerunki zwierząt : orła , wołu i lwa. Są to znane  symbole czterech ewangelistów
Powyżej galeria apostołów 
Prawy boczny portal. W tympanonie Scena tryumfu Marii w otoczeniu jej atrybutów, co dokładnie opisuje ilustracja poniżej:
W prawym bocznym portalu fasady zachodniej czeka nas niemała niespodzianka - otóż w ostrołukach portalu dostrzec można personifikacje siedmiu sztuk wyzwolonych - każda z nich przedstawiona jest jako rzeźba starożytnego nauczyciela, którymi są: Arystoteles, Boecjusz, Cyceron, Donatus, Euklides, Ptolemeusz i Pitagoras. Obecność pogańskich w końcu nauczycieli w portalu chrześcijańskiej katedry zawdzięczamy uczonemu Thierriemu z Chartres, który to jak rektor tutejszej szkoły nadzorował prace przy budowie katedry.
Powyżej symboliczne sceny zaśnięcia i wniebowzięcia Marii. Warto zwrócić uwagę na figurki adorujące Marię - są jeszcze pełne romańskiego charakteru

Lewy boczny portal to scena Wniebowstąpienia Pana w otoczeniu aniołów i znaków zodiaku 
Filar rozdzielający portal centralny od prawego
Majestat, wewnętrzny spokój i nieskazitelne piękno emanują z figur umieszczonych w portalach katedry. jest w nich coś, co sprawia, że zapadają głęboko w pamięci...
Rzeźby figuralne z prawego ościeża bocznego portalu
Rzeźby figuralne prawego ościeża lewego portalu bocznego
Estetyka przeplata się tu z metafizyką i na odwrót ...
Bliższe obcowanie ze sztuką sięgającą początków średniowiecza dostarcza wrażeń mistycznych 
Czyż nie są cudowne, ujmujące, pełne wdzięku…..
Przesadnie wysmukłe, kamienne posągi o wydłużonych sztucznie proporcjach, odziane w szaty o bardzo ornamentalnie poukładanych fałdach. Sprawiają wrażenie, że ludzki tłum zastygł w kamienne kolumny – dlatego ów typ rzeźb nazwano po francusku: statues-colonnes. Ich plastyczność i oderwanie od architektury to rzecz podówczas nowa. Wcześniej, w budowlach romańskich uplastycznienie figur i rzeźb było nierozerwalnie związane z samą budowlą. Były to więc płaskorzeźby, tyle, że głęboko wcięte w strukturę materii lub inaczej  - mocno wyeksponowane. Toteż z Chartres właśnie nowe sposoby odtwarzania rzeczywistości w kamieniu rozeszły się po Francji i Europie.
W ciągu wieków historii gotyk był nienawidzony, wyśmiewany i wyszydzany wielokrotnie. Nie dostrzegano w nim ani piękna ani harmonii.  Obchodzono się z nim okrutnie i po barbarzyńsku. Był niepojęty, nieogarnięty a więc nienawidzony – taka jest ludzka natura.
Architektom renesansu, baroku , klasycyzmu spędzał sen z powiek, niepokoił swoją niepojętością – jak któryś z nich zauważył „Wszędzie pełno okien, rozet i iglic, kamienie zdają się tak powycinane jak karton; wszystko jest dziurawe, wszystko wisi w powietrzu"…
Tajemnice tego stylu i tej epoki przepadły wraz z jej animatorami – Templariuszami. Wprawdzie styl gotycki rozlał się po całej katolickiej Europie ale był już tylko kontynuacją tego, co rozumiemy jako gotyk francuski. Jeszcze dziś, w dobie komputerów i nieomal nieograniczonych możliwości architektów, tamten styl wydaje się tak nowatorski i tak przesiąknięty matematyką i geometrią, że współczesnym równie trudno to pojąć, jak niegdysiejszym wrogom i burzycielom gotyku.

Jedną z największych tajemnic tego stylu jest fakt, że to nie styl gotycki stworzył i najpełniej rozwinął się w katedrach francuskich. Nie. było dokładnie odwrotnie! To francuskie katedry stworzyły styl, który znacznie później nazwano gotykiem... 
A więc pierwsze powstały owe wielkie, rozmiarami przewyższające wszystkie inne budowle europejskie, katedry. Każda z nich to skończone piękno i każda z nich zawiera wszystko to co ten styl stworzył.  A więc każda tworzy zamkniętą i doskonałą , w tym doskonałą matematycznie, całość !. Wszelkie inne budowle jakie powstały potem i we Francji i w Anglii, Hiszpanii i w Niemczech a także w pozostałych częściach Europy, to już tylko naśladownictwo, mniej lub bardziej udane, mniej lub bardziej doskonałe ale naśladownictwo. Chociaż ze względów czysto nacjonalistycznych wciąż jeszcze można spotkać opinie, że to w Anglii po raz pierwszy zastosowano ostry łuk w konstrukcji przęsła, a to zw Włoszech jest  nieco starsze niż we Francji sklepienia krzyżowo-żebrowe z ostrołuków, a to że w Niemczech jest najwięcej budowli gotyckich itp. W niczym to jednak nie zmienia faktu że to we Francji stoją wielki gotyckie budowle jako świadectwa całej , w pełni gotyckiej i doskonałej w swoich proporcjach katedry - pierwowzoru gotyku. Jeszcze w XVI wieku nikt nie używał określenia gotyk. To słowo było zupełnie obce architekturze. Ale w okresie baroku, we Włoszech tak bardzo gardzono tym stylem, tak wydawał się obcy nad Tybrem, że jeden z papieży mówiąc o brzydocie tych kamiennych katedr użył określenia, że stworzyli je barbarzyńcy czyli Gallowie i Goci z północy. L’art Gothique to nic innego jak sztuka Gotów, dzikich najeźdźców, którzy złupili Rzym. Barbarzyński styl Gotów. To określenie wkrótce obiegło całą Europę. Wszędzie , gdzie tylko ktoś chciał budować w nowym stylu, zwanym dziś barokiem , ten burzył budowle barbarzyńskie, gotyckie….   
Ale - choć dziś wydaje się to niemożliwe - miała katedra swoje słabe chwile. Otóż w czasie Rewolucji Francuskiej katedrę wystawiono na sprzedaż, z przeznaczeniem do rozbiórki! To najprawdopodobniej było jednym z przejawów nienawiści ludu do Kościoła i burżuazji... Na szczęście ratunek przyszedł do klasy mieszczańskiej. Wykupił ją jakiś mieszczanin, za cenę gruzu ...

Portal Północny
Oba portale transeptu pochodzą z okresu po roku 1194 i należą już do gotyku.
Cytując za Abbe Plomb: "Portyk Północny powinien być postrzegany jako skrócona historia Zbawienia, przygotowana na długo wcześniej, tablica ze świętą historią, kompendium Prawa Mojżeszowego i tym samym  zapowiedź Prawa Chrystusowego. Na tych portalach wyłożone jest powołanie narodu żydowskiego, jego cała misja od Abrahama do Mojżesza; od Mojżesza do niewoli babilońskiej; od niewoli aż do śmierci Chrystusa; streszczenie trzech faz jego historii: powstanie Izraela, jego niepodległy byt, jego życie pomiędzy poganami"

Natomiast portal centralny tego tryptyku "ma za swój temat Gloryfikację Dziewicy. Cokół po lewej zawiera życie i cnoty Dziewicy. Cokół po prawej jest poświęcony obrazom samej Marii". 
 Rzeźby tchną świeżością mimo wieków. Ubytki w kończynach pochodzą z okresu Wielkiej Rewolucji  Francuskiej
Według innych historyków portal jest ilustracją Tajemnic Różańca.
Na rok 1205 datowany jest portal środkowy północnej części transeptu przedstawiający Tryumf Najświętszej Marii Panny z Chrystusem i Jego ukoronowaną Matką na tympanonie, aniołami i prorokami oraz tzw. Drzewem genealogicznym Maryi na archiwoltach. Poniżej znajdują się sceny Zaśnięcia Marii i Jej Wniebowzięcia. We wnękach na lewo unoszą się postacie ze Starego Testamentu – Melchizedek, Abraham z synem Izaakiem, Mojżesz z wężem z brązu, prorok Samuel oraz król Dawid, na prawo – prorocy Izaak, Jeremiasz i Symeon, św. Jan Chrzciciel oraz św. Piotr. Na filarze dzielącym drzwi umieszczono figurę św. Anny, której relikwie sprowadzono do Chartres niedługo przed datą powstania portalu. Portal lewy przedstawia Pokłon i Sen Mędrców ze Wschodu ze scenami Narodzenia i Pokłonu Pasterzy poniżej (we wnękach mamy tu z kolei Zwiastowanie i Nawiedzenie św. Elżbiety), portal prawy – Niedolę Joba ze sceną sądu Salomona (we wnękach stoją król Salomon, królowa Saby i prorocy). Widoczne uszkodzenia rzeźb północnego portyku są śladem aktywności rewolucjonistów z końca XVIII wieku.
 Ciekawa jest ornamentyka portalu południowego, wywodzi się jeszcze z romanizmu

Portal Południowy

"Portyk Południowy powtarza ze zmianami temat Zachodniej Fasady - Gloryfikację Chrystusa lecz w jego funkcji Najwyższego Sędziego i w osobach Jego Świętych. Cały portal jest podzielony - podobnie jak dwa pozostałe - na trzy części: centralne wejście z tympanonem pod łukiem zawiera wyobrażenie Sądu Ostatecznego, lewe poświęcona jest Męczennikom, a prawe Wyznawcom".


Sąd Ostateczny
 Portal południowej części transeptu (ok. 1210) ilustruje scenę Sądu Ostatecznego. Chrystusowi Sędziemu Świata towarzyszą orędownicy za duszami ludzkimi – Maryja i św. Jan. Poniżej stoi Archanioł Michał z wagą oraz, między skrzydłami drzwi, ponownie Chrystus. Wnęki zajmują figury Apostołów. W portalach bocznych towarzyszą im postaci świętych męczenników z pierwszym z nich, św. Szczepanem na tympanonie (lewy portal) oraz wyznawców i ojców Kościoła ze scenami z życia św. Mikołaja z Bari oraz św. Marcina z Tours na tympanonie (prawy portal).
Na przełomie XII i XIII wieku, w tempie mogącym dziś jeszcze przyprawić o zawrót głowy, wyrosło w północnej Francji kilkanaście katedr gotyckich pod nazwą Notre Dame, czyli pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny. Tak twierdzi Wikipedia, większość przewodników  i  inne źródła. Notre Dame – Nasza Pani…. Tak nazwano te pierwsze katedry. Ale KTO je tak nazwał? Kto używał tego zwrotu: Nasza Pani? Początkowo tylko Templariusze. A wobec tego , kogo oni uznawali za swoja Panią? Marię - matkę Chrystusa? Podobno nie! ich Panią była przecież Maria Magdalena , ukochana  Chrystusa. Nazywana w pierwszych wiekach chrześcijaństwa Apostołem apostołów albo Pierwszym Apostołem. I to dla niej wznieśli te katedry, ku jej czci…. Dopiero po roku 1307, kiedy  świat ówczesny miał szybko zapomnieć o Templariuszach, wmówiono wiernym i mieszkańcom Francji, że Notre Dame to jest i zawsze była Najświętsza Panna Maria….. tak jest do dziś. Tymczasem kult Marii Magdaleny wiąże się nierozłącznie z faktami i  legendami o Ubogich Rycerzach Chrystusa… Całkiem ładnie pokazano ten temat w „Kodzie da Vinci” ale nie jest to wiarygodne źródło.
Kościół, żeby kontrolować mężczyzn, represjonował kobiety. Grzmiał o ich nieczystości, o grzechu pierworodnym. Dopiero w XI w. pojawiła się Maryja jako symbol czystości, a wraz z nią żeński pierwiastek w religii. Dzięki Maryi do katedr trafiły posągi kobiet. Nie były to już kostuchy przynoszące śmierć, ale rzeźby, do których pozowały żony, córki, sąsiadki, kobiety obdarowane uczuciami. Na ich twarzach rysowały się smutek, uniesienie, radość i cierpienie. Zmienił się też sam stosunek Kościoła do kobiet. Przyznano im prawo do miłości. Samo uczucie przestało być grzeszne, a zaczęto je postrzegać jako dar. Oprócz posągów Maryi kościoły zaludniały inne kobiety. Są naga Ewa, Esmeralda i najczęściej Maria  Magdalena, a w Chartres wyrzeźbiono nawet syrenę z odkrytym biustem. Oczywiście, wysoko w górze, bo im wyżej, tym większą swobodą cieszyli się rzeźbiarze. Jeden z nich w Chartres zostawił nawet płaskorzeźbę z biskupem udającym się wprost do piekieł. 
Bardzo wzruszający witraż - nie wymaga komentarza
Wróćmy do katedr. wśród nich takie są perełki, jak: Chartres, Paris, Reims, Amiens, Bourges, Beaveaux,  Rouen, Bayeux, Laon, L'Epine, Evreux , Lemans.  Budowane przez Templariuszy lub współfinansowane . A właściwie za ich pieniądze, bowiem Zakon UBOGICH Rycerzy Chrystusa przebijał swoim bogactwem i Watykan i Króla Francji razem wziętych ….
Pieczęć Zakonu Templariuszy - dwaj rycerze na jednym koniu mieli być symbolem ich ubóstwa... 
Było to dziewięciu francuskich rycerzy, którzy przekonani przez Bernarda z Clairvaux, założyciela zakonu cystersów, wyrzekli się doczesnych dóbr i wyruszyli do Ziemi Świętej, aby strzec przed rozbójnikami i złodziejami szlaków, którymi pielgrzymi podążali do Jerozolimy. Okazało się jednak, że ich prawdziwa misja miała zupełnie inny charakter… W roku 1118 Król Jerozolimy, Baldwin II, wyznaczył rycerzom kwaterę na terenie meczetu Al Aksa w miejscu, gdzie kiedyś znajdowała się świątynia Salomona. Podejrzewano, że w czasie swych dziesięcioletnich poszukiwań braciszkowie zajęli się okultyzmem. Posiedli też wiedzę tajemną, czyli poznali żydowska Kabałę, jednak do dziś nie udowodniono z jakiego źródła pochodziła ich wiedza architektoniczna, oparta, a wręcz osadzona w matematyce i geometrii. Gdy w 1128 roku powrócili do Francji, rozeszły się pogłoski, iż wiedza tajemna, którą poznali w Ziemi Świętej, została zakodowana w katedrach gotyckich. To nie musi być oczywiście prawda. Może niczego tu nie zakodowali. Ale prawdą jest, że aby wznieść tak ogromne i tak doskonałe budowle potrzebna jest znajomość matematyki, geometrii i zasad, których nie nauczano w ówczesnych  szkołach i kolegiach. Ich mistrzowie budowlani posiedli wiedzę tak rozległą i osadzoną w nauce, że z punktu widzenia prawideł i zasad architektury budowle gotyckie są najdoskonalszym dziełem rąk ludzkich do czasu zastosowania betonu i strunobetonu. Ten fakt powinien przekonać nawet zdecydowanych racjonalistów i sceptyków.
Ponieważ zakon zlikwidowano w haniebny sposób  w 1307 roku, a rycerzy wymordowano lub spalono na stosach, przepadła raz na zawsze wiedza, którą zdobyli , a pozostała cała masa pytań w większości bez odpowiedzi.
Pewne jest, że po powrocie z Ziemi Świętej rozpoczęli budowę pierwszej katedry gotyckiej w Chartres. Potem przyszła kolej na kolejne i kolejne. Budowano w całej Il-de- France. 
Ciekawostką jest niewątpliwie to, że wszystkie wymienione powyżej katedry zbudowane są pod gwiazdozbiorem Panny, a po połączeniu liniami wymienionych miejsc tworzą pentagram ! Odkrycia tego dokonali mnisi w 1940 roku:
Na dole rysunku rozmieszczenie katedr Notre Dame we Francji, powyżej gwiazdozbiór Panny – uderzające podobieństwo ?  Właściwie  dokładne odwzorowanie!  Przypadek?  raczej nie...

Plan katedry na poziomie posadzki (za Wikipedią)

Wnętrze katedry 
Zwiedzanie wnętrza tego kolosa ma tę własność, że zajmuje - w zależności od pojemności i od stanu umysłu zwiedzającego - od kilku godzin, poprzez kilka miesięcy, aż do kilku lat. Przy czym i ci pierwsi jak i ostatni odczuwają zazwyczaj w prawie równym stopniu pewien niedosyt ...

Kruchta. Nad nią podwójne sklepienie krzyżowe o wyraźnie gotyckim charakterze. Ściany boczne są jeszcze romańskie. Z tyłu - góra zdjęcia - widoczny jeszcze fragment zachodnie, romańskiej fasady.
Na lewo i prawo z kruchty prowadzą przejścia do zamkniętych pomieszczeń pod wieżami katedry. Zarówno kolumny jak i kapitele oraz łuki świadczą o romańskim pochodzeniu tej części katedry
Chrzest Jezusa w Jordanie
 Nawa północna
Fragment nawy głównej


Witraże

Niezwykle intrygujący jest  w Chartres zespół witraży pochodzących z XIII wieku w liczbie 163. Cztery pochodzą z  XII wieku! i znajdują się oczywiście w fasadzie zachodniej, o której już wiemy, że jest najstarszą, a 21 witraży pochodzi z wieku XIV.
Aż 43 z nich tworzy mniejsze lub wielkie rozety, pozostałe umieszczone są w oknach ostrołukowych obiegających katedrę wokół:
Rzut poziomy rozmieszczenia witraży w oknach katedry

Jest to największy na świecie zbiór witraży zgromadzonych w jednym miejscu, gdzie całkowita ich powierzchnia przekracza 2600 m2! I jedynie słynna Saint Chapelle w Paryżu może równać się z tym  imponującym zbiorem.
Ponieważ katedra ma gigantyczne rozmiary, zwiedzający zazwyczaj nie dostrzegają całej urody zawartej w tej szklanej bibliotece. Przeważnie widzimy tylko kolorowe mozaiki, czasem dostrzegamy jedną lub kilka postaci i prędzej, czy później przenosimy wzrok na inne walory wnętrza. Tymczasem lektura tych ogromnych obrazów jest niezwykle ciekawa i pouczająca. Warto też pamiętać, że witraże w Chartres są oryginalnym świadectwem sposobu myślenia, nauczania, obyczajów, światopoglądów i wyobraźni ludzi wczesnego średniowiecza. Nam ludziom współczesnym trudno jest zrozumieć średniowieczną symbolikę. Rozmieszczenie witraży nie było przypadkowe. Powierzchnia witrażu może być podzielona na wiele części. Sceny witraża mogą być pogrupowane w formie kwadratów lub kwiatów o czterech płatkach. Studiując historię w oknach witraży należy je czytać od dołu do góry i od lewej strony ku prawej. 
Aby jednak zobaczyć to, co one mają nam do powiedzenia, trzeba by zwiedzać katedrę z lornetką przy oku albo przyjrzeć się zdjęciom o wysokiej rozdzielczości:
Transept południowy - wielki witraż i rozeta. Warto zauważyć, że choć rozetę wypełnia, nie do końca jeszcze wykształcony maswerk, to lancety okien pod rozetą wciąż jeszcze pozbawione są maswerków. Rozeta w fasadzie południowej, to Chrystus tryumfujący w otoczeniu 24 starców Apokalipsy. Jest to zapowiedź powtórnego przyjścia Chrystusa, Odkupienia i Królestwa Niebieskiego.
Witraż w północnym transepcie. Podobnie i tu lancety okien są bez maswerków. Tymczasem w katedrach w Soissons, Laon, czy w Saint Denis znajdziemy już delikatnie wypełniające przestrzenie okien maswerki. W tym właśnie upatrujemy formę przejściową z romanizmu w gotyk. Rozeta w fasadzie północnej przedstawia drogę do Odkupienia, Maryję z Dzieciątkiem, otoczoną aniołami, królami Judei i prorokami. W pasie pod rozetą święta Anna niesie Maryję. Są one otoczone postaciami ze Starego Testamentu. Widzimy tu też herby Blanki Kastylijskiej i świętego Ludwika - kwiat lilii.
W pięciu oknach transeptu północnego galeria Królów Izraela. Znajdziemy tu kolejno od lewej: Melchizedeka, Króla Dawida ze swoją Harfą, Św.Annę unoszącą niemowlę Marii, Króla Salomona i Aarona 
Powyżej detale z galerii Królów Izraela - Melchizedek, Dawid i Salomon;
poniżej wielka rozeta transeptu północnego
Punktem centralnym wielkiej rozety transeptu północnego jest "Dziewica z dzieciątkiem na tronie":
Nawa główna - wielki witraż fasady zachodniej. Sama rozeta pochodzi z początków XIII stulecia, a trzy usytuowane pod nią okna są jeszcze wcześniejsze - XII wiek, styl romański
Rozeta fasady zachodniej  jest tak stara, że nie posiada jeszcze maswerków, toteż poszczególne okna witrażu wyraźnie pooddzielane są pustymi polami (kamienne elementy konstrukcji rozety). Witraże w oknach pod rozetą  są wizerunkiem "Matki Bożej Pięknej z Canopy,", która patronowała romańskiej, starszej katedrze. Ich niezwykłe światła piękne są o każdej porze dnia i roku.   
Witraże nawy głównej. W lewym oknie znajdujemy sceny z Pasji Chrystusa - od pojmania w Ogrójcu do drogi do Emaus. Okno środkowe ilustruje dzieciństwo oraz nauczanie i publiczną działalność Chrystusa - jest tu większość dobrze znanych scen z Nowego Testamentu. W oknie prawym przedstawiono Drzewo Jozuego. W zachodniej fasadzie znajdujemy najstarszy witraż w katedrze. Pochodzi z XII wieku! Warto przyjrzeć się niektórym scenom z bliska, aby móc podziwiać kunszt wczesnośredniowiecznych mistrzów:
Moses / Generic King of Israel / Balaam 
Siedem darów Ducha Świętego
 Zachariasz, Maryja, Daniel
Jozue i wyrastające z jego biodra drzewo
Jezus objaśnia istotę Przemienienia Pańskiego i scena Ukrzyżowania
Nawiedzenie N.P.M.
Stajenka Betlejemska, narodziny Dzieciątka Jezus
Maryja z Dzieciątkiem Jezus. To główna scena witraży w zachodniej fasadzie.
Poniżej  dwie sceny z witraża ilustrującego żywot Marii Magdaleny - fasada południowa:
Wskrzeszenie Łazarza
Pogrzeb Marii Magdaleny. Ciekawostka - z ikonografii całego witraża wynika, że MM zmarła i pochowana została na terenie Francji, niedaleko Marsylii
Jakie wspaniałe i wyraźne rysunki postaci. Do tego bogactwo kolorów i odcieni - XII wiek (900 lat temu !). Wszystko staje się bardziej wyraźne i zrozumiałe gdy możemy przyjrzeć się z bliska, każdej scenie z osobna.
Samo czytanie witraży to już jest sztuka niemała. Wiedza i myśl zawarta w każdym z witraży stanowi skończoną opowieść dla pospolitych oglądaczy i wiernych ale pod tą skorupką ukryte są symbole i wskazówki o których do dziś nie mamy pojęcia...
Witraże to wnętrze katedry i jej dusza zarazem. Jest ono właśnie metaforyczną Niebiańską Jerozolimą. Świadczą o tym wprost – a zarazem dyskretnie i subtelnie – blask szczęśliwie ocalałych do dni naszych witraży i drobiazgowo przemyślana architektura. Od dawien dawna mówiono i pisano, że witraże katedr są jak Doktorzy Kościoła, którzy za pomocą Boskiej iluminacji objaśniają Pismo Święte – a i dziś bez naukowych badań i dociekań  niemożliwe są do poznania, podobnie jak wyobrażenia witraży pozostają nieme bez materii szkła i słonecznego blasku. O witrażach w Chartres napisano już tomy książek i zrobiono tysiące fotografii. Są rzeczywiście wyjątkowe i jedyne w swoim rodzaju. Zawarto w nich i Stary i Nowy Testament i Dzieje Apostolskie ale i przypowieści różne.
Jednak warto wiedzieć, że spora część tych świetlistych obrazów dotyczy spraw świeckich. Mamy tu wszystkie znaki zodiaku, oraz opowieści o wyprawach templariuszy do ziemi świętej. Ale można też odnaleźć wiele scen, które do dziś czekają na objaśnienie...
 Sceny rodzajowe
Zapewne ciekawostką jest niemałą, że - jak głoszą kroniki katedry - kilka razy w czasie wojen i zawieruch  demontowano witraże i zabezpieczano je przed rabunkiem i zniszczeniem. I tylko podziwiać należy  mądrość i zapobiegliwość ówczesnych włodarzy katedry


Wielki Labirynt - czyli magia katedry głęboko osadzona w matematyce.



Najpiękniejszą rzeczą, jakiej możemy doświadczyć jest oczarowanie tajemnicą. Jest to uczucie, które stoi u kolebki prawdziwej sztuki i prawdziwej nauki. Ten, kto go nie zna i nie potrafi się dziwić, nie potrafi doznawać zachwytu, jest martwy, niczym zdmuchnięta świeczka.
Albert Einstein

 Na przecięciu nawy głównej i transeptu widnieje na płytach podłogowych labirynt w kształcie koła o średnicy trzynastu metrów. Takie labirynty, w symbolice hermetycznej, którą przejęli Templariusze, uważane były za źródła wibracji i występowały również w innych katedrach gotyckich. Do naszych czasów przetrwał w dobrym stanie tylko labirynt katedry w Chartres oraz szczątkowo w Reims. Tworzy go jedenaście okrągłych koncentrycznych pasów, łączących się z sobą i dających po zsumowaniu odcinek długości 262 metrów. Istnieją dokumenty zaświadczające, że w średniowieczu mieszkańcy Chartres pokonywali tę odległość na kolanach, kiedy chłód lub śnieg uniemożliwiały odprawienie pokuty na zewnątrz. Powiada się także, że Templariusze i wtajemniczeni mnisi udawali się do katedr, by odprawiać tam sekretne obrzędy.
Symbolika labiryntu jest nieodgadniona także w naszych czasach. Z całą pewnością nie jest to dekoracja. Również pokonywanie go na kolanach przez pątników to późniejszy wymysł kościoła, nie templariuszy. Jego umiejscowienie w katedrze, rozmiary są nie przypadkowe.

Labirynty w posadzkach średniowiecznych świątyń wiązano z tradycją pielgrzymki do Ziemi Świętej czy też z "Niebiańskim Jeruzalem" - rajem dla zbawionych. Zaskakujące jest to, że  rzadko w centrum labiryntu pojawiały się chrześcijańskie symbole. Znacznie częściej znajdowały się tam przeróżne napisy, a czasem zwierciadło, w którym skruszony penitent mógł ujrzeć wizerunek własny. Właśnie ujrzeć wizerunek, a nie tylko odbicie albowiem to co tam zobaczy miało podkreślać dwoistość ludzkiego istnienia, dwoistość  natury  ludzkiej, a czasami zawierało wątki magiczne, rozpoznawalne jedynie dla wtajemniczonych...
Kamienna ścieżka ułożona w skomplikowany zwój, wcale nie wygląda na ponad ćwierć kilometrową trasę. (dokładnie 261 m) Przejście całości za pierwszym razem udaje się mało komu, a to z tej przyczyny, że pielgrzymi najczęściej błądzą w trakcie pokonywania drogi i trafiają do punktu wyjścia. Powinno to skłonić zbłąkanego pątnika do rozmyślań i pobożnych kontemplacji o kruchości ludzkiej egzystencji i niepewności jego poczynań. Ale jak trafnie zauważył Hermann Kern : " W labiryncie nie możesz się  zgubić, możesz się jedynie odnaleźć" - to bardzo w swej istocie głębokie stwierdzenie. Labirynt jest ściśle powiązany z samą katedrą i jako jej element uczestniczy w pełni w jej transcendentnym i ezoterycznym przesłaniu. W tym kontekście nie powinien być postrzegany tylko jako odrębna całość ale też jako element znacznie większej całości. A katedra jest obrazem świata. Odtwarza jego strukturę poprzez matematykę tak mocno wpisaną w jej materię. Wszystko tu zdaje się powtarzać delfickie zdanie :"Wejrzyj w siebie , a będziesz widzieć i Wszechświat i Boga"...

Duże znaczenie ma sama symbolika poszczególnych elementów labiryntu oraz proporcje pomiędzy nimi. Można by je długo studiować – są tacy, co poświęcają na to całe dziesięciolecia. Półksiężyce okalające ścieżkę (jest ich po 28 na każdą ćwiartkę), obosieczne miecze, liczba zakrętów… – są to wzory archetypowe. Głęboko zakodowane w matematycznej strukturze wszechświata. Nie ma tu przypadków, choćby liczba kamieni, z których zbudowana jest ścieżka. Jest ich 276 czyli tyle, ile jest dni ciąży. Chodzi oczywiście o symboliczną drogę do ponownych narodzin. W labiryncie z Chartres zakodowana jest też podwójna spirala – symbol rozwoju o ogromnej mocy. Ale też wejście do wewnątrz i wyjście, śmierć i odrodzenie… – Cały ten wzór jest niczym mandala - mamy tu starożytny symbol krzyża wpisanego w koło.A więc pełnia, połączenie przeciwieństw: nieba i ziemi, prawej i lewej półkuli mózgu, energii kobiecej i męskiej, stabilności i ruchu… Ten labirynt daje oparcie, bezpieczną przestrzeń. A jednocześnie – przez to, że nie jest symetryczny, że zawiera w sobie tę podwójną spiralę – powoduje poruszenie w umyśle, w psychice, uruchamia procesy przemiany. To narzędzie transformacji, święta przestrzeń, w której łączy się makro- i mikrokosmos, to, co na górze, i to, co na dole. No i samo centrum! Rozchylony kwiat róży albo lilii – dla chrześcijan może to być Matka Boska, w innych kulturach Afrodyta, Wenus… W każdym razie symbol miłości, energii kobiecej, odrodzenia, oświecenia. Cel podróży. Labirynt symbolizuje więc drogę życia, ścieżkę, jaką przebywamy, zmierzając do centrum własnej istoty.Wiele jest skojarzeń, wiele interpretacji - symbolika jest wciąż żywa, ukazuje rąbki tajemnic, a zarazem nowe zagadki...
Aż do XV wieku dotrwała tradycja, że nowicjusze zakonni śpiewali pieśni wielkanocne, tańcząc wraz ze swoim przeorem wokół labiryntu. Ten obrzęd nie wykazywał żadnego związku z liturgią chrześcijańską. I być może z   tej przyczyny  labirynty zostały pousuwane z większości średniowiecznych katedr. Wymiary labiryntu nie są przypadkowe: długość 261 metrów po zsumowaniu 2+6+1 = 9 najwyższa z cyfr. Średnica wynosi 12,73 m co stanowi milionową część średnicy Ziemi, a długość trasy labiryntu to tzw. złota liczba (1,618) podniesiona do kwadratu (2,618). Dla ezoteryków labirynt ułożony pomiędzy trzecim a siódmym filarem, symbolizuje przejście od ziemskiego  życia do niebiańskiego i zwane jest  alchemiczną ścieżką. Składa się z 12 pierścieni i 28 pętli. Podczas badań radiestezyjnych labiryntu wykazano, że  w jego centrum jest bardzo silne promieniowanie  energii geopatycznej . W miejscu tym dochodziło do silnej reakcji między geomagnetyzmem Ziemi a ludzkim organizmem. Pod labiryntem w Chartres odkryto 14 cieków wodnych sztucznie przemieszczonych przez budowniczych.


Katedra w Chartres była pierwszą konstrukcją, w której zastosowano systemu łuków przyporowych, zewnętrznych filarów odciążających ściany. Dzięki temu zabiegowi w fasadach pojawiły się niespotykane wcześniej wąskie ostrołukowe otwory okienne pozwalające wypełnić wnętrze naw kolorowym światłem poprzez umieszczenie w rozetach i tryforiach wielkich witraży. Inną ważną innowacją było sklepienie w kształcie łuku, utrzymywane przez widoczne żebrowania, które przecinając się, równomiernie rozkładały ciężar. Templariusze, odpowiadający za realizację prac i finansowanie budowli, mogli zdobyć tę niezwykłą wiedzę architektoniczną ze Złotej Księgi mądrości, domniemanego woluminu z wiedzą ezoteryczną zawierającego hermetyczne sekrety odnoszące się do kabalistycznej numerologii i jej zastosowania w systemie miar i wag. Wszystkie rozmiary i cała przestrzeń budowli, a także proporcje i odległości odpowiadają złotej liczbie lub złotemu podziałowi (1,61803), uznanemu za magiczny przez Pitagorasa i nauki hermetyczne. Na przykład odległości między kolumnami i długość nawy środkowej, naw poprzecznych i chóru odpowiadają wielokrotnościom tej liczby, podobnie jak układ przestrzenny całej konstrukcji.
W Chartres, podobnie jak później w Amiens, jest 7 łuków w nawie, 4 łuki w chórze i 3 w każdym ramieniu transeptu (4+3=7). Siedem jest również sklepień łukowych wokół i siedem w kaplicach apsydialnych. Prócz tego, co widoczne jest wyraźnie z zewnątrz, katedra ma trzy kaplice bardziej wysunięte i cztery mniej - razem znów 7. Ten harmonijny i powtarzający się także w innych punktach odniesień katedry podział 3+4 ma oczywiste znaczenie symboliczne. Trzy to cyfra odnosząca się symbolicznie do umysłu i ducha, czwórka natomiast do materii, jak w siedmiu Sztukach Wyzwolonych, gdzie cztery rodzaje nauki odwołują się do materii, a trzy do umysłu. Oczywistym jest, że jedno i drugie, umysł i materia, konieczne są aby zrealizować tak doniosły projekt architektoniczny.

Obrazek
To, co odróżnia sklepienie gotyckie od romańskiego. Luk nie jest półkolem, ale dwoma niedociągniętymi ćwiartkami okręgu tworzącymi ostrołuk. Stabilność w tym przypadku zapewnia słynny Clé de voûte - klucz sklepienia, kamień lub cegła wmurowana w specjalnie wyliczonym miejscu.

Obrazek
Geometryczna oraz fraktalna interpretacja projektu rozety 
Obrazek
Powyżej interpretacja foniczna łukowej konstrukcji sklepienia. Szlachetne, oparte o liczby znaczące  podziały w katedrze to nie przypadek. Te proporcje są obecne i w ścianach i w oknach i w filarach i na planie poziomym świątyni.
Templariusze i cystersi postanowili wpisać w oblicze chrześcijańskiej świątyni ezoteryczne klucze dla wtajemniczonych, które powinny być wieczne jak kamienie szlifowane przez maçons (fr.„murarze"). Zostały one ukryte w różnych miejscach - dotyczą odległości, użycia światła, wyboru sklepienia, wykończenia płaskorzeźb, szklanych witraży i rysunków na płytach podłogowych.  Katedra utraciła wiele z tych elementów w trakcie prac remontowych i późniejszej rozbudowy, a także w wyniku grabieży. Zachowało się ich jednak wystarczająco dużo, aby mogły zaświadczać o obecności hermetycznej spuścizny, widocznej już na pierwszy rzut oka podczas oględzin świątyni. Jednak osobiście nie doznałem takiego olśnienia…
Mistyczne i transcendentne centrum katedry w Chartres znajduje się między drugim i trzecim otworem okiennym chóru, gdzie pierwotnie stał ołtarz. Punkt ten leży dokładnie nad studnią druidów, sięgającą 37 metrów w głąb ziemi. Na takiej samej wysokości ponad studnią lokuje się wierzchołek sklepienia. Liczba ta odpowiada również szerokości nawy głównej. Zgodnie z zamysłem projektantów interakcja, do jakiej dochodzi między siłami tellurycznymi dobywającymi się ze studni i wibracjami pochodzenia kosmicznego, tworzy szczególne pole magnetyczne we wnętrzu nawy. Wiele osób odwiedzających katedrę mówi o odczuwaniu niewytłumaczalnego spokoju i duchowego uniesienia. 
Inne klucze ukryte przez templariuszy odnaleźć można w dwóch kolumnach umieszczonych w pobliżu posągu królowej Saby przy bramie północnej, zwanej także bramą wtajemniczonych. Na jednej umieszczono płaskorzeźbę wozu transportującego Arkę Przymierza, na drugiej widać templariusza w kolczudze stojącego na stosie martwych ciał i zakrywającego Arkę welonem. U podstawy obu kolumn można dostrzec kamienną inskrypcję: Hic amicitur Arca foederis, co znaczy: „Tutaj przechowywana jest Arka Przymierza" lub: "W tym miejscu Arka jest ukryta" lub "W tym miejscu Arkę miłują i słuchają" każde z tych tłumaczeń jest prawdopodobne.
Należy pamiętać, że właśnie templariuszom przypisuje się odnalezienie Arki Przymierza w Jerozolimie. Zgodnie z tą wersją została ona odkryta w podziemnych stajniach świątyni Salomona, a najważniejszą misją zakonu było strzec, by nie trafiła w niepowołane ręce. Templariusze, jako sekretni konstruktorzy katedry w Chartres, mogli ukryć Arkę w jej murach, w miejscu, do którego dotrzeć można było tylko przez „bramę wtajemniczonych". Płaskorzeźby przedstawiające Arkę transportowaną na wozie i rycerza ukrywającego ją pośród ciał zapewne poległych w walce, pokrywają się z tłumaczeniem treści inskrypcji proponowanym przez badaczy. Potwierdzeniem tego jest znajdujący się w pobliżu posąg królowej Saby, afrykańskiej kapłanki, sojuszniczki i kochanki króla Salomona. Łaciński napis umieszczony bezpośrednio pod nią głosi: "W tym miejscu Arkę miłują i słuchają", chociaż może on również oznaczać jak napisano powyżej.
Templariusze, jako sekretni konstruktorzy katedry w Chartres, mogli ukryć Arkę w jej murach, w miejscu, do którego dotrzeć można było tylko przez „bramę wtajemniczonych". Płaskorzeźby przedstawiające Arkę transportowaną na wozie i rycerza ukrywającego ją pośród ciał zapewne poległych w walce, pokrywają się z tłumaczeniem treści inskrypcji proponowanym przez badaczy. Potwierdzeniem tego jest znajdujący się w pobliżu posąg królowej Saby, afrykańskiej kapłanki, sojuszniczki i kochanki króla Salomona.
W opinii sceptyków i ostrożnych badaczy to miejsce w katedrze  jest raczej tylko wskazówką, a miejsce ukrycia Arki zna już tylko  Indiana Jones. 



Konkluzja
Nie sposób opisać co nieogarnięte. Nikomu się to nie udaje w pełni. Chartres jest wielkim wyzwaniem nie tylko dla zwiedzających ale i dla fotografujących, a dla piszących zwłaszcza. Ale ma to też i swój urok, albowiem zawsze można do niej wrócić i sprawdzić czy to, co pominięte nie jest przypadkiem ciekawsze niż opisane?