W swojej prezentacji przed Zespołem Parlamentarnym zwróciłem uwagę na ostatnie kadry z wizualizacji (albo „kreskówki”, jak słusznie mawia poseł Antoni Macierewicz) katastrofy:
Zwróciłem uwagę na samolot, lecący - wbrew wszelkim prawom fizyki i aerodynamiki - do góry kołami. Drobiazgiem już było to, że miał nienaruszone lewe skrzydło, a kąt uderzenia w ziemię na pewno nie wynosił 160° (załącznik nr 4, s. 70).
Nie jest to koniec niespodzianek.
Obejrzałem kilkakrotnie moment zderzenia z brzozą.
Sprawdziłem proporcje rozpiętości skrzydeł i wyskości drzewa. To nie pomyłka: brzoza na tej wizualizacji „urosła” do 26,5 metrów. Manipulacja ta ma na celu utrwalenie w świadomości odbiorcy przekonania o tym, z jak potężnym drzewem zderzył się samolot i że z tej kolizji nie mógł wyjść bez szwanku, chociaż w samej kreskówce o tym zapomniano.
W lewym górnym rogu zapisany został czas zderzenia – 08:41:00. Co mówi na ten temat sam raport? W załączniku 4. na s. 70 możemy przeczytać: Brzoza - oderwanie fragmentu lewego skrzydła - 06:41:02,8.
Zaraz, ale podobny czas już gdzieś widziałem? Oczywiście w raporcie MAK wersja angielska s. 167 - 10:41:00.
Widać też, że komisja, zgodnie z nową tendencją, podeszła z dużą dowolnością do zasad pisowni i pominęła wszystkie polskie znaki diakrytyczne. Podjęta nawet została dramatyczna próba, ale nie wysz³a:
Na usprawiedliwienie można dodać, że komisja wykazała jednocześnie dbałość o poprawę dobrosąsiedzkich stosunków:
Na wskaźnikach pokazywanych w trakcie wizualizacji można (z pewnym trudem, wstydzili się tego?) przeczytać: гПа (czyli гектопаскаль), ВЫСОТА i METPЫ.
Może odstąpię od ironii i zupełnie poważnie zapytam:
Kto, w oparciu o jakie dane i przy pomocy jakiego programu, wykonał tę wizualizację?
Dla przywrócenia zachwianych na wizualizacji PKBWL LP proporcji, zamieszczę dwa schematy ilustrujące rzeczywiste wymiary samolotu i pancernej brzozy:
Patrząc na wylot dysz silników TU-154M, dochodzę do wniosku, że pancerna była nie tylko brzoza, ale również stojąca nieopodal „dacza”.


Uzupełnienie
W powyższej notce podałem fakty zilustrowane odpowiednimi stop-klatkami z wizualizacji, którą dalej będę nazywał kreskówką, przedstawionej przez komisję Millera. Nie łączyłem ich i nie wyciągałem wniosków opartych na przypuszczeniach. Zadałem jedynie pytanie, które jeszcze raz powtórzę:
Kto, w oparciu o jakie dane i przy pomocy jakiego programu, wykonał tę wizualizację?
Tym razem podam swoje przypuszczenia, które spowodowały postawienia tego pytania:
  • Trajektoria samolotu w tej kreskówce oparta jest na danych przedstawionych w raporcie MAK, a nie Millera.
Na pierwszej stop-klatce w notce widać, że uderzenie w ziemię nastąpiło pod kątem większym niż 160°, co jest bliższe informacjom podanym w raporcie MAK (200-210° s. 78 wersja angielska).
Na drugiej stop-klatce widać, że zderzenie z brzozą wydarzyło się o godz. 8:41:00 czasu UTC+2 (MAK podaje 10:41:00 czasu UTC+4), a nie o 06:41:02,8 czasu UTC, zgodnie z raportem Millera. Na kreskówce o tej godzinie samolot był już ponad 200 metrów za brzozą, silnie przechylony na lewe skrzydło:
  • Program, przy pomocy którego powstała ta kreskówka, pokazuje – oprócz samolotu TU-154M – również wskazania wybranych przyrządów z jego kokpitu.
Na czwartej z kolei stop-klatce pokazałem powiększone panele przyrządów z prezentacji Millera. Podczas styczniowej prezentacji raportu MAK te same panele wyglądały w ten sposób:
Łączy je jedna cecha: bardzo duże podobieństwo do rzeczywistego wyglądu tych wskaźników w kabinie TU-154M:
Nie jestem w stanie stwierdzić, ile programów służących do wizualizacji lotów posiada opcję odtwarzającą wskaźniki z wnętrza samolotu TU-154M, ale wiem, że taki program posiada komisja MAK (WinArm32).
  • Komputer, przy pomocy którego stworzono tę kreskówkę, nie miał zainstalowanych fontów z polskimi znakami diakrytycznymi.
Świadczy o tym czwarta stop-klatka w powyższej notce, na której widać, że osoba nanosząca na kreskówkę tekst ze stenogramów usiłowała w słowie było wstawić literę ł. Trudno mi sobie wyobrazić w polskim instytucie, ośrodku badawczym, urzędzie komputer pozbawiony polskich czcionek. Trudno mi sobie wyobrazić, aby do stworzenia wizualizacji będącej częścią oficjalnego dokumentu państwowego wybrano tak ułomne narzędzie.
Na koniec małe przypomnienie: wersja raportu komisji Millera w języku rosyjskim nosi wcześniejszą datę publikacji (1 lipca 2011 r.) od wersji w języku polskim (25 lipca 2011 r.).