n e v e r l a n d d

- ANTISOZIALISTISCHE ELEMENTE - *** TA MI OTO PRZYPADŁA KRAINA I CHCE BÓG, BYM W MILCZENIU TU ŻYŁ * ZA TEN GRZECH, ŻE WIDZIAŁEM KAINA ALE ZABIĆ NIE MIAŁEM GO SIŁ *** " DESPOTYZM przemawia dyskretnie, w ludzkim społeczeństwie każda rzecz ma dwoje imion. " ******************** Maria Dąbrowska 17-VI-1947r.: "UB, sądownictwo są całkowicie w ręku żydów. W ciągu tych przeszło dwu lat ani jeden żyd nie miał procesu politycznego. Żydzi osądzają i na kaźń wydają Polaków"

Archiwum

POGODA

LOKALIZATOR

A K T U E L L






bezprawie.pl
"Polska" to kraj bezprawia

poniedziałek, grudnia 31, 2012

Miasta Widma, made by POPSLDUP. Grudziądz

Joe Chal – „Grudziądz = Miasto widmo?”

portret użytkownika Joe Chal

Wymarlr miasto.
Kraj Grudziądz jest jednym miastem spośród wielu o którym można powiedzieć, że jest klasycznym przykładem miasta „cofającego się w rozwoju”.
W ciągu ostatnich dziesięciu lat duże miasto w woj. kujawsko- pomorskim nie bez przesady powiem – cofnęło się o ponad 100 lat.
Największy boom przeżywał Grudziądz w okresie międzywojennym, bo krótko przed wojną populacja jego przekroczyła 103 tys. mieszkańców.
Zawsze wraz z rozwojem jakiegoś regionu wzrasta populacja ze względu na potrzebne ręce do pracy w fabrykach.
Nie da się utrzymać wzrostu a nawet nie da się ustabilizować na poziomie ilości mieszkańców jeśli w nim „umiera przemysł”!
Przecież każdy zatrudniony płaci podatki i w ten sposób miasto się bogaci – czy tej prostej zależności nie rozumieją zarządzający miastami?
Powinno im zależeć aby walka z bezrobociem była rodzajem inwestowania, ponieważ prawie natychmiast się zwraca i do kasy miejskiej /pośrednio/ zaczną wpływać większe środki finansowe.
„Nie ma lepszej zapłaty dla Prezydenta Miasta jak prawdziwie uśmiechnięta i zadowolona twarz jego mieszkańca”.
Najpiękniejszy Grudziądz to okres secesji, bo właśnie wtedy powstawały tu najpiękniejsze budowle architektoniczne, pięknie wkomponowane w ukształtowanie terenu, z wykorzystaniem jego naturalnych zasobów wodnych.
Jest wiadomym, że wojna i zniszczenia jakie tu powstały na skutek działań wojennych utrudniły przywrócenie ponownej świetności tego miasta. Działo się to za sprawą głupoty czy celowego niszczenia miast polskich w czasie II wojny światowej. Zamiast okrążać miasta i iść dalej, Armia Radziecka za wszelka cenę zdobywała je, a kosztem były nie tylko życia ludności cywilnej ale wartości ponadczasowe, których już dziś przywrócić się nie da.
Na dodatek zabrano z Grudziądza wiele milionów cegieł potrzebnych odbudowującej się Warszawie. Cegły te pochodziły z ruin miasta, resztek zamku grudziądzkiego i ze zniszczonej starej cytadeli.
„Grudziądz powinien upomnieć się o te „cegły”, które w odbudowie miały wtedy cenę bardzo wysoką dla każdego miasta”!
Jeszcze po wojnie napływali do Grudziądza i odbudowywali to miasto nowi emigranci z całej Polski. Ale coś w tym niewątpliwie najpiękniejszym mieście nad Wisła pękło i nie udało się nikomu tego naprawić.
.
W czasach PRL w sposób sztuczny utrzymywano jakąś tam produkcje i populacja pozostawała bez zmian. Potem decyzjami administracyjnymi doprowadzono do tego, że ilość mieszkańców nawet przekroczyła 101 tyś ale długo tego nie udało się forsować i zanurkowaliśmy poniżej 90 tyś.
Dlaczego tak się dzieje?
Myślę, że warto spotykać się z mieszkańcami i dyskutować, przedstawiać plany „Jak uzdrowić to miasto i nadać jemu „prawdziwego oddechu i wiatru w skrzydła” bo Grudziądz zasługuje na wiele więcej.
Jest wielu „Maniaków” kochających Grudziądz a ja jestem jednym z nich.
Ponieważ kończy się 2012 rok i chciałbym aby ta era za nami odeszła wreszcie do lamusa a nowy 2013 zapoczatkował nowy etap:
Największej świetności naszego wspaniałego miasta Grudziądza!!!.
Życzę tego wszystkim Mieszkańcom, Rajcom i samemu sobie.

Joe Chal

sobota, grudnia 29, 2012

kRaj Popolsza w Polsce

Krajobraz po bitwie

 Matactwo oparte zostało na zaledwie kilku prostych zasadach.
1.      Tajność
Dotyczyła każdego detalu związanego z przygotowaniami oraz z lotem Tupolewa. Opozycja polityczna w Polsce wyjątkowo łatwo pogodziła się z faktem objęcia ścisłą tajemnicą - niewytłumaczalną z perspektywy badania przypadkowej katastrofy – wszystkich okoliczności pamiętnego lotu. W tym szczegółów dowożenia każdego z Pasażerów na lotnisko Okęcie, wszelkich zdarzeń na warszawskim lotnisku, zarówno startu Tupolewa, jak i innych samolotów odlatujących tego poranka z Okęcia, relacji świadków z lotniska, zapisów radarów wojskowych, relacji świadków z rozmaitych ośrodków. Przede wszystkim tych, których zadaniem było śledzenie tak ważnego lotu. Wreszcie – korespondencji z międzynarodowymi instytucjami zajmującymi się monitorowaniem ruchu lotniczego; w tym bezpieczeństwem ruchu oraz ratownictwem lotniczym.
Przypomnijmy, polska Prokuratura badała, jak sama twierdzi, przypadkową katastrofę, do której doszło w ostatnich sekundach lotu Tupolewa. Tajemnicą objęto jednak absolutnie wszystkie zdarzenia z poranka 10.04.2010 roku na warszawskim Okęciu. Także w centralach polskich sieci telefonii komórkowej, w polskim obszarze powietrznym, w polskim wojsku. Po co?
Nie tylko po to, żebyśmy z całej tej sprawy zrozumieli jak najmniej, albo żeby od pierwszego dnia zasugerować nam zamach z udziałem specnazu i Tuska. Ale również po to, żeby dochodzeniem do prawdy o 10.04 nas jak najszybciej zmęczyć. Wreszcie po to, żeby nami jak najskuteczniej manipulować. Żeby nas jak najgłębiej podzielić.
2.      Demokratyczne państwo prawa
Pojęcie to było skutecznie wykorzystywane przez esbeków przed rokiem 1989-tym. Najczęściej w obronie państwa, które ludzie ci dzierżawili od sowieckich służb. W obronie PRL-u oraz własnych rządów.
Obserwując dzisiejsze poczynania polskiej Prokuratury i polskich mediów łatwo dojść do przekonania, że nic się w mechanizmach władzy nie zmieniło. Ci sami ludzie, czasami ich potomkowie, w dalszym ciągu swoje wpływy opierają na obronie ładu, porządku i „legalnego rządu”. Ale przede wszystkim na obronie … tajemnic. Tych zwłaszcza, które dotyczą ich przestępstw, kłamstw oraz zbrodni. Prawo „ich” nie obowiązuje. W utrzymaniu bezkarności pomagają im prawnicy. Także agentura. Zresztą, dość często to jedno i to samo.
3.      Prokuratura prowadziła postępowanie w oparciu o dowody zgromadzone(?) w Rosji
Dzięki temu na żadne pytanie nie musiała odpowiadać. Otrzymała wieczne usprawiedliwienie każdej zwłoki, każdej luki w postępowaniu, każdego swojego zaniechania i każdego braku. Gdyby okazało się - za kilka lat - że w tzw. „aktach polskiej Prokuratury” na temat Tragedii 10.04. zachowały się niemal wyłącznie ścinki starych gazet wyniesionych z pierwszej lepszej dworcowej toalety, wymieszane z nic nie znaczącymi kserokopiami z nie istniejących, bądź preparowanych zdjęć, dokumentów, czy zeznań, to polska Prokuratura zostałaby usprawiedliwiona. Również przez obecną opozycję. Wszelkie oryginalne dowody zabrali nam wszak Rosjanie. I to oni nie pozwolili polskim bohaterom na prowadzenie normalnego postępowania. Zapewne już wkrótce się okaże, że polskie „akta” i „dowody” ktoś – bardzo nam przykro – ordynarnie sfałszował. Część oryginałów – o dziwo – zniknęła, świadków co prawda przesłuchano, ale protokoły poginęły. Będziemy za kilka lat musieli uwierzyć panom Prokuratorom na słowo.

4.      Pełnomocnicy prawni rodzin okazali się niezbyt rozgarnięci

Niekompetentni, nie ogarniający sytuacji, skoncentrowani na własnej karierze. Rzadko na rozwiązaniu zagadki popełnionej zbrodni. I to zbrodni, w którą niezwykle głęboko zamieszani byli od samego początku funkcjonariusze polskiego i rosyjskiego państwa. Pełnomocnicy prawni Rodzin siłą rzeczy wzięli udział w grach tajnych służb prowadzonych w ramach „demokratycznego państwo prawa”. Narzucając Rodzinom zasadę bezwzględnego podporządkowania się polskiej Prokuraturze. Narzucając tym samym posłuszeństwo i bierność osobom wyjątkowo wręcz zdezorientowanym i bezradnym. Wymagającym szczególnie troskliwej opieki i przemyślanych podpowiedzi.
Skazało to owych pełnomocników na kontynuowanie wiecznej przepychanki z twardymi obrońcami ekipy Tuska, z mistrzami kłamstwa i manipulacji; na niekończącą się grę prowadzoną według przyjętych od początku reguł. Grę podlaną gęstym sosem Tajemnicy. Skutkującą łatwym do przewidzenia finałem – niczego nie udało się wyjaśnić, niczego nie udało się udokumentować, niczego pewnego w gruncie rzeczy nie ustalono.

5.      Opozycja polityczna w Polsce okazała się niezbyt sprawna (delikatnie mówiąc)

Dramatycznie niekompetentna, zagubiona, zaplątana we własne nogi, z mechanizmami finansowania w pełni kontrolowanymi przez służby. Polska opozycja dobrowolnie uczestniczyła - od początku III RP – w grach służb. Zawsze na ich warunkach. Spójrzmy na pierwszy z brzegu prosty mechanizm.
Otóż niemal każdy zdolny polityk w Polsce, każdy wybitny, zaangażowany wolontariusz, bywał dopuszczony - w największym zaufaniu, w drodze absolutnego wyjątku - do wybranych fragmentów „prawdy” na temat Smoleńska. Zazwyczaj do jakiejś kolejnej mistyfikacji. Dawało to owemu politykowi/aktywiście poczucie ważności, wyjątkowości, uczestnictwa w elitarnej grupie. Dopuszczającymi do gry okazywali się najczęściej funkcjonariusze, podsuwający z potrzeby serca „dowody” na temat hipotezy dwuwybuchowej. Dowody, które za chwilę oczywiście znikną. Dopuszczonymi byli wybrańcy. Po niezbyt długim czasie obrońcami Tajemnicy stawały się obydwie strony opisanej wyżej zabawy.
Skutecznie zindoktrynowani aktywiści mogli latami bredzić o mitycznych aktach polskiej Prokuratury. W których to aktach wszystko zostało – rzekomo - wyjaśnione i udokumentowane. Odnaleźli się świadkowie(?) oraz zdjęcia(?) z Okęcia, udało się zebrać tysiące(?) oryginalnych fotografii z lotniska Siewiernyj, wszystko jest w „aktach”. Nasi to badają i prawie wszystko wiedzą, ale na razie obowiązuje ich Tajemnica. Prokuratura nie pozwoliła im niczego ujawniać. Tusk także nie pozwala, bo jest we wszystko zamieszany. Do wyjaśnienia pozostały zaledwie cztery ostatnie sekundy tragicznego „lotu”.
Naiwna bajka „o mitycznych aktach polskiej Prokuratury” - przez nikogo nigdy nie weryfikowanych – o dobrej woli funkcjonariuszy III RP, o ich skrywanym patriotyzmie, wielu osobom wystarczyła. Dały się wpuścić w maliny. I tam zostały.

               Jak obecną sytuację w Polsce rozwiązać?

Czy wyjście z równie zawikłanej sytuacji jest możliwe? Otóż ...   jest. Wymaga wyłącznie odwrócenia wyżej wymienionych zasad.

1.      Jawność

Na każdym etapie postępowania. Jeżeli do transparentności nie można dziś przekonać Prokuratury cywilnej, ani wojskowej, ani pozostałych instytucji państwa, czy mediów, należało ją wymuszać poprzez jawne działania opozycji:
- poprzez systematyczne zapraszanie na obrady Zespołu Macierewicza możliwie najszerszego grona posłów z pozostałych partii, także dziennikarzy z najważniejszych mediów,
- przez codzienne odświeżanie strony internetowej Zespołu; z wielomiesięcznym planem pracy, z publikowaniem wszelkich dokumentów i dowodów, jakie udało się dotychczas uzyskać,
- przez publikowanie ekspertyz (o ile istnieją) i dowodów z przeprowadzonych już badań (o ile takimi dysponujemy),
- przez zwoływanie systematyczne konferencji naukowych, na których naukowców nie selekcjonuje się według formułowanych poglądów, podczas których nikogo się nie cenzuruje, gdzie obowiązuje zasada nieskrępowanej wymiany poglądów,
- przez publikowanie pełnych stenogramów oraz zapisów video z wysłuchań świadków; także przyjętego terminarza takowych wysłuchań, planowanych na wiele miesięcy do przodu.
To chyba oczywiste, że nieobecność osób zapraszanych do Sejmu na publiczne wysłuchania, nieobecność nieusprawiedliwiona, powinna być równie skrupulatnie odnotowywana, co rozległe i publiczne relacje. Nieobecność stałaby się w tym wypadku równie wymowna.
Jawność oznaczałaby wykonanie dziś energicznie tego wszystkiego, czego Zespół kierowany przez Antoniego Macierewicza do tej pory nie wykonał. Nagromadziło się takich zaniedbań – po ponad dwóch latach udawanek oraz brnięcia w rozmaite głupstwa – naprawdę dużo. 
2.      Demokratyczne państwo prawa

Funkcjonowanie takiego pojęcia w obiegu społecznym należało od początku twórczo wykorzystać. Z pełną świadomością, że przestępstwa w Polsce popełniają (również) premierzy i ministrowie, posłowie i politycy partii opozycyjnych, prokuratorzy cywilni i wojskowi, także dziennikarze, adwokaci i sędziowie. Każdą z wymienionych grup zawodowych można, a nawet należało od początku podejrzewać o systematyczne i bezczelne kłamstwa, o chorobliwe matactwo, o ukrywanie prawdy oraz dowodów. Zwłaszcza w odniesieniu do wydarzeń związanych z 10.04.2010.
W celu zneutralizowania takiego procederu, ulubionej rozrywki establishmentu III RP, niezbędna była jawność. A skoro jawnością brzydzili się zarówno Tusk, jak jego Prokuratura, skoro absolutnej transparentności nie zażądał w tej sprawie polski Sejm, skoro takiej jawności nie zaproponował nawet Zespół Parlamentarny Antoniego Macierewicza, to do jawności powinno dziś odwołać się społeczeństwo. Do transparentności, do sprawności prowadzonych postępowań, do przywołania zasad demokratycznego państwa prawa.
3.     Zwrócenie szczególnej uwagi na dowody zgromadzone w Polsce
Aktorskie, fałszywe do szpiku kości skomlenia polskich polityków – tuskowych i opozycyjnych - o zwrot dowodów zatrzymanych w Rosji nie zastąpią nam realiów. Fałszu żałosnego zawodzenia, w wykonaniu establishmentu III RP, ukryć się dłużej nie da. Skrupulatnego zbadania wymagają przede wszystkim te dowody, do których opozycja w Polsce uzyskała już dawno swobodny dostęp. W tym ważne zdjęcia, które wiele miesięcy temu opublikowano; na które zwolennicy dwóch podstawowych hipotez – Jerzego Millera i Antoniego Macierewicza - stale się powołują. Mam tu na myśli przede wszystkim wnikliwe przebadanie tzw. „zdjęć pani Kurtyki”, „zdjęć pani Seweryn”, filmiku „Koli” (1’24), filmu Wiśniewskiego, filmu „Ostrołęka” i Fomina, wreszcie ... zdjęć zamieszczonych na rosyjskiej stronie „gorojanin”, które to fotogafie A. Macierewicz skierował - jak publicznie zadeklarował - do ekspertyz w międzynarodowym gronie ekspertów. (i co dalej, chciałoby się zapytać?)
Do tego dochodzą tysiące fotografii zgromadzonych rzekomo przez Zespół Parlamentarny. To samo dotyczyłoby relacji polskich świadków. Z konfrontowaniem owych świadków ze sobą nawzajem, z drążeniem najdrobniejszych szczegółów włącznie.
4.     Pełnomocnicy prawni porządnie wykonujący swoją pracę
Niech zaczną choćby od jawności. Od założenia własnej strony internetowej dotyczącej tego jednego postępowania. Na której znaleźlibyśmy zarówno wystąpienia pełnomocnika-autora strony do polskiej Prokuratury. Ale także jego wystąpienia do pozostałych polskich i międzynarodowych instytucji wraz z odpowiedziami. W tym wszelkie ponaglenia i zestawienia uzyskanych do tej pory przedmiotów, fotografii oraz dokumentów związanych z Tragedią. Na prywatnej stronie internetowej wybranego pełnomocnika powinniśmy mieć możliwość zapoznania się zarówno z jego wyjaśnieniami co do przyjętej linii postępowania, prowadzonego w imieniu pokrzywdzonych Rodzin, jak i z wytłumaczeniem podjętych kroków prawnych. Wreszcie, ze szczegółowymi wyjaśnieniami każdego z własnych zaniechań.
5.      Sprawna opozycja polityczna
Wystarczyłaby nam opozycja, która energicznie i z talentem organizowałaby struktury na wszystkich poziomach, zwłaszcza struktury lokalne. Nie tylko biura w Warszawie. Która potrafiłaby uruchomić potencjał społeczny, aktywizowany przy zagrożeniach dla Polski największych. Zwłaszcza takich, z jakimi mamy do czynienia po 10.04.2010 roku.
Przydałaby się dziś Polsce opozycja, której źródła finansowania nie są w pełni kontrolowane przez agenturę, ani przez dawną esbecję; która nie poświęca prawdy o Smoleńsku w związku z kolejnym „sprytnym” manewrem taktycznym, i która nie tworzyłaby Zespołu Parlamentarnego spośród posłów zaledwie jednej partii, z istniejących w Sejmie. A wszystko tylko po to, aby zamarkować działania wyjaśniające, kanalizujące społeczne wzburzenie. Która nie tworzyłaby fikcji wyłącznie po to, żeby zasłużyć na banana. Bananem miało być utrzymanie się największej partii opozycyjnej w dziecinnym siodełku krajowej polityki. A może nawet ... ponowne dopuszczenie PiS-u – kiedyś, za kilka lat – do władzy. Czy establishment III RP, zamieszany po uszy w zamach 10.04, zdecyduje się dopuścić kiedykolwiek PiS do współrządzenia?  Wątpię.
Miejmy nadzieję, że gdy społeczeństwo dotrze kiedyś do dowodów prawdziwego przebiegu wydarzeń nagłośnionych rankiem 10.04., do dowodów definitywnie kompromitujących elity III RP, to nie zderzy się w finale, niejako na deser, z frontalnym atakiem ze strony obecnej opozycji, ze strony PiS-u. Załóżmy optymistycznie, że dotychczasowy sposób prowadzenia wyjaśnień przez Zespół Parlamentarny Antoniego Macierewicza, szokująco wręcz nieudolny, wynikał z serii nieszczęśliwych przypadków połączonych ze sporą naiwnością.
Przypomnę - zginęła Para Prezydencka, Prezydent na uchodźstwie, 9 generałów, dowódców Wojska Polskiego, niemal setka najważniejszych postaci polskiej elity. Rankiem 10.04.2010 zniknęła na naszych oczach, w niesłychanie zagadkowych okolicznościach, reprezentacja polskiego społeczeństwa; niemal wszystkie żywe symbole polskiej niepodległości. To co stało się po 10.04. okazało się dla Polaków równie tragiczne.

czwartek, grudnia 27, 2012

Walka trwa

 

Depesza

   Kiedy jakieś trzy lata temu po wielu przemyśleniach i doświadczeniach w mojej głowie ułożyły się
kolejno słowa-idee: Wolność Pokój Świadomość, nie przeczuwałem, że trwanie przy nich może
pozbawić mnie tego pierwszego. Pobyt w izolacji na Białołęce jest kolejną życiową nauką, która
pokazuje, że nieprzypadkowo wolność jest pierwszą z tych idei, jest fundamentem, z którego wynikają
pozostałe, bo dopiero gdy uwolnimy się od uprzedzeń, strachu i manipulacji możemy zrozumieć, że pokój
jest najlepszą drogą i uzyskać świadomość. Świadomość tego, kim jesteśmy, czego chcemy i co nas otacza. Świadomość mankamentów systemu, ale też własnej tożsamości i indywidualnej autonomii oraz tego, z czym należy walczyć i czego należy bronić.

   Zostałem zatrzymany gdy stanąłem z rozłożonymi rękoma naprzeciw policjantom z bronią gładkolufową
strzelającym w stronę tłumu nieagresywnych ludzi, świętujących rocznicę odrodzenia naszego kraju na arenie międzynarodowej po 123 latach niewoli. Chcących pochodem udowodnić, że Polska nie jest "bękartem traktatu wersalskiego", jak chciał tego Stalin -okrutny oprawca naszych przodków i bratnich narodów,
ani rozmytym w medialnej papce zbiorowiskiem idiotów czy hodowlą wykształconego białego materiału genetycznego dla starzejących się i borykających z problemami imigracji zachodnich państw, ale energetyczną, pozytywną siłą chcącą budować Polskę wolną i silną, która nie będzie musiała już padać na kolana. Pamiętamy o naszych korzeniach i o wszystkich ludziach, dzięki którym nadal możemy wychowywać dzieci po polsku. Oddajemy im hołd i pamiętamy o nich, bo chcemy by i o nas pamiętano. Żyjemy w kraju, który w swej historii przebył wiele cierpień ukrzyżowany na mapie Europy zawsze między młotem a kowadłem. Jednak nie ma we mnie nienawiści do narodów, czuję ją jedynie do rządów wykorzystujących i eksploatujących obywateli. Ludzi nie powinno dzielić się na przedstawicieli narodów; ze względu na rasę; miejsce pochodzenia czy zamieszkania. Ludzie dzielą się tylko na dobrych i złych, a dobro i zło nie uznają politycznych granic.

   Jesteśmy nieustannie poddawani procesowi podziału i inżynierii społecznej. Lansuje się mody, trendy i tryb życia wyzuwający już od najwcześniejszych etapów edukacji z tożsamości. Ludzie poddają się amnezji. Widać to na każdym kroku, chociażby po wyborach do parlamentu. Mówi się, że jest źle i trzeba to poprawić, więc dlaczego wyborcy zapominają wciąż o niemających końca kłamstwach parlamentarzystów?! Słychać ciągłe narzekania, cały czas jest źle, więc powinno się ich wymienić, a od dwóch dekad wciąż są tam ci sami ludzie. Czas na świadomość. Czas na anamnezę.
   Podstawowe wartości uległy zachwianiu bądź wypaczeniu. Wystarczy spojrzeć na obecny styl życia, który lansowany jest za pośrednictwem oficjalnych szerokich mediów. Przedstawia się jako cel egzystencji opodatkowaną pracę dla dużej korporacji, wspinaczkę po finansowej drabinie, rozluźnienie więzi społecznych i rodzinnych, a jako remedium na pustkę wewnętrzną- nieskrępowany hedonizm. Poprzez idiotyczne seriale i teleturnieje, w których nagradzana jest głupota, celebryckie programy i sprzedaż prywatności sztucznie wypromowanych pseudo-autorytetów nie mających do zaoferowania zupełnie nic prócz samych siebie kształtuje się podatne umysły na niewolników poświęcających swe życie kredytom, portalom społecznościowym jako protezie relacji międzyludzkich i zabawie, gdy czas na to pozwoli. Zero rozwoju. Zero tożsamości. Wyrwane korzenie i brak wartości. Droga ku przepaści. Brak świadomości w głowie niewolnika.
   Wystarczy  rozejrzeć się dokoła,a wszystko stanie się jasne i klarowne. Media kłamią perfidnie. To, co dzieje się na ulicy wygląda zupełnie inaczej od prezentacji telewizyjnej. Gazetom brak dziennikarskiego obiektywizmu. System chce, by dzieci szły do szkolnej indoktrynacji od 6. roku życia, a wiek emerytalny przesunięto do 67. roku życia zmniejszając w tym samym roku listę leków refundowanych. To hodowla na rzeź, a nie dobre gospodarzenie. Makdonaldyzacja kultury i zacieranie się różnic w procesie globalizacji sprawiają, że cierpnie mi skóra, bo koszmarem wydaje się świat, w którym wszędzie jest tak samo i wszyscy myślą to samo. Sprzeciwiam się temu.
   Mogę wyrażać sprzeciw,bo tolerancja nie wyraża akceptacji. Wolność wyboru dana jest każdemu, wystarczy tylko uświadomić sobie, że mamy do niego niezbywalne, niezaprzeczalne prawo. Wolność manifestowania poglądów, ale i wolność sprzeciwu również. Wybór to nasza osobista sprawa, a jedynym jego hamulcem zawsze jest tylko strach. Pewne wybory są promowane, a inne-jak tradycja i patriotyzm-tępione.

   Dwa dni po zatrzymaniu, jadąc windą na posiedzenie sądu, na którym zadecydowano o zastosowaniu wobec mnie środka zapobiegawczego w postaci aresztu-oczywiście skuty kajdankami i w asyście dwóch policjantów po cywilu-usłyszałem od policjanta, który wszedł po drodze takie słowa : ,,Szkoda,że to nie 86`, bo wtedy nie wiadomo, czy byście stąd żywi wyszli". Funkcjonariusze 11 listopada mieli polecenie maksymalnie wypełnić radiowozy zatrzymanymi. Pierwszym pytaniem z ich strony -już na komendzie- było: ,,Czy jesteś z jakiegoś stowarzyszenia?''. Protokoły spisywane były z pominięciem wszelkich procedur, otwarcie mówiono o odgórnym ,,prikazie'', zarzuty przeczyły zdrowemu rozsądkowi. Na 176 zatrzymanych osób cztery nie przyznały się do winy i to wobec nas wyciągnięto konsekwencje, reszta zatrzymanych przyznała się do zarzucanych, a w większości niepopełnionych czynów. Sąd i prokuratura nie nadstawiały uszu na logiczne argumenty, a ich niezawisłość wobec władzy ustawodawczej to ordynarne oszustwo i pusty slogan. Żyjący w państwie autorytarnym i to ludzie uczestniczący w tej maskaradzie: ci, którzy to zaplanowali i ci, których nazwiska widnieją na papierach w naszej sprawie powinni tu być zamiast nas.

   Władza pokazuje na co ją stać: na strzelanie do zwykłych ludzi i osłanianie się w tym czasie tarczami przed racami i kamieniami. Czyżby policjanci nie chcieli strzelać do swoich kolegów? Jeśli teraz pozwolimy zapanować nad nami obawą przed zmianą i strachowi przed ostracyzmem i ośmieszaniem to nie będzie nigdy lepiej. Nie możemy pozwalać im na umieszczanie niewinnych ludzi w więzieniach bądź lokowanie ich tam przez poglądy, bo następnym krokiem będzie coś gorszego. Oni się tak łatwo nie cofną. Gdy dzieje się źle potrzebny jest bunt, bo "ludzie, którzy zamieniają swoją wolność na tymczasowe bezpieczeństwo nie zasługują ani na jedno ani na drugie". W obecnej sytuacji nie można chylić głowy, należy działać. Dla mnie wybór jest oczywisty: wybieram Wolność, wybieram Pokój, ponieważ jestem świadomy zagrożenia ze strony państwa. Nie chcę też usłyszeć kiedyś od dziecka- i co gorsza może nie po polsku- "tato a ty co zrobiłeś, żeby było lepiej?" i żeby jedyną moją odpowiedzią było milczenie i pusty wzrok.

   Jak już pisałem pobyt tutaj to kolejna nauka. Wiem, kto odczuwa mój brak, na kogo mogę liczyć i kto jest prawdziwym przyjacielem, bo poznaje się ich przecież w biedzie. Dziękuję Wam za wsparcie, za to, że działacie w mojej sprawie, za każdy akt pamięci i każdy czyn. Dziękuję wszystkim, których interesuje prawda, dla których ważne są inicjatywy wolnościowe i patriotyczne. Dziękuję.
        
         Nie bójcie się, walczymy o lepszą przyszłość.
         Wolność! Pokój! Świadomość!


                                                                                                       Sebastian Wasiak

wtorek, grudnia 25, 2012

konsultantka Gosia w kRaju Tusia rulez


Pytania i odpowiedzi
Przez ponad 4 lata nasza konsultantka Gosia udzieliła wam ponad 3500 odpowiedzi na różne pytania. Teraz możesz skorzystać z naszych zasobów i znaleźć odpowiedź na nurtujący Cię problem. Pytania pogrupowaliśmy w poniższe kategorie.            SEE
Pytania dotyczące ogólnie antykoncepcji.
Mam 19 lat a z moim chłopakiem kochamy się raz na miesiąc. Chciałabym się zabezpieczyć, ale codzienne zażywanie tabletek...
czytaj dalej »
(wszystkie pytania i odpowiedzi z tej kategorii)
Wszystko o tabletkach antykoncepcyjnych.
Chciałabym zacząć zażywać tabletki antykoncepcyjne, ale boję się trochę, że to wpłynie negatywnie na mój organizm...
czytaj dalej »
(wszystkie pytania i odpowiedzi z tej kategorii)
Wątpliwości i problemy - zanim nadejdzie ten pierwszy raz .
Mój chłopak ciągle mi mówi, że chciałby już zrobić to ze mną. Ale ja jeszcze nie chcę. Co mam zrobić? Boję się, że odejdzie...
czytaj dalej »
(wszystkie pytania i odpowiedzi z tej kategorii)
Pytania dotyczące seksu.
Co to jest seks oralny? Co to znaczy...
czytaj dalej »
(wszystkie pytania i odpowiedzi z tej kategorii)
Czy jestem w ciąży? Objawy, wątpliwości.
Zrobiliśmy to bez zabezpieczenia. Mam objawy ciąży. Być może ze stresu. Kiedy można sprawdzić, czy jest to ciąża?...
czytaj dalej »
(wszystkie pytania i odpowiedzi z tej kategorii)
Pytania dotyczące ciąży.
Czy konieczne jest spotkanie z położną w czasie ciąży, czy wystarczy iść do niej tuż przed porodem? ...
czytaj dalej »
(wszystkie pytania i odpowiedzi z tej kategorii)
Wszystko związane z dojrzewaniem.
Mam 13 lat i nie miałam jeszcze okresu. Na dodatek moje piersi są strasznie małe. Wszystkie moje koleżąnki z klasy...
czytaj dalej »
(wszystkie pytania i odpowiedzi z tej kategorii)
Problemy ginekologiczne, niepokojące objawy.
Ostatnio odkryłam dziwne objawy...
czytaj dalej »
(wszystkie pytania i odpowiedzi z tej kategorii)
Jak to jest, czy muszę tam iść, czy to jest straszne?
Jak wygląda pierwsza wizyta u ginekologa?
czytaj dalej »
(wszystkie pytania i odpowiedzi z tej kategorii)
Ratunku, wpadka! Wszystko o antykoncepcji "PO"
Potrzebuję tabletki PO. Nie mam wyjścia, pękła nam prezerwatywa. Gdzie się udać...
czytaj dalej »
(wszystkie pytania i odpowiedzi z tej kategorii)
Wszystkie pytania, które nie zmieściły nam się w żadnych kategoriach.
Moja koleżanka, przyjaciółka trenuje gimnastykę i podczas robienia szpagatu pekła jej błona dziewicza! Czy to jest możliwe?
czytaj dalej »
(wszystkie pytania i odpowiedzi z tej kategorii)
Rozbrajające, zabawne, dziwne
Chodzi o to że jakiś rok temu mojej koleżance przyszedł dziwny pomysł (ona słynie z głupich pomysłów) i postanowiła że...
czytaj dalej »
(wszystkie pytania i odpowiedzi z tej kategorii)
Bulwersujące, straszne...
Mam 12 lat, moja koleżanka robiła już seks i mnie zaciąga. Co mam zrobić?
czytaj dalej »
(wszystkie pytania i odpowiedzi z tej kategorii)
Szokujące pytania
...może nie każdego zszokują...ale
MoOnIcZkA92: Moja koleżanka stosuje środki antykoncepcyjne, a ma dopiero 12 lat, czy może to jakoś wpłynąć na jej hormony??
Odpowiedź: O zgrozo......:-( ale z drugiej strony dobrze, że jest przewidująca i zabezpiecza się przed ciążą. Co do skutków ubocznych wszystko zależy od tego jakie środki stosuje, bo nie podejrzewam żeby ktokolwiek przepisał jej pigułki.
Natalia B.: Kiedy dowiedziałam się, że moja przyjaciółka zażywa tabletki antykoncepcyjne,uznałam że nie mogę być gorsza i poprosiłam ją, żeby mi je kupiła. Gdy zaczęłam je zażywać przytyłam i powiększył mi się biust. Czy to normalne? Moje drugie pytanie: Kiedy mam zrobić przerwę w zażywaniu pigułek, gdyż od dwóch miesięcy nie mam okresu i czuję się bardzo ocieżała. Proszę o szybką odpowiedź.
Odpowiedź: I tak się właśnie kończy branie pigułek na własną rękę, bez konsultacji z lekarzem a koleżanka zrobiła Ci niedzwiedzią przysługę że Ci je kupiła. Najprawdopodobniej preparat jest żle dobrany i spowodował zatrzymanie wody w organizmie. Niepokojący jest również brak krwawienia :-( Masz dwa wyjścia do wybory: 1. przestać łykać te pigułki i poczekać aż sytuacja sama się unormuje 2. odwiedzić lekarza i zastosować inny preparat antykoncepcyjny.
Natalia B.Ale ja się boję iść do lekarza, gdyż jeszcze nigdy nie współżyłam a, tabletki zaczęłam brać, gdyż wszystkim koleżankom po ich stosowaniu powiększył się biust. Boję się, że gdy je odstawie, mój biust wróci do normalnych rozmiarów:(. Naprawdę nie wiem co mam robić.
Odpowiedź: A nie boisz się o swoją wątrobę? Pigułki antykoncepcyjne nie są cukierkami które można łykać dla przyjemności!!!!!!!!!!!! I NIE WOLNO ICH STOSOWAĆ NA WŁASNĄ RĘKĘ BEZ POROZUMIENIA Z LEKARZEM!!!!!!!Szczególnie że prawdopodobnie jesteś bardzo młodą osobą która jeszcze dojrzewa.
kordziu: kiedy najwcześniej można zacząć uprawiać sex?? Mam 13 lat i nie dostałam jeszcze okresu. Słyszałam, że gdy dziewczyna nie miała jeszcze okresu i uprawia sex to potem ma w przyszłości komplikacje, a nawet raka macicy. Pomóżcie proszę, chce przeżyć swój 1 raz.
Odpowiedź: Jezuuu pomocy !!!!!!!!!! Jestem skłonna zacząć szerzyć takie herezje, jak napisał kordziu, żeby tylko dziewczyny w wieku 13 lat nie zaczynały życia seksualnego...

alex16: Mam 13 lat i nie miałam jeszcze okresu. Uprawiałam seks z chłopakiem i tu moje pytanie, czy będę mogła później mieć dzieci?
Odpowiedź: Uprawianie seksu jeśli się jeszcze nie miesiączkuje nie zagraża Twojej przyszłej płodności. Ale musisz wiedzieć że jest duże ryzyko, że zajdziesz w ciążę zanim jeszcze dostaniesz pierwszą miesiączkę :-( Około 14 stu dni przed pierwszą miesiączką dochodzi do pierwszej owulacji ( czyli uwolnienia komórki jajowej) i jeżeli ona napotka na plemnika zamiast do pierwszej miesiączki dojdzie do ciąży , więc nie ma żartów! Fakt, że pierwsze cykle nie zawsze są już z owulacją, ale nie ma na to żadnej pewności więc lepiej nie igraj z losem!!!

coolio1991: Mam pytanie! Mam 14 lat i tydzień temu kochałam sie z kolegą, też 14-nastolatkiem i czy ja mogę być w ciąży? Kochaliśmy sie bez prezerwatywy, ale on wyciągnął przed wytryskiem. Ale na członku zawsze trochę spermy jest. Mogę być w ciąży?
Odpowiedź: Owszem istnieje takie ryzyko :-( Nawet jeśli nie dochodzi do wytrysku :-( Dlatego skuteczność metody antykoncepcji polegającej na stosunku przerywanym określa się tylko na 40 %.

lena.88: Chciałam sie wypowiedzieć na temat pytania zadanego przez coolio1991. Dziewczyno, piszesz ze masz 14 lat i kochałaś sie ze swoim rówieśnikiem bez zabezpieczenia, pytasz czy możesz być w ciąży pomimo braku wytrysku... To świadczy tylko o tym, ze jesteś jeszcze DZECKIEM nie gotowym na współżycia. Twoja znajomość tematu seksu, antykoncepcji i ciąży jest zerowa, wiec może daj sobie z tym spokój bo nie jesteś na to gotowa psychicznie (fizycznie być może też), no chyba ze chcesz mieć dziecko będąc sama dzieckiem. Seks to nie tylko przyjemność, to wielka odpowiedzialność jaka bierze na siebie dwoje DOJRZAŁYCH ludzi, powinni być oni gotowi na wszelkie ewentualności i w razie wpadki mieć warunki fizyczne i psychiczne na udźwigniecie jeszcze większej odpowiedzialności jaką jest dziecko. Trzeba sie umieć odpowiednio zabezpieczyć przed niepożądaną ciążą. MYŚLEĆ, dziewczyny, MYŚLEĆ!! Uprawianie seksu nie czyni was dorosłymi!! Lecz bycie odpowiedzialnym za swoje czyny i świadomym ich konsekwencji. Przemyślcie to sobie kilkanaście razy(minimum) zanim sie zdecydujecie na pójście z chłopakiem do łóżka. POZDRAWIAM WSZYSTKICH DOJRZALE I ODPOWIEDZIALNIE PODCHODZACYCH DO TEMATU :)
Odpowiedź: Brawo !!! I dziękuję Ci za tą wypowiedz :-) Ja obiecałam sobie że nie będę nikogo potępiać i krytykować, tylko w miarę mojej wiedzy pomagać w tematach związanych z antykoncepcją, ale czasem... ręce mi opadają :-(