n e v e r l a n d d

- ANTISOZIALISTISCHE ELEMENTE - *** TA MI OTO PRZYPADŁA KRAINA I CHCE BÓG, BYM W MILCZENIU TU ŻYŁ * ZA TEN GRZECH, ŻE WIDZIAŁEM KAINA ALE ZABIĆ NIE MIAŁEM GO SIŁ *** " DESPOTYZM przemawia dyskretnie, w ludzkim społeczeństwie każda rzecz ma dwoje imion. " ******************** Maria Dąbrowska 17-VI-1947r.: "UB, sądownictwo są całkowicie w ręku żydów. W ciągu tych przeszło dwu lat ani jeden żyd nie miał procesu politycznego. Żydzi osądzają i na kaźń wydają Polaków"

Archiwum

POGODA

LOKALIZATOR

A K T U E L L






bezprawie.pl
"Polska" to kraj bezprawia

środa, kwietnia 30, 2014

zdrojewski pół/światek "ministra" "kultury"


 Żeliszów, opuszczony kościół
Foto: Shutterstock
Żeliszów, opuszczony kościół

SEE
W ma­low­ni­czej wsi Że­li­szów po­ło­żo­nej w wo­je­wódz­twie dol­no­ślą­skim i usy­tu­owa­nej na Po­gó­rzu Ka­czaw­skim w Su­de­tach znaj­du­ją się ruiny prze­pięk­ne­go ko­ścio­ła ewan­ge­lic­kie­go, obok, któ­re­go nie da przejść się obo­jęt­nie... Z ze­wnątrz bu­dy­nek wy­da­je się być nie­po­zor­ny, jed­nak po wej­ściu do środ­ka po­czuć można praw­dzi­wą magię.
Ko­ściół w Że­li­szo­wie wy­bu­do­wa­no w la­tach 1796-1797 wg pro­jek­tu Carla Lan­ghan­sa, au­to­ra m.​in. Bramy Bran­den­bur­skiej. Jest on jedną z naj­cie­kaw­szych świą­tyń kla­sy­cy­stycz­nych w re­gio­nie. W 1872 roku do­bu­do­wa­no neo­go­tyc­ką wieżę. Świą­ty­nia zo­sta­ła opusz­czo­na i zde­wa­sto­wa­na w 1945 roku.
Od tego czasu jej stan stale się po­gar­sza co jest wy­ni­kiem dzia­ła­nia czyn­ni­ków at­mos­fe­rycz­nych a także dzia­łań ludzi, któ­rzy praw­do­po­dob­nie nie­świa­do­mi war­to­ści hi­sto­rycz­nej miej­sca suk­ce­syw­nie je nisz­czy­li.
Ko­ściół choć bar­dzo znisz­czo­ny i nad­gry­zio­ny zębem czasu wy­wo­łu­je pio­ru­nu­ją­ce wra­że­nie na każ­dym kto tylko znaj­dzie się w środ­ku. Świą­ty­nia sta­no­wi in­spi­ra­cję dla wielu fo­to­gra­fów a także fil­mow­ców. Drew­nia­ne em­po­ry i mo­nu­men­tal­ność sa­me­go miej­sca spra­wia, że za­my­ka­jąc nasze oczy w łatwy spo­sób mo­że­my wy­obra­zić sobie miej­sce jesz­cze za lat świet­no­ści.
Dach choć pięk­ny wy­ma­ga szyb­kiej na­pra­wy, od któ­rej tak na­praw­dę na­le­ży za­cząć ewen­tu­al­ną re­no­wa­cję ko­ścio­ła. Fun­da­cja "Twoje Dzie­dzic­two" pro­wa­dzi zbiór­kę fun­du­szy na od­bu­do­wę obiek­tu. Miej­my na­dzie­ję, że od­po­wied­nie środ­ki zo­sta­ną szyb­ko ze­bra­ne i ten wy­jąt­ko­wy obiekt nie znik­nie z lo­kal­ne­go kra­jo­bra­zu, a przy­szłe po­ko­le­nia będą mogły roz­ko­szo­wać się jego pięk­nem.

 Pokaż miniaturki ▼
Żeliszów - niezwykły opuszczony kościół (slajd 1 z 15)

niedziela, kwietnia 27, 2014

Bunt Ukrainy - przyczyny



Dlaczego Ukraińcy się buntują?


Dlaczego Ukraińcy się buntują? Być może po to, by  m o ż n a  było zadać to pytanie. Dla większości świata to pytanie jest zaskakujące, gdyż ciągnie za sobą szereg innych pytań. Na przykład takich: "A kto to są Ukraińcy? To jakieś żywe istoty? A może to kosmici? O co w ogóle chodzi?"
Wiem, wiem że przesadzam. Ale chyba tylko trochę. 




Pamiętam dawno  temu przez trzy lata mieszkałem w Rosji na północ od Sankt Petersburga przy granicy z Finlandią. Na początku byłem zaskoczony cenami artykułów spożywczych, a przede wszystkim mięsa. Bo na Ukrainie wieprzowina kosztowała wtedy około 7 rubli za kilogram, a do tego nie można było jej dostać, a w Sankt Petersburgu tylko 1,9 rubla. Przy tym większa część tego mięsa pochodziła z Ukrainy,  a mieszkańcy Sankt Petersburga otrzymywali wyższą wypłatę. Kiedy mój ojciec przyjechał do mnie z Ukrainy, zobaczywszy sklepy pełne produktów w bardzo niskich cenach, powiedział: "Synu, trafiłeś do raju".
Pierwszym zaskoczeniem miejscowych ludzi było to, że ja znam język ukraiński. Oni byli nauczeni, że język ukraiński nie istnieje, i że Ukraina to taka miejscowość na południu Rosji. Myśleli, że ukraiński to trochę  zmieniony rosyjski, taki sobie dialekt. Ale ku ich wielkiemu zdziwieniu, nic nie rozumieli kiedy zaczynałem mówić po ukraińsku. W mniemaniu wielu Rosjan Ukraina to taka działka na południu Rosji gdzie mogą latem odpocząć. Kojarzą ją z "dużą ilością słońca, bardzo gościnnymi babami z wielkimi (za przeproszeniem) cyckami, mlekiem, miodem,  borszczem ukraińskim, słoniną i samogonem (wódką domowej produkcji)".
Dalej to ja byłem zaskoczony, bo kiedy mówiłem, że na Ukrainie mieszkają pięćdziesiąt dwa miliony ludzi, słyszałem że jestem kłamcą i oszustem. Widać było, że Rosjan bardzo bolało to co mówiłem. To było burzenie ich stereotypów, burzenie ich światopoglądu, rujnowanie ich wizerunku świata. W ich głowach i duszach mocno siedziała radziecko-rosyjska szowinistyczna propaganda.  Oni omal nie wykrzyczeli mi w twarz, że nie ma takiego narodu jak Ukraińcy, takiego języka ani takiego kraj jak Ukraina. Że Ukraina to tylko część Rosji, gdzie Rosjanie odpoczywają i skąd biorą jedzenie...

Mieszkałem w Rosji akurat podczas rozpadu ZSRR. Pamiętam jak oddzieliła się Litwa i jak do Wilna weszli żołnierze radzieccy i wjechały czołgi, zabijając jego mieszkańców. Następnie odseparowały się Łotwa i Estonia. W tym czasie w Rosji w sklepach nie stało produktów rybnych. Potem cicho, pokojowo oddzieliła się Ukraina.  Rosjanie mówili wtedy: "Tak być nie może, Ukraina jest nasza, gdzie nam teraz jechać odpoczywać?” W tym czasie z rosyjskich sklepów zniknęły słodycze, pieczywo i wszystkie produkty mączne oraz mięsne. W 1991 jedzenie w Sankt Petersburgu można było kupić tylko na kartki. Pracowałem wówczas jako wykładowca w szkole zawodowej. Pracowałem na dwa etaty. Ale mej wypłaty miesięcznej wystarczało zaledwie na dziesięć chlebów. Mieszkaliśmy z żoną i dwuletnim dzieckiem. Z Ukrainy oddalonej o półtora tysiąca kilometrów dostawaliśmy paczki z jedzeniem. Wtedy zdecydowaliśmy się wrócić na Ukrainę. Było to trochę dziwne, no jechaliśmy już do innego państwa...

Kiedy przyjechaliśmy na Ukrainę zrozumieliśmy, że znów trafiliśmy do raju. Sklepy były pełne towarów. Jak się okazało wiele produktów produkowano na Ukrainie, ale wcześniej nie mieliśmy o tym pojęcia wiedzieliśmy  większość była wywożona do Rosji. Gdy przyjechaliśmy na Ukrainę, dla mnie od razu znalazła się praca dyrektora w szkole średniej. A potem i mieszkanie otrzymałem. Ukraina wyszła ze Związku Radzieckiego w dobrym stanie ekonomicznym. W tym czasie prezydentem Rosji był Borys Jelcyn. Niektórzy rosyjscy politycy już wtedy naciskali na Jelcyna i otwarcie mówili do niego: "Boris, zmuś Ukraińców żeby karmili Rosję". To hasło od czasu do czasu pojawiało się w rosyjskich mediach. Ale dzięki Bogu Jelcyn był na tyle mądry, że nie reagował na to. Niestety, kadencja Jelcyna dobiegła końca i prezydentem Rosji został Władimir Putin. Putin i jego otoczenie już inaczej reagowali na te hasła.... Widać było że bez Ukrainy Rosja nie może żyć. 

Ukraina ma ogromny potencjał, żeby zapewnić sobie dostatnie życie. Oddzielenie się Ukrainy od Związku Radzieckiego zainicjował Narodowy Ruch Ukrainy. Narodowy Ruch był nową  partią, którą stworzyli głównie byli więźniowie polityczni, którzy podczas istnienia Związku Radzieckiego walczyli o wolność Ukrainy. To byli ci najlepsi, to był kwiat narodu. Na początku Ukraina zrobiła duży krok do przodu. A potem... główny organizator i kierownik Narodowego Ruchu Wiaczesław Czornowił zginął w wypadku samochodowym. Ruch podzielił się na dwie części. Jedną częścią zaczęli rządzić byli kierownicy KGB. Druga część powoli zniknęła...Stopniowo na wszystkie stanowiska wrócili dawni komuniści. Ukraina była z jednej strony niepodległa, a z drugiej powróciły duchy ZSRR. Reformy istniały głównie na papierze, bo miejscowe władze je wstrzymywały. 

Przykładowo państwo oddało ludziom ziemie rolną. Lokalne władze robiły jednak wszystko, żeby ziemia została „w  kołchozach", a ludzie byli właścicielami tylko formalnie. Moja rodzina otrzymała około 12 hektarów dobrej ziemi. Próbowaliśmy oddać ziemię w arendę bo sami nie mieliśmy możliwości jej zagospodarować. Ale władze gminy oszukały 1500 mieszkańców wioski i cała ziemia, około 1500 hektarów, została „w kołchozie". Dlatego pojechałem porozmawiać z przedstawicielem władz gminy i powiedziałem mu, że jego pracownicy, łamiąc prawo, oszukali ludzi. Na co on odpowiedział: "Bydło prawdy wiedzieć nie powinno. Bydłu nie można dawać swobody". Wszystkim mieszkańcom wioski udało się ostatecznie odebrać naszą ziemię. Zrobiliśmy to zgodnie z literą prawa.
Tak było wtedy na całej Ukrainie. Ludzie mieli już dość. Podczas następnych wyborów prezydenckich, kiedy naród ukraiński był kolejny raz "gwałcony" , wybuchła Pomarańczowa Rewolucja. Naród przejął władzę i wybrał Wiktora Juszczenkę na prezydenta. Pamiętam jak Polska bardzo wspierała Ukraińców i prezydenta Juszczenkę. Wsparcie Polski była olbrzymie. Nowe władze Ukrainy szybko zrobili ogromny postęp w rozwoju demokracji. Ukraińcy po raz pierwszy w historii poczuli się nie "bydłem" ale wolnymi ludźmi na swej własnej ziemi.

Kadencja Juszczenki  się skończyła. Kolejne wybory wygrał Janukowycz mocno popierany przez  Rosję. Niestety sporą rolę w rujnowaniu władzy Juszczenki odegrała Julja Tymoszenko. Nowa władza zniszczyła osiągnięcia Pomarańczowej Rewolucji i ponownie zaczęła poniewierać ludźmi.

Teraz obserwujemy na Ukrainie nowy wybuch, nową rewolucję. Naród stracił cierpliwość. Za dużo znęcania ze strony władzy wycierpiał naród Ukrainy, dalej już nie chce cierpieć. Ukraińcy chcą żyć dostojnie w wolności razem z innymi narodami Europy. Bo Ukraina znajduje się nie w kosmosie i nie na obrzeżach ale w samym środku Europy.

Modlę się do Pana Boga za wolność Ukrainy. Modlę się także za Polskę żeby mocno trzymała się demokracji. 
Niech Pan Bóg wspiera nasze narody.

Anatoliy Pudlo



Źródło informacji:
www.kontynent.waw.pl



MANE  TEKEL  FARES





Był sobie kRaj

piątek, 20 września 2013   SEE


Jedz ryby z Pasymia

Olsztyn (niem. Allenstein), dworzec główny w sobotni rześki poranek. Odjazd autobusu szynowego do Szczytna (niem.Ortelsburg) , godzina 8:30. Plan podróży ułożony na poczekaniu, kierunek Pasym (niem. Passenheim), urocze miasteczko położone między jeziorami Kalwa, Leskim i Gromem. Miasto z 1386 roku, lokowane na  prawie chełmińskim. Już sama data założenia miasta stanowi swego rodzaju zachętę do odwiedzenia tego miejsca.
Punktualnie po pół godziny podróży, zgodnie z rozkładem, pociąg dotarł do stacji Pasym. Spalinowy silnik autobusu szynowego pracował rytmicznie. Po sygnale odjazdu pociąg ruszył do Szczytna.

Budynek dworca od strony torowiska
Stojąc na peronie patrzyłem w krańcowe światła oddalalającego się pociągu. Zanim postanowiłem przejść się stacyjną alejką, po drugiej stronie ulicy Olsztyńskiej zauważyłem budynek - ruinkę z odpadającym tynkiem spod którego ukazywały się już mało czytelne napisy. Lubię takie niespodzianki, można powiedzieć smaczki historyczne.


Budynek z napisem
Pamiątka z przeszłości
Kierując się drogą do centrum Pasymia, minąłem opuszczony cmentarz ewangelicki. Zawsze zastanawiałem się dlaczego dworce mazurskich miejscowości są zwykle sporo oddalone od zwartej zabudowy? Odpowiedź znalazłem w książce Leszka Adamczewskiego, Łuny nad jeziorami. Agonia Prus Wschodnich. Otóż budując budynki stacji poza zwartą zabudową, budowniczy chcieli uniknąć ewentualnego zapruszenia ognia przez przejeżdżające lokomotywy.
Po jakimś czasie dotarłem do właściwego Pasymia. Zatrzymałem się na chwilę przy budynku poczty (ulica Mikołaja Reja). Sam budynek nie wzbudził we mnie zainteresowania lecz umiejscowione na nim dwa ciekawe elementy: żeliwny otwór podtynkowej skrzynki  na listy i sympatyczny listonosz w formie "płaskorzeźby" nad drzwiami frontowymi.





Ulica Mikołaja Reja ciągnie się aż do parceli gdzie znajduje się piękna świątynia ewangelicka z końca XV wieku. Kościół był okazały i widoczny z daleka. Skręciłem w prawo i po chwili znalazłem się w centrum. Już pierwsze spojrzenie na rynek, do którego się udawałem, zadowoliło mnie. Uwielbiam mazurskie miasteczka! Pasym wydawał się miejscem spokojnym, rozleniwionym porannym słońcem. Jedynie ratusz miejski dominował nad nie wysoką zabudową rynku.
Lubię obserwować życie w małych miastach. Mieszkańców którzy podążali do znanych sobie miejsc. Usiadłem tuż przy sklepie Fokus. Otworzyłem termos. Czarny płyn ostrą wonią przesycił poranne powietrze. Powoli wlałem w siebie gorącą kawę. Delektowałem się widokiem kamienic i mieszkańców Pasymia. Wspominałem słowa Johanna Leberechta: "Tutaj jesteśmy szczęśliwi (...) Żyjemy na uboczu dróg i daleko od miast. We własnym świecie. I żyjemy dobrze. Tak też ma to pozostać".



Późno gotycki kościół ewangelicki z końca XV w.




Zabudowa ulicy Ogrodowej


Sklep&apteka Fokus



Jedz ryby z Pasymia

Jezioro Kalwa






   

sobota, kwietnia 26, 2014

W a r s z a w a, окупированная PRL



Nigdy nie pokazywane zdjęcia powojennej Warszawy

« Poprzednie 2 / 11 Następne »

poprzednienastępne
SEE

Kumendyjo. Gra Piotr Machalica

..

http://kinoraz.ru/news/iskusstvo_ljubvi_1989/2012-09-24-10319

( jedyna dostępna wersja: ros. )

czwartek, kwietnia 24, 2014

Ukraine. American version.


GROßE BRUXELLES DEMIURGOS


Chronologia wydarzeń na Ukrainie



Autor: Renee Parsons (wersja oryginalna tekstu)

5 marca 2014
Wsłuchując się w amerykańskie [zachodnie] media, nawet najbardziej wnikliwy pożeracz wiadomości będzie miał kłopot z ustaleniem, że Departament Stanu USA nie tylko odegrał istotną rolę w fali przemocy i chaosu, która przetacza się przez Ukrainę, ale także brał udział w przewrocie, który obalił demokratycznie wybranego prezydenta Wiktora Janukowycza. Biorąc pod uwagę fakt, iż rosyjski parlament przystał na wniosek Putina, aby na Krym wysłać więcej oddziałów wojskowych, Amerykanie niedoinformowani na temat historii tego regionu mogą być także przekonani, że Rosja jest agresorem i jedynym sprawcą przemocy.
Powiedzmy sobie jasno, co jest tutaj stawką. Rakiety NATO na granicy z Ukrainą, wycelowane bezpośrednio w Rosję, uczyniłyby kraj podatnym na zachodnie cele i wysiłki destabilizujące, jednocześnie stanowiąc zagrożenie dla jedynej drogi dostępu Rosji do okrętów swojej floty na półwyspie krymskim, Bałkanów, Morza Śródziemnego i Bliskiego Wschodu – co umożliwiłoby globalną gospodarcządominację USA, Unii Europejskiej, Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Banku Światowego i międzynarodowych finansistów, którzy zdążyli już zgotować ogromne cierpienie milionom ludzi na całym świecie.
Faktem jest, że demokracja nie była powszechnym roszczeniem na ulicach Kijowa. Aktualny zapis zdarzeń wskazuje, że protesty niezadowolenia obywatelskiego zostały zorganizowane głównie przez reakcyjne siły neonazistowskie, których intencją było wywołanie poważnego kryzysu krajowego [przy wykorzystaniu uzasadnionego niezadowolenia społecznego] i obalenie legalnego rządu Ukrainy. W miarę jak wydarzenia wymykają się spod kontroli, przyjrzyjmy się chronologii przewrotu zaprojektowanego z myślą o zainstalowaniu rządu sprzyjającego celom UE i USA.
11 kwietnia 2011: Artykuł Kijowskiego Postu zatytułowany “Ukraina ma nadzieję uzyskać w czerwcu 1.5 mld dolarów od MFW” stwierdza, że pożyczka uzależniona jest od cięć emerytalnych przy jednoczesnym “utrzymaniu współpracy z MFW, ponieważ ma ona wpływ na interakcję kraju z innymi międzynarodowymi instytucjami finansowymi i inwestorami prywatnymi” i “zapewni 850 milionów dolarów z Banku Światowego w 2011 roku, czego warunkiem jest współpraca z MFW.” Cóż, wszystko jasne: jeśli Ukraina będzie posłuszna, popłyną pożyczki.
21 listopada 2013: Szczyt UE na Litwie, w którego trakcie prezydent Janukowycz wprawił w zakłopotanie Unię Europejską odrzucając jej porozumienie na rzecz przyłączenia się do wspólnej unii Rosji z pozostałymi członkami Wspólnoty Niepodległych Państw.
27 listopada 2013: Dopiero 23 lutego 2014 roku hakerzy ukraińskiego Anonymousujawnili serię e-maili od doradcy litewskiego rządu do przywódcy opozycji i byłego boksera Witalija Kliczki w sprawie planów zdestabilizowania Ukrainy. Na przykład:
“Nasi amerykańscy przyjaciele obiecują złożyć wizytę w najbliższych dniach, możliwe, że spotkamy się z Nuland lub kimś z Kongresu.” [7.12.2013]
“Twoja koleżanka przyjechała… Jej usługi mogą być potrzebne nawet po zdestabilizowaniu kraju.” [14.12.2013]
“Myślę, że utorowaliśmy drogę bardziej radykalnej eskalacji wydarzeń. Czy nie jest to właściwa pora, żeby przejść do bardziej zdecydowanych działań?” [9.01.2014]
29 listopada 2013: Dobrze zorganizowani demonstranci byli już na ulicach Kijowa, kiedy przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso zapowiedział, że UE “nie zaakceptuje weta Rosji” w sprawie umowy.
13 grudnia 2013: Jakby chcąc dostarczyć niepodważalny dowód zaangażowania USA na Ukrainie, zastępca sekretarza stanu USA na Europę i Eurazję Victoria Nuland dumnie poinformowała uczestników Międzynarodowej Konferencji Biznesu,sponsorowanej przez Fundację amerykańsko-ukraińską, że Stany Zjednoczone “zainwestowały” ponad 5 miliardów dolarów i “pięć lat pracy i przygotowań”, aby zrealizować to, co określiła mianem “europejskich aspiracji Ukrainy”. Będąc świeżo po powrocie ze swojej trzeciej w ciągu ostatnich pięciu tygodni podróży do Ukrainy, Nuland chwaliła się swoją “skoordynowaną dyplomacją wysokiego szczebla” i trwającą ponad dwie godziny “trudną rozmową” z Janukowyczem. Znając już Nuland jako rzecznika byłej sekretarz stanu Hilary Clinton, można sobie wyobrazić jej impertynencki ton i sposób bycia, kiedy mówi, że “dała [Janukowyczowi] jasno do zrozumienia”, że Stany Zjednoczone domagają się podjęcia “natychmiastowych kroków”, aby “wznowić rozmowę z Europą i MFW.” Podczas gdy zachodnie media przedstawiały Janukowycza jako “słabego” lidera, wzmianka Nuland o “trudnym” spotkaniu może tylko oznaczać, że oparł się jej groźbom i zastraszaniu. Wzruszająca musiała to być chwila, kiedy Nuland mówiła o użyciu siły przez rządową policję wobec demonstrantów, którzy “śpiewali pieśni i modlili się o pokój”.
Tym, czego Nuland nie ujawniła w dniu 13 grudnia 2013 roku były jej spotkania z “kluczowymi interesariuszami Ukrainy” – liderem neonazistowskiej partii SwobodaOłehem Tiahnybokiem i szykującym się na premiera Arsenijem Jaceniukiem z Naszej Ukrainy. Mniej więcej w tym samym czasie, kiedy Nuland prowadziła rozmowy z ekstremistami, senator John McCain oraz senator Chris Murphy pojawili się na scenie w Kijowie z Tiahnybokiem, deklarując swoje wsparcie i sprzeciw wobec obecnego rządu. Partia Swoboda, której korzenie sięgają grup antysemickich, od tego czasu otrzymała co najmniej trzy prestiżowe stanowiska w rządzie tymczasowym, w tym wicepremiera. Nie ma wątpliwości, że sukcesorzy historycznych, neonazistowskich bandytów zachodniej Ukrainy, którzy walczyli u boku Hitlera są obecnie sprzymierzeni ze Stanami Zjednoczonymi reprezentowanymi przez Victorię Nuland.
24 stycznia 2014: Prezydent Janukowycz zidentyfikował elementy zagraniczneuczestniczące w protestach w Kijowie i ostrzegł, że uzbrojeni radykałowie stanowią zagrożenie dla spokojnych obywateli. Niezależne agencje informacyjne również poinformowały, że “nie cała populacja Kijowa popiera rządy opozycji rekrutującej się głównie z grupy, która pochodzi z byłego polskiego miasta Lwowa i kontroluje centrum stolicy”.
30 stycznia 2014Witryna internetowa Departamentu Stanu Media Noteupubliczniła plany najbliższych podróży Nuland: “W Kijowie zastępca sekretarza stanu Nuland spotka się z przedstawicielami rządu, opozycji, społeczeństwa obywatelskiego i liderami biznesu, aby namawiać do porozumienia w sprawie nowego rządu i planu działania”. Innymi słowy prawie miesiąc przed obaleniem prezydenta Janukowycza Stany Zjednoczone planowały uwolnić świat od kolejnego niezależnie wybranego prezydenta.
4 lutego 2014: Następne dowody na kontakty pani Nuland z ugrupowaniami ekstremistycznymi, wysoką stawkę wojny i pokoju, pojawiły się w nagraniu jejrozmowy z ambasadorem USA na Ukrainie Geoffrey’em Pyattem, w której oboje kalkulują, kogo należy wyeliminować, a kogo uwzględnić przy ewentualnej wymianie Janukowycza. Proszę zwrócić uwagę na wzmiankę o nazistowskim przywódcy Ołehu Tiahnyboku. Oto wybrane fragmenty:
Nuland: “Co o tym sądzisz?”
Pyatt: “Myślę, że pozostajemy w grze… Element układanki Klicz [Kliczko] jest tu oczywiście skomplikowanym elektronem, zwłaszcza [ewentualne] mianowanie go wicepremierem. Argument, jaki musisz mu wyłuszczyć w następnym telefonie powinien być dokładnie taki, jak w przypadku Jaca [Jaceniuk]. I cieszę się, że dzięki tobie jest w kropce odnośnie swego miejsca w tym scenariuszu i jestem bardzo zadowolony, że odpowiedział tak, jak odpowiedział.”
Nuland: “Moim zdaniem Klicz nie powinien być w rządzie. Nie sądzę, aby było to konieczne. Nie uważam, że to dobry pomysł.”
Pyatt: “Tak… chyba tak. Co sądzisz… w związku z tym, że nie będzie w rządzie? Pozwolić mu, żeby pozostał z boku i zajął się odrabianiem politycznej pracy domowej etc.? Po prostu myślę w kategoriach posuwania procesu naprzód, chcemy utrzymać umiarkowanych demokratów razem. Problemem będzie Tiahnybok i jego ludzie. Jestem pewien, że Janukowycz na to liczy.”
Nuland: “Myślę, że Jac jest gościem, który ma doświadczenie gospodarcze, doświadczenie w zarządzaniu. Klicza i Tiahnyboka musi mieć na zewnątrz i powinien z nimi rozmawiać cztery razy w tygodniu… Myślę, że współpraca Klicza z Jacem na tym poziomie nie sprawdzi się.”
Nuland: “Rozumiem, że wielka trójka [Jaceniuk, Kliczko i Tiahnybok] poszłaby na własne spotkanie i że w tym kontekście Jac zaoferowałby rozmowę ‘trzy plus jeden’ z tobą.”
Pyatt: “Taka jest jego propozycja, ale znając dynamikę ich relacji, przy dominującym Kliczu, minie trochę czasu zanim pojawi się na spotkaniu. W tym momencie prawdopodobnie rozmawia ze swoimi ludźmi. Uważam więc, że twój kontakt z nim pomoże w kwestii zarządzania osobowościowego tej trójki i będzie okazją, żeby szybko ze wszystkim ruszyć i mieć to za sobą zanim dojdzie do ich spotkania, a on im wyjaśni, dlaczego mu się to nie podoba.”
Nuland: “…kiedy rozmawiałam dziś rano z Jeffem Feltmanem, miał nazwisko nowego gościa z ONZ… Robert Serry. Ma zgodę Serry’ego i Ban Ki Moona, że Serry może przyjechać w poniedziałek lub wtorek… Myślę, że byłoby świetnie. Dałoby się wszystko posklejać przy pomocy ONZ i wiesz… pieprzyć UE.”
Pyatt: “Dokładnie. Myślę, że musimy coś zrobić, żeby to utrzymać, bo jest prawie pewne, że Rosjanie podejmą działania za kulisami… Pozwól mi popracować nad Kliczko i myślę, że musimy ściągnąć tu kogoś z międzynarodową osobowością, żeby to nadzorował.”
Nuland: ”…Odezwał się do mnie Sullivan i powiedział, że potrzebujesz Bidena. ‘Naszemu zuchowi’ powiedziałam, że jutro i jak dotrzyma słowa, Biden będzie chętny.”
20 lutego 2014: Ministrowie spraw zagranicznych Polski, Niemiec i Francji zabezpieczyli w Kijowie porozumienie z prezydentem Janukowyczem, które zobowiązało rząd do administrowania tymczasowego, reformy konstytucyjnej i nowych wyborów parlamentarnych i prezydenckich. “Bez wyraźnych oznak, że presja UE i USA osiągnęła pożądany efekt”, liderzy opozycji odrzucili kompromis Janukowycza, który zakończyłby trzymiesięczny impas. Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow wezwał ministrów Niemiec, Francji i Polski, aby wkroczyli i przejęli odpowiedzialność za utrzymanie umowy, którą pomogli sformułować, i nie pozwolili “uzbrojonym ekstremistom” bezpośrednio zagrozić ukraińskiej suwerenności.
21 lutego 2014: Na specjalnym szczycie w Brukseli ministrowie spraw zagranicznych Europy zgodzili się nałożyć sankcje na Ukrainę, obejmujące między innymi wstrzymanie wiz i zamrożenie aktywów. Decyzję UE poprzedziła “ogromna presja, jaką Stany Zjednoczone wywarły na mocarstwach europejskich, aby podjęły represyjne działania przeciwko ukraińskiemu reżimowi”. Waszyngton zdążył już nałożyć zakaz podróży na 20 przedstawicieli najwyższych władz Ukrainy.
22 lutego 2014: Po upływie godziny od odmowy rezygnacji ukraiński parlament zagłosował za odwołaniem prezydenta Janukowycza – według prezydenta Rosji Władimira Putina było to działanie niekonstytucyjne, a siły prounijne zorganizowały “zamach stanu”. Obawiając się o swoje życie, Janukowycz opuścił Kijów.
1 marca 2014: Podczas rozmowy zainicjowanej przez wiceprezydenta, Biden wygłosił telefoniczne swoje ‘zuch chłopak’ nowo zainstalowanemu premierowi Arsenijowi Jaceniukowi, potwierdzając poparcie USA dla “integralności terytorialnej Ukrainy”.
Wszystkie powyższe machinacje demaskują niespójną i skorumpowaną amerykańską politykę zagraniczną wraz z litanią amerykańskiej hipokryzji, co byłoby zabawne, gdyby nie potencjalnie poważne implikacje globalne. Komentarz  “…po prostu nie dokonuje się inwazji na inny kraj pod całkowicie zmyślonym pretekstem…”  może sekretarzowi stanu Johnowi Kerry zapewnić laur Hipokryty Roku. Kerry oczywiście udzielił słynnego już poparcia inwazji na Irak w 2003 roku, usprawiedliwionej poszukiwaniem nieistniejącej broni masowego rażenia.
Chociaż z drugiej strony wypowiadane przez prezydenta USA komentarze o tym, że “…kraje mają poważne obawy i podejrzenia do tego rodzaju ingerencji…” i że “…tak długo, jak nikt z nas nie jest na Ukrainie i nie stara się interweniować i wtrącać… w decyzje, które należą do narodu ukraińskiego…”, przy jednoczesnym ogłoszeniu pakietu pomocowego 1 miliarda dolarów dla Ukrainy (ale nie Detroit), zapewnią mu status drugiego pretendenta do nagrody.
5.03.2014: Zgodnie z ujawnionym zapisem rozmowy telefonicznej Urmasa Paeta [minister spraw zagranicznych Estonii] z Catherine Ashton [reprezentantka UE w zakresie polityki zagranicznej i bezpieczeństwa], kijowscy snajperzy, który zastrzelili zarówno protestujących i policjantów, zostali zatrudnieni przez przywódców ukraińskiej opozycji, nie pracowali dla obalonego Janukowycza. Okazuje się, że Rosja ma prawo do utrzymywania siły zbrojnej na Krymie w liczbie do 25 tysięcy żołnierzy zgodnie z umową podpisaną przez Rosję i Ukrainę w 1997 roku, która pozostanie w mocy do roku 2043. Aktualny poziom liczebności rosyjskiego kontyngentu na Krymie znajduje się [dużo] poniżej legalnego limitu. Obecność żołnierzy powodowana jest ochroną rosyjskiej floty na Morzu Czarnym.
John Kerry potwierdził zobowiązanie, iż jego kraj udzieli Ukrainie pomocy finansowej w kwocie 1 miliarda dolarów. Rachunek Ukrainy za rosyjski gaz ziemny wyniesie 2 miliardy dolarów.
Były sekretarz skarbu USA o wydarzeniach na Ukrainie
Tylko Obama, [jego doradca ds. bezpieczeństwa] Susan Rice, [zastępca sekretarza stanu USA] Victoria Nuland, europejskie marionetki Waszyngtonu i posłuszne im zachodnie media mogą opisać chaotyczną rzeczywistość Ukrainy po usunięciu rządu jako ‘marsz ku demokracji.’”
Pisze Paul Craig Roberts, były sekretarz skarbu za czasów prezydentury Ronalda Reagana. Oto fragmenty jego analizy wydarzeń na Ukrainie. [Składające się na nią teksty zostały opublikowane przed decyzją Rosji o "ochronie praw mniejszości rosyjskiej i zabezpieczeniu swoich interesów na Krymie"]
13 grudnia 2013 roku Victoria Nuland, neokonserwatywna asystentka sekretarza stanu USA, której celem jest hegemonia USA, powiedziała Ukraińcom, co ich czeka.W swoim 8-minutowym przemówieniu w Krajowym klubie prasowym – sponsorowanym przez Fundację amerykańską-ukraińską, Chevron, Grupę lobbystów ukraińskich w Waszyngtonie – chwaliła się, że Waszyngton wydał 5 miliardów dolarów, aby wzniecić agitację na rzecz wstąpienia Ukrainy do Unii Europejskiej. Zapowiedziała, że przechwycony przez Unię kraj otrzyma “pomoc” Zachodu za pośrednictwem Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Nuland przedstawiła MFW jako wyzwoliciela, a nie żelazną rękę Zachodu, która wyciśnie resztki życia z ukraińskiej gospodarki.
Publiczność Nuland składała się z ludzi, którzy mają wzbogacić się dzięki temu plądrowaniu i poprzez koneksje z mianowanym przez Waszyngton rządem. Przemówienie nie zaalarmowało przyszłych demonstrantów gotowych oddać Ukrainę MFW, aby dokonać się mogła grabież [tak jak w przypadku m.in. Łotwy, Grecji i każdego innego kraju przejętego przez MFW] poprzez program tzw. dostosowania strukturalnego. W jego efekcie USA i UE szybko odzyskałyby “podarowane” na agitację miliardy. Ze stosowną nawiązką.
W 2004 roku Węgry stały się członkiem Unii Europejskiej. Obywatele kraju spodziewali się ulic wyłożonych złotem. Cztery lata później kraj jest dłużnikiem Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
Piosenka węgierskiej grupy rockowej podsumowuje rezultat zawłaszczenia przez UE i MFW. Tytuł utworu: Rozczarowanie zmianą systemu. Gdyby naiwni studenci z Kijowa słuchali tej kapeli z Węgier, a nie pozarządowych organizacji Waszyngtonu zrozumieliby, jak to jest być obdartym ze skóry przez Zachód, a Ukraina nie zmierzałaby teraz ku destrukcji.
[Młodzi ludzie wystąpili m.in. przeciwko korupcji ukraińskich włodarzy. A jak jest z korupcją w UE? Obecna we wszystkich 28 jej państwach, kosztuje rocznie 126.16 mld dolarów – stwierdził opublikowany na początku lutego raport UE sporządzony przez Cecilię Malmstrom, komisarza ds. wewnętrznych UE, przyp. tłum.]
Nie ma żadnych wątpliwości, że obalenie demokratycznie wybranego rządu Ukrainy było strategicznym posunięciem Waszyngtonu zmierzającym do osłabienia Rosji. Już w 2004 roku Waszyngton próbował przejąć kontrolę nad Ukrainą finansując “Pomarańczową rewolucję”, ale poniósł porażkę.
Mieliśmy do czynienia z przewrotem. Podkreślają to kłamstwa Obamy – który odpowiedzialnością za zaistniałą sytuację obarcza były rząd Ukrainy – oraz dezinformacje na temat rozwoju wydarzeń rozpowszechniane przez posłuszne USA i UE zachodnie media. Udział Waszyngtonu jest przez nie tuszowany.
Ukraińskie i rosyjskie rządy pozwoliły rozwinąć się tej groźnej sytuacji, ponieważ przez lata akceptowały napływ miliardów dolarów amerykańskich do swoich krajów, gdzie wykorzystano je do stworzenia “piątych kolumn” pod przykrywką organizacji edukacyjnych i humanitarnych, których rzeczywistym celem jest destabilizacja obu krajów. Konsekwencją tego zaufania jest teraz perspektywa domowej i szerszej wojny.
Waszyngton przeliczył się.
W administracji Obamy nie było nikogo, kto był w stanie dostrzec, jaki będzie oczywisty rezultat ingerowania w wewnętrzne sprawy Ukrainy. Przy wsparciu dobrze wynagrodzonych prounijnych polityków, studentów-idealistów oraz po części opłaconych, bezrobotnych demonstrantów Waszyngton umożliwił zamach stanu przeciwko legalnie wybranemu rządowi. Na to czekali ukraińscy nacjonaliści. Ustanowienie groźnego precedensu: siła jest ważniejsza od wyborów.
Mający dobre intencje, ale naiwni demonstranci – zwłaszcza studenci z Kijowa – oraz ukraiński parlament im przyklaskujący zniszczyli ukraińską demokrację. Kontrolowany przez opozycję parlament bez wyborów wymienił prezydenta – posunięcie w sposób oczywisty nielegalne i niedemokratyczne. Następnie wydał nielegalne nakazy aresztowań członków obalonego rządu i wypuścił z więzień skazańców. Skoro opozycja w miejsce prawa i konstytucyjnych procedur ustanowiła reżim nielegalności, utorowała tym samym drogę neonazistom. To oczywiste, że z obecnymi opozycjonistami zrobią to, co oni zrobili z Janukowyczem. Poprzez nielegalne i niekonstytucyjne działania opozycja uczyniła precedens, który zagwarantuje jej przyszłe zniszczenie.
Nowy prezydent, mianowany przez pozbawiony znaczenia parlament, nie ma żadnego poparcia wśród tych, którzy obalili demokratycznie wybrane władze. (“Pan Turczynow nie ma pełnego zaufania i szacunku demonstrantów z Placu Niepodległości,” doniosła BBC) Prawa w “nowej” Ukrainie dyktują więc karmiące się rusofobią nacjonalistyczne partie.
[Reportaż filmowy BBC z 1 marca 2014: "Uzbrojona skrajna prawica patroluje Kijów"]
W zachodniej Ukrainie jedyną dobrze zorganizowaną i uzbrojoną siłą jest ultra-nacjonalistyczny Prawy Sektor. Ton wypowiedzi jego liderów nie pozostawia wątpliwości – to oni dowodzą. Jeden z przywódców partii, Aleksandr Muzyczko ślubował, że będzie walczył “przeciwko Żydom i Rosjanom aż po grób.” Zapewniając o kontroli Prawego Sektora nad sytuacją, Muzyczko oznajmił, że teraz po obaleniu rządu będzie “porządek i dyscyplina,” w przeciwnym razie “szwadrony Prawego Sektora zastrzelą łajdaków na miejscu.” (Łajdakiem, jest każdy, kto ośmieli się zaprotestować przeciwko postanowieniom Prawego Sektora.) I obiecał, że “następnym prezydentem Ukrainy będzie członek Prawego Sektora.”
[Przed obaleniem prezydentury Janukowycza] inny lider ugrupowania, Dmytro Jarosz [Oficjalny kandydat Prawego Sektora na prezydenta kraju, przyp. tłum.] zadeklarował, że “Prawy Sektor nie złoży broni,” a porozumienie między prezydentem i opozycją jest “nie do zaakceptowania” i zażądał rozwiązania partii prezydenta.
Korzenie Prawego Sektora sięgają Ukraińców, którzy walczyli u boku Adolfa Hitlera przeciwko Rosjanom podczas II wojny światowej. To właśnie Prawy Sektor wprowadził [na Majdan] uzbrojonych demonstrantów i zamienił pokojowy protest na rzecz wstąpienia do UE w zbrojną konfrontację z policją, mając na względzie obalenie demokratycznie wybranego rządu. Prawy Sektor nie dokonał na Ukrainie przewrotu po to, aby rządy podarować opłacanej przez Waszyngton i UE opozycji.
Istnieje tendencja, aby bagatelizować Prawy Sektor jako małą grupę istniejącą na obrzeżach politycznej areny, ale ugrupowanie to nie tylko przejęło inicjatywę podczas protestów zainicjowanych przez umiarkowanych demonstrantów prozachodnich – co przyznali sami liderzy pokojowej manifestacji – ale miało dość publicznego poparcia, aby zniszczyć narodowy pomnik żołnierzy Armii Czerwonej, którzy zginęli wyzwalając Ukrainę spod pręgierza nazistowskich Niemiec.
W przeciwieństwie do zaaranżowanego przez USA zniszczenia pomnika Saddama Husajna, które było wydarzeniem PR-owym na użytek sprostytuowanej, zachodniej prasy – sami Irakijczycy nie brali w nim udziału – zniszczenie monumentu Armii Czerwonej miało społeczne poparcie. Jeżeli Prawy Sektor nienawidzi Rosjan, którzy pokonali Niemców, równie gorąco nienawidzi USA, Francji i Wielkiej Brytanii z tego samego powodu. Jego sympatia wobec pomysłu wstąpienia do UE jest cokolwiek wątpliwa. Rosyjskie części Ukrainy wyraźnie rozumieją, że zdewastowanie pomnika przez Prawy Sektor stanowi groźbę rzuconą rosyjskiej populacji Ukrainy. Lokalne samorządy zaczęły więc organizować bojówki przeciwko ultra-nacjonalistycznemu zagrożeniu, spuszczonemu ze smyczy przez głupotę i niekompetencję Waszyngtonu oraz nieświadomych demonstrantów z Kijowa.
Po wmieszaniu się w wewnętrzne sprawy Ukrainy i utracie kontroli Waszyngton zdążył już wystosować kilka ultimatów rządowi Rosji, aby ten nie interweniował na Ukrainie. Czy idioci pokroju Susan Rice, neokonserwatywnego doradcy ds. bezpieczeństwa Obamy, myślą, że Putin ich teraz wysłucha? Kiedy głupi reżim Obamy lekkomyślnie umożliwił ekstremistom przejęcie władzy i stworzył dla Rosji bezpośrednie zagrożenie egzystencjalne?
Perspektywę członkostwa Ukrainy w UE, popartego obecnością baz i infrastruktury militarnej USA i NATO, Kreml postrzega jako “strategiczne zagrożenie”. Zachód złamał zawarte między Reaganem, Bushem i Gorbaczowem porozumienia, na mocy których obiecał nie włączać do NATO państw bałtyckich. Tymczasem pakt konsekwentnie otacza Rosję. Utrata Ukrainy na rzecz UE i NATO oznaczałaby dla Rosji także utratę bazy marynarki wojennej na Morzu Czarnym oraz części przemysłu wojskowego. Gdyby Rosja zaakceptowała taką strategiczną klęskę, oznaczałoby to, że poddaje się hegemonii Waszyngtonu. To oczywiste, że [z tych powodów] Putin nie zaakceptuje planów Waszyngtonu. I nie dopuści, aby nacjonalistyczni ekstremiści rządzili na Krymie.
Wojenni podżegacze w Waszyngtonie poprą zachodnią Ukrainę i oba nuklearne mocarstwa mogą stanąć w obliczu konfliktu militarnego. Jest on prawdopodobny, ponieważ zachodnia opinia publiczna nie ma kontaktu z rzeczywistością.
Kiedy ktoś przedstawia przytoczone fakty, pojawiają się oskarżenia typu: “Jesteś agentem Putina!”, “Nienawidzisz Ukraińców!”, “Bronisz korupcji!”, “Nie wiesz, jak bardzo Ukraińcy cierpieli za czasów Stalina!”. Rzeczywiście, nie mam pojęcia. Odbyłem podyplomowe studia rosyjskie, uczestniczyłem w wymianie studentów USA-ZSRR w 1961 roku, odbyłem podróże do Rosji, Gruzji, Ukrainy i Uzbekistanu, publikowałem prace naukowe na temat Słowian i Rosjan, dwukrotnie przemawiałem do członków Radzieckiej Akademii Nauk, zaproszono mnie, abym wyjaśnił CIA, dlaczego doszło do gospodarczego upadku ZSRR, którego agencja nie zdołała przewidzieć. Tak, nie wiem nic na temat cierpienia Rosjan w dobie komunizmu.
[Warto pamiętać, że] cierpienie to było udziałem nie tylko Ukraińców. I nie ma ono żadnego związku z finansowanym przez Waszyngton przewrotem na Ukrainie.
Dzisiaj marionetkowymi państwami Waszyngtonu są m.in. Japonia i Niemcy. W przeciwieństwie do nich, Ukraina była niezależnym krajem, który postanowił współpracować z Rosją. Tę relację Waszyngton chciał zniszczyć. W efekcie otworzył puszkę Pandory.
Nikt przy zdrowych zmysłach nie tworzy bezpośredniego, strategicznego zagrożenia wobec militarnej potęgi posiadającej broń nuklearną. A właśnie to robi Waszyngton. Jak to się skończy? Myślę, że Putin spróbuje znaleźć rozwiązanie dyplomatycznie. Mam nadzieję, że UE zmądrzeje, porzuci Waszyngton, zamiast ryzykować taką konfrontację, i zrozumie, że nowe władze w zachodniej Ukrainie mogą nie odzyskać pełnej kontroli nad krajem. Ostatnią rzeczą, której chciałaby UE jest ukraiński rząd ultra-nacjonalistów. Putin poczeka i zobaczy, czy “umiarkowani” w jakiś sposób zapanują nad sytuacją. Jeżeli tak się stanie, będzie negocjował rozsądne porozumienie. W wypadku groźby dalszej ekspansji skrajnej prawicy zademonstruje gotowość ochrony Krymu i wschodnich prowincji.
Niebezpieczeństwo nie grozi ze strony Rosji i Putina, tylko ze strony idiotów z Waszyngtonu. Jeśli będą przeciągać strunę – a spodziewam się, że tak się stanie, bo jest to część strategii zacierania śladów, ich anty-putinowska retoryka przybierze na sile, będą mnożyć kłamstwa – wymuszą bieg wydarzeń, zamiast przyznać się do błędu. Postawa ta w połączeniu z urojeniami – które kierują zachowaniem i oceną sytuacji mnóstwa ludzi z Zachodu – oznacza, że destabilizacja Ukrainy stanowi problem nas wszystkich.
Osoby doinformowane wybuchnęłyby śmiechem słysząc, jak sekretarz stanu John Kerry potępia Rosję za “inwazję Ukrainy” i “łamanie międzynarodowego prawa”. Kerry jest ministrem spraw zagranicznych kraju, który bezprawnie dokonał inwazji Iraku, Afganistanu, Somalii, zorganizował obalenie rządu w Libii, próbował obalić rząd w Syrii, atakuje cywilów w Pakistanie i Jemenie za pomocą dronów i rakiet, ciągle grozi zaatakowaniem Iranu, pozwolił wyszkolonym przez armię USA i Izraela wojskom gruzińskim zaatakować rosyjską populację Południowej Osetii, a teraz grozi Rosji sankcjami za obronę strategicznych interesów.
Każdy musi zrozumieć, że Waszyngton kłamie na temat faktycznej sytuacji na Ukrainie tak samo, jak kłamał w kwestii Saddama Husajna i broni masowego rażenia w Iraku, irańskiej broni nuklearnej, Afganistanu, Libii, programu globalnej inwigilacji Agencji Bezpieczeństwa Narodowego [NSA], tortur. Kiedy Waszyngton w ogóle mówił prawdę?
[Obywatele wielu krajów nie ufają już Waszyngtonowi i rozumieją, jak niebezpieczną prowadzi grę: w sondażu zorganizowanym na początku roku w 68 krajach Ameryka została wskazana jako największe zagrożenie dla światowego pokoju – także przez swoich sojuszników, m.in. Grecję i Turcję, przyp. tłum.]
Komentarz: Dmitry Orlov
To, co wydarzyło się na Ukrainie jest całkowitą klęską polityki na każdym poziomie. Zawiódł każdy: przedstawiciele UE, Departament Stanu USA ze swoją Victorią “Pieprzyć UE!” Nuland, rząd Janukowycza, jego polityczni oponenci i Kreml.
5 marca 2014
Ukraina była przedmiotem idiotycznej konkurencji przeciągania liny między Unią Europejską i Unią Celną – czyli Związkiem Radzieckim light. (Chodzi o to, aby byłe terytorium ZSRR uczynić tworem pozbawionym granic pod względem handlowym.) EU chciała mieć Ukrainę w swojej zagrodzie głównie z politycznych względów, ale nie była w stanie niczego jej zaoferować. W obliczu bankructwa rząd Ukrainy zwrócił się o pomoc do Moskwy. Ta zgodziła się, oferując przystąpienie do Unii Celnej i 15 miliardów dolarów wsparcia. Ale to zepsuło humor Zachodowi. W konsekwencji przeciąganie liny zniszczyło jakikolwiek konsensus istniejący dotychczas na Ukrainie, a to pozwoliło drużynie neonazistów zanurkować w powstałej wyrwie i przejąć rząd. Połowa parlamentu robi to, czego zażądają, praktycznie z pistoletem przystawionym do skroni. Nie jest to stan, który można uznać za zgodny z zasadą praworządności. Niestety Waszyngton i Bruksela postanowiły uznać ten neonazistowski reżim w Kijowie, przyspieszając kolejny etap kryzysu.
Po ukraińskich nacjonalistach możemy spodziewać się rozwoju jedynie w dziedzinie bigoterii. Będą odmawiać językowych i kulturowych praw Rosjanom, poszukają Żydów, których można zaatakować, być może zorganizują jakieś pogromy. Mało prawdopodobne, aby forsowali nowe inicjatywy gospodarcze.
[Stanowiska ministerialne w nowym, wspieranym przez USA rządzie Ukrainy piastuje jednak aż ośmiu neofaszystów. Poniższy cytat ilustruje ich ideologię:
Aby stworzyć prawdziwie ukraińską Ukrainę w miastach na wschodzie i południu, zaledwie jedna lustracja nie wystarczy, musimy znieść parlamentaryzm, zdelegalizować partie polityczne, znacjonalizować cały przemysł i wszystkie media, zabronić sprowadzania jakiejkolwiek literatury z Rosji... wymienić wszystkich przywódców służby cywilnej, zarządu oświaty, wojska (szczególnie na wschodzie), fizycznie zlikwidować wszystkich rosyjskojęzycznych intelektualistów i ukrainofobów... dokonać egzekucji na wszystkich członkach antyukraińskich partii politycznych...
Trudno powiedzieć, w jakim stopniu zrealizują ten ambitny program, ale zdążyli już zakazać stosowania języka rosyjskiego i krzątają się przy likwidacji rosyjskiej telewizji. Następne może być palenie książek. Aby zrozumieć, co to znaczy, należy wziąć pod uwagę następujące fakty:
Populacja głównych rosyjskojęzycznych regionów Ukrainy przewyższa prawie dwukrotnie liczbę ludności w głównych regionach ukraińskojęzycznych. Z dziesięciu największych miast kraju tylko w jednym, Lwowie, przeważają osoby mówiące po rosyjsku. Rosyjski znacznie przeważa jako język preferowany w edukacji, handlu i rozrywce. Badanie z 2012 roku wykazało, że ponad 60% z gazet, 83% czasopism, 87% książek i 72% programów telewizyjnych na Ukrainie jest nadal w języku rosyjskim. Jeszcze bardziej kłopotliwe z perspektywy Ukrainy zachodniej jest to, że Internet zwiększył tę kulturową dominację. Rosyjski jest zdecydowanie najpopularniejszymjęzykiem witryn internetowych Ukrainy (80,1%), za nim plasuje się język angielski (10,1%), a następnie ukraiński (9,5%), podczas gdy rosyjska wersja Wikipediiodwiedzana jest na Ukrainie pięć razy częściej niż ukraińska. [źródło]
Zakazując używania języka rosyjskiego, Ukraina skutecznie dokonuje na sobie lobotomii.]
Gospodarka ukraińska nie jest w stanie konkurować z państwami UE. Gdyby tak zafundować jej otwartą konkurencję z Zachodem, nie byłaby w stanie jej sprostać. Jedynym sposobem na to, aby mogła funkcjonować bez potężnej modernizacji, wartej dziesiątki lub setki miliardów dolarów, jest wkład tańszej rosyjskiej energii, wycenionej poniżej wartości rynkowej. Jedyną szansą na jej uzyskanie jest przyłączenie do Unii Celnej.
W jakim celu głównie rolniczy kraj, z przedpotopową, przestarzałą bazą przemysłową podpiętą pod przemysł rosyjski, miałby wchodzić do UE? Jedyną przyszłość z zachowaniem pozorów “rozwiniętego społeczeństwa” daje związek z Rosją. Ukraina była i jest składnikiem przemysłowej machiny Rosji. Wejście do Unii oznacza automatyczne bankructwo, brak pieniędzy na modernizację, brak aparatu prawnego, który jest w tej chwili szybko demontowany. W UE Ukraina nie ma szans.Janukowycz, choć do lotnych nie należy, był w stanie zrozumieć, że wejście do UE, otworzenie ukraińskiej gospodarki dla unijnej konkurencji jest najkrótszą drogą do bankructwa. Tylko układ z Rosją pozwoliłby krajowi utrzymać się na powierzchni. Niestety, takie rozwiązanie nie było mile widziane przez Departament Stanu USA i Brukselę.
[Gwarancją pożyczek MFW będzie program cięć oszczędnościowych.] Za wyjątkiem kilku cudownie bogatych oligarchów Ukraina już jest bardzo oszczędna. Bardzo trudno jest narzucić cięcia czemuś, co już zostało pocięte i wydrążone. Mimo to jest jeszcze sporo rzeczy do opylenia. Wszystko, co nie jest zaryglowane i przytwierdzone łańcuchem można wytoczyć i sprzedać Chińczykom na przetopienie. Jest sporo gleby wysokiej jakości, którą można wyeksportować. Ludzi można sprzedać w niewolę. To chyba największe potencjalne źródło zysku na Ukrainie jeżeli chodzi o prywatyzację Ukrainy.
[6.03.2014Paul Craig Roberts"Ministerstwo finansów Ukrainy przygotowało plan oszczędności fiskalnych, który zredukuje ukraińskie emerytury ze 160$ do 80$, aby zachodni bankierzy, którzy pożyczają pieniądze zostali spłaceni kosztem biednych obywateli kraju. Powtórka z Grecji.
Skorumpowane zachodnie media nazywają te pożyczki 'pomocą'. Jednakże 11 miliardów euro, które UE oferuje Ukrainie nie jest pomocą. To pożyczka. Co więcej, obłożona wieloma warunkami, ze zgodą Kijowa na plan oszczędnościowy Międzynarodowego Funduszu Walutowego włącznie.
Plan oszczędnościowy utnie świadczenia socjalne, środki na edukację, zwolni rządowych pracowników, obniży kurs waluty – tym samym podniesie ceny towarów importowanych, do których należy rosyjski gaz; nastąpi wzrost opłat za elektryczność – i umożliwi zachodnim korporacjom przejęcie majątku Ukrainy. Pola uprawne kraju trafią w ręce amerykańskiego agrobiznesu." ]
Z jednej strony mamy serię toczących się upadków państw. Aby utrzymać gospodarcze centrum Zachodu przed upadkiem, istotne jest, aby kontynuować niszczenie krajów. Zniszczono już m.in. Irak, Libię, Syrię, Grecję, teraz przyszła kolej na Ukrainę. Za każdym razem, kiedy Zachód niszczy kraj, następuje zniszczenie bogactwa gdzieś indziej, poza gospodarczym sercem Zachodu, dzięki czemu może ono nadal funkcjonować. W pewnym momencie zabraknie już krajów do zniszczenia. Albo ich zniszczenie stanie się zbyt trudne. To jedna strona opowieści o rozgrywającym się upadku systemowym. Druga strona to zdarzające się sporadycznie, tymczasowe ożywienie kraju po upadku. Doświadczyła tego Rosja. Jej upadek dopełnił się z końcem lat 90-tych XX wieku. Po objęciu władzy przez Putina nastąpiło odrodzenie. Zatem mamy peryferie federacji rosyjskiej, które kiedyś były częścią Związku Radzieckiego, zamieszkiwane przez Rosjan, którzy utknęli po niewłaściwej stronie granicy – na Ukrainie, w Gruzji, Kazachstanie. Rosjanie ci wciąż mają rosyjskie obywatelstwo i prawa. Kiedy Zachód mówi o niepodzielności terytorium nowo ogłoszonej republiki, musi pamiętać, że populacja tej republiki nie jest populacją w pełni własną.
Aktualizacja: 18.03.2014
Autor: Dmitry Orlov (wersja oryginalna)
[Podczas gdy wszyscy koncentrują się na krymskim referendum, nie powinniśmy tracić z oczu tego, co dzieje się na pozostałym obszarze (do niedawna niezależnej) Ukrainy. Jak już nam wiadomo rząd w Kijowie jest kompletnym bankrutem; pomoc, która ma nadejść z USA ledwie zdoła pokryć zadłużenie wobec rosyjskiego Gazpromu. Stopy zwrotu z ukraińskich obligacji wzrosły gwałtownie do 50%, a wykup i rolowanie 15 miliardów dolarów tychże obligacji musi nastąpić w roku bieżącym.
Wiele miejsca poświęcono w prasie zgrupowaniu rosyjskich i białoruskich wojsk wokół Ukrainy i Krymu, ale jak dotychczas niewiele się słyszy o stanie wojsk wewnątrz samej Ukrainy. Aktualnie wygląda na to, że armia Ukrainy (słabo wyszkolona i uzbrojona, nigdy nie brała udziału w konfliktach zbrojnych) już teraz w przeważającej części jest po stronie Rosji, a w każdym razie nie jest skłonna wykonywać rozkazów z Kijowa. Rząd w Kijowie pospiesznie organizuje szwadrony drabów Gwardii Narodowej, które wykażą się skutecznością w zastraszaniu cywilów, ale ich militarna siła będzie mizerna.
Informacje te pochodzą z dobrze usytuowanego źródła. W Międzynarodowym Porcie Lotniczym Boryspol pracuje mówiący po hiszpańsku kontroler, który przesyła tweety – szczegółowo relacjonuje i komentuje to, co dzieje się na ziemi i w powietrzu. Poniżej – zestawienie wybranych informacji.
Oto moim zdaniem najlepszy scenariusz dla Ukrainy: rosyjskie i ukraińskie wojska bratają się, łączą bez jednego strzału i przystępują do wspólnej operacji porządkowej przeciwko nacjonalistycznym zbirom. Kiedy zdolność nacjonalistów do zastraszenia populacji zostaje zneutralizowana, kraj przystąpi do reorganizacji, najlepiej jako struktura federacyjna, która wspiera lokalne języki, dialekty i kultury.]
#
Ukraińska armia generalnie odmawia wykonywania rozkazów rządu. Wielu żołnierzy możliwe, że znakomita ich większość  jest poważnie wnerwionych. Niektórzy generałowie otwarcie oświadczają, że nie będą posłuszni rządowi narzuconemu przez zagranicę. Szef Sił Powietrznych stanowi dla rządu poważny problem: stanowczo odmawia udziału swoich podwładnych w jakichkolwiek misjach i uziemił wszystkie samoloty. Mówi, że będzie posłuszny tylko władzom wybranym w demokratycznych wyborach. Do tego momentu będzie wykonywał wyłącznie rozkazy własne.
#
Zdaniem tego kontrolera ruchu powietrznego podobna postawa obecna wewnątrz armii jest rzeczą pozytywną – gdyby rozkazy [z Kijowa] zostały wykonane, byłoby już wiele ofiar. Wygląda na to, że przynajmniej połowa  prawdopodobnie więcej żołnierzy darzy większym szacunkiem swoich rosyjskich kolegów niż nominalnie sprawujących władzę ukraińskich nacjonalistów. Rząd próbuje gorączkowo rekrutować i organizować Gwardię Narodową, licząc na jakąkolwiek pomoc Zachodu. W kraju nie ma żadnego sprzętu i pieniędzy.
#
Problem z Gwardią Narodową polega na tym, że rekrutacja odbywa się w oparciu o sympatie ideologiczne, nacjonalistyczną bigoterię i nienawiść, a nie użyteczne predyspozycje. Ludzie w Kijowie bardziej obawiają się nacjonalistów i Gwardii Narodowej niż wojska. Wygląda na to, że ich stosunek wobec Rosjan jest ogólnie przyjazny i większość postrzega ich jako swoich braci. Wyjątkiem jest frakcja ultra-nacjonalistyczna, która zdaje się pozyskiwać powierzchowną władzę poprzez zastraszanie.
#
Wojsko i policja nieprzerwanie konfiskują sprzęt wysyłany nieudanej Gwardii Narodowej.
#
Wszystkie samoloty wojskowe są sprawdzane przez armię. Z tego, co widzę wojsko podziela stanowisko Sił Powietrznych.
#
W ciągu kilku dni dowództwo wojsk Ukrainy podejmie decyzję i przekaże ją armii rosyjskiej i swojemu rządowi, w tej kolejności. 70% żołnierzy Krymu zakomunikowało oficjalnie, że przechodzi do armii rosyjskiej.
#
Unia Europejska i USA nie uznają referendum, tymczasem w Kijowie większość ludzi akceptuje je – interesuje ich ono niewiele lub wcale.
#
To niesamowite, że [referendum] jest bardziej aprobowane tutaj niż na świecie. Pytam: dlaczego nie zostawią tych ludzi w spokoju?
#
Wojskowi sąsiedzi, przyjaciele, koledzy uważają [referendum] za legalne, rozumieją to i akceptują. Nie podziela tego stanowiska świat, który formułuje opinie na temat tych ludzi. Dziwne.
***
Jack Matlock, ostatni ambasador USA w Związku Radzieckim, w wywiadzie dlaDemocracy Now argumentuje, iż działania podjęte przez prezydenta Władimira Putina na Ukrainie są odpowiedzią na lata agresji ze strony Stanów Zjednoczonych – m.in. ekspansję NATO na wschód, ekspansję baz amerykańskich w Europie wschodniej i zbombardowanie Serbii.
“Sądzę, że obserwujemy pod wieloma względami reakcję na długą historię tego, co w odczuciu rosyjskiego rządu, prezydenta i większości obywateli kraju stanowi przemyślaną serię amerykańskich działań, które cechuje otwarta wrogość wobec Rosji i lekceważenie jej narodowych interesów,” powiedział Matlock.
“Czują, że po upadku komunizmu i likwidacji sowieckiego imperium Stany Zjednoczone postępują w sposób systematyczny: ekspansja NATO na wschód, wykorzystanie NATO w ofensywie na Serbię [kraj, który nie zaatakował żadnego z członków paktu] i odłączenie części jej terytorium [sytuacja o kluczowym znaczeniu w kontekście wydarzeń na Krymie], nieprzerwane zakładanie baz wojskowych coraz bliżej rosyjskiej granicy, wzmianki o przyjęciu do sojuszu Ukrainy [której obywatele w większości nie chcą należeć do NATO] i teraz ingerencja na obszarze o ogromnym dla Rosji znaczeniu strategicznym.”
“Jak czuliby się Amerykanie, gdyby Rosja, Chiny, a nawet którykolwiek z krajów Europy Zachodniej zaczął instalować swoje bazy militarne w Meksyku lub na Karaibach i podjął skuteczne starania utworzenia rządów, które byłyby wobec nas wrogie? [W latach 60-tych] byliśmy świadkami, jak nasi włodarze dostali szewskiej pasji w związku z Kubą. Uważam ponadto, że nie przywiązywaliśmy specjalnej wagi do tego, co pozwoliłoby nam zbudować harmonijną relację z Rosją.”
Tłumaczenie: exignorant