n e v e r l a n d d

- ANTISOZIALISTISCHE ELEMENTE - *** TA MI OTO PRZYPADŁA KRAINA I CHCE BÓG, BYM W MILCZENIU TU ŻYŁ * ZA TEN GRZECH, ŻE WIDZIAŁEM KAINA ALE ZABIĆ NIE MIAŁEM GO SIŁ *** " DESPOTYZM przemawia dyskretnie, w ludzkim społeczeństwie każda rzecz ma dwoje imion. " ******************** Maria Dąbrowska 17-VI-1947r.: "UB, sądownictwo są całkowicie w ręku żydów. W ciągu tych przeszło dwu lat ani jeden żyd nie miał procesu politycznego. Żydzi osądzają i na kaźń wydają Polaków"

Archiwum

POGODA

LOKALIZATOR

A K T U E L L






bezprawie.pl
"Polska" to kraj bezprawia

wtorek, stycznia 17, 2017

Duch u człowieka

inż. arch. Wojciech Sergiel - Dwupoziomowość człowieka w życiu codziennym

https://www.youtube.com/watch?v=ig35cw17HFA


Odszedł wspaniały architekt i propagator domów kopułowych – Wojciech Sergiel


wojciech-sergiel
Z ogromnym bólem przyjęliśmy wiadomość o śmierci arch.Wojciecha Sergiela. Jest nam niezmiernie przykro, że Wojciech odszedł od nas tak szybko i niespodziewanie. Był to człowiek z charyzmą o wielkim sercu. Jego śmierć spowodowała pustkę w sercach wszystkich, którzy go znali. Trudno pogodzić się z tak wielką stratą. Serdeczne wyrazy współczucia rodzinie oraz wszystkim bliskim naszego przyjaciela.

piątek, stycznia 13, 2017

N i c . CHDKK


Nie widziała... Nagle nie widzieli, nie pamiętają, nie przypominają sobie Krętacze i szykują się na kolejne burdy w
.

Obserwujemy całkowite zatracenie w wykorzystywaniu porównań. Apelujemy i prosimy o szanowanie przelanej krwi żołnierskiej i krwi ofiar.Stop!

sobota, stycznia 07, 2017

Albo - albo, Polacy


Największa psychuszka nowoczesnej Europy

SEE
III RP, podczas swojego dwudziestopięcioletniego „rozwoju”, doszła właśnie do fazy zakładu psychiatrycznego o charakterze otwartym. I rzec można bez większej obawy o przesadę, że niepełnosprytność intelektualna dotknęła niczym syfilis i ebola, razem wzięte, zarówno gadające w telewizorach głowy, "ekspertuf", rzeczników, czyli de facto niedorzeczników partyj roztomaitych a i organizacji wszelakich.
Upośledzenie umysłowe dotknęło dziennikarzy piszących i mówiących czyli pieprzących androny ustnie i pisemnie we wszelakich przekaźnikach, które jedno tylko mają zadanie i jedną misję dziejową. Chronić władzuchnę ukochaną! Chronić za wszelką cenę! Bez względu na wszystko! Bo ona, ta władzuchna właśnie, zapewnia im chlebuś z szyneczką, a niektórym nawet kawiorek, szampan (także z dziwką) i truskawki...

I nie byłoby w powyższym nic szczególnie groźnego gdyby zaraza płynąca z muss mędiów głównego ścieku nie zarażała pomału, podstępnie i nieodwracalnie ich konsumentów masowych. Ergo Polaków zniszczonych w wyniku dziejowego niefarta, osłabionych, z lekka czasem nerwowych a przede wszystkim pozbawionych elementarnych podstaw – fundamentów aksjologicznych, które przez tysiąclecie już pozwalały odróżniać zarówno prawdę od fałszu, jak i zło od dobra. Ale także pozwalały świat uporządkowywać i świat rozumieć.
I to wszystko, w czasie 25 lat „wolności” szlag nagły był trafił i krew troista zalała. Doszło do mózgów Polaków pomieszania a u wielu się gówno z rozumem tak zmiksowało, że patrzą w ekran na mordę Szejnfelda czy innego psycho-Stefana niezdolni do wyłączenia pudła, splunięcia i zabrania rodziny na spacer...
Niezdolni do żadnej reakcji kiedy już wiedzą, że są okradani, że ich wnuki nie spłacą „ich” długów. Niezdolni do żadnej reakcji kiedy wiedzą już nawet, że ich państwo jest tylko teoretyczne, że ich rząd „robi laskę Amerykanom” a poza tym, że „ch... dupa i kamieni kupa”.
Nie zauważają języka państwowej elity, który to język mówi o niej więcej niż tysiące naukowych rozpraw. Który empirycznie dowodzi, że są bandą żuli godną splunięcia i kopnięcia w dupę bo nawet rozmowa z tym chłamem uwłacza człowieczej godności.
A świat nie stoi w miejscu. I nie poczeka aż nadwiślańskie plemię powróci znowu do poziomu państwowości, wytworzy prawdziwe elity, będzie świadome sensu i celu własnego istnienia, będzie umiało zdefiniować narodowe i państwowe interesy, cele, i będzie zdolne znaleźć narzędzia do ich realizacji.

Albo więc podniesiemy się z kolan i będziemy potrafili zaczerpnąć z tysiącletniego dziedzictwa wszystko to co nas przez wieki stanowiło, albo zginiemy. Albo odrzucimy aplikowaną nam kroplówkę z trutką na gryzonie i pawulonem, albo sczeźniemy do szczętu hańbiąc setki pokoleń, które Polskę przeniosły przez niejeden już potop barbarzyństwa aż do naszych dni.
Albo pozostaniemy szpitalem psychiatrycznym i skretyniali damy się gwałcić, poniżać i deptać. Albo zrzucimy kaftan bezpieczeństwa, rozerwiemy go na strzępy, podniesiemy głowy i wyprostujemy karki.

Nie mamy już czasu. Czas właśnie się dopełnia.