"Pomiędzy ZSRS a Polską ciągnęła się granica długości 1500 km., tak płaska jak dłoń, bez żadnej naturalnej ochrony poza płynącymi tu i tam potokami. Pojedyncza "żyjąca" linia kolejowa, dobrze znana francuskim komunistom, która przez Niegoroje łączy Warszawę i Moskwę. Kilka odcinków "martwych" torów kolejowych. Ogromne tereny podmokłe, lasy, a dalej na południu czarna żyzna ziemia. Rzadkie wioski. Step".
* * *
Latem 1937 r. Korpus Ochrony Pogranicza gościł przez miesiąc francuskiego pisarza, wydawcę, dziennikarza i publicystę, który przyjechał do Polski jako reportażysta i autor serii artykułów z państw graniczących ze Związkiem Sowieckim, pisanych dla prasy we Francji.
Nazywał się Jean Fontenoy (ze względu na fakt, że obóz polityczny w który zaangażował się w drugiej połowie lat 30. przegrał wojnę, trudno jest w jego biogramie oddzielić fakty od paszkwilów pisanych przez tych, którzy to starcie wygrali).

Z publikacji z 1937 r. o Korpusie Ochrony Pogranicza:
Bezimienni obrońcy Europy
"Pociąg idący ze Stołpców został zatrzymany przez 40 bandytów, "Miasteczko nadgraniczne stało się łupem band z za kordonu", "Wieś N... spłonęła w pożarze, podłożonym przez bandytów"...
Tak było jeszcze kilka lat temu. Bandyci bezkarnie przechodzili z terenów bolszewickich. Interwencje władz polskich w Moskwie nie pomagały. Nim powstał K.O.P., w pasie nadgranicznym liczba napadów band złodziejskich z ZSRR dochodziła do 2000 rocznie. W pierwszym roku KOP‘u napadów było 200, w drugim - 5, dziś nie ma wcale. Ale co za ogrom pracy! Straż dzień i w noc na 1500 km. granicy... I praca niełatwa. Tak po prostu wojskowymi sposobami oczyścić i uspokoić kraj byłoby łatwo. Ale żołnierze KOP są nie tylko żołnierzami, to jednocześnie... misjonarze.
Nowocześni krzyżowcy".
"Korzystając z uprzejmości kapitana R., zwiedziłem z nim razem siedzibę batalionu KOP‘u w W. koło Zahaci. Droga szła przez las, w którym rzadziej spotkać mogliśmy ludzkie osiedla, niż patrole KOP‘u. Przez gęsty las, drogą, która po wertepach, jakie miałem sposobność poznać po drugiej stronie kordonu, wydawała mi się doskonała. I nagle wprost z dziewiczego lasu docieramy do osiedla prawdziwie zachodnio-europejskiego: czyste, ładne domy, sklep spółdzielczy, nowoczesna szkoła, piękny kościół w polskim stylu. I najpiękniejsze na świecie ogrody, wtulone między mury koszar. Niedaleko rozlegle pole plantacji pomidorów, tak olbrzymich, jakich nie widziałem nawet na Lazurowym Wybrzeżu.
— Jak dochodzicie do takich rezultatów? — spytałem kapitana.
— Oh, po prostu, pracujemy — odpowiada z uśmiechem kapitan i idzie dalej przede mną smukły, sprężysty, z twarzą opaloną przez słońce i wiatry, tak brązową, jak brązowi są wszyscy jego towarzysze. Szerokim gestem pokazuje mi wszystkie ich bogactwa: pola kartofli, marchwi i przede wszystkim kwiatów. Polska jest ziemią kwiatów. Kwiaty widzi się wszędzie...
Prace gospodarcze i rolnicze KOP-u podejmowane są nietylko dla zaspokojenia potrzeb batalionu. Mają charakter dydaktyczny, służą przykładem, przede wszystkim dla miejscowych Rusinów, zapóźnionych w rozwoju cywilizacyjnym.
Trochę jest to zabawne i wzruszające. Gdzieś na samym końcu państwa, na dalekiej północno-wschodniej granicy. KOP pozakładał sobie łaźnie i pralnie, wspaniałe instalacje nowoczesnej higieny, jakich nie powstydziłby się Nowy Jork.
- Nie przyszliśmy tu tylko po, aby się bić - mówi mi mój przewodnik. - My też tworzymy nowy świat, jak Stalin. Nowy, ale nieco inny, niż ten za bliską granicą. Jesteśmu tu wychowawcami, ogrodnikami, prawnikami, doradcami w przeróżnych dziedzinach.
Zwiedzałem inne osiedla KOP'u. Wrażenie wszędzie takie same. Pionierzy cywilizacji, budowniczy kościołów i szkół, nauczyciele wzorowej gospodarki rolnej - opatrznościowi opiekunowie kresowej ludności". [ewidentnie korzystali oni z pomocy ziemian i Kościoła, o których Fontenoy nie wspomina]
"Po skończonej podróży, taką oto wytworzyłem sobie charakterystykę straży pogranicznej.
Przede wszystkim wszyscy szeregowcy i oficerowie są najdoskonalszymi typami żołnierzy. Odznaczają się wysokim poczuciem honoru, gorącą miłością ojczyzny, gotowością do poświęceń, które jest właściwie zupełnym wyrzeczeniem się siebie, skazaniem dobrowolnym na życie w zapadłych dziurach z dala od wszelkich rozrywek i życia, pełnego blichtru. Wszyscy wyróżniają się wybitną inteligencją, właściwą ludziom z Drugiego Oddziału, połączoną ze znajomością bezpośrednią przeciwnika. Obowiązki swe spełniają nie tylko z odwagą, ale z codzienną wytrwałością, z prawdziwym oddaniem i chęcią ulżenia ciężkiej doli chłopa wsi kresowych".
"W walce z agitacją ze strony przeciwnika zwyciężają nie tylko znajomością wszystkich podstępów wroga, ale i własną wyższością umysłową i wyższością stosowanych metod. Chcą współpracować i zjednywać ludzi, bez terroru".
"Bez zbytecznych słów, KOP przez swoją prostą miłość dla kraju służy lepiej Polsce i "Ludzkości", niż krzykliwi "gadacze". Europa z wdzięcznością powinna wyrazić swój szacunek źołnierzom z KOP‘u i za przysługi, jakie jej całej oddaje na sowieckiej granicy, i za to, że ci żołnierze-misjonarze, nieznani bohaterowie ratują honor rozkładającego się świata".
"Bezpośrednio z niemal dziewiczej puszczy - pisze Fontenoy — wyszliśmy nagle na polanę, w środku której znalazłem miasteczko europejskie w zachodnim znaczeniu tego słowa. Piękne czyste domki, składy spółdzielni, nowoczesny budynek szkolny, przepiękny kościół w stylu polskim, koszary, nie różniące się wyglądem od wielkiego hotelu — oto miasteczko na wpół ukryte w ogrodach. A ogrody? O parę kroków olbrzymie plantacje pomidorów tak wielkich, że podobnych nie znajdzie się i na Lazurowym Wybrzeżu..."
"Trzeba nadto posłuchać, co mówią ci, co z "raju Stalina" wracają ukradkiem do cywilizacji i przede wszystkim stykają się z żołnierzami KOP.

Patrol Batalionu Korpusu Ochrony Pogranicza "Nowe Święciany" na jeziorze.

Strażnica Pułku KOP "Głębokie" w Ćwiecinie

Świetlica Korpusu Ochrony Pogranicza w Kaletach

Most na Niemnie pod Stołpcami budowany przez wojska Korpusu Ochrony Pogranicza.

Strażnica Korpusu Ochrony Pogranicza w Korcu

Straż pożarna Batalionu KOP "Sejny".

Wznoszenie bramy wjazdowej dla koszar jednego z oddziałów Korpusu Ochrony Pogranicza.

Brama wjazdowa do jednej ze strażnic Korpusu Ochrony Pogranicza.

Widok zewnętrzny strażnicy Korpusu Ochrony Pogranicza.

Widok zewnętrzny koszar odwodu batalionowego Korpusu Ochrony Pogranicza.

Widok zewnętrzny strażnicy 16 Batalionu Granicznego Korpusu Ochrony Pogranicza w Sienkiewiczach, na granicy polsko-sowieckiej.

Widok zewnętrzny strażnicy z wieżą obserwacyjną Korpusu Ochrony Pogranicza