n e v e r l a n d d

- ANTISOZIALISTISCHE ELEMENTE - *** TA MI OTO PRZYPADŁA KRAINA I CHCE BÓG, BYM W MILCZENIU TU ŻYŁ * ZA TEN GRZECH, ŻE WIDZIAŁEM KAINA ALE ZABIĆ NIE MIAŁEM GO SIŁ *** " DESPOTYZM przemawia dyskretnie, w ludzkim społeczeństwie każda rzecz ma dwoje imion. " ******************** Maria Dąbrowska 17-VI-1947r.: "UB, sądownictwo są całkowicie w ręku żydów. W ciągu tych przeszło dwu lat ani jeden żyd nie miał procesu politycznego. Żydzi osądzają i na kaźń wydają Polaków"

Archiwum

POGODA

LOKALIZATOR

A K T U E L L






bezprawie.pl
"Polska" to kraj bezprawia

niedziela, października 31, 2021

sobota, października 30, 2021

W-wa, miasto lewaków. Ein Bericht

 

Marsz Niepodległości

Opublikowano: 12.11.2011 | Kategorie: Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 819

Przedstawiamy relacje z Marszu Niepodległości i jego blokady. Dla zachowania bezstronności i obiektywizmu, przedstawiamy relacje wydarzeń widziane oczami obydwu stron. Na koniec podsumowania wydarzeń również z medium lewicowego i prawicowego.

Relacje wzbogacono zdjęciami ze strony Niezależna.pl autorstwa Małgorzaty Armo i Zbyszka Kaczmarka.

RELACJA 1 (MEDIUM LEWICOWE)

11.00 – Ok. 50 km od Warszawy policja zatrzymała autokar ze Śląska, prawdopodobnie wkrótce będzie mógł jechać dalej.

11.00 – Według niepotwierdzonych informacji przy pl. Trzech Krzyży zbierają się narodowcy. Na mieście jest spokojnie, ludzie dopiero zaczynają się zjeżdżać.

11.01 – Grupa około 250 skinów zmierza w stronę centrum.

11.18 – Na mieście widać coraz więcej policji.

11.25 – Naziści zaatakowali gazem kierowcę autokaru z Krakowa ok. 50 km od Warszawy.

11.40 – Autokar z Krakowa ruszył dalej.

11.45 – Na pl. de Gaulle’a zebrało się ok. 20 narodowców.

11.48 – Pojawia się coraz więcej nacjonalistów, 200 stoi na rogu Wilczej i Marszałkowskiej, przy stadionie Legii czeka 300 kibiców.

11.50 – “Patrioci” zaczynają się zbierać na pl. Konstytucji w 20- 30-osobowych grupach.

11.58 – Na pl.de Gaulle’a policja rozbiła grupę 200 antyfaszystów, część z nich otoczyła kordonem.

12.10 – Na Marszałkowskiej pojawiła się platforma “Kolorowej Niepodległej” w otoczeniu 200 antyfaszystów.

12.11 – Policja zablokowała “Nowy Świat” i dużą grupę antyfaszystowskich działaczy.

12.17 – Na Marszałkowskiej zebrało się już 300 aktywistów Antify, Nowy Świat w dalszym ciągu blokowany.

12.25 – “Kolorowa Niepodległa” zajęła już róg Marszałkowskiej z Wilczą, zgromadziło się ok. 600 osób, gra samba, cały czas napływają kolejni aktywiści.

12.33 – Policja zablokowała ekipę z “Krytyki Politycznej”, uniemożliwiając im dojście na demonstrację.

12.38 – Do blokady dołączyła kolejna, 100-osobowa grupa samby, trwa impreza.

12.45 – Policja utworzyła kordon na Marszałkowskiej, odgradzając “Kolorową Niepodległą” od pl. Konstytucji. Ok. 60 działaczy zatrzymanych w lokalu Krytyki Politycznej ma zostać przewiezionych na komisariat na ul. Wilczą, pod pretekstem “weryfikacji danych personalnych”.

13.08 – Demonstranci skandują “Kolorowa Niepodległa!”, “Warszawa wolna od faszyzmu!”.

13.00 – “Kolorowa Niepodległa” zajmuje 1 pas ruchu Marszałkowskiej. Otaczający ją kordon policji jest gęsty, ale cały czas można wejść do środka albo wyjść z blokady. Trwają przemowy, gra samba, jest kolorowo. Wokół wiecu krążą nieliczne, kilkuosobowe grupki narodowców.

13.14 – Kolejna spora grupa przyłączyła się do “Kolorowej Niepodległej”, demonstracja rozlała się już na całą szerokość ulicy, organizatorzy zapraszają kolejne osoby.

13.19 – Jak donosi CIA, grupa ok. 30 faszystów blokuje przejście przy stacji metra Centrum.

13.27 – Policja blokuje “Kolorową Niepodległą” z przodu – od strony pl. Konstytucji, ale z pozostałych stron w dalszym ciągu można się tam dostać. Trwa impreza, gra samba, demonstranci skandują antyfaszystowskie hasła. Między przemowami organizatorów puszczana jest muzyka z platformy.

13.33 – Pojawia się coraz więcej bojówek nazistów i nacjonalistów, uzbrojona grupa ok. 50 narodowców zgromadziła się na pl. Konstytucji, skąd ma wyruszyć Marsz Niepodległości, przy barze Źródełko czatuje ok. 300 pseudokibiców.

13.43 – W sieci pojawiają się pierwsze filmiki z manifestacji.

14.00 – Do Marszu Niepodległości dołączyła duża grupa pseudokibiców, obecnie obrzucają policję petardami.

14.05 – Jak podaje CIA, policja zgromadziła nowoczesny sprzęt: na pl. Konstytucji stoi LRAD (urządzenie dźwiękowe dalekiego zasięgu) oraz armatka wodna skierowana przeciwko wiecowi. Na Koszykowej stoją dwa spychacze barykad, setki policjantów z prewencji uzbrojeni m.in. w rozpylacze gazu łzawiącego i strzelby, zaś nad wiecem non stop krążą roboty latające i robią zdjęcia protestującym.

14.10 – Przy Mariotcie zbierają się serbscy narodowcy.

14.20 – “Kolorowa Niepodległa” liczy już 1500 osób!

14.21 – Policja utrudnia ludziom dołączenie do legalnej demonstracji – organizatorzy apelują, aby nie dać się zastraszyć!

14.50 – Dochodzi do mniejszych starć między ‘patriotami’ i policją, np. na rogu Marszałkowskiej i Koszykowej.

14.54 – “Kolorowa Niepodległa” została zablokowana przez policję ze wszystkich stron, na pl. Konstytucji pojawia się coraz więcej narodowców.

14.58 – Regularna walka między prewencją i narodowcami na pl. Konstytucji, policja użyła gazu i armatek wodnych.

15.00 – Ruszył Marsz Niepodległości, porusza się ul. Waryńskiego w kierunku ul. Jazdy Polskiej.

15.04 – Na tyłach pochodu trwają walki z policją, ‘patrioci’ rzucają petardami i racami dymnymi, w użyciu cały czas armatka wodna.

15.07 – Sytuacja na pl. Konstytucji wymknęła się funkcjonariuszom spod kontroli, pomimo zgromadzonych 4 armatek i 2 LARD-ów.

15.19 – Narodowcy podzielili się na 2 grupy – większą na Jazdy Polskiej i mniejsza na Koszykowej, gdzie trwają przepychanki z policją.

15.23 – “Patrioci” zdemolowali wóz Polsatu, wcześniej z miejsca akcji zwinęła się ekipa TVN-u.

15.25 – Spora grupa narodowców przemieszcza się ulicą Kruczą.

15.33 – Po centrum krążą karetki pogotowia, luźne grupki nacjonalistów uciekają przed policją. Główne siły narodowców znajdują się na Rondzie Jazdy Polskiej, mniejsze przy pomniku Dmowskiego.

15.27 – Marsz porusza się powoli ul. Waryńskiego, prawdopodobnie ominie Kolorową Niepodległą. Wykrzykują nacjonalistyczne hasła.

15.38 – Według mediów maistreamowych Marsz Niepodległości został zdelegalizowany, co na Kolorowej Niepodległej przyjęto okrzykami radości. Narodowcy mimo to maszerują Marszałkowską od Rotundy, Kruczą i Alejami Jerozolimskimi, zaś mniejsze bojowo nastawione grupki krążą po całym centrum. Antyfaszyści na blokadzie skandują “Nie przejdziecie!”, gra muzyka.

15.46 – W stronę blokady zmierza spora grupa nazistów od strony Wilczej oraz policji od strony pl. Konstytucji, antyfaszyści bronią się przed atakiem. Widoczne są armatki wodne.

15.52 – Liczne samochody policyjne zmierzają placem Konstytucji w stronę Marszałkowskiej.

15.56 – Ratusz zdementował informację o delegalizacji Marszu Niepodległości.

16.06 – Cały czas z bocznych uliczek wybiegają narodowe bojówki, chcące zaatakować antyfaszystowską demonstrację, ale są odpierane przez Antifę.

16.10 – Jak donosi Twitter Porozumienia 11 Listopada, 1 osoba została pobita przez faszystów pod knajpą Tel Awiw.

16.12 – “Kolorowa Niepodległa” cały czas świętuje, ludzie pozostają na blokadzie, puszczana jest muzyka, gra samba.

16.21 – Marsz idzie ulicami Spacerowa i Belwederska, pod pomnikiem Dmowskiego zbierają się bojowo nastawieni pseudokibice.

16.45 – Marsz dochodzi pod pomnik Dmowskiego, w stronę Ambasady Rosji lecą petardy i race.

16.46 – Policja nie wypuszcza protestujących z Kolorowej Niepodległej. Trwają negocjacje. Organizatorzy nawołują, aby zacząć rozchodzić się w grupach, jak tylko policja zacznie wypuszczać ludzi.

16.52 – “Patrioci” zdewastowali wóz transmisyjny TVN-u.

16.57 – Antyfaszyści rozchodzą się, wokół rotundy gromadzą się małe grupki nacjonalistów. Większe, ok. 50- 100-osobowe krążą w okolicy pl. Trzech Krzyży oraz w parkach, ok. 70-osobowa idzie ul. Wilczą.

17.12 – Bojówka Marszu Niepodległości wypadła na ulice Wilczą, gdzie przed chwilą udała się policja z armatką wodną.

17.20 – Policja bez powodu szturmuje hotel przy ul. Wilczej. Pod Pomnikiem Dmowskiego płonie wóz TVN-u, zgromadzeni śpiewają hymn.

17.24 – Pracownik hostelu próbujący dowiedzieć się, o co chodzi, został zatrzymany. Tymczasem po mieście krążą “patriotyczne” bojówki, policja wezwała zgromadzonych pod pomnikiem Dmowskiego do rozejścia się.

17.28 – Jak podaje CIA, na ulicach Warszawy dochodzi do starć Antify z bojówkami Marszu Niepodległości.

17.40 – Wyjaśniła się sprawa ataku na hostel – jak podaje Porozumienie 11 Listopada na swoim Twitterze: “policja najwyraźniej nie była w stanie określić gdzie uciekli im bojówkarze, sprawa już rozwiązana ale drzwi na klatkę rozwalone”.

18:00 Pojawiają się informacje o tym, że aktywiści Koalicji 11 Listopada są atakowani przez bojówki prawicowe przy stacji Metro Centrum.

18.01 – Policja poluje na aktywistów, ul. Marszałkowska i pl. Konstytucji są zablokowane. Tymczasem w pobliżu pomnika Dmowskiego ‘patrioci’ zdewastowali wóz Polskiego Radia.

Źródło: Centrum Niezależnych Mediów Polska

RELACJA 2 (MEDIUM PRAWICOWE)

Warszawa okazała się wyjątkowo niespokojna podczas Dnia Niepodległości. W centrum stolicy doszło do walk z policją. Wcześniej grupa około 100 niemieckich lewaków zaatakowała policjantów, po czym zabarykadowała się w kawiarni Nowy Wspaniały Świat. Policja użyła gazu i armatek wodnych na placu Konstytucji. Rannych zostało 9 policjantów i kilkudziesięciu demonstrantów, 21 osób trafiło do szpitala. Zatrzymano 200 uczestników demonstracji. Policja dostała zgodę na użycie broni gładkolufowej.

Po godz. 15.30 urzędnicy ze stołecznego ratusza poinformowali, że na wniosek policji zdelegalizowano Marsz Niepodległości, organizowany przez środowiska narodowe i prawicowe. Wydaje się, że te decyzja nie poprawi sytuacji na ulicach stolicy. Na szczęście po niespełna godzinie, informacja została zdementowana. Po południu w kilku miejscach stolicy – placu Konstytucji, placu Na Rozdrożu, rondzie Jazdy Polskiej – gromadzili się demonstranci i policja. Dochodziło do przepychanek i drobnych starć.

Wcześniej, ok. godz. 12.00 – jak podał serwis tvnwarszawa.pl – na ulicy Nowy Świat doszło do przepychanek. Grupa ok. 100 niemieckich anarchistów zaatakowała tam policjantów, a następnie zabarykadowała się w kawiarni Nowy Wspaniały Świat. Po godz. 15.00 niemieccy anarchiści i ich polscy koledzy trafili na przesłuchania do stołecznych komisariatów policji.

Gorąco jest też w okolicach Placu Konstytucji, skąd ma wyruszyć miała część uczestników Marszu Niepodległości. Zgromadzili się tam również lewicowcy biorący udział w manifestacji “Kolorowa Niepodległa”. Z naszych informacji wynika, że co chwila dochodzi do starć między uczestnikami obu zgromadzeń.

Po godz. 14.00 na placu Konstytucji doszło do starć między uczestnikami Marszu Niepodległości oraz Kolorowej Niepodległej. Apele policji o zachowanie zdrowego rozsądku pozostały bezowocne. Doszło do brutalnych starć. Policja kilkakrotnie użyła armatek wodnych i gazu łzawiącego w celu rozpędzenia manifestujących. W kierunku funkcjonariuszy policji poleciały kamienie i ciężkie przedmioty. Mimo apelów organizatorów marszu o zachowanie spokoju, doszło do regularnych starć z policją. Policja uformowała tyralierę i spycha z placu agresywnych uczestników manifestacji.

Rannych zostało już kilka osób, m.in. w starciach na rogu ulic Marszałkowskiej i Wilczej.

Jak relacjonuje reporter portalu Niezależna.pl, już wcześniej wzdłuż ulicy Marszałkowskiej od placu Konstytucji do ul. Wilczej ustawił się szpaler Kolorowej Niepodległej, grupa zamaskowanych mężczyzn uzbrojona w kije baseballowe, butelki z farbą, kamienie i ciężkie przedmioty. Zgromadzenie przypomina regularną bojówkę.

Każdy, kto pojawia się w okolicy w barwach narodowych, natychmiast jest atakowany i obrzucany stekiem wyzwisk.

Policja na razie nie interweniuje.

Jak ustalił portal Niezależna.pl, część osób biorących udział w ataku na policję na Nowym Świecie to grupa niemieckich anarchistów, o których niemieckie służby specjalne piszą, że są zagrożeniem dla bezpieczeństwa państwa niemieckiego.

Z relacji osób znajdujących się na Nowym Świecie wynika, że członkowie niemieckiej Antify napadli na członków grup rekonstrukcyjnych i poważnie pobili młodego mężczyznę.

Informacje potwierdza na Twitterze publicysta Cezary Gmyz.

Z informacji, do których dotarł reporter portalu Niezależna.pl wynika, że niemieccy anarchiści przyjechali dziś przed południem do Warszawy dwoma autokarami. Grupa ok. 100 osób była zamaskowana i wyposażona w kije bejsbolowe. Autokary zaparkowały w okolicy ul. Tamka, skąd anarchiści przeszli w stronę siedziby lewicowej “Krytyki Politycznej” na Nowym Świecie.

Policja zablokowała agresywnie zachowujących się anarchistów, którzy wciąż przebywają w kawiarni “Nowy Wspaniały Świat”. Z informacji Niezależnej.pl wynika, że grupie niemieckich anarchistów towarzyszy kilku sanitariuszy w kamizelkach medycznych, którzy nie weszli do kawiarni i czekają na zewnątrz.

Po sprzecznych informacjach na temat legalności – Marsz Niepodległości dotarł do pomnika Romana Dmowskiego. Organizatorzy twierdzą, że przebiegł w pokojowej i patriotycznej atmosferze. Wcześniej pojawiła się – zdementowana później przez stołeczny ratusz – informacja, że został zdelegalizowany, a jego uczestnicy brali udział w zamieszkach. Marsz został rozwiązany tuż po godz. 17.00.

Współorganizator Marszu Niepodległości Artur Zawisza, zapewnia, że uczestnicy marszu przeszli spokojnie w asyście policji i przedstawicieli władz miasta do pomnika Dmowskiego w pobliżu warszawskich Łazienek. Organizatorzy Marszu Niepodległości jednoznacznie odcinają się od agresywnych osób, które biorą udział w zamieszkach w centrum Warszawy. Artur Zawisza zapewnia, że osoby biorące udział w starciach z policją w centrum Warszawy z pewnością nie są uczestnikami legalnego Marszu Niepodległości.

Artur Zawisza tłumaczy, że Marsz Niepodległości ze względów bezpieczeństwa musiał zmienić trasę.

Biuro Bezpieczeństwa Miasta Warszawy zapewniło, że Marsz Niepodległości jest legalny do godz. 20.00 w niedzielę, a informacje dotyczące jego rzekomej delegalizacji są plotkami.

Ewa Gawor, szefowa biura poinformowała, że zdelegalizowano zgromadzenie na placu Konstytucji, którego uczestnicy zaatakowali policję. Do końca nie wiadomo, czy byli to również uczestnicy Marszu Niepodległości. Organizatorzy tej manifestacji temu zaprzeczyli.

Zdaniem Roberta Winnickiego z “Młodzieży Wszechpolskiej”, marsz może potrwać do godz. 18. Krzysztof Bosak z Fundacji Republikańskiej poinformował po godz. 16.00, że w marszu bierze udział ok. 10 tysięcy osób. Inne źródła podają, że może być ich nawet kilkanaście tysięcy. Ok. godz. 17.00 w pobliżu pomnika Romana Dmowskiego spalony został wóz transmisyjny TVN24. Nikomu nic się nie stało. Uszkodzony został też samochód osobowy TVN Meteo i wozy Polskiego Radia oraz Polsatu. Policja ściągnęła tam dodatkowe siły. Z nieoficjalnych wiadomości wynika, że użyto armatek wodnych.

Po godz. 16.00 Marsz Niepodległości dotarł pod warszawskim pomnik Romana Dmowskiego na placu Na Rozdrożu. Uczestnicy marszu skandowali hasła niepodległościowe i takie, które komentują rzeczywistość, jak: “kłamstwa Michnika wrzuć do śmietnika” czy “stop dyskryminacji Polaków na Litwie”. W marszu uczestniczyła duża grupa kibiców, głównie Legii Warszawa. Widoczne były transparenty ONR-u, Młodzieży Wszechpolskiej, USOPAŁ-u, Fundacji Republikańskiej i stowarzyszenia “Koliber”.

Agnieszka Kłąb z biura prasowego stołecznego Ratusza zapewniła, że wcześniej uczestnicy Marszu Niepodległości w pokojowej atmosferze przeszli ulicami miasta, ale ze względów bezpieczeństwa dokonali przegrupowań i zmienili trasę.

Opracowanie (kompilacja dwóch wiadomości): pł, sp
Na podstawie: TVP Info, tvnwarszawa.pl, inf. własne
Źródło: Niezależna.pl

RELACJA 3 (MEDIUM LEWICOWE)

Do poważnych starć doszło 11 listopada w Warszawie podczas organizowanego przez nacjonalistów Marszu Niepodległości.

Kilka tysięcy uczestników marszu, wśród których byli pseudokibice, działacze ONR i Młodzieży Wszechpolskiej, a także neofaszyści zebrało się na Placu Konstytucji. Pojawili się również nacjonaliści z Ukrainy (z flagami UPA), Węgier oraz Serbii.

W kilku miejscach doszło do ataków neofaszystowskich bojówkarzy na przechodniów oraz osoby zmierzające na blokadę marszu odbywającą się pod hasłem Kolorowa Niepodległa.

Na Nowym Świecie doszło do starcia między grupą aktywistów Antify, a pseudokibicami. Policja otoczyła kilkudziesięciu działaczy Antify w Nowym Wspaniałym Świecie i zatrzymała pod zarzutem “napaści na funkcjonariuszy”.

Na ulicy Marszałkowskiej około godziny 12.00 zebrało się około półtora tysiąca osób z grup lewicowych i anarchistycznych. Pomimo próby przeciwdziałania ze strony policji uczestnicy Kolorowej Niepodległej zajęli oba pasy ruchu blokując planowaną trasę przemarszu nacjonalistów.

Kilkakrotnie demonstracja była atakowana przez zamaskowanych bojówkarzy również z naszywkami Combat Adolf Hitler. We wszystkich przypadkach napastnicy byli odpierani przez antyfaszystów.

W okolicach antyfaszystowskiej blokady bojówkarze zaatakowali radnego Krystiana Legierskiego z Zielonych 2004.

Gdy okazało się, że Marsz Niepodległości został zablokowany na pl. Konstytucji jego uczestnicy zaatakowali policję, która odpowiedziała używając armatek wodnych i gazu łzawiącego. W czasie starcia ucierpiało kilkanaście osób, w tym kilku dziennikarzy i 9 policjantów.

W wyniku blokady Marsz Niepodległości został przeprowadzony przez policję krótszą trasą do pomnika Romana Dmowskiego. Tam doszło do kolejnych zajść. Demonstranci podpalili samochody należące do TVN-u oraz samochód Polskiego Radia.

W sumie policja zatrzymała dziś ponad 150 osób.

Opracowanie: Piotr Ciszewski
Źródło: Lewica

RELACJA 4 (MEDIUM PRAWICOWE)

„Będzie druga Grecja” – głosił jeden z przyniesionych na Marsz Niepodległości transparentów. Drobną cząstkę „wprowadzenia” w życie tego hasła mogliśmy zaobserwować przed jego rozpoczęciem, a także w pobliskich uliczkach gdy ten maszerował przez centrum stolicy.

Zamieszki z policją, na których skupiły się całe rzesze mainstreamowych mediów, choć wywołane w nieco niejasnych okolicznościach, były symbolem nadchodzącego oporu „radykalnej” części polskiego społeczeństwa i wyraźnym znakiem dla władzy. Jednak nie o nie się tutaj rozchodzi, gdyż wspaniały i dumny Marsz Niepodległości gromadząc wielotysięczne tłumy pragnących zaakcentować swój patriotyzm Polaków niósł za sobą jeszcze dobitniejsze przesłanie – jesteśmy Polakami i jesteśmy z tego dumni, a to, czego chcemy to wolna, suwerenna Polska.

Liczne delegacje z zagranicy, między innymi z Czech, Włoch, Szwecji, Węgier, Ukrainy, Białorusi, Słowacji, Serbii a nawet Litwy (litewscy niezależni nacjonaliści wsparli pochód, aby zamanifestować swój negatywny stosunek do szowinistycznych tarć na linii Litwa-Polska) pokazały również, iż jako nacjonaliści, narodowcy, patrioci opowiadamy się za Europą Wolnych Narodów, w której niepodległość należy do najwyższych wartości.

Źródło: Autonom

1 gwiazdka2 gwiazdki3 gwiazdki4 gwiazdki5 gwiazdek Zostań pierwszą osobą, która oceni ten wpis!

TAGI: , , , , , , , , , , , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

19 komentarzy

  1. Devi 12.11.2011 07:43

    To wygląda jak wojna dwóch grup mających w zasadzie niewiele do zaoferowania od siebie. Sytuacja jest raczej tragiczna niż napięta, skoro muszą biegać po ulicach z pałami i zapraszać koleżków z zagranicy. Szkoda tylko osób postronnych, dziadek tam prawie zawału dostał.
    Niezbyt rozumiem co chcą osiągnąć jedni i drudzy bojówkarze goniąc się wzajemnie po ulicach, zamiast wyjść na polankę i tam się tłuc.

  2. MrStopcodex1 12.11.2011 09:39

    Gdy okazało się, że Marsz Niepodległości został zablokowany na pl. Konstytucji jego uczestnicy zaatakowali policję, która odpowiedziała używając armatek wodnych i gazu łzawiącego. W czasie starcia ucierpiało kilkanaście osób, w tym kilku dziennikarzy i 9 policjantów.

    Jakim prawem policja blokuje legalny marsz Niepodleglosci ??
    Do tego
    – Dziennikarz TVN – Czy były transparenty, które mogły powodować agresję?
    – Agata Kowalska TVN – tak, były… m. in. “Bóg, Honor, Ojczyzna”

    Splonely 2 2 wozy tvn24 ładny widok (ta telewizja razem z Szechterem) manipuluje spoleczenstwem Polskim.
    Lewakow gora 400 w tym czesc przyjechala z Niemiec co potwierdzaja aresztowania po marszu.

    210 zatrzymanych w tym 90 osób z Niemiec!!
    210 zatrzymanych w tym 90 osób z Niemiec!!

    Podkreslam komus zalezalo na tym, aby zrobic prowokacje.Lewactwo chroniace sie za kordonem policji, a wystrczylo, aby policja nie blokowala Marszu to 400 osobowe lewactwo ucieklo by i nie bylo by zamieszek z policja.
    Gdyby nie lewactwo blokujące marsze nie byłoby żadnych zadym.
    Jakoś lewacka antifa z Niemiec latająca z kijami nikomu nie przeszkadza?Posiadanie kija bejsbolowego jest czynem karalnym na terenie RP prawie na rowni z posiadaniem broni.

    A tu relcja jednego radomszczanina ktory byl na Marszu Niepodleglosci

    “Wlasnie wrocilem z marszu.co do zadymy to zaczeła się akurat jak wychodziłem z wc z kfc i kobita zamkneła drzwi na klucz.w ostaniej chwili.potem chyba juz nie wypuszczali.co do samej zadymy,jej skutków,itd,nie wypowiadam sie.jedynie ten plac był pod względem strategicznym złym miejscem na tak akcje.obszar zabudowany dookoła.najbardziej ucierpieli zwykli ludzie.Gdy policja wkroczyła w tłum,ludzie ci tratowali się nawzajem,ściskali sie w rogach kamienic i tam dostawali przypadkowo gazem,pałami itd.moze opisze moje spostrzenia

    podobała mi się zachowanie pewnej panny,która chodziła i naklejała każdemu na sercu flage Polski z logiem PW.widzialem ja od początku do końca,ciągle chodziła i naklejała.brawa za postawę i zaangażowanie.

    podczas skandowania “cześć i chwała ,bohaterom” jakaś dziewczyna zaczeła krzyczeć to do ucha jakiegoś dziadka o lasce z naciskiem na słowo “bohaterom” po czym krzykła i pokazała palcem,że to jest prawdziwy bohater

    podobała mi się bardzo duża liczba nie kibiców,rodzin,małych dzieci z flagami,kombatantów,itd.

    nie podobało mi się to,że nie można była ogarnąc,że tak powiem “dopingu” Za mało megafonów,za cicho zapodawali wodzireje,każdy śpiewał co chciał,

    i na koniec pytanko co to za bieganina na pewnym odcinku marszu,kolo jakiegos hotelu bodajrze?kilkaset osób pobiegło nagle na prawo w boczną ulice”

    Wypowiedz Janusza Korwina Mikke uczesnika Marszu Niepodleglosci

    http://www.youtube.com/watch?v=6ME753Y5sZM

    Nie wiem czy ktos ogladal telewizje nie zauwarzyl prawie wcale pokazanie czolowki Marszu Niepodleglosci czyli jest to jawna manipulacja Fatkami.
    Polakom pozostalo wylaczyc tv i siegac prawdziwych informacji na portalach niezaleznych od tych oficjalnych mass-mediow!

    Widzimy sie na kolejnym Marszu Niepodleglosci Wtedy bedzie nas 100 000 !

  3. Kerry 12.11.2011 09:46

    Śmiem twierdzić, że zadymy w dużej części były inspirowane spoza obu “środowisk”. Przecież chyba jeszcze tego samego dnia prezydent wypowiadał się o zmianie przepisów prawa. Zdaje się, że prezydent Warszawy również.
    I o to przede wszystkim chodziło!
    Teraz raz-dwa ustawy (kto wie, czy już nie przygotowane) wejdą w życie…

  4. senseimarcel 12.11.2011 10:36

    Przed sądem od razu należy postawić osoby które wydały zezwolenia na manifestacje i jednocześnie na kontr manifestacje. Przecież władze zrobiły to celowo i doskonale wiedziały że dojdzie do zamieszek. Można śmiało stwierdzić że to zamieszki na życzenie i zgodnie z dokumentacją. Takie zbiorowe manifestacje to jak darmowe “targi Expo” dla policji, sądów, prawników i oczywiście polityków. A tak na marginesie, stacje telewizyjne też wymienią wozy transmisyjne na nowe (ubezpieczyciel zapłaci za zniszczony sprzęt z nawiązką). Co tam robił samochód TVN Meteo? Miał zmierzyć gorącą atmosferę?

  5. Velevit 12.11.2011 12:25

    Nie no, fajnie się chopaki bawią :/ Oglądam sobie filmiki na YT i przypomina to pole bitwy.

  6. T_chasyd 12.11.2011 12:57

    senseimarcel jak mówisz, bez zgody władz nie dojdzie do żadnej manifestacji w Polsce, co więcej, jeśli odbyłyby się jakieś manifastacje o których nikt nie byłby wcześniej poinformowany to ludzie z góry nieźle by się leko wkurzyli… nie mówiąc o tym że w mediach byłaby cisza

  7. Raptor 12.11.2011 15:35

    Tania, brutalna rozrywka dla ludzi sfrustrowanych, ubogich umysłem i duchem. Po prostu karnawał, czyli “święto mięsa”.

    Przy okazji doskonały pretekst do popychania naprzód kolejnych ustaw i uprawnień ograniczających wolność normalnych ludzi. Widać spieszy się z tym coraz bardziej. Ciekawe czemu.

  8. P77 12.11.2011 16:08

    4min 24 sek niech bedzie całym komentarzem

  9. P77 12.11.2011 16:44

    Dlaczego bez zalogowania nie widac moego postu nr9 a po zalogoaniu widać ? To taka cenzura?

  10. Rozbi 12.11.2011 18:40

    I po co tam chodzić? Lepiej zostać w domu – jak pokazuje współczesna historia i doświadczenia takie manifestacje i protesty i tak nic nie wnoszą i nie mają wyników w praktyce – wręcz przeciwnie- prowadzą tylko do szkód.

    Lepiej wyszukiwać luki w systemie, albo działać prawnie w ramach organizacji – bez podobnych manifestacji.

    Tylko idioci albo zatwardziali non-konformiści starają się przebić beton głową…

    Ja proszę bardzo mam pomysł – zorganizować takie manifestacje np na jakims opuszczonym pasie lotniska, albo jakies drodze szybkiego ruchu nie oddanej jeszcze do uzytku – niech sobie ida manifestacje – kazda z innej strony naprzeciwko siebie- bez ochrony policji, itp itd.

    Jak się pozabijają to będziemy mieli kilkuset idiotów i wandali w kraju mniej .

    Mało teg- niech to jeszcze sfilmują z relacją na żywo – i można jeszcze na tym zarobić

  11. SL 12.11.2011 21:05

    Przykry “prezent” na Swieto Niepodleglosci. Zamiast wspolnie isc i cieszyc sie z rocznicy odzyskania Niepodleglosci-prawica razem z lewica ramie w ramie-wyszlo jak zwykle.

    Slowa Arjozofa dobrze streszczaja jedna ze stron wczorajszego wydarzenia:

    http://www.youtube.com/watch?v=1SWfBA0Tl8M

    Najbardziej przykry byl obraz weteranow II WS idacych w pochodzie w strone ktorych lecialy obelgi ze strony niemieckich “antyfaszystow”, po tym wszystkim co przezyli, po walce z nazistami jaka przeszli, slysza w stolicy wlasnego kraju w Swieto Niepodleglosci ze sa faszystami……

    Smutne.

  12. adambiernacki 12.11.2011 21:11

    Tej zadymy nie zorganizowali jacyś tam sobie chuligani. Ewidentnie widać, że zadyma została zaplanowana i koordynowana. Już samo zaproszenie bojówek niemieckich czerwono-czarnych faszystów (nazywających siebie antyfaszystami) miało wywołać burzę emocji. Oczywiście atak hakerski na stronę narodowców również. Następnie sprowadzone DO WALKI bojówki natychmiast rozpoczęły realizację zadania jakim była PROWOKACJA. Można było wykonać szereg zdjęć, na których widać zamaskowanych sfrustrowanych młodych Polaków zachowujących się agresywnie i podpisać “polscy faszyści”. W ten sposób wykreować nieprawdziwy obraz Polaka na świecie i to osiągnięto(słowo ciałem się stało). Oczywiście celem było (min. oczywiście) ukazanie jako patologicznego zjawiska samej tożsamości narodowej, której manifestowanie ma jakoby wyglądać tak i kojarzyć się owczarni z zagrożeniem. Ludzie biorący udział w marszu to Polacy świętujący i manifestujący swoją miłość do Ojczyzny i szacunek dla szlachetnych przodków jest to zjawisko nadzwyczaj godne pochwały i naturalne. Jeśli ktoś chce świętować i manifestować z Polakami niech się do nas przyłączy. Jeśli staje nam na przeciw manifestuje wrogość w stosunku do Polski i Polaków. Nie jest przeto Polakiem jeno wrogiem naszym i nasze tereny winien opuścić aby nie narazić swego grzbietu na baty. Oczywiście można przy okazji zgodnie z logiką wszystkich totalitaryzmów upiec wiele pieczeni na jednym ogniu czyli np. ograniczyć swobody obywatelskie i zwiększyć uprawnienia służb. Ma to miejsce zakulisowo np. wprowadzenie bardzo ciekawych narzędzi inwigilacji internetu(coś niebywałego a cicho o tym:-).

    Problem polega na tym, że realizowana jest rozbiórka narodowości w ramach globalizacji. Zastanawia mnie tylko jak “ONI” chcą tego dokonać nie dając nic w zamian. To tak jakby zdjęli nam dach z chałupy i pożyczyli parasolkę.

  13. P77 12.11.2011 22:28

    Dlaczego nie widac mojego posta z linkiem gdzie pokazano jak wygladał Marsz a jak go pokazała a własciwie nie pokazała tv

  14. smerf 12.11.2011 22:55

    Bandytom, zamaskowanym kibolom, neofaszytom i anarcholom, powinno się zabronić wstępu do miejsc, gdzie przechadzają się, w poszukiwaniu odpoczynku i relaksu po ciężkiej, całotygodniowej pracy, pracownicy najemni, czyli dawniejsza klasa robotnicza.
    Bandyci za nic sobie mają starszych ludzi, kobiety i dzieci. Leją, jak popadnie, a i podpalić potrafią (vide: wóz transmisyjny TVN24). Czyżby to byli “obrońcy krzyża” tudzież pątnicy do siedziby “jedynego, słusznego radia”?
    Co w tym “napier…laniu” jednak dziwnego? Pamiętam, jak w 1980 i w 1981 roku “solidaruchy” czynili to samo sprzeciwiając się:
    – darmowym wczasom pracowniczym i rolniczym oraz koloniom dla dzieci robotników i chłopów,
    – symbolicznym opłatom za media (czyt. gaz i energię elektryczną),
    – darmowej służbie zdrowia,
    – przymusowi pracy (każdy musiał pracować po zakończeniu procesu edukacji; także “niebieskie ptaki”, w myśl zasady: kto nie pracuje ten nie je),
    – pracującym, a potem już wolnym, sobotom,
    – “niebotycznym ponoć “bogactwom” sekretarzy PZPR (złotym klamkom w łazienkach, wylotom do fryzjera do Paryża sekretarzowej Gierkowej).
    Dzisiaj benzyna i olej napędowy drożeją po kilka razy w ciągu dnia. Pensje stoją w miejscu. Zasiłki socjalne swoją wysokością urągają człowieczeństwu….
    Za to krezusi bankowi (np. J.K.Bielecki, prezes Pekao S.A.) biorą po kilkaset tysięcy złotych miesięcznie (tenże Bielecki 283 tys. zł na rękę co miesiąc).
    A szefowie resortów partolą robotę na każdym kroku (czyt. sprzeniewierzają powierzone im przez UE pieniądze) nie potrafiąc nadzorować jej lub samych wykonawców.
    Przepowiednia mówiła: żółta rasa zaleje świat…
    I na to czekam! Wreszcie zatriumfuje wredny komunizm nad światem!
    P.S.
    Uprzedzając ewentualne riposty radzę z sensem przeanalizować to, co napisałem.

  15. taihosan 12.11.2011 23:22

    Te wczorajsze dziwne marsze i kontrmarsze na które zgadza się władza Warszawy, wiedząc że dojdzie do ruchawki, bezwład policji która nie wie kto jest legalny a kto nie. Czy to zaplanowane działanie aby wprowadzić pod pozorem walki z chuliganami ostrzejsze przepisy? Za komuny pochody były 1 maja lub 22 lipca i tylko wtedy władza nie pałowała. Kto chce powrotu do przeszłości?? My czy Oni??

  16. SL 12.11.2011 23:27

    @ P77 Witaj. Chodzi ci o to:

    http://www.wykop.pl/ramka/941669/jak-wygladal-marsz-niepodleglosci-a-jak-pokazywaly-go-media/#

    czy moze o to:

    http://www.youtube.com/watch?v=GtmT-QNL164

    Media mainstreamowe zdaja sie przedstawiac rzad jako obiektywnego rozjemce, ktory rownomiernie obwinia obie strony.
    Jak widac PO uzylo swieta jako materialu propagandowego do zbijania kapitalu POlitycznego.

  17. fuManchu 13.11.2011 02:11

    O 15tej początek marszu, o 15.15 już w tv awantura. Jak to? – myślę – dobrze się nie zaczął marsz, a oni już się biją? dzwonię do kumpla, który jest przecież na tym samym marszu, co w telewizorze. A on na to, że tu nic się nie dzieje, spokój jest, dzięki za info, że jakieś burdy są.
    a w telewizorze przecież mówili, że biją.

  18. manchester U 13.11.2011 10:07

    A zauważyliście jak tylko mignęła w telewizji nowa zabawka policji mówię tu o generatorze niskich częstotliwości do rozpraszania demonstracji.I jakoś nikt się nad tym nie zastanawia ze już tej bandzie wszystko wolno

  19. FreeG 13.11.2011 11:07

    @manchester – z tego co widziałem LRAD 11 listopada został PO RAZ PIERWSZY UŻYTY przez polską policję. Do tej pory jedynie eksponowano jego obecność (marsz wyzwolenia konopii, manifestacje w czasie przyjazdu Obamy i kongres PO).

    Podczas ostatnich zamieszek policja wykorzystała narzędzie tortur do odczytywania głośnych komunikatów o rozejściu się i apeli o zdrowy rozsądek. Nie użyła jednak funkcji wysyłania syren o dużej ilości decybeli, która -przypominam- jest w stanie trwale uszkodzić słuch.

    @admin ok dzięki.

Dodaj komentarz

Przekop Mierzei Wiślanej. Przelot nad inwestycją - październik 2021

 

.
★ Pełen przelot w obu kierunkach nad przekopem Mierzei Wiślanej. Południowe wejście, most północny i południowy, śluza na przekopie, falochrony północne. Październik 2021. Wideo z drona ★ Atrakcje turystyczne na Mierzei Wiślanej: https://namierzeje.pl/category/atrakcje/ ★ Noclegi na Mierzei Wiślanej: https://namierzeje.pl/noclegi/ ☆ SUBSKRYBUJ kanał Na Mierzeję ► https://bit.ly/2X6hAqr ◄ ☆ DJI Mavic Air 2 SOCIAL MEDIA ⦿ WWW: http://namierzeje.pl ⦿ FB: https://www.facebook.com/namierzeje ⦿ Instagram: https://www.instagram.com/namierzeje/ GRUPY FB ⦿ Grupa Mierzeja Wiślana: https://bit.ly/2S8uwJj KONTAKT ⦿ Mail: info@namierzeje.pl
 

piątek, października 29, 2021

INŻ. Jacek KARPIŃSKI , K-202

 Polak jako pierwszy stworzył najszybszy komputer świata. Jacek Karpiński – działacz Szarych Szeregów, przyjaciel Krzysztofa Kamila Baczyńskiego

Jacek Karpiński polski inżynier elektroniki i informatyki, żołnierz Szarych Szeregów w batalionie „Zośka”, uczestnik powstania warszawskiego, trzykrotnie odznaczony Krzyżem Walecznych. Projektant minikomputera K-202.

Podczas gdy w latach 70. inne komputery dopiero powstawały i były wielkości szafy, ich pamięć była bardzo mała oraz koszt produkcji był ogromny, polski Gates i Jobs, bo śmiało, można uznać za takiego Jacka Karpińskiego, wymyślił komputer, który był tak genialnym wynalazkiem, że władze komunistyczne się go po prostu przestraszyły…

„Jacek Karpiński pracował prędko i trochę chaotycznie – jakby się bał, że za chwilę zapomni o tym, co przed chwilą wpadło mu do głowy. Gdy skończył jedną rzecz, natychmiast zaczynał następną.

Zaaferowany nowym wynalazkiem, spał w biurze w śpiworze, żeby nie marnować czasu na dojazdy. Zapominał wtedy nawet o jedzeniu.”

Taki fragment możemy przeczytać w książce „Pionierzy, czyli poczet niewiarygodnie pracowitych Polaków”.

Jacek Karpiński – geniusz informatyki, wielki elektronik, wynalazca wszechczasów

W sieci można znaleźć wiele tekstów o Jacku Karpińskim, każdy z nich dodaje nowe informacje. Niemożliwe jest w skrócie opisać to, czego dokonał ten człowiek w ciągu jednego życia.

Jacek Karpiński urodził się 9 kwietnia 1927 roku, w Turynie, w czasie II wojny światowej działał w Szarych Szeregach, a konkretnie w batalionie „Zośka”, w którym dowodził pierwszą sekcją, drugą objął jego słynny przyjaciel Kamil Baczyński.

W 1944 roku podczas walki w Powstaniu Warszawskim kula utknęła mu w kręgosłupie, z trudem chodził o dwu laskach, siłą woli wrócił do zdrowia i samodzielnego poruszania się. Kuli nigdy nie usunięto.

Rok 1957 – Jacek Karpiński konstruuje pierwszą zdumiewającą maszynę do prognozowania pogody o wdzięcznej nazwie AAH.

W czerwcu 1939 ukończył szóstą klasę Szkoły Powszechnej przy ul. Cegłowskiej na Bielanach i zdał egzamin do Prywatnego Męskiego Gimnazjum i Liceum Towarzystwa Ziemi Mazowieckiej przy ul. Klonowej 16 w Warszawie. Podczas nauki był harcerzem 21. Warszawskiej Drużyny Harcerzy im. Gen. Ignacego Prądzyńskiego. W 1940 r. podjął naukę w dawnym Gimnazjum Giżyckiego, podczas okupacji “Priv. Gartnereihandwerkschule von Władysław Giżycki, Warschau, Feldhernallee 113”, czyli Prywatnej Szkole Ogrodniczej I st. Władysława Giżyckiego, ul. Puławska 113.

Rok 1959 – nasz polski Gates/Jobs tworzy prekursor komputera – pierwszy na świecie tranzystorowy analizator równań różniczkowych AKAT-1.

AKAT-1 – pierwszy na świecie tranzystorowy analizator równań różniczkowych (komputer analogowy), konstrukcji Jacka Karpińskiego.

Rok 1960 – wygrywa ogólnoświatowy konkurs Unesco dla młodych naukowców (6 stypendiów na 200 kandydatów!) i w nagrodę wyjeżdża na dwuletnie studia na Harvardzie i w najsłynniejszej uczelni technicznej świata – MIT

Oczywiście za granicą natychmiast się na nim poznano. Otrzymywał propozycje, by zostać na uczelni, stworzyć własny instytut (!), pracować dla IBM. Niestety, Jacek Karpiński wybrał drogę dużo cięższą i bardzo smutną. Wrócił do Polski, by doświadczyć szykan, upokorzeń, biedy i ludzkiej podłości.

Mam w życiu i cholerne szczęście, i piekielnego pecha. Pech jest taki, że kocham swój kraj, jakikolwiek by on był. Szczęście – że przeżyłem w Polsce i wojnę, i komunizm. Podczas wojny mnie nie zabili, podczas komuny nie zniszczyli w więzieniach.

(…) Gdybym posłuchał Amerykanów, to świat miałby peceta o 10 – 15 lat wcześniej. (nto)

Rok 1964 – powstaje Perceptron – maszyna ucząca się, oparta na sieciach neuronowych, która rozpoznawała otoczenie za pomocą kamery (jeśli zarejestrowała trójkąt, już zawsze go pamiętała i rozpoznawała ponownie).

Nie wiem, czy można to nazwać patriotyzmem, ale ja po prostu chciałem pracować dla Polski. Zawsze wierzyłem, że ruscy kiedyś sobie pójdą. A technologia zostanie.

Poza tym uważałem, że to nie byłoby w porządku – wyjechać na delegację i zostać. Spotkałem Polaków, którzy tak postąpili, i nie sądziłem, żeby to było uczciwe. Wiedziałem, że w PRL będę żył w niewoli, ale wierzyłem też, że normy moralne obowiązują niezależnie od sytuacji.

I jeszcze jedno: nie mogłem zostawić mojej mamy. (fakt)

(Wikicytaty)

Rok 1965w ciągu trzech tygodni zaprojektował i stworzył skaner do analizy fotografii zderzeń cząstek elementarnych na kliszach CERN.

1965-68 – powstaje komputer KAR-65 – stworzony do obróbki tychże zdjęć;

Był to „pierwszy w Europie system asynchroniczny, ze zmiennym przecinkiem, 100 tys. operacji na sekundę”. Był też maszyną nie do zdarcia – Kar-65 był sprawny i pracował 20 lat, co było rekordem światowym.

Poza tym był 30-krotnie tańszy niż 2 razy wolniejsze wtedy komputery Odra. Kosztował 6 mln złotych, podczas gdy każda Odra kosztowała 200 mln złotych.

KAR-65

Jacek Karpiński – polski Gates – Jobs wymyśla pierwszego peceta, na 10 lat przed IBM

Rok 1970 – na świat przychodzi minikomputer K-202 – największy wynalazek naszego polskiego Gatesa-Jobsa, prototyp peceta wielkości walizki.

K-202 wykonywał milion operacji na sekundę i jako pierwszy na świecie wykorzystywał adresowanie stronicowe, powszechnie stosowane do dzisiaj. A do tego był szybszy niż wyprodukowane 10 lat później komputery IBM PC.

Ówczesne komputery miały 64 kilobajty pamięci, K-202 – 8 megabajtów!

Dziś system adresowania stronicowego stosuje 90 proc. urządzeń na świecie, niestety Jacek Karpiński nie tylko dzielił się swobodnie z innymi inżynierami swym genialnym rozwiązaniem (Amerykanie koniecznie chcieli wiedzieć, jak dokonał tego cudu), ale również go nie opatentował.

W połowie lat 60. jeden z moich amerykańskich kolegów powiedział mi o Polaku, który należał do szóstki ludzi wyprzedzających cały świat. Ten Polak zwał się podobno Jack Karpiński. Niestety, nikt o nim niczego nie wiedział” (fakt)

– pisał o Karpińskim Stefan Bratkowski, dziennikarz i popularyzator techniki.
Pan Jacek Karpiński (1927-2010), zawsze wśród swoich ukochanych komputerów

Rok 1971 – Początek końca, czyli Międzynarodowe Targi Poznańskie; K-202 zostaje wystawiony obok stoiska 8-mio bitowej Odry Elwro.

To początek politycznych świństw, których ofiarą jest nie tylko Jacek Karpiński, ale – jak zwykle i po raz któryś z rzędu – interes ekonomiczny i polityczny Polski.

W międzyczasie  K-202 został zaprezentowany w Londynie i, oczywiście, natychmiast doceniony. Błyskawicznie zaproponowano jego masową produkcję na Zachodzie, ale Jacek Karpiński odmówił.

“Jak głupi, zakichany patriota, powiedziałem dziękuję, włożyłem brytyjskie opinie do kieszeni i wróciłem do Polski (…). Koniec końców okazało się, że produkować można, ale ani MERA ani Komitet nie dadzą pieniędzy (…) Stefan [Bratkowski] zaproponował układ: brytyjskie pieniądze, sprzedaż i marketing – konstrukcja i produkcja w Polsce. To było dla wszystkich do przyjęcia” – opisywał później. (fakt)

Rok 1972 – rusza produkcja K-202 w Zakładzie Minikomputerów

– Zakłady Mera podpisały umowę z brytyjskimi partnerami. Anglicy dawali dewizy, my: miejsce i ludzi do produkcji – wspomina polski wynalazca. – Byłem szczęśliwy. Stworzyłem własny zespół młodych, wybitnych zapaleńców. Pracowaliśmy po kilkanaście godzin na dobę, nocami i dniami siedzieliśmy w laboratoriach technicznych.

I stworzyliśmy to, o co chodziło: komputer, który można było schować do pudełka po butach… (nto)

15 Sztuk trafiło za granicę, drugie 15 zainstalowano w dużych instytucjach krajowych – Użytkownicy byli zachwyceni, zamówiono 3000 sztuk.

Gdy w produkcji znalazło się kolejnych 200, zakład niespodziewanie zamknięto, a Jacek Karpiński został wyrzucony z pracy z zakazem budowy komputerów (!) oraz oczywiście z zakazem wyjazdu do USA. Podobno z zakładu wyprowadzono go (po uprzednim przeszukaniu) pod karabinami.

Sprowadzenie do polityki i polska zawiść

ZSRR zarządziło produkcję prymitywnego komputera RIAD (skradziona technologia IBM360), który narzucono całemu Układowi Warszawskiemu.

Poza tym władze bolała współpraca z zachodnim kapitałem.

Po drugie polityka personalna.

Jacek Karpiński miał cięty język, nie umiał i nie chciał się układać. „Pana wiedza wystarczyłaby co najwyżej do budowy nocników” to jeden z najczęściej przytaczanych w internecie szlagierów jego autorstwa.

Polityka – to jedno. Ale przede wszystkim ohydna polska zawiść.

Komu przeszkadzał wymyślony w Polsce pierwszy minikomputer? Jacek Karpiński nie ma wątpliwości – partyjnym decydentom z wrocławskiego Elwro, którzy nie potrafili mu wybaczyć ani komputera KAR-65, ani sukcesu z K-202. (nto)

Produkujący Odry zakład Elwro zatrudniał wówczas 6 000 pracowników, Instytut Maszyn Matematycznych, gdzie pracował Karpiński tylko 200.

Wkład dolarowy do K-202 wynosił ok. 1800 $, do Odry ok. 30 000 $.

Towarzysze z Elwro zwrócili się do towarzyszy z władz (podobno do premiera Jaroszewicza) po pomoc i towarzysze towarzyszom pomogli.

Interes Polski i czyjś zasłużony sukces to nie były (i nadal nie są) kwestie mające jakąkolwiek wartość w tym kraju – zwłaszcza dla polityków, ale niestety nie tylko dla nich…

Okropne mi robili świństwa. Starałem się o autonomię dla mojego Zakładu. Nic z tego nie wyszło, przenieśli mnie do Instytutu Maszyn Matematycznych.

Musieli mnie zniszczyć, bo ośmieszałem i ELWRO, i IMM. ELWRO zatrudniało 6 tysięcy ludzi, IMM – 700. I nie potrafili zrobić żadnej przyzwoitej maszyny. (…) U mnie w 1973 pracowało raptem 200 osób” – żalił się Karpiński. (nto)

Komputer, który nie może istnieć…

W roku 1972 do Polski przyjechał z całą delegacją główny konstruktor RIAD-a – Ławronow. Obejrzał K-202 i powiedział: „niemożliwe, taka maszyna musi zająć całą ścianę dużego pomieszczenia”.

Po paru tygodniach komisja stwierdziła, że projekt nie nadaje się do realizacji, bo technologii, jaką proponuję nie ma i być nie może. Jakby mogła być, Amerykanie na pewno by ją już wykorzystali” – czytamy w jego dziennikach.  (fakt)

A skoro sowieckie, bezmózgie „autorytety” powiedziały, że K-202 jest niemożliwy, to znaczy, że nie ma sensu go produkować.

Rok 1978 – Jacek Karpiński poddaje się i wyjeżdża na Mazury hodować świnie. Twierdzi, że woli te prawdziwe od ludzkich. Prestiżowe oferty pracy wciąż czekają na niego na Zachodzie, ale na jego teczce widnieje napis “Nie wydawać paszportu. Powód: sabotażysta i dywersant gospodarczy”.

Rok 1980  – “W konkursie na dyrektora MERY, mimo że dostał 90 proc. głosów, Ministerstwo Przemysłu nie zaakceptowało wyboru. Dostał wprawdzie inną propozycję, ale na nią z kolei nie wyraziło zgody KC”. (prestiz.info)

1981 – wyjazd do Szwajcarii i tam: praca w fabryce magnetofonów, potem kolejny wynalazek cyfrowy i analogowy synchronizator dźwięku (robot sterowany głosem) i ręczny skaner Pen-Reader (czytnik pisma ręcznego), który wyprzedzał japońskie konstrukcje o przeszło półtora roku.

Niestety Polska zniszczyła go całkowicie…

Rok 1990 – powrót Jacka Karpińskiego do Polski i ostateczny koniec jego marzeń.

Jacek Karpiński został oszukany przez BRE Bank przy kredycie na fabryczkę Pen-Readerów. Bank nie wypłacił mu kolejnych transz, zabrał dom wzięty pod zastaw, a w międzyczasie, jakby tego było mało, jego zakład został okradziony.

Żeby się ratować zaprojektował jeszcze miniaturową kasę fiskalną i ponownie został oszukany przez kontrahentów (Libella i Apator).

W rezultacie Jacek Karpiński został bez pieniędzy, bez zakładu i bez domu (usłużny bank zlicytował wszystko za bezcen) oraz z kredytem.

Jako potencjalny miliarder, który w Polsce stracił wszystko, powrócił do Szwajcarii. Tam wraz z synem, w pół roku, zaprojektował specjalistyczny skaner do sprawdzania ksiąg rachunkowych. Po czym szybko wrócił, bo Polskę kochał nade wszystko. Zamieszkał we Wrocławiu, w małej kawalerce, gdzie schorowany zmarł w wieku 83 lat.

(…)

Gdyby Jacek Karpiński podczas studiów w USA skorzystał z propozycji i został tam na stałe, byłby bardzo bogaty i dzisiaj obok Gatesa i Jobsa wymieniany jako największy z twórców nowych technologii. Zamiast szykan w kraju i życia w biedzie.

    Gdyby nie zawiść i konformistyczna postawa władz PRL Jacek Karpiński byłby bogaty, a Polska liderem w rozwoju nowych technologii.

    Gdyby BRE Bank działał doradczo i strategicznie, i nie wstrzymał kredytu na produkcję Pen-Readerów sam zarobiłby krocie, a nie za bezcen pozbawił Karpińskiego środków do życia i dachu nad głową.

    Gdyby, o czym niewielu zapewne wie, opracowana już w 1989 r. przez Jacka Karpińskiego konstrukcja operatorskiej centrali telefonicznej opartej o zmodyfikowany komputer PC znalazła zrozumienie, byłby pionierem Internetu. Jego wykorzystanie protokołów, na których zbudowano Internet do zwykłej telekomunikacji wyprzedzało komercyjne wdrożenia o 10 lat.

    Zresztą Internet mógł się narodzić w PRL jeszcze wcześniej. W latach 70. – gdy polscy informatycy pracowali nad systemem PESEL (część z nich pracowała z Jackiem Karpińskim). Stworzyli wtedy sieć komputerową z dostępem z dowolnego miejsca na ziemi.  Niestety, nikt tego nie opatentował. A Amerykanie, choć myślą techniczną nie byli lepsi od Polaków, swoją sieć potrafili zamienić na Internet. (prestiz.info)

___________________________________________________________________________________
____________________________________________________________________________

Tak skończyła się historia niezwykłego komputera K-202, który co prawda nie wyprzedzał swoich czasów o lata, ale mógł być pierwszym polskim minikomputerem konkurującym z amerykańskimi maszynami i do tego świetnie się sprzedającym w kraju i zagranicą.


 __________________________________________

OPOWIEŚĆ  DRUGA
© 2021 Blog o historii komputerów. Proudly powered by Sydney