Licznik dni, kliknij na guziku.
Kazimierz Nowaczyk, Ph.D.Assistant
Professor
Center for
Fluorescence Spectroscopy
University of Maryland School of
Medicine
Department of Biochemistry & Molecular Biology
725, West
Lombard Street, Room: N263
Baltimore, MD 21201
Contact by e-mailKomisyjne wizje Millera
W
swojej prezentacji przed Zespołem Parlamentarnym zwróciłem uwagę na ostatnie
kadry z wizualizacji (albo „kreskówki”, jak słusznie mawia poseł Antoni
Macierewicz) katastrofy:
Zwróciłem uwagę na samolot, lecący -
wbrew wszelkim prawom fizyki i aerodynamiki - do góry kołami. Drobiazgiem już
było to, że miał nienaruszone lewe skrzydło, a kąt uderzenia w ziemię na pewno
nie wynosił 160° (załącznik nr 4, s.
70).
Nie jest to koniec niespodzianek.
Obejrzałem kilkakrotnie moment zderzenia z
brzozą.
Sprawdziłem proporcje rozpiętości skrzydeł i
wyskości drzewa. To nie pomyłka: brzoza na tej wizualizacji „urosła” do 26,5
metrów. Manipulacja ta ma na celu utrwalenie w świadomości odbiorcy przekonania
o tym, z jak potężnym drzewem zderzył się samolot i że z tej kolizji nie mógł
wyjść bez szwanku, chociaż w samej kreskówce o tym zapomniano.
W
lewym górnym rogu zapisany został czas zderzenia – 08:41:00. Co mówi na
ten temat sam raport? W załączniku 4. na s. 70 możemy przeczytać: Brzoza -
oderwanie fragmentu lewego skrzydła - 06:41:02,8.
Zaraz, ale podobny czas już gdzieś widziałem?
Oczywiście w raporcie MAK wersja angielska s. 167 -
10:41:00.
Widać też, że komisja, zgodnie z nową
tendencją, podeszła z dużą dowolnością do zasad pisowni i pominęła wszystkie
polskie znaki diakrytyczne. Podjęta nawet została dramatyczna próba, ale nie
wysz³a:
Na
usprawiedliwienie można dodać, że komisja wykazała jednocześnie dbałość o
poprawę dobrosąsiedzkich stosunków:
Na
wskaźnikach pokazywanych w trakcie wizualizacji można (z pewnym trudem,
wstydzili się tego?) przeczytać: гПа (czyli гектопаскаль), ВЫСОТА
i METPЫ.
Może odstąpię od ironii i zupełnie poważnie
zapytam:
Kto, w oparciu o jakie dane i przy pomocy jakiego
programu, wykonał tę wizualizację?
Dla przywrócenia zachwianych na wizualizacji PKBWL
LP proporcji, zamieszczę dwa schematy ilustrujące rzeczywiste wymiary samolotu i
pancernej brzozy:
Patrząc na wylot dysz silników TU-154M, dochodzę do
wniosku, że pancerna była nie tylko brzoza, ale również stojąca nieopodal
„dacza”.
Uzupełnienie
W
powyższej notce podałem fakty zilustrowane odpowiednimi stop-klatkami z
wizualizacji, którą dalej będę nazywał kreskówką, przedstawionej przez komisję
Millera. Nie łączyłem ich i nie wyciągałem wniosków opartych na
przypuszczeniach. Zadałem jedynie pytanie, które jeszcze raz
powtórzę:
Kto, w oparciu o jakie dane i przy pomocy jakiego
programu, wykonał tę wizualizację?
Tym razem podam swoje przypuszczenia, które
spowodowały postawienia tego pytania:
- Trajektoria samolotu w tej kreskówce oparta jest na danych przedstawionych w raporcie MAK, a nie Millera.
Na
pierwszej stop-klatce w notce widać, że uderzenie w ziemię nastąpiło pod kątem
większym niż 160°, co jest bliższe informacjom podanym w raporcie MAK (200-210°
s. 78 wersja angielska).
Na drugiej stop-klatce widać, że zderzenie z
brzozą wydarzyło się o godz. 8:41:00 czasu UTC+2 (MAK podaje
10:41:00 czasu UTC+4), a nie o 06:41:02,8 czasu UTC, zgodnie z
raportem Millera. Na kreskówce o tej godzinie samolot był już ponad 200 metrów
za brzozą, silnie przechylony na lewe skrzydło:
- Program, przy pomocy którego powstała ta kreskówka, pokazuje – oprócz samolotu TU-154M – również wskazania wybranych przyrządów z jego kokpitu.
Na
czwartej z kolei stop-klatce pokazałem powiększone panele przyrządów z
prezentacji Millera. Podczas styczniowej prezentacji raportu MAK te same panele
wyglądały w ten sposób:
Łączy je jedna cecha: bardzo duże podobieństwo do
rzeczywistego wyglądu tych wskaźników w kabinie TU-154M:
Nie jestem w stanie stwierdzić, ile programów
służących do wizualizacji lotów posiada opcję odtwarzającą wskaźniki z wnętrza
samolotu TU-154M, ale wiem, że taki program posiada komisja MAK
(WinArm32).
- Komputer, przy pomocy którego stworzono tę kreskówkę, nie miał zainstalowanych fontów z polskimi znakami diakrytycznymi.
Świadczy o tym czwarta stop-klatka w powyższej
notce, na której widać, że osoba nanosząca na kreskówkę tekst ze stenogramów
usiłowała w słowie było wstawić literę ł. Trudno mi sobie
wyobrazić w polskim instytucie, ośrodku badawczym, urzędzie komputer pozbawiony
polskich czcionek. Trudno mi sobie wyobrazić, aby do stworzenia wizualizacji
będącej częścią oficjalnego dokumentu państwowego wybrano tak ułomne
narzędzie.
Na
koniec małe przypomnienie: wersja raportu komisji Millera w języku rosyjskim
nosi wcześniejszą datę publikacji (1 lipca 2011 r.) od wersji w języku polskim
(25 lipca 2011 r.).