Jesli ktos zastanowi sie nad przyczynami faktu, ze II Rzeczpospolita, ktora powstala w warunkach znacznie trudniejszych niz obecna Polska unijna, rozwijala sie pomyslnie mimo trudnosci scalenia trzech odrebnie administrowanych zaborow, kryzysu swiatowego oraz ciaglej walki z sowieckimi i niemieckimi sasiadami - podczas gdy III "Rzeczpospolita" jest na panstwowej rowni pochylej (od roku 2005) - to prosta odpowiedzia jest to, ze II RP posiadala zachowana i nienaruszona hierarchie spoleczna, w ktorej kazdy obywatel znal swoje miejsce. Ta naturalna struktura w ktorej Pan byl Panem a Cham -Chamem zostala niestety zniszczona przez komunistow, ktorym zalezalo na zdestabilizowaniu panstwa polskiego.( )
Wielka szansa Polski po roku 1990 bylo odbudowanie odwiecznej struktury klasowej panstwa polskiego w polaczeniu z fizyczna likwidacja przedstawicieli komunistycznej nomenklatury i funkcjonariuszy resortow represji.
Niestety kraj z owej szansy nie skorzystal co na przyszlosc rokuje jak najgorzej. Pamietajmy bowiem, ze decyzyjni komunisci i ich potomstwo, ktorzy doprowadzili do kompletnej zapasci PRL nie poradza sobie rowniez z obecnym PRL-bis. Kolejna Wieka Kraksa jest tuz tuz za progiem.
Wedlug socjologow kazdy czlowiek w ciagu swojego zycia poznaje blizej w sensie towarzyskim okolo 100 osob. Sa to najczesciej czlonkowie rodziny, znajomi ze szkoly i studiow oraz koledzy z pracy. Ludzi tych zapraszamy na swieta w rodzaju imienin czy slubow, dzielimy sie myslami (jesli takie mamy) albo napojami wyskokowymi itp. Jesli przyjmiemy, ze rozklad IQ znajomych posiada podobna strukture jak rozklad IQ populacji calkowitej (czyli ze znajomi wybierani sa przypadkowo z populacji) to to oznacza, ze w calym kregu mamy zaledwie dwie osoby, ktore istotnie moga nam powiedziec cos ciekawego badz udzielic rady, ktorej warto posluchac. Faktycznie zas sytuacja wyglada jeszcze gorzej gdyz stanowisko jakie zajmujemy i IQ jakie posiadamy powoduje takze selekcje naszych znajomych i wobec tego wprowadza automatyczna stratyfikacje naszych kontaktow towarzyskich. Tak wiec lekarze zamykaja sie we wlasnym srodowisku zawodowym , podobnie prawnicy czy naukowcy ale takze i czlonkowie elity wladzy. W efekcie jestesmy nie tylko wyobcowani z ogolnej masy narodu ale takze pozbawieni wartosciowej rady w tym rzadkim przypadku gdy zdamy sobie sami sprawe z tego, ze jej potrzebujemy. Zauwazmy bowiem, ze jedna z cech wspolczesnego spoleczenstwa jest calkowity brak autorytetow. Efekt ten jest wywolany swiadomoscia czlonkow populacji, ze osoby znajdujace sie "na swieczniku" znalazly sie tam w sposob przypadkowy a nie dzieki wlasnym cechom umyslu czy charakteru. Taka anarchiczna postawa umyslowa owocuje tym co Ziemkiewicz nazwal swego czasu "Polactwem" ja zas nazywam chamem wyzwolonym.
Nie jest obecnie w modzie by podkreslac znaczenie ziemianstwa jako elity polskiej populacji ale jesli tylko pomyslimy przez chwile obiektywnie to trudno nie przyznac, ze Polska zawdziecza jej nie tylko swoje istnienie jako odrebnego organizmu terytorialno-politycznego ale takze jako tworcy narodowego dziedzictwa kulturalnego. Wiekszosc palacow i zbiorow sztuki jakie obecnie, zreszta zupelnie nieslusznie, uwaza sie za narodowe skarby nalezace do wszystkich Polakow, nigdy by nie powstala gdyby zabraklo woli, pieniedzy i inicjatywy Wielkich Szlachcicow Polskich. Polskie chlopstwo pozostawiloby po sobie dziedzictwo wylacznie w postaci kurnych chat i slawojek a takze glupkowatych piosenek ludowych. Jedynymi zas pomnikami kultury polskiej jakie zdolna jest wytworzyc klasa robotnicza sa kopce butelek po wodce.
Zauwazmy takze, ze spoleczenstwa, ktore przeszly przez przemiany rewolucyjne powinny wykazywac rozklad IQ rozny od symetrycznego (rys.3). Mysle tu zwlaszcza o populacjach ZSRR i krajow dawnej demokracji ludowej. Implementacja bowiem idei spoleczenstwa bezklasowego w praktyce oznacza proces imbecylizacji calej pozostalej poddanej mu populacji. Dokonuje sie to w wyniku fizycznej elimniacji naturalnej elity kraju co oznacza usuniecie genotypow prowadzacych do wyzszych IQ osobniczych. Tak wiec rewolucje sa w zasadzie zbrodnia przeciwko calej ludzkosci tworzacej owa populacje. Przez wyelimnowanie z niej nosicieli wartosciowych genow pozbawiamy automatycznie i nieodwracalnie cala populacje szansy na podwyzszenie jej zbiorowego IQ. Zniszczony przez wymordowanie czy zeslanie na wygnanie zbior nosicieli wartosciowych genow nie moze bowiem byc juz odtworzony wewnatrz zubozonej populacji resztkowej. Ze wzgledu jednak na to, ze kazde spoleczenstwo zorganizowane posiada pewna ilosc stanowisk kierowniczych, ktore musza byc obsadzone, nastepnym krokiem jest etap awansu spolecznego, polegajacy na tym ze owe stanowiska obejmuja badz ludzie nie posiadajacy do tego kwalfikacji badz tez "desanty" pochodzenia mniejszosciowego. Proces ten trwa obecnie w sposob intesywny na terenie Polski i innych krajow bylego imperium radzieckiego.( )
Ostatnio wpadla mi w rece ksiazka zawierajaca wspomnienia profesora Michala Smialowskiego (M.Smialowski , "Wspomnienia", 1995) z okresu jego mlodosci biologicznej i naukowej oraz jego kariery jako menadzera nauki w okresie PRL-u. Prof. Smialowski byl swego czasu sekretarzem Wydzialu III Polakiej Akademii Nauk i dyrektorem Instytutu Chemii Fizycznej PAN wtedy gdy ja rozpoczynalem w nim prace. Jego ksiazka nie jest wydarzeniem literackim ale odslania wiele kulis polityki personalnej okresu Polski Ludowej i PRL-u, w ktorym to czasie autor byl znaczacym graczem na polu polityki naukowej kraju.
W pierwszym zas rzedzie pokazuje ona jakiego typu miernoty intelektualne wyplynely w tym czasie na szerokie wody polskiej nauki nie majac ku temu ani odpowiedniego przygotowania ani tez kwalfikacji naukowych badacza. Pozalowania godny stan polskiej nauki jaki byl wtedy i pozostal do czasow obecnych wynika bowiem z tego, ze brakuje w calej puli pracownikow naukowych, na poziomie uniwersyteckim czy instytutow PAN-owskich, umyslow oryginalnych, zdolnych do samodzielnego podjecia tematow badawczych. W efekcie powielane sa prace wtorne i przyczynkowe, ktore wywodza sie z kontaktow nawiazanych na stypendiach zagranicznych badz oddziedziczonych po promotorach prac doktorskich. Umysly decyzyjne nauki polskiej zajmuja sie glownie rozgrywkami personalnymi pozostawiajac najczesciej inicjatywe badawcza w rekach mlodszych pracownikow naukowych, ktorzy sa do tego zupelnie nie przygotowani. Choroba naukowej bezplodnosci nie jest zreszta wylacznie dolegliwoscia polska gdyz zarowno przodujaca nauka radziecka jak i nauki amerykanska czy angielska roja sie od naukowych hohsztaplerow i "time servers". Nie mniej , w krajach gdzie na nauke i badania przeznacza sie istotnie powazne sumy a wynagrodzenia naukowcow nie sa niewielkie mozna wylowic z ogolnej ciemnej masy pewne diamenty intelektu i odkrycia warte poglebienia.
Warto pamietac, ze wszelkie instytucje spoleczne, ktore musza dzialac sprawnie w trudnych warunkach maja strukture hierarchiczna, w ktorej ranga zleceniodawcy decyduje o podjetym dzialaniu. Tak dziala wojsko, policja czy straz pozarna. Podobnie hierarchiczna struktura powinna istniec w organizacji panstwa jesli to ma dzialac sprawnie dla realizacji projektow sluzacych dobru calego spoleczenstwa. Jak mowi nam jednak rozklad IQ tylko stosunkowo nieznaczna (rzedu 2%) czesc populacji jest w stanie zaproponowac jakis przemyslany program dzialania. To zas oznacza, ze pozostale 98% spoleczenstwa nie powinno miec jakiegokolwiek wplywu na decyzje kto i kiedy stanie u steru panstwa. W systemie demokracji powszechnej jest jednak przeciwnie. Przynajmniej nominalnie dopuszczono do selekcji na najwyzsze stanowiska panstwowe owe 98% populacji, ktore stanowia bezmyslny motloch. Oczywiscie motloch ten jest manipulowany mniej lub bardziej zrecznie przez bedaca aktualnie przy wladzy oligarchie pieniadza i sil represji. Te jednak maja na ogol na mysli cele wlasne a nie dobro narodu i stad wynika obecny oplakany stan stosunkow w Polsce i zreszta nie tylko tu.
Jesli ktos zastanowi sie nad przyczynami faktu, ze II Rzeczpospolita, ktora powstala w warunkach znacznie trudniejszych niz obecna Polska unijna, rozwijala sie pomyslnie mimo trudnosci scalenia trzech odrebnie administrowanych zaborow, kryzysu swiatowego oraz ciaglej walki z radzieckimi i niemieckimi sasiadami podczas gdy III Rzeczpospolita jest na panstwowej rowni pochylej (od roku 2005) to prosta odpowiedzia jest to, ze II RP posiadala zachowana i nienaruszona hierarchie spoleczna, w ktorej kazdy obywatel znal swoje miejsce. Ta naturalna struktura w ktorej Pan byl Panem a Cham -Chamem zostala niestety zniszczona przez komunistow, ktorym zalezalo na zdestabilizowaniu panstwa polskiego. Wielka szansa Polski po roku 1990 bylo odbudowanie odwiecznej struktury klasowej panstwa polskiego w polaczeniu z fizyczna likwidacja przedstawicieli komunistycznej nomenklatury i funkcjonariuszy resortow represji. Niestety kraj z owej szansy nie skorzystal co na przyszlosc rokuje jak najgorzej. Pamietajmy bowiem, ze decyzyjni komunisci i ich potomstwo, ktorzy doprowadzili do kompletnej zapasci PRL nie poradza sobie rowniez z obecnym PRL-bis. Kolejna Wieka Kraksa jest tuz tuz za progiem.
Uzupelnienie:
.APPENDIX.
Zgodnie z
wielowiekową już tradycją obrony własnych interesów, sfrustrowani
Amerykanie szykują się do walki o swe prawa, wygrzebując broń ze
schowków. W Grecji, Hiszpanii, czy we Włoszech narasta również ruch
oporu wymierzony w rządy będące spolegliwymi wykonawcami woli oligarchów
finansowych. Na przysłowiowy włosku wisi rewolucja, która przyniesie
szkodę wszystkim bez wyjątku.
Inaczej wygląda
sytuacja w III RP, która od ponad dwudziestu lat jest obiektem
bezlitosnej eksploatacji i wyniszczania przez to co cytowany już Der Spiegel, zwie „totalnym kapitalizmem”.
Do chwili obecnej
udało się „finansistom” skasować praktycznie cały sektor wytwórczy
kraju. Znika nawet drobny przemysł przetwórczy. Znane niegdyś firmy
takie jak np. „Winiary” są już tylko pustymi nazwami utrzymywanymi przez
zagranicznych właścicieli w celach wyłącznie marketingowych. Produkcja
odbywa się już za granicami. Można to łatwo zidentyfikować sprawdzając
kod kreskowy (bar code) na wyrobach.
Kraj, który ze
względu na swe położenie, nadaje się idealnie do tranzytu towarów i
ludzi, zamieniony został w pustynię komunikacyjną. Koleje mogą już tylko
konkurować z indyjskimi. Jeszcze gorzej wygląda infrastruktura
drogowa. Nędzne od czasu PRLu drogi, które od dwu dekad znoszą
wielokrotnie zwiększone natężenie ruchu, praktycznie przestały
istnieć. Można się o tym łatwo przekonać podróżując po prowincji. Ale
nawet kilka dumnie wybudowanych odcinków autostrad, czy dróg szybkiego
ruchu to zwykły szmelc. Na autostradzie A4 z Krakowa do Wrocławia, bez
jednej przerwy odbywają się roboty naprawcze. Świeżo oddany do użytku
odcinek autostrady Amber z Gdańska do Torunia jest nie
lepszy. Podczas gdy na jego końcu odbywały się jeszcze odbiory, na
początku w ruchu były już młoty pneumatyczne. Reasumując, na rozsypująca
się w proch infrastrukturę drogową nakłada się jeszcze niekończący się
chaos placu budowy. Gdy gnuśni robotnicy skończą niechlujne łatanie
dziur w jednym odcinku, natychmiast przenoszeni są na inny, który zdążył
się już w międzyczasie „zdezelować” I tak trwa ten orwellowski syzyfowy
obłęd na polskich „drogach”. Stopień ich degradacji jest tak wielki, że
nasuwa on przypuszczenie celowego sabotażu wykonywanego przez te
wszystkie lata rękami kolejnych „polskich” rządów. Sama ich nieudolność
nie mogłaby doprowadzić bowiem do takiego stanu.
Również w tym
wypadku można by kontynuować wyliczankę, ale wystarczy zreasumować, że w
III RP oprócz handlu, usług oraz gigantycznej pasożytniczej
administracji najprzeróżniejszej proweniencji, nie pozostało właściwie
nic.
Zniszczenia
materialnej substancji kraju są jednak niczym w porównaniu z
wyniszczeniem społeczeństwa, zarówno fizycznym (biologicznym) jak i
duchowym.
Gigantyczna
niekończąca się emigracja i ujemny przyrost naturalny dynamicznie
zmniejszają populację mieszkańców kraju, podczas gdy "wychowanie w
nowej rzeczywistości” sprowadza ich mentalność do poziomu afrykańskich
Buszmenów, którzy przyzwyczaili się do otaczającej rzeczywistości i nie
widzą w niej nic nienormalnego.
http://ignacynowopolskiblog.salon24.pl/463044,iii-rp-oaza-normalnosci