- ANTISOZIALISTISCHE ELEMENTE - *** TA MI OTO PRZYPADŁA KRAINA I CHCE BÓG, BYM W MILCZENIU TU ŻYŁ * ZA TEN GRZECH, ŻE WIDZIAŁEM KAINA ALE ZABIĆ NIE MIAŁEM GO SIŁ *** " DESPOTYZM przemawia dyskretnie, w ludzkim społeczeństwie każda rzecz ma dwoje imion. " ******************** Maria Dąbrowska 17-VI-1947r.: "UB, sądownictwo są całkowicie w ręku żydów. W ciągu tych przeszło dwu lat ani jeden żyd nie miał procesu politycznego. Żydzi osądzają i na kaźń wydają Polaków"
Archiwum
-
▼
2022
(56)
- ► października 2022 (5)
- ► września 2022 (2)
- ► sierpnia 2022 (4)
- ► lipca 2022 (8)
- ► czerwca 2022 (6)
- ► kwietnia 2022 (7)
- ► marca 2022 (5)
- ► lutego 2022 (6)
- ► stycznia 2022 (4)
-
►
2021
(30)
- ► grudnia 2021 (3)
- ► listopada 2021 (4)
- ► października 2021 (7)
- ► września 2021 (1)
- ► sierpnia 2021 (5)
- ► lipca 2021 (1)
- ► czerwca 2021 (1)
- ► kwietnia 2021 (3)
- ► marca 2021 (1)
- ► lutego 2021 (1)
-
►
2020
(12)
- ► grudnia 2020 (1)
- ► października 2020 (1)
- ► września 2020 (2)
- ► sierpnia 2020 (1)
- ► lipca 2020 (1)
- ► czerwca 2020 (4)
- ► marca 2020 (2)
-
►
2019
(5)
- ► grudnia 2019 (1)
- ► września 2019 (2)
- ► stycznia 2019 (1)
-
►
2018
(9)
- ► września 2018 (1)
- ► lipca 2018 (3)
- ► czerwca 2018 (3)
- ► kwietnia 2018 (1)
- ► marca 2018 (1)
-
►
2017
(24)
- ► grudnia 2017 (1)
- ► listopada 2017 (2)
- ► października 2017 (2)
- ► sierpnia 2017 (2)
- ► lipca 2017 (1)
- ► kwietnia 2017 (2)
- ► marca 2017 (2)
- ► lutego 2017 (6)
- ► stycznia 2017 (4)
-
►
2016
(38)
- ► grudnia 2016 (4)
- ► listopada 2016 (3)
- ► października 2016 (2)
- ► września 2016 (6)
- ► sierpnia 2016 (3)
- ► lipca 2016 (1)
- ► czerwca 2016 (2)
- ► kwietnia 2016 (4)
- ► marca 2016 (3)
- ► lutego 2016 (2)
- ► stycznia 2016 (4)
-
►
2015
(60)
- ► grudnia 2015 (2)
- ► listopada 2015 (3)
- ► października 2015 (1)
- ► września 2015 (9)
- ► sierpnia 2015 (6)
- ► lipca 2015 (5)
- ► czerwca 2015 (7)
- ► kwietnia 2015 (4)
- ► marca 2015 (11)
- ► lutego 2015 (4)
- ► stycznia 2015 (7)
-
►
2014
(123)
- ► grudnia 2014 (6)
- ► listopada 2014 (11)
- ► października 2014 (4)
- ► września 2014 (8)
- ► sierpnia 2014 (9)
- ► lipca 2014 (21)
- ► czerwca 2014 (9)
- ► kwietnia 2014 (20)
- ► marca 2014 (5)
- ► lutego 2014 (6)
- ► stycznia 2014 (12)
-
►
2013
(157)
- ► grudnia 2013 (5)
- ► listopada 2013 (10)
- ► października 2013 (9)
- ► września 2013 (11)
- ► sierpnia 2013 (9)
- ► lipca 2013 (5)
- ► czerwca 2013 (10)
- ► kwietnia 2013 (14)
- ► marca 2013 (10)
- ► lutego 2013 (28)
- ► stycznia 2013 (33)
-
►
2012
(249)
- ► grudnia 2012 (19)
- ► listopada 2012 (23)
- ► października 2012 (26)
- ► września 2012 (11)
- ► sierpnia 2012 (20)
- ► lipca 2012 (8)
- ► czerwca 2012 (27)
- ► kwietnia 2012 (8)
- ► marca 2012 (12)
- ► lutego 2012 (27)
- ► stycznia 2012 (35)
-
►
2011
(256)
- ► grudnia 2011 (10)
- ► listopada 2011 (54)
- ► października 2011 (8)
- ► września 2011 (5)
- ► sierpnia 2011 (23)
- ► lipca 2011 (13)
- ► czerwca 2011 (8)
- ► kwietnia 2011 (15)
- ► marca 2011 (22)
- ► lutego 2011 (52)
- ► stycznia 2011 (32)
-
►
2010
(133)
- ► grudnia 2010 (8)
- ► listopada 2010 (29)
- ► października 2010 (7)
- ► września 2010 (11)
- ► sierpnia 2010 (11)
- ► lipca 2010 (3)
- ► czerwca 2010 (1)
- ► kwietnia 2010 (15)
- ► marca 2010 (13)
- ► lutego 2010 (9)
- ► stycznia 2010 (7)
-
►
2009
(27)
- ► grudnia 2009 (7)
- ► listopada 2009 (2)
- ► października 2009 (3)
- ► września 2009 (5)
- ► sierpnia 2009 (1)
- ► lipca 2009 (2)
- ► kwietnia 2009 (4)
- ► marca 2009 (1)
- ► stycznia 2009 (2)
-
►
2008
(55)
- ► grudnia 2008 (5)
- ► listopada 2008 (2)
- ► października 2008 (6)
- ► września 2008 (16)
- ► sierpnia 2008 (18)
- ► lipca 2008 (1)
-
►
2006
(1)
- ► listopada 2006 (1)
LOKALIZATOR
A K T U E L L
wtorek, grudnia 02, 2008
piątek, listopada 07, 2008
Ich złote ojro *
Złoty czy euro?
http://www.prawica.net/node/14081
Autor: Wojciech-Maltan, sob, 01/11/2008 - 23:44
Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej. Artykuł 227. 1. Centralnym bankiem państwa jest Narodowy Bank Polski. Przysługuje mu wyłączne prawo emisji pieniądza oraz ustalania i realizowania polityki pieniężnej. Narodowy Bank Polski odpowiada za wartość polskiego pieniądza
To XIX-wieczne postrzeganie państw i narodów, gdzie immanentną cechą suwerenności są język, waluta, państwowość. Dziś mamy inne postrzeganie rzeczywistości. Dziś niepodległość i suwerenność to jest silna gospodarka i zamożni obywatele. My zmierzamy do tego modelu - jest reakcja Nowaka na słowa prezydenta, który uznał, że własna waluta pozwala suwerennie kierować polityką gospodarczą.
Zasadniczo nie zgadzam się z ustami Tuska, mam również wątpliwości, co on rozumie przez koncepcję suwerenności i autonomiczną politykę finansową, dlatego chciałbym się odnieść nie tyle do uwag Nowaka, co do związków własnego pieniądza i suwerenności państwa.
Ponadto wydaje mi się, że sprawa jest tak poważna, że nie można jej sobie lekce ważyć i w tak pogardliwy sposób zbywać osoby otwarte na poważny dyskurs.
Jak przed kilku laty zauważył prof. Jerzy Kranz, nie zgadzający się jednocześnie na używanie terminu suwerenność walutowa oraz dowodzący korzyści z przystąpienia do Wspólnoty:
Nie ulega wątpliwości, że problemy związane z unią walutą są poważne i nieporównywalne z niektórymi innymi ograniczeniami państw w wykonywaniu ich kompetencji (por. Spór o suwerenność).
Dyskusja o euro (czy w ogóle o suwerenności) ma kapitalne znaczenie dla obywateli i ich pojmowania państwa i integracji europejskiej. Taka dyskusja może dostarczy informacji, które będą im potrzebne w podejmowaniu ważkich decyzji.
Cezary Kosikowski w Finansach publicznych i prawie finansowym tak odnosi się do kwestii wprowadzenia wspólnej waluty:
Natomiast dla Polski skutki wprowadzenia EURO mogą ujawnić się w obszarze stosunków w handlu zagranicznym oraz mieć znaczenie dla przepływu kapitału, a także wpływać na stan i strukturę długu zagranicznego. Przewiduje się zarówno optymistyczny, jak pesymistyczny scenariusz tych skutków.
Poniższy wybór zagadnień nie pretenduje do głosu tej w dyskusji, a jest li tylko próbą jej rozpoczęcia, obierając formę publicystyczną jaką bardziej przystępną.
1. Istota suwerenności. Samowładność i całowładność. Suwerenność zewnętrzna, czyli możność kształtowania stosunków z innymi podmiotami podług trzech zasad: wolności, wzajemności i równości. Suwerenność wewnętrzna, nadrzędna, niezależna, samodzielna władza państwowa. Prawnik i historyk Jan Baszkiewicz, wymieniając trwałe wartości ukonstytuowane w okresie średniowiecza, wskazuje i akcentuje kształtowanie się form politycznych dla rozwoju narodowego – państw suwerennych.
Odrębnego omówienia wymagałaby kwestia niepodległości i suwerenności, wielu komentatorów traktuje te terminy jako synonimy, stosując je zamiennie. Nie zgadzam się z taką interpretacją, uważam, że co najwyżej pojęcie wolności może być utożsamianie w pewnych warunkach z pojęciem niepodległości (zob. nota J. Piłsudskiego z 16 XI 1919r. do rządów państw: (...)odbudowanie niepodległości i suwerenności Polski stało się odtąd faktem dokonanym)
Stosunek do suwerenności często jest determinowany przez dyscyplinę naukową, jaką zajmuje się jego interpretator. Na przykład poglądy konstytucjonalistów mogą skrajnie różnić się od stanowiska prawników zajmujących się porządkiem międzynarodowym.
Jak słusznie się podkreśla suwerenność absolutna jest trudna do utrzymania, ponieważ państwa wchodzą w relacje, zawierają umowy, organizują się w różne struktury. To, co należy do kompetencji własnej państwa, określone jest przez aktualny stan jego zobowiązań prawnomiędzynarodowych - podkreślają autorzy podręcznika do prawa międzynarodowego W. Góralczyk i S. Sawicki. Dodać można, że chodzi tutaj o dobrowolne zobowiązania.
2. Jeżeli byśmy zaczęli analizę od kwestii historycznych, to musielibyśmy ze zdziwieniem przyjąć twierdzenia przedstawiciela premiera. Ekonomiści są zgodni, co do tego, że polityka pieniężna (nie koncepcje suwerenności!) w swojej obecnej postaci pojawiła się w XX, wtedy to nastąpiło zerwanie z ograniczoną rolą państwa. Do sławetnego Kryzysu doprowadzili etatyści, a nie wolny rynek – to już moja uwaga, a nie powszechna opinia, zaznaczmy, niestety – wtedy to zdecydowano się wzmocnić politykę w obrębie gospodarczym, ze szczególnym uwzględnieniem sfery monetarnej.
Przyjmijmy więc za cezurę rok 1933, te wydarzenia stały się bodźcem do wyznaczania nowej polityki pieniężnej. Nie ma co się łudzić, że obecny kryzys będzie nauczką dla polityków, wprost przeciwnie, skupią się oni na przekonywaniu Nas, że tylko scentralizowana władza ( bez znaczenia, czy państwowa, czy supranarodowa, czy nowe ciało o szczególnych kompetencjach) jest w stanie odpowiednio zareagować.
Możemy cofnąć się do czasów monarchii, psucia monet, osłabiania siły nabywczej pieniądza – czy nie lepiej byłoby porównać Kaczyńskiego do zachłannego despoty? Odwołać się na przykład do koncepcji J. Bodin'a.
Poszedłbym nawet dalej, cuda premiera Tuska przypominają o pewnej mitycznej postaci. W tej konfrontacji trudno wskazać zwycięzcę: złotoręki czy złotousty?
3. Czy suwerenność monetarna jest przeżytkiem? Najprościej byłoby zapytać się, o to te państwa, które nie zrezygnowały z własnej waluty. I rzeczywiście, w tych krajach dostrzega się pewne cechy z XIX wieku: przedsiębiorczość, oszczędność, szacunek dla własności prywatnej et cetera. PO deklarowała poparcie dla tych wartości. I na deklaracjach się skończyło.
Włodzimierz Siwiński Ekonomia dla Prawników. Rozdział: Gospodarka światowa analizuje zjawisko integracji, dostrzegając korzyści z niej płynące, ale i wyrzeczenia ze strony państw:
Wzrost międzynarodowej integracji powoduje narastające uzależnienie krajów. (...) Bezprecedensowym wydarzeniem jest dobrowolne wyrzeczenie się własnej waluty uważanej za jedną z ważniejszych cech suwerenności państwowej. Oczywiste jest także, że kraje będące członkami unii walutowej nie mogą prowadzić własnej polityki pieniężnej wobec tego powierzają ją organom ponadnarodowym.
Autor uważa, że jeżeli zmiany są korzystne rezygnacja państwa z tej kompetencji nie powinna budzić niczyich obaw. W przedstawionym stanowisku brakuje jednak bilansu zysków i strat.
Skąd to przywiązanie do zbawczej roli euro, jakby państwa z tą walutą ominęła zapaść finansowa. Biedną Islandię przekonuje się, że ratunkiem dla niej jest przyjęcie wspólnego pieniądza. A wystarczy posłuchać naszego premiera, mówiącego, że My nie doświadczamy podobnych problemów. Czy złotówka przeszkadza ekipie Tuska uczynić polską gospodarkę silną a obywateli zamożnymi?
W tej sytuacji można odwołać się do przenikliwości polskiego obserwatora z XVI wieku, który przestrzegał, że rozwijają się te kraje, które mają dobrą monetę, upadają zaś i giną te, które używają złej. Z pomocą przychodzi też Rober Gwiazdowski, w Dzienniku zwięźle i trafnie opisał zjawisko zachłyśnięcia się europejskim pieniądzem:
Argumenty zwolenników euro są na poziomie argumentów za proszkiem do prania: "Ten wypierze lepiej!". A tak naprawdę co to jest za argument, że dzięki euro będzie szybszy wzrost gospodarczy? Jakim cudem? Jaki jest związek między kolorem farby na papierze waluty będącej oficjalnym środkiem płatniczym a tempem wzrostu gospodarczego? Makroekonomiści, którzy używają takich argumentów, nie mają zielonego pojęcia, co się dzieje w realnej gospodarce.
Drugi argument. Będzie bezpieczniej. Bardzo przepraszam, ale pierwszy z drugim jest sprzeczny! Jak się chce jechać szybciej, to się jedzie mniej bezpiecznie.
Dyskusja o wspólnej walucie sprowadza się nie do tego, czy wprowadzić, ale kiedy wprowadzić. Jednym tchem wymienianie są zalety, wady zaś pomijane. Najważniejszym dla mnie argumentem przemawiającym za zachowaniem własnej waluty jest autonomiczność kształtowania polityki monetarnej. Piszę to nie bez pewnego oporu – będąc przeciwnikiem administracyjnego sterowania gospodarką, czy to przez polskich, czy zagranicznych polityków (biurokratów), uważam jednak że bezpieczniej by polski aparat państwowy zachował ten ograniczony wpływ, niż nie miał wcale.
Czy polskie partie (przede wszystkim PiS) stać na uczciwą debatę o wejściu do strefo euro oraz o zyskach i stratach wynikających z takiej decyzji? Czy znowu zgoda na euro zostanie przehandlowana za jakieś ustępstwa na rzecz partii, która przyłączy się do chóru apologetów nowego pieniądza?
***
*Władysław Grabski: Awers monety 10 zł "Dzieje złotego". Z prawej strony u góry wizerunek orła ustalony dla godła Rzeczypospolitej Polskiej. Poniżej orła z prawej strony napis: 10 / ZŁ oraz oznaczenie roku emisji: 2004. U góry oraz z prawej strony półkolem napis: RZECZPOSPOLITA POLSKA. Z lewej strony portret Władysława Grabskiego oraz u dołu półkolem napis: WŁADYSŁAW GRABSKI. U dołu w środkowej części wizerunek awersu monety 1 złoty z 1924 roku. Pod lewą łapą orła znak mennicy: MW. Metal: 925/1000 Ag. Stempel: lustrzany. Średnica: 32,00 mm. Masa: 14,14 g. Wielkość emisji: 55.000 szt. Data emisji 21 kwietnia 2004 r - za stroną NBP
Wojciech Łapiński Gospodarka
Zaloguj się lub zarejestruj aby komentować
czytano: 244
Złotego nie należy się pozbywać w imię jednej waluty,
nie, 02/11/2008 - 11:58 Krzysztof Laskowski
którą łatwiej sterować i łatwiej zniszczyć niż kilkanaście walut jednocześnie. Rząd Donalda Tuska zdaje się tego nie zauważać.
O tym, w jaki sposób w Polsce dyskutuje się na ten temat, może służyć dyskusja, w której niedawno uczestniczyłem: powiedziałem (jestem przeciw eurowi), że nie ma dyskusji na argumenty za i przeciw eurowi, na co usłyszałem, że nawet jeśli znawcy będą rzetelnie wyłuszczać argumenty, nie wiadomo, ilu Polaków je zrozumie. Wytoczyłem armatę argumentów m.in. z tym, że gdyby w Europie utrzymywało się kilkanaście konkurujących ze sobą walut, byłaby presja na to, by ich nie dewaluować. W odpowiedzi powiedziano, że każdy, kto podaje argumenty przeciw, chce coś ugrać. Gdy pojawił się argument, że nie będzie trzeba przeliczać i to ułatwi eksport, odparłem, że Polska najwięcej towarów eksportuje do eurolandu.
Na zdanie, że w sprawie waluty należy przeprowadzić referendum, usłyszałem, że w ten sposób politycy zrzucają z siebie odpowiedzialność za podejmowane decyzje i że jest ono niepotrzebne. Odparłem, że w Danii i Szwecji referenda eurowe jednak przeprowadzono, a wyniki były negatywne. Pozostało to bez odpowiedzi.
W końcu wygrałem, co łatwo było zauważyć po gniewnej reakcji osoby optującej za eurem.
KKL
Autor: Wojciech-Maltan, sob, 01/11/2008 - 23:44
Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej. Artykuł 227. 1. Centralnym bankiem państwa jest Narodowy Bank Polski. Przysługuje mu wyłączne prawo emisji pieniądza oraz ustalania i realizowania polityki pieniężnej. Narodowy Bank Polski odpowiada za wartość polskiego pieniądza
To XIX-wieczne postrzeganie państw i narodów, gdzie immanentną cechą suwerenności są język, waluta, państwowość. Dziś mamy inne postrzeganie rzeczywistości. Dziś niepodległość i suwerenność to jest silna gospodarka i zamożni obywatele. My zmierzamy do tego modelu - jest reakcja Nowaka na słowa prezydenta, który uznał, że własna waluta pozwala suwerennie kierować polityką gospodarczą.
Zasadniczo nie zgadzam się z ustami Tuska, mam również wątpliwości, co on rozumie przez koncepcję suwerenności i autonomiczną politykę finansową, dlatego chciałbym się odnieść nie tyle do uwag Nowaka, co do związków własnego pieniądza i suwerenności państwa.
Ponadto wydaje mi się, że sprawa jest tak poważna, że nie można jej sobie lekce ważyć i w tak pogardliwy sposób zbywać osoby otwarte na poważny dyskurs.
Jak przed kilku laty zauważył prof. Jerzy Kranz, nie zgadzający się jednocześnie na używanie terminu suwerenność walutowa oraz dowodzący korzyści z przystąpienia do Wspólnoty:
Nie ulega wątpliwości, że problemy związane z unią walutą są poważne i nieporównywalne z niektórymi innymi ograniczeniami państw w wykonywaniu ich kompetencji (por. Spór o suwerenność).
Dyskusja o euro (czy w ogóle o suwerenności) ma kapitalne znaczenie dla obywateli i ich pojmowania państwa i integracji europejskiej. Taka dyskusja może dostarczy informacji, które będą im potrzebne w podejmowaniu ważkich decyzji.
Cezary Kosikowski w Finansach publicznych i prawie finansowym tak odnosi się do kwestii wprowadzenia wspólnej waluty:
Natomiast dla Polski skutki wprowadzenia EURO mogą ujawnić się w obszarze stosunków w handlu zagranicznym oraz mieć znaczenie dla przepływu kapitału, a także wpływać na stan i strukturę długu zagranicznego. Przewiduje się zarówno optymistyczny, jak pesymistyczny scenariusz tych skutków.
Poniższy wybór zagadnień nie pretenduje do głosu tej w dyskusji, a jest li tylko próbą jej rozpoczęcia, obierając formę publicystyczną jaką bardziej przystępną.
1. Istota suwerenności. Samowładność i całowładność. Suwerenność zewnętrzna, czyli możność kształtowania stosunków z innymi podmiotami podług trzech zasad: wolności, wzajemności i równości. Suwerenność wewnętrzna, nadrzędna, niezależna, samodzielna władza państwowa. Prawnik i historyk Jan Baszkiewicz, wymieniając trwałe wartości ukonstytuowane w okresie średniowiecza, wskazuje i akcentuje kształtowanie się form politycznych dla rozwoju narodowego – państw suwerennych.
Odrębnego omówienia wymagałaby kwestia niepodległości i suwerenności, wielu komentatorów traktuje te terminy jako synonimy, stosując je zamiennie. Nie zgadzam się z taką interpretacją, uważam, że co najwyżej pojęcie wolności może być utożsamianie w pewnych warunkach z pojęciem niepodległości (zob. nota J. Piłsudskiego z 16 XI 1919r. do rządów państw: (...)odbudowanie niepodległości i suwerenności Polski stało się odtąd faktem dokonanym)
Stosunek do suwerenności często jest determinowany przez dyscyplinę naukową, jaką zajmuje się jego interpretator. Na przykład poglądy konstytucjonalistów mogą skrajnie różnić się od stanowiska prawników zajmujących się porządkiem międzynarodowym.
Jak słusznie się podkreśla suwerenność absolutna jest trudna do utrzymania, ponieważ państwa wchodzą w relacje, zawierają umowy, organizują się w różne struktury. To, co należy do kompetencji własnej państwa, określone jest przez aktualny stan jego zobowiązań prawnomiędzynarodowych - podkreślają autorzy podręcznika do prawa międzynarodowego W. Góralczyk i S. Sawicki. Dodać można, że chodzi tutaj o dobrowolne zobowiązania.
2. Jeżeli byśmy zaczęli analizę od kwestii historycznych, to musielibyśmy ze zdziwieniem przyjąć twierdzenia przedstawiciela premiera. Ekonomiści są zgodni, co do tego, że polityka pieniężna (nie koncepcje suwerenności!) w swojej obecnej postaci pojawiła się w XX, wtedy to nastąpiło zerwanie z ograniczoną rolą państwa. Do sławetnego Kryzysu doprowadzili etatyści, a nie wolny rynek – to już moja uwaga, a nie powszechna opinia, zaznaczmy, niestety – wtedy to zdecydowano się wzmocnić politykę w obrębie gospodarczym, ze szczególnym uwzględnieniem sfery monetarnej.
Przyjmijmy więc za cezurę rok 1933, te wydarzenia stały się bodźcem do wyznaczania nowej polityki pieniężnej. Nie ma co się łudzić, że obecny kryzys będzie nauczką dla polityków, wprost przeciwnie, skupią się oni na przekonywaniu Nas, że tylko scentralizowana władza ( bez znaczenia, czy państwowa, czy supranarodowa, czy nowe ciało o szczególnych kompetencjach) jest w stanie odpowiednio zareagować.
Możemy cofnąć się do czasów monarchii, psucia monet, osłabiania siły nabywczej pieniądza – czy nie lepiej byłoby porównać Kaczyńskiego do zachłannego despoty? Odwołać się na przykład do koncepcji J. Bodin'a.
Poszedłbym nawet dalej, cuda premiera Tuska przypominają o pewnej mitycznej postaci. W tej konfrontacji trudno wskazać zwycięzcę: złotoręki czy złotousty?
3. Czy suwerenność monetarna jest przeżytkiem? Najprościej byłoby zapytać się, o to te państwa, które nie zrezygnowały z własnej waluty. I rzeczywiście, w tych krajach dostrzega się pewne cechy z XIX wieku: przedsiębiorczość, oszczędność, szacunek dla własności prywatnej et cetera. PO deklarowała poparcie dla tych wartości. I na deklaracjach się skończyło.
Włodzimierz Siwiński Ekonomia dla Prawników. Rozdział: Gospodarka światowa analizuje zjawisko integracji, dostrzegając korzyści z niej płynące, ale i wyrzeczenia ze strony państw:
Wzrost międzynarodowej integracji powoduje narastające uzależnienie krajów. (...) Bezprecedensowym wydarzeniem jest dobrowolne wyrzeczenie się własnej waluty uważanej za jedną z ważniejszych cech suwerenności państwowej. Oczywiste jest także, że kraje będące członkami unii walutowej nie mogą prowadzić własnej polityki pieniężnej wobec tego powierzają ją organom ponadnarodowym.
Autor uważa, że jeżeli zmiany są korzystne rezygnacja państwa z tej kompetencji nie powinna budzić niczyich obaw. W przedstawionym stanowisku brakuje jednak bilansu zysków i strat.
Skąd to przywiązanie do zbawczej roli euro, jakby państwa z tą walutą ominęła zapaść finansowa. Biedną Islandię przekonuje się, że ratunkiem dla niej jest przyjęcie wspólnego pieniądza. A wystarczy posłuchać naszego premiera, mówiącego, że My nie doświadczamy podobnych problemów. Czy złotówka przeszkadza ekipie Tuska uczynić polską gospodarkę silną a obywateli zamożnymi?
W tej sytuacji można odwołać się do przenikliwości polskiego obserwatora z XVI wieku, który przestrzegał, że rozwijają się te kraje, które mają dobrą monetę, upadają zaś i giną te, które używają złej. Z pomocą przychodzi też Rober Gwiazdowski, w Dzienniku zwięźle i trafnie opisał zjawisko zachłyśnięcia się europejskim pieniądzem:
Argumenty zwolenników euro są na poziomie argumentów za proszkiem do prania: "Ten wypierze lepiej!". A tak naprawdę co to jest za argument, że dzięki euro będzie szybszy wzrost gospodarczy? Jakim cudem? Jaki jest związek między kolorem farby na papierze waluty będącej oficjalnym środkiem płatniczym a tempem wzrostu gospodarczego? Makroekonomiści, którzy używają takich argumentów, nie mają zielonego pojęcia, co się dzieje w realnej gospodarce.
Drugi argument. Będzie bezpieczniej. Bardzo przepraszam, ale pierwszy z drugim jest sprzeczny! Jak się chce jechać szybciej, to się jedzie mniej bezpiecznie.
Dyskusja o wspólnej walucie sprowadza się nie do tego, czy wprowadzić, ale kiedy wprowadzić. Jednym tchem wymienianie są zalety, wady zaś pomijane. Najważniejszym dla mnie argumentem przemawiającym za zachowaniem własnej waluty jest autonomiczność kształtowania polityki monetarnej. Piszę to nie bez pewnego oporu – będąc przeciwnikiem administracyjnego sterowania gospodarką, czy to przez polskich, czy zagranicznych polityków (biurokratów), uważam jednak że bezpieczniej by polski aparat państwowy zachował ten ograniczony wpływ, niż nie miał wcale.
Czy polskie partie (przede wszystkim PiS) stać na uczciwą debatę o wejściu do strefo euro oraz o zyskach i stratach wynikających z takiej decyzji? Czy znowu zgoda na euro zostanie przehandlowana za jakieś ustępstwa na rzecz partii, która przyłączy się do chóru apologetów nowego pieniądza?
***
*Władysław Grabski: Awers monety 10 zł "Dzieje złotego". Z prawej strony u góry wizerunek orła ustalony dla godła Rzeczypospolitej Polskiej. Poniżej orła z prawej strony napis: 10 / ZŁ oraz oznaczenie roku emisji: 2004. U góry oraz z prawej strony półkolem napis: RZECZPOSPOLITA POLSKA. Z lewej strony portret Władysława Grabskiego oraz u dołu półkolem napis: WŁADYSŁAW GRABSKI. U dołu w środkowej części wizerunek awersu monety 1 złoty z 1924 roku. Pod lewą łapą orła znak mennicy: MW. Metal: 925/1000 Ag. Stempel: lustrzany. Średnica: 32,00 mm. Masa: 14,14 g. Wielkość emisji: 55.000 szt. Data emisji 21 kwietnia 2004 r - za stroną NBP
Wojciech Łapiński Gospodarka
Zaloguj się lub zarejestruj aby komentować
czytano: 244
Złotego nie należy się pozbywać w imię jednej waluty,
nie, 02/11/2008 - 11:58 Krzysztof Laskowski
którą łatwiej sterować i łatwiej zniszczyć niż kilkanaście walut jednocześnie. Rząd Donalda Tuska zdaje się tego nie zauważać.
O tym, w jaki sposób w Polsce dyskutuje się na ten temat, może służyć dyskusja, w której niedawno uczestniczyłem: powiedziałem (jestem przeciw eurowi), że nie ma dyskusji na argumenty za i przeciw eurowi, na co usłyszałem, że nawet jeśli znawcy będą rzetelnie wyłuszczać argumenty, nie wiadomo, ilu Polaków je zrozumie. Wytoczyłem armatę argumentów m.in. z tym, że gdyby w Europie utrzymywało się kilkanaście konkurujących ze sobą walut, byłaby presja na to, by ich nie dewaluować. W odpowiedzi powiedziano, że każdy, kto podaje argumenty przeciw, chce coś ugrać. Gdy pojawił się argument, że nie będzie trzeba przeliczać i to ułatwi eksport, odparłem, że Polska najwięcej towarów eksportuje do eurolandu.
Na zdanie, że w sprawie waluty należy przeprowadzić referendum, usłyszałem, że w ten sposób politycy zrzucają z siebie odpowiedzialność za podejmowane decyzje i że jest ono niepotrzebne. Odparłem, że w Danii i Szwecji referenda eurowe jednak przeprowadzono, a wyniki były negatywne. Pozostało to bez odpowiedzi.
W końcu wygrałem, co łatwo było zauważyć po gniewnej reakcji osoby optującej za eurem.
KKL
Subskrybuj:
Posty (Atom)