n e v e r l a n d d

- ANTISOZIALISTISCHE ELEMENTE - *** TA MI OTO PRZYPADŁA KRAINA I CHCE BÓG, BYM W MILCZENIU TU ŻYŁ * ZA TEN GRZECH, ŻE WIDZIAŁEM KAINA ALE ZABIĆ NIE MIAŁEM GO SIŁ *** " DESPOTYZM przemawia dyskretnie, w ludzkim społeczeństwie każda rzecz ma dwoje imion. " ******************** Maria Dąbrowska 17-VI-1947r.: "UB, sądownictwo są całkowicie w ręku żydów. W ciągu tych przeszło dwu lat ani jeden żyd nie miał procesu politycznego. Żydzi osądzają i na kaźń wydają Polaków"

Archiwum

POGODA

LOKALIZATOR

A K T U E L L






bezprawie.pl
"Polska" to kraj bezprawia

poniedziałek, grudnia 06, 2010

obrazki p.oszustów

Powolne przebudzenia

Demokracja w takim wydaniu, w jakim mamy to tu, u nas w Polsce jest absurdem. Głównie z tego powodu, że 3/4 obywateli uprawnionych do głosowania, a więc wywierających realny wpływ na funkcjonowanie państwa nie ma bladego pojęcia ani o polityce, ani tym bardziej o gospodarce. Chyba każdy z nas ma znajomych, którzy głosowali w którychkolwiek wyborach tylko dlatego, że chcieli poczuć się lepiej, dowartościować. Niestety nie szły za tym merytoryczne przesłanki. To nie jest zarzut, tacy po prostu są ludzie. Wolą mieć spokój, przyjemności, a nie zawracać sobie głowę trudnymi sprawami.
Dlatego hasło Platformy o nie robieniu polityki, mimo, że tak skrytykowane przez politologów i przez wszystkie pozostałe partie polityczne było doskonałe - odzwierciedlało bowiem pragnienie większości ludzi, zmęczonych życiem, tak trudnym przecież w tej naszej dzisiejszej Polsce. Zresztą spin doktorzy PO to chyba najlepsi psychologowie społeczni ostatnich lat.
W tym kontekście moim zdaniem liderzy PO powinni poczuć więc lekki niepokój. Oczywiście nie kwestionuję ich wygranej, ani nie zamierzam dowodzić, że PiS wygrał moralnie. Nie, PiS nie ma tu nic do rzeczy, przegrał z kretesem. Ale wynik zwycięzców nie jest tak nokautujący, jak powinien być po zaprezentowaniu tak populistycznej kampanii, z pełnym zaangażowaniem samego Tuska.
No, ale jednak ludzie wybierają nie wiedząc kogo i po co. Z tego powodu już od trzech lat na stołku ministra edukacji zasiada osoba, której odpychający wygląd jest najmniejszą wadą.
Na ostatnim zebraniu w szkole, w I-szej klasie mojego syna, kilkoro rodziców wyraziło zaniepokojenie: mamy już II połowę listopada, a dzieci nadal szlaczki rysują, jakieś pojedyncze literki poznają, zliczyć umieją do trzech. Nie czytają nic. Rodzice więc łapią sie za głowy i z pretensją do pani. Więc nieszczęsna kobieta musiała wyciągnąć swoje nauczycielskie pomoce dydaktyczne i przeczytała rodzicom, co ich latorośle powinny umieć po I-szym semestrze I-szej klasy. Wytłumaczyła, ze więcej nie można, bo takie są wytyczne a ich realizacja jest monitorowana i weryfikowana przez odpowiednie organa. Zerówki od zeszłego roku są kontrolowane, czy aby nauczycielki nie uczą dzieci czytać. Grożą bowiem za to kary. Niewiarygodne? Popytajcie nauczycieli.
Powiem tylko tyle: włos jeży się na głowie. I zjeżył sie również tym, którzy dopiero teraz dowiedzieli się, że pani Hall wprowadziła nową podstawę programową, że od przyszłego roku klasy czwarte również zostaną dopasowane do tego nowego poziomu, a za nimi kolejne roczniki. Nikogo nie ominie.
A jaki to poziom? Głęboka depresja. Niestety nie mam przy sobie materiałów dydaktycznych, żeby zacytować zalecenia naszego MEN-u, co do umiejetności które powinny posiąść nasze dzieci. Ale proszę mi wierzyć, rodzice obecni w klasie nie chcieli w to uwierzyć. Zachowywali sie jak niewierni Tomasze, wyciągali z rąk pani te zeszyty i sami sprawdzali, czy aby nauczycielka nie robi ich w balona.
Parę osób przy okazji dowiedziało się, kim jest minister edukacji, z jakiej formacji się wywodzi i w ogóle jak się nazywa.
Szkoda, że tak późno. Dzieci już są przygotowywane do roli taniej siły roboczej, bo niby taniość przyciąga inwestorów. Ktoś tym inwestorom z zachodu i wschodu musi czyscić buty. Szkoda, że padło na nasze dzieci.


Powolne przebudzenia cz.II

W latach 2005-2007 największym zagrożeniem było zjawisko, które zyskało nazwę "Kaczyzm". Na sam dźwięk tego słowa niektóre osoby dostawały dziwnych konwulsji, wytrzeszczu oczu, bądź odwrotnie, zwężenia całkowitego źrenic, toczyło pianę z ust i tym podobne reakcje. Sceny niemal jak z "Egzorcysty" miały miejsce u Tomasza Lisa czy w Tok fm.Plotka głosiła że i na Czerskiej. Trauma ta była tak silna, że niektórym, mimo, że kaczyzm został zmieciony z powierzchni ziemi i nawet najwięksi optymiści lub najwięksi pesymiści (w zależnosci od światopoglądu) nie wróżą jego powrotu, to niektórzy budzą się do tej pory po nocach, zlani potem na wspomnienie tamtych dwóch lat.
Co było wówczas najgorszym i największym zagrożeniem? To znaczy, czym przejawiał się ten Kaczyzm? generalnie, nikt nie umie na to jednoznacznie odpowiedzieć, ale chodziło o wstyd przed światem, że dwóch braci znalazło sie przy władzy, nie dosć, ze bliźniacy, to jeszcze niskiego wzrostu i wątpliwej urody. Więc siara i obciach, bo co w Moskiwe powiedzą? A w Berlinie?
Dwa: powstanie CBA. To rozumiem, musiało wielu obywatelom tego kraju spedzać sprawiedliwy sen z powiek, aż zaczęli gromadzić się na wiecach w obronie demokracji. Nie wiem, dlaczego akurat w obronie demokracji, bo co ma demokracja do korupcji. No, ale nie ma to jak nośne hasła ukute przez  "elity" III RP. Stare rozwiązania najlepiej się sprawdzają.
Kolejne: giertychowa lista lektur. Larum grają, jakieś lektury karzą czytać, na dodatek jakiegoś zakurzonego noblisty. Czy nie zamach na demokrację i wolnosć przekonań?
Następne: św. Barabara Blida,  jak do tej pory nie udało się wskazać  winnego samobójczej śmierfci niewinnej Barbary z nazwiska, więc nie ulega wątpliwości, że winny jest szeroko pojęty "kaczyzm".
Tonące laptpopy. Szkoda komentarza, zagrożenia dla wszystkich, zwłaszcza z dużych miast. Jakie? dokładnie nie wiadomo, "kaczyzm" i wszystko jasne.
Kto by tam brał pod uwagę 7% wzrost gospodarczy, obniżenie podatków?  Wszak to nieistotne drobnostki.

Co mamy dziś? Miłośc, spokój, grill i wszystko na swoim miejscu. Zamiast polityki - rekordowy dług, zamiast liberalizmu gospodarczego - podniesienie podatków. Zamiast infrastruktury drogowej - igrzyska kilkudniowe pod nazwą Euro 2012. Zamiast edukacji, szkółki zawodowe dla inwestorów ze wschodu i zachodu.

Od kilku dni Jarosław Kaczyński milczy. Co niektózy powoli, jak przez mgłę uświadamiają sobie, ze milczy, bo przecież nie rządzi, tylko jest w rozsypującej sie własnie opozycji. Rządzi od trzech lat (! - a kuku)  Donaldu Tusku.
Chciałabym, żeby mi jakiś peowiec ładnie wytłumaczył na przykład tylko dzisiejsze doniesienia prasowe:
http://emerytury.wp.pl/kat,2752,title,Mniejsza-emerytura-przez-bledna-interpretacje-przepisow,wid,12902381,wiadomosc.html
albo to:
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1355,title,Wiemy-dlaczego-nie-bedzie-szybkich-drog-na-Euro-2012,wid,12902426,wiadomosc_prasa.html

Pozdrawiam, czas jaką arke budować.

wtorek, listopada 30, 2010

C U D * I obojętny L U D -


Cud nad Wisłą czy nad urną?

1. Moja hipoteza o możliwości sfałszowania wyborów wywołała burzę. Jedni potwierdzają moje podejrzenia konkretnymi przykładami wyborczych nadużyć moje podejrzenia, inni inni chcą mnie za same tylko podejrzenia postawić przed trybunał i rozstrzelać.
No cóż, doleję jeszcze oliwy do tego ognia, niech się ta dyskusja wypali i przyniesie konkretne wnioski.

2. Tym, którzy moją hipotezę (powtarzam - hipotezę - nie tezę) o wyborczych fałszerstwach odrzucają, daje pod rozwage przykład następujący:

Okręg płocki i wyniki PSL:

Wybory do Sejmu 2007 rok - startują tam dwa największe tuzy Stronnictwa, wielki Waldemar Pawlak i jeszcze większy Adam Struzik. Wynik imponujący - prawie 19,82 procenta głosów.

Wybory europejskie 2009 rok - okręg płocki jest częścią całego okręgu mazowieckiego, ale bez nieprzychylnej ludowcom Warszawy - startuje trzecia wielka postać stronnictwa Jarosław Kalinowski - wynik wyborczy 10,69 procenta głosów.

Wybory prezydenckie 2010 rok, ledwie pięć miesięcy temu, startuje Waldemar Pawlak - wyniku wyborczego przez grzeczność nie wspominam.

A za kilka miesięcy po tragicznych dla PSL wyborach prezydenckich wybory samorządowe 2010 roku i wynik PSL-u w okręgu płockim powala wszystkiuch z nóg - ponad 48 procent! Pawlakowi dech zaparło, z trudem równowaga tlenowa mu wróciła.

Nna Ziemi Płockiej nie ma teraz Platformy, PiS-u, SLD, jest tylko jedna potęga i siła - PSL! W okręgu, gdzie owszem przeważa wieś, ale gdzie jest też miasto Płock i parę innych całkiem sporych miast.

No i jest jeszcze Partia Nieważnych Głosów, na którą głosowało 19 procent wyborców.

3. No właśnie - jak to jest z tymi nieważnymi głosami? Płachta wyborcza w wyborach do sejmików wygląda niemal tak samo, jak płachta wyborcza do Sejmu. W wyborach sejmowych 2007 w okręgu płockim głosów nieważnych było mniej niz 2 procent, a w wyborach do sejmiku 2010 roku było ich prawie 20 procent.

Do Sejmu co pięćdziesiąty wyborca Ziemi Płockiej nie umiał prawidłowo zagłosować, a do Sejmiku co piąty!

Co ciekawe - do Sejmu płocka wieś głosuje bez problemów tak samo jak Warszawa, głosów nieważnych dwa procent, natomiast w wyborach do Sejmiku mądra zostaje już tylko Warszawa, a wieś nagle głupieje i głosować nie potrafi.

Podobno płachta wyborcza z kandydatami do Sejmiku na wiejskich wyborców działa jak płachta na byka...

4. Możecie rzucać na mnie gromy. Możecie odżegnywać mnie od czci i wiary. Możecie kpić i szydzić - Bóg z Wami!

Ale najpierw objaśnijcie mi fenomen - skąd te 48 procent na PSL w okręgu płockim i skąd te aż 19 procent nieważnych głosów?

Cud nad Wisłą? Czy raczej cud nad urną?