n e v e r l a n d d

- ANTISOZIALISTISCHE ELEMENTE - *** TA MI OTO PRZYPADŁA KRAINA I CHCE BÓG, BYM W MILCZENIU TU ŻYŁ * ZA TEN GRZECH, ŻE WIDZIAŁEM KAINA ALE ZABIĆ NIE MIAŁEM GO SIŁ *** " DESPOTYZM przemawia dyskretnie, w ludzkim społeczeństwie każda rzecz ma dwoje imion. " ******************** Maria Dąbrowska 17-VI-1947r.: "UB, sądownictwo są całkowicie w ręku żydów. W ciągu tych przeszło dwu lat ani jeden żyd nie miał procesu politycznego. Żydzi osądzają i na kaźń wydają Polaków"

Archiwum

POGODA

LOKALIZATOR

A K T U E L L






bezprawie.pl
"Polska" to kraj bezprawia

piątek, kwietnia 15, 2011

z Szkoły Polski

Blog  http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=8&nid=4009

W obronie szkoły im. ks. Jancarza - ciąg dalszy   2011-04-15
 
Podpisałem się pod następującym oświadczeniem.
Oświadczenie
Mamy zaszczyt należeć do kręgu wspierającego honorowo Szkołę Podstawową nr 85 im. księdza Kazimierza Jancarza. To właśnie wybór księdza Kazimierza na patrona tej mistrzejowickiej placówki skupił nas wokół tej szkoły i prowadzonej w niej konsekwentnie przez jej Dyrekcję edukacji obywatelskiej. Ksiądz Jancarz jest bezspornie największym bohaterem nie tylko nowohuckiej, ale także krakowskiej, małopolskiej „Solidarności”. Prowadzona przez niego praca na rzecz budzenia ducha wolności i patriotyzmu w trudnym czasie stanu wojennego emanowała z mistrzejowickiego kościoła na cały Kraków. Tu – do księdza Kazimierza  – przyjeżdżał błogosławiony ksiądz Jerzy Popiełuszko. Tu  – na organizowanych przez księdza Kazimierza mszach za Ojczyznę – krakowianie spotykali się z Lechem Wałęsą, z Anną Walentynowicz, z innymi bohaterami „Solidarności”. Nie mamy w ostatnich trzydziestu latach w Krakowie bardziej wymownego przykładu patriotycznej postawy i obywatelskiego zaangażowania w obronie prześladowanych oraz w pomocy potrzebującym aniżeli właśnie ksiądz Kazimierz Jancarz. Jego Ołtarze Ojczyzny, wznoszone w kościele w Mistrzejowicach nie były tylko symbolami religijnymi, ale także – a może przede wszystkim – najważniejszym materialnym świadectwem przywiązania ludzi pracy, ludzi „Solidarności” do Polski. Pani dyrektor Barbara Nowak podjęła trud przypomnienia tego wielkiego dzieła, utrwalenia go w pamięci  nie tylko dzieci szkolnych, ale także pokolenia ich rodziców, tak łatwo niekiedy zapominającego o wielkim dziedzictwie „Solidarności”.
I oto teraz, za to właśnie, spotyka ją i nową, kontynuującą to dzieło dyrekcję Szkoły, szokująca nagonka prasowo-polityczna. Radni PO, pod wodzą przewodniczącej Komisji Edukacji radnej Marty Pateny, wspierani przez „Gazetę Wyborczą”, potępiają „piętrzenie patriotyzmu” w Szkole Podstawowej nr 85. Widzą „zagrożenie dla zdrowia dzieci” w (istniejącej już od trzech lat) ekspozycji historycznych pozostałości Ołtarzy Ojczyzny z okresu stanu wojennego. Nagonka szczuje część rodziców do akcji przeciw tej ekspozycji i lekcji obywatelskiego wychowania, jakie ona wyraża.
Jeśli przypomnienie najważniejszego dla całej Nowej Huty symbolicznego dziedzictwa „Solidarności” ma być w nowohuckiej szkole szkodliwym dla dzieci „upolitycznieniem”, „zawłaszczaniem przestrzeni symbolicznej” – to gdzie mamy się podziać z pamięcią „Solidarności”? Czy mamy się go wstydzić? Zrezygnować z imienia księdza Jancarza? Wymyślić jakiś nowy patriotyzm – wydezynfekowany z dziedzictwa „Solidarności” i pamięci o jej bohaterach? Czy nie wolno w rocznicę tragicznej katastrofy pod Smoleńskiem uczcić w szkole okazjonalną wystawą Prezydenta Rzeczypospolitej i grupy innych  polskich patriotów, którzy zginęli w misji polskiej pamięci, w drodze do Katynia? Może warto przypomnieć, że byli wśród nich reprezentanci wszystkich politycznych opcji, także dawni goście księdza Kazimierza Jancarza i nowohuckiej „Solidarności” – tacy jak Anna Walentynowicz, i tacy jak późniejszy polityk PO, Arkadiusz Rybicki.  Czy trzeba się ich wstydzić? Czy trzeba się wstydzić pamięci o tej tragedii, którą tak wielu Polaków, tak głęboko przeżyło?
Jeśli do tego ma doprowadzić ta bezprecedensowa nagonka, to trzeba będzie zaprosić media na uroczystość wyrzucenia mistrzejowickich Ołtarzy Ojczyzny na śmietnik  – najlepiej w rocznicę Sierpnia. Szkoła będzie wtedy „oczyszczona” i „bezpieczna” dla dzieci. Może wtedy inicjatorzy tej nagonki będą usatysfakcjonowani. Nam, i chyba nie tylko nam, jest jednak wstyd – że do takiej dyskusji, do takich żądań w ogóle mogło dojść w wolnej Polsce, 31 lat po Sierpniu.  Jesteśmy głęboko zażenowani, że musimy dziś, od wolnej prasy i przedstawicieli wolnego samorządu domagać się elementarnego szacunku dla tych, którzy swoje życie – jak ksiądz Kazimierz, jak wspierający go robotnicy z Nowej Huty – poświęcili walce o wolną Polskę.
podpisani
Członkowie Patronatu Honorowego Szkoły Podstawowej nr 85 im. Księdza Kazimierza Jancarza

ANEKS.
Informacje ze Szkoły Podstawowej nr 85
Życiorys ks. Kazimierza Jancarza Ks. Kazimierz Jancarz

Kazimierz Jancarz urodził się 09.12.1947 roku w Suchej Beskidzkiej. Tam też ukończył szkołę podstawową. W latach 1961- 1966 uczęszczał do Technikum Kolejowego w Krakowie .W 1972 r. ukończył Wyższe Seminarium Duchowne w Krakowie .
W 1978 r. ks. Kazimierz został wikariuszem parafii pw. św. Maksymiliana w Mistrzejowicach. Zaraz po przybyciu do parafii założył Konfraternię Akademicką , która skupiała studentów i pracowników naukowych krakowskich uczelni. Decyzją władz kościelnych, miała osobowość prawną i statut regulujący cele bractwa. Po ogłoszeniu stanu wojennego (13.12.1981r.) ks. Jancarz został duszpasterzem robotników. W 1982 r. , solidaryzując się z głodującymi internowanymi w Załężu , w mistrzejowickiej parafii dziewięciu mężczyzn rozpoczęło głodówkę . W głodówce oraz nabożeństwach brało udział coraz więcej osób . Widząc rosnącą aktywność robotników, ks. Kazimierz założył Duszpasterstwo Ludzi Pracy. Jego celem było organizowanie pomocy represjonowanym i poszkodowanym. Po zwolnieniu większości internowanych z Załęża , kontynuowano wspólne modlitwy i spotkania. W taki sposób narodziły się słynne czwartkowe Msze święte za Ojczyznę odprawiane przez ks. Kazimierza Jancarza . Gromadziły one tysiące ludzi z Nowej Huty, Krakowa, a nawet całej Polski. W nabożeństwach uczestniczyli m.in. ks. biskup Ignacy Tokarczuk- ordynariusz przemyski, ks. Jerzy Popiełuszko z Warszawy, ks. Edward Frankowski ze Stalowej Woli i ks. Henryk Jankowski z Gdańska. Czwartkowe Msze święte oraz Duszpasterstwo Ludzi Pracy miały za zadanie ugruntować wśród robotników etykę pracy, solidarność i patriotyzm.
Mistrzejowickie Duszpasterstwo organizowało wieczory poetyckie, festiwale piosenki religijnej „Sacrosong”, występy zespołów muzycznych i teatralnych ( m.in. „Grupy pod Budą”, „Teatru Ósmego Dnia”), regularne wystawy malarstwa, grafiki i fotografii. Działała księgarnia wydawnictw niezależnych ( w parafii wydawano czasopismo „Ślad”), a także Niezależna Telewizja Mistrzejowice , która rejestrował ważne wydarzenia , w tym strajki w Nowej Hucie . W 1983 r. powstały trzy nowe konfraternie ( Robotnicza-skupiająca robotników i pomagająca finansowo bezrobotnym , Samarytańska- prowadzono w niej apteką darów czyli bezpłatnie wydawano leki oraz odżywki mieszkańcom całego Krakowa i wielu ośrodkom Solidarności w Polsce; Nauczycielska – prowadzono korepetycje dla dzieci z krakowskich szkół).
Wszelkie inicjatywy mogły być prowadzone dzięki wsparciu ówczesnego proboszcza parafii św. Maksymiliana ks. Prałata Mikołaja Kuczkowskiego, Lecha Wałęsy, Stefana Bratkowskiego, Andrzeja Wajdy, Tadeusza Mazowieckiego, Jacka Fedorowicza, Zbigniewa Romaszewskiego, Karola Modzelewskiego, Adama Macedońskiego i wielu innych ludzi dobrej woli.
W roku 1984 ks. Jancarz, wspólnie z m.in. Janem Franczykiem, powołał Chrześcijański Uniwersytet Robotniczy im. ks. Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Jego celem było zaktywizowanie i dokształcenie robotników, aby w największych zakładach pracy Krakowa działało coraz więcej ludzi zdolnych do animacji społecznej i działalności patriotycznej. Wykłady prowadzili profesorowie Uniwersytetu Jagiellońskiego, Papieskiej Akademii Teologicznej oraz innych uczelni z całej Polski, a także znani politycy i działacze związkowi. Wykładano podstawy filozofii , katolickiej nauki społecznej, prawa, pedagogiki, historii kultury oraz zagadnień ekonomiki. Po roku działalności, na życzenie słuchaczy, program Uniwersytetu poszerzono o wykłady z zakresu etyki i życia duchowego.
Po pacyfikacji Huty im. Lenina ( noc z 4 na 5 maja 1988r.) , w której wiele osób zostało rannych , zwolnionych z pracy lub uwięzionych , ks. Kazimierz powołał Wikariat Solidarności z Potrzebującymi. Udzielał on pomocy materialnej poszkodowanym bezrobotnym, organizował transporty żywności i odzieży dla najuboższych oraz prowadził ewidencję osób, które ucierpiały podczas strajku.
Ukoronowaniem działalności ks. Kazimierza Jancarza i Duszpasterstwa była zorganizowana w parafii św. Maksymiliana Międzynarodowa Konferencja Praw Człowieka. Odbyła się ona w dniach 25-28 sierpnia 1988 roku. Organizatorami była Komisja Interwencji i Praworządności NSZZ „ Solidarność”, powstała w 1986 roku w Warszawie oraz Ruch „ Wolność i pokój” , powstał w 1985 roku w Krakowie. Był to protest przeciwko szykanom związanym z przypadkami odmowy służby wojskowej. W konferencji wzięło udział ponad 1000 osób , w tym 400 gości zagranicznych ( m.in. z USA, Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Australii i Szwecji). Honorowy patronat sprawował Lech Wałęsa, a za stronę organizacyjną odpowiadał mistrzejowicki Wikariat „ Solidarności”. Referat wprowadzający wygłosił Jerzy Turowicz . Uczestnicy Konferencji w specjalnej deklaracji , poparli odbywające się w kraju akcje protestacyjne, które ze względu na brak możliwości negocjacji są ostatecznym słusznym środkiem dla osiągnięcia celu poprzez ludzi pracy. Odpowiadając na list Aleksandra Podrabinka – rosyjskiego publicysty i działacza , wyrażono nadzieję , że swobodna wymiana informacji miedzy Polakami i Rosjanami na temat obrony praw człowieka i tematy religijne zbliży obydwa narody i totalitarny reżim będzie musiał iść na ustępstwa. Podczas Konferencji pracowano w siedmiu grupach problemowych. Omawiano kwestie prawa międzynarodowego; sytuację mniejszości narodowych w Azji, Europie i Ameryce Środkowej; teorie prawa wewnętrznego; prawa dziecka ;ekologię. W wystąpieniach i dyskusjach wzięli udział m.in. prof. Andrzej Ajnenkiel, przedstawiciel Senatu USA – Michael E. Hammond, doc. Alicja Grześkowiak, rumuńska działaczka Doina Cornea oraz przedstawiciele pokojowych ugrupowań zajmujących się obroną praw człowieka ( m.in. Helsinki Watch). Na zakończenie , gospodarz Konferencji, ks. Kazimierz Jancarz powiedział: „Przedłużam tę Konferencję na każdy następny dzień naszego życia. Konferencja ta jest najbardziej zaszczytną z walk człowieka naszych czasów. Walką bez armii, bez czołgów, bez przemocy – walką, której orężem jest prawda i odwaga”.
W 1989 r. ks. Jancarz został proboszczem w podkrakowskiej Luborzycy. Założył tam m.in. Parafialne Gimnazjum Gospodarcze, zorganizował drukarnię, rozpoczął wydawanie pisma „Krzyż Luborzycki” oraz emisję własnego programu radiowego. Wybudował warsztat stolarski i samochodowy, dzięki czemu powstały nowe miejsca pracy dla bezrobotnych . W górach zbudował ośrodek wakacyjny dla dzieci z rodzin bezrobotnych .
Ks. Kazimierz Jancarz zmarł nagle, 25 marca 1993roku, w wieku 46 lat. Zastał pochowany w Makowie Podhalańskim . W jego pogrzebie uczestniczyli członkowie parlamentu, prezydent Lech Wałęsa, wojewodowie, pracownicy zakładów pracy i tysiące Jego przyjaciół. Mszę św. koncelebrował ks. kard. Franciszek Macharski. Wojewoda krakowski Tadeusz Piekarz mówił nad trumną : „ Trudno nam będzie odejść z tego miejsca. Jesteś nam potrzebny”. Na zakończenie uroczystości tłum odśpiewał : „Ojczyzno ma…”, śpiewane zawsze na zakończenie czwartkowych Mszy św. za Ojczyznę.

( W oparciu o artykuł „ Ks. Kazimierz Jancarz – duszpasterz robotników” autorstwa Jerzego Ridana z „Głosu Tygodnika Nowohuckiego”
Opracował Jarosław Klaś.

środa, kwietnia 13, 2011

die polnische - ddr Lustration

Lustracja w Polsce i w Niemczech - próba porównania
 





Po upadku komunizmu sytuacja we wszystkich krajach bloku wschodniego była podobna. Wszyscy stali przed podobnymi wyzwaniami: co zrobić z personelem starych struktur państwowych, co uczynić z aktami tajnych służb, jak potraktować ofiary? Wyzwania były podobne - rozwiązania odmienne.

NAUKA - Lustracja: karać czy przebaczać?

Okrągły Stół w Polsce stał się miejscem, gdzie dokonano faktycznego podziału władzy. W Niemczech natomiast Okrągły Stół był instytucją zajmującą się samą transformacją i od początku było wiadomo, że ma tylko doprowadzić do wolnych wyborów.

Decyzje podjęte przy niemieckim Okrągłym Stole dotyczyły ordynacji wyborczej i zapisów ustawy o partiach. Ale już podczas obrad rozmawiano o rozliczeniu „grzechów" przeszłości na wszystkich płaszczyznach. W Polsce kompromis wynegocjowany między demokratyczną opozycją a reformatorskim skrzydłem PZPR odsunął rozliczanie na bliżej nieokreśloną przyszłość. Potwierdził to Tadeusz Mazowiecki, który 24 sierpnia 1989 roku w expose powiedział słynne słowa: „Przeszłość oddzielamy grubą linią. Odpowiadać będziemy jedynie za to, co uczyniliśmy, by wydobyć Polskę z obecnego stanu". Słowa premiera, choć nie wyrażały braku woli rozliczenia, stały się później jej synonimem.

Niemcy dokładnie rok później, 24 sierpnia 1990 roku, przyjęli (jeszcze w Izbie Ludowej NRD) ustawę, która miała umożliwić lustrację osób pracujących w służbach publicznych pod kątem ich oficjalnej lub nieoficjalnej współpracy z tajnymi służbami. Stworzono także instytucję pełnomocnika do spraw akt Stasi w celu uporządkowania i udostępnienia akt tajnej policji.

Ustawa przejmująca te same założenia została przyjęta przez Bundestag już po zjednoczeniu NRD i RFN w 1991 r. Niemców do tak szybkiego uregulowania zasad lustracji zmusiło społeczeństwo, które podczas narastającej fali demonstracji zaczęło przejmować budynki Stasi. Pierwsze przejęcie odbyło się w Erfurcie w Turyngii 4 grudnia, kolejne 5 i 6 grudnia 1989 roku w Rostocku, a 15 stycznia 1990 wzięto szturmem ostatni bastion komunistycznego państwa - centralę Stasi na Normannenstrasse w Berlinie.

Gdy w byłej NRD wybrano pierwszy wolny parlament, posłowie otrzymali od obywateli polityczne zobowiązanie-spuściznę w formie akt, do których nie mieli już dostępu byli tajni oficerowie i funkcjonariusze Policji Ludowej (Volkspolizei). Akta trafiły pod kontrolę komitetów obywatelskich, które uniemożliwiły ich zniszczenie. Przyjęto także jasne i klarowne rozwiązanie sposobu oceny komunistycznej służby bezpieczeństwa. Nie dzielono aparatu na „dobrą" Stasi i „złą" Stasi. Założono, że istnieje społeczna zgoda co do tego, że komunistyczna tajna policja zasłużyła w całości na negatywną ocenę.

W Polsce natomiast 20 marca 1990 r. powołano tzw. „komisję historyków" (w jej skład weszli: Adam Michnik, Andrzej Ajnenkiel, Jerzy Holzer, Bogdan Kroll), mającą dokonać przeglądu archiwów ówczesnego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Komisja stworzyła raport, w którym stwierdziła, że akta są zniszczone bądź niepełne i nie należy ich udostępniać obywatelom. Decyzja „historyków" znacznie opóźniła rozpoczęcie procesu polskiej lustracji.

Być może dla ówczesnego premiera, Tadeusza Mazowieckiego, i jego otoczenia istotniejszym zadaniem była integracja podzielonego społeczeństwa na nowej drodze ku demokracji, natomiast dla Niemców ważniejszą stała się sprawa wiarygodności instytucji demokratycznych. Przyczyn i okoliczności wspierających niemiecką lustrację było znacznie więcej.

Czynnikiem odróżniającym sytuację niemiecką od polskiej było doświadczenie zdobyte przy rozliczaniu narodowego socjalizmu. Niemiecka „gruba kreska" to brak rozliczenia odpowiedzialności za wybuch II wojny światowej, za mordy dokonane na Żydach, na komunistycznych i socjaldemokratycznych opozycjonistach i innych. Stłumienie i wyłączenie problemu winy i odpowiedzialności z debaty publicznej pokazało, że brak rozrachunku prowadzi do wybuchania wciąż nowych sporów społecznych. Niemcy do dziś szukają oczyszczenia, o czym świadczy najnowsza fala filmów o II wojnie światowej: „Upadek", „Dziewiąty dzień" czy „Sophie Scholl. Ostatnie dni".

Kolejną różnicą miedzy procesami lustracji w Polsce i w Niemczech jest usunięcie ludzi Stasi ze stanowisk. Na ich miejsce sprowadzono nową kadrę z Niemiec Zachodnich. Nowi urzędnicy, sędziowie i nauczyciele sprawili, że przejście do nowego systemu odbyło się bez uszczerbku dla płynności funkcjonowania państwa. Państwo enerdowskie zostało dosłownie wtopione w stabilne struktury Republiki Federalnej. W miejsce Starsi wszedł zachodnioniemiecki wywiad, wschodnioniemieckich żołnierzy wcielono do Bundeswehry. Co istotne - RFN dysponowała nie tylko kadrą kierowniczą, ale i zasobami finansowymi, które wsparły rozwój nowo wcielonych landów wschodnich.

W Polsce natomiast przyjęcie zasady masowych czystek oznaczałoby natychmiastowe braki kadrowe w armii, wymiarze sprawiedliwości i policji, co mogłoby zrodzić znacznie większe trudności transformacyjne niż w Niemczech. W naszym kraju odsunięcie ludzi dawnego obozu władzy polegało głównie na opuszczaniu przez nich eksponowanych stanowisk, które zajmowali na podstawie umów koalicyjnych z początku procesu przekazywania władzy.

Niemcy konsekwentnie likwidowali struktury Stasi. W Polsce w tym samym czasie (czerwiec 1990 r.) gen. Czesław Kiszczak dokonywał reorganizacji struktur i kadr MSW. W miejsce zlikwidowanej Służby Bezpieczeństwa powołał Urząd Ochrony Państwa, w którym zatrudniono ponownie 7 tys. oficerów byłej SB. Drugie tyle nie zostało przyjętych do pracy z powodu braku pozytywnej weryfikacji.

Polska doczekała się unormowań prawnych w postaci ustawy lustracyjnej i ustawy powołującej Instytut Pamięci Narodowej dopiero dziesięć lat po wielkim przełomie. Wcześniej byliśmy świadkami erupcji dzikiej lustracji w postaci tzw. listy Macierewicza, spektakularnego upadku rządu Jana Olszewskiego, dymisji premiera Józefa Oleksego, teczki premiera Belki. Polska ustawa lustracyjna, karająca tylko za fałszywe oświadczenia lustracyjne, zaczęła obowiązywać dopiero 1 stycznia 1999 r., i to po wielu sporach spowodowanych kłopotami z powołaniem Sądu Lustracyjnego.

W Niemczech rok 2006 to formalny koniec lustracji. Odsunięci od pełnienia funkcji publicznych mogą ponownie ubiegać się o utracone stanowiska. Coraz rzadziej wpływają wnioski o udostępnienie akt. Niemcy zamykają za sobą drzwi i powoli chowają „trupa" Stasi w archiwalnych szafach. Marianne Birthler, nowa szefowa Urzędu Gaucka, koncentruje się obecnie na działalności informacyjno-dokumentacyjnej, z akcentem postawionym na edukację i zachowanie w pamięci wydarzeń z okresu NRD.

W Polsce odwrotnie. Temat lustracji znów powrócił na pierwsze stron gazet: lista Wildsteina, lustracja Niezabitowskiej, Przewoźnika, Karkoszy, sprawa ojca Hejmo i wiele innych wątków. Rządzące partie prześcigają się w przedkładaniu projektów lustracji. Na forum Sejmu rozpatrywane będą projekty PiS, LPR i Samoobrony. Projekty te zakładają powszechny dostęp do akt i rozszerzenie kręgu osób podlegających obowiązkowemu sprawdzeniu pod kontem współpracy z komunistycznymi służbami bezpieczeństwa. Media prześcigają się w tropieniu kolejnych tajnych współpracowników, a pokrzywdzeni coraz częściej ujawniają nazwiska donosicieli.
Zamiast komentarza

Czy wreszcie przełamujemy strach, milczenie i wstyd? Według Gesine Schwan milczenie na temat winy jest rzeczą niebezpieczną w polityce. Nie ma społeczeństwa, które zostało uzdrowione przez milczenie. Być może odmienność sytuacji i specyfiki przełomu ustrojowego w Polsce nie pozwoliła pójść nam drogą procesu rozliczenia tak sprawnie jak Niemcom, ale czy to znaczy, że mamy tego procesu zaniechać?

Na zakończenie przytoczę słowa twórcy niemieckiego rozrachunku Joachima Gaucka: „Niemcy, którzy z otwartymi oczami i otwartymi aktami, ale także z otwartymi ustami umieli kłócić się o przeszłość, wydają się doroślejsi (...). Myślę, że możemy złożyć świadectwo, że opłaca się kroczyć skomplikowanymi drogami, podejmować skomplikowane decyzje i znosić kontrowersje. Kontrowersje powstają także wtedy, gdy najpierw nic się nie robi, a potem opiera się na przypuszczeniach i podejrzeniach, ale nie ma możliwości weryfikacji".

Agnieszka Opalińska
(doktorantka Instytutu Politologii UZ)

(Autorka książki „Lustracja w Polsce i w Niemczech. Próba porównania", wydawca: Oficyna ATUT-Wrocławskie Wydawnictwo Oświatowe, 2006)

źródło: www.puls.ctinet.pl
http://piotrwojcicki.com/?page_id=154