O. Rydzyk: W Polsce nie ma mass mediów, są "Marks media"
2012-09-03
W parafii Matki Bożej odbyły się
uroczystości z okazji rocznicy koronacji obrazu Matki Bożej
Raciborskiej. Obchody transmitowała na żywo TV TRWAM, a frekwencja była
nawet wyższa niż spodziewali się organizatorzy.
Już na długo przed uroczystościami słyszało się o ogromnym zainteresowaniu raciborzan mieszkających na stałe poza granicami miasta i kraju. Przekaz "szedł" na żywo na całą Polskę, a za pośrednictwem satelity - na cały świat. Organizatorzy - stowarzyszenie Dobro Ojczyzny, Klub Inteligencji Katolickiej i parafia - po cichu liczyli na frekwencję ok. tysiąca osób, ale jak się wydaje, wiernych przybyło nawet więcej. Świadczy o tym nie tylko zapełniony kościół i rozstawiony obok namiot, ale i sporo ludzi dla których zabrakło miejsc siedzących.
Zanim rozpoczęły się zaplanowane uroczystości, do zebranych przemówił (z Torunia) o. Tadeusz Rydzyk, założyciel i szef dwóch katolickich środków masowego przekazu: Radia Maryja i Telewizji Trwam. Po raz kolejny przypomniał batalię toczoną o obecność tej ostatniej na cyfrowym multipleksie i nawoływał do dalszego wspierania idei. - Nie poddawajcie się, alleluja i do przodu - zachęcał. W jego opinii katolickie media są niezbędne, by Polacy nie zostali całkowicie zmanipulowani przez "Marks media", zakłamujące rzeczywistość. - W czym to różni się od totalitaryzmu? Od 20 lat szkalują nas i przedstawiają w fałszywym świetle - pytał w odniesieniu do blokady TV TRWAM.
Redemptorysta odniósł się także do aktualnej sytuacji społeczno-politycznej. - Polska umiera - zaalarmował dodając, iż w kraju na 1000 osób rodzi się 10 dzieci, co pod względem przyrostu naturalnego plasuje Polskę na 201 pozycji spośród 280 krajów. - Dwa miliony młodych ludzi nie ma pracy, 50% absolwentów wyższych uczelni nie może znaleźć zatrudnienia w Polsce - mówił.
- To jest Śląsk, organizacja i pracowitość - nadmienił przypominając telewidzom skąd przebiega transmisja, za co otrzymał od zgromadzonych sporą porcję braw.
W części przeznaczonej przez telewizję dla organizatorów odbył się montaż słowno-muzyczny "Sanktuarium kilku narodów". W jego trakcie przypomniano wielowiekową historię świątyni. Wystąpili m.in. uczniowie raciborskiego gimnazjum nr 3, zespół Miraż, o swojej parafii opowiedział kustosz sanktuarium, proboszcz Eugeniusz Dębicki. Głównym punktem obchodów była msza św. koncelebrowana przez ks. Pawła Stobrawę, biskupa pomocniczego diecezji opolskiej.
/ps/
Jak doszło do przyjazdu mediów o. Rydzyka do Raciborza? Zobacz tutaj
ANEKS.
Raciborski ksiądz katolicki Carl U l i t z k a, R.i.P.
Carl Ulitzka
Carl Ulitzka (ur. 24 września 1873 roku w Jaroniowie (dziś dzielnica Baborowa) w powiecie głubczyckim na Górnym Śląsku, zm. 12 października 1953 roku w Berlinie) - polityk śląski i niemiecki, w latach 1918-1933 twórca i przewodniczący Katolickiej Partii Ludowej (Katholische Volkspartei) Górnego Śląska - odłamu niemieckej, katolickiej partii Centrum, w latach 1922-1933 przewodniczący pruskiego Wydziału Krajowego - faktyczny przywódca niemieckiej Prowincji Górnośląskiej, więzień nazistowskiego obozu koncentracyjnego Dachau, po II wojnie światowej współorganizator struktur CDU.Dawny Dom Parafialny "Jugendhaus" - uratowany...
2009-07-16
428 tys. zapłacił CARITAS za przedwojenny obiekt parafii św. Mikołaja, który został wystawiony na licytację przez BP PKO. Zobacz zdjęcia
W 1928 roku proboszcz par. św. Mikołaja ks.
prał. Carl Ulitzka wybudował na placu kościelnym Dom Młodzieży
Katolickiej zwany „Jugendhaus”. Powstało tam i prowadziło działalność
wiele organizacji i stowarzyszeń, nie tylko młodzieżowych. W domu
parafialnym odbywały się spotkania, rekolekcje, akademie, przedstawienia
teatru amatorskiego, zabawy, przyjęcia weselne i okolicznościowe, a
nawet zajęcia sportowe.
Grupa podczas rekolekcji wielkopostnych w 1933 roku (z przodu siedzi ks.prał. Carl Ulitzka)
Moja matka jeszcze jako panna występowała w roli głównej sztuki pt. „Święta Tereska”. Na drugi dzień aktorzy- amatorzy prezentowali to samo przedstawienie w j.polskim na scenie Ogniska Kultury Polskiej „Strzecha”, gdzie również sala zapełniona była po brzegi. Warto dodać, iż w tym okresie ks. prał. Ulitzka wprowadził w kościele św. Mikołaja również msze i nabożeństwa w j.polskim i niemieckim, które odprawiane były aż do objęcia władzy przez Hitlera. W wyniku działań wojennych wypalona została górna kondygnacja Domu Młodzieży Katolickiej.
Po wojnie obiekt został przejęty przez państwo jako mienie poniemieckie. Potem przez wiele lat Spółdzielnia Pracy „Sprawność” prowadziła tam działalność produkcyjną. Kiedy pod koniec lat osiemdziesiątych spółdzielnia uległa likwidacji, budynek odkupił od państwa właściciel prywatnej firmy turystycznej. Przez kolejne lata jedynie parter zajęty był na różnego rodzaju działalność handlowo–gospodarczą. Kolejny, nowy właściciel, firma krakowska jak można było zauważyć nic nie zmieniła w tym obiekcie. Powstające obok różne firmy, także o nazwie „Sprawność” wybudowały bądź zajęły niskie obiekty. Nowy właściciel nie zadbał nawet o uszczelnienie dachu na budynku dawnej „Sprawności”, a gdy ogłosił upadłość obiekt zajął komornik. Przez ostatnie lata budynek ulegał dewastacji. Mieszkańcy Starej Wsi i Proszowca z żalem spoglądali na niszczejący, dawny Dom Parafialny, wybudowany przez ich przodków.
Kiedy niedawno w internecie Bank Polski PKO ogłosił przetarg na zakup obiektu, do odzyskania go na potrzeby Kościoła włączyła się kuria opolska oraz Caritas Diecezji Opolskiej. Ostatecznie został on wykupiony przez CARITAS za kwotę 428 tys. zł. Jak stwierdził dyrektor Caritasu opolskiego ks. Arnold Drehsler – w 1995 roku na mocy ustawy można było odzyskać ten dom bez żadnych kosztów, jako zwrot Kościołowi jego dawnych własności. Nie określono jeszcze co będzie się mieściło w odremontowanym Domu po dawnym Jugendhausie. Ks. dyrektor Drehsler powiedział, że prawdopodobnie dom przeznaczy się między innymi na cele oświatowe i działalność charytatywną. Teraz najważniejszą sprawą jest remont dachu bądź jego wymiana, aby nie dopuścić do dalszego niszczenia stropów i ścian. Ogromne wybrzuszenia podłóg parkietowych, plamy i zacieki na sufitach oraz ścianach,ogromny bałagan we wszystkich pomieszczeniach, porozrzucane różne przedmioty oraz segregatory z dokumentacją firm, które się tu mieściły – sprawiają wrażenie, iż przez wiele lat brakowało w tym cennym obiekcie prawdziwego gospodarza.
/K.N/
Zdjęcia i archiwum: Krystian Niewrzoł