autor - Andrzej Ruszkowski redaktor naczelny kwartalnika "Na Sieradzkich Szlakach"
PRZYCZYNEK DO TRAGEDII POLSKICH LOTNIKÓW WE WRZEŚNIU 1939 R. NA ZIEMI SIERADZKIEJ
Ich bohaterstwo potwierdził Naczelny Wódz w swoim krótkim wrześniowym rozkazie do lotników, w którym na zakończenie powiedział: "...Polska będzie zawsze o tym ze czcią pamiętać".
W obliczu najazdu niemieckiego, w
sierpniu 1939, utworzono brygady: myśliwską i bombową oraz siedem
lotniczych zgrupowań przydzielonych poszczególnym armiom.
Siły lotnicze Armii Łódź (d-ca: płk pil. Wacław Iwaszkiewicz) w 1939 r. stanowiły:
- III/6 Dywizjon Myśliwski (z 6 PL z Lwowa) składający się ze 161
Eskadry Myśliwskiej (EM) (9 samolotów PZL P.11c + 2 PZL P.11a) i 162 EM
– 10 PZL P.7a),
- 32 Eskadra Rozpoznawcza (ER)z 3 PL z Poznania (10 samolotów PZL.23B Karaś),
- 63 Eskadra Obserwacyjna (EO) (7 samolotów RWD-14b Czapla) i 66 EO (7 samolotów Lublin R-XIIID) z 6 PL ze Lwowa,
- 10 pluton samolotów łącznikowych z Lidy (3 samoloty RWD-8 ),
- ponadto: 3. kompania balonów obs. (2 balony) pod d-em kpt. obs. bal.
Stanisława Patalana , ruchomy park lotniczy, kompania lotniskowa nr 7,
stacja meteo i jednostki PL.
Wyznaczono lotniska i lądowiska polowe w obrębie następujących
miejscowości: Błaszki, Chojne, Dzierżanów k. Kucin, Kłoniszew k.
Małynia, Męcka Wola, Orchów k. Łasku, Wieluń, Męcka Wola, Wola Wężykowa i
Złoczew.
Obszar Ziemi Sieradzkiej był objęty także działaniami lotnictwa Armii
Poznań (w skład którego wchodziły III/3 dyon myśliwski – 131 i 132 EM,
33 i 36 EO, 34 ER, pluton łącznikowy nr 6 i 4 komp. balonów
obserwacyjnych) oraz Brygady Bombowej i Brygady Pościgowej (IV/1 DM
(113 i 114 EM) będących w dyspozycji Naczelnego Wodza.
W 1939 r. w obronie Ziemi Sieradzkiej w walkach powietrznych i w atakach
na niemieckie zmotoryzowane kolumny pancerne zestrzelono wiele
polskich samolotów. Wielu lotników zginęło. Kilku tragedii nie zdołano
wyjaśnić.
Poniżej dane personalne zestrzelonych lotników i krótkie opisy ich walki.
ESKADRY MYŚLIWSKIE
Ppor. pil. EDWARD KRAMARSKI ur. 15 XI 1915r. w m. Pobitno (obecnie
dzielnica Rzeszowa) z ojca Józefa i matki Wiktorii z d. Buczek. Matura w
II gimnazjum w Rzeszowie. Był znanym piłkarzem CWKS Resovia. Szkołę
Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie ukończył jako prymus XII promocji,
mianowany na stopień ppor. 31 VIII 1939. Mając prawo wyboru zgłosił się
do 6 PL we Lwowie. Przydzielono go do 161 EM , która mobilizację
sierpniową 1939r. przeprowadziła na macierzystym lotnisku Skniłów k.
Lwowa i została podporządkowana dowódcy lotnictwa Armii Łódź. Wyznaczony
na dowódcę klucza w eskadrze, którą dowodził kpt. pil. Władysław
Szcześniewski. Rzut kołowy III/6 Dywizjonu, w skład którego oprócz
eskadry 161 wchodziła także 162 EM, transportem kolejowym dotarł na
polowe lotnisko Widzew-Ksawerów k. Łodzi w dniu 27 sierpnia. Rzut
powietrzny - 31 sierpnia. Lotnisko, położone na terenie majątku o tej
samej nazwie, było zwykłym rżyskiem po owsie, trzeba było wyrównać
bruzdy na polach wzlotów. Topole umożliwiały maskowanie samolotów, rów
melioracyjny służył żołnierzom za schron przeciwodłamkowy. Zadaniem
eskadr było zwalczanie lotnictwa najeźdźcy z zasadzek urządzanych w
pobliżu linii frontu.
Od świtu 1 września klucz samolotów czuwał w alarmie, o godz. 5.00
wystartował do zauważonego w rejonie Pabianice-Łódź Heinkla-He111. Po
wymianie ognia Niemiec skrył się w mgle, lecz szczęśliwie został
zestrzelony przez naszą artylerię plot. W ciągu tego dnia raz po raz
startowały samoloty przeciwdziałając intensywnemu rozpoznaniu
powietrznemu Niemców. Dochodziło do starć powietrznych.
W dniu 2 września na zasadzkę w rejon Kłoniszewa k. Szadku wylecieli:
ppor. Zbigniew Franciszek Szubert (zamordowany przez Rosjan wiosną 1940
r. w Charkowie) z ppor. Janem Dzwonkiem, ppor. Kramarskim i plut.
Franciszkiem Prętkiewiczem (zginął w bitwie o Anglię). W zasadzce klucze
przebywały od świtu do nocy, po czym powróciły na lotnisko. Zasadzki
urządzono też w Orchowie, gdzie były samoloty 162 eskadry. W tym dniu
rano ppor. pil. E. Kramarski wraz z ppor. J. Dzwonkiem wystartowali na
PZL P.11c z zadaniem patrolowania; zestrzelili w okolicach Wielunia
samolot zwiadowczy Henschel Hs-126, który ostrzeliwał wojsko i ludność.
Zaliczono im po ½ zestrzelenia. Piloci zastosowali następującą taktykę
walki: J. Dzwonek atakował Niemca od tyłu, poza polem widzenia załogi.
Ppor. Kramarski osłaniał go. Po trzech seriach Henschel stanął w
płomieniach, załoga wyskoczyła na spadochronach.
Przed godz. 16.00 ppor. J. Dzwonek wraz z ppor. E. Kramarskim
wystartowali z Kłoniszewa przeciwko grupie Heinkli 111. Atakując Niemców
nad Górkami Grabińskimi nie zauważyli ochraniających ich Messerschmitów
(Bf-110). Ppor. Dzwonek został ranny (przestrzelona dłoń i udo) i
wycofał się w stronę Łodzi gdzie jeszcze włączył się w walkę powietrzną,
w której go zestrzelono. Udało mu się wyskoczyć ze spadochronem, został
przewieziony do szpitala w Warszawie. Messerschmity zaatakowały PZL
P-11c ppor. E. Kramarskiego. Pilot trafiony w głowę i tułów zginął. Jego
samolot spadł w płomieniach na młody las koło Sędziejowic. W 1983r. w
miejscu śmierci pilota, w lesie, w pobliżu drogi z Sędziejowic do
Emilianowa, wystawiono pamiątkowy obelisk z napisem: W tym miejscu 11 IX
1939r. (Błąd – AR) poległ na polu chwały pilot chorąży W.P. Edward
Kramarski w walce z hitlerowskim najeźdźcą. Cześć Jego pamięci. Poległy
pilot pośmiertnie odznaczony został Krzyżem Walecznych. Spoczywa na
cmentarzu wojskowym w Łodzi na Dołach.
Wyrazem pamięci miejscowego społeczeństwa o wydarzeniach z września
1939r. było m.in. urządzenie 29 IX 2007r. Memoriału ppor. pil. Edwarda
Kramarskiego w Woli Wężykowej-Grabicy.
Ppor. pil. PIOTR RUSZEL ur. 12 V 1918r. w Stanisławowie na Podolu, tam
ukończył gimnazjum. W 1936r. rozpoczął trzymiesięczne szkolenie w
piechocie, obowiązkowe przed służbą w szkole oficerskiej lotnictwa, a na
początku 1937 r. naukę w Szkole Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie. 15
VI 1939 r. w stopniu sierż. pchor. został przydzielony do 161 EM 6 PL we
Lwowie. Podporucznik od 31 VIII 1939 r.
Jerzy Pawlak (1939. Polskie eskadry…, s. 144), H Kujawa (Księga lotników
polskich…, s. 147), R. Szubański (Obrona polskiego nieba, s. 72)
podali, iż w dniu 2 września około godz. 9.00 sieć dozorowania
przekazała na lotnisko Widzew-Ksawerów wiadomość o wyprawie Luftwaffe
nadlatującej od zach. nad Łódź. Wystartowały 2 klucze (7 pilotów) na PZL
P.11c, wśród nich ppor. Piotr Ruszel, który zginął nad dworcem Łódź
Kaliska prawdopodobnie od ognia własnej artylerii. Wg Grezyngera…(Ku
czci poległych…, s. 25) ranny w czasie walki nad dworcem Łódź – Kaliska
pilot usiłował na postrzelanym samolocie dolecieć do Orchowa, ale przy
lądowaniu wyleciał z samolotu silnik i samolot rozbił się. Stwierdzono,
że płatowiec leżał w odległości ok. 800 m od silnika.
Znawca tematu - inż. Juliusz Molski z Poznania, na podstawie zeznań
świadków, ustalił , iż Piotr Ruszel zginął przy podchodzeniu na
lądowisko w Orchowie koło Łasku ponieważ dostał serię z karabinu
maszynowego własnej obrony plot lub z polskiego pociągu pancernego
stojącego obok stacji kolejowej w Łasku z zadaniem ochrony wyładowywanej
wtedy 2 Dywizji Piechoty Legionów. Jego samolot rozbił się na polach
Orchowa w innym miejscu niż stoi obecnie krzyż z tablicą epitafijną (tuż
przy szosie do Zd. Woli). Tam gdzie stoi ten metalowy krzyż rozbił się
inny polski samolot, który przy lądowaniu zaczepił o drzewa. Pilot tego
samolotu ocalał.
Ppor. Piotr Ruszel jest pochowany na cmentarzu wojskowym na Dołach w Łodzi .
Ppor. pil. ZDZISŁAW ZADROZIŃSKI (15 VI 912 - 24 I 1990). Urodził się w
Warszawie, s. Władysława i Pauliny z Latosińskich. Ukończył SPL w 1937
r. i otrzymał przydział do 3 PL. Przeżył wrzesień ’39 i wojnę. Następnie
przedostał się do Francji gdzie walczył w składzie 1/145 DM zwanego
Fińskim/Warszawskim, także w Anglii w okresie X 1940-XI 42 w 303 DM.
Powrócił do kraju, zmarł w Łodzi.
W 1939 r. walczył w składzie 162 EM 6 PL. Eskadra w pierwszych dniach
września 1939 r. startowała także z polowego lotniska Widzew – Ksawerów.
10 samolotów PZL P.7a przybyło tam z Lwowa 31 sierpnia o zmroku.
Dowódcą Eskadry był por. pil. Bernard Groszewski. Personel latający
stanowiło 13 pilotów.
W dniu 4 września, startując na PZL P.7a nr ser. 6.133, nr boczny „10”
(z gronostajem) z zasadzki w rejonie Woli Wężykowej, ppor. Zadroziński
ok. godz. 11.00 został lekko ranny w nogę w czasie walki z
Messerschmittem Bf. 109 D. i przymusowo lądował w zagajniku przy drodze
Sieradz-Zduńska Wola . Po tym wydarzeniu Zadroziński wrócił do boju i w
ataku na grupę bombowców zestrzelił w rejonie Łodzi Dorniera Do–17.
Jego uszkodzony samolot został na miejscu wypadku, a Niemcy po zajęciu
tego terenu w dniu 6 września, ochoczo się przy nim fotografowali. W
dniu 17 września, podczas nalotu 27 Junkersów na stację kolejową i most w
Stanisławowie, ppor. Zadroziński zdołał jeszcze zestrzelić Junkersa Ju
87 Stuka. W związku z napaścią Sowietów (17 IX) na Polskę piloci
otrzymali rozkaz przelotu do Rumunii. W kampanii 1939 r. 162 Eskadra
zestrzeliła 8 samolotów; straciła 3 poległych pilotów, jednego pilota
raniono. Eskadra straciła 9 samolotów, 1 został w Rumunii.
Ppor. pilot Paweł Antoni Łuczyński (ur. 19 V 1915 – 1995?). Syn
Marcelego. Urodził się w m. Krojanka k. Złotowa. Po ukończeniu w l.
1936-1938 SPL w Dęblinie skierowano go do służby w 132 EM wchodzącej w
skład Armii Poznań. Wziął udział w wojnie 1939 r. Jego Eskadrą,
wyposażoną w 10 samolotów PZL P.11c, dowodził kpt. pilot Franciszek
Jastrzębski. Ppor. pilot Łuczyński 4 września, startując z zasadzki
Gąbarzewo, zestrzelił Dorniera Do-17, a w dniu 6 września, startując w
kluczu alarmowym z Osieka Małego, zestrzelił drugiego Dorniera Do-17. W
dniu 7 września, po starciu z bombowcami w rejonie Sochaczewa polskie
samoloty ścigały Dorniera Do 17 Z (F1+JA) z Stab./KG 76 dowodzonego
przez mjr. von Lossberga. Niemiec oddalał się w stronę granicy lotem
koszącym. W pewnym momencie, po serii ppor. Łuczyńskiego, Dornier zaczął
dymić. (Jak napisał M. Emmerling, Luftwaffe nad Polską, Gdynia 2005,
cz. II, s. 155, Dornier doznał 20 % uszkodzeń, a członek załogi Fw.
Reinhold Brunner został raniony). W pogoni Łuczyński pochylił samolot w
skręcie i zawadził o czubek korony dużego drzewa. Zdarzenie to miało
miejsce na pograniczu wsi Wrzącej i Gruszczyc, gm. Błaszki, niemal
naprzeciwko posesji będącej w posiadaniu rodziny Gajewskich (300-400 m
od drogi). Walkę obserwowali mieszkańcy Wrzącej i gdy polski samolot
spadł Antoni Kaźmierczak oraz jego sąsiad Pawlik pobiegli do niego.
Lotnik był uwięziony, prosił o pomoc. Przenieśli go do domu Franciszka
Popłonikowskiego, w środku Wrzącej (dziś naprzeciwko remizy OSP). Fr.
Popłonikowski umiejętność leczenia ran nabył w rosyjskim wojsku. Wraz z
córką Weroniką , która ukończyła kurs sanitarny, opatrzyli nogi lotnika.
Po dwóch dniach jednak pilota zabrali Niemcy. Do końca wojny przebywał w
obozie jenieckim. Po wojnie w USA. W 1992 r. P. A. Łuczyński przyjechał
do kraju, odszukał Popłonikowskich za pośrednictwem Polskiego Radia i
odwiedził ich we Wrzącej. Zdjęcia, które wtedy zrobili są w posiadaniu
Pawła Popłonikowskiego, syna Józefa, a wnuka Franciszka.
ESKADRY OBSERWACYJNE
Por. obs. Marian Ignacy KACZOROWSKI (16 I 1909 w Ostrowi Maz. - 2 IX
1939). Absolwent Szkoły Podchorążych Piechoty. Służył w 17 pp. w
Rzeszowie. Po ukończeniu w 1935 r. kursu obserwatorów w CWL-1 w Dęblinie
przeniesiony do 6 PL we Lwowie.
Kpr. pil. Czesław MENCZYK (10 II 1916 w Busku - 2 IX 1939). Po
ukończeniu Podoficerskiej Szkoły Pilotów w Bydgoszczy przydzielony do 4
PL w Toruniu. We wrześniu 1939 walczył w składzie 63 Eskadry
Obserwacyjnej.
Zadaniem EO była współpraca z wojskami lądowymi: bliskie rozpoznanie,
zrzucanie i przejmowanie meldunków, wykrywanie stanowisk ogniowych,
kierowanie ogniem artylerii. Armia Łódź dysponowała 66 Eskadrą
wyposażoną w 7 samolotów Lublin R-XIIID i 63 Eskadrą - wyposażoną w 7
samolotów RWD-14b Czapla. Eskadrą 63 dowodził kpt. obs. Jan Haręźlak. W
dniu 26 VIII 1939 r. z lotniska Skniłów k. Lwowa skierowano rzut kołowy
Eskadry do Lublinka k. Łodzi. Samoloty przyleciały 31 sierpnia. I/63
Pluton został oddany do dyspozycji dowódcy Grupy Operacyjnej Piotrków -
gen. bryg. Wiktorowi Thommeé. Obserwatorzy I/63 plutonu: por. por.
Antoni Barański, Marian Kaczorowski; ppor. ppor. Roman Chmiel, Zygmunt
Wesołowski. Piloci: por. Tadeusz Sumorok-Ostoja; kpr. kpr. Antoni Kubas,
Stanisław Laskowski, Czesław Menczyk, Ludwik Misiak; st. szer.
Mieczysław Miczka.
1września pluton 1/63 odleciał na lotnisko Łękińsko i o godz. 21.30
otrzymał pierwsze zadanie bojowe: ...Rozpoznać na korzyść d-cy GO
sytuację własną i npla na przedpolu i nawiązać łączność z sąsiadami w
rej. Częstochowy. O godz. 5.00 2 września wystartowała załoga: por.
obs. Kaczorowski i kpr. pil. Menczyk, lecz zadania nie wykonała z powodu
mgły, ponownie wystartowała o godz. 13.00. Tragiczny finał tego lotu
tak odnotował kpt. obs. Władysław Fedorowicz d-ca I/63 plutonu (Podaję
za: Pawlak J., Wrzesień 1939. Polskie eskadry w wojnie obronne, Warszawa
1991, s. 415):
...W rejonie Pajęczno-Dylów na żądanie rakietą „pokażcie gdzie
jesteście” 23 pp. wyłożył płachtę tożsamości. W tym czasie samolot
został zaatakowany przez 3 samoloty npla. Do wymiany strzałów nie
doszło, gdyż załoga broniła się manewrując. Własna OPL otworzyła ogień
do samolotu i strąciła go zapalając. Gdy żołnierze 23pp. dobiegli do
samolotu, por. Kaczorowski wyrzekł tylko: „nazywam się Kaczorowski” i
wyrzucił teczkę z mapami... Obaj lotnicy ciężko ranni zmarli w drodze do
szpitala.
Dla losów lotników nie ma znaczenia, że w tym czasie w rejonie Pajęczna
nie było 23 pp. im. płk. Leopolda Lisa-Kuli z Włodzimierza Wołyńskiego
walczył on bowiem na Pomorzu, a w rejonie zestrzelenia RWD -14b Czapli
biła się z Niemcami 30 Poleska DP, a w jej składzie, tam właśnie, 84 p.
Strzelców Poleskich z Pińska i Kobrynia. Miejsce śmierci lotników
wskazane w książce J. Pawlaka (Indeks nazwisk i biogramy: s. 536 i 552) i
C. Cumfta i H.K. Kujawy (Księga lotników polskich…, s. 119 i 135) to -
odległa Dąbrowa Wielka k. Sieradza, a miejsce pochówku lotników to
cmentarz w Zduńskiej Woli (we wspólnej mogile żołnierskiej, której tam
nie ma). Grób lotników rzeczywiście istnieje w Zduńskiej Woli przy alei -
od ul. Łaskiej) i na nim widnieją nazwiska Kaczorowskiego i Menczyka.
Lotnicy Ci jednak nie zginęli Dąbrowie Wielkiej (Kozach) i nie zostali
pochowani w Zduńskiej Woli. Grób w Zduńskiej Woli urządzono zapewne w
następstwie błędnych wiadomości zawartych w powołanych książkach. Jak
do tego doszło? Otóż w nr 124 z 17 VI 1980 r. łódzkiego Dziennika
Popularnego Adam Popiel z Gliwic zamieścił art. pt. Kto był świadkiem
zestrzelenia samolotu? Chodziło o bezimienny wtedy grób lotników w
Zduńskiej Woli. Domniemywano, że w zamieszaniu wojennym, w pierwszych
dniach września ’39, złożono do niego ciała nieznanych lotników z
jakiegoś polskiego samolotu. Po tym art. skojarzono fakt zestrzelenia
samolotu w dniu 3 września k. podsieradzkiej Dąbrowy W. i uznano, że
wojsko nasze wycofując się z tego rejonu zabrało ciała poległych
lotników by pochować je na cmentarzu w Zduńskiej Woli, który był na
trasie odwrotu.
Jak było naprawdę ? Otóż lotników zestrzelonej RWD-14b Czapli w rejonie
wsi Dylów koło Pajęczna, ciężko rannych, wieziono do polowego szpitala
30 DP w Parznie k. Bełchatowa. Zmarli oni jednak w drodze do szpitala i
pochowano ich pod przydrożnym kasztanem, a następnie przeniesiono na
cmentarz wojenny z I wojny światowej w Szubienicach koło Szczercowa
gdzie istnieje grób, w którym spoczywają do dzisiaj .
Kogo więc pochowano w Zduńskiej Woli ? Adam Popiel (autor znanej
książki: UZBROJENIE LOTNICTWA POLSKIEGO 1918-39), w liście z 2005 r. do
Zygmunta Urbańskiego z Łodzi (pilota w 1939r.) napisał:…Spoczywają tam
lotnicy z plutonu łącznikowego o nieznanych nazwiskach. Będę tę sprawę
wyjaśniać z J. Molskim, który też zajmował się tym zagadnieniem… (Za
udostępnienie listu dziękuję Maciejowi Milakowi ze Zd. Woli – AR).
Sprawy tej jednak nie wyjaśniono.
Juliusz Molski (wybitny badacz pobojowisk lotniczych), w rozmowie z
autorem nin. art. 2 IV 2011 r. zakomunikował, iż ustalił, na podstawie
przeprowadzonych rozmów z mieszkańcami osady Zmyślona k. Zduńskiej Woli,
że dwaj zestrzeleni w okolicy ciężko ranni polscy lotnicy, po wzięciu
do niewoli, zostali przewiezieni do szpitala w Zduńskiej Woli i tam
zmarli, po czym zostali pochowani na miejscowym cmentarzu. Nie udało się
ustalić jacy to byli lotnicy, jaki to był samolot i gdzie został
zestrzelony. Chyba nie uda się już tej sprawy wyjaśnić. Jest oczywistym
jednak, że napisy na grobie lotników w Zduńskiej Woli trzeba usunąć.
Ppor. obs. Aleksander Jan Jastrzębski (foto na s. 422 w II wyd. Pawlaka) i
sierż. pilot Michał Omieliaszko (Foto: s. 264 w Ku czci poległych…) z I
Plutonu 66 EO. 66 Eskadrą dowodził kpt. obs. Albert Kubieniec, I/66
plutonem – kpt. obs. Jan Krzysztoforski. Pluton był w dyspozycji d-cy 10
DP (4 samoloty R-XIII i 1 RWD-8). Obserwatorzy: por. Wacław Włosiński;
ppor. ppor. Al. Jastrzębski, Marian Łotecki. Piloci: por. Alfred Bauman,
sierż. Stanisław Biesiadowski, plut. Edward Piotrowski, kpr. kpr. M.
Omieliaszko i Stanisław Przesławski.
Załoga samolotu Lublin R-XIIID wystartowała o godz. 10.00 3 września z
polowego lotniska w Męckiej Woli z zadaniem rozpoznania sytuacji w
rejonie m. Warty. Nad linią frontu samolot został zestrzelony
prawdopodobnie przez polskie oddziały. Załoga lądowała pomiędzy liniami
frontu. Nadbiegających Niemców ppor. Jastrzębski powstrzymał seriami z
wymontowanego kaem-u. Pilot otworzył zbiornik i podpalił samolot. Ppor.
Jastrzębski został ranny, ale kpr. Omieliaszko ostrzeliwując Niemców
zdołał z nim dotrzeć do własnych oddziałów. Ok. godz. 14.00, po
założeniu rannemu opatrunku w szpitalu, obaj lotnicy zameldowali się w
plutonie.
Kpt. Aleksander Jan Jastrzębski latał w 305 DB w Anglii. W dniu 3 V 1941
r. uczestniczył w nalocie na Emden i wraz z załogą, został zestrzelony
przez nocny myśliwiec nad m. Budel w Holandii, przebywał w niewoli.
Kawaler Orderu Wojennego VM. Nie znane są jego dalsze losy.
Sierż. pilot Michał Omieliaszko (18 V 1914 w Łunincu - 11 VIII 1942)
odbył kurs pilotażu w 1937 r. w 5 PL. W Anglii w stopniu sierżanta latał
w 304 DB. Zginął 12 VIII 1942 w czasie startu samolotu Vickers
Wellington do lotu bojowego nad Zatokę Biskajską z zadaniem zwalczania
niemieckich okrętów podwodnych - samolot nie oderwał się od pasa
startowego i wpadł do morza k. m. Dale. Spoczywa na cmentarzu w Newark w
grobie I 310A, sek. 1. Odznaczony VM, trzykrotnie KW i Polową Odznaką
Pilota.
Por. obs. Tadeusz Sokoliński (foto: s. 422 u Pawlaka) i kpr. pilot Stanisław Guzewicz z II Plutonu 66 EO.
Plutonem II/66 dowodził kpt. obs. Leonid Rochowski. Obserwatorami byli:
por. por. Ludwik Dziadosz, T. Sokoliński, ppor. ppor. Tadeusz Siuzdak,
Adam Tepper z rezerwy. Piloci: ppor. Józef Nogal, pchor. Ginter
Ranoszek, plut. Józef Kostecki, kpr. kpr. S. Guzewicz i Kazimierz
Lipiec. Pluton pozostawał w dyspozycji dowódcy Wołyńskiej Brygady
Kawalerii (trzy R-XIII i 1 RWD-8).
O świcie 3 września por. Sokoliński otrzymał zadanie rozpoznania
kierunku marszu niemieckich kolumn pancernych w rejonie działania
Wołyńskiej Br. Kawalerii. Zadanie wykonano. W momencie zrzucania
meldunku na płachtę tożsamości brygady samolot Lublin R-XIIID został
zaatakowany przez 3 Messerschmitty. Z relacji pisemnej złożonej przez
por. Sokolińskiego w Instytucie i Muzeum Historycznym w Londynie (za
Pawlakiem, s. 425 II wyd.) wynika, że atak Niemców miał miejsce na pd.
od Łasku. Załoga klucząc i ostrzeliwując się szczęśliwie uciekała, lecz w
rejonie wsi Buczek została ostrzelana przez polskie oddziały. Kiedy
pilot ranny zemdlał i upadł na stery por. Sokoliński sterując z drugiej
kabiny szczęśliwie wylądował. Pilota odwieziono do szpitala polowego 2
DP, a stamtąd do Łodzi. Dowódca samolotu wrócił na lądowisko.
Por. obs. Tadeusz Włodzimierz Sokoliński (6 X 1901 w Krakowie - 9 I
1943), syn Kazimierza i Anny z Małeckich. Absolwent OSL w Dęblinie,
służył w 6 PL we Lwowie. Przedostał się do Anglii gdzie w stopniu kpt.
nawigatora walczył w 301 DB w Hemswell. Zginął w locie powrotnym z
minowania wód w rejonie Wysp Fryzyjskich. Samolot Vickers Wellington
został zaatakowany przez myśliwce i rozbił się przy lądowaniu w Dumoor
Hill. Spoczywa na cmentarzu w Newark, grób 313A, sek.0. Odznaczony KW i
Polową Odznaką Obserwatora. O kpr. Guzowiczu wiadomo tylko, że przebywał
w Łodzi.
Ppor. obs. ZDZISŁAW
KAZIMIERZ MUTKOWSKI (ur.14 I 1913 r. w Lublinie – 14 I 1913 -11 IX
1939 ), syn Aleksandra i Marianny z Żakowskich. Absolwent XI promocji
SPL w Dęblinie. Mianowany ppor.15 X 1938 r. Przydzielony do 36 EO 3 PL.
Wojnę Eskadra odbyła w składzie lotnictwa Armii Poznań. Posiadała 7
samolotów Lublin R-XIII/D, składała się z dwóch plutonów. Dowodził nią
kpt. obs. Bolesław Dorembowicz. W II/36 plutonie obserwatorami byli:
ppor. Zdzisław Mutkowski oraz por. por. Jan Czarkowski i Franciszek
Tarczyński. W pierwszych dniach wojny Eskadra wykonywała zadania na
rzecz Podolskiej i Wielkopolskiej Brygad Kawalerii. II/36 Pluton od 3
września operował z lądowiska Cienin k. Środy, a od 4 września Niwka k.
Kłodawy. W dniu 8 września Eskadrę oddano do dyspozycji Grupy
Operacyjnej gen. Edmunda St. Knolla-Kownackiego. W dniu 11 września
załoga rozpoznawała rejon Strykowa, Brzezin i m. Warty. Lublin R-XIII/D
pilotowany był przez kpr. pil. Czesława Przewoźnego, dowodził ppor. obs.
Zdzisław Mutkowski. Samolot został zestrzelony przez niemiecką OPL w
pobliżu bronionego przez Niemców mostu na Warcie, nad wsią Wola
Miłkowska. Pilot uratował się skacząc ze spadochronem i przedostał się
do polskich oddziałów. Ppor. obs. Z. Mutkowski, ciężko ranny, (wg
ustaleń J. Molskiego) próbował ratować się awaryjnym lądowaniem, żył
krótko po upadku samolotu. Owinięty w płachtę namiotową został pochowany
przez Niemców w miejscu zestrzelenia samolotu. W jakiś czas potem ciało
jego przeniesiono na cmentarz w Miłkowicach gm. Dobra . Grób jego
powtórnie przeniesiono w 1985 r. kiedy to ekshumowano zmarłych w związku
z budową Zalewu Jeziorsko. Grobem opiekowała się matka lotnika
mieszkająca w Warszawie, którą po śmierci pochowano obok syna. W
miejscowym kościele wspomina się ppor. Mutkowskiego przy modlitwach za
zmarłych.
W toku wykonywania zadań bojowych wszystkie samoloty tej Eskadry zostały zniszczone.
ESKADRY ROZPOZNAWCZE
Eskadry rozpoznawcze traktowano jako dalekosiężne oczy sztabów. Samoloty
latały pojedynczo nad terenem zajętym przez wroga w rejonach
przeważnie kontrolowanych przez myśliwce Luftwaffe i zagrożone
artyleryjską ochroną. Wykonywano także loty pocztowe i łącznościowe.
PZL.23B Karaś będący na wyposażeniu tych eskadr był zbyt łatwym łupem
dla szybszych i lepiej uzbrojonych samolotów niemieckich. Przezbrojenie
eskadr rozpoznawczych w bardziej nowoczesne PZL.46 Sum miało nastąpić
dopiero 1940/41 r.
Ppor. obs. Ludwik Dembek (11 II 1913 r. w Grudziądzu – 3 IX 1939), s.
Jana i Jadwigi z Pedynkowskich. Matura w Gimnazjum Klasycznym w
Grudziądzu w 1933 r. Absolwent Szkoły Podchorążych Kawalerii w
Grudziądzu - 1936 r. Po ukończeniu kursu obserwatorów CWL-I w Dęblinie
wcielony do 3 PL w Poznaniu.
Kpr. pilot Edward Kościelny (25 V 1915 w Mątewkach w gm. Mokrsko k.
Wielunia – 3 IX 1939). Ukończył kurs pilotażu w Ośrodku Przysposobienia
Wojskowego Lotniczego w Lublinku i kurs Wyższego Pilotażu w Grudziądzu.
Był podoficerem zawodowym 3 PL w Poznaniu.
Kpr. strz. Henryk Dubisz (23 XI 1915 r. w Grudziądzu – 3 IX 1939).
Ukończył kurs strzelców samolotowych. Podoficer 3 PL w Poznaniu.
Lotnicy brali udział w kampanii wrześniowej 1939 r. służąc w 32 ER (3
PL w Poznaniu), przydzielonej na czas wojny dowódcy lotnictwa Armii
Łódź. Eskadra miała do dyspozycji 10 samolotów PZL.23B Karaś i jeden
RWD-8.
D-ca Eskadry kpt. obs. Mieczysław Ryszkiewicz (zginął nad Holandią) 31
VIII 1939r. otrzymał rozkaz przelotu na lotnisko rozdzielcze do Lublinka
k. Łodzi, skąd tego samego dnia Eskadra przybyła na lotnisko Sokolniki
k. Ozorkowa przygotowane na przyjęcia samolotów alianckich. Eskadra
wykonywała rozpoznanie kierunków natarcia niemieckich kolumn pancernych.
O świcie 2 września w rejon na styk z Armią Kraków wyleciała załoga z
kpr. pil. E. Kościelnym, kpr. strz. Bylebyłem (zginął 9 IX 39r.) i
ppor. obs. Józefem Stanisławem Kulińskim (zginął nad Francją).
Stwierdzono ruch dużej jednostki pancernej w rejonie Krzepic - Kłobucka.
Ok. godz. 19.00 Karaś z załogą: por. obs. Sylwestrem Jerzym Godlewskim
(zginął w Anglii), sierż. pil. Wojciechem Gintrowskim (zginął 9 IX) i
kpr. strz. Henryk Dubiszem stwierdziła obecność npla na szosie
Radomsko-Gidle-Kłobuck-Częstochowa.
W dniu 3 IX 1939r. ok. godz. 7.30 załoga (Dembek, Dubisz, Kościelny)
wystartowała na PZL.23B Karasiu z polowego lotniska w Sokolnikach na
rozpoznanie nieprzyjaciela zmierzającego w głąb kraju z rejonu
Ostrzeszów– Kępno – Rychta w kierunku na Sieradz. Polacy dolecieli w
rejon wsi Walichnowy gdzie zauważyli kolumnę zmotoryzowaną, którą
zaatakowali z lotu koszącego. Przy trzecim nalocie nasz samolot został
trafiony pociskami opl, zapalił się i spadł. Jeszcze z palącego się
samolotu padały serie strzałów w kierunku pojazdów niemieckich. Załoga
zginęła. Pochowano ją na cmentarzu w Walichnowy, ale w grobie znalazła
się tylko część zwłok poległych. W latach 60-tych ub. wieku miejscowe
społeczeństwo ufundowało poległym lotnikom nagrobek, a na nim naniesiono
inskrypcję: Upaść może naród wielki, zginąć tylko nędzny. Pilotom za
waleczność i męstwo, gromada Walichnowy. Po nadaniu w programie
telewizyjnym Świadkowie reportażu na temat zestrzelenia tego Karasia
zgłosił się brat pilota – Zygmunt Kościelny, który doprowadził do
odnalezienia szczątków pilota Edwarda Kościelnego i części szkieletu
ppor. Ludwika Dempka. Ustalono też, że na cmentarzu w Walichnowy
spoczywa poległy strzelec pokładowy kpr. Henryk Dubisz oraz część ciała
ppor. L. Dempka. Odbyła się uroczysta msza św. w dniu 16 X 1987 r. w
Walichnowy, a druga część uroczystości na cmentarzu lotników na Cytadeli
w Poznaniu gdzie pochowano odnalezione szczątki.
W dniu 3 V 199O r. nadano Szkole Podstawowej w Walichnowy imię 32.
Eskadry Rozpoznawczej Lotnictwa Armii Łódź. Szkoła otrzymała sztandar, a
na płycie nagrobka poległych lotników w Walichnowy położono śmigło
lotnicze.
Jednakże Cumft i Kujawa (Księga lotników polskich poległych…, s. 111)
podaje, iż 3 IX 1939 r. załoga samolotu PZL.23B Karaś wystartowała z
Sokolnik w składzie: ppor. obs. L. Dembek, kpr. strzelec Henryk Dubisz i
kpr. pil. Czesław Kruszewski. Karaś miał być zaatakowany przez
niemieckie myśliwce i zestrzelony nad wsią Biała Rządowa, około 15 km na
pn.-zach. od Wielunia. W albumie Ku czci poległych lotników…
Gretzyngiera, Matusiaka…znalazło się sformułowanie (s. 32): Początkowo
do lotu w załodze ppor. Dembka wyznaczony był plut. pilot cz. Kruszewski
jednak wg dostępnych relacji zamienił się z kpr. pil. Kościelnym.
Zginęła cała załoga. Kpr. Dubisza pochowano na cmentarzu w Walichnowy
pod Wieluniem, a ppor. Dembka i kpr. Kościelnego ekshumowano po wojnie z
mogiły na polach osady Prusak k. Walichnowy na cmentarz lotników w
poznańskiej cytadeli.
Juliusz Molski z Poznania, który zajmował się w 1985 r. eksploracją
szczątków tego Karasia wyklucza obecność w tej załodze kpr. pilota
Czesława Kruszewskiego ponieważ wśród odkopanych przez niego tam
członków załogi nie było nikogo kto by przypominał posturą silnie
zbudowanego mężczyzny jakim był pilot Czesław Kruszewski. Kpr. pil. E.
Kościelny był budowy szczupłej. Przy szczątkach załogi, przeniesionych
na cytadelę poznańską, nie było nic co by umożliwiało identyfikację.
Inż. J. Molski ustalił także, iż ciało kpr. strz. Henryka Dubisza w 1939
r. Niemcy polecili włożyć do jednej trumny z ciałem niemieckiego
dywersanta Karla Stchrele, którego rozstrzelało Wojsko Polskie. Inż.
Molski prosił, bezskutecznie władze gminy, o rozdzielenie szczątków
poległego polskiego lotnika od niemieckiego dywersanta.
W tej samej 32 ER we wrześniu ‘39 miała miejsce następna tragedia. Uczestniczyli w niej:
Kpr. pilot Czesław KRUSZEWSKI, ur. 24 III 1913 w Strykowie. Ukończył
kurs pilotażu i Lotniczą Szkołę Strzelania i Bombardowania w Bydgoszczy.
Od 1936 r. w 3 PL w Poznaniu gdzie służył jako podoficer zawodowy.
Pośmiertnie odznaczony krzyżem VM.
Ppor. obs. ADAM KANDZIORA ur. 17 XII 1913 w Lisewie k. Jarocina jako syn
Władysława i Kazimiery z Dobrowolskich. Matura w Gimnazjum im. I.
Paderewskiego w Poznaniu. Studiował Prawo w Poznaniu, przerwał studia i
wstąpił do 56 pp. w Poznaniu. Absolwent SPL w Dęblinie, mianowany ppor.
obs. 31 VIII 1939 r. Skierowany w czerwcu tego roku na praktykę do 3 PL w
Poznaniu. Pośmiertnie odznaczony KW.
Kpr. strz. sam. rtg. KAZIMIERZ TYRAKOWSKI (16 VIII 1919 w Białopiątkowie
k. Wrześni - 4 IX 1939), absolwent Szkoły Podoficerów Lotnictwa dla
Młodocianych w Bydgoszczy, przydzielony do 3 PL w Poznaniu.
Kpr. K. Tyrakowski, wraz z ppor. pil. Eugeniuszem Ebenrytterem (w Anglii
w 307 DM) i por. obs. Alfonsem Nowakiem (zginął 23 XII 1941 w locie
powrotnym z bombardowania Bremy), 1 września wystartowali o 8.30 w rejon
pd. skrzydła Armii Łódź. Załoga wykryła niemieckie zgrupowanie
pancerno-motorowe chronione przez lotnictwo myśliwskie. Niemicy
zaatakowali nasz samolot. Kpr. K. Tyrakowski odniósł niegroźną ranę w
nogę, lecz zdołał skryć się w chmurach. Tego samego dnia po południu
pchor. obs. A. Kandziora, wraz z pchor. pil. Stan. Marciszem (walczył we
Francji i w Anglii) i kpr. strz. Antonim Walczakiem (walczył w Anglii)
penetrowali obszar na pn. od Częstochowy. 2 IX startując o 9.40 pchor.
A. Kandziora, wraz z kpr. pil. Cz. Kruszewskim i pchor. strz. Czesławem
Maślankiewiczem (w Anglii w Dyw. Bombowych) wykryli w rej. Olesna dużą
kolumnę samochodów i czołgów. W locie powrotnym zestrzelili Henschla
126. 4 IX pchor. A. Kandziora wraz z por. pil. Tomaszem Szymońskim i
kpr. strz. Marianem Mrozińskim śledzili niemieckie kolumny w rejonie
Wielunia, wrócili z przestrzelonym zbiornikiem paliwa i rannym w rękę
pilotem. Samolot lądował przymusowo pod Ozorkowem.
Wg ustaleń J. Pawlaka (Polskie Eskadry…, II wyd., W-wa 1991 s. 288) 5
września w rejon Prosny – Turku wyleciała na rozpoznanie z lotniska
Sokolniki, jako jedna z trzech, załoga PZL.23B Karasia (nr 44.55) w
składzie: pchor. obs. Adam Kandziora, kpr. pil. Czesław Kruszewski i
kpr. strz. Tyrakowski. Nad wsią Wylazłów k. Pęczniewa samolot został
zestrzelony w walce z czterema Messerschmittami Bf 109 z Staffel 2.
I./JG 77 (Eskadra 2, 76 pułku myśliwskiego – Jagdgruppe) przez dowódcę
klucza Hptm. Hannesa Trautlofta. Walka samolotów odbyła się nad wsiami
Rudniki, Pęczniew, Wylazłów. Kpr. strz. K. Tyrakowski chciał wyskoczyć
ze spadochronem, lecz zaczepił o spadający samolot . Na miejscu
tragedii, obok samolotu, zapamiętano ciało kpr. Tyrakowskiego, ciała
pozostałych lotników skryły szczątki wbitego w mokrą łąkę Karasia.
Tragedię widzieli trzej mieszkańcy Wylazłowa: Mieczysław Kałużka,
Eugeniusz Prośniak i Tadeusz Próbka. Przybył też patrol strzelców z 6 p.
strz. konnych z Żółkwi. Jeden ze strzelców zdjął z ciała kpr.
Tyrakowskiego spadochron i wyjął z jego kieszeni dokumenty. Wkrótce nasi
żołnierze zostali ostrzelani przez zbliżających się Niemców z mostu na
Warcie łączącego Miłkowice z Popowem, w efekcie jeden strzelec został
zabity, drugi ranny, padły też dwa konie. Niemcy po zajęciu Pęczniewa
przeszukali wrak samolotu, a zmasakrowane zwłoki lotników polecili
zakopać przy samolocie. Grób przez jakiś czas po wojnie istniał, z
czasem został zniszczony przez kolejne powodzie, nie odtworzono go.
W książce Mariusa Emmerlinga (cz. 1) na s. 80 jest podana relacja Hptm.
Hannesa Trautlofta o zestrzeleniu przez niego 5 IX 1939 r. o godz. 8.20
polskiego Karasia nr 44.55 nad Wylazłowem. Oto ona: W końcu wprost na
nasze lufy nawinął się polski bombowiec. W oka mgnieniu nasza czwórka
znalazła się za nim i załatwiła go w ciągu kilku sekund. Przepadł w
pionowe nurkowanie, z którego już nie został wyprowadzony. Załoga
próbowała wyskoczyć, udało sie to tylko jednemu, ale zaczepił swoim
spadochronem o usterzenie i wrak pociągnął go w dół. Zginął śmiercią
lotnika. Dodać należy, że Niemiec startował z lotniska Juliusburg-Nord,
obecnie Dobroszyce Pn. k. Oleśnicy.
Samolot, wraz ze szczątkami lotników, został wydobyty dopiero 6 X
1985r. w związku z poszukiwaniem na dnie Zbiornika Jeziorsko zabytków
archeologicznych. Wydobycia (3155 różnych części samolotu) dokonała
ekipa, którą kierował inż. Juliusz Molski z Poznania przy użyciu
ciężkiego sprzętu użyczonego przez wykonawcę Zalewu Jeziorsko –
Energopol-7. Miejsce katastrofy wskazał mieszkaniec Pęczniewa Stanisław
Rulka . Szczątki załogi samolotu pochowano uroczyście w dniu 1 IX 1986
r. na cmentarzu wojskowym w Małej Śluzie na Cytadeli Poznańskiej. Tam
właśnie stacjonował 3 PL, w którego składzie walczyli Polegli. Wieś
Wylazłów została zalana wodami Zbiornika.
Dla porządku odnotowuję, iż Kazimierz Kujawa (op. cit., s. 156) podaje,
iż załoga w/w Karasia w dniu 4 IX 1939 r. wystartowała z lotniska
Sokolniki w składzie: ppor. obs. A. Kandziora oraz kpr. pil. E.
Kościelny i kpr. strzelec Tyrakowski z zadaniem rozpoznania rejonu
Wieluń – Turek i została zestrzelona. Wątpliwości w sprawie
rzeczywistego składu załóg samolotów już nikt nie jest w stanie
rozstrzygnąć.
Wg Kujawy polegli lotnicy pochowani zostali we wspólnym grobie na
cmentarzu w Pęczniewie. Autor zapewne oparł to stwierdzenie na
przekonaniu, że tak być powinno. Jest to mylna informacja ponieważ na
tym cmentarzu jest tylko mogiła ułanów z 6 pułku strz. konnych z Żółkwi.
O poległych lotnikach tu się nie pamięta.
34 Eskadra Rozpoznawcza walczyła w składzie Armii Poznań.
Por. obs. Edmund Górecki (4 XII 1911-6 IX 1939) [Zdjęcie u Pawlaka s,
293] był absolwentem Szkoły Podchorążych Piechoty w Ostrowi
Mazowieckiej, ochotniczo zgłosił się na kurs obserwatorów do CWL -1 w
Dęblinie. Po ukończeniu kursu przeniesiono go do 3 PL w Poznaniu. W dniu
1 III 1939 został awansowany do stopnia porucznika.
Kpr. Marian Roman Pingot (25 III 1916 w Liskowie k. Kalisza-6 IX 1939).
[Zdjęcie u Pawlaka, s. 294] Był absolwentem Podoficerskiej Szkoły
Pilotów w Bydgoszczy, podporządkowano go 3 PL w Poznaniu.
O świcie 31 VIII 10 PZL.23B Karaś i 1 RWD-8 tej Eskadry wylądowali na
lotnisku w Gulczewie k. Gniezna. Dowódcą Eskadry był kpt. obs. Janusz
Badowski. Piloci Eskadry 1 września wylecieli na rozpoznanie niemieckich
kolumn pancernych ostrzeliwując je w rejonie Ostrzeszowa i na szosie
Piła-Wyrzysk. 3 IX Eskadrę przesunięto na lotnisko Kazimierz Biskupi k.
Konina skąd wykonywała zadania rozpoznawcze w rejonie Kalisz-Ostrów
Wkp.- Ostrzeszów- Sieradz.
W dniu 4 IX samolot Eskadry wykrył długą kolumnę wojsk npla w marszu z
m. Błaszki w kierunku m. Warta. Było to ważne spostrzeżenie bowiem ruchy
Niemców sygnalizowały zamiar obejścia pn. rubieży Armii Łódź. Udział w
lotach brała także załoga por. obs. Edmunda Góreckiego (wraz z kpr. pil.
Marianem Pingotem i kpr. strz. Janem Wilkowskim). Eskadra w tym dniu
rozpoznawała również rejon Uniejów – Sieradz i wykryła duże zgrupowanie
Niemców na prawym brzegu Warty i ich przeprawę w rejonie wsi Beleń.
W dniu 5 IX Eskadra z lotniska Ozorzyn k. Babiaka rozpoznawała rejon
Sieradza-Uniejowa i obszar Beleń – Pstrokonie. Stwierdzono zacięte
walki w rejonie Sieradza oraz brak Niemców na pd. rubieżach Armii
Poznań.
W dn. 6 IX po południu na rozpoznanie rejonu Warta-Sieradz-Zduńska Wola
wyleciał por. obs. Górecki, kpr. pil. Pingot i kpr. strz. Wilkowski z
lotniska Ozorzyn k. Koła. Gdy wracali nad wsią Borecznia Wielka k. Koła o
godz. 16.40 zaatakowały ich 4 Messerschmitty (Bf-109). Zestrzelenia
polskiego samolotu dokonał Lt. Friedrich Hauck. Samolot zapalił się.
Por. E. Górecki zdołał wyskoczyć ze spadochronem na wysokości 1000 m,
ale został rozstrzelany w powietrzu: stwierdzono w jego ciele liczne
ślady niemieckich pocisków. Pilot kpr. Pingot spadł w płonącym
samolocie. Strzelec Wilkowski do ostatka ostrzeliwał Niemców i wyskoczył
dopiero na wysokości 300m, uratował się, odniósł tylko kontuzję nóg i
wrócił do Eskadry. Por. Górecki został pochowany na cmentarzu w m. Osiek
Wielki gm. Osiek Mały pod Kołem, a kpr. pil. Pingot we wsi Dębno
Królewskie w gm. Babiak.
Eskadra walczyła dalej. Jeszcze 6 IX przeniosła się na lotnisko
Krośniewice-Perna. Stamtąd następnego dnia dokonano rozpoznania marszu
kolumn zmotoryzowanych dochodzących do Poddębic, Szadku i Łasku. Potem
przeniosła się na lotniska: Lubień k. Kutna, Brzozów, Luszyn, a po
napaści Sowietów na Polskę do Rumunii.
ESKADRY BOMBOWE
Brygadę Bombową jako jednostkę pozostającą w dyspozycji Naczelnego
Wodza sformowano pod koniec sierpnia 1939r. z zadaniami działań
interwencyjnych na polu bitwy, niszczenia celów na lotniskach,
zwalczania transportów kolejowych npla. W składzie Brygady walczyły
także 211 i 212 EB podporządkowane 210 Dywizjonowi Bombowemu (d-ca ppłk
Józef Werakso) utworzonego na bazie 1 PL z Warszawy. Eskadrą 211 (11),
kryptonim Skowronek, dowodził kpt. pil. Franciszek Omylak (9 PZL.37
Łoś i jeden Fokker F VII). Dowódcą 212 (12) Eskadry, kryptonim Wróbel,
(8 PZL.37 Łoś i jeden Fokker F VII) był mjr. pil. Stanisław
Taras-Wołkowiński (Rozstrzelany w publicznej egzekucji w 1943). Oficerem
taktycznym tej Eskadry był kpt. obs. Jan Baliński, od 3 IX 1939 jej
dowódca.
Startując z lotniska Ułęż k. Dęblina dwie załogi dywizjonu w dniu 2
września brały udział w ataku na dywizje pancerne wroga pod Wieluniem.
W niedzielę 3 IX obie eskadry wczesnym rankiem przybyły na polowe
lotnisko Dzierżanów k. Dalikowa (w literaturze: Kuciny). Zastały pole
wzlotów grząskie i porośnięte wysokim łopianem. Ładunek bomb z tego
lotniska nie mógł być wyższy niż 800 kg choć samolot miał udźwig 2595
kg. Nie dowieziono podnośników do zaczepiania bomb ani pomp paliwowych.
Nie było ochrony opl. Obok pola wzlotów był niewielki las, który
wykorzystano do maskowania sprzętu. W pobliżu, co się wkrótce okazało,
były wrogie wsie niemieckich kolonistów. Personel techniczny ulokował
się w majątku Dzierżanów.
W dniu 4 IX cały 210. DB Łosi rozpoznawał ruchy jednostek
pancerno-motorowych Niemców w rejonie Kalisza- Częstochowy- Radomska i
bombardował kolumny pancerne przesuwające się z rejonu Wielunia w
kierunku Szczercowa i Widawy. Rano wystartowała z lotniska Dzierżanów na
samolocie PZL.37Abis Łoś nr fabr.72.18 załoga z 11 Eskadry w składzie:
por. obs. Zdzisław Górniak, plut. pil. Roman Bońkowski, kpr. strz. Józef
Puchała i kpr. strz. Aleksander Zejdler z zadaniem zbombardowania
wykrytej poprzedniego dnia kolumny pancernej na szosie Częstochowa -
Wieluń. Podczas lotu powrotnego samolot dostał się w silny ogień
niemieckiej obrony przeciwlotniczej w rejonie przeprawy Niemców przez
Wartę w rejonie Rychłocic, zaatakowały go 3 Messerschmitty Bf109.
Zestrzelenie jednego z nich zgłosił tylny strzelec kpr. Zajdler (źródła
niemieckie tego nie potwierdzają), ranny w boju. Niemcy odstąpili od
ataku prawdopodobnie z powodu braku amunicji i kończącego się paliwa,
nasz samolot zaczął się jednak palić i pilot wylądował z trudem na
polach wsi Gieczno. Na stanowisku strzeleckim zginął kpr. strz. rtg. J.
Puchała [Zdjęcie u Pawlaka, s. 164], a por. Górniak został ciężko ranny
i, wieziony bryczką do majątku Gieczno gm. Rogóźno, zmarł. Poległych
pochowano na cmentarzu w Giecznie, skąd po wojnie zostali ekshumowani
na cmentarz wojenny w Łęczycy.
Por. obs. Zdzisław Górniak (ur.10 IX 1912 r. – 4 IX 1939). Absolwent
Szkoły Podchorążych Piechoty w Różanie oraz kursu obserwatorów w CWL-1 w
Dęblinie, przydzielony do 1 PL w Warszawie.15 III 1938 r. awansowany do
stopnia porucznika. Pośmiertnie odznaczony KW. Por. Z. Górniak spoczywa
w Łęczycy, w grobie nr 317.
Kpr. strz. rtg. Józef Puchala (ur. 10 II 1918 r. w Wadowicach – 4 IX
1939). Absolwent SPLdM w Bydgoszczy. Spoczywa na cmentarzu w Łęczycy w
grobie nr 316. Pośmiertnie odznaczony został Krzyżem Walecznych.
Pozostałe załogi (8 Łosi z 11eskadry) poprowadził na wyprawę bombową
kpt. obs. Franciszek Omylak. Mimo brawurowego atakowania kolumn
pancernych z niskiej wysokości samoloty wróciły do Dzierżanowa bez
strat.
Około godz. 13.00 wystartowało 6 Łosi z 12 Eskadry. Z akcji nie
powróciły aż cztery samoloty, reszta wróciła z licznymi
przestrzelinami. Lecące na zadanie bojowe trzy samoloty III-go plutonu
tej Eskadry tworzyły zwarty klucz, który prowadził samolot por. obs. K.
Żukowskiego, prawoskrzydłowym był samolot ppor. Kazimierza Dzika, a
lewoskrzydłowym samolot ppor. Mieczysława Bykowskiego. Łączność pomiędzy
samolotami plutonu była wyłącznie optyczna, samoloty nie były
wyposażone w radiostacje.
Nasze samoloty zaatakowało nad wsią Ślądkowice 7 MesserschmittówBf109D z
lotniska Staffel, które prawdopodobnie towarzyszyły wyprawie bombowej
na Łódź. Nadlatywały na wysokości 1500m parami od tyłu na każdy polski
samolot.
Prowadzący Łoś nr 72.43 otrzymał krótką serię całej broni pokładowej
Bf-109 (4 karabiny maszynowe + działko 20 mm), która rozstrzelała załogę
i zapaliła benzynę zbiornika głównego. Łoś skręcił gwałtownie, zadymił
czarnym gęstym dymem i runął w płomieniach na pole Stefana Dychto w
Ślądkowicach. Zginęła cała załoga: por. obs. Kazimierz Żukowski [Zdjęcie
u Pawlaka, s. 177], sierż. pilot Józef Siwik [Zdjęcie u Pawlaka, s.
178], kpr. Władysław Kramarczyk [Zdjęcie u Pawlaka, s. 179] i kpr. strz.
rtg. Aleksander Stepnowski [Zdjęcie u Pawlaka, s. 180]. Lotnicy zostali
pochowani w Dłutowie. Do ich pochowania użyto trzech trumien bowiem
kpr. A. Stepnowskiego znaleziono wciśniętego w ogon samolotu tuż przed
pochówkiem. Nie było dla niego trumny przeto włożono go do trumny kolegi
. Nagrobek na mogile lotników wzniesiono staraniem miejscowego Koła
Gospodyń Wiejskich.
Por. obs. Kazimierz Witold Żukowski (18 XI 1905 – 4 IX 1939) urodził się
w Arynowie k. Miska Maz. z ojca Konstantego i matki Gabrieli z
Zawadzkich. Dowódca załogi. Niegdyś pilot balonowy. Absolwent Szkoły
Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie. W 1935r. wcielony do kadry
oficerskiej Szkoły Podoficerskiej Lotnictwa dla Małoletnich w
Bydgoszczy. Ppor. od 15 VIII 1934, 15 III 1937 r. awansowany do stopnia
porucznika.
Sierż. pil. Józef Siwik (14 IV 1907 – 4 IX 1939). Absolwent
Podoficerskiej Szkoły Pilotów w Bydgoszczy przydzielony w 1932 r. do 1
PL w Warszawie.
Kpr. strz. rtg. Władysław Kramarczyk (23 XI 1917 – 4 IX 1939). Absolwent
Szkoły Podoficerów Lotnictwa dla Małoletnich w Bydgoszczy.
Strzelec-radiotelegrafista 212 Eskadry Bombowej.
Kpr. strz. rtg. Aleksander Stepnowski (23 IV 1918 – 4 IX 1939).
Absolwent Szkoły Podoficerów Lotnictwa dla Małoletnich w Bydgoszczy.
Strzelec-radiotelegrafista 212 EB.
Na widok dymu i gwałtownego ruchu samolotu prowadzącego, pilot prawego,
również płonącego Łosia nr 72.16 gwałtownie odbił w prawo i szczęśliwie
uniknął kolejnego ataku Bf-109. Z Łosia wyskoczyli ze spadochronami i
uratowali się mimo ostrzeliwania ich przez Niemców: kpr. strz.
Aleksander Danielak i kpr. strz. Konstanty Gołębiowski. Ppor. pilot
Feliks Mazak i ppor. obs. Kazimierz Dzik zostali w samolocie. Ppor. Dzik
zdołał zabezpieczyć i wyrzucić z samolotu bomby, samolot wylądował z
płonącym skrzydłem, bez podwozia w zagajniku łagodzącym jego upadek w
rejonie wsi Dłutówek, w odległości ok. 6 km od wsi Ślądkowice . Ppor. K.
Dzik opuścił zagrożony samolot samodzielnie, a ppor. pilot F. Mazak
przy pomocy pracujących w polu nieopodal chłopców: Piotra Olkusza i
Edwarda Szymaka. Pilot miał złamaną rękę i wybite ze stawów kości udowe.
Piotrek Olkusz przyczołgał się do wiszącego na pasach głową w dół
pilota, i mimo jego ostrzeżeń o możliwości wybuchu paliwa, odciął go
kozikiem od pasów. Poparzonych lotników straż leśna odwiozła do szpitala
w Pabianicach skąd ppor. F. Mazak 11 września dotarł do Wilna. Ta
załoga zestrzeliła 1 Bf-109.
Strzelec samolotu kpr. K. Gołębiowski tak relacjonował walkę samolotu:
Dnia 4-IX wykonując lot bojowy na samolocie „Łoś” 72.16 z załogą ppor.
Mazak – pilot, ppor. obs. Dzik, kpr. strz. Danielak i ja na
bombardowanie kolumny pancernej, zostaliśmy zaatakowani przez klucz
samolotów myśliwskich Messerschmitt w okolicy Pabianic. Lecieliśmy
dwójką, nasza maszyna z lewej strony. Samoloty npla leciały naprzeciw
nas z przewagą wysokości około 300 m i nieco z lewej strony. Jedna
trójka zaatakowała pelengiem samolot prowadzący „Łoś” 72.43... Przy
pierwszym ataku samolot ten został zapalony i po zrobieniu skrętu o 1800
runął na ziemię. Druga trójka, gdy znalazła się nad nami, wykonała
głęboki skręt i zaatakowała nas z tyłu od góry, łagodną piką, lecąc
pelengiem w odległości jeden od drugiego około 100 m. samolot nasz
również przy pierwszym ataku został zapalony (lewy zbiornik skrzydłowy).
Kpr. Danielak po zapaleniu się „Łosia” wyskoczył z maszyny na wysokości
700 m, a samoloty npla ostrzeliwały go po otworzeniu spadochronu. Ja
pozostałem jeszcze w maszynie, ostrzeliwując samoloty npla. Wyskoczyłem
na wysokości 400 m. Pilot i obserwator pozostali w płonącej maszynie,
lądując bez podwozia na las. Jeden z atakujących nas samolotów po
wykonaniu ataku zaczął dymić i runął na ziemię. Ponieważ ogień z górnego
stanowiska prowadził kpr. Danielak i ja nie wiadomo czyi ogień był
skuteczny i kto. atakujący samolot strącił. ( J. B. Cynk, Samolot
bombowy PZL P-37 Łoś, Warszawa 1990, s. 149-150).
Ppor. obs. Kazimierz Dzik [foto na s. 177 u Pawlaka](7.III.1915 - 1941).
Oficer 1 PL w Warszawie, ranny 4 IX1939 r., został ewakuowany wraz ze
szpitalami w Pabianicach, Łodzi, Warszawie, Brześciu n/Bugiem do Wilna.
Po ucieczce ze szpitala zamieszkał na terenie Wilna, gdzie został w 1940
r. aresztowany przez policję litewską i przekazany do obozu
jenieckiego. Zamordowany przez Rosjan w Katyniu w 1941 roku.
Ppor. pil. Feliks Mazak [foto na s.178 u Pawlaka](? – 12.III.1997).
Absolwent Szkoły Podoficerów Lotnictwa dla Małoletnich w Bydgoszczy,
przydzielony do 1 PL. w stopniu st. sierż. 28 VIII ’39 z kursu pilotażu w
Małaszewicach n/Bugiem. Awansowany w dniu wybuchu wojny. Ranny 4 IX
1939 r., został ewakuowany przez szpitale w Pabianicach, Łodzi,
Warszawie, Brześciu n/Bugiem do Wilna. Ze szpitala zabrany przez
rodziców kolegi. Pod innym nazwiskiem (Jan Żarnowski), zmieniając
adresy, zdołał uniknąć aresztowania. W Wilnie poznał swoją przyszłą
żonę. W 1945 r. dotarli do Wrocławia gdzie wstąpił na politechnikę. Po
ukończeniu studiów otrzymał nakaz pracy do Zakładów Radiowych im.
Kasprzaka w Warszawie. Kawaler Krzyża VM. Bywał w Dłutowie, dzięki niemu
odtworzono nazwiska załogi. Zmarł w Warszawie w 1997 roku.
Kpr. strz. rtg. Konstanty Gołębiowski (28.IX.1916 – 9.V.1941).
Przedostał się do Anglii gdzie walczył w 301 DB w Swinderby w stopniu
sierżanta. 9.V.1940 r. na samolocie Vickers „Wellington” Mk IC nr R 1227
uczestniczył w bombardowaniu Bremy. Nie wrócił do bazy, prawdopodobnie,
z całą załogą, został zestrzelony do morza. Trzykrotnie odznaczony
Krzyżem Walecznych.
Kpr. strz. sam. Aleksander Danielak (17 III 1919 w Złotonoszy – 19
VII1972). Był górnym strzelcem. Po wylądowaniu przedostał się do
Warszawy gdzie został ranny. Przebywał na terenach okupowanych. W 1944
r. wstąpił do Ludowego WP i jako nawigator wziął udział w walkach 2
Pułku Bombowców Nocnych Kraków o Warszawę, Wał Pomorski i w
Bieszczadach. Umarł w 1972 r. Pochowany na Powązkach jako podpułkownik
WP.
Łoś nr 72.91 ppor. obs. Mieczysława Bykowskiego lecący z lewej strony
samolotu prowadzącego trafiony serią Niemców, po drugim ataku, skręcił w
lewo i rozpoczął opadanie ku ziemi, w czasie którego ze spadochronem
wyskoczył ranny pilot kpr. K. Kaczmarek. Samolot z pozostałymi członkami
załogi wbił się w bagno Patok koło Drużbic (około 8 km od wsi
Ślądkowice). Samolot spłonął. Kpr. pilota Kaczmarka Niemcy wzięli do
niewoli.
Zginęli: ppor. obs. Mieczysław Bykowski [Zdjęcie u Pawlaka, s. 177] i
strzelcy sam.: kpr. Marian Gorgol i kpr. Lucjan Zimmerman. Pochowano ich
na cmentarzu w Drużbicach z tym, że zwłoki ppor. Bykowskiego wydobyto z
bagna później. W 2008 r. w miejscu upadku samolotu postawiono tablicę
pamiątkową .
Ppor. obs. Mieczysław Bykowski. [foto na s.177 u Pawlaka](7 XII 1914 – 4
IX 1939). Dowódca załogi. Absolwent Szkoły Podchorążych Piechoty w
Różanie, mianowany ppor. 15.X.1936 r. i skierowany do 31 pp.Zgłosił się
do lotnictwa i po ukończeniu kursu obserwatorów w CWL-1 w Dęblinie w
1938 r. przydzielony do 1 PL w Warszawie.
Kpr. pil. Kazimierz Kaczmarek. [foto na s. 179 u Pawlaka] Ranny
4.IX.1939 r. jako jedyny członek załogi uratował się. W stanie ciężkim
przewieziony do szpitala w Łodzi, po wyleczeniu zwolniony jako niezdolny
do służby wojskowej. Po wojnie mieszkał w Bydgoszczy.
Kpr. strz. rtg. Marian Gargol (1916 – 4.IX.1939). Absolwent SPLotnictwa dla Małoletnich w Krośnie.
Kpr. strz. rtg. Lucjan Zimmerman [foto na s. 179 u Pawlaka] (3 IV 1919 w
Ciechocinku – 4 IX 1939). Absolwent Szkoły PL dla Małoletnich w
Bydgoszczy - radiotelegrafista. Przydzielony do dywizjonu bombowego 1 PL
w Warszawie.
Czwarty Łoś (nr 72.111) z 212 Eskadry zaatakowany przez dwa
Messerschmitty Bf109 zapalił się w powietrzu. Pilot zdołał jednak
wylądować na polach wsi Walewice k. Wygiezłowa, niedaleko Zelowa. Załogę
samolotu stanowili: por. obs. Jan Kazimierz Lekszycki, podch. pilot
Michał Ostrowski oraz strzelcy: kpr. kpr. Władysław Wojdat i Stanisław
Wrzeszcz. Por. Lekszycki wyskoczył ze spadochronem, lecz za późno i
zginął. W walce z Messerschmittami poniósł śmierć także kpr. Wł. Wojdat.
Rannych pchor. Ostrowskiego i kpr. Wrzeszcza odwieziono do szpitala.
Ppor. pilot M. Ostrowski zmarł w Warszawie w 1972 r., kpr. S. Wrzeszcz
także mieszkał w Warszawie. Mogiła poległych lotników znajduje się w
Wygiezłowie. W 1977 r. odsłonięto tu pamiątkową tablicę.
Por. obs. LEKSZYCKI JAN KAZIMIERZ [foto-s.176 u Pawlaka] (ur. 3 VII 1911
r. - 4 IX 1939 ). Absolwent Szkoły Podchorążych Piechoty w Różanie,
zgłosił się na kurs obserwatorów w CWL-1 w Dęblinie i po jego ukończeniu
przeniesiony został do korpusu oficerów lotnictwa. Awansowany 15 III
1938 r. do stopnia porucznika. Był dowódcą załogi.
Kpr. strz. WOJDAT WŁADYSŁAW [foto na s. 179 u Pawlaka]( ur.3 IV 1915 r.
– 4 IX 1939r.).Podoficer zawodowy 1 pl. Zabity w powietrzu przez
niemieckie myśliwce.
O godz. 14,15 w dniu 4 września lotnisko Dzierżanów zostało
zbombardowane po raz pierwszy przez cztery klucze Heinkli He 111H.
Niewątpliwie do lokalizacji lotniska przez wroga przyczynili się
miejscowi Niemcy. Uległ zniszczeniu skład paliwa i bomb. Zapalił się
lasek gdzie były zamaskowane samoloty, samochody i sprzęt pomocniczy.
Wybuchała ogarnięta płomieniami amunicja. Kilku żołnierzy zostało
ranionych, wśród nich ciężko – kpt. pilot Stanisław Taras-Wołkowiński.
Na szczęście 12 Eskadry nie było na lotnisku, z 11-ej, po bombardowaniu,
udało się zebrać 6 niekompletnych załóg. Gdy po nalocie samoloty
startowały, ze wsi Trupianka (na pd. od Dzierżanowa), ostrzelały je
karabiny maszynowe.
O godz. 16.00 lotnisko zostało ponownie zbombardowano, dokonało tego 9
He 111H. Zniszczono 2 Łosie z 12 Eskadry, która była już wtedy na
lotnisku. Został ranny kpr. pilot Jan Liszewski z 11 Eskadry. W nocy
ujawnili się niemieccy dywersanci, którzy ostrzelali z broni maszynowej
naszych żołnierzy zmuszając ich do okopywania się i ciągłego czuwania.
Pod wieczór, wykorzystując przerwę w nalotach, samoloty odleciały na
lotnisko Drwalew k. Grójca. W dniu 5 września rozpoczęto ewakuację
pozostałego sprzętu z niefortunnego lotniska. Starty rozpoczęły się o 5
rano i wtedy pojawił się rozpoznawczy Dornier Do 17, potem
Messerschmitty Bf110. Gdy wystartowała załoga kpt. J. Balińskiego na
samolocie Fokker F-VIIIB/3m (nr 70.11) w składzie: plut. pil. Julian
Pieniążek, kpr. mech. Stefan Gadomski i kpr. mech. Bolesław Szczepański z
zadaniem przelotu na lotnisko Ułęż pod Dęblinem, nastąpił atak 9
Messerschmittów Bf-109E, z których trzy podjęły pościg za startującym
Fokkerem. Ostrzelany nad Puczniewem uszkodzony Fokker zdołał wylądować
na pobliskim polu. Załoga ocalała, za wyjątkiem kpt. J. Balińskiego,
który ciężko ranny, został odwieziony do szpitala wojskowego w Łodzi,
gdzie zmarł tego samego dnia. Na cmentarzu wojskowym Doły w Łodzi
znajdują się dwa nagrobki z epitafiami zawierającymi nazwisko kpt. obs.
Jana Balińskiego, w rzeczywistości nie wiadomo, w którym grobie jest
pochowany.
KPT. OBS. JAN BALIŃSKI (6 VIII 1909-5 IX 1939). Dowodził 212 (12) EB.
Był absolwentem Oficerskiej Szkoły Piechoty w Ostrowi Maz. Po ukończeniu
kursu obserwatorów w CWL-1 w Dęblinie otrzymał przydział do 1 PL. Dniu
4 września odbył lot bojowy na bombardowanie kolumn pancernych npla na
szosie Wieluń – Rusiec, a zaraz potem w celu zniszczenia odbudowywanego
przez Niemców mostu na Warcie w Rychłocicach. Z obu wypraw jego samolot
wrócił uszkodzony przez pociski niemieckie. Rozkazem Naczelnego Wodza
ZSP na Zachodzie został pośmiertnie odznaczony Srebrnym Krzyżem V kl.
Orderu Virtuti Militari. Spoczywa w Łodzi – na Dołach.
Ppor. obs. Tadeusz Król, kpr. strzelec Ignacy Mularczyk.
Obaj służyli w 21 EB Lekkiej (Godło: Lew), która także podporządkowana
była BB. Jej mobilizacja przeprowadzona była 24 i 25 VIII 1939 na
rodzimym lotnisku Rakowice pod Krakowem, tam przemianowano ją na 1
Eskadrę Bombową Lekką w składzie II Dywizjonu BB pod dowództwem mjr.
pil. Jana Białego. W nocy z 25/26 sierpnia personel eskadry udał się
pociągiem do Radomia. Rzut powietrzny następnego dnia, w składzie całego
dywizjonu, odleciał na lotnisko Sadków, skąd 30 sierpnia przemieszczono
go na lądowisko Wsola, 30 km od Radomia. Zadaniem eskadry było
rozpoznanie sił pancerno-motorowych nieprzyjaciela i ich bombardowanie.
Na wyposażeniu eskadry było 10 samolotów PZL.23B Karaś. Do dyspozycji
III/2 Dywizjonu przydzielono także 2 łącznikowe RWD-8. Dowódcą 21(1) EB
był kpt. obs. Jan Buczma.
Obserwatorami byli: por. Tomasz Kasprzyk; ppor. Witalis Brama, Stanisław
Duchnicki (rez.), Tadeusz Król, Marian Kuna, Paweł Tobolski; pchor.
Stefan Gębicki, Edward Laska, Ferdynand Stutzmann, Rudolf Wilczak,
Wacław Wojtal, Walter Wyciślok; kpr. pchor. rez. Mieczysław Mazur, Karol
Wójcik.
Piloci: por. Edward Procyk; pchor. Tadeusz Blicharz, Stanisław
Cieliński, Tadeusz Dziubiński; sierż. Wojciech Uryzaj; plut. Wacław
Buczyłko, Stefan Wójcik, Mikołaj Zykow; kpr. Józef Jończyk, Tadeusz
Kulczyk, Alojzy Morawiec, Włodzimierz Mudry, Stanisław Obiorek, Paweł
Piotr Palecki, Jan Pidek.
Strzelcy: plut. rez. Antoni Łapiński, kpr. kpr. Władysław Chromy, Teofil
Gara, Jan Gwóźdź, Andrzej Kwiecień, Ignacy Mularczyk, Władysław
Ścibich, Zygmunt Sroka, Jan Wolny i Mieczysław Ziajski.
W dniu 3 września, po południu, wyleciały do walki 4 klucze Karasi z
zadaniem bombardowania niemieckich kolumn pancernych w rejonie Radomska.
W trzecim kluczu, z polowego lotniska Wsola k. Radomia, wystartowała
załoga: ppor. obs. Tadeusz Król, kpr. pilot Stanisław Obiorek i kpr.
strz. sam. Ignacy Mularczyk. Samolot miał podwieszone 4 bomby, po 100 kg
każda. Załoga ppor. T. Króla, po zbombardowaniu celu, miała jeszcze
rozpoznać kierunki ataku niemieckich sił pancernych. Z tego zadania nie
powróciła.
Ppor. obs. Tadeusz Król (ur. 29 VIII 1913 w Krakówce - zach.
przedmieściu Sandomierza - 3 IX 1939). Pochodził z chłopskiej rodziny,
jego rodzice (Jan i Marianna z domu Kędziora) mieli czterech synów i
dwie córki. Maturę zdał w 1932 r. w Państwowym Gimnazjum Męskim w
Sandomierzu, po czym wstąpił do Szkoły Podchorążych w Różanie nad
Narwią. Po nominacji w 1935r. na ppor. w Ostrowi Mazowieckiej skierowano
go do 84 pp. w Pińsku skąd w Krakowie wyposażonej w PZL.23 Karaś. W
październiku 1939 r. miał być awansowany na porucznika, miał się też
niebawem ożenić z dziewczyną o imieniu Regina. Jego imię, dzięki
staraniom brata Daniela otrzymała jedna z ulic Sandomierza .
Kpr. strz. Ignacy Mularczyk (14 VIII 1916 w Nowej Wsi - 3 IX 19139).
Urodził się w wielodzietnej rodzinie chłopskiej. Nowa Wieś leżała 20 km
od wojskowego lotniska i być może to przyczyniło się do jego fascynacji
lotnictwem. Spełniły się jego marzenia gdy został przyjęty do Szkoły
Podoficerów Lotnictwa w Bydgoszczy. Po ukończeniu szkoły został
przydzielony do 2 PL w Krakowie, brał udział w kampanii wrześniowej w
1939 r. jako strzelec pokładowy 21 eskadry bombowej, walczącej w
składzie Brygady Bombowej.
Kpr. pilot Stanisław Obiorek (23 XI 1914 -10 I 1942) pochodził z
miasteczka Bełz w województwie lwowskim, od 1951 r. (!) na Ukrainie.
Uratował się ze spadochronem. Dotarł przez Rumunię i Francję do Wielkiej
Brytanii gdzie walczył w 304 DB Ziemi Śląskiej im. Ks. Józefa
Poniatowskiego stacjonującym w Lindholme. W dniu 10 I 1942 r., w
składzie pięcioosobowej załogi Vickers Wellingtona IC NZ-(?) (Z1082), w
locie na bombardowanie Wilhelmshaven, samolot prawdopodobnie został
zestrzelony przez nocnego myśliwca i utonął wraz z załogą w morzu. St.
Obiorek był kawalerem Krzyża Srebrnego Orderu VM, był także
czterokrotnie odznaczony KW i Polową Odznaką Pilota. Jego nazwisko jest
na tablicy umieszczonej na cmentarzu lotników polskich w pod londyńskim
Northolt
Nie wiadomo na jakiej podstawie uznano, iż polski Karaś, którego losy tu
opisujemy, został strącony w rejonie Pławna pod Radomskiem i spadł przy
ujściu Wiercicy do Warty. W 1939 r. spalone zwłoki dwóch lotników
strąconego tam samolotu zakopano na łące, a po jakimś czasie wydobyto i
przeniesiono na cmentarz w Pławnie gdzie je pochowano bezimiennie (vide:
Gazeta Częstochowska z 24 II 2011 r.) wraz z dwoma innymi nieznanymi
żołnierzami z 74 Górnośląskiego pp. z Lublińca. W 1952 r.(?) szczątki
lotników ze wspólnej mogiły w Pławnie przeniesiono na cmentarz w
Radomsku i wtedy uznano pochopnie, że są to polegli ppor. Tadeusz Król i
kpr. Ignacy Mularczyk. Warto zauważyć, iż lotnicy nie byli wyposażeni w
tzw. nieśmiertelniki co utrudniało ich identyfikację. Tam mają
szacowną, zadbaną, godną Ich ofiary mogiłę, dobrze świadczącą o
miejscowej społeczności.
Tu: foto grobów w Pławnie, RADOMSKU i tablicy na kościele św. Zygmunta w Częstochowie
Po latach okazało się jednak, że miejscem zestrzelenia polskiego
samolotu z tą załogą są pola przysiółka Kozy, obok podsieradzkiej wsi
Dąbrowa Wielka. Co przemawia za prawdziwością tej wersji?
Otóż nie ulega wątpliwości, że 3 IX 1939r. w godzinach późnego
popołudnia trzy Messerschmitty Bf – 109 E zestrzeliły polski samolot,
który trafiony przez niemieckie pociski nad wioską Drzązna spadł w
przysiółku Kozy na pole Henryka Grzesiaka , które obecnie (2011 rok)
jest własnością jego wnuka – Zbigniewa Drewnowskiego. Zestrzelenia
dokonał niemiecki pilot myśliwski Lt.Karlfred Nordman z 2.Staffel, ze
składu IJG 77 na samolocie Messerschmitt Bf-109E.
Tu: foto tego Niemca
Pilot wyskoczył ze spadochronem, zapamiętano jak szedł przez wieś w
skórzanej kurtce lotniczej i prosił o dowiezienie do polskich oddziałów.
Wkrótce dotarł do patrolu żołnierzy z 31 p. SK. Dwaj koledzy pilota
zginęli w powietrzu trafieni pociskami i zostali pochowani obok swego
samolotu. Tam spoczywali najprawdopodobniej do 1952 r., kiedy to
przeniesiono ich na utworzony w Sieradzu przy ul. Wojska Polskiego
cmentarz dla żołnierzy Armii Czerwonej gdzie są także dwie mogiły
polskich żołnierzy poległych w 1939 r. Ekshumację zorganizowano w ramach
jakiejś akcji , po cichu. Wykonywali ją nią miejscowi druhowie
Ochotniczej Straży Pożarnej. Tablicę epitafijną postawiono tam dopiero w
2011 r.
Nie ulega wątpliwości, że na pola przysiółka Kozy spadł PZL.23B Karaś,
świadczy o tym trzyosobowa załoga tego samolotu i część ogonowa
samolotu, którą można zidentyfikować na zachowanych fotografiach
zrobionych w 1939 r.
Sprawą zestrzelenia Karasia k. Dąbrowy W. zajmował się, znany wśród
eksploratorów polskich pól bitewnych inż. Juliusz Molski z Poznania,
niegdyś współpracownik dwutygodnika Wojsk Lotniczych WIRAŻE, który był
dwukrotnie na miejscu tragedii polskiej załogi i odnalezione tu szczątki
(421 różnych odłamków zapisanych w 121 pozycjach inwentarzowych w tym
część ogonową i okucie skrzydła) Karasia przekazał do Muzeum Lotnictwa
Polskiego w Krakowie. Jest on pewien, iż dotychczasowe wersje podane w
literaturze przedmiotu są błędne, a koło Kóz został zestrzelony Karaś z
załogą: ppor. obs. Tadeusz Król, kpr. strz. Ig. Mularczyk i uratowany
kpr. pil. St. Obiorek. Inż. J. Molski (vide: cytowane pismo z 8 XI 2001 w
posiadaniu autora) twierdził, iż Henryk Grzesiak z Dąbrowy W., którego
ojciec był sołtysem wsi mówił mu, iż jego ojciec znalazł przy lotniku
Tadeuszu Królu plik dokumentów, z których odczytał nazwisko ppor. T.
Króla. Dokumenty te przesłał do Krakowa na odczytany też tam adres
jakiejś kobiety .
W dniu 6 IV 2011 r. ponownej penetracji miejsca zestrzelenia Karasia
dokonał zespół (Maciej Milak, Robert Kielek, i inni) ukonstytuowany pod
patronatem wójta gm. Sieradz w celu uczczenia miejsca śmierci załogi
polskiego samolotu. Wtedy znaleziono tabliczkę ze zbiornika oliwy z datą
i miejscem produkcji samolotu świadczącą niezbicie o typie tego
samolotu. W świetle tych ustaleń należy wykluczyć zestrzelenie w Kozach
załogi RWD-14 Czapla z 63 Eskadry Obserwacyjnej z załogą (por. obs. M.
Kaczorowski i kpr. pilot Cz. Menczyk).
Źródła i bibliografia:
Cieślak K., Gawrych W., Glass A, Samoloty myśliwskie, wrzesień 1939,Warszawa 1987,
Cynk J., Siły lotnicze Polski i Niemiec, wrzesień 1939,Warszawa 1989,
Cynk J., Samolot bombowy PZL P-37 Łoś, Warszawa 1990,
Cumft O. Kujawa H.K., Księga lotników polskich poległych, zmarłych i zaginionych 1939-1946, Warszawa 1989,
Emmerling M., Luftwaffe nad Polską 1939, Cz. I Jagdflieger, Gdynia 2002,
Gretyzngier R. Matusiak W. Wójcik W. Zieliński J., Ku czci poległych lotników 1939-1945, Warszawa 2006,
Nowak G., Tragedia polskich Łosi z lotniska w Kucinach 4 IX 1939, w: Na Sieradzkich Szlakach (dalej: NSS) nr 4/1996,
Królikiewicz T., Polski samolot i barwa, Warszawa 1981,
Kurowski A., Lotnicy w bitwie ad Bzurą, warszawa 1975,
Milczarek J., Cmentarz wojenny polsko-radziecki w Sieradzu, NSS, nr 2/1999, s. 4-7,
Oset A., Lotnicy Września 1939 r. – 212 Eskadra Bombowa, Dłutów 2009,
Pamięci lotników polskich poległych w wojnie 1939-1945, red. Józefa Zielińskiego, Warszawa 2004,
Pawlak J., Polskie eskadry w wojnie obronnej wrzesień 1939. Warszawa1991,
Pawlak J., Absolwenci Szkoły Orląt 1925-1939, Warszawa 2009,
Pietrzak J., Z działań lotnictwa polskiego w Sieradzkiem we wrześniu 1939, w: NSS nr 3/1989, s. 30-33,
Sprawozdanie w sprawie udziału w wojnie 212 EB kierowane do Dowództwa
Lotnictwa w Paryżu 29 XI 1939 r. podpisane przez por. Szponowicza,
Szubański R., W obronie polskiego nieba, Warszawa 1978,
Wróbel R., Szlak bojowy 2. DP na Ziemi Sieradzkiej, w: NSS nr 3/1989, s. 23
Żarnowski Jan (Feliks Mazak), Relacja ( List) do Barbary Szymańskiej i
Ewy Mukulskiej z 1 VIII 1979 roku z opisem zestrzelenia Łosi z III
plutonu 12 Eskadry.
.........................................................................................
Polskie siły lotnicze jako znaku
rozpoznawczego używały biało-czerwonej szachownicy (kwadrat o szerokości
60 cm dzielący się na 4 równe pola) wprowadzonej rozkazem Sztabu
Generalnego z 1. 12. 1918r.
RWD-8 był polskim samolotem turystycznym i treningowym, budowanym od
roku 1932. Był to 2-miejscowy górnopłat z silnikiem o mocy 11- KM. Jego
maks. Prędkość – 170 km/godz. We wrześniu 1939 maszyn tego typu używano
do zadań łącznikowych, nie posiadały one bowiem żadnego uzbrojenia.
Chojnacki J., Rozwój sieci lotnisk polskich w latach 1918-39, Technika Lotnicza i Astronautyczna 1972, nr 10, s. 30-1, mapa,
W dniu 6 IX 1939r. kpt. pil. Adam Kowalczyk poprowadził dyon PZL P-11c
na wymiatanie po trasie: Konstantynów, Poddębice, Uniejów, Konin,
Ślesin… Adam Kowalczyk (1 X 1903- 7 V 1970) ur. się w Brzeźniu k.
Sieradza !
W czasie Kampanii Wrześniowej 161 Eskadra zestrzeliła 6 i uszkodziła 3
samoloty wroga. Poległo 3 pilotów (por. Tadeusz Zygmunt Jeziorowski - 4
września po walce nad lotniskiem Widzew, pchor. Edward Kramarski i
pchor. Piotr Ruszel); rannych zostało 2 pilotów. Łącznie we wrześniu
1939 eskadra straciła 9 samolotów, 3 zostały internowane w Rumunii.
Zasadzki, przeważnie dwusamolotowe, rozmieszczano na przypuszczalnej
trasie bombowców wroga. Samoloty startowały po zauważeniu niemieckich
samolotów.
Vide: Wróbel R., Szlak bojowy 2. DP na Ziemi Sieradzkiej, w: Na Sieradzkich Szlakach, nr 3/1989, s. 23
W zbiorowym grobie na łódzkim cmentarzu wojskowym na Dołach pochowano
czterech pilotów poległych podczas walk w rejonie Łodzi. Leży tu kpt.
Jan Baliński z 212 eskadry bombowej 1 Pułku Lotniczego Warszawa,
zestrzelony nad Puczniewem 5 IX 1939 r. i trzej piloci 161 eskadry
myśliwskiej 6 Pułku Lotniczego we Lwowie, którzy walczyli w szeregach
armii „Łódź”: ppor. Piotr Ruszel, por. Tadeusz Zygmunt Jeziorański i
ppor. Edward Kramarski zestrzelony 2 września nad Sędziejowicami.
Groby te 1 IX(!!!) 2007 r. zostały ograbione: wyrwano z nich płaty skrzydeł i krzyże!
Istnieje też pogląd, że "10" Zadrozińskiego została zestrzelona 3 IX
1939 r. w okolicach Chocianowic gdy pilot chciał lądować na Lublinku i
tam należy usytuować pokazywany na zdjęciach samolot.
Vide: Ustalenia Juliusza Molskiego wyrażone w piśmie z 8 XI 2001 r. do
Łódzkiego Urzędu Wojewódzkiego (odpis w posiadaniu autora)
VII.Plutony łącznikowe były organizowane z rezerwistów, a samoloty
pochodziły z pułkowych szkół pilotażu i eskadr treningowych. Faktem
jest, iż pluton łącznikowy nr 10, zmobilizowany 25-31 VIII 1939 r. na
lotnisku Wilno - Lida, został przydzielony do dyspozycji Armii Łódź i
przesunięty na lotnisko Lublinek. Pluton ten składał się z rezerwistów 5
pl w Wilnie. Był wyposażony w 3 samoloty RWD-8. Załoga: dwaj lotnicy.
Pilotami plutonu, poza dowódcą, byli: kpr. kpr. Henryk Dukalski i
Alfons Knapik. Podczas przelotu na lotnisko docelowe, w dniu 3 września
dwa samoloty plutonu zostały celnie ostrzelane przez własne wojska w
rejonie Skierniewic (OPL zestrzeliła samolot kpr. Dukalskiego, pilot
jednak ocalał). Jedynie d-ca plutonu - ppor. rez. pil. B. Arct zdołał
dolecieć do celu. Piloci wykonali kilka lotów łącznikowych z pocztą.
Podczas lotu w dniu 6 września zaginął kpr. Alfons Knapik.
Vide: Szubański R., W obronie polskiego nieba, s. 140 , Kurowski A.,
Lotnicy w bitwie nad Bzurą, Warszawa 1975, s. 75. Kpr. Przewoźny był
ranny w nogę , mieszkał po wojnie w Lesznie gdzie zmarł w 1983 r.
Zrobione po katastrofie samolotu zdjęcia wskazują na lądowanie z
kapotażem niesterownego samolotu (wyrwany silnik, przewrócony kadłub,
zniszczone skrzydła i leżące
Vide: Historyczny Biuletyn Lotniczy Klubu Miłośników Lotnictwa Polskiego w Łodzi, red. P. Matwiej, wrzesień 2005 s. 4,
Vide: (R. B.), Jeszcze jedna lekcja historii, Słowo Powszechne z 18 X 1986, s. 14,
Brygada Bombowa w dniach od 3 do 5 IX 1939 r. praktycznie wyłączyła z
boju 1. i 4. dywizję pancerną, zadając Niemcom 20-30 % strat,
W każdą pierwszą niedzielę września spotykają się w Dłutowie rodziny
spoczywającej na cmentarzu załogi samolotu bombowego PZL. 37B Łoś nr
72.43 z 212 Eskadry Bombowej, zestrzelonego nad Ślądkowicami 4 IX 1939
r. oraz osoby, którym pamięć o tych bohaterach jest bliska. Odprawiana
jest Msza Św. w intencji obrońców Ojczyzny i składane są kwiaty na
żołnierskich grobach. W 2002 r., w efekcie wytrwałych starań nauczyciela
historii, pana Andrzeja Oset, Szkole Podstawowej w Dłutowie nadano imię
„Lotników Września 1939 roku”. Od tej pory w corocznych spotkaniach
uczestniczy także poczet sztandarowy szkoły oraz przedstawiciele 32 Bazy
Lotniczej w Łasku i 10 Eskadry Lotnictwa Taktycznego w Łasku, które
pełnią honorowy patronat nad szkołą.
W 70. rocznicę wybuchu II wojny światowej, w miejscu lądowania samolotu,
zbudowano makietę samolotu PZL – P 37 B Łoś z 212 w skali 1:1.
Zbudowali go : W. Tomaszewski i Jan Rybak - naczelnik OSP w Dłutowie.
Peter Olkusz, bo tak obecnie nazywa się człowiek, który uratował pilota
mieszka w Kanadzie. Władze Gminy Dłutów wystąpiły o nadanie mu medalu
Pro Memoria.
W 2007 r. z inicjatywy Wojciecha Tomaszewskiego we wsi Patok, w miejscu
gdzie runął zestrzelony w walce powietrznej samolot PZL P – 37 B Łoś
ppor. obs. Mieczysława Bykowskiego odbyła się doniosła uroczystość –
Msza Św. Polowa i apel poległych. Odsłonięto pamiątkowy obelisk, a w
miejscu uderzenia samolotu w ziemię ustawiono krzyż.
Fot. 16. Tablica pamiątkowa we wsi Patok k. Drużbic wykonana przez K. Jarończyka.
Brat Tadeusza – płk pilot Wacław Król ( 25 XII1915-1991) służył w 2 pl w
Krakowie. W 1939 walczył w składzie 121 Eskadry Myśliwców, zestrzelił
dwa myśliwce niemieckie i sam został zestrzelony. Walczył w Anglii:
dowódca eskadry w 302 DM Poznańskim i 316 DM Warszawskim, potem w
składzie słynnego „Cyrku Skalskiego”. W 1945 r. został dowódcą 131
Skrzydła Myśliwskiego. Wykonał 420 różnych lotów bojowych. Zestrzelił na
pewno 9, prawdopodobnie 3 i uszkodził 4 nieprzyjacielskie samoloty.
Odznaczony m. In dwukrotnie Orderem VM, czterokrotnie KW. W 1947 r.
wrócił do kraju. W l. 1957-1971 płk ludowego WP. Napisał wiele książek o
tematyce lotniczej. Drugi brat – kpt. Roman Król (21 XII 1917-2001)
służył w pułku Legionów w Jarosławiu; po 17 września zesłany przez
Rosjan na Sybir. W 1942 r. już jako żołnierz Andersa przedostał się do
Anglii gdzie służył w polskiej brygadzie spadochronowej. Po wojnie
został na emigracji. Trzeci brat por. Daniel Król, ur. w 1920 r.,
walczył w 1939 r. pod Kockiem, potem w AK. W 1946 r. skazany na karę
śmierci, zamienioną na 10 lat więzienia (Wronki)
Stanisław Szczęsny z Dąbrowy Wielkiej jako siedmioletni chłopiec
zapamiętał tą niedzielę trzeciego dnia wojny tak: Po południu od strony
Kuśnia nadleciał samolot a zanim trzy Messerschmitty. Nasza maszyna
została zestrzelona i spadła na ziemię między Kozami a lasem. Uratował
się pilot skacząc ze spadochronem. Ocalały lotnik opowiadał we wsi, że
dwaj pozostali członkowie załogi byli postrzeleni i nie reagowali na
jego wołanie żeby skakać. Pilot poprosił aby go zawieźli bryczką na
linię wojsk polskich. Dotarli do Sieradza. Polegli lotnicy zostali
pochowani w pobliżu wraku i w latach powojennych ekshumowani. Nazwiska
ocalałego nikt nie pamięta tylko, że pochodził z Ojcowa lub spod pod
Ojcowa.
Jak podaje dr J. Milczarek w art. Cmentarz polsko-radziecki w Sieradzu
(NSS nr 2/1999. s. 5) cmentarz ten powstał na skutek odgórnych decyzji w
wyniku uchwały MRN na placu (1.318 m²) Stanisława Grajety, który
przylegał do cmentarza katolickiego od strony torów kolejowych. Pogrzeb
pierwszych ekshumowanych odbył się 18 IV 1948 r. Protokoły ekshumacyjne
nie zachowały się – vide uwagi do art. dr. Milczarka autorstwa M.
Milaka w tym samym nr. NSS, s. 7. Na zachowanym zdjęciu pierwszego
centralnego nagrobka – pomnika w kształcie prostopadłościanu umocowano
tablicę, na której był napis: Tu spoczywają żołnierze Bohaterskiej Armii
Radzieckiej w liczbie 463, polskich w liczbie 18 poległych w latach
1939-1945 w wojnie z Hitlerowcami. Cześć ich pamięci.
Inż. Molski potwierdził swoje stanowisko w rozmowie z autorem
niniejszego art. przeprowadzonej w jego mieszkaniu w Poznaniu w dniu 2
IV 2011 r. w obecności Roberta Kielka z Dąbrowy W. Z książki brata
poległego lotnika – Wacława Króla (Walczyłem pod niebem Francji, W-wa
1984, s. 34) wynika, że Tadeusz Król na początku maja 1939r. przyjechał
do Krakowa ponieważ uzyskał przydział służbowy do 21 eskadry 2 pl
wyposażonej w samoloty PZL-23B Karaś i zamieszkał z bratem Wacławem w
Krakowie przy ul. Sławkowskiej 28 u jakiejś wdowy.