n e v e r l a n d d

- ANTISOZIALISTISCHE ELEMENTE - *** TA MI OTO PRZYPADŁA KRAINA I CHCE BÓG, BYM W MILCZENIU TU ŻYŁ * ZA TEN GRZECH, ŻE WIDZIAŁEM KAINA ALE ZABIĆ NIE MIAŁEM GO SIŁ *** " DESPOTYZM przemawia dyskretnie, w ludzkim społeczeństwie każda rzecz ma dwoje imion. " ******************** Maria Dąbrowska 17-VI-1947r.: "UB, sądownictwo są całkowicie w ręku żydów. W ciągu tych przeszło dwu lat ani jeden żyd nie miał procesu politycznego. Żydzi osądzają i na kaźń wydają Polaków"

Archiwum

POGODA

LOKALIZATOR

A K T U E L L






bezprawie.pl
"Polska" to kraj bezprawia

wtorek, lutego 18, 2014

VATICANUM - AGENTURA



 czyta sie 440 sek.  SEE
„Prorok" Karola Wojtyły. Jeden z najbliższych współpracowników Jana Pawła II od 1979 roku przekazywał wywiadowi PRL największe tajemnice Watykanu. W ciągu 11 lat swojej działalności ujawnił m.in. treść poufnych rozmów z amerykańskimi dyplomatami, plany polityki wobec krajów socjalistycznych oraz przebieg prywatnych audiencji papieża.
Od 1989 roku „Prorok" pracuje w nuncjaturach Stolicy Apostolskiej. Nigdy nie rozliczył się ze swojej przeszłości. „Angora" ujawnia najgroźniejszego agenta PRL przy Janie Pawle II.
5 kwietnia 1986 roku do centrali MSW przy ulicy Rakowieckiej w Warszawie wpłynął szyfrogram nr 2615 wysłany z „Baszty". Tym kryptonimem opatrzono rezydenturę wywiadu cywilnego PRL w Rzymie. Szyfrogram opatrzony był klauzulą „Pilny" i zawierał informacje szczególnej wagi. Była to relacja z długiej rozmowy Jana Pawła II z sekretarzem stanu USA Gregorym P. Schultzem. Czytamy w nim: Podczas spotkania papież – Schultz dokonano przeglądu ważniejszych problemów międzynarodowych. Papież: wyraził nadzieję, że dialog USA – ZSRR będzie kontynuowany i przyniesie pozytywne efekty. Zachęcał S. do większej konsultacji krajów EZ (Europy Zachodniej – przyp. L.Sz.); wyraził opinię, że zadaniem Zachodu, w tym zwłaszcza USA, powinno być wszechstronne i możliwie skoordynowane oddziaływanie na ZSRR w kierunku zwiększenia poszanowania dla specyfiki narodowej poszczególnych krajów obozu socjalistycznego; Schultz: potwierdził, że Reagan zamierza kontynuować politykę z Genewy. Reprezentuje jednak pogląd, że Gorbaczow zmienił tylko styl, a nie intencje wobec „wolnego świata"; program odnowy i odbudowy gospodarki radzieckiej obliczony jest na uzyskanie warunków do prowadzenia polityki radzieckiej z pozycji siły. G (Gorbaczowowi) potrzebny jest chwilowy rozejm, aby umocnić również kontrolę i wpływy w krajach UW i innych proradzieckich. USA muszą w tej sytuacji podtrzymać swoją przewagę militarną i ekonomiczną. USA nie wierzą jednak, aby udało się w sposób wyraźny poprawić sytuację ekonomiczną i technologiczną Wschodu. Jeżeli ZSRR udowodni w praktyce, że wyrzekł się planów ekspansjonistycznych i dywersyjnych, porozumienie trwałe będzie możliwe; polityka USA ma charakter stopniowy. Pierwszy etap – uregulowanie stosunków USA – ZSRR, następnie na linii NATO – UW, a na końcu „modyfikacja sytuacji wewnętrznych w obu blokach i utrwalenie stref wpływów".
Na końcu szyfrogramu znajduje się informacja o tym, że Schultz skrytykował działanie Kościoła na Filipinach. Ostrzegał przed powtórzeniem tego typu operacji na Dalekim Wschodzie, zwłaszcza w Korei Płd. Krytycznie ocenił również zachowanie się Kościoła hiszpańskiego podczas referendum dot. NATO oraz brak koordynacji polityki USA i Kościoła w Ameryce Łacińskiej.
„Źródło sprawdzone"
Meldunek zawierający przebieg tej rozmowy został spisany przez majora Jerzego Porowskiego pseudonim „Bralski", który do 1984 roku był szefem rezydentury „Baszta". W szyfrogramie znajduje się opis źródła tej informacji. Nosiło ono kryptonim „Prorok". Obok znajduje się adnotacja: „Źródło sprawdzone, informacja wiarygodna". – Takie zapisy umieszczano tylko przy informacjach pochodzących od tych agentów, co do których Służba Bezpieczeństwa miała sto procent pewności, że mówią prawdę – mówi dr Piotr Łysakowski, historyk z IPN. – Najczęściej pewności tej nabierała po kilku, kilkunastu miesiącach współpracy, gdy informacje od takiego źródła były zawsze pozytywnie weryfikowane.
W 2008 roku Instytut Pamięci Narodowej odtajnił archiwalne materiały Departamentu I MSW dotyczące rezydentury „Baszta" (sygnatury akt: BU 449/5/36, BU 449/5/72, BU 449/5/42). Zawierają one prawie 2000 stron szyfrogramów z Rzymu. Większość z nich została sporządzona w oparciu o osobowe źródła informacji. Najwięcej, bo ponad 600 stron wiadomości, przekazał wówczas właśnie „Prorok". To jeden z najbardziej płodnych informatorów bezpieki w całym okresie PRL. Choć zdarzali się agenci, którzy przez cały okres pracy przekazali nawet ponad tysiąc stron meldunków, ich informacje rzadko kiedy były określane jako ważne. A meldunki „Proroka" wszystkie zakwalifikowano jako bardzo cenne.
Agent ten – jak wynika z dokumentów MSW – został pozyskany do współpracy w 1979 roku. Zarejestrowano go jako Kontakt Informacyjny (KI) – odpowiednik Tajnego Współpracownika w kraju. Przekazywał informacje na temat planów politycznych Sekretariatu Stanu. Mówił również o przebiegu prywatnych rozmów Jana Pawła II, w tym o jego audiencjach dla najważniejszych polityków światowych. O randze źródła świadczy fakt, że „Prorok" prowadzony był osobiście nie przez zwyczajnych oficerów, lecz przez kolejnych szefów rezydentury wywiadu PRL w Rzymie: Jerzego Porowskiego ps. „Bralski" i Macieja Dubiela ps. „Dis". Analiza dokumentów wywiadu odtajnionych przez IPN prowadzi do wniosku, że agent „Prorok" był bezsprzecznie najgroźniejszym, najlepiej poinformowanym i najbardziej lojalnym źródłem informacji polskiego wywiadu „na kierunku rzymskim". W jego charakterystyce, sporządzonej w I Departamencie i dotyczącej pracy w latach 1983 – 1984, czytamy:
W okresie podlegającym niniejszej ocenie źródło „Prorok" przekazało ogółem 246 materiałów i informacji depeszowych, z których wykorzystano 97, w tym w informacjach dla kierownictwa partyjno-rządowego (KPR) 66. Najwięcej informacji dotyczyło problematyki watykańskiej (112, z których 39 wykorzystano w opracowaniach dla KPR).
Spotkania na szczycie
Jednym z ważniejszych donosów jest relacja z przebiegu spotkania kardynałów Casarolego i Silvestriniego z ambasadorem USA przy Watykanie Thomasem Wilsonem. Sprawa była dla PRL-owskiego wywiadu tym bardziej ważna, że spotkanie dotyczyło Polski. W sprawie polskiej C (Casaroli) lekko wyraził inne opinie od papieża, a mianowicie, że działalność gen. J (Jaruzelskiego) jest mniejszym złem aniżeli bezpośrednia interwencja ZSRR, co nie oznacza, że jego „działalność rozczarowuje". Wg C (Casaroli). sytuacja w Polsce niepokoi również dla ew. konsekwencji dla sytuacji w innych KS. Przypadek CSRS i usztywnienie WRL w sprawie zakonów świadczą o narastaniu trudności. C (Casaroli) upierał się przy zmianie stanowiska Zachodu w sprawie pomocy gospodarczej dla Polski. S (Silvestrini) replikował, że wszystko zależy, jak się zachowa Jaruzelski. Odnotowano całkowitą rozbieżność poglądów (...). Podobnie szczegółową informację „Prorok" dostarczył na temat przebiegu rozmowy Jana Pawła II z kanclerzem RFN Helmutem Kohlem. Kohl krytycznie ocenił politykę SPD jako obiektywnie korzystną dla ZSRR i jego interesów w Europie. Nie wykluczył, że SPD może nosić się z zamiarem wystąpienia z NATO za cenę poparcia unifikacji Niemiec przez ZSRR. Papież wyraził wątpliwości, powołując się na informacje od Brandta. Kohl wyraził opinię, że Brandt rozmawia dwoma językami z Zachodem i Moskwą. Kohl wyraził wdzięczność papieżowi za politykę Watykanu wobec problemu niemieckiego oraz RFN i NRD – czytamy w szyfrogramie z kwietnia 1987 roku. W dalszej części dokumentu znajduje się informacja, iż Kohl zaprosił Jana Pawła II do odbycia pielgrzymki do Niemiec.
Donos na Popiełuszkę
Przedmiotem informacji przekazywanych przez „Proroka" była również sprawa zbrodni na księdzu Jerzym Popiełuszce. 27 listopada 1984 roku Jan Paweł II przyjął na audiencji prymasa Polski Józefa Glempa i długo rozmawiał z nim na ten temat. Już dwa dni później do centrali wywiadu w Warszawie trafiła obszerna relacja z tej rozmowy. W szyfrogramie wskazano, że źródłem informacji był „Pro- rok". Informacja została zaadresowana tylko do generałów Jaruzelskiego, Kiszczaka i Pożogi, a więc najważniejszych osób w państwie, co świadczy o wadze meldunku. Sporządził ją gen. bryg. Zdzisław Sarewicz – ówczesny dyrektor I Departamentu MSW. Także to dowodzi rangi dokumentu. W obszernej relacji zawarte są główne tematy rozmowy prymasa i papieża oraz zaprezentowane przez nich stanowiska w trakcie czterogodzinnej rozmowy. I tak: Prymas miał stwierdzić, że zamordowanie ks. Popiełuszki był to „gest twardych komunistów wymierzony przeciwko gen. Jaruzelskiemu osobiście". Dalej czytamy: „Potępiając tę prowokację, prymas położył zarazem duży nacisk na fakt, iż ks. Popiełuszko postępował nierozważnie i nie stosował się do rad i poleceń kierownictwa Kościoła". Z dalszej części meldunku wynika, że „w Sekretariacie Stanu SA podkreśla się, że w sprawie ks. Popiełuszki zarysowała się pewna różnica opinii między papieżem a prymasem".
Już na początku marca 1985 roku do centrali wywiadu w Warszawie dotarł kolejny meldunek z Rzymu sporządzony w oparciu o informacje „Proroka". Poświęcony był ocenom „procesu toruńskiego", w którym sądzono domniemanych sprawców zabójstwa księdza Popiełuszki. Znalazła się tam wiadomość, że Watykan przygotowuje oficjalne stanowisko w sprawie zbrodni na księdzu Popiełuszce. Analiza procesu ma posłużyć do sformułowania stanowiska Watykanu wobec sprawy Popiełuszki i jej konsekwencji dla stosunków Polska – Watykan. Wstępnie przewiduje się, że w czasie najbliższego kontaktu oficjalnego na linii Watykan – władze polskie wyrażone zostanie niezadowolenie i potępienie Watykanu – donosił „Prorok".
Jawna tożsamość
W odtajnionych dokumentach IPN nie ma wyciągu z kartoteki ewidencji operacyjnej zawierającej dane personalne agenta „Proroka". Jednak jego tożsamość jest łatwa do ustalenia po analizie dokumentów zawierających jego meldunki. Wskazują one, że „Prorok" pracował w Sekretariacie Stanu, w sekcji polskiej, i często był wykorzystywany jako tłumacz języka angielskiego. To bardzo zawęża krąg osób. Kluczowe jednak dla zweryfikowania jego tożsamości są dwa meldunki operacyjne: z kwietnia i maja 1986 roku. Zawierają one własne relacje z wizyty arcybiskupa Poggiego w Polsce i szczegółowy przebieg jego rozmowy z generałem Jaruzelskim i prymasem Glempem.
 Problem w tym, że w tej wizycie i w spotkaniach arcybiskupowi Poggiemu towarzyszyła tylko jedna osoba. Był to ksiądz Janusz Bolonek z sekcji polskiej Sekretariatu Stanu. I to on mógł być agentem o kryptonimie „Prorok". Na to samo wskazuje również analiza sporządzona w oparciu o meldunek „Proroka" dotycząca spotkania w Watykanie w 1988 roku, w którym „Prorok" uczestniczył. Jednym z uczestników był ksiądz Bolonek. Z akt IPN wynika, że „Prorok" donosił z Rzymu jeszcze w 1989 roku. A wtedy – spośród wszystkich uczestników feralnego spotkania – w Rzymie przebywał tylko ksiądz Janusz Bolonek. Tym samym „Prorokiem" mógł być tylko on, nikt inny.
W korespondencji z nami ksiądz Janusz Bolonek twierdził, że o „Proroku" nic nie wie. Nie rozumiem przypisywania mojej skromnej osobie Kontaktu Informacyjnego o pseudonimie „Prorok" – napisał nam arcybiskup Bolonek. Duchowny przyznał jednak, że miał regularne kontakty z dyplomatami PRL. Mogę stwierdzić jedynie, że dość często służyłem w roli tłumacza w rozmowach moich bezpośrednich przełożonych z przedstawicielami władz PRL zarówno w Watykanie, jak i w Polsce. Czasem przyjmowałem na Watykanie pana Edwarda Kuberskiego (ambasador PRL w Watykanie – przyp. L. Sz.) i innych sekretarzy z biura pana Kuberskiego (...). Niewykluczone, że wśród moich rozmówców był pan Maciej Dubiel – napisał nam Bolonek. To o tyle istotne, że Maciej Dubiel, czyli „Dis", sporządził większość szyfrogramów zawierających informacje od „Proroka". Dodam jeszcze, że ze spotkań z osobami reprezentującymi władze PRL zazwyczaj pisałem sprawozdania do wiadomości Papieża i moich bezpośrednich przełożonych, z którymi współpracowałem na co dzień. Za ich wiedzą i zgodą spotykałem się również z dyplomatami innych krajów, dziennikarzami z Zachodu i duchownymi z Polski i z innych państw socjalistycznych. Moje sprawozdania „śpią" w tajnych archiwach watykańskich i może jakiś historyk „obudzi" je dopiero w roku 2055.
Dwukrotnie rejestrowany
W 2005 roku trzej historycy IPN: Andrzej Grajewski, Jan Żaryn i Paweł Machcewicz opublikowali raport o sprawie ojca Konrada Hejmy, który przez lata pobytu w Watykanie przekazywał cenne informacje Służbie Bezpieczeństwa. Osobą, która zwerbowała Hejmę, był Andrzej Madejczyk – oficer wydziału nielegalnego używający pseudonimu „Lakar". Poprzez Hejmę, Madejczyk nawiązał kontakt z księdzem Bolonkiem, którego zarejestrował jako informatora o kryptonimie „Bombelek". Nigdy nie występowałem pod pseudonimem „Bombelek" – twierdzi ksiądz Bolonek. Jednak przyznaje, że „Lakara" znał. Z panem Madejczykiem spotkałem się w Rzymie na życzenie ojca Konrada Hejmo OP, który zajmował się ex professo polskimi pielgrzymami z całego świata – napisał nam arcybiskup Bolonek. Z panem  Madejczykiem opowiadaliśmy sobie rozmaite dowcipy krążące po Rzymie i w prasie włoskiej o Papieżuz Polski, o „krakowiakach i góralach" będących u steru w Watykanie. Nigdy nie przypuszczałem, że gość z Niemiec mógłby być „oficerem wywiadu PRL".
Wielki awans
Ksiądz Janusz Bolonek przez całe lata należał do wąskiego grona najbardziej zaufanych współpracowników Jana Pawła II. W 1989 roku został nuncjuszem apostolskim w Wybrzeżu Kości Słoniowej. W tym samym też roku został podniesiony do godności arcybiskupa. Później był nuncjuszem apostolskim w Rumunii i Urugwaju. Dziś reprezentuje Stolicę Apostolską w Bułgarii i Macedonii. Odtajnione meldunki „Proroka" kończą się w 1989 roku. Jednak zawartość zbioru IPN zawierającego meldunki wywiadu z Rzymu z lat 80. wskazuje na to, że udostępniono tylko część akt dotyczących inwigilacji papieża, zaś duża część – w tym wiele ważnych meldunków „Proroka" – wciąż pozostaje niedostępna dla historyków i dziennikarzy. Materiały te – jeśli nie zostały spalone na przełomie lat 1989 i 1990, znajdują się zapewne w archiwum Agencji Wywiadu. Tam też znajdują się dokumenty mówiące o dalszych losach „Proroka". Ich ujawnienie pozwoliłoby odpowiedzieć na pytanie, czy „Prorok" był wykorzystywany jako źródło informacji po 1989 roku. Jeśli tak było, mielibyśmy do czynienia z  gigantycznym skandalem, bowiem oznaczałoby to, że polski papieżi Watykan byli inwigilowani przez wywiad demokratycznej, wolnej Polski jeszcze przez wiele lat po upadku komunizmu. Zaskakujące w tym wszystkim jest również stanowisko księdza Janusza Bolonka, który zaprzecza, aby był  informatorem wywiaduPRL, ale przyznaje się do kontaktów z oficerami wywiadu i do rozmów z nimi. Czy teraz, po ujawnieniu akt wywiadu PRL, będzie chciał zmierzyć się ze swoją przeszłością?
LESZEK SZYMOWSKI "ANGORA" nr 20/19.05.13
Ksiądz Janusz Bolonek (ur. 6 grudnia 1938 roku w Hucie Dłutowskiej koło Pabianic, województwo łódzkie). Ukończył Wyższe Seminarium Duchowne w Łodzi i tam 17 grudnia 1961 roku przyjął święcenia kapłańskie z rąk biskupa Jana Wawrzyńca Kulika. W latach 1961 – 1962 studiował filologię klasyczną na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, w 1962 roku wyjechał do Rzymu. Tam ukończył kolejno: teologię dogmatyczną i literaturę łacińską na Uniwersytecie Gregoriańskim (1962 – 1966), potem równolegle w latach 1967 – 1971 prawo kanoniczne na Uniwersytecie Laterańskim i dyplomację. W 1969 roku na Gregorianum uzyskał doktorat z teologii, a dwa lata później doktorat z prawa kanonicznego na Lateranum. W latach siedemdziesiątych pracował w nuncjaturach apostolskich: najpierw jako attaché, potem jako sekretarz w Managui (Nikaragua), później jako sekretarz nuncjatur w Waszyngtonie i Kairze. Od 1979 roku pracował w Sekretariacie Stanu Stolicy Apostolskiej, w sekcji polskiej. Był członkiem zespołu roboczego ds. kontaktów z PRL. Dziśjest nuncjuszem apostolskim w Bułgarii i Macedonii.  

poniedziałek, lutego 17, 2014

Kierunek: III Ostatnia Wojna

SEE  Opublikowano Luty 13, 2014 Przez RX W NWO

Wojna termojądrowa – odliczanie

a010Wojna termojądrowa-odliczanie. Odliczanie do rozpoczęcia wojny termojądrowej-fragmenty wywiadu Lyndona LaRouche. 

Lyndon LaRouche, były kandydat na stanowisko prezydenta USA i emerytowany oficer wywiadu tego kraju, tak jak zawsze, dobrze poinformowana osoba, nie tylko na w kwestiach amerykańskiej sceny politycznej. Ma on, to prawda, ulubionego konika byłego wywiadowcy a mianowicie zrzuca amerykańskie grzechy na Anglików. Jednakże w tym przypadku LaRouche dotyka ważnej kwestii ostrych rozdźwięków w łonie amerykańskiej elity w kwestii interwencji USA w sprawy ukraińskie i rosyjskie oraz dotyka kwestii przygotowywanej przez Waszyngton wielkiej wojny. Red. Devon.
Matthew Ogden: Lyn, wczoraj wyraził pan bardzo jasne i jednoznaczne ostrzeżenie przed tym, że obecna sytuacja to odliczanie do rozpoczęcia wojny termojądrowej. I tak sobie pomyślałem, że może by pan mógł zacząć od rozpatrzenia tej sprawy.
Lyndon LaRouche: Tak, doszliśmy do punktu, ze strategicznego punktu widzenia, a nie tylko taktycznego, a problem dzisiaj polega na tym, że większość ludzi nie myśli strategicznie, oni mogą myśleć tylko taktycznie, oni nie mają kontroli nad zegarem, oni nie wiedzą gdzie jest ten zegar, dlatego patrzą bezpośrednio na to co jest dla nich widzialne i nie myślą o zegarze, który pozostaje poza zasięgiem. To o czym mówiłem 1 stycznia to jest sprawa tego, że my obecnie znajdujemy się w okresie odliczania do wybuchu wojny termojądrowej. To gdzie obecnie się znajdujemy to są prowokacje przeciwko Rosji, chodzi o próbę stworzenia takiej sytuacji, która wywołałaby rosyjską reakcję takiego rodzaju jaki oni sobie życzą i wtedy rozpoczną oni natychmiast wojnę termojądrową. Teraz moja skala czasu mówi: 1 marca, jeżeli nie wcześniej, nastąpi ten moment i znajdujemy się na krawędzi rzeczywistej, wzajemnej zagłady termojądrowej. Dlatego jeżelibyście czytali co mówią politycy w amerykańskich i innych źródłach, i w Rosji, to kwestia w której oni się zgadzają, jest taka, że nie ma żadnego pożytku w czekaniu żeby wykonać drugie albo odwetowe uderzenie. Oni wszyscy zamierzają rozpocząć razem, praktycznie jednocześnie. I to czego oni powinni się obawiać, to w rzeczywistości Waszyngtonu, albo tak naprawdę Londynu dyrygującego tymi sprawami, a nie Waszyngtonu, bo na razie Waszyngton znajduje się w kleszczach Anglików, to ja sądzę, że czas na reakcję na taką wojnę kończy się. Innymi słowy, tak zwana nominalna administracja Obamy, to jest zaledwie żart, on nie podejmuje decyzji, on jest tylko tubą, echem wszystkiego co mówią mu z Londynu. On nigdy nie był w stanie myśleć, on nawet nie powinien był ubiegać się o stanowisko prezydenta, gdyby nie przyjechała z Londynu kobieta, która go zwerbowała żeby został kandydatem na prezydenta. On bez tego nigdy by nie został kandydatem na prezydenta. To była brytyjska operacja uruchomiona z Londynu. A ludzie powinni zrozumieć, że większość Amerykanów odmawia uznania faktu, że ten facet jest marionetką! Także marionetką Wall Street! I także Wall Street w Londynie! Tak więc to Imperium Brytyjskie dyryguje procesami i licznymi głupimi Amerykanami, zwłaszcza republikanami, republikanie są najgorsi ze wszystkich dlatego, że mają oni absolutnie obłędny program. Taka oto jest sytuacja w jakiej się znaleźliśmy i dlatego bardzo szybko, jeżeli dopuszcza się do przeniknięcia tej operacji na teren Stanów Zjednoczonych, zamierzają oni ocenić reakcję. To na co oni liczą to jest gotowość do rozpoczęcia wojny, wojny termojądrowej na poziomie światowym, zanim ludzie, zmęczeni Obamą, wywalą go. Jeżeli Obama będzie wywalony z urzędu, co jest jedynym rozsądnym rozwiązaniem dla każdego lidera, to ja mówię: „Wyrzućcie tę dupę z urzędu, teraz, i możecie uratować cywilizację, w tym naród Stanów Zjednoczonych! Jeżeli, chłopaki, nie wystarcza wam odwagi żeby wyrzucić tego mieszańca, to nasi ludzie, w pierwszym rzędzie, nie zasługują aby żyć”. Oni nie mają odwagi, nie mają kierownictwa, które by pozwoliło im żyć, dlatego, że oni to tacy durnie! Po prostu dlatego, że oni nie wiedzą kim są, oni nie powinni być ignorantami, oni wybrali bycie ignorantami. Albo ich rodzice tak im powiedzieli, że zostali ignorantami. Dlatego, że moje pokolenie nigdy by tak długo nie czekało. Ono by go wyrzuciło! Ale rzecz w tym, że my przeszliśmy przez kolejne etapy, poczynając od I Wojny Światowej, II Wojnę Światową i możliwość wybuchu III Wojny Światowej, gdyby Kennedy jej nie zapobiegł. I oto gdzie my teraz jesteśmy. A problem w tym, że otrzymaliście dużo okaleczonej świadomości. Wy nie możecie wzorować się na rozpowszechnionej opinii żeby wyjść i wyrazić gest protestu. Dlatego, że opinia publiczna nie ma więcej rozumu żeby to uczynić! Macie ogromną mniejszość ludzi, a w rzeczywistości większość, która nie lubi Obamy, nie chce nawet jego ducha i chce go wywalić ale oni nie mają odwagi żeby tego dokonać. Ja to robię. A oni tego nie robią. I dlatego to mój obowiązek ponieważ mnie wystarcza odwagi żeby to robić. Nawet moi rodacy Amerykanie, patrioci, nie mają wystarczającej odwagi żeby ratować swoje własne życie albo bronić cywilizacji! Ale to jest zrozumiałe…Znajdujemy się w punkcie kiedy w ciągu tego miesiąca, może i wcześniej, może się to dokonać bardzo szybko. Macie do czynienia z wybuchem globalnej wojny światowej, jednoczesnej globalnej wojny światowej! Nie tak jak to było z I Wojną Światową albo z II Wojną Światową, to będzie jednoczesne w skali globalnej. I wszyscy, z obu stron, są zgodni, że nie można przeprowadzić operacji krok po kroku. Oni pójdą na prowokacje żeby zdetonować wojnę ale nie będą eskalować wojny krok po kroku. Będzie to błyskawiczna wojna globalna, która, biorąc pod uwagę zaangażowaną broń przeciwników, oznacza, że cały świat zostanie dotknięty wojną w ciągu krótkiego czasu, około godziny, nie więcej jak półtorej godziny do tego jak cała planeta pogrąży się w konsekwencjach tego konfliktu. Dlatego powinniście coś robić. Wyrzućcie tego prezydenta już teraz!
Matthew Ogden: Cóż, za wypowiedzi o członkach Kongresu robiących z siebie osłów, którzy bratają się na ulicach Kijowa z otwarcie profaszystowskimi demonstrantami, otrzymał pan także szerokie poparcie. Kongres Stanów Zjednoczonych okazuje poparcie, w osobach John’a McCain’a i Chris’a Murphy’iego, którzy stoją obok tych demonstrantów noszących na rękawach nazistowskie symbole i wymachujących czerwono-czarnymi flagami UPA z czasów II Wojny Światowej, która kolaborowała z Hitlerem! To jest, obecnie, otwarcie i bezpośrednio na granicy Rosji, wraz z rozmieszczeniem zaawansowanego, tak zwanego, „systemu obrony”, który jest przeznaczony do przechwytywania rakiet taktycznych sił rosyjskich każdego uderzenia odwetowego i Ławrow powiedział tyleż samo na posiedzeniu Konferencji ds. bezpieczeństwa w Monachium w ubiegłym tygodniu, mówiąc: „Spójrzcie, my oceniamy wszystkie te sprawy jako bezpośrednie zagrożenie bezpieczeństwa i suwerenności Rosji. To jest prawie rakietowy kryzys kubański tyle, że w przeciwnym kierunku. Wtedy Chruszczow twierdził, że rakiety na Kubie rozmieszczono w celach czysto obronnych, obecnie NATO twierdzi, że te rakiety są częścią systemu obronnego, czysto dla potrzeb obronnych”. To wygląda na jawnie prowokacyjne rozmieszczenie bezpośrednio na granicach Rosji. To jest zapalnik III Wojny Światowej.
Lyndon LaRouche: Każdy kto ma choć trochę rozumu w rządzie USA wie, że to co pan powiedział jest prawdą. Na przykład weźmy ilość Polaków zabitych w okresie hitlerowskim przez nich (banderowców z OUN i UPA-red.). Prawdopodobnie ci faceci zabili wielu Polaków, jak to robili naziści, i oni byli nazistami! Ci faceci dalej są nazistami! I każdy kto ich wspiera jest wspólnikiem nazistów i, w szczególności, wspólnikiem nazizmu, dlatego to jest zemsta Hitlera! I każdy kto popiera tę operację (euromajdan) jest wspólnikiem Hitlera.I każdy kto cokolwiek rozumie w tych sprawach, wie, że ci faceci to naziści, oni byli w zbrojnych organizacjach nazistowskich za Hitlera! Oni przeprowadzali masowe mordy ludzi w Rosji, na Ukrainie a także  Polsce!
Matthew Ogden: I natychmiast po II Wojnie Światowej ci ludzie, Stepan Bandera i inni, natychmiast byli szkoleni przez brytyjską MI-6, byli włączeni do operacji NATO ażeby ich wykorzystać w kontynuowaniu operacji przeciwko Rosji.
Lyndon LaRouche: Kto doprowadził Hitlera do władzy? To był Amerykanin Bush, Prescott Bush. I Prescott Bush, pan wie, Hitler miał kłopoty…Jego partia zbankrutowała i on jako przywódca partii, według prawa niemieckiego, powinien być wysłany do więzienia na dłuższy okres…według niemieckiego prawa. Rzecz w tym, że Prescott Bush był częścią grupy, która współpracowała z grupą z Wall Street i Prescott Bush osobiście przywiózł pieniądze ażeby uratować Hitlera przed więzieniem i żeby tym sposobem został on dyktatorem. I to jest ten sam motłoch z Wall Street, który dzisiaj jest rdzeniem, innymi słowy, nazizm, był brytyjski i ten wallstreetowski. To jest jego źródło. I każdy kto wspiera Wall Street jest nazistą.
Matthew Ogden: Jeszcze jeden aspekt tego, który dopiero co ujrzał światło dzienne, myślę, że to było we wczorajszym „Financial Times”, gdzie pisze się o tym bardzo wyraźnie, że powinniśmy obalić Janukowycza na Ukrainie a następnie, być może, ludzie w Rosji otrzymają przykład na to jak oni powinni obalić Putina. Tak więc wszystko jest jasne!
Lyndon LaRouche: Kiedy mówi pan takie rzeczy to wypowiada pan wojnę. Wypowiada pan wojnę! Teraz wypowiedział pan wojnę termojądrową! A ileż ludzkich zer w USA nie chce tego faktu zrozumieć!
Matthew Ogden: I oni zawsze są po złej stronie! Mam na uwadze, że właśnie Putin wyraził opinię, kiedy Obama stwierdził, że mamy przeprowadzić ataki na Syrię, on powiedział: „ja nie sądzę, że usprawiedliwianie ludzi, którzy zajmują się kanibalizmem przed kamerami telewizyjnymi to dobry sposób wyrażania, tak zwanych, „wartości zachodnich”, waszych zachodnich wartości”. To było bardzo wyraźne! McCain dopiero co tam był, fotografował się z tymi ludźmi. Następnie McCain pojawia się na Ukrainie z nazistami, mam na uwadze to, że może pan ocenić jakie wrażenie mogli odnieść ludzie, którzy to widzieli.
Lyndon LaRouche: Rzecz w tym, że tak już często w historii bywało. To śmierdzące tchórzostwo ludzi, które popycha ich do wspierania spraw, które definiują ich niemoralność, którzy mówią: „Musiałem go zabić”, „Dlaczego?”, „Dlatego, że zostałbym ukarany gdybym tego nie zrobił”. Czy tak nie jest? To rodzaj myślenia. Dlaczego, jak pan sądzi, ludzie w Niemczech, pod Hitlerem, pozwalali żeby prowadzono żydów na ubój? Dobra! „Musicie być praktyczni”, Hmm! I kiedy ktoś mówi mi, że „my powinniśmy być praktyczni” to ta myśl przeszywa mój umysł na wylot i natychmiast całkowicie przepełnia!
Za: http://3rm.info/43313-vremya-obratnogo-otscheta-do-nachala-termoyadernoy-voyny-iz-intervyu-lindona-larusha.html
Data publikacji: 6.02.2014
Przekład: RX