ZAMIAST WSTĘPU..
Nie sposób przewidzieć wydarzeń na kijowskim Majdanie. Nawet najpiękniejsze gesty solidarności z protestującymi przeciwko reżimowi Janukowycza obywatelami Ukrainy nie są w stanie wywrzeć większego wpływu na stan napięcia, które eskaluje.
My Polacy już tacy jesteśmy, że walczymy za wolność naszą i waszą. Młode pokolenie Ukraińców walczy o wolność od biedy, złego
prawa i wszechwładzy oligarchów. Walczy o demokrację, którą ma im przynieść przynależność do Unii Europejskiej i o możliwość poruszania się po całym kontynencie w poszukiwaniu
pracy i dobrobytu. Chcą żyć tak jak żyją Polacy? Jeżeli tak jest, to żal mi Ukrainy, żal Polski i żal Europy. Zacznijmy od tego, że Europa czyli Unia Europejska oddała Ukrainę w ręce Rosji, bo niczego tak się nie bała jak pogorszenia stosunków Brukseli, Berlina czy Paryża z Moskwą, a po drugie, najwyraźniej nie chciała tego słowiańskiego wrzoda na swoich czterech literach, który dołączyłby przyszłości do grona państw postkomunistycznych, ubogich krewnych na garnuszku Starej Europy. A w tej Europie obserwujemy eskalację lewactwa, które przeniknęło do partii i środowisk politycznych uważających się za chrześcijańskie czy liberalne. Wciska się także do Polski, która jak dotąd skutecznie broni się przez atakiem dewiacji i moralnego upadku, ale jak się broni.
Nie jesteśmy dla Ukraińców przykładem godnym naśladowania. Społeczeństwo nie buntuje się przeciwko upokorzeniu ludzkiej godności, bo dało się zmanipulować przez "miękką dyktaturę" postkomunistyczną, która czyni pozory demokracji opartej na zasadach konstytucji, ale jak pokazuje praktyka, mamy do czynienia z coraz elastyczniejszą interpretacją konstytucji na potrzeby władzy, oczywiście. To wszystko dzieje się w dziesięć lat po przystąpieniu naszego kraju do UE, w majestacie bezprawia i pogardy dla człowieka. Nie mamy oligarchii w stylu rosyjskim czy ukraińskim, ale mamy lobby partii rządzącej, uwikłanej w korupcję i nepotyzm. I partia ta robi wszystko, żeby zniewolić naród, ogłupić go propagandą sukcesu i świetlanej przyszłości za unijne pieniądze.
U nas nie jest jeszcze tak źle jak na Ukrainie? Nie jest ale zbliżamy się do ideału - już
niedługo na zmywak wyjedzie następny milion młodych bezrobotnych, wyludnią się kolejne miasta i wsie, a ta lepsza Europa będzie dyktować nam, jak mamy żyć, w co wierzyć, jakie mieć poglądy i co produkować.
Pięknie jest nieść na Majdan kaganek wolności, ale trzeba zadbać o wolność we własnym kraju, trzeba o nią walczyć, bo jeśli będziemy potulnie poddawać się jej pozorom, niedługi skończymy tak jak Ukraińcy. Również u nas szykują się ustawy ograniczające swobodę demonstracji, również w III RP stosuje się prowokację, zmierzającą do zdezawuowania organizatorów pokojowych marszów, sprowadzając je do politycznej rozróby. Nie miejmy złudzeń, Europa wzięła
kurs na dyktaturę poprawności politycznej i dyktaturę ideologii gender i nie zawaha się ograniczyć wolności w imię przeprowadzenia swoich celów.
Przykładem może być aresztowanie we Francji przeciwników aborcji uczestniczących w pokojowej demonstracji.
Co zatem my, Polacy, inwigilowani przez szatańską propagandę życia bez przeszłości i bez przyszłości, tu i teraz czyli byle jak, możemy zrobić dla Ukrainy, poza zaśpiewaniem im piosenek o wolności? Walcząc za waszą wolność, nie zapominajmy o walce za wolność naszą, bo jesteśmy o krok od upadku państwa. I nie oskarżajmy o wszelkie zło prezydenta Rosji, bo zło jest także i przede wszystkim w elitach III RP.
I nie używajmy Putina do rozprawiania się z konkurencją na medialnym rynku, oskarżając wolnościowe media o sprzyjanie Kremlowi. Bo możemy zostać oskarżeni o sprzyjanie Angeli Merkel i germańskiej wyższości nad naszym, nieudanym narodem, który uprawia "niepoprawny patriotyzm" zamiast iść z teutońskim duchem czasu.