Zakochanie, miłość, seks. O tym, jak oszukano cały świat!
Dostarczam dziś szokujący w swej wymowie i obrazoburczy felieton demaskujący część prawdy o ludzkiej sferze związkowej, biologicznej, seksualnej. Równo 11 miesięcy temu rozpocząłem cykl felietonów o tym, że romantyzm i ogólnie, ludzka sfera społeczno-biologiczno-seksualna, nie jest systemem poprawnie funkcjonującym i nie przynosi ona stricte szczęścia. To tak jak z pieniędzmi. Owszem, powszechnie wyszydzaną prawdą jest, że pieniądze szczęścia nie dają, i wie to każdy rozpaczający biedak, który po wygraniu setek milionów stał się równie rozpaczającym milionerem. Klucz jest bowiem w psychice, czyli w podświadomości, a według ezoteryków także głębiej – w duszy człowieka.Jednak bez pieniędzy nie ma zupełnie nic, nawet nadziei na zaznanie szczęścia, i kłamstwem jest twierdzenie części „cukierkowych ezoteryków”, że szczęśliwym można być nawet będąc bezdomnym czy w koreańskim obozie. Zaś seks, miłość, związki – to nie da stricte szczęścia bo nie po to zostało to zaprojektowane przez naturę na drodze milionów lat ewolucji. Ale tak samo jak z pieniędzmi, bez seksu i miłości nie ma często ani szczęścia, ani wielu aspektów duchowego wzrastania, stąd mówi się, że miłość niszczy podwójnie – zarówno gdy jest, jak i gdy jej nie ma.
Podstawowym błędem ludzi jest, że upatrują w emocjach i ich szerokim spektrum odczuwania, sensu życia. Emocje to inaczej zakochanie, seks, założenie rodziny, zażycie alkoholu / narkotyku, impreza, sport ekstremalny i ogrom innych aspektów życia. Nie demonizuje tego, jednak uważam że powinniśmy dostrzegać złożoność problemu naszego jestestwa.
Bowiem składa się ono z:
-sfera emocji (a więc i: psychika, podświadomość, instynkty, pragnienia). Jest ona najstarszą strukturą. U ludzi jest to sfera najbardziej hmm, „prymitywna”, choć nie jest to do końca właściwe słowo;-sfera rozumu, a więc logicznego myślenia i analizowania. Wciąż jest słabiej wykształcona niż sfera emocji. Wadą logicznego myślenia jest to, że samo, nie połączone z niższą sferą emocji i wyższą sferą ducha, zapętla się, zaczyna analizować coraz więcej i więcej danych, ma coraz więcej wątpliwości, i zwyczajnie grzęźnie. Pomocna jest więc tak silna sfera emocji, która decyzję podejmuje w ciągu sekundy a czasami mniej. Ta tematyka jest doskonale znana w społeczności uwodzenia kobiet. Otóż, gdyby kobieta analizowała tysiące zmiennych pod kątem logicznym – nadaje się, nie nadaje się, to by bezradna nie podjęła decyzji. Tymczasem jej podświadomość bierze tę decyzję na siebie i podejmuje taką decyzję np. w 20 czy góra 30 minut randki. I odpowiednio klasyfikuje faceta: „przyjaciel”, „facet do namiętnego seksu”, czy też: „dostarczyciel zasobów / facet na związek”. Dzieje się to niemal całkowicie poza umysłem logicznym i często po podjętej przez podświadomość decyzji, kobieta jest w szoku:
-„boże, przespałam się na pierwszej randce z takim gburem„,
-„to był gość nie z tego świata! Chcę go mieć codziennie, nie tylko na seks!„,
-„dlaczego odrzuciłam tak fajnego i wrażliwego człowieka? Nie rozumiem siebie, coś jest ze mną nie tak!„
-„nie prześpię się z nim od razu, niech wie że musi na mnie zapracować i zasłużyć, poczekam te 3 miesiące na normalny związek ze zobowiązaniami„
-sfera ducha. Wciąż nie poznana, wciąż grząska mielizna. Mnie życie nauczyło, że duchowość jest bardziej „przyziemna” i „matematyczna” niż może się laikom wydawać. A wszelkie niesamowitości i opowieści dziwnych treści pochodzą raczej z duchowego śmietnika – ziemskiego astralu. Astral jest „błoną” oddzielającą ziemski matrix od realnego świata duchowego, ale niestety – new age, „cukierkowa ezoteryka” i wiele z tych ścieżek wzrostu ma tak ustawione parametry, że człowiekowi trudno jest przez tą błonę się przebić. U ludzi sfera ducha jest najmniej rozwinięta, choć paradoksalnie wszyscy jesteśmy istotami funkcjonującymi na tych trzech płaszczyznach. Bowiem materia (ciało i jego ukoronowanie, mózg) ma wpływ i na emocje, i na ducha. Duch ma wpływ na pozostałe dwie sfery.. I tak to się wszystko łączy. Część ezoteryków twierdzi, iż wielu ludzi nie ma rozwiniętej duszy właściwej, ale ma duszę zbiorową. Wydaje mi się, iż kluczowe w rozwoju duchowym to kierowanie się tymi trzema sferami równomiernie. By były one w stałej łączności, jedności i równowadze.
Gdy rządzą przede wszystkim emocje na niekorzyść pierwiastka rozumu i ducha – mamy więc skrajne stany emocjonalne, mamy z jednej strony kłótnie, z drugiej romantyczne i wzniosłe chwile, i tak ciągle.
Gdy rządzi przede wszystkim rozum na niekorzyść pierwiastka emocji i ducha – mamy takie patologie jak ideologia racjonalizmu, ateizmu, które uważają istotę człowieka za martwą, organiczną bryłę.
Gdy rządzi przede wszystkim duch na niekorzyść rozumu i emocji – wtedy mózg / psychika, bez informacji na poziomie logiki i emocji, zwyczajnie nie dają rady. I często następuje mniejsze lub większe szaleństwo. Część obserwatorów uważa, że tak się dzieje, gdy osoba nieprzygotowana bierze się za medytację, jogę, aktywację węża kundalini.
Ten temat obiecam rozwinąć w innym felietonie.
Jakie błędy ludzie najczęściej popełniają jeśli chodzi o emocje, zakochanie, miłość, seks?
1. zakochanie trwa 2 lata
Tak, dwa lata, przy czym jest to wartość średnia. bywa, że kończy się po roku, dwóch, trzech, pięciu. Ale pewnością jest, że ludzki mózg by nie wytrzymał, fizycznie, ciągłego bombardowania hormonami zakochania (dopaminą, fenotolaminą i pewnie innymi, nieznanymi nauce). Natura tak to wykombinowała, by zakochanie trwało przeciętnie tyle, ile trwa wychowanie dziecka. Potem dziecko uczy się chodzić i jest wychowywane przez członków takiej prymitywnej ludzkiej społeczności, na zasadzie wychowania przez stado. A rodzice – rozstają się. Nie oszukujmy się, tak było przez setki tysięcy (miliony?) lat.To jest właśnie taka prozaiczna przyczyna kończenia się większości związków. Hormonalne zakochanie, które trwa ograniczony okres czasu, przestaje być obecne, i jest to szokiem dla wielu związków. Cóż, nie ma tego co było na początku – to ok, obie strony idą w swoją stronę. Gorzej, gdy przez takich rozemocjonowanych głupoli kierujących się penisami / macicami, zostały pozaciągane kredyty lub co gorsza, spłodzone dzieci. To one cierpią najbardziej, zawsze. Rodzice dali się nabrać społeczno biologicznemu matrixowi, bajkom wtłaczanym przez innych że po ślubie czeka ich cudowna przyszłość. A gdy zasłona dymna emocji opadła – został ból, łzy, rozpacz i tragedia powołanych na świat młodych, niewinnych istnień.
2. ludzie naiwnie myślą że znaleźli złoty sposób na życie
Tak, ludzie naprawdę tak myślą! Powiem więcej: uważają oni, że to ich sposób jest najlepszy i Ty koniecznie ten sposób musisz przyjąć. Bo w przeciwnym wypadku zostaniesz okrzyknięty egoistą, czy narcyzem.Ludzie uważają więc, że ich sposób postrzegania świata, a więc też: emocji i związków, jest w porządku. Że „jakoś tam będzie” i nic zmieniać nie trzeba:
-Praca nad traumami, terapia? -„Toż to dla dziwadeł jakichś i w ogóle wariatów!„
-Duchowość? -„To dla frajerów! Do kościoła chodzę co niedziela i co, nie wystarcza?„
-Studiowanie uwodzenia kobiet, nauka psychologii? -„To jakieś absurdalne nauki dla życiowych przegrywów, wystarczy wejść do klubu i postawić tym <puszczalskim laskom> drinka i same się pakują do łóżka!” (Komentarz Jarek Kefir: osoba wypowiadająca takie kwestie najczęściej jest z równie nieświadomą kobietą która go wybrała najczęściej z musu. Ta osoba nie próbowała nigdy iść do klubu i tych drinków stawiać, zobaczyłaby wtedy jakie to zawiłe i skomplikowane. Tak, średnia przeciętna typowego mężczyzny i typowej kobiety jest tak niska, że niżej tej poprzeczki chyba nie da się obniżyć..)
A spróbuj taką cudowną, cebulową wizję świata tych ludzi poddać w wątpliwość. Nie dość, że taki typowy cebulak ma miliony milionów razy więcej kompleksów i lęków niż ja, to śmie mi zarzucać gdy mówię o pracy nad psychiką, że to zajęcie dla świrów. Nie dość, że taki koleś kompletnie nie zna psychiki kobiecej, nie wiedziałby jak się w takim klubie zachować, co powiedzieć. Ani nawet nie wie, jak się kontruje celowe kobiece fochy, shit-testy, głupie pytania. Ale mówi mi, jakim to on belmondo eleganto jest. A dlaczego? Bo umie pisać programy w C++, znajdzie pracę w korpo (pierwszy zawał przed 50-tką pewny) i myśli że tak zaimponuje kobiecie. Owszem, znajdzie kobietę, jest to bardzo prawdopodobne. Ale ona nie będzie widziała w nim namiętnego kochanka, kogoś, kto pokaże jej niezwykły świat, ale gościa do dostarczania zasobów materialnych. Żywiciela rodziny.
3. ludzie myślą, że będzie stale dobrze
Mamy naiwne wrażenie, że w świecie emocji możemy osiągnąć stałość, gdy tymczasem emocje to wartka i szybko zmieniająca się rzeka. Poza tym, ludzie myślą podług schematu: „jestem nieszczęśliwy / nieszczęśliwa teraz, ale gdy tylko zdobędę partnera, to ‚jakoś się’ ułoży„. Otóż nie, w życiu nic się nie układa „ot tak”, czy też: „jakoś tak”. Dlatego powtarza się do znudzenia: „No dobrze, Kefir, ale miłość to nie tylko zakochanie, ale też głębsza więź, zobowiązania, o miłość trzeba dbać„.No to rozbijamy ten społeczną bzdurną sentencję na czynniki pierwsze:
-miłość to nie tylko zakochanie, owszem, ale ogromna część ludzi po pierwsze myli te pojęcia, a po drugie, nie ma nic do zaoferowania poza zakochaniem – szaleństwem hormonów;
-głębsza więź, czyli jaka więź? Jaka konkretnie? Na czym oparta? Na emocjach, psyche czy może duchu? Każdy zakochany powie, że ta filigranowa blondyneczka którą zna ledwie od dwóch tygodni, a w której jest zakochany, to „ta jedyna”, że łączy ich głęboka, być może nawet ezoteryczna więź (hahah) i jakby znali się od zawsze. Nie, to żadna ezoteryczna więź, ale sztuczki podświadomości / ego / układu hormonalnego. Tu więcej prawdy powie Ci ateistyczna neurobiologia kognitywna niż ezoteryka.
-zobowiązania. Jakoś widzę tutaj tylko zobowiązania u tej męskiej strony. Żona w żadnym ziemskim kontrakcie nie zobowiązuje się do tego, że po ślubie dalej będzie dostarczała mężowi tyle namiętności, ile przed. Nie sądzicie, że to dość mocna luka w systemie? Facet zobowiązuje się, że będzie wypruwał sobie żyły, pracował i na dwa etaty by utrzymać rodzinę, a kobieta?
-o miłość trzeba stale dbać. Czyli jak? Co konkretnie? Proszę o konkrety, suche fakty. Czy według tej sentencji, praca na dwa etaty i utrzymywanie rodziny to „dbanie o miłość”? Niestety, takie myślenie towarzyszy wielu facetom-ścisłowcom, że w ten sposób kupią sobie kobietę. Niestety to tak nie działa, bo kobieta to przede wszystkim istota emocjonalna. To my zarabiamy, konstruujemy wynalazki, bomby atomowe, lotniskowce ważące 90.000 ton, idziemy na wojny, jesteśmy silniejsi fizycznie. Ale to kobiety mają: emocje, pewność siebie i większe umiejętności społeczne. Co z tego, że to mężczyzna wynalazł bombę atomową, jak to jego kobieta nim emocjonalnie rządzi poprzez umiejętne dawanie i odbieranie emocji (dobrych i złych) i seksu. Tak panowie, trzeba to otwarcie przyznać: to my jesteśmy słabszą płcią, jesteśmy w ciemnej dupie.
Mówi się, że to faceci są zimnymi draniami, zaliczają i zostawiają biedne, emocjonalne kobietki.. Ja zaś widzę niestety zupełnie przeciwny trend, związany z negatywną karmą płci, która teraz do nas wraca za wielowiekowe zbrodnie patriarchatu a potem patriarchalnego romantyzmu. Szczególnie widać to w pokoleniu poniżej 25 lat. Typowa 18 latka jest pewną siebie i swojej seksualności kobietą ze światowym życiem, zaliczającą co chwila nowych kolesi – modeli, kulturystów, biznesmenów, gangsterów. Podczas gdy jej rówieśnik, 20 a nawet 22 latek to jeszcze pryszczaty, pełny lęków i kompleksów chłopczyk, interesujący się naukami ścisłymi i kompletnie nic nie wiedzący o życiu, emocjach, psychologii.
Obecne czasy to czasy, gdy coraz bardziej zaczyna się liczyć inteligencja społeczna i emocjonalna. A coraz mniej liczy się prymitywna siła. Choć jeszcze długo będzie ona ważnym argumentem, pewne zmiany następują. Jak pisałem w poprzednich felietonach, nas, mężczyzn, wychowano w kulcie „rycerskiego romantyka”. Jak nietrudno się domyśleć, ten wzorzec jest niekompatybilny nie tylko z tym, co nadchodzi, ale z tym, co przemija (czyli kult „barbarzyńskiej” siły). Miliony facetów są w stanie swoistego zawieszenia. Nie znają zasad psychologii, nie wiedzą nic o emocjach. Nie umieją podrywać i uwodzić kobiet.
Tylko wpatrzeni w narzędzia programistyczne, podręcznik do obsługi CNC czy gry komputerowe, biernie czekają, aż jakaś kobieta, która decyduje: „no, wyszalałam się na Majorkach i Ibizach że na kilka żyć mi starczy, to teraz poszukam sobie naiwnego „misia” do związku i utrzymywania mojej rodziny” – go łaskawie przygarnie. To cichy dramat, o którym się nie mówi, bo nie wolno, funkcjonuje tutaj specyficzna społeczna omerta – zmowa milczenia. Panie na samą myśl o tym, co powyżej napisałem – wyzwiska i ślepy wrzask, że śmiem zaburzać ich strategię na życie (czyli najpierw wyszaleć się na maxa z wieloma kolesiami, a potem przygarnąć sobie „wrażliwego misia” do związku i harowania na dwa etaty na nią). A panowie – też mają swoje programy kontrolne w psychice, zwłaszcza Ci, którym się złudnie „poszczęściło” i taka pani ich przygarnęła.
4. system uważa, że jest jeden jedyny
Wszyscy jesteśmy uczeni pewnych zasad i podług nich mamy funkcjonować. Stali czytelnicy stron takich jak moja, ale także coraz większe masy ludzi, przekonują się, że ten system (wierność, monogamia, rodzina) i ogólniej – opieranie całego swojego życia na emocjach – wcale nie przynosi ani stabilizacji, ani szczęścia, ani spełnienia.A gdzie systemy alternatywne? Gdzie choćby uznanie dla tych, którzy nie chcą się wiązać, albo dla tych którzy chcą, ale nie na powszechnie obowiązujących zasadach? Gdzie takie systemy jak np poliamoria? Są, ale po pierwsze w powijakach, a po drugie osoby je praktykujące łatwego życia nie mają. Nie wierzysz? Spróbuj przejść na dietę, jakąkolwiek. Wtedy całe otoczenie, na jakimś głębokim, ezoterycznym poziomie, „zmawia się”, i przekąski, pizze, fast foody, słodycze – atakują Cię dosłownie ze wszystkich stron.
Nie, to iluzja, że ten system co mamy obecnie, jest jeden i jedyny, i że nic nowego nie zostanie wprowadzonego. Wszak wszystko zmienia się, wszystko płynie!
Polecam też inne ciekawe felietony:
1. Obalam mity: czy kobiety lecą na kasę? Prawda jak zwykle szokuje..Związek mężczyzny z kobietą: czym jest? Czy jest to tylko wesołe i romantyczne chwile? Czy to tylko wzruszenia, wspieranie się, i ogólnie – same ochy i achy? Otóż nie. Otóż związek kobiety i mężczyzny to, jak zapewne wiesz, także seks. A co się bierze z seksu? Czy seks został stworzony dla ludzkiej przyjemności, bo matka natura miała taki boski kaprys, by go nam dać, nic w zamian nie żądając? Nie. Seks to z precyzją zaplanowany mechanizm, mający skłonić ludzi do posiadania potomstwa.
Więcej:
http://kefir2010.wordpress.com/2014/08/24/obalam-mity-czy-kobiety-leca-na-kase-prawda-jak-zwykle-szokuje/
2. Ziemia to planeta więzienna. Bezsensowny paradoks sensu życia
Zastanawiasz się, co dalej – czy konspiracja sięga jeszcze głębiej. Otóż z całą odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że cała ta polityka – spiski, korporacje, NWO, oszustwo ideologii i religii – to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Mityczna „królicza nora” sięga znacznie głębiej. Kolejną pułapką zastawioną przez projektantów / programistów matrixa, są nasze emocje. Wiele razy pisałem o tym, że to, co Wy nazywacie „NWO”, jest właśnie w Waszych głowach, umysłach, czy też głębiej – w Waszych duszach. To tam trzeba szukać klucza, a nie w zmianie jednej marionetki politycznej na drugą, czy zmianie jednego parametru należącego do systemu, na drugi parametr też należący do systemu.
Więcej:
http://kefir2010.wordpress.com/2014/08/23/ziemia-to-planeta-wiezienna-bezsensowny-paradoks-sensu-zycia/
3. Zbuntuj się przeciwko swoim katom! Ideologie i religie to więzienia umysłu, emocji i duszy
Wracając do tematu: z pakietem ideologicznym czy religijnym, dostajesz pewien schemat postrzegania świata. Jest on najczęściej tak skonfigurowany, jak.. język programistyczny. Czyli: „Zdarzenie ‚A’ w sytuacji ‚B’ z osobą / osobami ‚X’ ze zmiennymi ‚Y’ ZAWSZE da wynik ‚Z’„. Czy już dostrzegacie przewrotność tego typu maszynowego myślenia? Prawda o świecie jest zgoła inna i tutaj można mieć co do tego pewność. W zależności od sytuacji, osób uczestniczących, warunków, i milionów milionów innych zmiennych – wynik ‚Z’ może być najróżniejszy.
Więcej:
http://kefir2010.wordpress.com/2014/08/23/ziemia-to-planeta-wiezienna-bezsensowny-paradoks-sensu-zycia/
Cykl pięciu wpisów „Laboratorium Ziemia” próbujących tłumaczyć naturę stworzenia:
-Dokąd zmierza nasza cywilizacja?
-Czy ta planeta jest więzieniem?
-Nasze przekonania to nasze więzienie
-Czy rzeczywistość jest eksperymentem?
-Czy życie ma jakikolwiek sens?
Proponuję też inne ciekawe felietony mojego autorstwa:
-New world order: tajny plan elit. Ten system już jest i trwa dłużej niż myślisz!
-Piekło istnieje. Doświadczamy go cały czas na Ziemi, tej Ziemi. Jak się uwolnić?
-Nauka i polityka łączą się z duchowością. Nie powinniśmy ich unikać!
-Mroczny sekret masonów. „Ukrywają potężną wiedzę. Jej ujawnienie odmieniłoby świat”
Autor: Jarek Kefir
Chcesz wspomóc to co robię i sprawić, by tego typu wpisy pojawiały się z regularną częstotliwością? Aby to zrobić, kliknij tutaj.
Jeśli spodobał Ci się ten artykuł – podaj go dalej i pomóż go wypromować! Pomóż innym poznać tę prawdę.