n e v e r l a n d d

- ANTISOZIALISTISCHE ELEMENTE - *** TA MI OTO PRZYPADŁA KRAINA I CHCE BÓG, BYM W MILCZENIU TU ŻYŁ * ZA TEN GRZECH, ŻE WIDZIAŁEM KAINA ALE ZABIĆ NIE MIAŁEM GO SIŁ *** " DESPOTYZM przemawia dyskretnie, w ludzkim społeczeństwie każda rzecz ma dwoje imion. " ******************** Maria Dąbrowska 17-VI-1947r.: "UB, sądownictwo są całkowicie w ręku żydów. W ciągu tych przeszło dwu lat ani jeden żyd nie miał procesu politycznego. Żydzi osądzają i na kaźń wydają Polaków"

Archiwum

POGODA

LOKALIZATOR

A K T U E L L






bezprawie.pl
"Polska" to kraj bezprawia

niedziela, listopada 16, 2014

11 XI sadistic - socjudEU VolksPOlizei rulez

Relacja ze środka piekła. Marsz Niepodległości 2014


Policyjni prowokatorzy przebrani za kibiców chowający się za kordonem policji, brutalne atakowanie przez policję: gazem, gumowymi pociskami, pałką gumową oraz metalową pałką teleskopową uczestników marszu nie biorących udziału w zamieszkach, ochranianie prowokatorów i nieuzasadnione aresztowania przechodzących przechodniów, to obraz z tegorocznego Marszu Niepodległości. Przeczytaj relacje naocznego świadka, członka Straży Marszu Niepodległości.
10298952_763197253715678_4720744071331961336_n (1)
„Zaczyna się ściemniać, biegniemy kilka kilometrów. Przed mymi oczami jawi się stadion i zadymiony krajobraz. Dowódca krzyczy, kolejno odlicz, trzymać szyk! Idziemy na front.
Z oddali unosi się dym, błysk rac, huk widzę 10, 20, 100… Cholera jest nas prawie tyle samo.
Na wprost nabuzowane bestie, jakiś barwy klubowe, kominiarki, łapią co popadnie, rzucają ,krzyczą. Próbujemy ich uspokoić, zepchnąć w jeden punkt. Lecą wyzwiska, wyskakują z łapami, szarpią się z nami. Krzyczą TO NIE WASZA WOJNA….pięści latają nam przy twarzach.
Kilka merów dalej stoją piękne szeregi Policji, tarcze, pałki, gaz, ochraniacze, kaski jest ich kila tysięcy. Kompletnie nie reagują. Kamienie i kostka lecą tuż nad moją głową, tłuką o plastik Policyjnych tarcz.
Udaje nam się powoli odciągnąć tych idiotów na kilkanaście metrów, zaczyna się uspokajać. Leci gaz, padają strzały. Kawałek bruku przelatuje mi koło głowy, trafił kogoś, widzę biegnących medyków w czerwieni ostrzegawczej, kucają, opatrują poszkodowanych, obok nich upadają kostki, trzeba im szybko pomóc, biegnę, dostałem postrzał rykoszetem w nogę. Słyszę jak bije mi serce,, 4 rannych, kostka i 3 ofiary gazu, jedna wymiotuje. Ze swojego wyposażenia wyciągam chusteczkę dekontaminacyjną, wycieram twarz jednemu. Jestem kilka metrów od Policji, Krzyczę do nich, żeby nas zasłonili 0 reakcji. Huk, zatkało mnie, nie mogę złapać oddechu, dostałem kulą w plecy. Co jest k***! Nie tylko ja oberwałem. Strzelają i rzucają na ślepo. Nie oszczędzają nikogo. Kule lecą nie tylko w Straż Marszu, ale także w Ratowników i Ratowników Medycznych . Między dwie coraz bardziej nabuzowane bandy szczelnie wpada szereg pomarańczowych kamizelek…dotarły posiłki…Udaje się.
Słyszę krzyk dowódcy. Zostawcie ich. Na most! Przebiegamy tuż za chuliganerią nacierająca na Policje. Jest mnóstwo miejsca…Czemu ich nie okrążą? Czemu ich nie łapią. Zamaskowani idioci rozkręcają obok znak. My biegniemy dalej. Przed mostem stoi Armatka wodna i wyrzutnia gazu. Czoło właśnie dotarło. Bitwa trwa dobre 20-30 minut. Policja szczelnie zamyka wyjście z mostu, z megafonów leci znany wierszyk: karzą się rozejść. Słyszę komentarze? Gdzie K…..skakać do Wisły? Dusze się po raz kolejny, tym razem od gazu który wraz z wodą trafia w czoło marszu. Przedemą Policja, za mną kilkadziesiąt metrów dalej wojna kibolsko – miilicyjna. Odsunęli się, puszczają Marsz. Polewaczka i gaz nadal działają. Tam są kobiety i dzieci! Szef karze nam utworzyć dwuszereg po skosie, kierować ludzi pod stadion, nie ma innej drogi. Spanikowane jednostki pytają nas którędy mają uciekać. Nie ma innej drogi, wszystko jest zamknięte. Przestali lać wodą i gazem. Odwracam głowę… Widzę race, dym, słyszę wystrzały i krzyki. Komenda: TRZYMAĆ SZYK. Kilkadziesiąt metrów dalej twa bitwa. Grupa gapiów obserwuje miedzy naszym głowami jatkę, z megafonów padaj prośby o udawanie się w stronę stadionu, na lewo. Wąskim przejściem tłum przelewa się dość wolno, ale sprawnie. Ktoś z tłumu krzyknął ,,Łomotówa”… odwracam głowę. Widzę duża grupę policjantów z psami. Będą łapać tych debili. Boże jak ja się myliłem!? Biegną w naszą stronę. Rozbijają nas jak kula kręgle, widzę jak bezwładne ciała moich kolegów lecą z górki, wbiegają w nas kopami, ci co stoją obrywają pałami, pada niecenzuralna wymiana słów…. Co wy k8888 robicie? … oni są tam! Z pod kominiarek widzę tylko przekrwione oczy, a w nich chęć mordu, ściągają kagańce psom, puszczają je, jeden przeleciał mi obok nogi, i złapał kolejną napotkaną. Jej właściciel padł, szybko dobiegli Policjanci, gaz, pały przez plecy i błysk. PARALIZATOR?! Spanikowani ludzie nie wiedzą gdzie uciekać, wyłowili kilka- kilkanaście osób…ciągną bezwładne ciała pod górkę , po chodniku i drodze, do radiowozów. Jestem w szoku…. Obok drugi najazd. Tymczasem chuligani nadal bezkarnie rozbierają kolejny chodnik. Miedzy wjazdami ,,łomotówy” padła gumowa salwa, oberwali ludzie z SMN i tłumu. Są poważnie ranni. Chłopakowi obok ciurkiem leci krew z głowy…podnoszę prawą rękę….oj boli.
Ludzie przechodzą. Rozkaz zamknąć marsz. Wojna trwa dalej kilkadziesiąt metrów od nas… wojna? Partyzantka…. Policja zwyczajnie stoi,a zamaskowani idioci atakują z dystansu.
Kierujemy ludzi pod scenę. Idę. Nie widać Policji, Dzieli nas od nich wzgórze, torowisko i jezdnia. Nie wiem czemu tym razem znów leci gaz. Na scenie przemawia Kombatant, kaszle, gaz go dusi.
Ktoś wyrywa kawałek chodnika i tłucze kostkę o krawężnik….znowu.
Kawałki betonu szybują w powietrzu. Szybko kazano nam się uformować, stajemy na wzgórzu i spychamy agresorów. Nad naszymi głowami lecą kostki, bruk, race, petardy….dostajemy gazem…znowu….a z za pleców gumowe kule – Policjanci strzelają z górki na ślepo prosto w tłum. Spora część naszych obrywa po plechach, głowie, rykoszetami. Jest dużo rannych. Medycy uciekli przed gazem. Tuż przede mną na ziemię padł chłopak. 15/16 lat. Zwyczajnie przechodził, starał się opuścić miejsce zagrożenia. Dostał w oko. Nie wiem czym, nie widziałem. Wygląda to dość poważnie, leci krew, biała substancja? Zaczyna Puchnąć, Twierdzi ,że strasznie boli, kręci mu się w głowie i nic nie widzi. Musze go szybko zabrać. Jestem Ratownikiem Medycznym z wykształcenia. To poważny uraz. Obok stoi jakiś chłopak, przyjaciel, brat. Wyciągam chusteczki i przykładam mu do oka. Nad nami na zmianę bruk, petardy i kule, obrywamy.
Jedyna możliwa droga to ta przez tłum za scenę. Nie widzę medyków. Potrzebna mi chwila spokoju na badanie i jakaś apteczka. Wbiegłem na górkę, podnoszę ręcę, widać mnie z daleka, mam pomarańczową kamizelkę SMN. Podchodzę do policjantów, wyciągają pały. Przedstawiłem się, podałem zawód, numer dyplomu i poprosiłem ich o apteczkę lub dostęp do ich karetki. Wyśmiali mnie. (zgodnie z stawą o PRM jest to nieudzielenie pierwszej pomocy za co grozi im do 3 lat pozbawiania wolności) , kazali mi zadzwonić po pogotowie, dzwonie, dyspozytor powiedział, że karetkę wyśle, ale w konkretne miejsce, bo tam ich nie puści Policja.
Szliśmy ponad 500 m. Do najbliższego skrzyżowania. Tam na przystanku dokonałem szybkiej oceny jego stanu. Wymagał natychmiastowej konsultacji okulistycznej. Zadzwoniłem po raz drugi na pogotowie. Dosłownie 2-3 minuty później na miejscu pojawili się umundurowani Policjanci. Przeszkadzali mi w badaniu, kazali pokazywać ręce, szarpali za rękawy. Chwilę po tym podjechał samochód z 2 mężczyznami i kobietą w środku. Tajniacy. Stwierdzili, że młody jedzie z nimi. Na nic się zdały moje dyskusje, i jego kolegów, mówienie że jestem Ratownikiem Medycznym, że wymaga on natychmiastowej wizyty w szpitalu, ze sprawa jest pilna, czekamy na wezwaną karetkę, młodego wciśnięto na siłę do samochodu. Nieumundurowany policjant zaczął się na mnie drzeć. Zażądałem wylegitymowania się. Uciekł do samochodu i odjechał. Przez szybę rzucił tylko, że będzie na komendzie i tyle,a swoim kolegą, że pseudonim operacyjny ,,junior”. Zdążyliśmy tylko zrobić zdjęcie numeru rejestracyjnego, wymienić się z kolegami poszkodowanego numerami i szybko postanowiłem wrócić do Marszu. Po drodze zadzwoniłem na pogotowie, umundurowani policjanci zapewniali że odwołają karetkę- nie odwołali.
Po kilu metrach dostałem gazem, pałą po kolanach i plecach….przez łzawiące oczy widziałem tylko uciekających w tum umundurowanych policjantów.
Użyłem ostatnią chusteczkę dekontaminacyjną . Gdy wróciłem pod stadion scenę już składali. Znalazłem dwóch ludzi ze Straży Marszu i udawałem się z nimi na pieszo w kierunku miejsca zbiórki by oddać kamizelkę. Dobrze ,że jej nie zdjąłem. Po drodze byliśmy świadkami tego:
Łapanki przypadkowych osób wracających z Marszu:
Kryteria – mokry, czerwony od gazu- zadymiarz
Brudne ręce, ubrania – naruszanie nietykalności cielesnej policjanta

Żeby było śmiesznie dotarłem na zbiórkę cało. Zdałem sprzęt i wróciłem grzecznie do Akademika. Kilka godzin później dostałem wiadomość, że Policjanci zatrzymali w drodze powrotnej Autobus z mojego miasta, a działo się to:
http://www.portalplock.pl/pl/334_informacje/8216_zatrzymano_autokar_wracajacy_z_marszu.html
Reasumując.
Na Marszu było około 100 000 ludzi. Atmosfera jak zwykle genialna. Cała trasa przebiegała dość spokojnie poza dwoma ekscesami
– atakiem policyjnych prowokatorów na czoło marszu przy PKP Warszawa Powiśle, bardzo szybko rozbiła ich straż razem z kibicami – uciekali w popłochu za umundurowanych kolegów i zakładali kamizelki odblaskowe z napisem Policja. (Fortel się nie udał, bo kibice nie wdali się w bójkę i szybko wrócili do Marszu – słynne zdjęcia TVP INFO jakoby Straż Wpuszczała bandytów do marszu)
– regularną bitwą między około 200 chuligananami a 2000 policjantów uzbrojonych w pałki, tarcze, gaz, dwie armatki wodne i dwaoddziały łomotówy. Starcia trwały około 30 minut-40 minut. Zaś sama policja zamiast wykorzystać dostępne środki, tajniaków w naszym tłumie i ponad 1000 kolegów za mostem nie chciała otoczyć i wyłapać tych kretynów, pozwoliła im demolować miasto, zostawiła ich uspokajanie nieprzygotowanej do konfrontacji fizycznej służbie porządkowej i co najgorsze postanowiła wyładować się i narobić statystyki na zwykłych uczestnikach.
Podczas marszu to głównie nam, członkom Straży Marszu Niepodległości było dane konfrontować się fizycznie z chuliganami. Paradoksalne,a zarazem śmieszne jest to,że ja osobiście nie odniosłem od nich bezpośrednio ani jednego obrażenia. Policja zaaplikowała mi spore siniaki po gumowych kulach, strzał z bliska w plecy pociskiem kalibru 50mm, tłuczenie pałą w tym również metalową (teleskopową) i kilkukrotne gazowanie. Z daleka i w ciemności było widać moją pomarańczowa, odblaskową kamizelkę służby porządkowej!
Jedno jednak trzeba powiedzieć uczciwie:
Kto nie szukał wrażeń, słuchał się naszych poleceń i nie pchał z aparatem/telefonem w kierunku zadym temu nic poza represjami słownymi, spisaniem czy przeszukaniem nie groziło
DO ZOBACZENIA ZA ROK!
Źródło: https://www.facebook.com/pages/ONR-P%C5%82ock/544490045659134?fref=ts

Przygotował: Michał KK

sobota, listopada 15, 2014

UCZENNICE http://viilo.blogspot.com/


2014/11/12   SEE

2014/10/15

Lustracja po krapolsku

Lustracja po krapolsku to najwiekszy sukces propagandy 3rp. Przyjrzyjmy sie prlowskiej bezpiece (UB, SB, Informacja Wojskowa, WSW, wywiady i kontrwywiady przy MBP, MSW, ITD).

Zdaniem 3rp nie byla to zadna mafia, panstwowy terror czy zorganizowani sowieccy bandyci. Zdaniem 3rp byly to legalne struktury legalnego panstwa i jako takie nie podlegaja sciganiu, no chyba zeby nie przestrzegaly ustanowionych przez siebie bandyckich regul. Niechze mi ktos powie, jak to sie stalo, ze wspolpraca, badz ukrywanie wspolpracy z tymi "legalnymi strukturami" uwazana jest w Krapolandzie za rzecz karygodną. W Kanadzie wspolpraca z CSIS (legalny kontrwywiad) jest godna pochwaly i nie jest w zaden sposob napietnowana. Nie ma tez tutaj psow gonczych. 

Alternatywa jest taka, prlowska partia i bezpieka byly organizacjami zbrodniczymi i za takie przez 3rp zostaly uznane. W takiej sytuacji konfidenci tych bandytow musza miec cos za uszami i nalezy sie temu tez przyjrzec, zrobic lustracje itd. Jest jednak jedno ale, przed lustracją zdrajcy, mafiozi i bandyci pokroju Jaruzelskiego, Kiszczaka, KC, generalicji LWP powinni zawisnąc na szubienicach w majestacie prawa demokratycznego panstwa.

W panstwie prawa nie sposob robic lustracje bez dekomunizacji. W czasach afery Michnika / Rywina mozna bylo jeszcze miec zludzenia, ze 3rp stanie sie w odleglej przyszlosci panstwem prawa.
Po 7 latach rzadow Tuska, Komorowskiego i Kopacz takich zludzen miec juz nie mozna. 3rp to totalitarne panstwo bezprawia, Trzecia Rzeczpospolita to uposledzony umyslowo bekart, splodzony w pijanym widzie, pod okrąglym stolem z ch*ja Komucha i k*rwy Opozycji.

W tych przykrych okolicznosciach (po 7 latach rzadow Tuska ... ) pan Cenckiewicz przestaje byc odkrywcą prawdy utajnionej, sprawiedliwym nad sprawiedliwymi, ale redukuje sie do statusu gonczego psa Kiszczaka. Wszak po rewelacjach o jakims staruszku na litere Ka najbardziej rechotal Kiszczak i inne podlegle mu kiedys bandziory, oni turlali sie ze smiechu po podlodze i wlasnie ten rechot, a nie ubeckie emerytury utrzymują ich nadal w swietnym zdrowiu i kondycji.

Do poplecznikow Czekiszczaka et consortes dolączyla niedawno Gójska-Hejke artykulem
http://niezalezna.pl/60317-tw-tamiza-i-powrot-oskarzen-o-nieczyste-intencje
gdzie Gójska pisze:
"Często słyszę argument, że lustracja bez dekomunizacji jest ułomna. To zupełny nonsens. Inny jest bowiem cel ujawnienia zasobów archiwalnych bezpieki i uczciwe ich zbadanie, a inny odsunięcia od pełnienia funkcji publicznych ludzi, którzy tworzyli aparat komunistycznego państwa. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że niedokonanie w Polsce dekomunizacji było niezwykle niekorzystne dla przyszłości nowej Rzeczypospolitej. Jednak to nie może być argument blokujący lustrację. Bo jej cele są zupełnie inne. Dzięki lustracji mamy poznać najnowszą naszą historię, zdobyć wiedzę o uwikłaniu osób publicznych we współpracę z bezpieką i na tych podwalinach budować prawdziwie demokratyczne, wolne, respektujące zasadę jawności państwo."

A zatem zdaniem tej calej Gójskiej kapusie nie mogą pelnic funkcji publicznych, ale ludzie, którzy tworzyli aparat komunistycznego państwa moga pelnic te funkcje jak najbardziej. Kulczyk, Wejchert, Walter, Solorz sa jej zdaniem O.K.
Zdaniem Gójskiej najlepiej bedzie jezeli nigdy nie poznamy aktywnych po dzis dzien funkjonariuszy bezpieki.
Gójska ma w niewiarygodnej pogardzie panstwo prawa.

Nie mam najmniejszego zamiaru tracic sil i czasu w dyskusji z zenską logiką, to dobre dla swiezo ozenionych.

Powiem tak: androny Gójskiej to nowy program polityczny PISu - Frakcji Sakiewicz.
Dekomunizacja: NIE, a lustracja na zyczenie, jak tylko nam ciulu podpadniesz.

A cele dekomunizacji i lustracji, pani Gójska sa zbiezne - idzie o stworzenie demokratycznego panstwa PRAWA.

Sami Panstwo widzą, ze znacznie wiekszy fetor wali dzis z prawa niz z lewa, ale o tym bedzie we wpisie nastepnym i chyba ostatnim.

2014/09/19

Ropuchą jestem!

"Wie pan, ja jestem ropuchą. Ja sobie wyobrażam, co ja bym zrobiła, gdyby przy lesnej drodze zrywkowej nagle dal sie slyszec ryk ciezarowki z naczepa pelną drewna. Pierwsza moja myśl: tu przed moimi oczyma jest mój dom, moja skromna kaluza w koleinie lesnej drogi i tam są moje kijanki. Więc wpadam do wody, bo nikt mnie tu nie znajdzie i opiekuję się własnymi kijankami."

Na calym zamieszaniu skorzystal jak zawsze Matoł Belwederski. Znalazl wreszcie partnerke do przedpoludniowej gry w bierki na tym samym co on poziomie intelektualnym.


Ropuchą jestem i nic co ruskie nie jest mi obce!

Sondaż uliczny

Szanowni Krapole (Krajowi Polacy),

Przegapiliscie najnowszy sondaż uliczny i to taki najbardziej miarodajny miedzy wyborami.
Sondaż miał miejsce 11 listopada na ulicach Warszawy, miasta lemingow, esbecji, słoikow i innego chłamo-crapu łasego na władze.

W pochodach z okazji swieta panstwowego legalną wladze poparlo moze 3000 mieszkancow, a mlodziezowo-kibicowską ekstreme jakies 100 000 mieszkancow tego sk*rwionego miasteczka.

Jest to wyjątkowo smutny obciach dla tej nie mającej zadnego wstydu wladzy. Niby rządzą demokratycznie, a w najbardziej sprzyjającym im miescie (no moze z wyjątkiem Gdanska-Popowa) dostają 3% w kryterium ulicznym.

Nalezy pamietac, ze stare pie*dziele swietowaly w Krakowie (Galicja zachodnio-pólmocna), a to zwieksza ponury obciach dla Pelniacej Obowiazki wladzy.

Ci ibańcy nie mają wstydu, oni są duzo gorsi niz pawiany (ang. baboons) w ZOO.  Prezentują bezwstydnie swoje czerwone dupska halsując czerwony dywan w stolycy enerdowka Berlinie.



Jak juz przetrawiliscie Jeden Metr w Glab Kopaczke, to teraz  wyobrazcie sobie czerwone dupsko  Radzia Pawiana stukającego laską (sejmową) w podloge.

Bez wyborczych falszerstw popiera ich mniej niz 3% nadwislanskiej ludnosci, a te ciule i (ku)ciapy i tak nie mają wstydu.

Szanowni Krapole,
Zmobilizujcie sie jakos i wyrzuccie to gwno na Majorke, albo na Madagaskar.

2014/10/30


Unspeakable horror



Cóż, pani Barbara Kwarc trzyma sie o wiele lepiej i jak zawsze góruje urodą, intelektem, taktem, wdziekiem i kulturą osobistą.