n e v e r l a n d d

- ANTISOZIALISTISCHE ELEMENTE - *** TA MI OTO PRZYPADŁA KRAINA I CHCE BÓG, BYM W MILCZENIU TU ŻYŁ * ZA TEN GRZECH, ŻE WIDZIAŁEM KAINA ALE ZABIĆ NIE MIAŁEM GO SIŁ *** " DESPOTYZM przemawia dyskretnie, w ludzkim społeczeństwie każda rzecz ma dwoje imion. " ******************** Maria Dąbrowska 17-VI-1947r.: "UB, sądownictwo są całkowicie w ręku żydów. W ciągu tych przeszło dwu lat ani jeden żyd nie miał procesu politycznego. Żydzi osądzają i na kaźń wydają Polaków"

Archiwum

POGODA

LOKALIZATOR

A K T U E L L






bezprawie.pl
"Polska" to kraj bezprawia

środa, lutego 04, 2015

Ruina kRaju - z "biedy" POlactwa



Twarz kremu do odbytu, czyli sławo przyjdź! Lista najlepiej zarabiających

Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,87648,17246665,Twarz_kremu_do_odbytu__czyli_slawo_przyjdz__Lista.html#ixzz3QkLfBEYs

ZAROBKI LUDZI SHOW-BIZNESU, KULTURY I SZTUKI. CZĘŚĆ 2.

12 TYS. ZŁ - za dzień dostaje aktorka i scenarzystka Agnieszka Dygant za dzień zdjęciowy na planie serialu "Prawo Agaty".

15 TYS. ZŁ - za odcinek miał dostać Robert Kozyra jako juror czwartej edycji show "Mam talent".

18 TYS. ZŁ - za jeden występ w roli jurora "Tańca z gwiazdami" dostał aktor Andrzej Grabowski.

18 TYS. ZŁ - za koncert trzeba zapłacić zespołowi disco polo Bayer Full i jego wokaliście Sławomirowi Świeżyńskiemu, liderowi tego gatunku, który ma na koncie 16 mln sprzedanych płyt. BF potrafi zagrać do siedmiu koncertów na dobę.

20 TYS. ZŁ - to jednorazowa gaża tancerza/tancerki za występ w programie "Taniec z gwiazdami".

30 TYS. ZŁ - bierze zakopiański artysta ludowy za wykonanie kamiennego nagrobka.

35 TYS. ZŁ - wziął za jeden koncert wokalista Andrzej Piaseczny z zespołem.

35 TYS. ZŁ - zarabia w miesiącu reżyser Teatru im. Słowackiego w Krakowie. Kwota zależy od rangi reżysera oraz sceny, na której przygotowuje spektakl.

42 TYS. ZŁ - do podziału na dwóch zarobili Piotr Głuchowski i Jacek Hołub, autorzy biografii ojca Tadeusza Rydzyka wydanej przez spółkę Agora.

50 TYS. ZŁ - dostaje za przeczytanie średniej grubości książki aktor występujący na antenie Polskiego Radia. Powieść czyta się przez przeciętnie tysiąc minut.
50 TYS. ZŁ - dostał znany rysownik satyryczny za sprządzenie serii prac na potrzeby kampanii reklamowej korporacji finansowej.

60 TYS. ZŁ - kosztuje jednorazowy koncert Budki Suflera (cały zespół).

70 TYS. ZŁ - to stawka piosenkarki Kory Jackowskiej za występ na sopockim festiwalu TOPtrendy.

70 TYS. ZŁ - dostał aktor Michał Milowicz (cinkciarz "Student" ze "Sztosu" i gangster "Bolec" z filmu "Chłopaki nie płaczą") za reklamę produktów firmy farmaceutycznej.

80 TYS. ZŁ - otrzymał za sylwestrowy występ estradowy rockman, a ostatnio działacz polityczny Paweł Kukiz.

100 TYS. ZŁ - wzięła za koncert noworoczny wokalistka Kayah.

100 TYS. ZŁ - dostała aktorka Alicja Bachleda-Curuś (Zosia z ekranizacji "Pana Tadeusza") za pojawienie się w programie telewizyjnym "X Factor".

120 TYS. ZŁ - zarobił w sezonie letnim 2012 zespół Łzy - śląska formacja poprockowa znana m.in. z wakacyjnego przeboju "Agnieszka już dawno tutaj nie mieszka...".

150 TYS. ZŁ - dostała Dorota Rabczewska "Doda" za występ na sopockim festiwalu piosenki, 250 tys. ZŁ - za reklamę sieci sklepów ze sprzętem RTV i AGD, 750 tys. ZŁ - za serię koncertów w ramach trasy "Anty Tour", jeszcze więcej - za noszenie odpowiednich dżinsów.

300 TYS. ZŁ - na tyle opiewał kontrakt byłej menedżerki Dody Mai Sablewskiej, która podjęła się bycia twarzą firmy produkującej tusz do rzęs.

400 TYS. ZŁ - zarobiła na reklamie lodów aktorka i wokalistka Katarzyna Zielińska, znana m.in. z seriali "Przyjaciółki" i "O mnie się nie martw".

CO NAJMNIEJ 400 TYS. ZŁ - zarobił pisarz, autor sztuk teatralnych i scenariuszy Janusz Głowacki na swej powieści "Good night, Dżerzi", opartej na biografii Jerzego Kosińskiego.

420 TYS. ZŁ - zainkasowała w pierwszej połowie 2014 r. diwa polskiej sceny pop Edyta Górniak. Przeszło dwa razy więcej niż na scenie zarobiła na reklamie kosmetyków do twarzy.

425 TYS. ZŁ - zarobił na letnich koncertach w 2012 r. Czesław Mozil lub - jak kto woli - "Czesław Śpiewa".

496 TYS. ZŁ - zarobił na reklamie w 2013 r. aktor Robert Więckiewicz.

500 TYS. ZŁ - zainkasowali w swoich najlepszych dwóch miesiącach (styczeń i luty 2013 r.) muzycy zespołu Weekend objeżdżający kraj z megahitem "Ona tańczy dla mnie".

OK. 500 TYS. ZŁ - otrzymała za reklamowanie antyalergicznych preparatów do twarzy Monika Brodka - wokalistka, laureatka trzeciej edycji "Idola".

506 TYS. ZŁ - odebrał za ubiegłoroczne występy w reklamach aktor Marcin Dorociński, filmowy "Jack Strong", czyli płk Kukliński.

550 TYS. ZŁ - zarobiła na reklamie środka poprawiającego trawienie specjalistka od kuchni i jadalni Magda Gessler.

560 TYS. ZŁ - zarobił przez rok katowicki zespół popowy Feel z wokalistą Piotrem Kupichą na czele.
625 TYS. ZŁ - zarobiła przez rok olsztyńska formacja folkowa Enej.

700 TYS. ZŁ - co najmniej tyle zarobił na swojej książce "RockMann, czyli jak nie zostałem saksofonistą" prezenter radiowy i krytyk muzyczny Wojciech Mann. Tylko w 2010 r. książkę kupiło 144 tys. osób.

735 TYS. ZŁ - zarobił w jeden sezon zespół Zakopower.

750 TYS. ZŁ - na tyle opiewa dwuletni kontrakt Marty Żmudy-Trzebiatowskiej (aktorki znanej m.in. z seriali "Magda M." i "Twarzą w twarz") z firmą produkującą kosmetyki do włosów.

800 TYS. ZŁ - zarobiła w ciągu roku znana z serialu "Prosto w serce" aktorka Anna Mucha.

800 TYS. ZŁ - z tantiem spływa na konto aktora Witolda Pyrkosza, gdy filmy z jego udziałem (m.in "Vabank II, czyli riposta", "Kiler-ów 2-óch") grane są w telewizjach wystarczająco często.

868 TYS. ZŁ - zarobiła w 2011 r. nieżyjąca już pisarka Joanna Chmielewska (Irena Kuhn), autorka kryminałów, komedii i książek dla młodzieży.

945 TYS. ZŁ - wpłynęło w 2011 r. na konto Katarzyny Grocholi, autorki tuzina powieści zaliczanych do tzw. literatury kobiecej.

960 TYS. ZŁ - zarobiła w jednym roku Małgorzata Kalicińska, autorka powieści "Dom nad rozlewiskiem" i innych z tzw. sagi mazurskiej, która rozeszła się w milionowym nakładzie.

970 TYS. ZŁ - za tyle Wilhelm Sasnal, najlepiej opłacany współczesny malarz polski, sprzedał swój obraz "Palące dziewczyny". Nabywca zapłacił artyście w dolarach.

OK. 1 MLN ZŁ - rocznie dostaje aktor Marek Kondrat za udział w reklamie banku, którego twarzą jest od 13 lat.

1 MLN ZŁ - zarabia rocznie (jak sam twierdzi) wokalista Muniek Staszczyk.

OK. 1 MLN ZŁ - zarobił w 2014 r. znany m.in. z Eurowizji duet muzyczny Donatan i Cleo.

1,3 MLN ZŁ - odebrał w 2010 r. aktor Artur Żmijewski (rotmistrz Andrzej z "Katynia" i Radosław Wolf z "Psów"), który w tym czasie reklamował kawę, występował w teatrze, telewizji itd.

1,87 MLN ZŁ - zarobił w 2011 r. pisarz, podróżnik i publicysta Wojciech Cejrowski, który sprzedał w tym czasie m.in. 300 tys. egzemplarzy książki "Gringo wśród dzikich plemion" i 100 tys. egzemplarzy poprawionego wydania "Podróżnika WC", nie licząc innych tytułów.

2 MLN ZŁ - wpływa rocznie z tytułu praw autorskich na konto Romualda Lipki, klawiszowca Budki Suflera, autora takich evergreenów jak "Dmuchawce, latawce, wiatr" czy "Nic nie może wiecznie trwać".

2,5 MLN ZŁ - przyniosła zespołowi Piersi popularność hitu pt. "Bałkanica". Za sprawą tego przeboju zespół został zaproszony na sto koncertów po ok. 25 tys. ZŁ każdy.

PONAD 3 MLN ZŁ - miał dostać satyryk Szymon Majewski za występ w reklamie banku PKO BP.

oprac. pg

Dane pochodzą ze źródeł: "Forbes"; Echo Dnia.eu/świętokrzyskie; GazetaKrakowska.pl; Bankier.pl; Muzyka.wp.pl; NaMonciaku.pl; GazetaLubuska.pl; SE.pl; Wiadomości24.pl; "Na Żywo"; 3obieg.pl; GazetaPrawna.pl; Fakt.pl.; Forum.sebastos.pl; Onet.pl ; DigitalCameraPolska.pl; Dziennik.pl; PWSZ-Tarnow.pl; Filmweb.pl; Interia.pl, artykuł Mileny Rachid-Chehab "Pisarska lista płac" ("Gazeta Wyborcza") i Roberta Leszczyńskiego "Ile zarabiają polscy muzycy" ("Wprost")


Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,87648,17246665,Twarz_kremu_do_odbytu__czyli_slawo_przyjdz__Lista.html#ixzz3QkKhe2ye

niedziela, lutego 01, 2015

Nic ująć - jeszcze dodać: "głupie UWole"

http://wyborcza.pl/magazyn/1,136528,15414610,Bylismy_glupi.html

Byliśmy głupi

Grzegorz Sroczyński: Będzie wojna?

Marcin Król: Taka z przemarszami wojsk? Nie będzie.

Rewolucja?

- Coś.

''Istotne zdarzenie o charakterze wstrząsowym'' - tak to ''coś'' nazwał pan w książce ''Europa w obliczu końca''.

- Miała nosić tytuł ''Lepiej nie będzie'', bo jestem skrajnym pesymistą. Na przekór powszechnej beztrosce, że w gruncie rzeczy nie jest źle, kryzys mija, jeszcze raz się udało. Otóż jest źle i prędzej czy później sprawy tego świata zapukają do naszych drzwi. No, może do moich już nie, ale na pewno do pańskich.

O czym wszyscy w Europie marzą? Żeby wrócić do stanu sprzed 2008 roku, czyli że PKB rośnie kilka procent, jednym krajom trochę mniej, innym trochę więcej. Ale nawet jeśli się uda osiągnąć ten miły stan, a pewnie się uda, problemów to nie rozwiąże. Prawie cały wzrost i tak wchłania kasta zamożnych, bezrobocia właściwie to już nie zmniejsza albo zmniejsza nieznacznie i są to miejsca pracy śmieciowe, rozwarstwienie majątkowe sięga rozmiarów, które jeszcze niedawno uznalibyśmy za skandal, a upadek solidarności społecznej jest dramatyczny. My jednak wciąż roimy sobie, że da się ten system jakoś uklepać i będzie dobrze. W pewnym sensie na poziomie europejskim sprawdza się idiotyczna teoria o końcu historii rozpropagowana przez Fukuyamę. Skoro demokracja liberalna to ostateczny etap rozwoju ludzkości, no to będzie trwać sama z siebie, ot tak, nie trzeba sobie tym głowy zawracać. Świat może nie jest idealny, ale jednak znośny, wystarczy go skorygować, posprzątać, tu i ówdzie pogmerać, żeby rosło 4 procent, a nie 3, i jakoś przetrwamy. Nic złego już się nie wydarzy. I to właśnie jest bardzo groźne.

Bo?

- Bo jak się zdarzy to ''coś'', to możemy wisieć na latarniach. Po prostu. Nic nie robiąc, hodujemy siły, które zmienią świat po swojemu. I nie będą negocjować.

Kto?

- Choćby nacjonaliści. Przecież idzie ta fala.

Żeby demokracja liberalna przetrwała najbliższe 50 lat, muszą zajść bardzo istotne zmiany polegające na odzyskaniu idei równości w jakiejś sensownej formie, co nie jest proste i nikt nie wie, jak to robić. Ja w każdym razie nie wiem. Wiem tylko, że żyjemy w świecie, gdzie 85 osób ma majątek większy niż połowa ludzkości, czyli 3,5 miliarda ludzi. Sytuacja absolutnie chora.

Nigdy w czasie swojego życia nie byłem panikarzem, nawet jak mnie Gomułka w 1968 roku wsadzał do więzienia, uważałem, że wszystko się dobrze skończy. A dzisiaj po raz pierwszy czuję strach, że nie będzie happy endu. I napisałem ponurą książkę, żeby tym strachem ludzi pozarażać. Może to kogoś ruszy. Skończymy marnie, jeśli rozsądni ludzie nie podejmą uniwersalnych ideałów - równości i braterstwa.

To coś nowego.

- Nowego? Stare hasła. Wolność, równość, braterstwo.

Tak. Tyle że z tej triady pańskie pokolenie wybrało wolność i głównie o niej nam mówiło. Wolni i przedsiębiorczy ludzie sami sobie świetnie poradzą, byle im nie przeszkadzać. Kwartalnik ''Res Publica'', którym pan kierował, pełen był takich tekstów.

- Głupi byliśmy.

W latach 80. zaraziliśmy się ideologią neoliberalizmu, rzeczywiście sporo się tutaj zasłużyłem, namawiałem do tego Tuska, Bieleckiego, całe to gdańskie towarzystwo. Pisma Hayeka im pracowicie podtykałem. Mieliśmy podobne poglądy z Balcerowiczem, dzisiaj się rozjechaliśmy.

Wygasł we mnie ten zapał dość szybko. Zorientowałem się, że w liberalizmie zaczyna dominować składnik indywidualizmu, który po kolei wypiera inne ważne wartości i zabija wspólnotę. To zresztą łatwo wyjaśnić. Indywidualizm ma bardzo mocne wsparcie ze strony sił wolnego rynku, który na indywidualistycznym modelu życia zbija pieniądze. Natomiast wartości społeczne i obywatelskie, solidarność, współdziałanie nie mają takiego dopalacza. One są ''nieefektywne'' z punktu widzenia ekonomii.

Zapanowało złudzenie, że każdy człowiek może żyć osobno, w ramach swojej osobistej wolności gdzieś tam pracować, zarabiać możliwie jak najwięcej, używać życia jak najwięcej, a ktoś tam będzie nami rządził. Można się zająć własnymi przyjemnościami, a nie zawracać sobie głowy sprawami tego świata.