Renata.Kim ty jesteś, medialną oszustką?
Czyżby nie tylko medialną … Czas zrozumieć, gdzie leżą granice nie tylko zwykłych kłamstw. Nawet wtedy gdy jad nienawiści zalewa oczy, czerskim cynglom jeszcze można wybaczyć, ale wolnym strzelcom …
Zrozumiałe jest, że w obecnych czasach potrzeby rodzin na dorobku – nawet tych z "kapitałem" mieszanym – mogą być na tyle duże, że aż prowokują do przekraczania kolejnych granic przyzwoitości i uczciwości … Być może na każdym kroku coś nas kusi, coś nas prowokuje … Czy jednak uleganie tym pokusom może być usprawiedliwione? Gdyby to usprawiedliwić, to należałoby usprawiedliwić nawet alfonsów – przecież oni też dają pracę, środki na życie …! A może jednak w Polsce – wbrew temu co się oficjalnie mówi – jest już tak źle, że bycie prostytutką, choćby "tylko" medialną lub polityczną, to w oczach nie tylko najbliższych, ale i znajomych, uchodzić będzie za przejaw zaradności, zapobiegliwości, nie wywołując żadnych negatywnych reakcji otoczenia, choćby odrobiny potępienia z jego strony? Czy można się sprzedawać i nadal być uważanym za porządnego człowieka … poza Czerską? Kolejny Poranek radia TOK FM, prowadzony przez Jana Wróbla a z udziałem Renaty Kim (Newsweek), Elizy Olczyk (Rzeczpospolita) i Cezarego Michalskiego (Wprost i Krytyka Polityczna), wykazał, że: MOŻNA!
Jedynie pani Eliza Olczyk trzymała standardy – cała reszta dała popis relatywizmu i obłudy, niejednokrotnie uciekając się do konfabulacji i zwykłych kłamstw … kłamstw, bo nie posądzam ich o nieznajomość rzeczy, które z taką lubością w sposób tendencyjny przedstawiali.
W sumie, ani nauczyciel Jan Wróbel, ani publicysta Cezary Michalski niczym nie zaskoczyli, starając się swoimi wypowiedziami zaspokoić oczekiwania producentów programu – i tych nad nimi. Pani Elizy Olczyk wcześniej nie znałem, więc byłem mile zaskoczony, że w tym studiu znalazło się tym razem miejsce dla osoby, która nie tylko ma własne poglądy, ale że potrafi je w sposób jasny przedstawić i uzasadnić. Natomiast co do pani Renaty Kim, to nie postawiłbym złamanego grosza za szczerość wypowiadych przez nią opinii. I owszem, można ulec złudzeniu, że to co mówi, mówi z przekonaniem, ale złożyłbym to raczej na karb wyszkolenia i intensywnego treningu niż dopuścił myśl, że coś takiego może mówić człowiek o zdrowych zmysłach, do tego dbający o własne dobre imię.
Przysłuchując się tym rozmowom, zniosłem wiele … zarówno niektóre dywagacje Jana Wróbla związane z losem Barbary Kmiecik i karierą Lecha Kaczyńskiego, jak i ewidentnie nieprawdziwe sugestie Cezarego Michalskiego odnoszące się do słynnej konferencji szefa CBA Mariusza Kamińskiego. Nawet pseudopsychologiczne i psedomoralizatorskie bzdury wygłaszane przez Renatę Kim, usiłującą usprawiedliwiać Beatę Sawicką, "wiedzioną na pokuszenie nie tylko przez "pękatą torbę z grubą ilością gotówki", ale i przez "uzbrojonego w piękne, nażelowane loki i ubranego w skórę agenta Tomka", uznałem za "normalne" dla tych ludzi. Bezpodstawne, chwilami wręcz kłamliwe opinie o rządach PiS-u – również nie zaskakiwały niczym nowym, w jej wykonaniu. Atmosfera zgęstniała dopiero gdy zapragnęła pogrążyć "tych przebrzydłych pisowców" za pomocą "śląskiej Alexis", doktora Mirosława G., "innego chirurga, znanego warszawskiego, któremu też zarzucano wszystko co możliwe, by po latach się okazało, że właściwie, to żadnych dowodów nie ma" oraz za pomocą "przedsiębiorców, którym nakładano drakońskie kary, którzy w tej chwili hodują owce na halach".
Tak naprawdę, to nie wiadomo czym tłumaczyć próbę obciążenia rządu PiS sprawą "śląskiej Alexis" i to łącznie z tym, że
"w roku 2005 została aresztowana pod zarzutem korumpowania wysokich rangą urzędników państwowych. Celem korupcji było wprowadzanie korzystnych dla firm Barbary Kmiecik rozwiązań w polskim prawie (mafia węglowa)"
Renata Kim miała przecież prawo nie wiedzieć, że w 1995 roku:
"Barbara Kmiecik stanęła na czele Polskiego Towarzystwa Węglowego. Na pomysł stworzenia PTW wpadł Ryszard Zając, wówczas poseł SLD. Zając został sekretarzem PTW, Kmiecik – prezesem. Potem zrzekła się prezesury na rzecz Andrzeja Szarawarskiego, śląskiego barona SLD. Zadowoliła się wiceprezesurą."
i że Barbara Kmiecik
"W wyborach 1997 r. wspierała prawicę, by odsunąć od władzy ludzi, którzy szkodzili jej interesom. Potem chwaliła się, że to na jej zlecenie i za jej pieniądze Janusz Steinhoff i Andrzej Karbownik pisali program restrukturyzacji górnictwa. Ten sam, który potem realizowali jako członkowie rządu Jerzego Buzka. Jej zięć został członkiem gabinetu politycznego przy ministrze sportu Jacku Dębskim."
Przecież od takich "dziennikarek" jak ona, nikt nie wymaga wiedzy, lecz gotowości … do PO_święceń!
Mimo wszystko, nie powinno umknąć jej uwadze, że w 2005 roku aresztowali Barbarę Kmiecik, stawiając zarzuty korupcyjne – nie "Pisowcy", lecz jej bliscy nie tylko światopoglądowo, koledzy z SLD!!!
No ale szczytem bezczelności – nie można nawet powiedzieć, że "szczytem niekompetencji", bo w tym momencie określenie: "bezdennna głupota" też nie odda w sposób adekwatny stanu (nie)wiedzy pani Kim – z jej strony była próba zrobienia z rządu PiS, oprawców Romana Kluski, który rzeczywiście obecnie święci sukcesy w hodowli owiec i produkcji owczych serów:
"– Tyle lat w biznesie, a teraz hoduje pan owce. Nie za wcześnie na emeryturę?
– To nie emerytura. Po latach prowadzenia interesów, przyszedł czas na dzielenie się doświadczeniem z młodzieżą. To bardzo ważne, bo to w jej rękach jest przyszłość kraju. Nie chcę, żeby młodzi ludzie musieli z takim mozołem zdobywać doświadczenie jak ja. Jeżdżę po wyższych uczelniach i prowadzę wykłady. To, że nie siedzę bezpośrednio w biznesie, pomaga mi inaczej patrzeć na rzeczywistość i daje ogromny komfort bycia wiarygodnym. A owce? To moje hobby i praca dla ludzi z mojej wsi. To nie biznes, bo dzisiaj w rolnictwie nie ma interesu …
– To nie emerytura. Po latach prowadzenia interesów, przyszedł czas na dzielenie się doświadczeniem z młodzieżą. To bardzo ważne, bo to w jej rękach jest przyszłość kraju. Nie chcę, żeby młodzi ludzie musieli z takim mozołem zdobywać doświadczenie jak ja. Jeżdżę po wyższych uczelniach i prowadzę wykłady. To, że nie siedzę bezpośrednio w biznesie, pomaga mi inaczej patrzeć na rzeczywistość i daje ogromny komfort bycia wiarygodnym. A owce? To moje hobby i praca dla ludzi z mojej wsi. To nie biznes, bo dzisiaj w rolnictwie nie ma interesu …
– 15 mln złotych podarował pan na Sanktuarium Maryjne w Łagiewnikach, drukuje pan książki i płyty o tematyce religijnej, rozsyła po Polsce za darmo. Rozdawanie swojego majątku to sposób na szczęście?
– Płacę za to, co kiedyś dostałem. A dostałem dużą liczbę talentów, jest więc dla mnie rzeczą naturalną, że dzielę się teraz z tymi, którzy takich możliwości nie mają."
– Płacę za to, co kiedyś dostałem. A dostałem dużą liczbę talentów, jest więc dla mnie rzeczą naturalną, że dzielę się teraz z tymi, którzy takich możliwości nie mają."
Warto zwrócić uwagę na to, że opisana tak "realistycznie" przez Renatę Kim katorga przedsiębiorców (z Romanem Kluską w roli głównej), pasuje idealnie do dnia dzisiejszego i do tego co przeżywają obecnie przedsiębiorcy z branży budowlanej … ale cóż w tym dziwnego, że dla tak zdolnej dziennikarki, jest to zbyt trudne do dostrzeżenia a tym bardziej do wyartykułowania! Przecież takie rzeczy są możliwe tylko w czasach rządów PiS-u – nigdy za rządów SLD lub PO!!!
"– 25 listopada 2003 roku NSA orzekł, że Roman Kluska nie popełnił przestępstwa, a urząd skarbowy niesłusznie domagał się zwrotu podatku VAT. Ile jest takich spraw, ilu biznesmenów, którym zarzuca się złamanie prawa? Ile spraw kończy się tak, jak Pańska?"
Ciekawe, czy pani Renata Kim wie, kto rządził w 2002, 2003 … roku. Widać wyraźnie z jednej strony to zakłamanie i kompletny brak zdolności obiektywnego spojrzenia na rzeczywistość, co może wydawać się nawet zabawne w swej naiwności. Ale patrząc z drugiej strony, także na tak ogromną rzeszę sprzedajnych dziennikarzy, którzy dzień w dzień – nie patrząc jak wielkie szkody tym przynoszą krajowi, w którym żyją – powielają podobne bzdury, w zamian za srebrniki… to widać wyraźnie, że się robi coraz groźniej. A tego typu deklaracji składanych przez osoby, jak Renata Kim, która mimo wszystko ośmiela się jeszcze twierdzić, że ona jest
"za prawem i sprawiedliwością w sensie literalnym, nie za partią Prawo i Sprawiedliwość i za tym żeby w moim pięknym państwie panowała praworządność, tylko nie tymi metodami, jakimi wsławił się PiS"
absolutnie nie wolno lekceważyć i pomijać milczeniem, gdyż tego typu fałsz, unoszący się w przestrzeni publicznej, jest zaraźliwy i ogromnie niebezpieczny dla zdrowia psychicznego wszystkich ludzi każdego człowieka z osobna.
Nie wolno dać się zwieść twierdzeniom, że:
"… nigdy nie możemy byc pewni, jakbyśmy się zachowali, gdyby wokół nas krążył ten wspaniały, wyżelowany mężczyzna i stała torba z grubą ilością gotówki …"!
Jest wprost przeciwnie: Każdy normalny człowiek wie, jak by w takiej sytuacji się zachował!
Czym innym jest uwikłanie się z powodu niewiedzy a czym innym świadome zaangażowanie w działania korupcyjne.
Link do zdjęcia wprowadzającego: