n e v e r l a n d d

- ANTISOZIALISTISCHE ELEMENTE - *** TA MI OTO PRZYPADŁA KRAINA I CHCE BÓG, BYM W MILCZENIU TU ŻYŁ * ZA TEN GRZECH, ŻE WIDZIAŁEM KAINA ALE ZABIĆ NIE MIAŁEM GO SIŁ *** " DESPOTYZM przemawia dyskretnie, w ludzkim społeczeństwie każda rzecz ma dwoje imion. " ******************** Maria Dąbrowska 17-VI-1947r.: "UB, sądownictwo są całkowicie w ręku żydów. W ciągu tych przeszło dwu lat ani jeden żyd nie miał procesu politycznego. Żydzi osądzają i na kaźń wydają Polaków"

Archiwum

POGODA

LOKALIZATOR

A K T U E L L






bezprawie.pl
"Polska" to kraj bezprawia

poniedziałek, września 21, 2015

Sterowany afekt do muzułmanów

Serce z plasteliny

546738_Wojciech_Wencel_34 
Wojciech Wencel

Fabuła o muzułmańskich biedaczkach, którzy rzekomo na gwałt potrzebują naszej pomocy, jest kolejnym odcinkiem serialu dla naiwnych. Absurdem jest wierzyć, że muzułmanie, którzy wyruszyli w pielgrzymkę do Bramy Brandenburskiej, nagle obiorą kurs na Jasną Górę.

Kiedyś środowiska lewicowe rozprowadzały T-shirty z nadrukami typu: „Jestem Żydem”, „Jestem gejem”, „Nie chodzę do kościoła”, „Usunęłam ciążę”. Później, po zamachu na redakcję francuskiej gazety przypominającej „Nie” Jerzego Urbana, w modzie było hasło: „Je suis Charlie”. Teraz szyte są koszulki z napisem: „Jestem muzułmańskim imigrantem”. Dla każdego Polaka na miarę.
Na zaproszenie Angeli Merkel wyznawcy Allacha i proroka Mahometa przedzierają się do Niemiec, gardząc zasadami porządku i bezpieczeństwa, które obowiązują w krajach tranzytowych. Szarpią się z policyjną eskortą, dumnie wyrzucają przygotowane dla nich posiłki i napoje. Pamiętają, skąd przychodzą i kim są, a tego, dokąd zmierzają, dowiedzieli się od swoich braci, którzy wcześniej osiedlili się w ojczyźnie Goethego. Otóż zmierzają do raju na ziemi, gdzie każdemu muzułmaninowi, jak psu buda, należy się opieka socjalna na odpowiednim poziomie.
Oczywiście uogólniam. Jest jednak faktem, że w tłumie śmiałków maszerujących przez południową i środkową Europę trudno dostrzec ludzi starszych, kobiety i dzieci. Widać za to tysiące mężczyzn – młodych, wysportowanych, buńczucznie uśmiechniętych, niekiedy wytatuowanych. Skoro czują się zagrożeni przez terrorystów z ISIS, dlaczego nie próbują z nimi walczyć? Czemu porzucają swoich bliskich w ogniu wojny? A jeśli naprawdę nie stać ich na zbrojny opór, to dlaczego nie szukają azylu w zamożnych i bezpiecznych państwach własnego kręgu kulturowego? 
Ale mniejsza o ich motywacje. Bardziej interesująca jest medialna kampania, mająca skłonić Polaków do zaopiekowania się tymi muzułmanami, którzy z braku miejsc nie zostaną wpuszczeni do Niemiec. Absurdem jest przecież wierzyć, że ludzie, którzy wyruszyli w pielgrzymkę do Bramy Brandenburskiej, nagle obiorą kurs na Jasną Górę. Może znajdzie się wśród nich dziesięciu sprawiedliwych, którzy rzeczywiście uciekają z rodzinami przed okrucieństwami wojny i marzą o skromnym, ale spokojnym życiu gdziekolwiek, choćby nad Wisłą. W porządku, rozważmy przyjęcie tych dziesięciu. Bez sensu jest jednak udawać, że muzułmański żywioł składa się głównie z „ubogich w duchu”.
Dlaczego zatem część z nas ulega medialnej propagandzie? Może dlatego, że od lat nasza wrażliwość jest urabiana przez siewców chaosu. Postmodernistyczna cywilizacja odbiera człowiekowi serce z kamienia, ale w zamian oferuje nie serce z ciała, lecz serce z plasteliny. Przede wszystkim mówi nam: „Wybierzmy przyszłość!”, a zatem niszczy pamięć historyczną, uważając ją za przeszkodę w relacjach międzyludzkich. Nasze kontakty z bliźnimi mają opierać się nie na prawdzie, lecz na powierzchownej życzliwości, której warunkiem jest niemal religijny kult przygodności i tolerancji. Najgłębsze uczucia: miłość, przyjaźń, czułość, także miłosierdzie, zostają oderwane od konkretu, rodzinnego czy – szerzej – wspólnotowego. W efekcie nie szukamy już w przeszłości wzorców zachowań: wiary, poświęcenia, siły charakteru. Przestajemy rozumieć idee i procesy historyczne. Nasze współczucie staje się abstrakcyjne, infantylne, sterowane przez media, które podtykają nam pod nos „wzruszające obrazki”. 
To dlatego wielu Polaków odnajduje w sobie „tkliwość” dla muzułmańskiego chłopczyka ze zdjęcia, ale już los naszych rodaków z dawnych Kresów, którzy marzą o powrocie do ojczyzny, jest im obojętny. Stąd też niektórzy z nas protestują przeciwko dekomunizacji i lustracji, bo „nie godzi się czepiać starych ludzi”, a nie przejmują się krzywdą ich ofiar, która odciska swoje piętno na całych pokoleniach. Dla świętego spokoju są nawet gotowi przepraszać za rzekome winy własnych przodków z AK i NSZ.
Serce oderwane od realnych doświadczeń zostaje następnie sformatowane przez media. Sztuczne światy, prezentowane w telenowelach i paradokumentach typu „Jerry Springer”, „Trudne sprawy”, „Dlaczego ja?” czy „Rolnik szuka żony” (w większości tzw. formaty międzynarodowe), na masową skalę wywołują sztuczne emocje. Tak wielkie, że gdyby producenci zaapelowali o wsparcie finansowe któregoś z poszkodowanych bohaterów, na ich konto z pewnością wpłynęłaby pokaźna suma pieniędzy.
Po tym praniu serc i mózgów odbiorcy mediów są już w pełni przygotowani na wzruszanie się losem homoseksualistów i transwestytów, nie wspominając o przestępcach aresztowanych przez CBA o szóstej rano. Gdy oglądają na ekranie posłankę, która zgodziła się na korupcję, widzą jedynie czyste, rzęsiste łzy „oszukanej” kobiety. Logika i wartości nie mają już dla nich żadnego znaczenia. Błąkając się w labiryncie medialnej iluzji, chcą po prostu poczuć się dobrymi ludźmi. Ich plastelinowe serca mogą być dowolnie kształtowane przez siewców chaosu.
Fabuła o muzułmańskich biedaczkach, którzy rzekomo na gwałt potrzebują naszej pomocy, jest kolejnym odcinkiem tego serialu dla naiwnych. Przykro mi, że w debacie na ten temat pojawiły się odniesienia do miłosierdzia. Wiem, że są katolickie instytucje, które wyciągają z Syrii i Iraku chrześcijan śmiertelnie zagrożonych przez ISIS. 
Niech z Bożą pomocą robią to nadal, na jeszcze większą skalę.
Nie nazywajmy jednak miłosierdziem powierzchownego, sterowanego medialnie afektu do muzułmanów, którzy wyruszyli z pielgrzymką do Niemiec i mają w… głębokim poważaniu staropolską gościnność.
Felieton z Tygodnika Gość Niedzielny 

sobota, września 19, 2015

Trochę Prawdy w kRaju kłamstw


henryk-dabrowski.pl

"polska"3rp – Chiny. Szokujące porównanie.

Henryk Dąbrowski  SEE

23.07.2015
Międzynarodowy Fundusz Walutowy udostępnia wiele danych o sytuacji ekonomicznej krajów członkowskich, czyli praktycznie prawie wszystkich krajów świata[1]. Korzystając z tych danych[2][3] sporządziłem dla Polski i Chin wykresy przedstawiające dochód narodowy brutto w przeliczeniu na jednego mieszkańca według parytetu siły nabywczej[4][5][6].
Krzywa o kolorze niebieskim przedstawia PKB per capita według PSN dla Polski, zaś krzywa o kolorze czerwonym taką samą zależność dla Chin.

Zwróćmy uwagę na następujący, bardzo istotny fakt: w roku 2005 Chiny osiągnęły dochód na głowę taki, jaki miała Polska na początku lat osiemdziesiątych (przedstawia to zielona linia na wykresie). W Polsce od lat 80-tych wzrost 5-7% jest przedstawiany społeczeństwu jako ogromny sukces, łącznie z koniecznością schładzania gospodarki, gdyby był większy. Natomiast Chiny wcale nie zmniejszyły tempa wzrostu po roku 2005. Ich gospodarka nie zwolniła - przez cały czas utrzymują wzrost dochodu na jednego mieszkańca ponad 11%. Przedstawia to poniższa tabela
Okres Krotność wzrostu Średni wzrost roczny (w %)
Chiny Polska Chiny Polska
1985 - 1994 3,09 1,46 11,93 3,83
1995 - 2004 2,67 1,89 10,33 6,60
2005 - 2014 2,98 1,78 11,53 5,95
1985 - 2014 24,58 4,92 11,26 5,45
1981 - 2014 42,60 5,31 11,67 5,04

Widzimy też, że PRZED wejściem do Unii Europejskiej Polska utrzymywała wyższe tempo wzrostu dochodu narodowego na głowę jednego mieszkańca według parytetu siły nabywczej. W latach 1995 - 2004 dochód ten wzrósł 1,89 razy (mimo chłodzenia gospodarki przez Balcerowicza pod koniec lat dziewięćdziesiątych), zaś w latach 2005 - 2014 tylko 1,78 razy. Nie przez przypadek użyłem słowa „tylko” - przecież przestąpienie do Unii Europejskiej przedstawiane było jako ogromna szansa dla Polski na gospodarczy rozwój i wyrwanie się z technologicznej zapaści. Rzeczywistość okazała się inna. Warto zauważyć, że być może dzięki otwarciu rynku pracy część wzrostu dochodu na głowę jednego mieszkańca została osiągnięta przez zmniejszenie liczby głów.
Dla lepszego porównania rozpatrywanych okresów odnotujmy, że w latach 1995 - 2004 dług publiczny wzrósł o 279 mld zł, zaś w latach 2005 - 2014 dług publiczny wzrósł o 395 mld zł oraz uzyskaliśmy około 80 mld euro z Unii Europejskiej. Kwotę uzyskaną z UE należy pomniejszyć o wysokość składek wpłaconych przez Polskę do budżetu UE, czyli o 33,7 mld euro.
Na zakończenie zobaczmy jak maleje przepaść między dochodem narodowym brutto na głowę jednego mieszkańca według PSN dla Polski i Chin. Tabela przedstawia iloraz tych wartości w wybranych latach
1980 1985 1990 1995 2000 2005 2010 2015
15,63 8,98 6,84 4,47 4,06 3,05 2,33 1,90

Możemy spróbować oszacować kiedy PKB per capita według PSN, a zatem i poziomy życia w Polsce i Chinach wyrównają się. Rozwiązując proste równanie, przy założonych rocznych wzrostach PKB per capita według PSN dla Chin na poziomie 11%, a dla Polski 6% otrzymujemy, że nastąpi to w roku 2031. Czytelnik powinien traktować ten wynik jedynie jako szacunkowy. Przecież Chiny od 2012 roku nie utrzymują już wzrostu na poziomie 11%, ale również Polska nie notuje w ostatnich latach przyrostów PKP per capita według PSN na poziomie 6%.
Należy po prostu zapamiętać – poziom życia w Chinach wzrasta tak gwałtownie, że być może już niedługo dorówna poziomowi życia w Polsce. Kolejne rządy w naszym kraju rządzą jedynie w perspektywie czteroletniej i wróży to jak najgorzej polskiej gospodarce. Może okazać się, że dzięki rządom kolejnych geniuszy nie tylko nie zdołaliśmy zbudować drugiej Japonii ani drugiej Irlandii, ale nawet Chiny będziemy musieli doganiać.

PS.
Dla zainteresowanych problemem Czytelników mam na zakończenie pewną uwagę techniczną. Zauważmy, że pierwszy wykres, jakkolwiek zawiera wiele informacji, niewiele nam mówi. Nie widzimy, na pierwszy rzut oka, który kraj rozwija się bardziej dynamicznie. Dlaczego tak się dzieje? Przyjmijmy dla uproszczenia, że pewien kraj utrzymuje stałe tempo wzrostu PKB per capita, powiedzmy 6% rocznie (wielkość wzrostu/spadku nie ma znaczenia). Jeśli sporządzimy wykres, to okaże się, że otrzymamy funkcję wykładniczą, czyli funkcję postaci caption. Trudno jest analizować i wyciągać wnioski, kiedy jedynie oglądamy wykresy takich funkcji. Ale jest na to prosty sposób, wystarczy zastosować skalę logarytmiczną na osi OY, aby rozpatrywany wykres stał się linią prostą. Rzeczywiste wykresy wzrostu PKB, będą oczywiście liniami łamanymi i bardzo łatwo będzie można uchwycić przyszłą tendencję wzrostu i porównać wykresy dla różnych państw. Poniżej przedstawiam wykres PKB per capita według PSN dla czterech państw: Chin, Polski, Wielkiej Brytanii i USA.

Tym razem obraz jest bardzo czytelny. Widzimy, że czerwona krzywa (Chiny) pnie się w górę, zaś niebieska krzywa (Polska) biegnie praktycznie równolegle do krzywych UK i USA. Wynika stąd, że Chiny mają realną szansę dojścia do światowej czołówki, zaś Polsce pozostaje liczyć na kryzysy w krajach bardziej rozwiniętych gospodarczo.
PPS.
Zamieszczona niżej tabela przedstawia wzrost państwowego długu publicznego, wzrost zadłużenia Skarbu Państwa i koszty obsługi długu Skarbu Państwa[7][8] oraz wysokość składek wpłaconych do budżetu Unii Europejskiej[9][10]. Zwróćmy uwagę na artykuł 73 ust. 1 ustawy o finansach publicznych, w którym ustawodawca ustalił zasady obliczania długu publicznego

Art. 73
1. Państwowy dług publiczny oblicza się jako wartość nominalną zobowiązań jednostek sektora finansów publicznych po wyeliminowaniu wzajemnych zobowiązań między jednostkami tego sektora.

Wyeliminowanie wzajemnych zobowiązań między jednostkami sektora finansów publicznych jest nazywane w skrócie konsolidacją. Konsolidację przeprowadzamy po to, aby uniknąć podwójnego liczenia niektórych pozycji składowych długu.
Rok Państwowy dług publiczny (po konsolidacji)
(w mld zł)
Zadłużenie Skarbu Państwa (przed konsolidacją)
(w mld zł)
Koszt obsługi zadłużenia Skarbu Państwa
(w mld zł)
Składka wpłacona do UE
(w mld euro)
1992 99,6 3,6
1993 138,1 5,9
1994 152,2 9,2
1995 167,3 14,2
1996 185,6 14,4
1997 221,6 16,3
1998 237,4 17,9
1999 273,4 264,4 18,8
2000 280,3 266,8 18,0
2001 302,1 283,9 20,9
2002 352,4 327,9 24,0
2003 408,3 378,9 24,1
2004 431,4 402,9 22,7 1,32
2005 466,6 440,2 25,0 2,38
2006 506,3 478,5 27,8 2,55
2007 527,4 501,5 27,6 2,78
2008 597,8 569,9 25,1 3,40
2009 669,9 631,5 32,2 3,23
2010 747,9 701,9 34,1 3,49
2011 815,3 771,1 36,0 3,73
2012 840,5 793,9 42,1 3,57
2013 882,3 838,0 42,5 4,44
2014 826,8 779,9 34,5 4,15
  1. Skocz do góry Wikipedia, Międzynarodowy Fundusz Walutowy, (LINK)
  2. Skocz do góry International Monetary Fund, World Economic Outlook Database, April 2015, plik XLS (LINK)
  3. Skocz do góry International Monetary Fund, World Economic Outlook Database, April 2015, (LINK)
  4. Skocz do góry Parytet siły nabywczej (PSN) jest to metoda stosowana w celu określenia względnej wartości różnych walut. Tak określona wartość walut jest różna od znanego powszechnie finansowego (giełdowo-bankowego) kursu walut. Przypuśćmy, że zdefiniowaliśmy pewien koszyk towarów i usług. Właściwy dobór towarów i usług jest największym problemem, bowiem budując koszyk zawsze będziemy skłonni odrzucić dobra luksusowe lub zastąpić dobra droższe ich tańszymi odpowiednikami. Pomijając wspomniane problemy, możemy teraz obliczyć koszt uzyskania tego samego koszyka towarów i usług w USA (koszt K1 w USD) oraz w Polsce (koszt K2 w PLN). Iloraz K2/K1 określa kurs dolara do złotówki w sile nabywczej tych walut. Otrzymany kurs wymiany USD/PLN, to kurs względem parytetu siły nabywczej. Informuje on nas znacznie lepiej np. o dochodzie narodowym brutto Polski lub PKB per capita, bowiem uwzględnia siłę nabywczą ludności.
    Przykładowo, według danych MFW w roku 2014 w Polsce trzeba było wydać 1,75 zł, aby uzyskać towary dostępne w USA za jednego dolara (porównaj dane oznaczone w pliku XLS jako PPPPC i NGDPDPC).
  5. Skocz do góry Wikipedia, Parytet siły nabywczej, (LINK)
  6. Skocz do góry Wikipedia, PKB per capita, (LINK)
  7. Skocz do góry Informację o długu publicznym, zadłużeniu Skarbu Państwa i kosztach obsługi długu Skarbu Państwa Czytelnik znajdzie w raportach rocznych na stronie Ministerstwa Finansów (LINK). Podam przykładowy link do raportu rocznego z 2010 roku (LINK)
  8. Skocz do góry Odpowiedź sekretarza stanu w Ministerstwie Finansów - z upoważnienia ministra - na interpelację nr 2453 w sprawie strategii rozwiązania problemu długu publicznego Polski (LINK)
  9. Skocz do góry Ministerstwo Finansów, Transfery finansowe Polska - Unia Europejska (LINK)
  10. Skocz do góry Odpowiedź podsekretarza stanu w Ministerstwie Finansów - z upoważnienia ministra - na zapytanie nr 2719 w sprawie wysokości składek wpłacanych corocznie przez Polskę do budżetu Unii Europejskiej (LINK
. Kliknij!.
http://xportal.pl/?p=17782