n e v e r l a n d d

- ANTISOZIALISTISCHE ELEMENTE - *** TA MI OTO PRZYPADŁA KRAINA I CHCE BÓG, BYM W MILCZENIU TU ŻYŁ * ZA TEN GRZECH, ŻE WIDZIAŁEM KAINA ALE ZABIĆ NIE MIAŁEM GO SIŁ *** " DESPOTYZM przemawia dyskretnie, w ludzkim społeczeństwie każda rzecz ma dwoje imion. " ******************** Maria Dąbrowska 17-VI-1947r.: "UB, sądownictwo są całkowicie w ręku żydów. W ciągu tych przeszło dwu lat ani jeden żyd nie miał procesu politycznego. Żydzi osądzają i na kaźń wydają Polaków"

Archiwum

POGODA

LOKALIZATOR

A K T U E L L






bezprawie.pl
"Polska" to kraj bezprawia

niedziela, maja 22, 2016

Neoprl. TO ma psychiatria do polityki

Miliony Polaków wpadły w obłęd? Czyli co ma psychiatra do polityki

21-05-2016 , ostatnia aktualizacja 21-05-2016 11:54
Psychiatrzy protestują przeciwko słowom prof. dr. Łukasza Święcickiego w wywiadzie dla tygodnika "Do rzeczy".
„Jesteśmy psychiatrami oburzonymi wypowiedziami naszego kolegi - Łukasza Święcickiego zamieszczonymi w wywiadzie udzielonym tygodnikowi „Do Rzeczy”. Nie odnosimy się tutaj do jego poglądów politycznych, ale niepokoi nas używanie autorytetu profesora medycyny do prezentowania postawy całkowicie niezgodnej z etyką lekarską” - protest psychiatrów opublikowała „Gazeta Wyborcza”.
Chodzi o artykuł „Symptomy obłędu udzielonego”, opublikowany w tygodniku w poniedziałek 16 maja, w którym lekarz diagnozuje Polaków, szczególnie tych, którzy nie sprzyjają „dobrej zmianie”.
Co się w nim znalazło? „Najcięższą postać choroby psychicznej mają jego [prof. Święcickiego - red.] zdaniem zwolennicy KOD, bez względu na to, z jakiej partii opozycyjnej się wywodzą, bo wszyscy są „niepewni i poszukują potwierdzenia własnej wartości, wzajemnej akceptacji”, cierpią również na „obłęd udzielony”, gdyż są zmanipulowani przez media” - pisze o. Jacek Prusak, adiunkt w Katedrze Psychopatologii i Psychoprofilaktyki Akademii Ignatianum w Krakowie, w komentarzu „Psychiatra rządowy” na łamach „Tygodnika Powszechnego”. Przytacza też receptę dla dotkniętych „obłędem” nieszczęśników udzieloną przez prof. Święcickiego: „Eliksirem dla zachowania zdrowia psychicznego jest więc właściwa przynależność partyjna i zachowawczość (konserwatyzm), bo tylko wtedy „można zachować zdrowy balans”.
Psychiatrzy nie kryją oburzenia. „Nie mamy nic przeciwko temu, żeby pan Święcicki wyrażał swoje poglądy polityczne, ale nie zgadzamy się na używanie języka psychiatrii w służbie doraźnych celów politycznych, gdyż chcielibyśmy, żeby lekarz był nadal zawodem powszechnego zaufania społecznego. Leczymy wszystkich pacjentów niezależnie od ich światopoglądu” - tłumaczą swój list otwarty podpisani pod nim lekarze [lista poniżej].
Co przede wszystkim oburzyło kolegów po fachu Święcickiego? Zdaniem sygnatariuszy psychiatra zachował się niezgodnie z etyką lekarską i daje zły przykład przygotowującym się do zawodu: „Profesor Święcicki w sposób niefrasobliwy określa objawy i stawia diagnozy osobom, o których sam mówi, że ich nie badał. Potwierdza tym samym negatywny stereotyp psychiatry jako osoby, która dopatruje się psychopatologii u zdrowych osób”Oburzenie środowiska budzi nie tyle sam fakt pojawienia się ordynatora Oddziału Chorób Afektywnych Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie w kontekście politycznym, ale to, że „wykorzystuje swój autorytet, żeby przekonać pacjenta do swoich poglądów politycznych”, samemu stawiając się za wzór zdrowia psychicznego.
Prof. Święcicki jako potencjalną metodę leczenia „chorego społeczeństwa” podaje elektrowstrząsy. „Wiadomo, że elektrowstrząsy mają za sobą ponurą historię używania jako środka karzącego w radzieckich "psychuszkach" i żartowanie z tego procederu jest dalece niestosowne. Komponuje się z tym dobrze okładka pokazująca szeregi osób w kaftanach bezpieczeństwa - kolejnym symbolu przemocy psychiatrycznej” - kontynuują zarzuty pod adresem kolegi eksperci i tłumaczą, że ich celem nie jest jedynie krytyka prof. Łukasza Święcickiego, ale sprzeciw wobec wykorzystywania języka psychiatrii do partykularnych celów. „Przepraszamy za wypowiedzi naszego kolegi, odcinamy się od nich i uspokajamy, że zdecydowana większość psychiatrów nie diagnozuje na podstawie wypowiedzi prasowych, nie traktuje swoich gabinetów jako miejsca agitacji politycznej i nie zamierza mieszać swojej roli lekarza z rolą działacza politycznego” - kończą swój apel sygnatariusze.

Lista lekarzy, którzy podpisali się pod listem otwartym:

profesor Jerzy Aleksandrowicz, specjalista psychiatra
profesor Jacek Bomba, specjalista psychiatra
profesor Bogdan de Barbaro, specjalista psychiatra
Celina Brykczyńska, specjalista psychiatra
dr n med. Paweł Holas, specjalista psychiatra
dr n med. Antoni Jakubczyk, specjalista psychiatra
dr hab. n med. Andrzej Jakubczyk, specjalista psychiatra
dr n med. Aneta Kalisz, specjalista psychiatra
dr n med. Aleksandra Krasowska, specjalista psychiatra
profesor Irena Krupka - Matuszczyk, specjalista psychiatra
dr n med. Maciej Matuszczyk, specjalista psychiatra
profesor Irena Namysłowska, specjalista psychiatra
dr n med. Magdalena Namysłowska, specjalista psychiatra
dr hab. n med. Tadeusz Nasierowski, specjalista psychiatra
Ewa Niezgoda, specjalista psychiatra
Kama Pierzgalska, specjalista psychiatra
dr hab. n med. Maciej Pilecki, specjalista psychiatra
dr n med. Tadeusz Piotrowski, specjalista psychiatra
dr hab. n med. Katarzyna Prot - Klinger, specjalista psychiatra
dr n med. Krzysztof Szwajca, specjalista psychiatra
Aleksandra Wieczorek, lekarz medycyny
profesor Marcin Wojnar, specjalista psychiatra
dr n med. Cezary Żechowski, specjalista psychiatra

niedziela, maja 15, 2016

Psychiatria à la Polonaise kaputt

Czas rozprawić się z mitami dotyczącymi zdrowia psychicznego Lucyna Muraszkiewicz, prezesFundacji Pro Domo

Zdrowie psychiczne ciągle jest w Polsce zapomnianym i zmarginalizowanym obszarem zdrowia publicznego. Nie też jest przedmiotem jakiejkolwiek świadomej, długofalowej i konsekwentnej polityki państwa, choć statystyki alarmują, że kondycja zdrowia psychicznego Polaków się pogarsza - uważa Lucyna Muraszkiewicz, prezes zarządu Fundacji Pro Domo*, dyrektor Centrum Medycznego Salus Pro Domo.
Wszystkie znaczące raporty i analizy dotyczące obszaru zdrowia psychicznego, w tym tak ważny raport Rzecznika Praw Obywatelskich jednoznacznie w dość dramatycznym tonie podkreślają, że założenia Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Psychicznego nie są realizowane i jako całość jest on całkowitym niepowodzeniem.
Tymczasem, według ostrożnych szacunków, problemy ze zdrowiem psychicznym mogą dotyczyć w różnym stopniu, trwale lub okresowo nawet 8 mln Polaków.
Nadal podstawowym modelem leczenia jest anachroniczny model wywodzący się jeszcze z XIX wieku, oparty na szpitalach psychiatrycznych liczących setki łóżek. Wciąż 2/3 łóżek psychiatrycznych znajduje się w wielkich szpitalach, a podstawową forma leczenia jest właśnie leczenie szpitalne - najdroższe i zupełnie niepotrzebnie generujące wysokie koszty.
Dzisiaj pobyt w szpitalu powinien być małym fragmentem kompleksowej opieki psychiatrycznej - większość osób z zaburzeniami psychicznymi nie musi i nie powinna być leczona w szpitalach.
Czas hospitalizacji psychiatrycznych w Polsce
jest jednym z najdłuższych w Europie. Brak w naszym kraju widocznego procesu zmniejszania placówek szpitalnych na rzecz małych oddziałów w szpitalach ogólnych, co jest europejskim standardem.
Ale największe opóźnienia strukturalne dotyczą braku rozwoju opieki środowiskowej, a co za tym idzie - dostępności do psychiatry, psychologa i psychoterapeuty. W ponad 20 polskich powiatach brakuje jakiejkolwiek opieki psychiatrycznej.
Trudno jest więc mówić o funkcjonowaniu dostosowanego do zindywidualizowanych potrzeb modelu opieki środowiskowej, który ma w swojej ofercie wszechstronne oddziaływania terapeutyczne, w tym wspierające rodzinę pacjenta i wspomaganą aktywizację zawodową pacjenta. W całym rozwiniętym świecie jest to model uznawany za najlepszy, najbardziej efektywny i najmniej kosztowny.
Szczególnie niekorzystny dla ciągłości opieki psychiatrycznej jest brak zespołów opieki środowiskowej, które - zespolone z poradniami, oddziałami dziennymi i całodobowymi - mogłyby tworzyć sieć Centrów Zdrowia Psychicznego, zapewniających kompleksową opiekę, minimalizując konieczność i czas leczenia szpitalnego, które jest najbardziej kosztowne.
Wskaźniki, które bardzo niepokoją
Pogarszająca się kondycja zdrowia psychicznego nie jest tylko właściwością Polski. Ten proces obserwowany jest we wszystkich krajach europejskich. Choć my, niewątpliwie, płacimy również koszty transformacji ustrojowej.