Prawdziwe zadłużenie Polski wyszło na jaw – 276% PKB!
Jest to wielki skandal, który wyszedł na jaw tylko dzięki temu, że Komisja Europejska nakazała Polsce prawidłowe policzenie długu publicznego.
Przede wszystkim GUS ukrywał dotychczas zobowiązania z tytułu emerytur, które trzeba będzie wypłacić emerytom. Po tych danych nie powinieneś mieć już złudzeń, że otrzymasz emeryturę, która pozwoli Ci przeżyć. System, który utrzymują dziś pracujący 20, 30 i 40 latkowie zawali się zanim przejdą na emeryturę. ZUS to klasyczna piramida finansowa o czym pisałem ostatnio w artykule: Pracownicze Plany Kapitałowe (- kolejny skok na kasę?), które mają przedłużyć agonię systemu emerytalnego w Polsce. W tym artykule pisałem:
Z danych GUS wynika, że na 36 mln Polaków, ledwie 16 mln pracuje. Jeśli weźmiemy pod uwagę armię urzędników w liczbie min. 700 tys oraz pracowników zatrudnionych w państwowych, gminnych i miejskich instytucjach, służbach mundurowych, instytutach, fundacjach, biurach politycznych i przedsiębiorstwach (tylko mała część kreuje wartość dodaną)… to strzelam – okaże się, że ledwie 12 mln Polaków pracujących w sektorze prywatnym utrzymuje pozostałe 24 mln osób. Będzie jeszcze gorzej bo szybko starzejemy się jako społeczeństwo.
Obniżenie wieku emerytalnego przyśpieszyło katastrofę systemu, a zadłużenie lawinowo rośnie. Może nie tylko samo obniżenie wieku ale to, że ludziom nie opłaca się pracować bo straciliby emeryturę. Programy socjalne jak 500+ też kiedyś się skończą, zwłaszcza, że ich wpływ na wzrost dzietności jest znikomy. Kolejne programy socjalne służące wzrostowi dzietności też nie załatwią sprawy. Nikt inteligentny nie robi bowiem dzieci dla zasiłków. Niektórzy zapewne to zrobią ale z takiej rodziny statystycznie wyrośnie zapewne mało inteligentnych i pracowitych Polaków. Inteligentnych, wykształconych i pracowitych ludzi będzie potrzebować gospodarka przyszłości za 15-20 lat w erze sztucznej inteligencji i postępującej automatyzacji. Tylko tacy ludzie będą potrafić budować nowoczesne polskie przedsiębiorstwa.
Czemu Polska jeszcze nie zbankrutowała?
Mamy jeszcze płynność finansową czyli na bieżąco możemy regulować swoje zobowiązania. Są też chętni na to, żeby pożyczać nam na spłatę zobowiązań. Państwo wyciska obywateli jak cytrynki poprzez podatki aby zasypać dziurę w budżecie. Ze średniej pensji liczonej według GUS dla firm powyżej 9 osób, oddajesz w formie podatków co-najmniej 60% swojej pensji – ZUS, PIT, VAT we wszystkim co kupujesz i masa innych opłat i danin zawartych w cenie produktów i usług.
Polski system emerytalno-gospodarczo-prawno-podatkowy musi się jednak zawalić, choć zapewne będzie utrzymywany przez polityków aż do momentu niewypłacalności – vide Grecja. Problem jednak w tym, że tym razem Niemcom nie będzie na rękę pompowanie euro w Polskę, jak w przypadku Grecji bo nie jesteśmy w strefie euro. Poczekają na katastrofę gospodarczą, wykupią aktywa – polskie firmy i zasoby naturalne za euro, a kolonializm ekonomiczny dopełni się w pełni. Oczywiście skorzystają na tym nie tylko Niemcy ale także inne bogate kraje np. USA. Tak prawdopodobnie wygląda dziś nowoczesna wojna, którą przegramy przez własną głupotę.
Zadłużenie rośnie przez naszą głupotę
Wydaje mi się, że w ogóle nie uczymy się nawet na naszej historii co pokazały chociaż czasy Edwarda Gierka. W tamtym czasie też zamiast inwestycji i rozwoju rodzimych firm mieliśmy konsumpcję na kredyt, gospodarkę centralnie sterowaną przez urzędników, a zasada „czy się stoi czy się leży 1000 zł się należy” kwitła. Dziś powtarzamy dokładnie to samo – wzrost gospodarczy oparty na konsumpcji i eksporcie zagranicznych firm ulokowanych w Polsce. Bardzo szybko się to skończy wraz z przyjściem kryzysu gospodarczego. Zostaną za to długi. W kuluarach mówi się, że prywatne polskie inwestycje porównywalne są dziś do błędu statystycznego. GUS nie kwapi się aby publikować je na bieżąco z podziałem na inwestycje zagraniczne w Polsce i te robione typowo przez prywatne polskie firmy.
Wielkim problemem jest to, że jesteśmy kolonią gospodarczą innych Państw. Spoglądając strategicznie na Polską gospodarkę można stwierdzić, że prywatnie Polacy nie mają przedsiębiorstw, technologii, kapitału. Zyski mają zagraniczne firmy w Polsce, które transferują do krajów macierzystych lub Państwowe urzędnicze monopole zasilające budżet. Prywatnie nie mamy aktywów– żyjemy w Państwie, w którym już mało co jest nasze, więc i emerytur nie będziemy mieli. To zasługa naszych polityków i ich polityki podatkowo-prawnej od czasów powojennych, z małymi przerwami.
Jak wyjść z pułapki zadłużenia i braku emerytur?
Sytuacja wydaje się beznadziejna jeśli gruntownie nie zreformujemy naszego Państwa.
Rozwiązaniem problemu zadłużenia jest powrót do podstaw budowania dobrobytu, a nie utrzymywanie systemu Państwa pseudo opiekuńczego:
- Wysokiej klasy produkty i usługi dostarczane przez prywatne polskie firmy z polskim kapitałem budują silną gospodarkę i dobrobyt w długiej perspektywie. Zacznijmy w końcu budować swoje aktywa i majątek.
- Co najmniej 70% Polaków powinno pracować w sektorze prywatnych firm, dziś jest to ledwie 12-13 mln Polaków w sektorze prywatnych firm – utrzymujących 24 miliony Polaków, z czego w firmach z polskim kapitałem pracuje coraz mniej osób.
- Państwo musi być bardzo tanie i minimalne, spełniające tylko podstawowe potrzeby: wojsko, infrastruktura, renty dla niepełnosprawnych, polityka gospodarcza, edukacja do 18 roku życia – nic więcej. Reszta sfinansuje się sama na zasadach wolnorynkowych.
- Minimalne, proste i pewne prawo, „zerowa” biurokracja oraz bardzo niskie podatki – to pozwoli nam stworzyć z Polski miejsce konkurencyjne na skalę światową. Kapitał, siła robocza popłynie szerokim strumieniem bo w końcu „będzie się opłacać” pracować i budować firmy w Polsce Polakom, ale także przyciągać pracowitych i przedsiębiorczych ludzi z całego Świata.
Obecnie nie widzę szans na pozytywne zmiany bo nie ma ludzi władzy, którzy chcieliby gruntowanie przebudować Państwo w tym kierunku.
W każdym razie pamiętaj, że złotówka stanie się prawie bezwartościowa, jak tylko dojdzie do niewypłacalności Państwa Polskiego. Jest to jednak kwestia lat, może nawet kilkunastu, więc na razie nie warto się tym przejmować. Zabezpieczyć możesz się poprzez kupno USD, albo aktywów, które zawsze mają wartość lecz jest na to zdecydowanie zbyt wcześnie.