n e v e r l a n d d

- ANTISOZIALISTISCHE ELEMENTE - *** TA MI OTO PRZYPADŁA KRAINA I CHCE BÓG, BYM W MILCZENIU TU ŻYŁ * ZA TEN GRZECH, ŻE WIDZIAŁEM KAINA ALE ZABIĆ NIE MIAŁEM GO SIŁ *** " DESPOTYZM przemawia dyskretnie, w ludzkim społeczeństwie każda rzecz ma dwoje imion. " ******************** Maria Dąbrowska 17-VI-1947r.: "UB, sądownictwo są całkowicie w ręku żydów. W ciągu tych przeszło dwu lat ani jeden żyd nie miał procesu politycznego. Żydzi osądzają i na kaźń wydają Polaków"

Archiwum

POGODA

LOKALIZATOR

A K T U E L L






bezprawie.pl
"Polska" to kraj bezprawia

wtorek, maja 22, 2012

Komitet 300 - Najciemniejsze sekrety brytyjskich elit

"Komitet 300 - Najciemniejsze sekrety brytyjskich elit

 http://wezwaniedoprawdy.pl.tl/Komitet-300.htm

Ludzie Honoru - odcinek 2 - Henryk Pająk

 
15264 


KOMITET 300 - NAJCIEMNIEJSZE SEKRETY BRYTYJSKICH ELIT



Kulisy rządu światowego w swojej książce odsłania zatrudniony przez agencje brytyjskiego wywiadu MI5/MI6 John Coleman, miał dostęp do plików i archiwów w British Museum, których społeczeństwo nie może zobaczyć. Tam, zatrudniony przez rząd, spędził prawie 10 lat szukając archiwów i dowiedział się prawdy o świecie i niewidzialnej władzy - grupie zwanej "Olimpians". Jego nieograniczony dostęp do tajnych dokumentów pozwolił mu zdobyć informacje, których nikt z nas nie zobaczy. Całą wiedzę, którą udało mu się wynieść umieścił w książce pt. "Hierarchia konspiratorów: Komitet 300" (1992), która stała się bestsellerem. Ma również wiele zewnętrznych kontaktów pozwalających mu prowadzić śledztwo przez ponad 20 lat. Był też pierwszym człowiekiem, który odkrył istnienie tajnego Klubu Rzymskiego - jednej z najbardziej elitarnych organizacji futurologicznych na świecie, napisał o nim książkę kiedy jeszcze nikt o nim nie słyszał i zanim jego istnienie oficjalnie wyszło na światło dzienne, tak więc ma on wiarygodność. Inną ultratajną organizacją po raz pierwszy obnażoną przez Dr. Colemana był Instytut Tavistock, wówczas nikomu nieznany w Stanach Zjednoczonych, dopóki nie został omówiony w monografii Colemana jako naukowe ugrupowanie odgrywające sekretną rolę w kształtowaniu spraw w Stanach Zjednoczonych związanych z rządem, poprzez brytyjski Królewski Instytut Spraw Międzynarodowych, od wczesnych początków w 1913 w Wellington House w Londynie. Istnienie obydwu gurp nie jest kwestionowane [link][link]. Oto co napisał:

"Podczas mojej kariery, jako zawodowy oficer wywiadu, miałem wiele okazji uzyskać dostęp do ściśle tajnych dokumentów, ale w trakcie pracy jako naukowy oficer polityczny w Angolii, Afryce zachodniej, miałem okazję przetrząsnąć serię dokumentów, które były niezwykle zrozumiałe. To co odkryłem, napełniło mnie gniewem i oburzeniem, oraz naprowadziło mnie na kurs, którego nie porzuciłem do dzisiaj. Mianowicie aby odkryć kto kontroluje rządy Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. Dokładnie zapoznałem się z wszystkimi tajnymi stowarzyszeniami, takimi jak Królewski Instytut Spraw Międzynarodowych, Rada Stosunków Zagranicznych, Bilderberg, Komisja Trójstronna, syjoniści, masoni, Różokrzyżowcy bolszewiccy i cały spin-off tajnych stowarzyszeń."

Przedwojenny Minister Spraw Zagranicznych Niemiec (czasy Republiki Weimarskiej) Walther Rathenau, znany z Układu w Rapallo, po raz pierwszy napisał o Komitecie 300 wraz z przytaczanymi nazwiskami członków w dwóch publikacjach: "Reflektionen" oraz "Geschäftlicher Nachwuchs". Carski generał Mikołaja II Romanowa, Arthur Cherep-Spiridonovich, w książce "Secret World Government or The Hidden Hand" opisuje Rząd Światowy, który poświęca miliardy dolarów na światowe konflikty, jako grupę 300 Żydów chazarskich w rzeczywistości wywodzących się od pogańskich czcicieli diabła z królestwa chazarskiego, pod przewodnictwem Edwarda Rothschila z ostatecznym celem duchowego zniszczenia Katolicyzmu, posługujących się m.in Rewolucją Bolszewicką w Rosji w celu obalenia nieodpowiadającego im rządu - stąd też posługują się rozbojem, wojną i zniszczeniem jako okazją do zgarnięcia łupów, podobnie jak ich przodkowie - barbarzyńcy. Jak już wiemy, owi podstępni decydenci za pomocą kontroli systemu bankowego wywołali drugą wojnę światowąSpiridonovich pisze, że dla "300" pracowali David Lloyd George, Georges Clemenceau, Theobald von Bethmann-Hollweg, Woodrow Wilson, Sergey Sazonov, Eleutherios Venizelos i Tomáš Masaryk.
Rosyjski Generał Arthur Cherep-Spiridonovich. Zdjęcie zostało zrobione w Waszyngtonie na osobistą prośbę zmarłego prezydenta Theodore'a Roosevelta przez jego fotografa.

O istnieniu niewidzialnego rządu światowego mówili już inni wysoko postawieni i agenci z różnych agencji wywiadowczych, w tym KGB - Władimir Nikorow oraz odznaczony medalem UNESCO przez prezydenta Kennedy'ego Jacques Costeau. "Okrągły Stół" w składzie z Grupą Bilderberg, CFR, Komisją Trójstronną i Królewskim Instytutem Spraw Międzynarodowych, wraz think-tankami jak International Institute for Strategic Studies, Funduszem Germana Marshalla, Instytutem Stosunków Pacyfiku i innymi działają pod fasadą stosunków międzynarodowych, ten zaś wraz z najbardziej tajną agencją wywiadu Stanów Zjednoczonych NRO (Narodowym Biurem Rozpoznawania), Permindex (byłą organizacją handlową powołaną w 1958 przez kanadyjskiego prawnika Louisa Bloomfield'a dla stałej ekspozycji przemysłowej), Instytutem Tavistock, Ligą Przeciwko Zniesławieniu używanej do zwalczania "Anty-semityzmu",
RCA, NBC, Instytutem Badawczym Stanford, Atlantic Richfield, NATO, WWF, Sussex University, Klubem Rzymskim, BCCI, Instytutem Aspen Studiów Humanistycznych, CIA, MI6, Brookings Institution, Centrum Badań Dynamiki Grupowej Kurta Lewina przy Instytucie Technologii Massachusetts, Fundacją Giorgio Cini, podlegają tzw. "Olimpijczykom", zwanym Komitetem 300, przekształconym przez angielską szlachtę z pierwszego imperialnego monopolu światowych elit o nazwie Brytyjska Kompania Wschodnioindyjskaktóry dzięki ekspansywnemu kolonializmowi przybrał postać dzisiejszych gigantycznych korporacji, na głównego zwierzchnika światowego rządu - jest on centrum dowodzenia Nowego Porządku Świata, z niego więc wyszedł szereg magnackich zrzeszeń jak Klub Piekielnego Ognia oraz osławiony Zakon Iluminatów, konkretnie spod ręki Rothschilda, już wtedy finansowego króla Europy i wodza masonerii. Coleman podając ówczesny skład Komitetu 300 wymienia również ród magnacki polskich Radziwiłłów. Na przełomie lat do Olimpians przynależały europejskie rodziny królewskie, międzynarodowe dynastie finansjery, w tym Rockefeller, Rothschild, Baring, DuPont, banki Wall Street, które wywierają wpływy za pomocą IMF, Banku Światowego, Banku Rozrachunków Międzynarodowych i "wielkiej czwórki". George Bush, Dwight Eisenhower, Felipe Gonzalez, Giscard D'Estaing, Francois Mitterrand, George Shultz, Paul Volcker, Henry Kissinger, Franklin D. Roosevelt, Helmut Schmidt, Hohenzollernowie, Wittelsbachowie, Vanderbiltowie, Dom Habsbursko-Lotaryński, Olaf Palme, Étienne Davignon, Willy Brandt, Gustaw VI Adolf, Houston Stewart Chamberlain, Cecil Rhodes, Harry Oppenheimer, Fryderyk IX, Edmond Rothschild, Winston Churchill, Królowa Beatrycze, H.G Wells, Elżbieta II, to tylko niektóre z prominentnych nazwisk. Jak od początku głową kompanii była osoba zajmująca tron angielski, tak również i do dzisiaj taką tradycję, jako głowa światowego rządu przewodzi Elżbieta II - owa arystokracja stanowiąca centralne ugrupowanie Olimpians tworzy Order Podwiązki, najstarszy i najwyższy, brytyjski, protestancki, prywatny zakon rycerski założony w 1348 r. przez króla Edwarda III, zakonowi przewodniczy królowa Elżbieta, głowa orderu anglikańskiego Najczcigodniejszego Zakonu Szpitala św. Jana z Jerozolimy oraz 24 Towarzyszy. Stowarzyszenie ma swoją siedzibę w St. George's Chapel. Jego członkami są wszystkie rodziny królewskie Wielkiej Brytanii, monarchowie Europy i szlachta europejska w tym Jacob Rothschild i Peter Carrington. George Bush senior jest ostatnim członkiem, który otrzymał tytuł szlachecki od Królowej 20 grudnia 1993 r. poprzez odznaczenie Wielkim Krzyżem Rycerskim Zakonu Łaźni. Coleman na końcu książki wyrysował schemat ośrodków skupiających amerykański i brytyjski establishment, w których Olimpians centralizują swoje okręgi kierownicze, główne z nich to Okrągły Stół i Instytut Tavistock, którego przewodzącym był Kurt Lewin:


"Poczynając od Kolumbii do Miami, Golden Triangle do Golden Gate, z Honk Kongu do Nowego Jorku, od Bogoty aż po Frankfurt, handel narkotykami, a zwłaszcza handel bronią, jest wielkim biznesem i jest prowadzony od góry do dołu przez kilka nietykalnych rodzin świata, a każda z nich ma przynajmniej jednego członka zasiadającego w Komitecie 300. To nie jest biznes z rogu ulicy, to wymaga płynnie zorganizowanych pieniędzy i doświadczenia (...) To wszechmocna grupa Olimpians, której centrum jest finansowy dystrykt City of London panujący nad handlem kokainą, opium, farmacją, bankowością oraz promotorami kultu i twórcami muzyki rockowej (...) Korporacje, banki i firmy ubezpieczeniowe Komitetu 300 działają pod wspólnym dowództwem, obejmując strategicznie wszystkie możliwe płaszczyzny, jest jedną zorganizowaną hierarchią władzy na świecie przewyższającą wszystkie rządy i indywidualności."Komitet 300 stanowi wąską część szczytu korporacyjnych i finansowych władców, kontroluje przemysł naftowy i wydobywczy, kompleks zbrojeniowy, poprzez wielotysięczną sieć think-tanków i instytutów - sprawuje naukową dyktaturę niszczącą narodowe tożsamości "w imię postępu", tępiąc przejawy religijności poprzez duchową i fizyczną wojnę przeciwko Chrześcijaństwu za pomocą najbardziej haniebnych metod jak muzułmański ekstermizm, posługując się instrumentem propagandowym przemysłu muzycznego i filmowego podkopuje wiarę i sumienia ludzi całego świata. Klub Rzymski jest kluczowym punktem odniesienia jako idealna przykrywka do niszczenia Kościoła Katolickiego - Bettino Craxiemu (w książce Coleman daje wyraz temu, że odgrywał, w ramach Klubu Rzymskiego, w pracy na rzecz globalnej agendy - której celem jest utworzenie jednego rządu światowego w formie jednego systemu walutowego i jednego kościoła państwowego, jak pisze, "na gruzach Katolicyzmu", a zaczęło się to odbywać na początku XXw. z formowaniem się nowych wyznań religijnych i działaczy New Age - odgrywał znaczącą rolę, wraz ze wspieraniem skrajnie lewicowych Czerwonych Brygad przez CIA w celu niszczenia moralności Włochów za sprawą "komunistycznego, moralnego porządku społecznego" z pomocą Richarda Gardnera, ambasadora we Włoszech podczas administracji Cartera) "udało się niemal doszczętnie zrujnować Włochy, a po drodze przeforsować we włoskim parlamencie rozwody i aborcje, te zaś miały ogromne skutki socjologiczne i socjalne, uderzające w morale Włochów oraz w Kosciół katolicki", "Trzeba też wrócić do deklaracji Weishaupta na temat wczesnego Katolicyzmu, aby zrozumieć, kto brał udział w zabójstwie Aldo Moro. Jego śmierć była częścią usunięcia przeszkód ku destabilizacji we Włoszech, a jak wiemy, umożliwiło to planowanie spisku na bliskim wschodzie, który należało przeprowadzić w wojnie w Zatoce Perskiej 14 lat później. Włochy zostały wybrane jako test-cel Komitetu 300, ponieważ jest najbliższy wschodnim krajom europejskim oraz związany z ekonomią i polityką na bliskim wschodzie. Jest to również dom Kościoła Katolickiego, który Weishaupt nakazał zniszczyć". Corrado Guerzoni, rzecznik biura prasowego i asystent przywódcy Chrześcijańskiej Demokracji zeznał, że to Kissinger zamordował Aldo Moro! - został porwany i zabity przez Czerwone Brygady, jednak jako winowajca, zarówno przez Guerzoni'ego jak i żonę Moro, został wskazany Henry Kissinger. Coleman co prawda nie podaje dowodów, ale nie wyklucza, że ta sama siatka włoskiej masonerii i CIA, która podtrzymywała Czerwone Brygady, zabiła Papieża Jana Pawła I. Powodem jego "cichej śmierci" było to, że za bardzo zbliżył się on do Komitetu 300.

Na podstawie powyższego celu duże pole w doszukiwaniu się matactw agendy komitetu daje fakt "upadku komunizmu" w Polsce i Układu Warszawskiego, gdzie poszczególne przemiany w Bloku wschodnim były wykorzystywane przez Komitet 300, nietrudno się domyślić, że jest to ortodoksyjnie katolicki kraj, również sam autor mówi, że też za kulisami Ruchu Solidarności stali...żydowscy potomkowie bolszewików. Brzeziński, członek Polskiej Czarnej Szlachty przyczyniającej się do niszczenia Kościoła w Polsce, jak pisze Coleman - na polecenie właśnie Klubu Rzymskiego, utworzył Ruch Solidarności, 
który był przygotowaniem Polski do procedur w kierunku rządu światowego, poprzez niszczenie Katolicyzmu i utorowanie drogi dla wojsk sowieckich. Prezydent Reagan włożył wszelkie środki aby zniesiono stan wojenny, tak Polska, według tego, jak zamiarował to Klub Rzymski od zaplanowanego kryzysu ekonomicznego (podstawiony przez Klub Rzymski Jeffrey Sachs przygotował Plan Balcerowicza), oddzielając ją później od Układu Warszawskiego przyłączona do kontrolowanego przez Fundusz Germana Marshalla NATO, w końcu uzależniona od międzynarodowych organów z deszczu pod rynnę "stała się niewolnikiem ekonomicznym Stanów Zjednoczonych". Od początku lat 80-tych tajne struktury rozpoczęły rozkład Kościoła w Polsce i Europie! Po zakończeniu dyktatury komunizmu, Polska wpadła w szpony dyktatorskiego procesu globalizacji zachodu trzymanego w ryzach przez międzynarodową oligarchię finansową. Planem Komitetu 300 jest spenetrowanie wszystkich rządów i wymuszenie od nich dostosowania się do zmian w kierunku rządu światowego. Dowody na rolę Klubu Rzymskiego w polskim kryzysie ekonomicznym przedstawia znany krytyk Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Mathis Bortner w książce pt. "Jak dobija się gospodarkę polską od 1989r". Nie bez powodu też decyzja o tak spektakularnym wydarzeniu jak upadek Muru Berlińskiego została podjęta przez Grupę Bilderberg, co informatorzy Jima Tuckera podawali do wiadomości już kilka lat przed faktem. Z niszczeniem wartości dużo ma wspólnego prywatny kartel bankowy (FED), który w czasie trwania wielkiej depresji ekonomicznej lat 20. wykupił media i sfinansował organizacje takie jak National Education Association, Greenpeace i Ruch wyzwolenia kobiet, które są motorem dla "tolerancji" i "postępu" skrajnego, wojującego liberalizmu, co sprzyja powolnej eliminacji nacjonalizmu, narodowych tożsamości i religii, zwłaszcza Chrześcijańskiej. W kwestii zaś "ochrony środowiska", jak pisze Coleman, przewidywany program "ekologicznego" Klubu Rzymskiego "obejmuje rozpowszechnianie idei post-industrailizacji w Stanach Zjednocznych, w połączeniu z rozprzestrzenianiem się kontrkultury ruchów takich jak narkotyki, rock, seks, hedonizm, satanizm, czary i tzw. ekologów".

O micie ekologii przeświadcza fakt współpracy jej ruchu z Bankiem Światowym i finansową agendą Rezerwy Federalnej: Goldman Sachs oraz innych mocodawców osławionych gangsterów finansowych jak Al Gore, gdy w imię "globalnego ocieplenia", zamiast demokracji bogate kraje popierają dyktatury, reżimy wojskowe i marionetkowe rządy, i co najważniejsze, z jednej strony angażują się w ruchy ekologiczne, a z drugiej radykalnie niszczą środowisko innych krajów, przy czym ci sami ludzie widzą w tym lukratywny interes. Wszystkie działania Komitetu 300, łącznie z wojną i niszczeniem suwerenności państw, jak powiedział admirał Chester Ward na temat nowojorskiej Rady Stosunków Zagranicznych: "na rzecz wszechpotężnego rządu światowego" obejmującego niemal wszystkie dziedziny życia poczynając od religii, podporządkowując je - według książki
 głównego mentora owej rady, Brzezińskiego pt. "Era Technokratyczna" - dyktaturze złożonej z międzynarodowego grona kierującego się ideologią Marksizmu (jest to dokładny plan polityczny Klubu Rzymskiego wobec świata, któremu świadectwo daje Brzeziński mówiący "Marksizm jest zwycięstwem rozumu nad wiarą i reprezentuje etap żywotny i twórczy w dojrzewaniu uniwersalnej wizji człowieka", jego główny realizator i czołowy manipulant od dawna pociągający za sznurki politykę zagraniczną Ameryki względem reszty świata oraz znany działacz "proekologiczny" J.P Holdren), odbijają się nie tylko na rodzinie, ale i na ich tradycyjnych wartościach oraz wyznaniu, zwłaszcza Chrześcijaństwie. Komitet angażuje się we wspieranie Chrześcijańskiego fundamentalizmu protestanckiego stworzonego jeszcze przez Brytyjską Kompanię Wschodnioindyjską, jednak w rzeczywistości gardzą Kościołem Anglikańskim, którego Elżebita II jest głową, jak i całym Chrześcijaństwem. Szybkie rozprzestrzenianie się owego fundamentalizmu jest wykorzystywane do wzmocnienia państwa syjonistycznego Izraela poprzez identyfikację z Żydami jako mit "narodu wybranego" i oddając przy tym ogromne kwoty pieniędzy na to, co oni uważają, jest "wolą Bożą". Zwierzchnik amerykańskiego Kościoła Baptystów finansowanego głównie przez Rockefellerów i członek Komitetu 300 William Sloane Coffin, pochodzący z renomowanej rodziny współzwierzchników masońskiego establishmentu kultu Illuminati Stanów Zjednoczonych, Skull & Bones, jako kapelan Yale University - najbardziej elitarnego uniwersytetu w USA, gdzie ów zakon ma swoją siedzibę - pracował dla CIA i Światowej Rady Kościołów, w której skład przez całą swoją historię wchodziły świeckie kościoły państwowe pod wpływami europejskich monarchii dokonujących destrukcji wyznaniowej poprzez religijny synkretyzm i zmaterializowanie zasad Chrześcijaństwa (zaczęło się to od heretyckiego sabotażu wymieżonego w religię katolicką o nazwie Teologia Wyzwolenia, paradującej jako katolickie misjonarstwo w Ameryce Południowej, przez co potępionej przez Jana Pawła II, a którą posługiwali się marksiści z Sandinistowskiego Frontu Wyzwolenia Narodowego Nikaragui). W ramach tego programu Rada Stosunków Zagranicznych i Światowa Rada Kościołów bezpośrednio obejmuje: Protestancki Kościół Boży w Chrystusie, Union Theological Seminary, Columbia University, Muslim Public Affairs Council, Krajową Radę Kościołów Chrystusa w USA, Światową Konferencję Religii dla Pokoju, Zjednoczony Kościół Metodystów, Południową Konwencję Baptystów, Oxford University, Boston University, Instytut Hudson i Mormonów. Tak amerykańska sfera religijna staje się bardziej liberalna wobec moralnej dyktatury Komitetu 300 pod płaszczykiem takich haseł jak globalizm, feminizm, New Age, globalne ocieplenie, ograniczenie zasobów naturalnych, przeludnienie, ekologia, wolna miłość i w końcu "tolerancja".  

Monarchie z Komitetu 300 (rycerscy towarzysze Orderu Podwiązki) stanowią tym samym szczyt hierarchii Iluminatów i ich sieci amerykańskich i międzynarodowych tajnych stowarzyszeń, 
Order of The Garter (Order Podwiązki) jest organizacją zwierzchnią ponad światową masonerią, operuje poprzez Wielką Lożę Anglii w Londynie - organ wolnomularstwa w Anglii i Walii, oraz House of The Temple - Radę Najwyższą 33 stopnia w Waszyngtonie. Członek najwyższego stopnia masonerii jest zobowiązany dochować wierności organizacji i Księciu Karolowi, Komitet 300 sprawuje kontrolę nad amerykańską polityką poprzez wolnomularski Zakon Skull & Bones (Czaszki i Kości), który jest wewnętrznym kręgiem Rady Stosunków Zagranicznych skupiającej polityczny, przemysłowy i korporacyjny establishment Stanów Zjednoczonych, łącznikami pomiędzy Ameryką a Światową Radą Kościołów, jako przykrywką, pod którą operują Olimpians, a powołaną przez City of London Corporation z brytyjską rodziną królewską na czele, jest więc Zakon Skull & Bones. 

W Ameryce oprócz tego istnieje wiele innych organizacji wymienianych poniżej, zaś na skalę międzynarodową Grupa Bilderberg oraz Komisja Trójstronna - wśród tego typu ugrupowań dominuje Klub Rzymski. To Komitet 300 (Zofia Grecka i Jan Karol I Burbon) bezpośrednio wznaczyli na głowę dyktatorskiego lobbysty ekumenizmu w ONZ, Klubu Rzymskiego, którego członkiem jest przychylny mu Dalajlama, jordańskiego księcia Hassana, co objawia się mieszającą wszystkie wyznania uniwersalistyczne religią Bahai stojącej m.in za ideologią globalnego ocieplenia, podobnie jak za "apokaliptycznymi" prognozami Klubu Rzymskiego o zdyskredytowanych "Granicach wzrostu". Obecnie czołową rodziną syjonistyczną jest rodzina Rothschild, której były właściciel amerykańskiej ordynacji rodowej, Edmond de Rothschild pomógł w założeniu państwa Izrael, dlatego jest nazywany "Ojcem Izraela". Prawdziwe intencje rodu Rothschild kryje też Nathan - najmłodszy syn obecnego seniora dynastii, Evelyn'a - organizator "charytatywnych" festiwali Live 8, które są tubą propagandową dla globalnego ocieplenia. Rodzina Rothschild finansuje państwo Izrael do dzisiaj. Jednym z elementów globalnego planu jest naciskanie na rozprzestrzenianie się kultów religijnych takich jak Muzułmański Fundamentalizm, Sikhowie i inni, które skutkują stopniowym rujnowaniem kultury chrześcijańskiej [
link][link]. Ową działalność wywrotową organizują agencje wywiadowcze, takie intencje kryły się też za obsadzeniem przez MI6 Chomeiniego [link]. To duchowa i fizyczna walka z religią chrześcijańską.
Organizacje, będące ramieniami kierowniczymi ogólnoświatowego systemu komitetu złożonego z instytutów, 
organizacji, firm, instytucji, banków i masy niżej postawionych ośrodków badawczych - skąd blisko do najbardziej prestiżowych uniwersytetów, również amerykańskiego Yale pozyskującego członków w szereg Zakonu Skull & Bones zajmujących później bez problemu najwyższe stanowiska w rządzie, w przypadku którego już można mówić o konspiracji satanistycznych sekt z nadrzędnym celem wcielania w życie i propagowania Iluminizmu Weishaupta, prowadzą daleko posunięte lobby przeznaczając kuriozalne wręcz sumy pieniędzy na globalną skalę, o czym świadczą stanowiska na wysokich pozycjach ONZ i NATO zajmowane przez członków prywatnego klubu Bilderberg należącego do rodziny Rothschild i Rockefeller, oraz ścisłe powiązania prywatnej (!) korporacji Monsanto z Organizacją Narodów Zjednoczonych, a to wszystko działa pod zwierzchnictwem Komitetu 300, zbrodniczego gangu globalistów. Uniwersytet Harvardzki, Cambridge oraz Oxford służą im jako "fabryki" przyszłych, najwybitniejszych ludzi elity i kręgi skupiające synów i córki ludzi, którzy należą do "górnej skorupy" brytyjskiej śmietanki towarzyskiej arystokratów związanych z City of London.

Istnieje spora ilość banków narodowych działających w ramach programu Komitetu 300, jednak na pierwszy plan tych działań wychodzą oczywiście Banki Centralne Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych i Francji, Bank Światowy, Bank Rozrachunków Międzynarodowych, Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Canadian Imperial Bank Commerce, Union Bank of Israel, HSBC, Bank Azji Wschodniej, American Express, Bangkok Bank i BCCI, który za bardzo "zapędził się", czego wyrazem było szerokie zaangażowanie w operacjach nielegalnego szmuglowania kokainy i opium z Hondurasu i Nikaragui za Reagana i Busha seniora do stosowania w kontrowersyjnych, początkowo tajnych badaniach kontroli umysłu sprowadzonych po wojnie za ocean przez Nazistów, wśród których znajdował się Adolf Eichmann. Rodziny ofiar pokrzywdzonych przez CIA i wojsko publicznie przepraszał Bill Clinton (zostało to opisane w innej książce: "Dope, Inc: Britain's Opium War Against the World"). Częścią agendy Komitetu jest biznes wojenny zajmujący się głównie szmuglowaniem opium działając pod szyldem The British Bank of the Middle East, Midland Bank, National and Westminster Bank, Barclays Bank, Royal Bank of Canada, Hong Kong and Shanghai Bank, Baring Brothers Bank. Na czele owej globalnej mafii narkotykowej stoi brytyjska monarchia, która monirotuje również MI6, trzymające w ryzach amerykańskie ubezpieczenia Prudential Assurance Company i The Allstate Corporation
, oraz Eagle Star. Bilderberg, RCA (Radio Corporation America) i ADL (Liga Przeciwko Zniesławieniu) są serwisami brytyjskiego wywiadu MI6 - brytyjski wywiad w rzeczywistości nieformalnie jest prywatną agencją Królowej Elżbiety, zaś Interpol prywatną agencją Klubu Rzymskiego, nad którym sprawuje kontrolę poprzez Davida Rockefellera. Drugim po brytyjskim Orderze Podwiązki (Order of The Garter Knights Companions) wewnętrznym kręgiem Olimpians jest "niewidzialna dziewiątka", której skład jest nieznany, wiadomo jedynie tyle, że (od najważniejszego) wchodzi w nią przodująca trójka potentatów zwana "Radą 3": Rothschild ("głowa" Europy - panujący nad złotem), Oppenheimer ("głowa" Afryki - panujący nad diamentami) i Rockefeller ("głowa" Ameryki - panujący nad ropą naftową). Następny jest ściśle tajny "Komitet 40" Kissingera (niewykluczone więc, że znajduje się on w gronie 9 niewidzialnych dyktatorów). Komitet ten w latach 70. odegrał znaczącą rolę w sabotowaniu Salvador'a Allende w Chile, działał oficjalnie (!) jako ściśle tajna agencja rządu Stanów Zjednoczonych i następca rad noszących kryptonimy "Grupa Specjalna 10/2", "NSC 5412/2", "Panel 5412" i - uwaga - "Komitet 303"!. Coleman podaje jeszcze inny gang Kissingera o nazwie "Komitet Monte Carlo", który prowadzi "czarną listę" ludzi znajdujących się na celowniku Komitetu 300 - jak wiemy, w taki właśnie sposób mieli pójść na odstrzał domniemani kandyaci: Aldo Moro i Jan Paweł I.

Powyższe banki i kilkadziesiąt innych ostatecznie pozostają pod kontrolą Banku Rozrachunków Międzynarodowych w Bazylei, który działa w ramach programu serwisu MI6 Królowej Elżbiety - Eagle Star Insurance, bliski międzynarodowej firmie doradczej Kissingera w Nowym Jorku, Bazylejskiemu Komitetowi Nadzoru Bankowego oraz Chase Manhattan Rockefellerów (życiorys Rockefellera rzeczywiście przedstawia go jako agenta MI6: podczas II wojny światowej to Rockefeller Center służyło jako amerykański oddział Brytyjskiego Wywiadu Wojskowego i Sojusznicze Biuro Wywiadu, gdzie zrodziło się CIA). W samym oku tego demonicznego cyklonu Iluminatów jest Królowa Elżbieta II, Królowa Danii Małgorzata II, Królowa Holandii Beatrycze, Królowa Hiszpanii Zofia i jej mąż Król Juan Carlos, Królowa Szwecji Sylwia i jej mąż Król Karol XVI Gustaw oraz Król Norwegii Harald V. Królowa Elżbieta, tak samo jak inni członkowie Komitetu 300 - George Bush, Valery Giscard d'Estaing, Guy de Rothschild (tu podawany jako głowa Komitetu 300 w czasie rewolucji bolszewickiej przez generała rosyjskiej rodziny królewskiej Romanow), ród Alba - belgijscy kuzyni Rothschildów, rodzina Doria - finansiści hiszpańskich Habsburgów, Franco Orsini Bonacassi, nieżyjący już najbogatszy człowiek w Niemczech - August von Finck, należą do rodu Czarnych Gwelfów: Żydów Chazarskich, skupionych razem poprzez brytyjski Zakon Szpitala Św. Jana z Jerozolimy rządzony w imieniu brytyjskiej monarchii i Królowej Elżbiety za sprawą jej kuzyna, członka Olimpians i głowę Joannitów Ryszarda Windsora, księcia Gloucester (polscy członkowie Komitetu 300: Brzeziński i Retinger z tytułem "Polskiej Czarnej Szlachty"). Niektóre najbogatsze rodziny świata - niewidoczne i nietykalne dla społeczeństwa - takie jak niemiecka Von Thurn und Taxis, są usytuowane w Europie, amerykańscy Rockefellerowie są jedynie wykonawcami na ich posyłki, a ich majątek nawet nie umywa się do majątku rodzin z Europy (nadmieniając, Spiridovich natomiast pisze, że kanclerz Cesarstwa Niemieckiego Theobald von Bethmann-Hollweg w rzeczywistości był Rothschildem) - oficjalnie największy majątek na świecie przewyższający dochody wszystkich krajów afrykańskich razem wziętych jest w posiadaniu Billa i Melindy Gates'ów, jednak nigdzie się nie mówi, że nawet Rockefellerowie wyprzedzają ich o kilkanaście miliardów! Skąd taki majątek arystokracji? Komitet 300 działający jako Brytyjska Kompania Wschodnioindyjska odniósł go dzięki handlu opium z Chinami, wykorzystując zdobyte łupy, w afrykańskich inwestycjach posłużył się Cecil Rhodes'em, który stał się największym ziemskim posiadaczem Afryki panując tym samym nad wydobywaniem diamentów (dzisiaj ta profesja jest kontynuowana przez Oppenheimerów). Wpływy majątkowe pod dyrektorstwem Cecil Rhodesa i De Beers wykorzystano do rozpoczęcia realizowania procedur kroczenia w kierunku rządu światowego poprzez otwieranie grup "Okrągłego Stołu" Alfreda Milnera i międzynarodowego, socjalistycznego Towarzystwa Fabiańskiego, z których zaczęły "wyrastać" potęgi Wall Street oraz odegrały główną rolę w tworzeniu grup globalizmu takich jak CFR, Komisja Trójstronna, Klub Rzymski, Bilderberg, ONZ (utworzony przez Chase Manhattan na gruncie Rockefellera), Kanadyjski Instytut Spraw Międzynarodowych, Międzynarodowy Instytut Studiów Strategicznych, Stowarzyszenie Mont Pelerin, Fundacja Ditchley, Wilton Park, Instytut Aspen, Towarzystwo Badań Parapsychologicznych, Union of Concerned Scientists, i wielu innych, które wchłonęły międzynarodową politykę i tysiące koncernów do swoich programów (m.in figurujące w Fortune 500 Global czy Davos 200). Głową globalnego systemu grup Okrągłego Stołu jest Królewski Instytut Spraw Międzynarodowych (Chatham House) w Londynie, który wydaje rozkazy pozostałym grupom, jego wizje Nowego Porządku Świata - jednolitego, światowego państwa socjalistycznego, odmalowuje Towarzystwo Fabiańskie. Tylko krąg 13 Iluminatów zna całkowite intencje Ruchu Fabianów. 



Pałac Rothschildów Waddesdon Manor w angielskim Hrabstwie Buckingham 
Główne światowe instytucje i organizacje Komitetu 300: Americans for a Safe Israel, Biblical Archaeology Review, Bilderberg Group, British Petroleum, Canadian Institute of Foreign Relations, Christian Fundamentalism, Council on Foreign Relations, Egyptian Exploration Society, Imperial Chemical Industries, International Institute for Strategic Studies, Order of Skull and Bones, Palestine Exploration Fund, Poor Knights of the Templars, Royal Dutch Shell Company, Socialist International, South Africa Foundation, Tavistock Institute of Human Relations, Temple Mount Foundation, The Atheist Club, The Club of Rome, The Fourth State of Consciousness Club, The Hermetic Order of the Golden Dawn, The Milner Group, The Nasi Princes, The Order of Magna Mater, The Order of the Divine Disorder, The Royal Institute of International Affairs, The Round Table, Trilateral Commission, Universal Freemasonry, Universal Zionism, Vickers Armament Company, Warren Commission, Watergate Committee, Wilton Park, World Council of Churches.
 

Dokumenty CIA umieszczone w amerykańskiej prasie:
szmuglowanie opium i LSD
Zadaniem BCCI było też finansowanie terroryzmu, przez co po zaistniałym skandalu musiał zostać zamknięty aby działania Komitetu nie wyszły na jaw, co w pewnym stopniu pokrzyżowało plany "Olimpijczyków". Było to słynne śledztwo prowadzone przez Komisję Finansów i Johna Kerry'ego, przez które wielu gangsterów finansowych poszło do więzienia, co wypełnia słowa Colemana. BCCI był kontrolowany przez kilka rodów naftowych miliarderów arabskich wymienianych przez Colemana, jak i również duże udziały w amerykańskim procederze posiadała rodzina Bin Laden na Kajmanach, z której pochodzi zrekrutowany do CIA Osama, w 1979 mężnie walczący w Afganistanie z Sowietami u boku Brzezińskiego, prowokatora krwawej wojny domowej stojącego za rzeczywistym zwiększeniem napięcia w świecie Islamu dotkniętym późniejszymi ofiarami i konfliktami społecznymi poprzez regularne dozbrajanie "terrorystów". Jest to jedna z bardziej znanych operacji Brzezińskiego podczas administracji Jimmy'ego Cartera zwana "Operacja Cyclone" [link][link]. Po 10 latach od śledztwa ujawniającego kolaborację z Al-Kaidą, pomimo wszystko udało się zaimputować krajom bliskiego wschodu apogeum absurdu złego Osamy Bin Ladena i broń masowej zagłady, gdy nikt nie bierze pod uwagę, że ten sam senator Kerry, który posadził międzynarodową mafię finansową sterowaną z USA, na rzecz administracji Busha agitował potem "wojnę z terrorem" i ściganie innego agenta CIA - Saddama Husajna. Banki te bezpośrednio określają warunki ekonomiczne strefy G20, na czym opiera się ich władza. Nierzadko te same krwawe elity finansowe przenikają do kręgów korporacyjnych lobbystów z Komisji Trójstronnej, którym Brzeziński dochowywał posłuszeństwa i zapewniał "ciągłość" w brudnej robocie przez resztę kariery politycznej. Ich macki wyciągają się również do wschodniej Europy, w tym do Polski, stąd nie mogło ich zabraknąć w 2004r. również w warszawskim hotelu Marriott, na które to obrady dobrowolnie stawił się agent międzynarodowych banksterów, "prezydent" Kwaśniewski, o czym polskojęzyczne media nie raczyły pisnąć słówka. Nie należy zapomnieć, że właścicielem "polskich" mediów jest ponadnarodowa firma Time Warner, a ściślej członek Komitetu 300, Ted Turner - mąż hollywoodzkiej aktorki Jane Fondy.

Artykuł USA Today: prominentne osobistości uwikłane w kryminalną działalność
terrorystyczną BCCI

Dzięki tym organizacjom, zwłaszcza takim jak NATO, bankom Wall Street, centralnym bankom Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii, podobnie jak Bank Anglii, który sprowokował Rewolucję Amerykańską i tylko powiększył monopol finansjery, tworzą i kierują konflikty zbrojne i wojny (w jaki sposób się to odbywa, patrz Terroryzm), w celu kreowania odpowiadającej dla siebie sytuacji politycznej. Przywódcy państw i szczyty typu G8, G20 czy ONZ faktycznie więc nie są realnymi decydentami. Odpowienim przykładem były zamachy stanu wchodzących w droge "agendzie" A. Bhutto, Jaime Roldosa, Omara Torriosa, lub też wbicie nóż w plecy przecież byłemu sprzymierzeńcowi zysków Stanów Zjednoczonych, Saddamowi Husajnowi, co stanowi o tym, że polityka w obrębie pojedynczych narodów nie znaczy nic dla garstki psychopatów bawiących się w pana boga. Nie ma w tym więc nic dziwnego, że każdy z jawnie obalonych przywódców uprzednie zadawał się albo z Bankiem Światowym, albo z gigantycznymi korporacjami. Dzisiaj jest to Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Bank Światowy i inne, zaś w kontekście egzekucji Władysława Sikorskiego była to inna korporacja finansowa służąca Iluminatom o nazwie Equitable Trust, o czym szerzej mowa nawiązując do Bolszewików i pokrewnych wiadomości z książki Colemana w późniejszym wątku o Instytucie Tavistock - z książki wynika, że to Komitet 300 przeprowadził zamach, gdyż Sikorski obracał się wokół grupy (Churchill, Roosevelt, Retinger, lub Stalin - członek sekty Iluminatów: Różokrzyżowców).

Tworzą epidemie, które "zwalcza się" za pomocą szczepionek (również  tych szkodliwych, których sponsorami były banki Grecji, Hiszpanii, Francji oraz firma Microsoft, której lider, członek tajnego, ściśle zamkniętego kręgu miliarderów promującego idee globalistyczne o nazwie Good Club, prócz tego Grupy Bilderberg - Bill Gates, jest głównym propagatorem depopulacji planety w celu "ograniczenia emisji CO2" [
link][link]) oraz innych rozwiązań forsowanych przez Unię Europejską i Światową Organizację Zdrowia [link][link], zaś ich głównym narzędziem do zredukowania populacji jest wirus HIV i śmiertelny wirus Ebola, przeważający w Afryce, gdzie były masowo wszczepiane podczas malarii, o czym donosiły później pisma prasowe takie jak London Times i Wall Street Jorunal [link][link][link][link][link]. Komitet 300 zlecił Cyrusowi Vance'owi opisanie planu o nazwie "Global 2000 Report" (treść raportu) dotyczącego uśmiercenia miliardów ludzi do roku 2050, szczególnie w krajach trzeciego świata, które syjonistyczny Komitet 300 podobnie jak premier Izraela Menachem Begin na podstawie Talmudu nazywający inne rasy od żydowskiej "bestie i zwierzęta, bydło w najlepszym wydaniu", nazywa "bezużytecznymi darmozjadami" -został przyjęty do działania przez prezydenta Jimmy'ego Cartera. W ramach programu depopulacji pracuje Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa. Filozofia ograniczenia populacji sięga czasów Zakonu Iluminatów, stworzył ją agent Olimpians, protestancki fundamentalista Thomas Malthus. Położył podwaliny pod Klub Rzymski, który został spadkobiercą Komitetu 300 - dla niewtajemniczonych specjalnie nazwano go "Klubem Rzymskim" żeby myślano, że ma to jakiś związek z Kościołem Katolickim. Myląca jest również nazwa "Fundusz Germana Marshalla", którego Komitet 300 uczynił swoim ramieniem zbrojnym wraz z Klubem Rzymskim poprzez kontrolę Paktu Północnoatlantyckiego stworzonego przez Instytut Tavistock. Coleman pisze, że jeszcze innym "filozofem" Komitetu 300 jest polski arystokrata i bolszewicki ekstremista Feliks Dzierżyński, który uważał, że człowiek w zasadzie nie różni się od bydła, dlatego trzeba je przeznaczyć na ubój.

Podobny program wyludnienia "National Security Study Memorandum 200" (
NSSM-200) sporządził Henry Kissinger, próbą jego realizacji był reżim Pol Pota w Kambodży, nie przypadkiem za jego intencjami kryło się jawne unicestwienie przejawów religijności, pro-chińscy Khmerzy, wysłannicy Komitetu 300, mieli zamiar utworzyć "najbardziej komunistyczne państwo" wykorzeniając tradycje ze świadomości narodowej ludności Kambodży. To pokazuje nam skalę zbrodniczości i jak duże pole rażenia ma wcielanie chorych, "wizjonerskich" pomysłów globalnej agendy w życie, o tym, jak to przebiegało możemy przeczytać w tym artykule: [link]. Dlatego Komitet, jak pisze Coleman, próbował przywrócić Pol Pota do władzy, to tłumaczy dlaczego Reagan zapewnił schronienie Pol Potowi, który był po cichu utrzymywany przez USA - przyznały one Komunistycznej Partii Kambodży miejsce w ONZ. Podczas procesu Czerwonych Khmerów generał na usługach Komunistycznej Partii Kambodży, znany jako "rzeźnik" domagał się osądzenia Margaret Thatcher i Ronalda Reagana. Oboje byli członkami Królewskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, jednej z agend Komitetu 300, ponadto Thatcher była członkinią Orderu Podwiązki i Grupy Bilderberg. Co ciekawe, Reach Sambath, rzecznik Trybunału Sprawiedliwości ujawnił, że śmierć generała "zapobiegła kompromitacji światowej klasy polityków". Dlaczego więc maoistyczne Chiny stały się gwarantami rządów Czerwonych Khmerów? Brzeziński, członek Olimpians, w wywiadzie z lat 70-tych powiedział: "To ja podrzegałem Chiny do podtrzymywania Pol Pota i zachęcałem Nową Zelandię, aby popierała partię Czerwonych Khmerów". Stany Zjednoczone, a konkretnie Komitet 300, jest o wiele bardziej winny zbrodni w Kambodży niż sam Pol Pot. Przedstawia to powagę sytuacji oraz obrazuje jedynie próbę zbrodniczego reżimu, który ma zostać wprowadzony przez Olimpians w Stanach Zjednoczonych - drugiego "roku zerowego", według Colemana jego plany były opracowane przez Klub Rzymski i nadzorowane przez wysoko postawionego członka Departamentu Stanu przydzielonego m.in jako ambasador w stolicy Kambodży Phom Penh, Thomasa O. Endersa (w czasie panowania Czerwonych Khmerów głową Departamentu - amerykańskiego ministerstwa spraw zagranicznych, czyli Sekretarzem Stanu był członek Komitetu 300 Henry Kissinger) - spośród radykalnie zredukowanej populacji elita wyłudzając bogactwa naturalne Ziemi do własnej kieszeni uczyni wszystkich parobkami "rasy panów", podobnie jak rząd czerwonokhmerski zapędził ludność do pracy i pogrzebał miliony na polach śmierci, co doskonale deklaruje książka powiązanego z Klubem Rzymskim Johna Holdrena pt. "Ecoscience", postulującej rząd światowy, przymusową aborcję i sterylizację, odcięcie od pomocy medycznej, zniszczenie krajów trzeciego świata i usunięcie miliardów - tak, miliardów jednostek przy zachamowaniu rozwoju! Polityka National Security Study Memorandum 200 od wczesnych lat 70 znajduje swoje zastosowanie z pełnym rozmachem, jej mordercza kontrola populacji i propaganda "przeludnienia", odwołując się do książki Brzezińskiego "Era Technokratyczna", zakłada przywłaszczenie świata i utworzenie "globalnej kontroli" nad "bezcelowymi jednostkami" - plan polityczny Klubu Rzymskiego zaczął się odzwierciedlać w 30 milionach bezrobotnych w USA, którzy pojawili się nagle na początku lat 90. Od tamtego czasu Stany Zjednoczone zaczęły wchodzić w rząd światowy.


Ronald Reagan przemawia w Królewskim Instytucie Spraw Międzynarodowych.
Nancy Reagan i Margaret Thatcher zasiadają po prawej stronie.





Schemat podejmowania decyzji i łączników pomiędzy siatką syjonistycznego "Okrągłego stołu"

Globalna agenda dąży też do kontroli każdej jednostki za pomocą środków masowego przekazu, co Brzeziński nazywa "Erą Technokratyczną" [link], aby doprowadzić do powszechnej akceptacji narkotyków i pornografii, osłabić morale światowej populacji i zdemoralizować amerykańską klasę robotniczą przez wzrastające bezrobocie, o którym nadmienia też NSSM-200, Klub Rzymski upoważnił Rockefellera aby wyznaczył Paula Volckera w celu rozpoczęcia rozkładu amerykańskiej gospodarki. Carter, jako prezydent, był zupełnie niekompetentny i robił wszystko to, co podsuwała mu oligarchiczna szlachta finansowa (sam był członkiem Komisji Trójstronnej, CFR, Królewskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, Klubu Rzymskiego i udziałowcem BCCI, centrum brudnych interesów Komitetu 300).

Plan przewiduje zdemoralizowanie i zniechęcenie pracowników, które doprowadzą do wzrostu uzależnienia od alkoholu i narkotyków w społeczeństwie gdy młodzież będzie zachęcana za pomocą muzyki rockowej i narkotyków do stagnacji, podważając w ten sposób tradycyjną rodzinę, żeby w końcu ją zniszczyć, temu służy tworzenie nowych, zastępczych kultów osobowych w muzyce i mediach, które według Colemana dotyczą też The Rolling Stones oraz The Beatles - zespoły utworzone przez Tavistock. Ten sztab grup uczonych i fachowców wielkiego formatu współpracujący z amerykańską marynarką wojenną i NASA operuje poprzez rozległą sieć ośrodków badawczych, uniwersytetów i mediów publicznych
. Jednym z takich serwisów był stworzony przez Tavistock brytyjski Uniwersytet Sussex, który na polecenie NATO opracował Brytyjskie Biuro Wojny Psychologicznej, zaś w ramach programu militarnego z finansowym wkładem rodziny Rockefellerów przeprowadza psychologiczne metody szkoleniowe doskonałych morderców bezwolnie zdanych na rozkazy Komitetu 300. Instytut Tavistock przygotowując populację do kroku w stronę "Orwellowskiego" świata, w celu przeprowadzenia eksperymentu społecznego kontroli mas wynalazł muzykę rockową, skumulowanie dźwięków przeniesionych z kultów Dionizosa i Baala do czasów nowoczesnych, które służyły do otumanienia odbiorców! Twórczość The Beatles i The Rolling Stones została naszpikowana "mikroprzekazami", które uwalniając umysł otwierają świadomość słuchacza na poddawanie go ukrytym treściom. Instytutowi zawdzięczamy nawet takie wyrażenia jak "cool", "nastolatek" i "dzieci kwiaty" (nikt wówczas nie używał tych słów przed powstaniem The Beatles!). Stanowi to potwierdzenie dla książki znawcy Beatlesów, Josepha Niezgody, odsłaniając kulisy kariery The Beatles, który wyjawił, że to pakt z Szatanem rozkręcił karierę zespołu po koncercie w miejscowości Litherland, w Town Hall Ball Room(warto dodać, że Lennon był kandydatem do Orderu Podwiązki - rzekomo chrześcijańskiego, usytuowanego w masońskim St. George's Chapel należącego do Olimpians). Nie jest też przypadkiem na tle książki agenta brytyjskiego wywiadu, iż brytyjski polityk Lyndon LaRouche (Instytut Schillera) swego czasu głosił, że The Beatles jest dziełem wojska. Tavistock został stworzony przez Królewski Instytut Spraw Międzynarodowych pod pieczą dynastii Rothschildów, królewskiej rodziny Windsorów i ufundowany przez Johna Rockefellera po to, żeby niszczyć tradycję i rodzinę już dzisiaj przygniecioną przez tyranię kultury masowej. Światowy rząd zlecił przygotować Instytutowi Tavistock plan, w jaki sposób można to osiągnąć. Ten zaś skierował badania na Stanford pod przewodnictwem Willisa Haromna o nazwie "The Aquarian Conspiracy", program oficjalnie wydany jako książka z podpisem działaczki New Age, Marylin Ferguson (więcej o powiązaniach z ową tematyką: [link]). Ośrodek Naukowy Stanford stał za hollywoodzkim musicalem "West Side Story", żeby upowszechnić nowojorską łobuzerkę - Klub Rzymski wypuścił na ulice gangi w celu rozbicia społeczeństwa od wewnątrz (o wiarygodności tych donosów świadczy jeden z wędrujących niegdyś przecieków organizacji: "...pod wpływem bezrobocia rozpowszechnianego na każdym kroku, ci, którzy zostali bez pracy, będą się odwracali od Kościoła i szukali pocieszenia w narkotykach. Do tego czasu pełen handel narkotykami musi zostać opanowany żebyśmy mieli w krajach, które znajdują się pod naszą jurysdykcją, pełne kierownictwo poprzez kontrolowanie dostaw wchodzących na rynek (...) potencjalni rewolucjoniści zamienią się w nieszkodliwych i uzależnionych bez własnej woli" - ale jak to bywa, nikt nic nie robi, a życie toczy się dalej). Muzyka rockowa wykreowała obraz zbuntowanego i rozwydrzonego nastolatka bez perspektyw, uciekającego się do błahych autorytetów, czyniąc go częścią zlaicyzowanej poprzez narkotyki i eliminację konserwatywnych wzorców osobowych, jak określa Brzeziński w książce "Era Technokratyczna" - "bezcelowej masy" lub "Technotronics" - ubezwłasnowolnionego produktu środków masowego przekazu. Model ten był widoczny w latach 60-80, gdy w kalendarzu amerykańskiego nastolatka zaczęły figurować koncerty rockowe z udziałem narkotyków i "dzieci kwiatów", Coleman podaje, iż jest to plan ruchu New Age o nazwie "Aquarian Conspiracy" opracowany przez Instytut Tavistock w instytucie badawczym przy Uniwersytecie Stanforda na polecenie Komitetu 300, który, jak powiedział przywódca owego ruchu Benjamin Creme, ma zaowocować światową religią podporzadkowaną Lucyferowi obwieszczającemu ewangelię o nadchodzącej erze pod postacią Maiteryi - według deklaracji wyznawców religii Nowego Porządku Świata, odnosząc się do słów jednego z jej mentorów Louis'a Pauwelsa, "dążącej do osłabienia wiary świata katolickiego". Przemysł muzyczny i filmowy realizuje plan Lucyfera, aby pokolenie mające stanąć na nowej ziemi porzuciło stare przekonania i wybrało utopię "nowego rodzaju niehierarchicznej organizacji społecznej" (Daniel Pinchbeck) - stado owiec bez własnej tożsamości, podobnie jak w powieści "Nowy wspaniały świat" A. Huxley'a, członka Komitetu 300 i jednego z duchowych mentorów New Age (jego brat Julian Huxley był pierwszym dyrektorem generalnym UNESCO, założycielem World Wide Fund for Nature i prominentnym członkiem Instytutu Galtona związanego z Fundacją Rockefellera, które w ramach British Eugenics Society położyły podwaliny pod zamordyzm wszelkiego rodzaju propagand depopulacji planety, z ONZ założonym przez Radę Stosunków Zagranicznych, jako głównym realizatorem eko-dyktatury przeludnienia). Transhumanizm nieodzowny w świecie wykreowanym przez środki masowego przekazu jest elementem dyktatury o górnolotnej definicji niebiebezpiecznie zbliżonej do antychrześcijańskiego nihilizmu - ewolucji ku kondycji nadludzkiej pod przykrywką wykorzystania przez człowieka prężnie rozwijającej się technologii - zabawki technologiczne przesłoniły świat generacji nowej ziemii. Człowiek jest Bogiem - to samo mówi lucyferiańska religia!

Śledząc te i inne odmęty "dzieła" Brzezińskiego na tle realiów światowych można z łatwością dostrzec, że Brzeziński z przerażającą dokładnością postulował dzisiejszą dobę Ery Technokratycznej już w drugiej połowie XXw.! Coleman podkreśla, że każdy powinien przeczytać tę książkę - jest to nazywany przez Brzezińskiego marksistowską dyktaturą Nowy Porządek Świata w pigułce, o jakim Huxley w powieści "Nowy wspaniały świat" nawet nie śnił. "Era..." nie jest to jednak powieść science-fiction, ale oficjalnie przyjęta przez międzynarodową sieć gangsterów politycznych Klubu Rzymskiego futurologia głównego kreatora sytuacji geopolitycznej na świecie, jak i również, co bardziej przykre, twórcy muzułmańskiego ekstremizmu XXIw. i protoplasty kambodżańskiego ludobójstwa, co obrazuje zupełny brak skrupułów chorego planu Komitetu 300, oraz działań brytyjskiej agendy Królewskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Brzeziński pisze dalej: "Takie społeczeństwo będzie zdominowane przez elity, nieskrępowane tradycyjnymi wartościami. Wkrótce będzie można dochodzić niemal ciągłego nadzoru  nad każdym obywatelem i stale aktualnych plików zawierających nawet najbardziej osobiste dane, podlegające władzy". Przygotowana do tego komputeryzacja w siedzibie NATO w Brukselii jak i stacje Echelon oraz amerykańska Agencja Bezpieczeństwa Narodowego ztechnologią RFID istnieją od dłuższego czasu. W zmowie z Komitetem 300 jest izraelski Mossad, dzięki niezwykłemu wpływowi kontroluje wiele dziedzin życia amerykanów, jak powiedział w 2009r. rzecznik izraelski Tzipora Menache: "Bardzo dobrze wiecie, i wiedzą to równie dobrze głupi Amerykanie, że my kontrolujemy ich rząd, bez względu na to kto siedzi w Białym Domu. Sprawa jest taka, ja to wiem i wy to wiecie, że żaden amerykański prezydent nie może nas sprowokować, nawet jeśli zrobimy coś nie do pomyślenia. Co oni mogą nam zrobić? To my kontrolujemy Kongres, media, rozrywkę i wszystko w Ameryce. W Ameryce możecie krytykować Boga, ale nie możecie krytykować Izraela", oraz premier Izraela Ariel Szaron w 2001r. w radiu kol Yisrael: "Za każdym razem kiedy coś zrobimy, mówisz mi Ameryka zrobi to czy tamto...chcę ci powiedzieć bardzo wyraźnie: nie martw się o naciski Ameryki na Izrael. My naród żydowski kontrolujemy Amerykę i Amerykanie o tym wiedzą." Całemu zdemoralizowaniu 
sprzyja Północnoamerykański Układu Wolnego Handlu zbudowany przez Klub Rzymski, gdyż od tamtego czasu w Meksyku zaczęła występować niewolnicza siła robocza. 

Na ilustracji: rodzina Rothschild podsuwa makietę planu budowy izraelskiego sądu najwyższego. Na izraelskiej ilustracji oprócz tego znajduje się prezydent Szymon Peres, naczelny rabin Izraela, oraz burmistrz Jerozolimy - Teddy Kollek. Edmund Rothschild na całym świecie nazywany jest "Twórcą Izraela". Rothschildowie, poprzez posiadanie izraelskiego państwa, a tym samym agencji wywiadowczej Mossadu, nie tylko kontrolują politykę Stanów Zjednoczonych, podobnie jak Rockefellerowie kontrolują CIA poprzez Radę Stosunków Zagranicznych, ale prześladują tysiące Chrześcijan na wschodzie w dosłownym tego słowa znaczeniu. Rothschildowie to też główni archeologiczni sponsorzy Izraela. Masada Dig pierwotnie znany był Izraelczykom jako "Edmond de Rothschild Masada Dig" pod egidą Funduszu Rothschildów "Eksploracja Palestyny", który utworzył Towarzystwo Archeologii Biblijnej, znajdujące się zatem pod kontrolą Komitetu 300. Mitem jest, że Mossad, CIA i MI6 to osobne, pracujące na rzecz własnych państw i często rywalizujące agencje wywiadowcze. Blisko ze sobą spokrewnione międzynarodowe klany, Rockefeller i Rothschild, są właścicielami Amerykańskiego Systemu Rezerw Federalnych, tymczasem ważne osobistości CIA należą do CFR Rockefellerów, zaś kontrolowanie Izraela, w którym znajduje się Mossad, tym samym jest kontrolowaniem agencji Izraela przez Rothschildów. MI6 z definicji znajduje się pod rozkazami królowej Anglii, która przynależy do brytyjskiego Królewskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, gdy Rothschildowie znowu są właścicielami Banku Anglii. Sprowokowanie przez CIA irańskiej rewolucji, która poskutkowała masowymi prześladowaniami społeczności chrześcijańskiej, zaś w połączeniu z operacją Cyclone (szkolenie mudżahedinów muzułmańskich) przy pomocy CIA i Brzezińskiego (członka CFR) sprowadzającą na ludność islamską okrutne starcia trwające do dziś, tym samym sprawia, że działania były przeprowadzone pod dyrektorstwem jednego organu dowodzenia, wręcz doprowadziły do wykreowania Al-Kaidy pod wpływem fundamentalizmu islamskiego [link].
"Gospodarka Izraela jest w doskonałej kondycji. Izraelscy biznesmeni inwestują wszędzie na świecie, a Izrael notuje w tej chwili bezprecedensowe ekonomiczne sukcesy. Obecnie osiągnęliśmy gospodarczą niezależność i wykupujemy Manhattan, wykupujemy Polskę, Rumunię oraz Węgry. I wedle mojej wiedzy nie mamy z tym żadnych problemów." [link]
- Szymon Peres, prezydent Izraela

 


Aleister Crowley, legendarny mag okultystyczny, twórca satanistycznej księgi Thelema i obiekt kultu m.in Charles'a Mansona, ląduje na okładce albumu The Beatles: Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band (pierwszy rząd od góry, druga sylwetka od lewej). Crowley był też ważnym członkiem Różokrzyżowców niemieckich, stowarzyszenia będącego rozgałęzieniem Zakonu Iluminatów. Crowley znajduje swoje miejsce w wielu innych odniesieniach w muzyce, zwłaszcza rockowej.
"Oni (The Beatles) są kompletnie anty-chrześcijańscy, tak samo jak ja,
ale oni są wcieleniem antychrysta
"
- Derek Taylor, rzecznik prasowy Beatlesów.

"Kiedyś odnosiłem wrażenie, że (Lennon) to sam Szatan"
- George Martin, producent Beatlesów






The Beatles, podobnie jak inne zespoły, są dziełem ruchu New Age - częścią Aquarian Conspiracy.




 
Na okładce głównego wydania książki, podobnie jak w logo Komisji Trójstronnej Zbigniewa Brzezińskiego i Davida Rockefellera, widnieje znak New Age - wstążka przeplatana, co przedstawia prawdziwe intencje Komisji Trójstronnej, a tym samym idee zbliżone do ruchu New Age. Symbole największych korporacji i organizacji politycznych światowych elit zawierają symbole z odniesieniami do Satanizmu i bawarskiego Iluminizmu zapoczątkowanego przez klan Rothschildów za pośrednictwem Adama Weishaupta w XVIIIw., z którego powstało Towarzystwo Teozoficzne, Hermetyczny Zakon Złotego Brzasku i Zakon Świątyni Wschodu wpływowego brytyjskiego Iluminata i antcesora współczesnego satanizmu i ruchów New Age A. Crowleya. Więcej w dziale Symbolizm.


"New Age zakłada powołanie globalnego rządu i religii, które
byłyby podporządkowane Maitreyi.
"
- Przywódca New Age Benjamin Creme, o planie ruchu New Age.

"Światowy plan zakłada:
Globalną organizację, globalną ekonomię, globalną religię"
- Vera Alder, czołowa działaczka New Age. 


Zespół Led Zeppelin: Aleister Crowley i symbolizm Iluminatów.


Po raz pierwszy Instytut Tavistock zastosował badania prania mózgów na jeńcach wojennych w Korei, zaś bombardowania za Churchilla i Roosevelta służyły jedynie mentalnemu, masowemu eksperymentowi naukowemu, podobnie jak eksperymenty na szczurach laboratoryjnych -  już wtedy agentem protoplastów światowych kłamstw był Adolf Hitler
Magazyn WPROST, podobnie jak Coleman, podaje nie tylko Hitlera, ale dodatkowo takie osoby pracujące na rzecz Instytut Tavistock jak serbski zbrodniarz Radovan Karadžić i Slobodan Milošević [link] - dzisiaj owa diaboliczna organizacja poczynając już od zainscenizowanej pod dyktando finansjery przez Equitable Trust Rewolucji w Rosji, "mianuje" w rządzie oraz mediach własne marionetki, "politycznie poprawnych", najbardziej użytecznych propagandzistów i we współdziałaniu z NATO pełną parą inwestuje w środki indoktrynacji przeprowadzając pranie mózgów na populacji światowej, w celu złamania psychiki jednostek w obliczu globalnego rządu. Klub Rzymski podstawia sabotażystów - ewangelickich fundamentalistów, charyzmatyków siejących zamęt w imię syjonistycznego Izraela (są to znane agentom KGB komunistyczne metody niszczenia narodów bez użycia przemocy - "dziel i podbijaj" - wiedza zaczerpnięta z nauk wirtuoza wojny Sun Tzu). Stworzył ogólnoświatową wojującą nagonkę fanatycznego "zwalczania antysemityzmu" (dzisiaj nazywa się to "walką z terroryzmem") - jest to głównie ADL i B'nai B'rith. Ich cele realizuje również siatka setek grup religijnych, często jest to maskarada międzynarodowej masonerii, wytaczających sabotaż ideologiczny i uprawiających inne światopoglądowo destrukcyjne zachowania pod postacią propagandy New Age. Działania te są agitowane przez "szachy" Instytutu Tavistock do nawigowania polityki przez Królową Elżbietę i Komitet 300 pod osłoną organów międzynarodowych (Coleman podaje organizacje polityczne i pozarządowe: University of Pennsylvania, Instytut Badań Społecznych, National Training Laboratories, IPS, RAND - prekursor internetu, Instytut Badawczy Stanford, Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych w Georgetown, Instytut Technologii w Massachusetts, The Brookings Institution, Instytut Hudson, Komisja Trójstronna, Mont Pelerin, Fundacja Ditchley i Klub Rzymski). Ezoteryka w większości składa się z brytyjskich służb wywiadowczych. Głoszone przez Colemana nowiny po raz kolejny odzwierciedlają się w naciskach na Bahaizm w Organizacji Narodów Zjednoczonych, który posiada charakter światowej religii łącząc ze sobą wszystkie uniwersalistyczne wyznania, łącznie z Chrześcijaństwem, Islamem i Buddyzmem, biorąc pod uwagę, że faktycznie ONZ jest zarządzany przez Klub Rzymski a jego ideologie uroczyście włączane w programy Organizacji, działa to z ramienia tegoż Klubu w poparciu m.in jego członka Dalai Lamy (jest on też członkiem Instytutu Aspen w Waszyngtonie, innego globalistycznego hegemona), a pod polecenia jordańskiego księcia Hassana, wyznaczonego jako głowa Klubu Rzymskiego przez członków Komitetu 300 - króla Hiszpanii Juana Carlosa oraz Zofię Grecką. Prawdziwą doktrynę Instytutu Tavistock, głównego pionu propagandy Olimpians, Coleman określa "moralnym, duchowym, kulturowym, politycznym i ekonomicznym upadkiem Stanów Zjednoczonych" i poświęcił mu osobną książkę. Obejmuje dziedziny: mass-media, filozofia, okultyzm, religia, nauka, psychologia i psychiatria. Główne korporacje działające w jego promieniu to Bank of America, RCA, Shell Company, Bechtel, Blyth, Eastman Dillon, Saga Foods Corporation, McDonnell Douglas, Crown Zellerbach, Kaiser Industries, Wells Fargo i jedna z największych spółek informatycznych świata Hewlett-Packard, oprócz tego Biuro Nauki i Technologii oraz Departament Obrony, gdzie nadzoruje inżynierię oraz urząd badań w dziedzinie lotnictwa i kosmonautyki, Krajowa Rada Kościołów USA, Narodowa Akademia Nauk, z "oficjalnych" zaś źródeł łącznie ze Światową Organizacją Zdrowia, brytyjskim rządem i Unią Europejską za sprawą usług udzielanym organizacjom głównie z sektora publicznego: Tavistock jest zespoleniem milionów dużych i małych grup interesu z dziedzin bankowości, handlu, ubezpieczeń, rozrywki, komunikacji, wysokiej technologii, które poprzez think-tanki i pomniejsze serwisy mają połączenie z amerykańskim rządem. Na konferencji Bilderberg w 1957 na St. Simons Island, Georgia, ustanowiono szajkę kontroli światowych mediów MI6/Tavistock pod kierownictwem Komitetu 40 o nazwie Międzynarodowy Instytut Studiów Strategicznych. Powstał w celu nie samego dostarczania już gotowych i z góry opracowanych scenariuszy dla ponadnarodowych koncernów medialnych, ale realizowania programu zgodnego z wolą Komitetu 300 - potem to wszystko zostaje wyświetlane na naszych ekranach telewizorów (czyt. świecących pudłach - domowych pralniach mózgów), a to wszystko jest trzymane w rękach Rothschildów i brytyjskiej rodziny królewskiej. W skład Rady Prezesów organu propagandy i naukowej manipulacji Międzynarodowego Instytutu Studiów Strategicznych wchodzą dyrektorzy CIA Robert Bowie i Stansfield Turner, oficer wywiadu w czasie II wojny światowej - Peter Calvocoressi, Adiutant Generalny Elżbiety II - Frank Kitson (to Kitson zapoczątkował powstanie zbrojne tubylców Mau-Mau w Kenii a przez pewien czas kierował Irlandzką Armią Republikańską), Henry Kissinger, Stały Przedstawiciel Stanów Zjednoczonych przy NATO - Robert Ellsworth, Andrew Schoenberg z Królewskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, magnaci prasowi - Daniel Ellsberg z RAND i właściciel New York Times Cyrus Leo Sulzberger, Max Frankel, Drew Middleton, londyński Szef Biura Washington D.C Anthony Lewis, Floria Lewis, przodujący dyplomata rozbrojeniowy i dyrektor Królewskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Paul Nitze (umowa Reagan-Gorbaczow) oraz John Loudon, wysłannik jednego z ośrodków bankowości korporacyjnej rodziny Rothschild - NM Rothschild & Sons. Siły napędowe organizacji to Penguin Group (drugie co do wielkości wydawnictwo na świecie z siedzibą w City of Westminster), placówki Królwskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, Centralna Agencja Wywiadowcza i fundusze: Schroders, Lazard, Rothschild. Uznany w 2004 r. przez magazyn Time za jednego ze 100 najbardziej wpływowych ludzi świata pracujący na Uniwersytecie Nowojorskim, Oxfrod, Cambridge, Harvard, konsultant prasowy Henry'ego Kissingera, Niall Ferguson, opisał potęgę bastionu Rothschildów w ten sposób: "przez XIX wiek N.M Rothschild & Sons był największym bankiem na świecie, który dominował na międzynarodowym rynku obligacji, tak samo jak dzisiaj Merrill Lynch, Morgan Stanley, JP Morgan, Goldman Sachs i Międzynarodowy Fundusz Walutowy razem wzięte, ponieważ bank Rothschildów ustabilizował finansowo dziewiętnastowieczne rządy". Pod dyrektorstwem Kurta Lewina Tavistock utworzył poprzednika CIA, Biuro Służb Strategicznych (OSS).
  Od lewej: fragment książki Johna Coleman'a "The Tavistock Institute of Human Relations Shaping the Moral, Spiritual, Cultural, Political and Economic Decline of The United States of America", przedstawione są "pachołki", marionetki Instytutu Tavistock, który tak samo jak miał związek z Rewolucją Bolszewicką poprzez dany komunistom monopol Wall Street (Equitable Trust), tak samo preparował umysły Amerykanów do I i II wojny światowej, pierwszej wojny w Zatoce, wojny w Korei, Wietnamie, oraz można by przypuszczać - wojny w Iraku. Kolejno zdjęcia przedstawiają naukowca ds. Społecznych z Instytutu Tavistock - Erica L. Trista (1), mentora Rewolucji Bolszewickiej w Rosji Trockiego o prawdziwym nazwisku Lew Dawidowicz Bronstein a zarazem członka Grand Orient podlegającej Komitetowi 300 (2), komunistycznego propagandzistę agentur sowieckich Willy'ego Munzenberga (3), oraz członka Komitetu 300 - Lorda Rothemere, z Adolfem Hitlerem (4). Lord Rothemere, jak się okazuje, faktycznie był jednym z Rothschildów poprzez osobiste więzy rodowe, stąd wynikające na procesie norymberskim wsparcie finansowe Wall Street i międzynarodowych elit finansowych dla zbrojeń Narodowej Partii Socjalistycznej Niemiec poprzez m.in Nowojorski Bank Rezew Federalnych, Chase Manhattan Bank (Standard Oil, IG Farben), JP Morgan Company (będące założycielem nowojorskiej Rady Stosunków Zagranicznych) czy Bank Rozrachunków Międzynarodowych w Szwajcarii o powiązaniach z Bankiem Anglii. Od prawej: artykuł prasowy magazynu New Solidarity, wskazujący na to, że Hitler był "brytyjskim agentem". 

Na powyższej ilustracji po lewej stronie znajduje się "patriarcha" Instytutu Tavistock i krewny Barona Rothschilda - Lord Rothemere wraz z Adolfem Hitlerem. To klan Rothschildów finansował działania militarne wszystkich stron konfliktu [link]: wraz z innym elitarnym rodem "Olimpijczyków", Rockefeller, zanim Instytut Tavistock "przyszedł na świat" w centrum propagndy wojennej Wellington House usytuowanym w londyńskim Buckhingam Gate, założył amerykański system Rezerw Federalnych, którego pieniądze nowojorskiego dystryku fundowano w środki ludobójstwa przez Nazistów. W okresie wojny polsko-bolszewickiej, Rosyjska Partia Komunistyczna była dziełem Wall Street - banku Equitable Trust , zaś już od 100 lat mocodawcy póżniejszej Rezerwy Federalnej - rodzina Rothschild - byli właścicielami...Banku Anglii. Jako "Olimpijczyk" działający z ramienia rodziny Rothschild, protoplasta Grupy Bilderberg, Józef Hieronim Retinger wymieniany przez Colemana wśród nazwisk Komitetu 300, był blisko zarówno Władysława Sikorskiego jak i Churchilla i Roosevelta - dwóch Olimpians, na wzgląd na to, że gwarantami wszystkich stron byli posłańcy światowego rządu, nieważne kto maczał palce w zamachu w Giblartarze, podczas gdy jedni winią Churchilla i Roosevelta, inni Stalina, jeszcze inni Niemcy, wątek wojny polsko-bolszewickiej, a pośrednio Sikorskiego, pod kilkoma fundamentalnymi względami skupiał się wokół Komitetu 300, za usunięciem najprawdopodobniej niewygodnego Sikorskiego stała więc ta sama grupa, wokół której się obracał - Olimpians: Lew Trocki, "ojciec ZSRR", był członkiem Grand Orient podlegającej Komitetowi 300, zaś Stalin i jego towarzysze byli Różokrzyżowcami (Iluminatami).

Retinger był kontrolowany przez Lorda Victora Rothschilda - brytyjskiego agenta MI6, oraz holenderskiego księcia Bernarda - byłego nazistę, ta osławiona trójka głównych rzezimieszków Olimpians założyła w Holandii Klub Bilderberg, który pod okiem amerykańskiego wywiadu wojskowego przygotował program utworzenia "IV Rzeszy": Unii Europejskiej. Retinger stworzył Ruch Europejski i pozostał sekretarzem stowarzyszenia i najważniejszym członkiem Bilderberg do śmierci. Jak wiemy, arcyksiąże Otto von Habsburg z Domem Habsbursko-Lotaryńskim byli założycielami i kierownikami ruchu "Paneuropa", mającego na celu doprowadzić do utworzenia "Stanów Zjednoczonych Europy". Victor Rothschild był później doradcą premier Margaret Thatcher, a także szefem Centralnego Personelu Przeglądu Polityki. Początki Grupy Bilderberg sięgają też równie kontrowersyjnego co złowieszczego Royal Dutch Shell, do dzisiaj będącego pod zarządem rodów królewskich Anglii i Holandii - dwóch głównych rodzin Komitetu 300.



 
Operacja Paperclip - rekrutacja uczonych SS przez USA



  Żydzi Moses Pinkeles i Julius Streicher
 (obok Hitlera) wraz z elitą Wall Street warunkowali działalność Hitlera w czasie wojny.
"Badania nad wykorzystaniem mikrofal dźwiękowych oraz ich zastosowanie do sterowania umysłem
rozpoczęto w latach 50 przez Instytut Tavistock. United Kingdom Institute nadzorowała badania
kontroli brytyjskiej populacji bez ich wiedzy.
"
Tim Rifat, naukowiec.

W tym schemacie widzimy, że postrzegają oni przebieg historii i posunięć na najwyższych szczeblach jako szachownicę, tak też ową globalną grę Brzeziński określa w książce "Era Technokratyczna". Duchowy wymiar Nowego Światowego Porządku obejmuje porządek w rozumieniu, który ma być kompletnym zaprzeczeniem Chrześcijaństwa, przy uniemożliwieniu istnienia wszelkich wspólnot, kościołów itp. dzięki odbywającemu się już procesowi transhumanizmu, postępu, który ma wykorzenić wiarę, rodzinę i jej tradycyjne wartości na rzecz New Age [link], wraz z wdrożeniem religii Olimpians, którą Coleman opisuje w ten sposób: "Ta tajna elitarna grupa, spadkobiercy Iluminizmu (Wzgórze Świątynne Moria), kultu Dionizosa, kultu Izis, katarskiego Bogomilizmu, którzy nazywają się również Olimpijczykami (wierzą oni, że są  silni i nadzwyczajni na równi z legendarnymi bogami Olimpu, którzy podobnie jak ich bóg, Lucyfer, ustawiają siebie ponad naszych bogów) są absolutnie przekonani, że zostali zobowiązani do realizacji boskiego prawa (...) W rzeczywistości to otwarty spisek przeciwko Bogu i człowiekowi, który obejmuje zniewolenie większości ludzi  porzez wojny, zarazy i masowe morderstwa w sposób jawny. W społeczności wywiadowczej naucza się, że najlepszym sposobem ukrycia czegoś jest umieszczenie tego na otwartym widoku". Lucyferianizm faktycznie wychodzi z założenia, że pewnego dnia wszystkie religie zostaną zniszczone i Szatan wyznaczy nowy kierunek dla ludzkości - w rzeczywistości "elita" służy doktrynie lucyferiańskiej, wierzą, że należy im się przeznaczenie od "władcy tego świata" (J 12,31; 14,30) - Szatana. Najbardziej widocznym atutem ich oddania Szatanowi jest powyżej wspomniana polityka ograniczenia wzrostu populacji o nazwie National Security Study Memorandum 200która jest odwróceniem polecenia Bożego skierowanego do pierwszych ludzi: "Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną” (Rdz 2, 28).Pierwsze zapędy globalistyczne wśród ludzi były tłumione przez Boga już w przypowieści o wieży Babel. Nowy Porządek Świata, o którym pisze Coleman jest w rozumieniu chrześcijańskim totalną "cywilizacją śmierci" w dobie mrocznej ery New Age. Tajne stowarzyszenia zza kurtyny popychają swoje ustawy, wysyłają żołnierzy na wojnę i obsadzają "swoich" ludzi. Andrew Johnson był przecież inicjowany w samym Białym Domu - 15 spośród 44 prezydentów Stanów Zjednoczonych było masonami. W internecie krążą zdjęcia amerykańskich prezydentów jak Bill Clinton i George Bush uroczyście paradujących po Białym Domu w strojach masońskich [link] - obaj są członkami sekty Bohemian Grove praktykującej lucyferiańki kult babilońskiej Lilith, George H.W. Bush jest również członkiem satanistycznego Zakonu Czaszki i Piszczeli Iluminatów, stanowiących ogólnoświatową siatkę Komitetu 300, w której podawany przez Colemana skład wchodzi też włoska loża masońska P2.

Ostatecznym celem jest załamanie gospodarki świata i wywołanie chaosu politycznego, aby nastał "Nowy Porządek polityczny". Prezes Międzynarodowego Funduszu Walutowego faktycznie przyznał, że celem instytucji jest "Nowy rząd światowy" [
link]. Innym elementem planu jest "najwyższe poparcie dla ONZ, Banku Światowego, Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości, Banku Rozrachunków Międzynarodowych dla stopniowej eliminacji lokalnych instytucji". Cała bankowość ma spocząć w rękach Międzynarodowego Funduszu Walutowego tak, aby stał się jednym centralnym bankiem nowego rządu światowego.

Za ich istnieniem przemawia fakt, że ich cele znajdują jawne odzwierciedlenie w wydarzeniach światowych i rzeczywiście, o których mówi Colemam, są poparte i udokumentowane w linkach i powiązaniach, po za tym angielska wersja "poprawnej" Wikipedii jako jedynym zrzuca płaszczyk teorii spiskowej, zaświadczając wręcz o ich prawdziwości, pomimo kompletnej "niewidoczności" w porównainu ze wszystkimi innymi organizacjami takimi jak Bilderberg czy CFR, które właściwie nie są tajne - "Komitet 300, "Olimpijczycy", to grupa założona w 1727 r. przez brytyjską arystokrację. Domniemanie tworzy międzynarodową radę, która nadzoruje politykę, handel, bankowość, media, wojsko dla wysiłków globalnej centralizacji. Sylwetki 300 figurują w artykuleGeschäftlicher Nachwuchs autorstwa Walter Rathenau z 1909. Książka brytyjskiego agenta MI6, doktora Johna Coleman'a - "Hierarchia konspiratorów: Komitet 300", jak mówi, podaje informacje z pierwszej ręki  oraz spotkań. Prawdopodobnie znana jest również jako "Niewidzialna ręka" międzynarodowych finansistów z rodziną Rothschild na czele, powiązanych z wieloma czołowymi instytucjami międzynarodowej bankowości i rodzinami królewskimi. Coleman twierdzi, że grupa jest ważniejsza od bardziej znanego Okrągłego stołu z Grupą Bilderberg, Królewskim Instytutem Spraw Międzynarodowych, Klubem Rzymskim, Komisją Trójstronną i Radą Stosunków Zagranicznych". Paul Warburg powiedział, że "rząd światowy zostanie wprowadzony na drodze podboju albo porozumienia". Jak widać, porozumienie nie idzie w parze z niszczeniem suwerenności państw, patologią społeczną i prześladowaniem Chrześcijan...Kto by nie chciał takiego rządu światowego?

"Słowo TAJEMNICA jest odrażające w wolnym i otwartym społeczeństwie, dlatego my, jako ludzie, historycznie sprzeciwiamy się tajnym stowarzyszeniom i tajnym przysięgom"
- John F. Kennedy
 

Publiczne wystąpienie J. Colemana

poniedziałek, maja 21, 2012

o kupowany dEUtsche kRaj

WSTĘP.
 CYTAT TYGODNIA 

"Dziś wiemy, że partia 'Ruch Palikota' nie powstała w Sali Kongresowej, dzisiaj wiemy, że została ona zainicjowana w gabinecie premiera Donalda Tuska. (...) Wszystkie akcje, które Janusz Palikot wykonywał i wykonuje do tej pory, mają przykryć problemy, które Donald Tusk ma z rządzeniem"
- Mariusz Grzegorczyk, jeden z działaczy Ruchu Palikota, którzy przeszli do SLD

Chocholi taniec nad unijnym tortem (2)

ZACHOWAJ ARTYKUŁPOLEĆ ZNAJOMYM

Powstanie EWWiS (fr. CECA – Communauté Européenne du Charbon et de l’Acier) pozwoliło Francuzom na objęcie delikatną i niezauważalną dla zwykłych obywateli RFN „opieką” niemieckiej produkcji wielkoprzemysłowej,
 rząd w Bonn z kolei zaczął być traktowany przez Europę nie jako przedstawicielstwo państwa pokonanego przez aliantów, a równoprawny partner gospodarczy, a co za tym idzie – polityczny.
Teoretycznymi celami wspólnoty były: regularna produkcja i dostawy na rynek odbudowywujących się państw węgla i wyrobów stalowych, podniesienie poziomu życia mieszkańców krajów EWWiS czy zapewnienie godziwych warunków życia najbardziej podatnym na niepokoje społeczne i wpływy komunizmu robotnikom wielkoprzemysłowym. Kontynentowi niepotrzebne były wstrząsy, tym bardziej, iż „zimna wojna” z Blokiem Wschodnim powodowała przesuwanie sporych środków budżetowych ze sfery socjalnej do sfery militarnej. Nade wszystko jednak środowiska bankowo-biznesowe początkowej szóstki wspólnoty pozbyły się ceł, opłat, subwencji i ograniczeń ilościowych, które mogłyby naruszać wolność konkurencji.

O tym, że wolność konkurencji jest absolutną fikcją, obywateli EWWiS w szkołach nie uczono. Szkoły zresztą, po obu stronach „żelaznej kurtyny” starały się, bez żenady, prowadzić wojnę ideologiczną. P. K. Feyrabend ukazywał ów proces na przykładzie matematycznych zadań z treścią. Wschód serwował dzieciom oszczędzanie w bankach spółdzielczych, Zachód po prostu w bankach, o których wszyscy wiedzieli, iż są zwykłymi, prywatnymifirmami o bardzo dużych niekiedy wpływach.
W roku 1955 w Messynie, odbyła się konferencja, podczas której państwa EWWiS przyjęły traktat o wspólnym rynku, zaś po długotrwałych obradach w Rzymie (1956 r.) powołano do życia w marcu 1957 r. Europejską Wspólnotę Gospodarczą (EWG) i EURATOM. Ich istnienie oficjalnie datuje się od 1. stycznia 1958 r. Istniały wiec już 3 wspólnoty (EWWiS nikt nie likwidował, wygasła samoistnie po 50 latach), którym powoli zaczęto dodawać cementujące je instytucje – Parlament Europejski, Trybunał Sprawiedliwości (oba z 1962 r.) czy Komisję Europejską i Radę Europy (to z kolei w roku 1965).
Od 1973 r. datuje się rozszerzanie EWG o kolejne bogatsze kraje Europy Zachodniej, co spowodowało najpierw układ z Schengen (zniesienie kontroli na wspólnych granicach państw członkowskich, 1985), a potem tzw. Jednolity Akt Europejski (likwidacja barier w przepływie towarów, usług i ludzi, 1987). Nieco później traktat z Maastricht z 1. listopada 1993 roku (podpisany 7. lutego 1992) zmienił nazwę wspólnoty z Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej (ang. European Economic Community, EEC) na Wspólnotę Europejską (ang. European Community, EC). W tym czasie nie istniał już Blok Wschodni – ani jego wspólnota gospodarcza – RWPR ani „ramię zbrojne”, czyli Układ Warszawski ani też gwarant stabilności bloku, jakim był ZSRR.
Proces demontażu obozu państw socjalistycznych przygotowywano na Zachodzie od lat. Stosunkowo łatwiej dało się go przeprowadzić w krajach katolickich, dzięki postawie Jana Pawła II, który przecież także nieprzypadkowo został papieżem. Trudniej w państwach prawosławnych, gdzie od chwili schizmy z 1054 r. Cerkiew zależna jest od władz cywilnych. Pieriestrojka Gorbaczowa przygotowała do „nowego” aparatpartyjny i administrację, społeczeństwo pozostawiła samemu sobie. Skończyło się tym samym, co w Polsce – aparatczycy przejęli kontrolę nad bankami i przemysłem; ludźmi, zwłaszcza rolnikami, nie przejmował się nikt. Nic dziwnego, iż wokół dużych miast Rosji niektóre wsie zwyczajnie znikają – ludzie wyjeżdżają, a puste ich domy, okradane ze wszystkiego, co przydatne, rozpadają się w końcu, zarastając zielskiem.
Problemem jednoczącej się Europy była w latach 80. XX w. (i niewiele się zmieniło) – nadprodukcja. By jedni mogli się bogacić, inni musieli wciąż pracować. Pracować, produkować i… siedzieć cicho. By nie protestowali, potrzebne były miejsca pracy (biurokracja bogatych krajów UE i samej Unii bije na głowę koszmar, jaki znamy z RP, choć w kilku państwach sprawność administracyjnej machiny wydaje się być lepszą) i znośne wynagrodzenie, lub socjal, wystarczający nie do przeżycia, ale do życia na poziomie polskiej klasy średniej. Procesy dekolonizacyjne sprawiły też, iż Europa w każdej chwili może stać się widownią wojen czy zajść na tle religijnym. Ekspansywny jest zwłaszcza islam, a jego wyznawcy nie mają ochoty na asymilację w nowych miejscach pobytu, tworząc wielotysięczne ghetta kulturowe. Holendrzy (gdzie biali obywatele stali się już mniejszością) próbowali mieszać rasy przynajmniej w budynkach socjalnych. Wycofali się z tego pomysłu po kilkunastu latach – o ghettach wie się, iż są i gdzie są. Można bywania tam unikać. Stałego sąsiada „z innej bajki” uniknąć się nie da. A to owocuje konfliktami, przy stałym bredzeniu o wybitnej tolerancji (dotyczy to obu stron kulturowej barykady).
Ten aspekt był kolejnym, który zmusił EWG, potem Wspólnotę Europejską do szukania nowych rynków zbytu. I to niedaleko, by nie płacić zbyt wiele za transport. Wykorzystano niechęć do Kremla i na postawie schematycznego scenariusza (jak dziś w Afryce Północnej) – inicjowano w miarę cywilizowane, bo niemal bezkrwawe – rewolucje.
Przygotowywane przez lata nowe „elity” przy aplauzie tłumów w wolnych wyborach przejmowały władzę, po czym rozpoczynała się grabież majątku narodowego, inicjowana – jak w przypadku Tadeusza Mazowieckiego – od największych zakładów pracy, dzielonych w nieskończoność na coraz mniejsze spółki. To nie Europa Wschodnia potrzebowała Zachodu – to WE musiałainwestować gdzieś kapitał i upychać nadmiar produkcji. Oczywiście propaganda medialna dbała, by obywatele czuli się zaszczyceni, iż „zaproszono” ich do „cywilizowanego świata”.
II „Solidarność” zgubiła ethos swej poprzedniczki, działacze stali się niemal etatowymi pracownikami administracji rządowej, nie pozwolono na lustrację (pozazdrościć tu braciom-Czechom) a chcącego do niej doprowadzić premiera Olszewskiego obalono „nocną zmianą”.
Plan Balcerowicza doprowadził do lawinowego bezrobocia, a przyjęcie RP do Wspólnoty Europejskiej (Unią stała się od roku 2009) wydrenowało kraj (podobnie jak Litwę czy Estonię) z ludzi młodych, którzy nie widząc dla siebie miejsca w ojczyźnie, poszukali „chleba” na zachodnich rubieżach „zjednoczonej” Europy. Teraz i to za mało, toteż zachęca się Ukrainę do członkostwa w UE, bo Białoruś, mimo wzniecanych tam zamieszek, jeszcze się przed „cywilizacją” broni. Maroko i Turcja trzymane są w odwodzie, ze względu na islam, choć stosowne „podania” o przyjęcie złożyły lata temu.
Być może m.in. oczyszczeniu sobie pola pod przyszłe posunięcia Brukseli służyła „arabska wiosna” w Afryce Północnej. Ale też nie był to cel najistotniejszy.
* * *
Na ulicy, w autobusach miejskich, w sklepach słyszę wciąż: „Niemcy znów rządzą Europą”. Rzecz jasna poprzez UE.
Trudno o większy błąd w myśleniu. To prawda – gospodarka Berlina, mimo wielkich nakładów, poniesionych wobec połączenia obu państw niemieckich, ma się – jak na współczesność – nader dobrze.
Tendencje imperialne, dzięki praniu mózgów, w dużej mierze wśród obywateli wykorzeniono. Co dziwniejsze, zdecydowanie skuteczniej w zachodnich strefach okupacyjnych, niż na terenie b. NRD, czyli strefy radzieckiej. Duży wpływ ma na ów fakt poziom życia – Niemcom „zachodnim” opłacało się podporządkowanie aliantom. Tym z NRD – jakby mniej, tam też wyczyny pijanych czerwonoarmistów przypominały wciąż o realiach. W dodatku bezkarność okupantów była porażająca i miała służyć ku przestrodze rodowitym Niemcom.
Okupacja zachodniej części Niemiec była łagodniejsza, z tzw. ludzką twarzą. Była i… jest, bo przecież poza 2 aktami kapitulacji (najpierw tylko wobec aliantów zachodnich, potem, wobec wściekłości Stalina, także z udziałem ZSRR – w zdobytym Berlinie) nikt nie podpisał z rządem Niemiec traktatu pokojowego! A koszary z wojskami USA jak były za Renem, tak tam pozostały. Wolna od obcych żołnierzy jest była część wschodnia, skąd Armia Czerwona wycofała się po (kontrolowanym) rozpadzie ZSRR.
Rozumiem doskonale, że dla obywateli RFN temat nie należy do przyjemnych, tak jak dla Polaków donosicielska przeszłość wielu „zasłużonych” działaczy solidarnościowego podziemia czy hierarchów Kościoła katolickiego, choćby TW „Filozofa”.
Jednakże faktem jest, iż o tym, co dzieje się w Niemczech, tedy i w reszcie krajów Europy, decydują Stany Zjednoczone. Nikt im niewygodny kanclerzem w Bonn ni Berlinie zostać nie mógł. A wpływy koncernów, z decydującym udziałem kapitału USA, są nie mniejsze, niż parlamentu. O ile nie większe…
Na kryzysie (który był czytelny już 15 lat temu), znów zarobią banki. Jeśli upadnie euro, Ameryka znajdzie się w kłopocie – zbyt jest ze Starym Kontynentem powiązana gospodarczo. Pomóc zbytnio nie może, gdyż sama przeżywa podobne problemy. Chińczycy także są zdeterminowani – dla nich następstwo krachów: Europa-USA to brak możliwości odzyskania jankeskiego długu.Niezadowoleni są wszyscy, najbardziej społeczeństwo, które nie wiedzieć czemu – ma ratować prywatne firmy, jakimi są wielkie zadłużone banki. I nikt się go o zdanie nie spyta – rządy podejmą przecież decyzje „w imieniu” swych obywateli…Cały ten cyrk – polityków i mass-mediów – ma służyć podtrzymywaniu złudzeń. Kiedy przyjmowano do WE Grecję i Portugalię – wiadomo było, iż rządy tych krajów fałszują dane. Podobnie, gdy wprowadzano tam euro. I nikomu to nie przeszkadzało, bo otwierały się rynki zbytu…Nie płaczcie politycy, swymi krokodylimi łzami.Ani wam, ani nam to już w niczym pomóc nie może.

Edward L. Soroka 

niedziela, maja 20, 2012

POpolsza , vulgo "polska" 2011

TUTAJ

Byłem nielegalnym faszystą

2011-11-12
Kiedy wróciłem do domu około 19.30, uruchomiłem komputer i zacząłem przeglądać zdjęcia i relacje z tego wydarzenia. Okazało się nagle, że chyba nie brałem udziału w tym marszu, co trzeba. 

Czy raczej brałem w tym, co trzeba, ale ten opisywany jest jakiś kompletnie inny. Okazuje się, że w całości składał się z agresywnych kiboli w kominiarkach rzucających petardami, demolujących przystanki i palących samochody TVNu. Z relacji dowiedziałem się, ze rzucałem kostkami brukowymi w policjantów i wdawałem się w bójki ze stróżami porządku. Przeciwko mnie i moim kompanom w chuligaństwie stanęli uczestnicy "Kolorowej Niepodległej" którzy plackiem położywszy się na jezdni bohatersko powstrzymali pochód neofaszystów, znaczy się mnie i całej reszty, za co zostali zaatakowani przeze mnie i całą resztę.

Hm. Nie wiem, jakoś inaczej to zapamiętałem. 


Marsz wyruszał z Placu Konstytucji i miał iść w kierunku Centrum. Ale to wiem teraz. Wtedy byłem kompletnie niezorientowany i zupełnie beztrosko poszedłem po prostu marsz zobaczyć. Bo niby dlaczego nie? Wiedziałem gdzie i o której, a poza tym nic. Gdybym przed wyjściem sprawdził wiadomości, może bym się zawahał i nie poszedł, zaczęły już bowiem spływać niepokojące informacje o bojówkach niemieckiej antify, która szukając rozróby, zaczęła bić przypadkowych przechodniów - wystarczyło mieć barwy narodowe na ubraniu albo nie daj Boże flagę. Albo być policjantem. Co ciekawe, miłujący pokój i tolerancję demonstranci schronili się w kawiarni "Krytyki Politycznej".

Nie powiem, żebym się przemocy jednak nie spodziewał. Obawiałem się jej, w mediach od kilku tygodni już nakręcano to jedną, to drugą stronę, wyzywając Polaków od lewaków lub faszystów, organizując marsz i kontrmarsz. Warszawa, oplakatowana przez jedna i druga stronę z niepokojem czekała na ten dzień. Zamiast świętować, szykowaliśmy się do demonstracji. Wszystkie plakaty zdzierały sobie nawzajem wojujące stronnictwa.

Ale mimo to poszedłem, by na własne oczy to zobaczyć. I gdy dotarłem w okolice Metro-Politechnika okazało się, że kilkanaście tysięcy ludzi również. Gdy rozglądałem się po tym tłumie, widziałem zwykłych Polaków. Rodziny z dziećmi, osoby starsze,studentów i studentki z uśmiechami dowcipkujących. Mnóstwo flag, powpinanych wstążek, kilka opasek biało-czerwonych z kotwicą. Zanim jednak doszedłem na miejsce, już wiedziałem, ze coś jest nie tak. Minął mnie pluton policji z tarczami, z oddali dało się słyszeć huk małych eksplozji. Jak się okazało, to eksplodujące petardy. Dotarłem na Plac Konstytucji, by zobaczyć, jak policja strzela z armatek wodnych w tłum w kominiarkach. Uczestnicy marszu stali, przyglądali się zdezorientowani. Morze biało-czerwonych flag falowało lekko, gdy obracali się to w kierunku organizatorów imprezy na platformie, to w kierunku toczącej się z tyłu regularnej bitwy. Mimo to nie czuć było żadnej paniki ani zagrożenia - po prostu kompletną dezorientację i dezaprobatę.
- Co się dzieje? - ktoś obok zapytał.
- Cholera wie, jakaś hołota... - padła odpowiedź.
Kto zaczął? Nikt nie wiedział. Nie dało się dosłyszeć, co policja mówi przez megafon. W pewnym momencie jeden z zadymiarzy wspiął się na lampę i został z niej "zdjęty" armatką wodną. Przemoczony, zsunął się w dół, do swoich.

Jakby ignorując to, co się działo na tyłach, powoli marsz ruszył. Zdawało się, że z megafonu policji padło coś o nielegalności, coś o rozejściu się. O nie! Co to to nie! - pomyślałem sobie. I jak się okazało, kilkanaście tysięcy innych ludzi też. Bo tyle nas na oko było, wokół siebie cały czas można było mieć nie mniej jak z dwa tysiące, jeśli szło się w środku. Po wejściu na murek barierki z łatwością można było zobaczyć morze flag i potok ludzi. Kilkanaście tysięcy jak nic, nie zdziwiłbym się, gdyby było więcej.

Z megafonów organizatorów, umieszczonych na samochodzie, popłynęły zaraz zapewnienia, że wszystko jest w porządku, prośby o spokój - marsz nie został odwołany. Początkowo spontaniczny ruch zamienił się w wartką biało-czerwoną rzekę. Kilkuletni chłopczyk, patrząc w kierunku polewanych wodą zadymiarzy, skrzywiony zwrócił się do swojej mamy trzymającej go za rękę:
- Czemu oni tak? To brzydko!
- No brzydko synku, brzydko.

Im dalej od huku petard, tym było lżej. Nieskładnie próbowano to tu, to tam zanucić kilka pieśni patriotycznych, w końcu zatrzymaliśmy się na obowiązkowego Mazurka Dąbrowskiego. Czapki zdjęto z głów. Po odśpiewaniu z tłumu wyłapałem jakieś angielskie zdania. Przysłuchując się, zacząłem iść za trojgiem młodych ludzi - raczej już po studiach niż w ich trakcie, przed trzydziestką. Jeden mówił płynną angielszczyzną, opisywał kolejne rzeczy - kotwiczki na flagach, hasła, ludzi z historii Polski. Dziewczyna słuchała, jej chłopak przytakiwał. Miedzy sobą rozmawiali po francusku. Szybko się okazało, że on jest Polakiem, a ona to Francuzka. Mówiąc po angielsku w pewnym momencie przerwał, by razem z reszta wyskandować "Bóg, honor, Ojczyzna". Potem przetłumaczył, co to oznacza. Dziewczyna zapytała:
- To ty jesteś wierzący?
- Nie, jestem ateistą, ale to hasło patriotyczne, narodowe.

Było kilka rześkich grup z krzyżem, przeważnie osób w średnim wieku i starszych. Przechodzący obok nich młodzi ludzie zaskandowali "Lepiej być moherem niż Tuska frajerem!". Zaśmiałem , gdy okazało się, ze ktoś niósł transparent z "Polish Nyan Cat" w barwach narodowych i skrzydłami husarii.. Gdzieś na przedzie szla grupka Młodzieży Wszechpolskiej, ukosem mignęła mi flaga ONR-u, a wiec organizacji, z którymi się nie zgadzam. Nie było jednak wśród nich żadnych "łysych", kiboli czy jak to nazwać. Nie wznosili żadnych haseł oprócz tych z resztą uczestników.

A hasła były te same. "Bóg, Honor, Ojczyzna", "Cześć i chwała bohaterom" "Dumna Polska" czy "duma narodowa". Hasła hukliwe, ale przynajmniej wspólne i historyczne. Próba skandowania przez kilku UPR-owców "wolność, własność, niepodległość" nie powiodła się. Gdy w oknach pokazali się ludzie robiący marszowi zdjęcia, zachęcano ich "Warszawiacy - chodźcie z nami, Polakami!". W końcu któryś z wychylających się z okien ludzi, sprawdzając czy da się wcisnąć tłumowi dowolne hasła, ryknął "stop eksmisjom!". Odpowiedział mu śmiech i zgodne kiwanie głową "A co tam! tez może być!". I grupka w mojej okolicy przez minutę skandowała przeciwko eksmisjom.

Takich historii można powtórzyć mnóstwo. Gdy jednak przychodziło do śpiewania patriotycznych i po prostu polskich piosenek było różnie albo kiepsko. Nie znano wersów. Mylono tekst. Znano tylko jedną zwrotkę. Tylko nieśmiertelna "Rota" odśpiewana na tyłach ambasady rosyjskiej była wykonana zgodnie i bez zająknięcia się. Znacznie łatwiej było nakłonić ludzi do pokrzykiwania "Precz z komuną!" oraz "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!". Wtedy zgodnie skandowali wszyscy. Mniej zgodnie wypadało już protestowanie przeciwko rządzącej Platformie: "Naród buduje, a Platforma rujnuje!" i tym podobne z nieśmiertelnym "Donald matole, twój rząd obalą kibole". Wygląda na to, że przynajmniej połowa uczestników miała inne zdanie. Jeden raz słyszałem niemrawo mruczącego pod nosem faceta z wąsem "Jaro-slaw...Polskę zbaw...". Bez odzewu.

Marsz szedł bez żadnych problemów. Żartowano, opowiadano różne historie, ludzie często spotykali się w nim towarzysko. Atmosfera więc była dobra, kompletnie zapomniano o starciu na początku. Ale na bokach maszerujących jednak co paręnaście minut widać było grupki zakapturzonych ludzi. Rzucali petardy.
- I po co to tak rzucać? - westchnęła zirytowana kobieta, przecinając mi drogę. Odpowiedziałem bezradnym wzruszeniem ramion. Zastanawiam się, gdzie jest policja? Rozglądam się, ale zauważyłem tylko jeden wóz na skrzyżowaniu blokujący ulice. Wygląda na pusty. Poza tym nic. Nie wiedziałem wtedy, że trasa marszu została drastycznie zmieniona.

Rodziny z dziećmi zaczęły się wykruszać. Po prawej mignęła mi jakaś kobieta na elektrycznym wózku inwalidzkim, biało-czerwoną chorągiewkę trzymała w ręce. Starając się zobaczyć jak najszerszy przekrój uczestników zmieniałem strony, zygzakowałem. Wsłuchiwałem się w rożne rozmowy.
- Gronkiewicz nas zdelegalizowała, a potem zalegalizowała.
- To kpiny!
- To niech nas wszystkich aresztują! - rzuca ktoś. Mijam wielki transparent. Nie zdołałem przeczytać, co na nim było. Po lewej przekreślony sierp i młot. Po prawej przekreślona swastyka...

Mijam grupę ludzi w szalikach z feniksem Nowej Prawicy, mieszam się z tłumem kibiców. A może kiboli? Łysi, w czarnych kurtkach... Potykam się o resztki petardy. Może to był głupi pomysł... słyszę urywek jakiejś rozmowy.

- No i niech pan mi powie no? Co oni z tym krajem zrobili?
- A bo wie pan...

- Jestem ciekawa, co to o nas powiedzą w TVNie! - pyta jakaś chichocząca uśmiechnięta kobieta, na oko lat czterdzieści. Jej koleżanka wyjmuje telefon płaskoekranowy, przesuwa palcem łącząc się z internetem.
- Mówią, że faszyści nie przeszli.
Wybucha śmiechem po "faszystach". Inna rozmawia z kimś przez swój aparat.
- W telewizji nas pokazują tylko z odległości...-  relacjonuje to, co ktoś mówi jej do ucha.
- Słuchajcie! Nic nie mówią, jakie są hasła, kto tu idzie, tylko z helikoptera albo z boku. Bo nic nie słychać w tej telewizji.
- W TVNie?
- Też.
Wracam z powrotem do kibiców. Pod kancelarią prezydenta grupa ta zaczyna skandować "Rusek, rusek, Komorusek!" zaś pod kancelarią premiera, otoczona kordonem policji, "Donald, matole...!". Co chwilę pada hasło "kto nie skacze, ten z policji!" lub "kto nie skacze, ten popiera Platformę!". W końcu jednak uciera się inne: "Kto nie skacze, ten lewakiem". Szybko cała ulica skacze, za wyjątkiem osób starszych. Słychać same śmiechy, skaczą nie tylko kibole. No cóż, na pewno lewicowcom nie jest na tej manifestacji łatwo...

Idę tuż obok wielkiej, trzymanej przez kilkunastu ludzi flagi. Mijamy pomnik Piłsudskiego, krótki przystanek. Mieszam się w tłumie. Tym razem idę niedaleko transparentu Republikanów. Stajemy ostatecznie dopiero pod Dmowskim - organizatorzy cenią go bardziej niż Marszałka. Gra orkiestra niedaleko mnie. Odśpiewany zostaje hymn narodowy. Potem skandowanie "Przeszliśmy! Przeszliśmy!" oraz "Nie czerwona, nie tęczowa tylko Polska - narodowa!". Z boku odpalone zostają race, robi się jasno, kibice machają flagami. Z wozu organizatorów przepraszają za zamieszanie i za to, że otwarcie marszu nie mogło rozpocząć się przemowami, tak jak planowano. Ale mają być teraz. Gdy padają podziękowania nagle wybucha harmider. Głos z policyjnego megafonu zaczyna grzmieć:
- Proszę zachować spokój! Proszę dopuścić wóz policji!
Organizatorzy dołączają się do tego apelu. Zdezorientowany rozglądam się. Co znowu?

Nie-warszawiacy mogą mieć problem, ale postaram się to opisać. Otóż pomnik Dmowskiego stoi niedaleko Agrykoli, a wiec Aleje Ujazdowskie, którymi szedł na końcu marsz, otwierają się na przestrzeń parkową, prowadzącą do kompleksu Łazienek Królewskich. Agrykola przecina ten park i można przez niego w prostej linii przejść do dalszych dzielnic Warszawy. Stamtąd już od kilku chwil napływały grupki ludzi z szalikami zasłaniającymi twarze. Nie byli agresywni, więc nie zwracano na nich uwagi. Najwyraźniej teraz zaczęli być. Rozejrzałem się. Ku swemu zdziwieniu zobaczyłem, że parę metrów ode mnie płonie jakiś samochód. Wycofałem się o parę kroków. Widziałem w tłumie jeszcze paru rodziców z dziećmi, ci którzy stali bliżej i mogli dojrzeć co się dzieje, pospiesznie zawracali z zaciśniętymi ustami. Tego było dla nich już za wiele. Ja akurat stałem blisko, widziałem co się dzieje, mogłem wysnuć wnioski. Ale gdy wspiąłem się na palce i wyciągnąłem szyję, zobaczyłem, że pęczniejący, wielotysięczny tłum jest zdezorientowany. Ci po drugiej stronie placu nie rozumieli, co się dzieje i czy w ogóle coś się dzieje. Organizatorzy proszą o spokój i pozostanie na miejscach. Intonują jeszcze raz „Rotę”- ostatnio dobrze wyszła. Ludzie skupiają się na śpiewie, stoją spokojnie. Potem policja znowu z megafonów obwieszcza, że jesteśmy nielegalni, a osoby z immunitetem nie mogą oczekiwać, że zapewnią im ochronę...

Wbrew pozorom jednak nie wybucha panika, ale śmiech. Otaczają mnie różni ludzie, ale przeważnie młodzi. Nie kibole, ale typ zwyczajnego studenta. Wymachują flagami. Rzucają hasło "kto nie skacze, ten z policji!". Na chwilę spory kawałek Ujazdowskich skacze. Wycofuje się lekko bokiem, gdy z megafonów organizatorów dochodzą kolejne podziękowania, mieszające się z wezwaniami policji do rozejścia się. Płonący samochód zostaje ugaszony armatką wodną. Tłum odkrzykuje: "Prowokacja! Prowokacja!". Oddział policji już drugi raz tego dnia przechodzi mi pod nosem, stukając tarczami. Nagle poruszenie. Jakby masowa ucieczka. Przez chwile panikuję, nie myślę, wycofuję się potykając o płotek. W porę złapałem równowagę. Nie, to nie jakieś natarcie...to uciekająca grupka zamaskowanych dała dyla przez Agrykolę. Kompletna dezorientacja. To oni podpalili?

Robię kolejnych parę kroków wstecz, na wylocie Agrykoli. Policja wrzeszczy przez megafon. Wszyscy stoją, ignorując ją. Nikt nie wie, co się dzieje. Samochód już nie płonie. Z różnych kierunków dochodzą hasła, pieśni patriotyczne. Orkiestra która umilkła, wraca do życia. Ludzie są uparci, by jednak świętować, ale wygląda to jak czepianie się brzytwy. Wszystko niezborne, spontaniczne i chaotyczne. Ludzie nie mają zamiaru się rozejść. Odwracam się, słysząc czyjś głos. Ze zdziwieniem orientuję się, że spotkałem jednego z wykładowców mojej uczelni. Ekonomista liberalny, wykłada po angielsku. Kłaniam mu się, ten równie zdziwiony odkłania mi się również. Najwyraźniej to dziwne, że dwóch normalnych Polaków może w Dzień Niepodległości spotkać się na Marszu Niepodleglości. Co za świat... Przez komórkę ten informuje kogoś, że "znowu jakieś zamieszanie, a gdzie wy jesteście?". Ma przypięty kotylion.

Marsz w końcu zostaje zakończony, czy jak chcą niektórzy - rozwiązany. Policja zatrudnia lepszy megafon i grzmi o tym na lewo i prawo. "To zgromadzenie jest nielegalne!". A więc jestem nielegalny. Ludzie rozchodzą się, ale większość zostaje, gwiżdże, śmieje się. Praktycznie już nie ma w tłumie dzieci, osoby starsze również zawracają. I ja postanawiam wrócić do domu. Odwracam się: w tłumie jest może pięć procent kogoś, kogo można nazwać "kibolami".

Nie mam dobrego humoru. Kompletna porażka i wstyd. Nie tak powinno wyglądać święto narodowe. Bandyckie wybryki, chaos, policja gdzieś znika, by potem znowu się pojawić, za każdym razem delegalizując uczestników i grożąc użyciem siły. I ta burda na początku. Zasępiam się. Mijam zwartą grupę, nagle z myśli wyrywa mnie muzyka. Znowu ta orkiestra. Rozglądam się.

Normalnie jest. Kilka starszych osób z chorągiewkami mija mnie, skręcając w boczną ulice o lasce. Dookoła sporo młodych z flagami. W zwartej grupie również rożni ludzie. Spokojnie idą w takt muzyki. Patrze na twarze - przekrój wieku od dwudziestu kilku do pięćdziesięciulat. Transparent obwieszcza: "Klub Gazety Polskiej". Dochodzą do pomnika Piłsudskiego, zatrzymują się. Zaczynają śpiewać hymn. Zatrzymuje się i ja, ściągam czapkę, dołączam się to tych dwustu, może stu ludzi. Za nami, z tyłu o długość przystanku megafon pohukuje o nielegalności czegoś tam. Ale to jak przez szybę, jakby inny świat. Humor poprawia mi się. Ktoś zaczyna przemawiać o wartości niepodległości czy coś, orkiestra szykuje się do następnego numeru. Uśmiecham się, chociaż tyle.

Wracam do domu nieco raźniejszy. Nieco. Siadam do komputera i humor znowu mi się psuje. A jednak byłem nielegalnym faszystą. Czego to się człek nie dowie.
Warszawiak z Mokotowa
GALERIA ZDJĘĆ: Święto Niepodległości w Warszawie (36)
GALERIA ZDJĘĆ: Policja na Marszu Niepodległości (14)