Zespół parlamentarny ds. badania przyczyn katastrofy TU-154 M z kwietnia 2010 r. pod kierunkiem Antoniego Macierewicza opublikował nowy raport. Dokument przedstawia wiele faktów dotyczących remontu samolotu prezydenckiego oraz przebiegu katastrofy smoleńskiej. Jest on podzielony na trzy rozdziały: "System bezpieczeństwa i tragedia smoleńska", "Katastrofa" i "Podstawy prawne badania katastrofy smoleńskiej".
"Jest to trzecia część smoleńskiego raportu. Pierwsza zawierała dokumentację przygotowań do wizyty w Katyniu a także wstępne materiały dotyczące przebiegu tragediii sposobu jej badania. Druga koncentrowała się na grze politycznej rządu Donalda Tuska,który wraz z Władimirem Putinem dążył do wyeliminowania Prezydenta Kaczyńskiegoz polityki międzynarodowej. Trzecia część raportu omawia przebieg katastrofy, kwestie związane z rolą służb specjalnych w przygotowaniu wizyty oraz analizuje działaniaprawne rządu premiera Tuska po 10 kwietnia 2010 r., w wyniku których strona polska została pozbawiona należnych jej praw przy badaniu katastrofy smoleńskiej." - czytamy we wprowadzeniu.
Raport można pobrać tutaj: http://www.pis.org.pl/download.php?g=mmedia&f=ksiazka_raport_smolenski_.pdf
_________________________________________________________________________
http://wolnapolska.pl/index.php/Katyń-II/2012041615479/mapa-katastrofy-tu-154/menu-id-226.html
Mapa katastrofy Tu-154
Ponad wszelką wątpliwość wiadomo już, że do katastrofy doprowadziły dwa wstrząsy, do których doszło, gdy tupolew zostawił za sobą słynną „pancerną” brzozę. Do odkrycia szczegółów ostatnich sekund lotu Tu-154M z prezydentem na pokładzie przybliżają nas ustalenia naukowców z Ameryki, Australii i Polski, pracujących mimo blokady ze strony rządu. Na załączonej mapie satelitarnej zaznaczyliśmy położenie kluczowych dla katastrofy punktów wynikających z prowadzonych przez naukowców analiz danych, a także miejsc, gdzie przebywali świadkowie, którzy twierdzili, że widzieli płomień i rozbłyski za ogonem samolotu. Te dane i relacje świadków zostały pominięte przez badające katastrofę instytucje polskie i rosyjskie.
1. Tzw. pancerna brzoza
Brzoza, którą miał ściąć tupolew, w wyniku czego miał stracić część lewego skrzydła. Zdaniem naukowców nie jest możliwe, aby drzewo o średnicy 40 cm spowodowało oderwanie skrzydła 75-tonowej maszyny, nawet jeśli przyjąć, że samolot rzeczywiście je przeciął. Dlatego brzoza dla podkreślenia absurdu wersji MAK określana jest jako „pancerna”.
2. Miejsce, gdzie stał Nikołaj Bodin
Lekarz pogotowia Nikołaj Bodin to świadek, który stał najbliżej „pancernej” brzozy, około kilkunastu metrów od niej. Bodin wyprowadził swój samochód z garażu i właśnie zamierzał do niego wsiąść, by odjechać, gdy nadleciał tupolew. Maszyna przemieszczała się tak nisko, że podmuch powietrza rzucił Bodina na ziemię. Leżąc na plecach, lekarz trzymał się drzwiczek samochodu; bał się, że podmuch może odrzucić go dalej. Jednocześnie obserwował tupolewa. Miał bardzo dobry widok na jego lewą część. Widział, jak zahaczył o brzozę. Zeznał potem podczas przesłuchania przed rosyjskimi prokuratorami, że samolotowi po zetknięciu z brzozą nic się nie stało, nie było widać, by odpadła od niego jakakolwiek część. Zdaniem Bodina tupolew nie zmienił także kierunku lotu – a to nam wmawiają raporty MAK i komisji Millera.
3. Miejsce, gdzie stał Anatolij Żujew
Anatolij Żujew, kolejny świadek ostatnich sekund lotu tupolewa, znajdował się na drodze przy garażach. Z tego miejsca widział samolot od tyłu. Jak twierdzi, za jego ogonem dostrzegł wielki rozbłysk, przypominający olbrzymie żółtko jajka. „Jak samolot wyłonił się na chwilę z mgły, to był to moment, kiedy zaryczały silniki, powstał silny, oślepiający błysk. Po tym błysku próbował nabrać wysokości” – zeznał potem. Tupolew był już wtedy za brzozą, a leciał na wysokości co najmniej kilkunastu metrów nad ziemią.
4. Miejsce, gdzie stał Rustam
Rustam to pracownik hotelu Nowyj i kolejny naoczny świadek ostatnich sekund lotu Tu-154. Dziesiątego kwietnia 2010 r. pracował przed budynkiem hotelu. Widział przelatującego tupolewa na odcinku od brzozy do szosy. Dziennikarzom ekipy filmowej powiedział, że samolot leciał w normalnej pozycji, ogonem do góry, co zaprzecza teorii MAK i komisji Millera, które twierdzą, że tupolew wykonywał nad szosą półbeczkę. Rustam zaświadczył ponadto, że za ogonem Tu-154 widział przypominający kometę płomień długości paru metrów. Tupolew był wtedy za brzozą. To, co widział Rustam, jest zbieżne z obserwacją Żujewa. Co ważne, obaj świadkowie się nie znają. Jeden jest prostym, młodym robotnikiem, drugi dozorcą z pobliskich zakładów.
5. Miejsce dwóch wstrząsów
Na odcinku pomiędzy brzozą a TAWS 38 doszło do dwóch wstrząsów. Odkrył je prof. Kazimierz Nowaczyk z USA, który badał parametry z rejestratora lotu podane na wykresach w załącznikach do raportu MAK oraz do raportu komisji Millera. Chodzi o dwa nagłe załamania przyspieszenia pionowego.
Ustalenia te pokrywają się z wnioskami badań prowadzonych przez dr. Grzegorza Szuladzińskiego z Australii, który dowodzi, że głównymi przyczynami katastrofy były dwie eksplozje, mające miejsce tuż przed lądowaniem. Jedna nastąpiła na lewym skrzydle, druga wewnątrz kadłuba. Drugi wybuch spowodował rozległe uszkodzenia (przypominające wywinięte denko otwartej konserwy) i rozczłonkowanie kadłuba, a wreszcie oderwanie lewego skrzydła od korpusu samolotu. Awaryjne lądowanie w zadrzewionym terenie nie może, zdaniem specjalisty, spowodować takiego wywinięcia stalowej konstrukcji samolotu i jego fragmentacji na tak drobne kawałki.
6. TAWS 38
Punkt, gdzie znajdujący się w tupolewie TAWS, dał ostatni sygnał, tzw. TAWS 38.
Mówiąc ogólnie, TAWS to system ostrzegania przed przeszkodami, bazujący na danych wgranych do komputera oraz na wskazaniach GPS i wysokościomierza. Zainstalowany jest w większości używanych obecnie samolotów i alarmuje załogę przed zagrożeniami związanymi z nieprzewidzianym zbliżaniem się do ziemi. W końcowej fazie tragicznego lotu tupolewa TAWS dawał sygnały „Terrain ahead” (ziemia przed tobą), a potem „Pull up” (wznieś się). Na koniec odezwał się TAWS 38. Było to 140 m w linii prostej za „pancerną” brzozą.
Istnienie TAWS 38 potwierdzają wykresy w załącznikach do raportu MAK. Jednak sam raport MAK, podobnie jak raport komisji Millera, kompletnie go ignoruje. Prawdopodobnie dlatego, że TAWS 38 zaprzecza wersji, iż tupolew gwałtownie skręcił w lewo w wyniku zderzenia z brzozą. Przeciwnie, potwierdza wersję świadka Bodina, że samolot dalej leciał prosto.
Włączenie TAWS 38 sygnalizowało, że sensory na goleniach kół odebrały silne uderzenie typowe dla zderzenia kół z ziemią przy lądowaniu. Jak mogło do tego dojść? Musiało nastąpić uderzenie spowodowane czymś innym. Raport MAK i komisja Millera zupełnie nie odnoszą się do tego zagadnienia.
7. Obszar przed szosą
Zadrzewiony samosiejkami obszar, który Rosjanie wykarczowali w lecie 2010 r. Nawieziono tam ziemię, a teren wyrównano. To w środku tego terenu znajduje się punkt, gdzie odezwał się TAWS 38, dlatego obszar 8 nachodzi na odcinek opisany w punkcie 7.
Gdy tupolew przelatywał nad tym obszarem, Żujew i Rustam widzieli płomień za ogonem samolotu.
8. Autokomis
Znajdujący się na otwartym powietrzu komis używanych samochodów. Komis otoczony był metalowym parkanem. Tragicznego ranka wbiły się w niego małe fragmenty tupolewa. Jeden z takich stalowych elementów przeleciał koło głowy stojącego tam człowieka, omal nie pozbawiwszy go życia. Ekipa „Misji specjalnej” we wrześniu 2010 r. zarejestrowała dziury, które pozostały po tych odłamkach.
Komis obecnie jest zlikwidowany. Parkan zdemontowano.
9. Miejsca położenia oderwanej części skrzydła
Według MAK i komisji Millera, fragment skrzydła oderwał się po uderzeniu w brzozę. Zdaniem prof. Wiesława Biniendy, naukowca z USA, gdyby rzeczywiście „pancerna” brzoza zdołała oderwać ten fragment skrzydła, zgodnie z zasadami aeronautyki upadłoby ono kilkadziesiąt metrów wcześniej.
10. Miejsce zamrożenia FMS
FMS to główny komputer pokładowy. Zasilanie FMS zanikło, gdy tupolew znajdował się ok. 15 m nad ziemią, kilkadziesiąt (60–80) metrów przed miejscem rozbicia o ziemię. Fakt ten, potwierdzony przez polską prokuraturę, został zignorowany przez MAK i komisję Millera.
11. Lewy statecznik
Na zdjęciu satelitarnym z 11 kwietnia jest usytuowany co najmniej o 20 m dalej od rozbitego samolotu, niż to utrwalono na następnym zdjęciu z 12 kwietnia. Sprawę odkrył prof. Kazimierz Nowaczyk. To oznacza, że duży, ważący ponad sto kilogramów element został w niewiadomym celu przysunięty przez Rosjan do pozostałych szczątków wraku. W tym położeniu widnieje na grafikach w raporcie MAK.
12. Monitoring warsztatu KIA
Kamera na rogu budynku warsztatu KIA ma monitorować parking należący do KIA. Ale obejmuje także połać terenu, gdzie doszło do uderzenia tupolewa w ziemię. Parę tygodni przed katastrofą kamera przestała nagrywać obraz.
13. Miejsce, gdzie stał Władimir Safonienko
Pracownik warsztatu KIA natychmiast po katastrofie ruszył na miejsce zdarzenia. To on nagrał komórką słynny film, na którym słychać strzały podobne do wystrzałów z broni palnej. Fakt, że zaraz po rozbiciu naszej maszyny słychać było strzały, potwierdzili milicjanci z ochrony lotniska, którzy pobiegli w kierunku samolotu.
14. Posterunek straży pożarnej
To stąd ruszyły wozy straży do gaszenia małych ognisk na terenie katastrofy. Jeden ze strażaków powiedział potem, że samolot „jeszcze w powietrzu zapalił się po tym, jak zahaczył o drzewa”.
15. Miejsce postoju Jaka-40
Jak-40 z dziennikarzami na pokładzie wylądował 1 godz. 20 minut przed rządowym tupolewem. Załoga czekała przy jaku na jego przylot. Artur Wosztyl i Rafał Kowaleczko zeznali, że tuż przed katastrofą słychać było, jak maszyna zwiększa moc silników do maksymalnych obrotów. Potem usłyszeli wybuchy, a następnie dźwięk gaśnięcia silników. „Po wszystkim nastąpiła cisza”.
16. Miejsce, gdzie leżały szczątki ofiar katastrofy
Na miejscu katastrofy nie prowadzono akcji ratunkowej. Nie wiadomo, na jakiej podstawie, skoro wiele ofiar leżało twarzami do ziemi, a wiele ciał zachowało się w nienaruszonym stanie.
Szczątki ofiar przebadano prowizorycznie. Polscy lekarze nie brali udziału w sekcjach, choć takie zapewnienia składała w kwietniu 2010 r. minister zdrowia Ewa Kopacz. Po pseudosekcjach w Moskwie ciała zaszyto, pozostawiając w środku śmieci. Nie przeprowadzono badań płuc, nie zrobiono rentgena na obecność metali w ciele. Szczątki wpakowano do worków plastikowych. Światowej sławy amerykański specjalista patolog prof. Michael Baden (uczestniczył w autopsjach w sprawie śmierci prezydenta Kennedy'ego, Martina Lutera Kinga, cara Mikołaja II) w Polsce nie został dopuszczony do autopsji, które przeprowadzono po ekshumacji szczątków posła Przemysława Gosiewskiego i prezesa IPN Janusza Kurtyki. Prof. Baden zwrócił uwagę na zaniechania, których dopuściła się prokuratura – po ekshumacji nie zrobiono np. rentgena szczątków.
17. Miejsce, gdzie złożono szczątki wraku
Zaraz po katastrofie wrak samolotu poddano prowadzonej świadomie dewastacji. Do niszczenia użyto koparek (zgniatanie, rozciąganie, odłamywanie poszczególnych elementów), pił tarczowych (cięcie tak istotnych elementów, jak lotki czy przewody hydrauliczne), łomów (wybijanie szyb). Następnie szczątki złożono na otwartym powietrzu na płycie bocznej lotniska. Największe z nich ułożono w obrysie samolotu. Tysiące drobnych fragmentów, których nikt nawet nie zamierzał badać, rzucono bezładnie, jak złom, na wspólną pryzmę.
Przez pierwsze pół roku szczątki wraku leżały bez żadnej osłony pod gołym niebem. Potem prowizorycznie przykryto je plandekami wojskowymi. W krajach zachodnich szczątki segreguje się, poddaje badaniom chemicznym, następnie na szkielecie odbudowuje się maszynę, by wskazać miejsce nietypowych dla zwykłego wypadku lotniczego odkształceń.
(fot. Rafał Dzięciołowski, Andrzej Hrechorowicz, Bruno Neumann, Misja specjalna, Wikimedia, Digital Globe)
MAPA KATASTROFY TU-154
Autor: Anita Gargas | Źródło: Gazeta
Polska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz