III RP 1989 ― 2010
Historia zmian we współczesnej Polsce jawnie rozpoczęła się od dwóch fal strajków w maju i sierpniu 1988 roku. Druga z nich została uśmierzona przez zaproszenie do negocjacji, skierowane przez ministra spraw wewnętrznych generała Czesława Kiszczaka, w l. 1945-79 (z dwiema krótkimi przerwami) żołnierza komunistycznego kontrwywiadu wojskowego. Poufne spotkania miedzy przedstawicielami reżymu komunistycznego a przedstawicielami "strony społecznej" odbywały się w miejscowości Magdalenka koło Warszawy, w obiekcie należącym do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.
Podczas publicznej debaty telewizyjnej (30 listopada 1988 r.) z przywódcą pro-reżymowego Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Alfredem Miodowiczem przywódca ciągle formalnie nielegalnego Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność" Lech Wałęsa zadeklarował z góry, że "Solidarność" będzie zupełnie innym związkiem, niż była przed stanem wojennym, który w grudniu 1981 r. przerwał jej legalne istnienie, że wejdą do niej zupełnie nowi ludzie i będzie gotowa do akceptowania wielkich wyrzeczeń.
Celem spotkań w Magdalence było przygotowanie obrad konferencji okrągłego stołu, których uwiarygodnieniu służyła przejściowo okazywana niechęć władz do zaproszenia na te obrady dwóch znanych długoletnich więźniów politycznych Jacka Kuronia i Adama Michnika. Konferencja trwała od 6 lutego do 5 kwietnia 1989 r., wszyscy jej uczestnicy przybyli tam na zaproszenie ministra spraw wewnętrznych. W rzeczywistości proces przemian został zaprojektowany przez reżym komunistyczny. Koncepcję procesu (sformułowaną już 3 stycznia 1981 r. przez Jerzego Urbana w poufnym liście do ówczesnego I sekretarza KC PZPR, Stanisława Kani, opublikowanym w tygodniku "Polityka" z 22 lipca 1989 r.) wypracował w środkowych latach osiemdziesiątych tzw. "zespół trzech" złożony z: gen. Władysława Pożogi (wiceministra spraw wewnętrznych, kierującego wywiadem i kontrwywiadem cywilnym), Stanisława Cioska (członka Biura Politycznego KC PZPR) i Jerzego Urbana, rzecznika rządu.
Przy okrągłym stole wynegocjowano nie tylko ponowną rejestrację NSZZ "Solidarność", ale także pewne zmiany ustrojowe. Jeszcze w kwietniu 1989 r. Sejm uchwalił zmianę konstytucji PRL, a po 10 dniach Sąd Najwyższy ponownie zarejestrował "Solidarność". Rozpoczęła się kampania wyborcza do tzw. kontraktowych wyborów, w których rywalizacji poddano 35% mandatów w Sejmie, czyli 161 mandatów poselskich, i 100% mającego na nowo powstać Senatu, czyli 100 mandatów senatorskich.
Spośród 299 mandatów poselskich, zastrzeżonych w myśl nowej ordynacji wyborczej (uchwalonej razem ze zmianą konstytucji) dla dotychczasowej tzw. "koalicji rządowej" (pod nazwą "Patriotyczny Ruch Odrodzenia Narodowego", skupiającej partię komunistyczną oraz kilka tzw. stronnictw sojuszniczych), 35 miało być obsadzonych z tzw. listy krajowej (czyli poddanych głosowaniu na terenie całej Polski). W pośpiechu nie przewidziano, jak te mandaty miałyby zostać obsadzone w razie odrzucenia kandydatów PRON przez wyborców. Pomiędzy pierwszą a drugą turami wyborów (4 i 18 czerwca) okazało się, że 33 spośród tych 35 mandatów pozostało nie obsadzonych. Zmieniono jednak reguły gry w czasie jej trwania przy akceptacji ("pacta sunt servanda") Bronisława Geremka, jednego z czołowych negocjatorów przy okrągłym stole w imieniu "strony społecznej": Rada Państwa dokonała zmiany ordynacji wyborczej. Emocje w tym czasie dotyczyły także przyszłej obsady mającego zostać przywróconym stanowiska prezydenta: sugestii rzecznika rządu min. Jerzego Urbana, jakoby uzgodniono, że prezydentem będzie gen. Wojciech Jaruzelski, zaprzeczał Janusz Onyszkiewicz, rzecznik prasowy strony "opozycyjno-solidarnościowej". Za prezydenturą Jaruzelskiego opowiadali się także Amerykanie: ambasador USA w Warszawie (w czerwcu namawiał w ambasadzie grupę posłów OKP do oddania głosów nieważnych) i odwiedzający Polskę prezydent USA (w lipcu). Jaruzelski ― jako jedyny kandydat ― 19 lipca 1989 r. został "wybrany" 270 głosami uczestników Zgromadzenia Narodowego (Sejmu i Senatu obradujących wspólnie). Oddano 7 głosów nieważnych, 233 przeciw, 34 wstrzymujących się, 15 posłów i senatorów było nieobecnych. Gdyby głosów było 269, to (przy ilości obecnych na sali) nie zostałby wybrany. Do takiego wyniku przyczynili się także niektórzy członkowie Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego, zwanego "drużyną Wałęsy", niektórzy poprzez nieobecność (Paweł Chrupek, Adela Dankowska, Marek Jurek, Lech Kozaczko, Jerzy Pietkiewicz, Maria Stępniak, Henryk Wujec, Zdzisław Nowicki, Krzysztof Pawłowski, Mieczysław Ustasiak i Andrzej Szczepkowski ― ten ostatni z przyczyn losowych), niektórzy poprzez wstrzymanie się od głosu lub oddanie głosów nieważnych (Andrzej Wielowiejski, Wiktor Kulerski, Andrzej Miłkowski, Aleksander Paszyński, Andrzej Stelmachowski, Stanisław Stomma i Witold Trzeciakowski), a jeden także (sen. Stanisław Bernatowicz) przez głosowanie za tą kandydaturą.
Tymczasem trwały przygotowania do sformowania nowego rządu. Na początku lipca 1989 r. w "Gazecie Wyborczej" (też powstałej na mocy uzgodnień przy okrągłym stole) ukazał się artykuł jej redaktora naczelnego (wtedy także posła z OKP) Adama Michnika pt. "Wasz prezydent nasz premier" , ta koncepcja (prezydent komunista, premier opozycjonista) została mu zasugerowana przez ludzi ancien régime'u. Gen. Jaruzelski był za powołaniem "wielkiej koalicji" czyli dokooptowaniem OKP do dotychczasowej koalicji rządowej. Koalicja taka powstała, jednak ogłoszono, że w jej skład poza OKP (161 posłów) wchodzą tylko dwa kluby poselskie, reprezentujące dotychczasowe tzw. "stronnictwa sojusznicze", od ponad 40 lat współpracujące z partią komunistyczną, tj. Zjednoczone Stronnictwo Ludowe (76 posłów) i Stronnictwo Demokratyczne (27 posłów). Dzięki rekomendacji Lecha Wałęsy prez. Jaruzelski desygnował na stanowisko premiera Tadeusza Mazowieckiego (jeszcze kilka tygodni wcześniej przeciwnego takiej koncepcji). Mazowiecki 24 sierpnia 1989 r. podczas głosowania w Sejmie otrzymał poparcie 378 posłów. W dwa dni później odbył w obecności min. Kiszczaka spotkanie z gen. Władimirem Kriuczkowem, przewodniczącym sowieckiego KGB. W dniu 12 września dla zaproponowanego przez siebie rządu Mazowiecki uzyskał poparcie jeszcze większe: 402 głosy. Wyniki obu głosowań znacznie przekraczały łączną liczebność (264 głosy) trzech klubów poselskich, składających się na jawną koalicję rządową. Stosownie do tego w składzie nowego rządu znaleźli się nie tylko dwaj byli (Jacek Kuroń i Leszek Balcerowicz), ale także czterej aktualni (gen. Czesław Kiszczak, gen. Florian Siwicki, Marcin Święcicki i Franciszek Wielądek) członkowie PZPR. Oto osoby zarejestrowane jako tajni współpracownicy komunistycznej Służby Bezpieczeństwa w ekipie Mazowieckiego: Jan Janowski, wicepremier (pseud. "Janek"), Witold Trzeciakowski, członek Rady Ministrów, (pseud. "Savoy"), Krzysztof Skubiszewski, minister spraw zagranicznych (pseud. "Kosk"), Jan Majewski, podsekretarz stanu w MSZ (pseud. "Michalik"), Wojciech Misiąg, podsekretarz stanu w Min. Finansów (pseud. "Jacek"), Andrzej Podsiadło, podsekretarz stanu w Min. Finansów. (pseud. "Bułgar"), Janusz Sawicki, wiceminister finansów (agent, następnie oficer wywiadu wojskowego), Michał Jagiełło, podsekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Sztuki (pseud. "Jot"), Małgorzata Niezabitowska, rzecznik rządu. (pseud. "Nowak").
Nowy minister finansów i wicepremier Leszek Balcerowicz (w l. 1978-80 adiunkt w Instytucie Podstawowych Problemów Marksizmu-Leninizmu przy KC PZPR, w 1982 r. komisaryczny zarządca Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, zawieszonego w stanie wojennym) przygotował "program dostosowawczy" mający zreformować gospodarkę. Zarys tego programu został zasugerowany w Warszawie (22 sierpnia 1989 r.) przez amerykańskiego ekonomistę Jeffreya Sachsa. Formalnym wyrazem "programu dostosowawczego" był pakiet 10 ustaw uchwalonych 29 grudnia 1989 r., wchodzących w życie z początkiem 1990 r. (28 grudnia po raz kolejny zmieniono konstytucję PRL, przywracając nazwę i herb państwa z czasów II Rzeczypospolitej.) Jednym z elementów tego programu było ustanowienie na czas nieokreślony sztywnego kursu dolara: 9500 złotych. Dostęp do (tajnej) informacji, jak długo ten kurs będzie obowiązywał, dawał szansę na spekulację walutową na wielka skalę, kosztem polskiego społeczeństwa. Ponadto rozporządzenie rządu z dnia 12 stycznia 1990 r. umożliwiło dokonywanie przez następne kilka miesięcy spekulacji na tzw. "rublu transferowym", dającej 609% czystego zysku (tzw. "afera rublowa", która wyrządziła Polsce szkodę w wysokości nie mniejszej niż 1,5 mld dolarów).
W kwietniu 1990 r. w kilka dni po uchwaleniu ustawy, rozwiązującej Służbę Bezpieczeństwa i ustanawiającej w jej miejsce Urząd Ochrony Państwa, "Gazeta Wyborcza" poinformowała, że jej redaktor naczelny Adam Michnik przegląda dokumenty w archiwum MSW. W tej kwerendzie w okresie od 12 kwietnia do 27 czerwca uczestniczyły cztery osoby (poza posłem Michnikiem: prof. Andrzej Ajnenkiel, prof. Jerzy Holzer i prof. Bogdan Kroll). Dwu spośród czterech członków komisji było zarejestrowanych jako TW SB. Wkrótce potem Lech Wałęsa przywódca NSZZ "Solidarność" na wiecu zaczął mówić o "wojnie na górze". 28 kwietnia 1990 r. Adam Michnik wygłosił emocjonalne przemówienie sprzeciwiając pomysłowi upaństwowienia majątku byłej PZPR (skutecznie! ― przy poparciu posłów Jacka Kuronia i Adama Michnika utrzymano emerytury specjalne dla funkcjonariuszy komunistycznych tajnych służb). Opinia publiczna odnosiła wrażenie, że przywódca "Solidarności" ― wbrew premierowi ― chce rzeczywistej dekomunizacji.
Gen. Jaruzelski, "wybrany" na kadencję 1989-1995, pod naciskiem społecznym zadeklarował gotowość rezygnacji. O miejsce po nim w pierwszych w dziejach Polski powszechnych wyborach prezydenckich rywalizowało 6 kandydatów, z czego tylko trzej liczyli się naprawdę. Trzecim poza Mazowieckim i Wałęsą był nie znany wcześniej prawie nikomu Polak z Kanady, Stanisław Tymiński. Wałęsie zwolennicy Mazowieckiego zarzucali antysemityzm. Tymiński zarzucił Mazowieckiemu zdradę narodową. Minister spraw wewnętrznych w rządzie Mazowieckiego (Krzysztof Kozłowski) straszył Tymińskiego zdemaskowaniem jako człowieka o podejrzanych (jakoby libijsko-sowieckich) powiązaniach (po wyborach odwołano to, powołując się na pomyłkę komputera). Z kolei Tymiński, pokonawszy (23,1%) w pierwszej turze (25 listopada 1990 r.) Mazowieckiego (18,%), straszył Wałęsę (40%) posiadaniem materiałów kompromitujących przeciwko niemu. turami wyborów. W drugiej turze (9 grudnia) Wałęsa (74,2%) zwyciężył Tymińskiego (25,8%). Pierwszym ambasadorem, z którym jeszcze w grudniu 1990 r., po swym zaprzysiężeniu, spotkał się (i to bez świadków spoza Belwederu) prez. Wałęsa, był sowiecki ambasador Jurij Kaszlew.
Mazowiecki, rozgoryczony przegraną, zrezygnował z funkcji premiera pełnionej przezeń w okresie od 24 sierpnia 1989 do 14 grudnia 1990 r.
Na miejsce Mazowieckiego nowy prezydent desygnował Jana Krzysztofa Bieleckiego. Pierwotnie proponował to stanowisko mec. Janowi Olszewskiemu, jednak Wałęsa ― wbrew swoim obietnicom przedwyborczym ― chciał, aby nadal ministrem finansów był Leszek Balcerowicz, na co nie godził się mec. Olszewski. Oto osoby zarejestrowane jako tajni współpracownicy Służby Bezpieczeństwa w ekipie Bieleckiego: Krzysztof Skubiszewski, minister spraw zagranicznych (pseud. "Kosk"), Jan Majewski, podsekretarz stanu w MSZ (pseud. "Michalik"), Andrzej Podsiadło, podsekretarz stanu w Min. Finansów. (pseud. "Bułgar"), Wojciech Misiąg, podsekretarz stanu w Min. Finansów (pseud. "Jacek"), Andrzej Olechowski, sekretarz stanu w Ministerstwie Współpracy Gospodarczej z Zagranicą (pseud. "Must"), Michał Boni, minister pracy i polityki socjalnej (pseud. "Znak"), Dariusz Ledworowski, minister współpracy gospodarczej z zagranicą (pseud. "Ledwor").
Za czasów urzędowania premiera Bieleckiego (4 stycznia ― 5 grudnia 1991 r.) nastąpiła ― wtedy nieudana ― próba zdemaskowania afery FOZZ (Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego). Pracownik Najwyższej Izby Kontroli, Michał Tadeusz Falzmann, który wykrył sprzeniewierzenie pieniędzy publicznych na wielką skalę w FOZZ, informował o tym swoich służbowych przełożonych, a następnie (pisemnie) ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, prezydenta, premiera, marszałka sejmu, odbył także rozmowę z pracownikami kancelarii prezydenta, Jarosławem i Lechem Kaczyńskimi oraz, w czerwcu 1991 r., bardzo dramatyczną ― z premierem Bieleckim i ministrem Balcerowiczem. W miesiąc później 18 lipca 1991 r. 37-letni zdrowy Falzmann nieoczekiwanie zmarł jakoby na serce (przedtem otrzymywał anonimowe telefoniczne pogróżki). 7 października 1991 w dziwnym wypadku samochodowym, dzień przed wystąpieniem sejmowym na temat FOZZ, zginął prof. Walerian Pańko, prezes NIK od 23 maja 1991 r.
Według raportu Wydziału Studiów MSW z maja 1992 r. dla premiera Jana F. Olszewskiego dyrektor FOZZ Grzegorz Żemek był w PRL tajnym współpracownikiem wywiadu wojskowego, a prezes Rady Nadzorczej FOZZ, wiceminister Janusz Sawicki (u ministra Balcerowicza), najpierw był tajnym współpracownikiem, a następnie kadrowym pracownikiem tegoż wywiadu. Inny członek tej Rady, prezes NBP Grzegorz Wójtowicz, był tajnym współpracownikiem wywiadu MSW. Wg jednej z notatek służbowych Falzmanna z kwietnia 1991 r. istotną rolę w tej aferze pełniła także firma "Universal" i jej właściciel Dariusz Tytus Przywieczerski (obecnie poszukiwany listem gończym), określony tam jako "rezydent KGB". Ten sam raport ostrzegał przed ryzykiem dla państwa, płynącym z faktu zatrudnienia wielu byłych funkcjonariuszy komunistycznych służb w prywatnych firmach ochroniarskich i detektywistycznych.
Nazajutrz po zgonie Falzmanna (bez związku z tym faktem) Senat podjął uchwałę lustracyjną, której skutkiem było skontrolowanie przez ministra spraw wewnętrznych Andrzeja Milczanowskiego, kto spośród posłów i senatorów był konfidentem Służby Bezpieczeństwa i kontrwywiadu wojskowego PRL. Wynik tej kontroli (odnoszący się do nowego składu izb parlamentu, wybranego w jesieni 1991 r.) stał się znany pod nazwą "listy Milczanowskiego", gdy po niespełna trzech latach przeciekł do prasy (zawiera nazwiska 11 senatorów oraz 49 posłanek i posłów, a więc nieco ponad 10% składu obu izb parlamentu).
W dniu 27 października 1991 r. odbyły się pierwsze w pełni wolne wybory parlamentarne z następującymi wynikami: Unia Demokratyczna (partia Tadeusza Mazowieckiego, powstała po jego odejściu z funkcji premiera) 12,3%/62 mandaty, Sojusz Lewicy Demokratycznej (d. PZPR) 12%/60, Wyborcza Akcja Katolicka (głównie: Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe) 8,7%/49, Porozumienie Obywatelskie Centrum (głównie: Porozumienie Centrum) 8,7%/44, Polskie Stronnictwo Ludowe ― Sojusz Programowy (d. ZSL) 8,7%/48, Konfederacja Polski Niepodległej 7,5%/46, Kongres Liberalno-Demokratyczny 7,5%/37, Polskie Stronnictwo Ludowe ― Porozumienie Ludowe (partia powstała wskutek przejęcia kontroli nad PSL przez Waldemara Pawlaka i innych zwolenników d. ZSL) 5,5%/28, NSZZ "Solidarność" 5%/27, Polska Partia Przyjaciół Piwa 3,3%/16, Chrześcijańska Demokracja 2,4%,5, Unia Polityki Realnej (partia konserwatywno-liberalna) 2,3%/3, Solidarność Pracy (lewica post-solidarnościowa) 2%/4, Stronnictwo Demokratyczne 1,4%/1, Mniejszość Niemiecka 1,2%/7 i inni.
23 grudnia 1991 r. został powołany rząd mec. Jana Ferdynanda Olszewskiego, który dwa dni wcześniej w exposé zapowiedział "początek końca komunizmu w Polsce". Antoni Macierewicz, już jako kandydat na ministra spraw wewnętrznych, budził sprzeciw wielu polityków, gdyż był zwolennikiem lustracji. Rząd Olszewskiego, odszedłszy od programu Balcerowicza, spowodował pierwsze po 1989 roku zahamowanie spadku produkcji. Wszczął także rokowania o przyjęcie Polski do NATO. Jan Olszewski jako premier okazał się jednak także podatny na naciski w sprawach personalnych: co prawda, nie powołał na ministra finansów Leszka Balcerowicza, lecz Karola Lutkowskiego, ale po jego rezygnacji Międzynarodowy Fundusz Walutowy wymógł na premierze, aby ministrem finansów został Andrzej Olechowski („Must”). Rząd Olszewskiego był skonfliktowany z prez. Wałęsą. Odwołanie (1 kwietnia) ze stanowiska szefa WSI kontradmirała Czesława Wawrzyniaka (de facto podporządkowanego min. Mieczysławowi Wachowskiemu w kancelarii prezydenta) przez ministra obrony narodowej Jana Parysa spowodowało ― pod naciskiem prezydenta Wałęsy ― rezygnację (23 maja) ministra Parysa.
Dwie partie opozycyjne (Polskie Stronnictwo Ludowe i Unia Demokratyczna) już od 9 maja projektowały nowy rząd z przywódca PSL Waldemarem Pawlakiem jako premierem. Kulminacja konfliktu między premierem a prezydentem nastąpiła 22 maja 1992 r. podczas wizyty prez. Wałęsy w Moskwie, gdzie prez. Wałęsa podpisywał z prez. Jelcynem polsko-rosyjski traktat o przyjaźni i współpracy. Szyfrogram premiera Olszewskiego do przebywającego w Moskwie prezydenta Wałęsy przypominał, że rząd nie zgadza się na (zamierzone przez Wałęsę) odstąpienie od punktu siódmego tej umowy, w myśl którego nie mogłyby w b. bazach sowieckich w Polsce powstawać polsko-rosyjskie spółki. Cztery dni później prez. Wałęsa wycofał swoje poparcie dla rządu.
28 maja Sejm nieoczekiwanie z inicjatywy posła Janusza Korwin-Mikkego, lidera Unia Polityki Realnej, podjął uchwałę lustracyjną, zobowiązującą ministra spraw wewnętrznych do przedstawienia Sejmowi w terminie do 6 czerwca informacji o tym, kto w składzie obu izb parlamentu, rządzie i kancelarii prezydenta zaliczał się do konfidentów komunistycznych tajnych służb. Tego dnia Henryk Wujec i Władysław Frasyniuk z UD zarzucili A. Macierewiczowi ugodę z Kiszczakiem w latach 80., a Piotrowi Naimskiemu, szefowi UOP, złożenie deklaracji lojalności po powrocie z Zachodu. Po dwóch dniach Unia Demokratyczna zgłosiła wniosek o odwołanie rządu Olszewskiego. Minister Macierewicz dostarczył Sejmowi informacje 4 czerwca 1992 r., w znacznej mierze zbieżne z powstałą wcześniej "listą Milczanowskiego". Tzw. "lista Macierewicza" liczy 66 nazwisk, w tym 40 posłów i 10 senatorów (w tym jednak np. nikogo z PC i UPR). Największą sensacją w niej była informacja o współpracy (w l. 1970-76) Lecha Wałęsy ze Służbą Bezpieczeństwa. Oto osoby zarejestrowane jako tajni współpracownicy Służby Bezpieczeństwa w ekipie Olszewskiego: Krzysztof Skubiszewski, minister spraw zagranicznych (pseud. "Kosk"), Jan Majewski, podsekretarz stanu w MSZ (pseud. "Michalik"), Aleksander Krzymiński, podsekretarza stanu w MSZ (pseud. "Alek", "Henryk"), Andrzej Olechowski, minister finansów (pseud. "Must"), Andrzej Podsiadło, podsekretarz stanu w Min. Finansów. (pseud. "Bułgar"), Wojciech Misiąg, podsekretarz stanu w Min. Finansów (pseud. "Jacek"), Andrzej Siciński, minister kultury i sztuki (pseud. "Sotos"), Jan Komornicki, podsekretarz stanu w min. ochrony środowiska (pseud. "Nałęcz"), Michał Jagiełło, podsekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Sztuki (pseud. "Jot"), Jacek Stankiewicz, sekretarz stanu w URM (TW "Jacek").W nocy z 4 na 5 czerwca rząd Olszewskiego został przez Sejm odwołany (273 głosami, przeciw głosował 119 posłów, wstrzymało się 33), na premiera został powołany Waldemar Pawlak (za tą kandydaturą głosowało 261 posłów, przeciwko 149 wstrzymało się 7 posłów).
Wkrótce potem środki przekazu przeciwne lustracji oskarżały ekipę Olszewskiego o zamiar dokonania zbrojnego przewrotu przy użyciu Nadwiślańskich Jednostek Wojskowych podległych MSW (jakoby Olszewski miał zostać prezydentem, a Macierewicz premierem), jednak te oskarżenia po latach w postępowaniu sądowym nie ostały się.
Premier Waldemar Pawlak nie sformował rządu (5.06-10.07.1992). Udało się to Hannie Suchockiej, pierwszej kobiecie będącej premierem w Polsce (10.07.1992-18.10.1993), wspieranej przez Unię Demokratyczną i Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe. Oto osoby zarejestrowane jako tajni współpracownicy Służby Bezpieczeństwa w ekipie Suchockiej: Krzysztof Skubiszewski, minister spraw zagranicznych (pseud. "Kosk"), Robert Mroziewicz, podsekretarz stanu w MSZ, Andrzej Byrt, wiceminister współpracy gospodarczej z zagranicą, Wojciech Misiąg, podsekretarz stanu w Min. Finansów (pseud. "Jacek"), Jan Komornicki, podsekretarz stanu w min. ochrony środowiska (pseud. "Nałęcz"), Michał Jagiełło, podsekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Sztuki (pseud. "Jot"). W czasie funkcjonowania tego rządu na podstawie tzw. instrukcji 0015/92 funkcjonariusze UOP (zespół pułkownika Jana Lesiaka z dawnej SB) rozpoczęli inwigilowanie centroprawicowych partii antywałęsowskich w celu ich dezintegracji.
Votum nieufności uchwalone przeciwko temu rządowi przez Sejm wiosną 1993 roku z inicjatywy posłów NSZZ "Solidarność" spowodowało rozwiązanie Sejmu przez prez. Wałęsę i przedterminowe wybory parlamentarne 19 września 1993 r. (w dwa dni po zakończeniu ewakuacji b. Armii Czerwonej z obszaru Polski). Wyniki wyborów: Sojusz Lewicy Demokratycznej (d. PZPR) 20,4%/171 mandaty, Polskie Stronnictwo Ludowe (d. ZSL) 15,4%/132, Unia Demokratyczna 10,6%/74, Unia Pracy (kontynuacja Solidarności Pracy) 7,3%/41, KPN 5,8%/22, Bezpartyjny Blok Wspierania Reform (pro-wałęsowska partia założona przez Andrzeja Olechowskiego – TW „Must”) 5,4%/16, Mniejszość Niemiecka 0,6%/4. Nową koalicję rządową utworzyły formalnie dwie partie: SLD i PSL. Mimo posiadania ponad 300 mandatów poselskich koalicjanci nie kwapili się do demontażu programu Balcerowicza, chociaż sprzeciw wobec niego przynosił im sukcesy wyborcze w październiku 1991 i zwłaszcza wrześniu 1993 r. Koalicja przetrwała cztery lata, jako zaplecze trzech kolejnych rządów: Waldemara Pawlaka ((26.10.1993-1.03.1995), Józefa Oleksego SLD (7.03.1995-26.01.1996) i Włodzimierza Cimoszewicza z SLD (7.02.1996-31.10.1997). Wszyscy ci trzej premierzy 18 lutego 1995 r., 18 sierpnia 1995 r. i 25 września 1996 r. podpisali z Rosją kolejne umowy, będące kontynuacją pierwszej, zawartej w sierpniu 1993 r. przez wicepremiera Henryka Goryszewskiego (ZCh-N) w rządzie premier Suchockiej; wszystkie one dotyczyły budowy gazociągu z Półwyspu Jamalskiego do Europy Zachodniej, jaskrawo niekorzystnie uzależniającej Polskę od Rosji w dziedzinie zaopatrzenia w gaz ziemny.
Nieformalnym koalicjantem dla pierwszego z tych trzech rządów była także Unia Pracy w osobie ministra Marka Pola, jej przywódcy. Oto osoby zarejestrowane jako tajni współpracownicy Służby Bezpieczeństwa w ekipie premiera Pawlaka: Andrzej Olechowski, minister spraw zagranicznych (pseud. "Must"), Robert Mroziewicz, podsekretarz stanu w MSZ, Wojciech Misiąg, podsekretarz stanu w Min. Finansów (pseud. "Jacek"), Włodzimierz Cimoszewicz, minister sprawiedliwości (pseud. "Carex"), Jerzy Milewski, zastępca ministra obrony (pseud. "Franciszek"), Michał Jagiełło, podsekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Sztuki (pseud. "Jot").
Nieoczekiwanie jednak prezydent Wałęsa doprowadził do upadku tego rządu i powołania rządu Józefa Oleksego, b. agenta Agenturalnego Wywiadu Operacyjnego (jednostka komunistycznego wywiadu wojskowego) o pseud. „Piotr”. Oto osoby zarejestrowane jako tajni współpracownicy Służby Bezpieczeństwa w ekipie premiera Oleksego (TW „Piotr”): Jerzy Jaskiernia, minister sprawiedliwości (pseud. "Prym", "Prymus"), Andrzej Byrt, wiceminister współpracy gospodarczej z zagranicą, Roman Jagieliński, minister rolnictwa i gospodarki żywnościowej (pseud. "Ogrodnik"), Michał Jagiełło, podsekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Sztuki (pseud. "Jot").
Tymczasem późną jesienią 1995 r. w dramatycznych okolicznościach zakończyła się kampania prezydencka. W drugiej turze (19 listopada) niewielką przewagą (51,7%) nad ubiegającym się o reelekcję Lechem Wałęsą (48,3%) wygrał wybory dotychczasowy przywódca SLD Aleksander Kwaśniewski (TW „Alek”). Na trzy dni przed drugą turą wyszło na jaw, że wbrew temu, co jeszcze na kilka tygodni przed wyborami o sobie twierdził, Kwaśniewski nie posiada pełnego wyższego wykształcenia. 9 grudnia Sąd Najwyższy rozpatrując protesty wyborcze uznał, że to kłamstwo nie wpłynęło na wynik wyborów. 21 grudnia, na dwa dni przed zaprzysiężeniem Kwaśniewskiego na prezydenta, minister spraw wewnętrznych Andrzej Milczanowski powiedział z trybuny Sejmu, że urzędujący premier Józef Oleksy jest szpiegiem rosyjskiego FSB (a poprzednio sowieckiego KGB) o pseudonimie "Olin", co po 5 tygodniach spowodowało rezygnację Oleksego ze stanowiska premiera (i niemal natychmiast objęcie roli przywódcy SLD); nazajutrz (25 stycznia) lewicowy satyryczny tygodnik "Nie" zasugerował, że są jeszcze dwaj szpiedzy KGB wśród czołowych polityków postkomunistycznych: Aleksander Kwaśniewski (pseud. "Kat") i Leszek Miller (pseud. "Minim"), 1 czerwca powtórzył tę sugestię lewicowy, ale nie satyryczny, tygodnik "Wprost". Po kilku latach Józef Oleksy został sądownie uznany za kłamcę lustracyjnego (i z tego powodu musiał w styczniu 2005 r. odejść ze stanowiska marszałka Sejmu).
Tymczasem na stanowisku premiera zastąpił go Włodzimierz Cimoszewicz (TW „Carex”). Oto osoby zarejestrowane jako tajni współpracownicy Służby Bezpieczeństwa w ekipie premiera Cimoszewicza: Marek Belka, wicepremier i minister finansów (pseud. "Belch"), Roman Jagieliński, wiceprezes Rady Ministrów, minister rolnictwa i gospodarki żywnościowej (pseud. "Ogrodnik"), Marek Wagner, sekretarz stanu, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Robert Mroziewicz, podsekretarz stanu w MSZ, Janusz Kaczurba, podsekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki, Michał Jagiełło, podsekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Sztuki (pseud. "Jot").
W dniu 18 lutego 1996 r. odbyły się jednocześnie dwa referenda dotyczące powszechnego uwłaszczenia, jedno zarządzone jeszcze przez prez. Wałęsę, drugie przez Sejm (tuż po zakończeniu prezydentury Wałęsy). Pomimo znacznego sukcesu (94,5%) zwolenników uwłaszczenia referendum zostało uznane za niewiążące z powodu frekwencji (32,4%) nie osiągającej wymaganego progu (50%). W dniu 25 maja 1997 r. odbyło się referendum konstytucyjne. Głosowaniu poddano jeden projekt, przygotowany przez komisję sejmową pod przewodnictwem Aleksandra Kwaśniewskiego (gdy jeszcze był posłem) i wspierany przez cztery partie "centrolewicowe": SLD, PSL, Unię Wolności i Unię Pracy. Emocjonalna kampania na rzecz projektu tzw. obywatelskiego, wspieranego przez NSZZ "Solidarność", Ruch Odbudowy Polski (partię b. premiera Olszewskiego, powstałą po jego znaczącym sukcesie w I turze wyborów prezydenckich 1995 r.: czwarte miejsce, poparcie 6,9%) a także podpisami około miliona obywateli, nie doprowadziła do głosowania nad dwoma projektami. Poparcie projektu nowej konstytucji wyniosło 52,7%, a referendum zostało oficjalnie uznane za wiążące pomimo nieosiągnięcia także tym razem wymaganego progu (frekwencja 42,9%). Konstytucja (w przeciwieństwie do projektu obywatelskiego) podtrzymywała ciągłość prawną z reżymem PRL, nie zaś z niepodległą II Rzecząpospolitą z okresu międzywojennego.
Niebawem, 21 września 1997 r. kolejne wybory parlamentarne przyniosły sukces Akcji Wyborczej "Solidarność". AWS powstała w czerwcu 1996 r. z inicjatywy i pod przywództwem Mariana Krzaklewskiego, przewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność", ze zjednoczenia kilku partii centroprawicowych (m. in. Porozumienia Centrum, Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego i Konfederacji Polski Niepodległej) i różnych organizacji antykomunistycznych (m. in. NSZZ "Solidarność" i Niezależnego Zrzeszenia Studentów) pod wspólnym hasłem "odsunąć SLD od władzy". Samo powstanie AWS uchodziło za wielki sukces zjednoczenia dotychczas podzielonej prawicy.
Wyniki wyborów: Akcja Wyborcza Solidarność 33,8%/201 mandatów, Sojusz Lewicy Demokratycznej (d. PZPR) 27,1%/164, Unia Wolności (wynik połączenia UD i KL-D) 13,4%/60, PSL (d. ZSL) 7,3%/27, Ruch Odbudowy Polski 5,6%/6. Marian Krzaklewski został także przewodniczącym klubu poselskiego AWS, która utworzyła nową koalicję rządową z Unią Wolności; premierem został prof. Jerzy Buzek (31.10.1997-19.10.2001), wicepremierem Leszek Balcerowicz ― tym razem jako lider UW (latem, w trakcie kampanii wyborczej, lansował drugi plan Balcerowicza, nazywając go "drugim planem Unii Wolności"). Oto osoby zarejestrowane jako tajni współpracownicy Służby Bezpieczeństwa w ekipie premiera Buzka: Robert Mroziewicz, podsekretarz stanu w MON, Janusz Kaczurba, podsekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki (1997) i w MSZ, Krzysztof Luks, podsekretarz stanu w b. Min. Transportu i Gospodarki Morskiej, Tadeusz Donocik, podsekretarz stanu w ministerstwie gospodarki. Rząd Jerzego Buzka podjął cztery wielkie reformy, dotyczące szkolnictwa (zmiana systemu dwustopniowego na trójstopniowy), ubezpieczeń emerytalnych (przeniesienie pewnych kategorii wiekowych osób poza zakres dotychczasowego jedynego, państwowego ubezpieczyciela), podziału administracyjnego kraju (zmiana systemu dwustopniowego na trójstopniowy) i ubezpieczeń zdrowotnych (oddzielenie od ubezpieczeń emerytalnych oraz ich rejonizacja). Ostatnie dwie reformy były projektowane lub rozpoczęte już za kadencji rządu Włodzimierza Cimoszewicza.
Również pod koniec poprzedniej kadencji uchwalono ustawę przewidująca procedurę lustracyjną. W 1999 r., poseł KPN Tomasz Karwowski dążył do zlustrowania premiera Buzka, przypisując mu bycie konfidentem tajnych służb PRL o pseudonimach "Docent" i "Karol". Nie doszło do wszczęcia procedury lustracyjnej w tym wypadku, a droga prawna, mająca do tego doprowadzić, została wyczerpana.
Wcześniej, w marcu 1999 r., Polska znalazła się w gronie państw, przyjętych w skład NATO.
Po wycofaniu się w 2000 r. Unii Wolności z koalicji rządowej Sejm uchwalił ustawę o powszechnym uwłaszczeniu (jej zapowiedź była jednym z powodów sukcesu wyborczego AWS w 1997 r.), zawetowaną we wrześniu 2000 r. przez prez. Kwaśniewskiego, sprzeciwu głowy państwa Sejm jednak nie oddalił z powodu niemożności uzyskania kwalifikowanej większości potrzebnej w takim wypadku.
8 października 2000 r. Aleksander Kwaśniewski ponownie wygrał wybory prezydenckie, pokonując w pierwszej turze głównego rywala, lidera AWS Mariana Krzaklewskiego i uzyskując 53,9% głosów. Latem prez. Kwaśniewski i kandydujący także w tych wyborach b. prez. Wałęsa, zadeklarowawszy, że nie współpracowali z tajnymi służbami PRL, uzyskali wyroki, stwierdzające, że nie są kłamcami lustracyjnymi. Marian Krzaklewski (15,6%) zajął w tej rywalizacji trzecie miejsce, wyprzedzony przez Andrzeja Olechowskiego (17,3%) mimo, że ten w postępowaniu lustracyjnym przyznał, że współpracował z wywiadem PRL. Wykorzystując swoją popularność Olechowski razem z Donaldem Tuskiem i Maciejem Płażyńskim założył na początku 2001 r. nowa partię ― Platformę Obywatelską. Po latach okazało się, że prawdziwym inicjatorem powstania PO był dawny oficer prowadzący Olechowskiego w PRL-owskim wywiadzie, a w l. 1993-96 szef Urzędu Ochrony Państwa (powstałego w miejsce dawnej SB), gen. Gromosław Czempiński.
Dopiero u schyłku swej popularności rząd powrócił do zaniechanej (na mocy umowy z Rosją) przez rząd Hanny Suchockiej koncepcji importu gazu ziemnego z Rosji. Spodziewając się powtórzenia sukcesu wyborczego sprzed 8 lat, lider SLD Leszek Miller zapowiedział latem 2001 r. ponowne zerwanie negocjacji z Norwegami.
Wybory odbyły się 23 września 2001 r. Wyniki wyborów: Sojusz Lewicy Demokratycznej z Unią Pracy 41%/216 mandatów, Platforma Obywatelska 12,7%/65, Samoobrona 10,2%/53, Prawo i Sprawiedliwość 9,5%/44, PSL (d. ZSL) 9%/42, Liga Polskich Rodzin 7,9%/38. W październiku 2001 roku powstała ponownie koalicja rządowa SLD i PSL, z Leszkiem Millerem jako premierem (19.10.2001-2.05.2004). Oto osoby zarejestrowane jako tajni współpracownicy Służby Bezpieczeństwa w ekipie premiera Millera: Marek Belka, wicepremier i minister finansów (pseud. "Belch"), Józef Oleksy, wicepremier, minister spraw wewnętrznych i administracji (pseud. "Piotr"), Włodzimierz Cimoszewicz, minister spraw zagranicznych (pseud. "Carex"), Jan Truszczyński, sekretarz stanu w MSZ, Janusz Kaczurba, podsekretarz stanu w MSZ, Jacek Piechota, minister gospodarki i pracy minister (pseud. "Robert"), Sławomir Cytrycki, minister skarbu, Marek Wagner, sekretarz stanu, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów..
Jedną z pierwszych decyzji nowego rządu było wycofanie się Polski z planów importu norweskiego gazu. W grudniu 2002 r. udziałem premiera Millera było podpisanie traktatu akcesyjnego o przystąpieniu Polski (i kilku innych państw) do Unii Europejskiej. W 2003 roku PSL zostało usunięte z koalicji rządowej przez premiera. W czerwcu 2003 r. w referendum (o frekwencji prawie 59%, a więc wystarczającej dla ważności tego aktu) ponad trzy czwarte głosujących poparło przystąpienie Polski do UE, które formalnie nastąpiło z początkiem maja 2004 r.
Na stanowisku premiera Leszka Millera zastąpił prof. Marek Belka (2.05.2004-31.10.2005). Oto osoby zarejestrowane jako tajni współpracownicy Służby Bezpieczeństwa w ekipie premiera Belki (TW „Belch”): Sławomir Cytrycki, członek Rady Ministrów, szef Kancelarii Premiera, Jan Truszczyński, sekretarz stanu w MSZ, Jakub Wolski, podsekretarz stanu w MSZ, Bogusław Zaleski, podsekretarz stanu w MSZ, Jacek Piechota, wiceminister gospodarki i pracy minister (pseud. "Robert"). W latach 2002-2004 opinia publiczna była epatowana "aferą Rywina", polegającą na propozycji korupcyjnej złożonej przez Lwa Rywina w imieniu polityków SLD właścicielom "Gazety Wyborczej"; w zamian za łapówkę w wysokości 17,5 mln dolarów zostanie dokonana zmiana w prawie zmiana w ustawie, pozwalająca właścicielowi „Gazety Wyborczej” na zakup stacji telewizyjnej. Była to pierwsza ze słynnych afer w Polsce lat 1989-2010, która została poddana badaniu przez powołane do tego instytucje publiczne stosunkowo krótko po jej ujawnieniu przez prasę.
25 września 2005 r. odbyły się wybory parlamentarne, a 9 i 23 października prezydenckie. W wyniku wyborów kandydat PiS, prof. Lech Kaczyński (54% w drugiej turze przeciwko Donaldowi Tuskowi, przywódcy Platformy Obywatelskiej) został głową państwa. Wyniki wyborów parlamentarnych: Prawo i Sprawiedliwość 27%/155 mandatów, Platforma Obywatelska 24,1%/133, Samoobrona 11,4%/56, SLD (d. PZPR) 11,3%/55, Liga Polskich Rodzin 8%/34, Mniejszość Niemiecka 0,3%/2. PiS stał się głównym członem koalicji rządowej, wspierającej dwa kolejne rządy, Kazimierza Marcinkiewicza (31.10.2005-14.07.2006) i Jarosława Kaczyńskiego (14.07.2006-16.11.2007).
Różnicę w podejściu nowego prezydenta do PRL-owskiej przeszłości pokazuje stosunek do przywilejów funkcjonariuszy komunistycznego aparatu władzy i represji. Generał Jaruzelski jako prezydent zablokował decyzję odebrania byłym prominentom komunistycznym rent specjalnych. Jego dwaj następcy zachowali się podobnie: w styczniu 1993 r. prez. Wałęsa zawetował ustawę o emeryturach, odbierającą esbekom przywileje; po mniej więcej 5 latach ustawę, zmieniającą zasady waloryzacji takich emerytur, zawetował prez. Aleksander Kwaśniewski. Prez. Kaczyński w 2009 r. nie wniósł sprzeciwu wobec ustawy obniżającej przywileje emerytalne byłych funkcjonariuszy PRL-owskiego aparatu przemocy.
Jesień 2005 r. była jednak także momentem, kiedy b. prezydent Lech Wałęsa odniósł dodatkową korzyść z korzystnego dlań wyroku sądu lustracyjnego z lata 2000 roku: wskutek orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego (październik) Instytut Pamięci Narodowej był zobowiązany przyznać Wałęsie tzw. status pokrzywdzonego (listopad), co w myśl poprzedniego stanu prawnego oznaczałoby, że dana osoba nie była konfidentem tajnych służb PRL, jednak kryteria rozpoznawania przeszłości były w pracy IPN odmienne od stosowanych w postępowaniu lustracyjnym: Wałęsa mógłby w myśl sądu lustracyjnego nie zostać ― ale w myśl IPN zostać ― uznanym za ex-konfidenta bezpieki.
W kadencji parlamentarnej rozpoczętej w 2005 r. przystąpiono do dokończenia dzieła dekomunizacji, którego prez. Wałęsa nie podjął, a premier Olszewski nie zdążył należycie rozwinąć. Głównym dokonaniem tego okresu była likwidacja wojskowych tajnych służb, de facto nadal komunistycznych, które, doznawszy powierzchownych zmian, istniały w latach 1990-2006 jako "Wojskowe Służby Informacyjne", i zdemaskowanie ich faktycznej natury, a także powołanie w ich miejsce z początkiem października 2006 r. nowych instytucji (Służby Wywiadu Wojskowego i Służby Kontrwywiadu Wojskowego).
Emocje polityczne, rozgrzane polemiką wokół ujawnienia (pod koniec sierpnia 2006 r.) w wysokonakładowej prasie codziennej informacji o odbywających się w połowie lat 80. rokowaniach Jacka Kuronia z ówczesnym majorem SB Janem Lesiakiem, ale zwłaszcza towarzyszące spodziewanemu opublikowaniu tzw. "raportu Macierewicza", dokumentującego działalność WSI, osiągnęły kulminacyjny przejaw w postaci demonstracji przeciwników rządu Jarosława Kaczyńskiego z 7 października 2006 r. (jest to zarazem rocznica trzech wydarzeń z powojennej historii komunizmu w Sowietach, Polsce i Niemczech).
Wzniecono także nagonkę przeciwko wiceministrowi obrony Macierewiczowi z powodu jego wypowiedzi (z sierpnia 2006 r.) o b. ministrach spraw zagranicznych (sygnatariuszach listu krytykującego prez. Kaczyńskiego) jako o będących w większości agentami sowieckimi (o ile tajne służby PRL były służbami sensu largo sowieckimi, to większość ― pięciu spośród ośmiu ― owych b. ministrów rzeczywiście była w przeszłości tak uwikłana: Krzysztof Skubiszewski, pseud. "Kosk", Andrzej Olechowski, pseud. "Must", Dariusz Rosati, pseud. "Buyer", Włodzimierz Cimoszewicz, pseud. "Carex", oraz Adam Daniel Rotfeld, pseud. "Rauf", "Rad", "Ralf", "Serb"). Raport Macierewicza opublikowany w lutym 2007 roku rzucił nowe światło na powiązanie funkcjonariuszy i konfidentów komunistycznych tajnych służb ze zorganizowaną przestępczością.
W czasie sprawowania władzy rządowej przez PiS nadal trwało jednak umacnianie szczególnych powiązań obronnych Polski z USA w projekcie tzw. "tarczy antyrakietowej" oraz demaskowanie afer. W 2007 roku rozpracowywanie kolejnej afery korupcyjnej, zwanej "aferą gruntową", a rzucającej niekorzystne światło na polityków Samoobrony, spowodowało rozpad trójczłonowej koalicji rządowej (Liga Polskich Rodzin i Samoobrona znalazły się poza koalicją) oraz decyzję o samorozwiązaniu się Sejmu i przedterminowych wyborach parlamentarnych, które odbyły się 21 października 2007 r. Wyniki wyborów: Platforma Obywatelska 41,5%/209 mandatów Prawo i Sprawiedliwość 32,1%/166, Lewica i Demokraci (SLD z Partią Demokratyczną, kontynuacja UW) 13,2%/53, PSL (d. ZSL) 8,9%/31 i Mniejszość Niemiecka 0,2%/1.
Po wyborach powstała koalicja rządowa złożona z PO i PSL i (16.11.2007); premierem został Donald Tuskiem, a wicepremierem Waldemar Pawlak, który rozpoczął odwrót od polityki prowadzonej przez rządy z kadencji 2005-2007. Wśród członków tego rządu w styczniu 2009 r. znalazł się Michał Boni, od 1992 r. znany jako konfident Służby Bezpieczeństwa pseud. "Znak". Odwrót od polsko-amerykańskiego projektu "tarczy antyrakietowej" nastąpił po stronie polskiej wcześniej niż po stronie amerykańskiej. Nowy rząd poświęcił wiele uwagi przejęciu kontroli nad publicznymi radiofonią i telewizją oraz nad Instytutem Pamięci Narodowej. Opublikowane wyniki dociekań historyków z IPN pokazały, że ― wbrew wyrokom sądu lustracyjnego z 2000 r. ― dwaj ex-prezydenci (Wałęsa i Kwaśniewski) jednak byli tajnymi współpracownikami policji politycznej PRL (pseud. "Bolek" i pseud. "Alek", odpowiednio), a w strukturze wojskowej był w przeszłości takowym również przyszły generał i prezydent Jaruzelski (pseud. "Wolski"), zwerbowany jeszcze w czasach stalinowskich przez przyszłego generała i ministra Kiszczaka.
Ostatni okres prezydentury Lecha Kaczyńskiego był czasem trudnych starań o utrzymanie samodzielnej pozycji Polski na arenie międzynarodowej, m. in. w odniesieniu do konfliktu rosyjsko-gruzińskiego latem 2008 roku oraz do procedury akceptowania Traktatu Reformującego (zwanego "Lizbońskim") w Unii Europejskiej (ostatecznie ratyfikowanego przez prezydenta 10 października 2009 r.). Znaczącym momentem tego okresu były uroczystości w Gdańsku z okazji rocznicy wybuchu II wojny światowej z udziałem szefów rządów Niemiec i Rosji. Polsce aluzyjnie dano do zrozumienia (wypowiedź Władimira Putina, premiera Rosji), że przyczyną wybuchu II wojny światowej był porządek wersalski, przywracający niepodległość Polsce i innym państwom leżącym na obszarze miedzy Rosja a Niemcami.
Ten okres prezydentury Lecha Kaczyńskiego został przerwany przez katastrofę w dniu 10 kwietnia 2010 r., kiedy w bardzo niejasnych okolicznościach doszło do śmierci prez. Lecha Kaczyńskiego i wszystkich pozostałych 95 osób znajdujących się na pokładzie samolotu, mającego lądować w Smoleńsku, skąd delegacja polska miała udać się do pobliskiego Katynia na uroczystości upamiętniające wymordowanie przez Sowiety polskich jeńców 70 lat wcześniej. Zginęli najwyżsi dowódcy Wojska Polskiego, prezes IPN prof. Janusz Kurtyka i różne inne osoby, pełniące ważne role państwowe i społeczne. Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, już uprzednio przewidziany jako kandydat Platformy Obywatelskiej w (przewidzianych na jesień 2010 r.) wyborach prezydenckich, z urzędu przejął funkcję tymczasowej głowy państwa jeszcze przed nadejściem oficjalnego potwierdzenia zgonu prez. Kaczyńskiego. Między innymi wszedł w posiadanie aneksu do "raportu Macierewicza" (dot. WSI), z którego ujawnieniem prez. Kaczyński zwlekał. Wkrótce potem dokończono w Sejmie nowelizację ustawy o IPN, będącą w rzeczywistości zemstą PO za ukazanie się książki, obrazującej agenturalną przeszłość Lecha Wałęsy.
Wybory prezydenckie przyspieszono, obyły się w dwóch turach, w czerwcu i lipcu 2010 r. W drugiej turze Komorowski (z poparciem 53%) pokonał Jarosława Kaczyńskiego, który kandydował zamiast nieżyjącego brata. Platforma Obywatelska de facto przejęła pełnię władzy nad krajem. Autor: Zygmunt Stachowski , | Źródło: Własne
Podczas publicznej debaty telewizyjnej (30 listopada 1988 r.) z przywódcą pro-reżymowego Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Alfredem Miodowiczem przywódca ciągle formalnie nielegalnego Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność" Lech Wałęsa zadeklarował z góry, że "Solidarność" będzie zupełnie innym związkiem, niż była przed stanem wojennym, który w grudniu 1981 r. przerwał jej legalne istnienie, że wejdą do niej zupełnie nowi ludzie i będzie gotowa do akceptowania wielkich wyrzeczeń.
Celem spotkań w Magdalence było przygotowanie obrad konferencji okrągłego stołu, których uwiarygodnieniu służyła przejściowo okazywana niechęć władz do zaproszenia na te obrady dwóch znanych długoletnich więźniów politycznych Jacka Kuronia i Adama Michnika. Konferencja trwała od 6 lutego do 5 kwietnia 1989 r., wszyscy jej uczestnicy przybyli tam na zaproszenie ministra spraw wewnętrznych. W rzeczywistości proces przemian został zaprojektowany przez reżym komunistyczny. Koncepcję procesu (sformułowaną już 3 stycznia 1981 r. przez Jerzego Urbana w poufnym liście do ówczesnego I sekretarza KC PZPR, Stanisława Kani, opublikowanym w tygodniku "Polityka" z 22 lipca 1989 r.) wypracował w środkowych latach osiemdziesiątych tzw. "zespół trzech" złożony z: gen. Władysława Pożogi (wiceministra spraw wewnętrznych, kierującego wywiadem i kontrwywiadem cywilnym), Stanisława Cioska (członka Biura Politycznego KC PZPR) i Jerzego Urbana, rzecznika rządu.
Przy okrągłym stole wynegocjowano nie tylko ponowną rejestrację NSZZ "Solidarność", ale także pewne zmiany ustrojowe. Jeszcze w kwietniu 1989 r. Sejm uchwalił zmianę konstytucji PRL, a po 10 dniach Sąd Najwyższy ponownie zarejestrował "Solidarność". Rozpoczęła się kampania wyborcza do tzw. kontraktowych wyborów, w których rywalizacji poddano 35% mandatów w Sejmie, czyli 161 mandatów poselskich, i 100% mającego na nowo powstać Senatu, czyli 100 mandatów senatorskich.
Spośród 299 mandatów poselskich, zastrzeżonych w myśl nowej ordynacji wyborczej (uchwalonej razem ze zmianą konstytucji) dla dotychczasowej tzw. "koalicji rządowej" (pod nazwą "Patriotyczny Ruch Odrodzenia Narodowego", skupiającej partię komunistyczną oraz kilka tzw. stronnictw sojuszniczych), 35 miało być obsadzonych z tzw. listy krajowej (czyli poddanych głosowaniu na terenie całej Polski). W pośpiechu nie przewidziano, jak te mandaty miałyby zostać obsadzone w razie odrzucenia kandydatów PRON przez wyborców. Pomiędzy pierwszą a drugą turami wyborów (4 i 18 czerwca) okazało się, że 33 spośród tych 35 mandatów pozostało nie obsadzonych. Zmieniono jednak reguły gry w czasie jej trwania przy akceptacji ("pacta sunt servanda") Bronisława Geremka, jednego z czołowych negocjatorów przy okrągłym stole w imieniu "strony społecznej": Rada Państwa dokonała zmiany ordynacji wyborczej. Emocje w tym czasie dotyczyły także przyszłej obsady mającego zostać przywróconym stanowiska prezydenta: sugestii rzecznika rządu min. Jerzego Urbana, jakoby uzgodniono, że prezydentem będzie gen. Wojciech Jaruzelski, zaprzeczał Janusz Onyszkiewicz, rzecznik prasowy strony "opozycyjno-solidarnościowej". Za prezydenturą Jaruzelskiego opowiadali się także Amerykanie: ambasador USA w Warszawie (w czerwcu namawiał w ambasadzie grupę posłów OKP do oddania głosów nieważnych) i odwiedzający Polskę prezydent USA (w lipcu). Jaruzelski ― jako jedyny kandydat ― 19 lipca 1989 r. został "wybrany" 270 głosami uczestników Zgromadzenia Narodowego (Sejmu i Senatu obradujących wspólnie). Oddano 7 głosów nieważnych, 233 przeciw, 34 wstrzymujących się, 15 posłów i senatorów było nieobecnych. Gdyby głosów było 269, to (przy ilości obecnych na sali) nie zostałby wybrany. Do takiego wyniku przyczynili się także niektórzy członkowie Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego, zwanego "drużyną Wałęsy", niektórzy poprzez nieobecność (Paweł Chrupek, Adela Dankowska, Marek Jurek, Lech Kozaczko, Jerzy Pietkiewicz, Maria Stępniak, Henryk Wujec, Zdzisław Nowicki, Krzysztof Pawłowski, Mieczysław Ustasiak i Andrzej Szczepkowski ― ten ostatni z przyczyn losowych), niektórzy poprzez wstrzymanie się od głosu lub oddanie głosów nieważnych (Andrzej Wielowiejski, Wiktor Kulerski, Andrzej Miłkowski, Aleksander Paszyński, Andrzej Stelmachowski, Stanisław Stomma i Witold Trzeciakowski), a jeden także (sen. Stanisław Bernatowicz) przez głosowanie za tą kandydaturą.
Tymczasem trwały przygotowania do sformowania nowego rządu. Na początku lipca 1989 r. w "Gazecie Wyborczej" (też powstałej na mocy uzgodnień przy okrągłym stole) ukazał się artykuł jej redaktora naczelnego (wtedy także posła z OKP) Adama Michnika pt. "Wasz prezydent nasz premier" , ta koncepcja (prezydent komunista, premier opozycjonista) została mu zasugerowana przez ludzi ancien régime'u. Gen. Jaruzelski był za powołaniem "wielkiej koalicji" czyli dokooptowaniem OKP do dotychczasowej koalicji rządowej. Koalicja taka powstała, jednak ogłoszono, że w jej skład poza OKP (161 posłów) wchodzą tylko dwa kluby poselskie, reprezentujące dotychczasowe tzw. "stronnictwa sojusznicze", od ponad 40 lat współpracujące z partią komunistyczną, tj. Zjednoczone Stronnictwo Ludowe (76 posłów) i Stronnictwo Demokratyczne (27 posłów). Dzięki rekomendacji Lecha Wałęsy prez. Jaruzelski desygnował na stanowisko premiera Tadeusza Mazowieckiego (jeszcze kilka tygodni wcześniej przeciwnego takiej koncepcji). Mazowiecki 24 sierpnia 1989 r. podczas głosowania w Sejmie otrzymał poparcie 378 posłów. W dwa dni później odbył w obecności min. Kiszczaka spotkanie z gen. Władimirem Kriuczkowem, przewodniczącym sowieckiego KGB. W dniu 12 września dla zaproponowanego przez siebie rządu Mazowiecki uzyskał poparcie jeszcze większe: 402 głosy. Wyniki obu głosowań znacznie przekraczały łączną liczebność (264 głosy) trzech klubów poselskich, składających się na jawną koalicję rządową. Stosownie do tego w składzie nowego rządu znaleźli się nie tylko dwaj byli (Jacek Kuroń i Leszek Balcerowicz), ale także czterej aktualni (gen. Czesław Kiszczak, gen. Florian Siwicki, Marcin Święcicki i Franciszek Wielądek) członkowie PZPR. Oto osoby zarejestrowane jako tajni współpracownicy komunistycznej Służby Bezpieczeństwa w ekipie Mazowieckiego: Jan Janowski, wicepremier (pseud. "Janek"), Witold Trzeciakowski, członek Rady Ministrów, (pseud. "Savoy"), Krzysztof Skubiszewski, minister spraw zagranicznych (pseud. "Kosk"), Jan Majewski, podsekretarz stanu w MSZ (pseud. "Michalik"), Wojciech Misiąg, podsekretarz stanu w Min. Finansów (pseud. "Jacek"), Andrzej Podsiadło, podsekretarz stanu w Min. Finansów. (pseud. "Bułgar"), Janusz Sawicki, wiceminister finansów (agent, następnie oficer wywiadu wojskowego), Michał Jagiełło, podsekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Sztuki (pseud. "Jot"), Małgorzata Niezabitowska, rzecznik rządu. (pseud. "Nowak").
Nowy minister finansów i wicepremier Leszek Balcerowicz (w l. 1978-80 adiunkt w Instytucie Podstawowych Problemów Marksizmu-Leninizmu przy KC PZPR, w 1982 r. komisaryczny zarządca Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, zawieszonego w stanie wojennym) przygotował "program dostosowawczy" mający zreformować gospodarkę. Zarys tego programu został zasugerowany w Warszawie (22 sierpnia 1989 r.) przez amerykańskiego ekonomistę Jeffreya Sachsa. Formalnym wyrazem "programu dostosowawczego" był pakiet 10 ustaw uchwalonych 29 grudnia 1989 r., wchodzących w życie z początkiem 1990 r. (28 grudnia po raz kolejny zmieniono konstytucję PRL, przywracając nazwę i herb państwa z czasów II Rzeczypospolitej.) Jednym z elementów tego programu było ustanowienie na czas nieokreślony sztywnego kursu dolara: 9500 złotych. Dostęp do (tajnej) informacji, jak długo ten kurs będzie obowiązywał, dawał szansę na spekulację walutową na wielka skalę, kosztem polskiego społeczeństwa. Ponadto rozporządzenie rządu z dnia 12 stycznia 1990 r. umożliwiło dokonywanie przez następne kilka miesięcy spekulacji na tzw. "rublu transferowym", dającej 609% czystego zysku (tzw. "afera rublowa", która wyrządziła Polsce szkodę w wysokości nie mniejszej niż 1,5 mld dolarów).
W kwietniu 1990 r. w kilka dni po uchwaleniu ustawy, rozwiązującej Służbę Bezpieczeństwa i ustanawiającej w jej miejsce Urząd Ochrony Państwa, "Gazeta Wyborcza" poinformowała, że jej redaktor naczelny Adam Michnik przegląda dokumenty w archiwum MSW. W tej kwerendzie w okresie od 12 kwietnia do 27 czerwca uczestniczyły cztery osoby (poza posłem Michnikiem: prof. Andrzej Ajnenkiel, prof. Jerzy Holzer i prof. Bogdan Kroll). Dwu spośród czterech członków komisji było zarejestrowanych jako TW SB. Wkrótce potem Lech Wałęsa przywódca NSZZ "Solidarność" na wiecu zaczął mówić o "wojnie na górze". 28 kwietnia 1990 r. Adam Michnik wygłosił emocjonalne przemówienie sprzeciwiając pomysłowi upaństwowienia majątku byłej PZPR (skutecznie! ― przy poparciu posłów Jacka Kuronia i Adama Michnika utrzymano emerytury specjalne dla funkcjonariuszy komunistycznych tajnych służb). Opinia publiczna odnosiła wrażenie, że przywódca "Solidarności" ― wbrew premierowi ― chce rzeczywistej dekomunizacji.
Gen. Jaruzelski, "wybrany" na kadencję 1989-1995, pod naciskiem społecznym zadeklarował gotowość rezygnacji. O miejsce po nim w pierwszych w dziejach Polski powszechnych wyborach prezydenckich rywalizowało 6 kandydatów, z czego tylko trzej liczyli się naprawdę. Trzecim poza Mazowieckim i Wałęsą był nie znany wcześniej prawie nikomu Polak z Kanady, Stanisław Tymiński. Wałęsie zwolennicy Mazowieckiego zarzucali antysemityzm. Tymiński zarzucił Mazowieckiemu zdradę narodową. Minister spraw wewnętrznych w rządzie Mazowieckiego (Krzysztof Kozłowski) straszył Tymińskiego zdemaskowaniem jako człowieka o podejrzanych (jakoby libijsko-sowieckich) powiązaniach (po wyborach odwołano to, powołując się na pomyłkę komputera). Z kolei Tymiński, pokonawszy (23,1%) w pierwszej turze (25 listopada 1990 r.) Mazowieckiego (18,%), straszył Wałęsę (40%) posiadaniem materiałów kompromitujących przeciwko niemu. turami wyborów. W drugiej turze (9 grudnia) Wałęsa (74,2%) zwyciężył Tymińskiego (25,8%). Pierwszym ambasadorem, z którym jeszcze w grudniu 1990 r., po swym zaprzysiężeniu, spotkał się (i to bez świadków spoza Belwederu) prez. Wałęsa, był sowiecki ambasador Jurij Kaszlew.
Mazowiecki, rozgoryczony przegraną, zrezygnował z funkcji premiera pełnionej przezeń w okresie od 24 sierpnia 1989 do 14 grudnia 1990 r.
Na miejsce Mazowieckiego nowy prezydent desygnował Jana Krzysztofa Bieleckiego. Pierwotnie proponował to stanowisko mec. Janowi Olszewskiemu, jednak Wałęsa ― wbrew swoim obietnicom przedwyborczym ― chciał, aby nadal ministrem finansów był Leszek Balcerowicz, na co nie godził się mec. Olszewski. Oto osoby zarejestrowane jako tajni współpracownicy Służby Bezpieczeństwa w ekipie Bieleckiego: Krzysztof Skubiszewski, minister spraw zagranicznych (pseud. "Kosk"), Jan Majewski, podsekretarz stanu w MSZ (pseud. "Michalik"), Andrzej Podsiadło, podsekretarz stanu w Min. Finansów. (pseud. "Bułgar"), Wojciech Misiąg, podsekretarz stanu w Min. Finansów (pseud. "Jacek"), Andrzej Olechowski, sekretarz stanu w Ministerstwie Współpracy Gospodarczej z Zagranicą (pseud. "Must"), Michał Boni, minister pracy i polityki socjalnej (pseud. "Znak"), Dariusz Ledworowski, minister współpracy gospodarczej z zagranicą (pseud. "Ledwor").
Za czasów urzędowania premiera Bieleckiego (4 stycznia ― 5 grudnia 1991 r.) nastąpiła ― wtedy nieudana ― próba zdemaskowania afery FOZZ (Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego). Pracownik Najwyższej Izby Kontroli, Michał Tadeusz Falzmann, który wykrył sprzeniewierzenie pieniędzy publicznych na wielką skalę w FOZZ, informował o tym swoich służbowych przełożonych, a następnie (pisemnie) ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, prezydenta, premiera, marszałka sejmu, odbył także rozmowę z pracownikami kancelarii prezydenta, Jarosławem i Lechem Kaczyńskimi oraz, w czerwcu 1991 r., bardzo dramatyczną ― z premierem Bieleckim i ministrem Balcerowiczem. W miesiąc później 18 lipca 1991 r. 37-letni zdrowy Falzmann nieoczekiwanie zmarł jakoby na serce (przedtem otrzymywał anonimowe telefoniczne pogróżki). 7 października 1991 w dziwnym wypadku samochodowym, dzień przed wystąpieniem sejmowym na temat FOZZ, zginął prof. Walerian Pańko, prezes NIK od 23 maja 1991 r.
Według raportu Wydziału Studiów MSW z maja 1992 r. dla premiera Jana F. Olszewskiego dyrektor FOZZ Grzegorz Żemek był w PRL tajnym współpracownikiem wywiadu wojskowego, a prezes Rady Nadzorczej FOZZ, wiceminister Janusz Sawicki (u ministra Balcerowicza), najpierw był tajnym współpracownikiem, a następnie kadrowym pracownikiem tegoż wywiadu. Inny członek tej Rady, prezes NBP Grzegorz Wójtowicz, był tajnym współpracownikiem wywiadu MSW. Wg jednej z notatek służbowych Falzmanna z kwietnia 1991 r. istotną rolę w tej aferze pełniła także firma "Universal" i jej właściciel Dariusz Tytus Przywieczerski (obecnie poszukiwany listem gończym), określony tam jako "rezydent KGB". Ten sam raport ostrzegał przed ryzykiem dla państwa, płynącym z faktu zatrudnienia wielu byłych funkcjonariuszy komunistycznych służb w prywatnych firmach ochroniarskich i detektywistycznych.
Nazajutrz po zgonie Falzmanna (bez związku z tym faktem) Senat podjął uchwałę lustracyjną, której skutkiem było skontrolowanie przez ministra spraw wewnętrznych Andrzeja Milczanowskiego, kto spośród posłów i senatorów był konfidentem Służby Bezpieczeństwa i kontrwywiadu wojskowego PRL. Wynik tej kontroli (odnoszący się do nowego składu izb parlamentu, wybranego w jesieni 1991 r.) stał się znany pod nazwą "listy Milczanowskiego", gdy po niespełna trzech latach przeciekł do prasy (zawiera nazwiska 11 senatorów oraz 49 posłanek i posłów, a więc nieco ponad 10% składu obu izb parlamentu).
W dniu 27 października 1991 r. odbyły się pierwsze w pełni wolne wybory parlamentarne z następującymi wynikami: Unia Demokratyczna (partia Tadeusza Mazowieckiego, powstała po jego odejściu z funkcji premiera) 12,3%/62 mandaty, Sojusz Lewicy Demokratycznej (d. PZPR) 12%/60, Wyborcza Akcja Katolicka (głównie: Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe) 8,7%/49, Porozumienie Obywatelskie Centrum (głównie: Porozumienie Centrum) 8,7%/44, Polskie Stronnictwo Ludowe ― Sojusz Programowy (d. ZSL) 8,7%/48, Konfederacja Polski Niepodległej 7,5%/46, Kongres Liberalno-Demokratyczny 7,5%/37, Polskie Stronnictwo Ludowe ― Porozumienie Ludowe (partia powstała wskutek przejęcia kontroli nad PSL przez Waldemara Pawlaka i innych zwolenników d. ZSL) 5,5%/28, NSZZ "Solidarność" 5%/27, Polska Partia Przyjaciół Piwa 3,3%/16, Chrześcijańska Demokracja 2,4%,5, Unia Polityki Realnej (partia konserwatywno-liberalna) 2,3%/3, Solidarność Pracy (lewica post-solidarnościowa) 2%/4, Stronnictwo Demokratyczne 1,4%/1, Mniejszość Niemiecka 1,2%/7 i inni.
23 grudnia 1991 r. został powołany rząd mec. Jana Ferdynanda Olszewskiego, który dwa dni wcześniej w exposé zapowiedział "początek końca komunizmu w Polsce". Antoni Macierewicz, już jako kandydat na ministra spraw wewnętrznych, budził sprzeciw wielu polityków, gdyż był zwolennikiem lustracji. Rząd Olszewskiego, odszedłszy od programu Balcerowicza, spowodował pierwsze po 1989 roku zahamowanie spadku produkcji. Wszczął także rokowania o przyjęcie Polski do NATO. Jan Olszewski jako premier okazał się jednak także podatny na naciski w sprawach personalnych: co prawda, nie powołał na ministra finansów Leszka Balcerowicza, lecz Karola Lutkowskiego, ale po jego rezygnacji Międzynarodowy Fundusz Walutowy wymógł na premierze, aby ministrem finansów został Andrzej Olechowski („Must”). Rząd Olszewskiego był skonfliktowany z prez. Wałęsą. Odwołanie (1 kwietnia) ze stanowiska szefa WSI kontradmirała Czesława Wawrzyniaka (de facto podporządkowanego min. Mieczysławowi Wachowskiemu w kancelarii prezydenta) przez ministra obrony narodowej Jana Parysa spowodowało ― pod naciskiem prezydenta Wałęsy ― rezygnację (23 maja) ministra Parysa.
Dwie partie opozycyjne (Polskie Stronnictwo Ludowe i Unia Demokratyczna) już od 9 maja projektowały nowy rząd z przywódca PSL Waldemarem Pawlakiem jako premierem. Kulminacja konfliktu między premierem a prezydentem nastąpiła 22 maja 1992 r. podczas wizyty prez. Wałęsy w Moskwie, gdzie prez. Wałęsa podpisywał z prez. Jelcynem polsko-rosyjski traktat o przyjaźni i współpracy. Szyfrogram premiera Olszewskiego do przebywającego w Moskwie prezydenta Wałęsy przypominał, że rząd nie zgadza się na (zamierzone przez Wałęsę) odstąpienie od punktu siódmego tej umowy, w myśl którego nie mogłyby w b. bazach sowieckich w Polsce powstawać polsko-rosyjskie spółki. Cztery dni później prez. Wałęsa wycofał swoje poparcie dla rządu.
28 maja Sejm nieoczekiwanie z inicjatywy posła Janusza Korwin-Mikkego, lidera Unia Polityki Realnej, podjął uchwałę lustracyjną, zobowiązującą ministra spraw wewnętrznych do przedstawienia Sejmowi w terminie do 6 czerwca informacji o tym, kto w składzie obu izb parlamentu, rządzie i kancelarii prezydenta zaliczał się do konfidentów komunistycznych tajnych służb. Tego dnia Henryk Wujec i Władysław Frasyniuk z UD zarzucili A. Macierewiczowi ugodę z Kiszczakiem w latach 80., a Piotrowi Naimskiemu, szefowi UOP, złożenie deklaracji lojalności po powrocie z Zachodu. Po dwóch dniach Unia Demokratyczna zgłosiła wniosek o odwołanie rządu Olszewskiego. Minister Macierewicz dostarczył Sejmowi informacje 4 czerwca 1992 r., w znacznej mierze zbieżne z powstałą wcześniej "listą Milczanowskiego". Tzw. "lista Macierewicza" liczy 66 nazwisk, w tym 40 posłów i 10 senatorów (w tym jednak np. nikogo z PC i UPR). Największą sensacją w niej była informacja o współpracy (w l. 1970-76) Lecha Wałęsy ze Służbą Bezpieczeństwa. Oto osoby zarejestrowane jako tajni współpracownicy Służby Bezpieczeństwa w ekipie Olszewskiego: Krzysztof Skubiszewski, minister spraw zagranicznych (pseud. "Kosk"), Jan Majewski, podsekretarz stanu w MSZ (pseud. "Michalik"), Aleksander Krzymiński, podsekretarza stanu w MSZ (pseud. "Alek", "Henryk"), Andrzej Olechowski, minister finansów (pseud. "Must"), Andrzej Podsiadło, podsekretarz stanu w Min. Finansów. (pseud. "Bułgar"), Wojciech Misiąg, podsekretarz stanu w Min. Finansów (pseud. "Jacek"), Andrzej Siciński, minister kultury i sztuki (pseud. "Sotos"), Jan Komornicki, podsekretarz stanu w min. ochrony środowiska (pseud. "Nałęcz"), Michał Jagiełło, podsekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Sztuki (pseud. "Jot"), Jacek Stankiewicz, sekretarz stanu w URM (TW "Jacek").W nocy z 4 na 5 czerwca rząd Olszewskiego został przez Sejm odwołany (273 głosami, przeciw głosował 119 posłów, wstrzymało się 33), na premiera został powołany Waldemar Pawlak (za tą kandydaturą głosowało 261 posłów, przeciwko 149 wstrzymało się 7 posłów).
Wkrótce potem środki przekazu przeciwne lustracji oskarżały ekipę Olszewskiego o zamiar dokonania zbrojnego przewrotu przy użyciu Nadwiślańskich Jednostek Wojskowych podległych MSW (jakoby Olszewski miał zostać prezydentem, a Macierewicz premierem), jednak te oskarżenia po latach w postępowaniu sądowym nie ostały się.
Premier Waldemar Pawlak nie sformował rządu (5.06-10.07.1992). Udało się to Hannie Suchockiej, pierwszej kobiecie będącej premierem w Polsce (10.07.1992-18.10.1993), wspieranej przez Unię Demokratyczną i Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe. Oto osoby zarejestrowane jako tajni współpracownicy Służby Bezpieczeństwa w ekipie Suchockiej: Krzysztof Skubiszewski, minister spraw zagranicznych (pseud. "Kosk"), Robert Mroziewicz, podsekretarz stanu w MSZ, Andrzej Byrt, wiceminister współpracy gospodarczej z zagranicą, Wojciech Misiąg, podsekretarz stanu w Min. Finansów (pseud. "Jacek"), Jan Komornicki, podsekretarz stanu w min. ochrony środowiska (pseud. "Nałęcz"), Michał Jagiełło, podsekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Sztuki (pseud. "Jot"). W czasie funkcjonowania tego rządu na podstawie tzw. instrukcji 0015/92 funkcjonariusze UOP (zespół pułkownika Jana Lesiaka z dawnej SB) rozpoczęli inwigilowanie centroprawicowych partii antywałęsowskich w celu ich dezintegracji.
Votum nieufności uchwalone przeciwko temu rządowi przez Sejm wiosną 1993 roku z inicjatywy posłów NSZZ "Solidarność" spowodowało rozwiązanie Sejmu przez prez. Wałęsę i przedterminowe wybory parlamentarne 19 września 1993 r. (w dwa dni po zakończeniu ewakuacji b. Armii Czerwonej z obszaru Polski). Wyniki wyborów: Sojusz Lewicy Demokratycznej (d. PZPR) 20,4%/171 mandaty, Polskie Stronnictwo Ludowe (d. ZSL) 15,4%/132, Unia Demokratyczna 10,6%/74, Unia Pracy (kontynuacja Solidarności Pracy) 7,3%/41, KPN 5,8%/22, Bezpartyjny Blok Wspierania Reform (pro-wałęsowska partia założona przez Andrzeja Olechowskiego – TW „Must”) 5,4%/16, Mniejszość Niemiecka 0,6%/4. Nową koalicję rządową utworzyły formalnie dwie partie: SLD i PSL. Mimo posiadania ponad 300 mandatów poselskich koalicjanci nie kwapili się do demontażu programu Balcerowicza, chociaż sprzeciw wobec niego przynosił im sukcesy wyborcze w październiku 1991 i zwłaszcza wrześniu 1993 r. Koalicja przetrwała cztery lata, jako zaplecze trzech kolejnych rządów: Waldemara Pawlaka ((26.10.1993-1.03.1995), Józefa Oleksego SLD (7.03.1995-26.01.1996) i Włodzimierza Cimoszewicza z SLD (7.02.1996-31.10.1997). Wszyscy ci trzej premierzy 18 lutego 1995 r., 18 sierpnia 1995 r. i 25 września 1996 r. podpisali z Rosją kolejne umowy, będące kontynuacją pierwszej, zawartej w sierpniu 1993 r. przez wicepremiera Henryka Goryszewskiego (ZCh-N) w rządzie premier Suchockiej; wszystkie one dotyczyły budowy gazociągu z Półwyspu Jamalskiego do Europy Zachodniej, jaskrawo niekorzystnie uzależniającej Polskę od Rosji w dziedzinie zaopatrzenia w gaz ziemny.
Nieformalnym koalicjantem dla pierwszego z tych trzech rządów była także Unia Pracy w osobie ministra Marka Pola, jej przywódcy. Oto osoby zarejestrowane jako tajni współpracownicy Służby Bezpieczeństwa w ekipie premiera Pawlaka: Andrzej Olechowski, minister spraw zagranicznych (pseud. "Must"), Robert Mroziewicz, podsekretarz stanu w MSZ, Wojciech Misiąg, podsekretarz stanu w Min. Finansów (pseud. "Jacek"), Włodzimierz Cimoszewicz, minister sprawiedliwości (pseud. "Carex"), Jerzy Milewski, zastępca ministra obrony (pseud. "Franciszek"), Michał Jagiełło, podsekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Sztuki (pseud. "Jot").
Nieoczekiwanie jednak prezydent Wałęsa doprowadził do upadku tego rządu i powołania rządu Józefa Oleksego, b. agenta Agenturalnego Wywiadu Operacyjnego (jednostka komunistycznego wywiadu wojskowego) o pseud. „Piotr”. Oto osoby zarejestrowane jako tajni współpracownicy Służby Bezpieczeństwa w ekipie premiera Oleksego (TW „Piotr”): Jerzy Jaskiernia, minister sprawiedliwości (pseud. "Prym", "Prymus"), Andrzej Byrt, wiceminister współpracy gospodarczej z zagranicą, Roman Jagieliński, minister rolnictwa i gospodarki żywnościowej (pseud. "Ogrodnik"), Michał Jagiełło, podsekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Sztuki (pseud. "Jot").
Tymczasem późną jesienią 1995 r. w dramatycznych okolicznościach zakończyła się kampania prezydencka. W drugiej turze (19 listopada) niewielką przewagą (51,7%) nad ubiegającym się o reelekcję Lechem Wałęsą (48,3%) wygrał wybory dotychczasowy przywódca SLD Aleksander Kwaśniewski (TW „Alek”). Na trzy dni przed drugą turą wyszło na jaw, że wbrew temu, co jeszcze na kilka tygodni przed wyborami o sobie twierdził, Kwaśniewski nie posiada pełnego wyższego wykształcenia. 9 grudnia Sąd Najwyższy rozpatrując protesty wyborcze uznał, że to kłamstwo nie wpłynęło na wynik wyborów. 21 grudnia, na dwa dni przed zaprzysiężeniem Kwaśniewskiego na prezydenta, minister spraw wewnętrznych Andrzej Milczanowski powiedział z trybuny Sejmu, że urzędujący premier Józef Oleksy jest szpiegiem rosyjskiego FSB (a poprzednio sowieckiego KGB) o pseudonimie "Olin", co po 5 tygodniach spowodowało rezygnację Oleksego ze stanowiska premiera (i niemal natychmiast objęcie roli przywódcy SLD); nazajutrz (25 stycznia) lewicowy satyryczny tygodnik "Nie" zasugerował, że są jeszcze dwaj szpiedzy KGB wśród czołowych polityków postkomunistycznych: Aleksander Kwaśniewski (pseud. "Kat") i Leszek Miller (pseud. "Minim"), 1 czerwca powtórzył tę sugestię lewicowy, ale nie satyryczny, tygodnik "Wprost". Po kilku latach Józef Oleksy został sądownie uznany za kłamcę lustracyjnego (i z tego powodu musiał w styczniu 2005 r. odejść ze stanowiska marszałka Sejmu).
Tymczasem na stanowisku premiera zastąpił go Włodzimierz Cimoszewicz (TW „Carex”). Oto osoby zarejestrowane jako tajni współpracownicy Służby Bezpieczeństwa w ekipie premiera Cimoszewicza: Marek Belka, wicepremier i minister finansów (pseud. "Belch"), Roman Jagieliński, wiceprezes Rady Ministrów, minister rolnictwa i gospodarki żywnościowej (pseud. "Ogrodnik"), Marek Wagner, sekretarz stanu, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Robert Mroziewicz, podsekretarz stanu w MSZ, Janusz Kaczurba, podsekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki, Michał Jagiełło, podsekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Sztuki (pseud. "Jot").
W dniu 18 lutego 1996 r. odbyły się jednocześnie dwa referenda dotyczące powszechnego uwłaszczenia, jedno zarządzone jeszcze przez prez. Wałęsę, drugie przez Sejm (tuż po zakończeniu prezydentury Wałęsy). Pomimo znacznego sukcesu (94,5%) zwolenników uwłaszczenia referendum zostało uznane za niewiążące z powodu frekwencji (32,4%) nie osiągającej wymaganego progu (50%). W dniu 25 maja 1997 r. odbyło się referendum konstytucyjne. Głosowaniu poddano jeden projekt, przygotowany przez komisję sejmową pod przewodnictwem Aleksandra Kwaśniewskiego (gdy jeszcze był posłem) i wspierany przez cztery partie "centrolewicowe": SLD, PSL, Unię Wolności i Unię Pracy. Emocjonalna kampania na rzecz projektu tzw. obywatelskiego, wspieranego przez NSZZ "Solidarność", Ruch Odbudowy Polski (partię b. premiera Olszewskiego, powstałą po jego znaczącym sukcesie w I turze wyborów prezydenckich 1995 r.: czwarte miejsce, poparcie 6,9%) a także podpisami około miliona obywateli, nie doprowadziła do głosowania nad dwoma projektami. Poparcie projektu nowej konstytucji wyniosło 52,7%, a referendum zostało oficjalnie uznane za wiążące pomimo nieosiągnięcia także tym razem wymaganego progu (frekwencja 42,9%). Konstytucja (w przeciwieństwie do projektu obywatelskiego) podtrzymywała ciągłość prawną z reżymem PRL, nie zaś z niepodległą II Rzecząpospolitą z okresu międzywojennego.
Niebawem, 21 września 1997 r. kolejne wybory parlamentarne przyniosły sukces Akcji Wyborczej "Solidarność". AWS powstała w czerwcu 1996 r. z inicjatywy i pod przywództwem Mariana Krzaklewskiego, przewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność", ze zjednoczenia kilku partii centroprawicowych (m. in. Porozumienia Centrum, Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego i Konfederacji Polski Niepodległej) i różnych organizacji antykomunistycznych (m. in. NSZZ "Solidarność" i Niezależnego Zrzeszenia Studentów) pod wspólnym hasłem "odsunąć SLD od władzy". Samo powstanie AWS uchodziło za wielki sukces zjednoczenia dotychczas podzielonej prawicy.
Wyniki wyborów: Akcja Wyborcza Solidarność 33,8%/201 mandatów, Sojusz Lewicy Demokratycznej (d. PZPR) 27,1%/164, Unia Wolności (wynik połączenia UD i KL-D) 13,4%/60, PSL (d. ZSL) 7,3%/27, Ruch Odbudowy Polski 5,6%/6. Marian Krzaklewski został także przewodniczącym klubu poselskiego AWS, która utworzyła nową koalicję rządową z Unią Wolności; premierem został prof. Jerzy Buzek (31.10.1997-19.10.2001), wicepremierem Leszek Balcerowicz ― tym razem jako lider UW (latem, w trakcie kampanii wyborczej, lansował drugi plan Balcerowicza, nazywając go "drugim planem Unii Wolności"). Oto osoby zarejestrowane jako tajni współpracownicy Służby Bezpieczeństwa w ekipie premiera Buzka: Robert Mroziewicz, podsekretarz stanu w MON, Janusz Kaczurba, podsekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki (1997) i w MSZ, Krzysztof Luks, podsekretarz stanu w b. Min. Transportu i Gospodarki Morskiej, Tadeusz Donocik, podsekretarz stanu w ministerstwie gospodarki. Rząd Jerzego Buzka podjął cztery wielkie reformy, dotyczące szkolnictwa (zmiana systemu dwustopniowego na trójstopniowy), ubezpieczeń emerytalnych (przeniesienie pewnych kategorii wiekowych osób poza zakres dotychczasowego jedynego, państwowego ubezpieczyciela), podziału administracyjnego kraju (zmiana systemu dwustopniowego na trójstopniowy) i ubezpieczeń zdrowotnych (oddzielenie od ubezpieczeń emerytalnych oraz ich rejonizacja). Ostatnie dwie reformy były projektowane lub rozpoczęte już za kadencji rządu Włodzimierza Cimoszewicza.
Również pod koniec poprzedniej kadencji uchwalono ustawę przewidująca procedurę lustracyjną. W 1999 r., poseł KPN Tomasz Karwowski dążył do zlustrowania premiera Buzka, przypisując mu bycie konfidentem tajnych służb PRL o pseudonimach "Docent" i "Karol". Nie doszło do wszczęcia procedury lustracyjnej w tym wypadku, a droga prawna, mająca do tego doprowadzić, została wyczerpana.
Wcześniej, w marcu 1999 r., Polska znalazła się w gronie państw, przyjętych w skład NATO.
Po wycofaniu się w 2000 r. Unii Wolności z koalicji rządowej Sejm uchwalił ustawę o powszechnym uwłaszczeniu (jej zapowiedź była jednym z powodów sukcesu wyborczego AWS w 1997 r.), zawetowaną we wrześniu 2000 r. przez prez. Kwaśniewskiego, sprzeciwu głowy państwa Sejm jednak nie oddalił z powodu niemożności uzyskania kwalifikowanej większości potrzebnej w takim wypadku.
8 października 2000 r. Aleksander Kwaśniewski ponownie wygrał wybory prezydenckie, pokonując w pierwszej turze głównego rywala, lidera AWS Mariana Krzaklewskiego i uzyskując 53,9% głosów. Latem prez. Kwaśniewski i kandydujący także w tych wyborach b. prez. Wałęsa, zadeklarowawszy, że nie współpracowali z tajnymi służbami PRL, uzyskali wyroki, stwierdzające, że nie są kłamcami lustracyjnymi. Marian Krzaklewski (15,6%) zajął w tej rywalizacji trzecie miejsce, wyprzedzony przez Andrzeja Olechowskiego (17,3%) mimo, że ten w postępowaniu lustracyjnym przyznał, że współpracował z wywiadem PRL. Wykorzystując swoją popularność Olechowski razem z Donaldem Tuskiem i Maciejem Płażyńskim założył na początku 2001 r. nowa partię ― Platformę Obywatelską. Po latach okazało się, że prawdziwym inicjatorem powstania PO był dawny oficer prowadzący Olechowskiego w PRL-owskim wywiadzie, a w l. 1993-96 szef Urzędu Ochrony Państwa (powstałego w miejsce dawnej SB), gen. Gromosław Czempiński.
Dopiero u schyłku swej popularności rząd powrócił do zaniechanej (na mocy umowy z Rosją) przez rząd Hanny Suchockiej koncepcji importu gazu ziemnego z Rosji. Spodziewając się powtórzenia sukcesu wyborczego sprzed 8 lat, lider SLD Leszek Miller zapowiedział latem 2001 r. ponowne zerwanie negocjacji z Norwegami.
Wybory odbyły się 23 września 2001 r. Wyniki wyborów: Sojusz Lewicy Demokratycznej z Unią Pracy 41%/216 mandatów, Platforma Obywatelska 12,7%/65, Samoobrona 10,2%/53, Prawo i Sprawiedliwość 9,5%/44, PSL (d. ZSL) 9%/42, Liga Polskich Rodzin 7,9%/38. W październiku 2001 roku powstała ponownie koalicja rządowa SLD i PSL, z Leszkiem Millerem jako premierem (19.10.2001-2.05.2004). Oto osoby zarejestrowane jako tajni współpracownicy Służby Bezpieczeństwa w ekipie premiera Millera: Marek Belka, wicepremier i minister finansów (pseud. "Belch"), Józef Oleksy, wicepremier, minister spraw wewnętrznych i administracji (pseud. "Piotr"), Włodzimierz Cimoszewicz, minister spraw zagranicznych (pseud. "Carex"), Jan Truszczyński, sekretarz stanu w MSZ, Janusz Kaczurba, podsekretarz stanu w MSZ, Jacek Piechota, minister gospodarki i pracy minister (pseud. "Robert"), Sławomir Cytrycki, minister skarbu, Marek Wagner, sekretarz stanu, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów..
Jedną z pierwszych decyzji nowego rządu było wycofanie się Polski z planów importu norweskiego gazu. W grudniu 2002 r. udziałem premiera Millera było podpisanie traktatu akcesyjnego o przystąpieniu Polski (i kilku innych państw) do Unii Europejskiej. W 2003 roku PSL zostało usunięte z koalicji rządowej przez premiera. W czerwcu 2003 r. w referendum (o frekwencji prawie 59%, a więc wystarczającej dla ważności tego aktu) ponad trzy czwarte głosujących poparło przystąpienie Polski do UE, które formalnie nastąpiło z początkiem maja 2004 r.
Na stanowisku premiera Leszka Millera zastąpił prof. Marek Belka (2.05.2004-31.10.2005). Oto osoby zarejestrowane jako tajni współpracownicy Służby Bezpieczeństwa w ekipie premiera Belki (TW „Belch”): Sławomir Cytrycki, członek Rady Ministrów, szef Kancelarii Premiera, Jan Truszczyński, sekretarz stanu w MSZ, Jakub Wolski, podsekretarz stanu w MSZ, Bogusław Zaleski, podsekretarz stanu w MSZ, Jacek Piechota, wiceminister gospodarki i pracy minister (pseud. "Robert"). W latach 2002-2004 opinia publiczna była epatowana "aferą Rywina", polegającą na propozycji korupcyjnej złożonej przez Lwa Rywina w imieniu polityków SLD właścicielom "Gazety Wyborczej"; w zamian za łapówkę w wysokości 17,5 mln dolarów zostanie dokonana zmiana w prawie zmiana w ustawie, pozwalająca właścicielowi „Gazety Wyborczej” na zakup stacji telewizyjnej. Była to pierwsza ze słynnych afer w Polsce lat 1989-2010, która została poddana badaniu przez powołane do tego instytucje publiczne stosunkowo krótko po jej ujawnieniu przez prasę.
25 września 2005 r. odbyły się wybory parlamentarne, a 9 i 23 października prezydenckie. W wyniku wyborów kandydat PiS, prof. Lech Kaczyński (54% w drugiej turze przeciwko Donaldowi Tuskowi, przywódcy Platformy Obywatelskiej) został głową państwa. Wyniki wyborów parlamentarnych: Prawo i Sprawiedliwość 27%/155 mandatów, Platforma Obywatelska 24,1%/133, Samoobrona 11,4%/56, SLD (d. PZPR) 11,3%/55, Liga Polskich Rodzin 8%/34, Mniejszość Niemiecka 0,3%/2. PiS stał się głównym członem koalicji rządowej, wspierającej dwa kolejne rządy, Kazimierza Marcinkiewicza (31.10.2005-14.07.2006) i Jarosława Kaczyńskiego (14.07.2006-16.11.2007).
Różnicę w podejściu nowego prezydenta do PRL-owskiej przeszłości pokazuje stosunek do przywilejów funkcjonariuszy komunistycznego aparatu władzy i represji. Generał Jaruzelski jako prezydent zablokował decyzję odebrania byłym prominentom komunistycznym rent specjalnych. Jego dwaj następcy zachowali się podobnie: w styczniu 1993 r. prez. Wałęsa zawetował ustawę o emeryturach, odbierającą esbekom przywileje; po mniej więcej 5 latach ustawę, zmieniającą zasady waloryzacji takich emerytur, zawetował prez. Aleksander Kwaśniewski. Prez. Kaczyński w 2009 r. nie wniósł sprzeciwu wobec ustawy obniżającej przywileje emerytalne byłych funkcjonariuszy PRL-owskiego aparatu przemocy.
Jesień 2005 r. była jednak także momentem, kiedy b. prezydent Lech Wałęsa odniósł dodatkową korzyść z korzystnego dlań wyroku sądu lustracyjnego z lata 2000 roku: wskutek orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego (październik) Instytut Pamięci Narodowej był zobowiązany przyznać Wałęsie tzw. status pokrzywdzonego (listopad), co w myśl poprzedniego stanu prawnego oznaczałoby, że dana osoba nie była konfidentem tajnych służb PRL, jednak kryteria rozpoznawania przeszłości były w pracy IPN odmienne od stosowanych w postępowaniu lustracyjnym: Wałęsa mógłby w myśl sądu lustracyjnego nie zostać ― ale w myśl IPN zostać ― uznanym za ex-konfidenta bezpieki.
W kadencji parlamentarnej rozpoczętej w 2005 r. przystąpiono do dokończenia dzieła dekomunizacji, którego prez. Wałęsa nie podjął, a premier Olszewski nie zdążył należycie rozwinąć. Głównym dokonaniem tego okresu była likwidacja wojskowych tajnych służb, de facto nadal komunistycznych, które, doznawszy powierzchownych zmian, istniały w latach 1990-2006 jako "Wojskowe Służby Informacyjne", i zdemaskowanie ich faktycznej natury, a także powołanie w ich miejsce z początkiem października 2006 r. nowych instytucji (Służby Wywiadu Wojskowego i Służby Kontrwywiadu Wojskowego).
Emocje polityczne, rozgrzane polemiką wokół ujawnienia (pod koniec sierpnia 2006 r.) w wysokonakładowej prasie codziennej informacji o odbywających się w połowie lat 80. rokowaniach Jacka Kuronia z ówczesnym majorem SB Janem Lesiakiem, ale zwłaszcza towarzyszące spodziewanemu opublikowaniu tzw. "raportu Macierewicza", dokumentującego działalność WSI, osiągnęły kulminacyjny przejaw w postaci demonstracji przeciwników rządu Jarosława Kaczyńskiego z 7 października 2006 r. (jest to zarazem rocznica trzech wydarzeń z powojennej historii komunizmu w Sowietach, Polsce i Niemczech).
Wzniecono także nagonkę przeciwko wiceministrowi obrony Macierewiczowi z powodu jego wypowiedzi (z sierpnia 2006 r.) o b. ministrach spraw zagranicznych (sygnatariuszach listu krytykującego prez. Kaczyńskiego) jako o będących w większości agentami sowieckimi (o ile tajne służby PRL były służbami sensu largo sowieckimi, to większość ― pięciu spośród ośmiu ― owych b. ministrów rzeczywiście była w przeszłości tak uwikłana: Krzysztof Skubiszewski, pseud. "Kosk", Andrzej Olechowski, pseud. "Must", Dariusz Rosati, pseud. "Buyer", Włodzimierz Cimoszewicz, pseud. "Carex", oraz Adam Daniel Rotfeld, pseud. "Rauf", "Rad", "Ralf", "Serb"). Raport Macierewicza opublikowany w lutym 2007 roku rzucił nowe światło na powiązanie funkcjonariuszy i konfidentów komunistycznych tajnych służb ze zorganizowaną przestępczością.
W czasie sprawowania władzy rządowej przez PiS nadal trwało jednak umacnianie szczególnych powiązań obronnych Polski z USA w projekcie tzw. "tarczy antyrakietowej" oraz demaskowanie afer. W 2007 roku rozpracowywanie kolejnej afery korupcyjnej, zwanej "aferą gruntową", a rzucającej niekorzystne światło na polityków Samoobrony, spowodowało rozpad trójczłonowej koalicji rządowej (Liga Polskich Rodzin i Samoobrona znalazły się poza koalicją) oraz decyzję o samorozwiązaniu się Sejmu i przedterminowych wyborach parlamentarnych, które odbyły się 21 października 2007 r. Wyniki wyborów: Platforma Obywatelska 41,5%/209 mandatów Prawo i Sprawiedliwość 32,1%/166, Lewica i Demokraci (SLD z Partią Demokratyczną, kontynuacja UW) 13,2%/53, PSL (d. ZSL) 8,9%/31 i Mniejszość Niemiecka 0,2%/1.
Po wyborach powstała koalicja rządowa złożona z PO i PSL i (16.11.2007); premierem został Donald Tuskiem, a wicepremierem Waldemar Pawlak, który rozpoczął odwrót od polityki prowadzonej przez rządy z kadencji 2005-2007. Wśród członków tego rządu w styczniu 2009 r. znalazł się Michał Boni, od 1992 r. znany jako konfident Służby Bezpieczeństwa pseud. "Znak". Odwrót od polsko-amerykańskiego projektu "tarczy antyrakietowej" nastąpił po stronie polskiej wcześniej niż po stronie amerykańskiej. Nowy rząd poświęcił wiele uwagi przejęciu kontroli nad publicznymi radiofonią i telewizją oraz nad Instytutem Pamięci Narodowej. Opublikowane wyniki dociekań historyków z IPN pokazały, że ― wbrew wyrokom sądu lustracyjnego z 2000 r. ― dwaj ex-prezydenci (Wałęsa i Kwaśniewski) jednak byli tajnymi współpracownikami policji politycznej PRL (pseud. "Bolek" i pseud. "Alek", odpowiednio), a w strukturze wojskowej był w przeszłości takowym również przyszły generał i prezydent Jaruzelski (pseud. "Wolski"), zwerbowany jeszcze w czasach stalinowskich przez przyszłego generała i ministra Kiszczaka.
Ostatni okres prezydentury Lecha Kaczyńskiego był czasem trudnych starań o utrzymanie samodzielnej pozycji Polski na arenie międzynarodowej, m. in. w odniesieniu do konfliktu rosyjsko-gruzińskiego latem 2008 roku oraz do procedury akceptowania Traktatu Reformującego (zwanego "Lizbońskim") w Unii Europejskiej (ostatecznie ratyfikowanego przez prezydenta 10 października 2009 r.). Znaczącym momentem tego okresu były uroczystości w Gdańsku z okazji rocznicy wybuchu II wojny światowej z udziałem szefów rządów Niemiec i Rosji. Polsce aluzyjnie dano do zrozumienia (wypowiedź Władimira Putina, premiera Rosji), że przyczyną wybuchu II wojny światowej był porządek wersalski, przywracający niepodległość Polsce i innym państwom leżącym na obszarze miedzy Rosja a Niemcami.
Ten okres prezydentury Lecha Kaczyńskiego został przerwany przez katastrofę w dniu 10 kwietnia 2010 r., kiedy w bardzo niejasnych okolicznościach doszło do śmierci prez. Lecha Kaczyńskiego i wszystkich pozostałych 95 osób znajdujących się na pokładzie samolotu, mającego lądować w Smoleńsku, skąd delegacja polska miała udać się do pobliskiego Katynia na uroczystości upamiętniające wymordowanie przez Sowiety polskich jeńców 70 lat wcześniej. Zginęli najwyżsi dowódcy Wojska Polskiego, prezes IPN prof. Janusz Kurtyka i różne inne osoby, pełniące ważne role państwowe i społeczne. Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, już uprzednio przewidziany jako kandydat Platformy Obywatelskiej w (przewidzianych na jesień 2010 r.) wyborach prezydenckich, z urzędu przejął funkcję tymczasowej głowy państwa jeszcze przed nadejściem oficjalnego potwierdzenia zgonu prez. Kaczyńskiego. Między innymi wszedł w posiadanie aneksu do "raportu Macierewicza" (dot. WSI), z którego ujawnieniem prez. Kaczyński zwlekał. Wkrótce potem dokończono w Sejmie nowelizację ustawy o IPN, będącą w rzeczywistości zemstą PO za ukazanie się książki, obrazującej agenturalną przeszłość Lecha Wałęsy.
Wybory prezydenckie przyspieszono, obyły się w dwóch turach, w czerwcu i lipcu 2010 r. W drugiej turze Komorowski (z poparciem 53%) pokonał Jarosława Kaczyńskiego, który kandydował zamiast nieżyjącego brata. Platforma Obywatelska de facto przejęła pełnię władzy nad krajem. Autor: Zygmunt Stachowski , | Źródło: Własne