12.03.2012, 09:00
Jednego polskie dzieci nauczą się na pewno - rozrzutność urzędników nie zna granic. Kiedy w kraju znikają szkoły, bo nie ma na nie pieniędzy, Ministerstwo Edukacji wydaje ponad 320 tysięcy złotych na nowe auta. Dwa auta. Każde za ponad 160 tysięcy - urzędnicy resortu muszą bowiem jeździć najbardziej ekskluzywnymi wersjami passatów. Poprzednie samochody się bowiem zużyły... Dla uściślenia - za rządów Platformy w kraju zlikwidowano już prawie 2,5 tys. szkół, a to jeszcze nie koniec!
Tysiące dzieci w całym kraju pożegnało lub niedługo pożegna się ze swoimi szkołami. Niestety, nie dzięki temu, że je ukończyły, ale przez państwo, które owe szkoły dzieciom zamyka. Tylko w w tym roku samorządy zamierzają zamknąć ok. 1,5 tys. placówek oświatowych.
– Każda zamykana szkoła to troska dla ministra edukacji, samorządu terytorialnego i lokalnej społeczności – mówiła niedawno z mównicy sejmowej szefowa resortu edukacji Krystyna Szumilas (56 l.). Troska minister i jej urzędników okazała się tak wielka, że musieli poprawić sobie humory... kupując dwa volkswageny passaty za ponad 160 tys. zł każdy. Bo – jak twierdzi resort – obecne auta są już zbytnio wyeksploatowane. Najdroższa wersja tego samochodu według cennika dilera, to 130 tys. zł! Czyli urzędnicy resortu zamówili sobie wyposażenie dodatkowe do każdego auta za jakieś 30 tysięcy. Z pieniędzy podatników oczywiście. Podatników, których dzieci tracą swoje szkoły...
>>> Urzędnikom bony, nauczycielom ochłapy
>>> Szkoła kosztuje krocie. Polaków nie stać, ...
http://www.fakt.pl/MEN-kupuje-limuzyny,artykuly,148237,1.html
