Saturday, June 25, 2011
Polski obyczaj dziwaczny jest nadzwyczaj
Wrocilem wczoraj z wycieczki do Zakopanego i natychmiast zanurzylem sie w wartkim nurcie publicystyki gazetowej i telewizyjnej, od ktorej nieco odpoczalem podczas wycieczek gorskich. Jak zwykle po dluzszym czasie wiele spraw widac wyrazniej z pewnego dystansu. Pierwsza rzecza jaka mi sie nasunela to to, ze Nasza Umeczona Ojczyzna niezmiernie sie sfeminizowala. Sygnalizuje to chociazby zwiekszona tusza mezczyzn sugerujaca postepujacy proces kaplonizacji. Jak wiadomo dobry kogut zawsze jest chudy. Ale nie tylko o kwestie rozplodowa tu chodzi. Zauwazmy, ze kobiety statystycznie sa gorszymi pracownikami (bo dzieci, rodzina, urlopy macierzynskie itp itd) ale w nagrode ida za to wczesniej na emeryture niz mezczyzni i dluzej od nich zyja. Co to oznacza? To, ze kazdy mezczyzna doplaca do kobiecej emerytury ze swoich skladek a co wiecej sam cieszy sie krocej z wlasnej emerytury bo umiera znacznie wczesniej od przecietnej kobiety. Jak to sie odnosi do kwestii rownouprawnienia, o ktorej bez ustanku gdacza feministki? Moze wreszcie czas spacyfikowac te rozwrzeszczane i leniwe babsztyle. Druga nielogicznoscia jaka zauwazylem jest reakcja wladz na szkody jakie podobno odniesli rolnicy w wyniku obsrania przez nieznanych sprawcow (zapewne gastarbaiterow) kielkow fasolki czy tez ogorkow. O ile wiem sprawcy dotad nie zostali wykryci ale rolnicy juz wyciagaja lape po odszkodowanie. W ten sposob mamy znowu przypadek prywatyzacji zyskow i uspoleczniania strat tym razem producentow rolnych ( a nie bankierow) bo panstwo czy UE tak czy inaczej wyplaci im rekompensate z pieniedzy podatnikow. Z jakiej racji? Niewiadomo. Kazdy producent jest narazony na mozliwosc strat czy to dlatego, ze jest nadprodukcja (wywolana np. brakiem popytu na ich towar z tych czy innych wzgledow) czy tez dlatego ze sa wypadki losowe. Jesli nie moga oni zniesc ryzyka to istnieje np co takiego jak ubezpieczenie plonow badz tzw hedging czyli wykupienie opcji sprzedazy po okreslonej cenie. Tak jest np w USA. Czy istnieje taka mozliwosc w Polsce tego nie wiem ale w koncu od nikogo innego to nie zalezy jak tylko od samych rolnikow. Podobnym nonsensem byla zreszta pomoc panstwa dla powodzian. Jesli ktos buduje czy mieszka na terenie zalewowym to powinien wykupic ubezpieczenie od powodzi albo wyniesc sie na bezpieczniejsze tereny. Wspolobywatele nie powinni byc obciazanie kosztami czyis glupich decyzji. Pora najwyzsza traktowac rolnikow identycznie jak prywatnych wytworcow, wlascicieli przedsiebiorstwa a nie jak jakies swiete krowy. Nie dosyc, ze wiekszosc z nich to faktycznie paserzy wzbogaceni na zlodziejskiej reformie rolnej PKWN to w dodatku nie sa oni w stanie prowadzic swoje przedsiebiorstwa rolne zgodnie z ogolnie stosowanymi w ustroju kapitalistycznym zasadami. Wydawaloby sie, ze najwyzsza pora aby skonczyc z tymi nielogicznosciami po dwudziestu latach podobno normalnego ustroju.
Ale to nie koniec zreszta z atakiem na zdrowy rozsadek. W okolicy mojego miejsca zamieszkania widze nadzwyczajne rozmnazanie sie przybytkow identycznych uslug. Mysle tu o aptekach (mam cztery w odleglosci jakis 20 m od siebie), sklepow cukierniczych ( trzy w odleglosci jakis 10 metrow od siebie), kawiarni i kafejek (6) i sklepow z alkoholem (3). Ktokolwiek wydaje zezwolenia na otwarcie tych przybytkow zdecydowanie przecenia mozliwosci konsumpcyjne mieszkajacych w tym kwadracie Ochoty mieszkancow. Nie ma racjonalnego powodu aby czynic takie nagromadzenie sklepow o identycznych profilach gdyz beda one stanowic dla siebie konkurencje, ktora je wykonczy jako przedsiebiorstwa. Byc moze jest to objaw desperacji swiadczacej o tym, ze zadnej lepszej i rozsadniejszej pracy nie mozna znalezc. Moze sa to pralnie pieniedzy ale w kazdym razie jest to jakies zjawisko patologiczne. Podobnie zreszta jest z nadreprezentacja bankow i unii kredytowych, ktorych ilosc sugeruje, ze Polska jest krajem ludzi niezwykle zamoznych. Pamietajmy bowiem, ze banki sa w gruncie rzeczy instytucjami pasozytniczymi. Same kapitalu nie wytwarzaja ale podwyzszaja koszty jego wytwarzania (o swoja prowizje). Jezeli na jakims organizmie zeruje zbyt duzo pasozytow to jego perspektywy nie wygladaja dobrze. Nie wiec dziwnego, ze polska gospodarka znajduje sie od dwudziestu lat w bezustannym i chronicznym deficycie. Wreszcie musze zauwazyc, ze bardzo rozwinela sie w Polsce mentalnosc zebracza. Mamy wielka mnogosc, niespotykana uprzednio, zebrakow przykoscielnych ale takze zebrakow-przedsiebiorcow wystepujacych w roli wymalowanych farba mimow (obserwowalem np na Starym Miescie czy na Krupowkach) oraz roznych artystow rzepolacych na rogach ulic czy bijacych w tam-tamy. Wyzsza forma zebractwa jest "wyciskanie brukselki" stosowane przez naukowcow w formie podan o dotacje z UE. Tego typu zebractwo instytucjonalne jest zreszta uprawiane szerzej i moze ma nawet pozytywne znaczenie jesli wezmiemy pod uwage, ze Nasza Umeczona Ojczyzna sklada Unii znacznie wieksza danine niz wynosza skromne dotacje dla Polski, na ogol zreszta przeznaczone na konkretny cel. W ten sposob kazdy z polskich podatnikow wplaca bezzwrotny podatek do kasy unijnej, ktora musimy pozniej prosic unizenie o datek na cel zgodny z planami unii. Inaczej mowiac dajemy komus obcemu decydowac na co maja pojsc nasze wlasne pieniadze. Gdzie tu logika?
Ale to nie koniec zreszta z atakiem na zdrowy rozsadek. W okolicy mojego miejsca zamieszkania widze nadzwyczajne rozmnazanie sie przybytkow identycznych uslug. Mysle tu o aptekach (mam cztery w odleglosci jakis 20 m od siebie), sklepow cukierniczych ( trzy w odleglosci jakis 10 metrow od siebie), kawiarni i kafejek (6) i sklepow z alkoholem (3). Ktokolwiek wydaje zezwolenia na otwarcie tych przybytkow zdecydowanie przecenia mozliwosci konsumpcyjne mieszkajacych w tym kwadracie Ochoty mieszkancow. Nie ma racjonalnego powodu aby czynic takie nagromadzenie sklepow o identycznych profilach gdyz beda one stanowic dla siebie konkurencje, ktora je wykonczy jako przedsiebiorstwa. Byc moze jest to objaw desperacji swiadczacej o tym, ze zadnej lepszej i rozsadniejszej pracy nie mozna znalezc. Moze sa to pralnie pieniedzy ale w kazdym razie jest to jakies zjawisko patologiczne. Podobnie zreszta jest z nadreprezentacja bankow i unii kredytowych, ktorych ilosc sugeruje, ze Polska jest krajem ludzi niezwykle zamoznych. Pamietajmy bowiem, ze banki sa w gruncie rzeczy instytucjami pasozytniczymi. Same kapitalu nie wytwarzaja ale podwyzszaja koszty jego wytwarzania (o swoja prowizje). Jezeli na jakims organizmie zeruje zbyt duzo pasozytow to jego perspektywy nie wygladaja dobrze. Nie wiec dziwnego, ze polska gospodarka znajduje sie od dwudziestu lat w bezustannym i chronicznym deficycie. Wreszcie musze zauwazyc, ze bardzo rozwinela sie w Polsce mentalnosc zebracza. Mamy wielka mnogosc, niespotykana uprzednio, zebrakow przykoscielnych ale takze zebrakow-przedsiebiorcow wystepujacych w roli wymalowanych farba mimow (obserwowalem np na Starym Miescie czy na Krupowkach) oraz roznych artystow rzepolacych na rogach ulic czy bijacych w tam-tamy. Wyzsza forma zebractwa jest "wyciskanie brukselki" stosowane przez naukowcow w formie podan o dotacje z UE. Tego typu zebractwo instytucjonalne jest zreszta uprawiane szerzej i moze ma nawet pozytywne znaczenie jesli wezmiemy pod uwage, ze Nasza Umeczona Ojczyzna sklada Unii znacznie wieksza danine niz wynosza skromne dotacje dla Polski, na ogol zreszta przeznaczone na konkretny cel. W ten sposob kazdy z polskich podatnikow wplaca bezzwrotny podatek do kasy unijnej, ktora musimy pozniej prosic unizenie o datek na cel zgodny z planami unii. Inaczej mowiac dajemy komus obcemu decydowac na co maja pojsc nasze wlasne pieniadze. Gdzie tu logika?
Thursday, June 23, 2011
Na szlaku
Chodzenie po Tatrach daje mi okazje do obserwacji ludnosci tubylczej w jej naturalnym srodowisku a takze do wymiany kilku slow z przypadkowymi turystami. O jednym takim spotkaniu juz wspomnialem. Co zwraca uwage to duze zageszczenie na szlakach. Zdarzaja sie wycieczki szkolne ale wiekszosc idacych to rodziny oraz osoby w podeszlym wieku, zapewne emeryci. Jest jeszcze przed sezonem wiec jak mozna sie domyslac nie obserwuje tu pelnego obciazenia turystycznego Parku Tatrzanskiego. Nie mniej nawet to co widze przekracza znacznie natezenie ruchu do jakiego bylem przyzwyczajony jakies 10-15 lat temu. Ten nadmierny tlok wyraznie obniza komfort obcowania z natura i jest sygnalem, ze Nasza Umeczona Ojczyzna przekroczyla juz znacznie granice swojej pojemnosci ludnosciowej. Swego czasu autorzy Raportu rzymskiego pt. "Granice Wzrostu" podejmowali temat optymalnego zaludnienia, pozwalajacego spoleczenstwu zamieszkujacemu okreslone terytorium zyc wygodnie bez niszczenia srodowiska naturalnego oraz nadmiernej eksploatacji bogactw naturalnych. Dla Polski taka optymalna liczba ludnosci zostala oszacowana na 17 mln mieszkancow. Obecnie jest ich ponad dwa razy wiecej i , przynajmniej w mojej opinii, wyraznie widac, ze uklad jest juz powaznie przeciazony ludnosciowo. Zatloczone do niemozliwosci resorty wypoczynkowe to tylko jeden z wielu sygnalow mowiacych nam, ze sytuacja wymyka sie spod kontroli. Szczesliwie dane demograficzne mowia nam, ze dzietnosc Polek jest relatywnie niska (1.44 dziecka na matke) w stosunku do innych krajow europejskich. Ale trzeba tez brac pod uwage zwiekszona dzietnosc roznego rodzaju mniejszosci narodowych czy gastarbaiterow, ktorych nasze panstwo nie potrafi sie pozniej pozbyc. Juz obecnie w szkolach istnieje pewien procent dzieci kolorowych, ktory predzej czy pozniej bedzie doprowadzal do napiec spolecznych oraz obnizenia jakosci wyksztalcenia. Co wiecej, rozwoj medycyny skutkuje zupelnie zbednym, ze spolecznego punktu widzenia, utrzymywaniem przy zyciu organizmow, ktore w warunkach naturalnych nigdy nie doroslyby do wieku rozplodowego. To zas, znow zupelnie niepotrzebnie, podwyzsza koszty opieki medycznej oraz zanieczyszcza narodowy genotyp. Rozumialbym to jeszcze gdybysmy odczuwali brak rak do pracy czy tez stali przed sytuacja ratowania jakiejs szczegolnie wartosciowej a ginacej rasy. Ale nic podobnego! Jak wynika z moich obserwacji wiekszosc polskiego spoleczenstwa stanowia bezideowi oportunisci. Oni wlasnie stanowia rdzen elektoratu PO-istowskiego, ktora to partia nam milosiernie panuje pod haslem "abysmy tylko zdrowi byli". Wali sie polska gospodarka, od dwudziestu lat ( oraz prawie przez caly okres PRLu) bilans panstwowy i bilans handlu zagranicznego jest w deficycie, niepodleglosc panstwa zostala sprzedana wlasciwie za nic, polskie sily zbrojne sa posmiewiskiem ale moich drogich rodakow to wszystko nic a nic nie obchodzi. Aby tylko miec wlasny domek, dacze, fundusze na wakacje zagraniczne, dobry samochod.... Jeden tylko, powszechnie wysmiewany Ojciec Odkupiciel od czasu do czasu powie publicznie pare slow prawdy, ktore natychmiast wzbudzaja furie mediow i "autorytetow" politycznych. Dzisiaj wlasnie, bedac na jakims zjezdzie konserwatystow w Brukseli, Wielebny Ojciec zauwazyl, zreszta zgodnie z prawda, ze Nasza Umeczona Ojczyzna zostala zawlaszczona i jest rzadzona przez elity niepolskiego pochodzenia. Niestety raport jaki podala telewizja "Polsat" nie sprecyzowal jakie to obce pochodzenie mial on na mysli. Byc moze temat ten bedzie tworczo rozwiniety w "Naszym Dzienniku". Drugim "wrogiem publicznym" jest oczywiscie prezes PiSu, ktorego polska "inteligencja" oskarza sie o bezsensowna klotliwosc oraz nieumiejetnosc dojscia do kompromisu. Istotnie prezes nie jest najbardziej inteligentnym politytkiem jakiego widzialem o czym swiadczy incydent, ktory pozbawil go stanowiska premiera. Zwolywanie wyborow przed tym zanim sie rozprawilo z opozycja bylo kargodna lekkomyslnoscia. Nie mniej jaki kompromis jest mozliwy pomiedzy zdrajcami polskich interesow narodowych a silami patriotycznym? Wroga nalezy niszczyc a nie wchodzic z nim w komitywe. Dzieki temu wlasnie, ze III RP wyrosla z kompromisu jestesmy w takiej sytuacji w jakiej jestesmy. Zmiany stystemu politycznego na przeciwny wymagaja daniny z krwi uprzedniej elity. Tak bylo we wszystkich innych przypadkach wystepujacych w historii. Niestety w Polsce post-okraglo-stolowej takiej czystki zabraklo.
Monday, June 20, 2011
Raport z Zakopanego
Jak juz wspomnialem uprzednio (http://bobolowisko.blogspot.com/2011/06/zakopane-podroz-sentymentalna.html ) dzisiejsze Zakopane odbiega znacznie od swojego pierwowzoru. Pisze pierwowzoru bo przez caly dlugi okres PRLu oraz lata 90te miejscowosc ta zmieniala sie minimalnie. To co sie stalo w ciagu ostatnich 10 lat praktycznie odmienilo i wyglad miasta i jego "ducha". Niegdys bylo to miejsce pelne lokalnego folkloru, ktorego jednym z objawow byla masa pijanych gorali, konskie kupy na Krupowkach, stare dorozki oraz wyroby rekodziela podhalanskiego. To wszystko jest obecnie w zaniku. Oczywiscie , przed kosciolem nadal parkuje pare zaprzegow konskich, na ktore raczej brak amatorow. Ale zniknelo przedsiebiorstwo "Cepelia" , ktore najwyrazniej sponsorowalo rodzima tworczosc. Wraz z jej zanikiem zmienil sie tez w znacznym stopniu rynek upominkow. Byc moze jest to takze efekt tego, ze zmienili sie nauczyciele ludowego rzemiosla w lokalnym Liceum Sztuk Plastycznych. Zmarl Hasior, ktorego zreszta specjalnie nie cenilem uwazajac go za niszczyciela tradycyjnej sztuki goralskiej linii Witkiewicza. Zmiane widac nawet w takich drobiazgach jak ewoluujacy w czasie wyglad herbu miasta Zakopane. Za lat mojej mlodosci byla nim "parzenica" (ktora gorale jeszcze wyszywaja na portkach) , zaprojektowana przez Witkacego, ktory zreszta byl tez tworca stylu budownictwa podhalanskiego stanowiacego tworcze uogolnienie formy starych chalup chlopskich, ktorych resztki rozpadaja sie zwolna wzdluz ul. Do Dol. Koscieliskiej. Parzenica byla ladnym i raczej skomplikowanym graficznie symbolem, ktory jakos trafil do smaku goralskim artystom. Stad powtarzali go oni na klamrach do pasow czy "wisiorkach" wykowanych ze starych sanacyjnych srebrnych 10cio zlotowek. W latach 80tych przyszedl Hasior, ktory zwulgaryzowal sztuke goralska wprowadzajac radykalne uproszczenia ksztaltu i linii. To wszystko bylo bardzo zgodne z nowatorska sztuka wspolczesna ale jak wiekszosc ludzi pozbawionych kultury tak i on nie rozumial nigdy tego, ze istota folkloru goralskiego polegala wlasnie na pracochlonnosci i komplikacji linii rysunku czy rzezby.. Nowelizacja sztuki ludowej, ktora zreszta nie odbywala sie wylacznie na Podhalu faktycznie zadawala smiertelny cios jej formie. Z tego czasu wywodzil sie tez kolejny herb miasta Zakopane w postaci uproszczonej i stylizowanej parzenicy, zachowujacej idee i resztki formy znaku pierwotnego. Obecny nowy, kolejny herb miasta to juz kompletne odejscie od tradycji. Sa nim skrzyzowane, zlote klucze Piotrowe u stop czegos co zapewne ma reprezentowac wierzcholek Giewontu z krzyzem. Jest to typowe "logo" firmy Zakopane - ktore mozna uznac z trudnoscia za kolejne wcielenie tradycyjnej parzenicy. Nasz drogi papiez, ktorego zreszta uwazam za heretyka a byc moze nawet za anty-papieza jest obecny rowniez w innych formach. Miejsce ladnych choc prymitywnych obrazkow malowanych na szkle zajmuja obecnie portrety JP II, ktory kroluje na straganach jako pamiatka z wycieczki. Zamknieta jest tez stara restauracja "Poraj" , ktorej nazwa zostala oddziedziczona przez znajdujaca sie w tym samym budynku ksiegarnie. Jest to jedna z trzech przyzwoitszych ksiegarni na Krupowkach. Najporzadniejsza z nich to ksiegarnia "Witkacy" w pasazu handlowym przy tej ulicy. Niestety w zadnej z nich nie znalazlem nic ciekawego do czytania. Z nowszych ksiazek najliczniejsze sa tlumaczenia "kryminalow" amerykanskich i innych oraz tradycyjne chaly Chmielewskiej. Jest tez masa wznowien klasykow PRLu czy II RP (Ossendowski, Dolega-Mostowicz, Piasecki). Praktycznie nie ma zadnej wartosciowej pozycji polskich pisarzy wspolczesnych. Byc moze powodem jest brak tychze wartosciowych pisarzy wogole. Sytuacja, w ktorej glownymi osiagnieciami sa dziela typu "Bzykanie na rozlewiskiem" (wkrotce ma przybyc trzeci odcinek serialu telewizyjnego opartych na przygodach puszczalskich Polek oraz ich nieudolnych mezczyzn) nie rokuje najlepiej. Praktycznym koszmarem kulturalnym sa tez programy polskiej telewizji zdominowane przez idiotyczne reklamy oraz filmy amerykanskie. Mimo licznych prob nie udalo mi sie tez znalezc restauracji zakopianskiej godnej polecenia. Niektore z nich nawet maja dosc przyjemny wystroj. Ale jakosc posilkow i obsluga to prawdziwy koszmar kulinarny. Jedyna restauracja, ktora moge polecic to znajdujaca sie na Cyrli restauracja "Siedem kotow" . Jest ona powiekszona w stosunku do pierwowzoru i brak w niej owych siedmiu kotow wygrzewajacych sie na oknie ale podawane posilki sa smaczne a obsluga szybka.
Friday, June 17, 2011
Coz u diabla z tym Frankiem Szwajcarskim?
Ostatnio duzo niepokoju wzbudzila u Naszych Ukochanych Przywodcow oraz ich Wiernego Ludu wzrost relatywny wartosci CHF versus PLN. Zainteresowani byli najbardziej ci, ktorzy wzieli pozyczki w tej obcej walucie gdyz wraz ze wzrostem wzglednej wartosci franka sa oni zmuszeni do podwyzszenia swoich splat w PLN. Wielu powaznych kolegow blogerow ekonomistow/spekulantow (np SiP http://stojeipatrze.blogspot.com/2011/06/przyczyna-siy-franka-kimono.html?utm_source=feedburner&utm_medium=feed&utm_campaign=Feed%3A ) wyszukiwalo powodow tego nieprzewidzianego biegu wydarzen. Tymczasem niemal cala cytowana literatura przedmiotu rodem z renomowanych grup analizy rynku jest ekonomiczna makulatura. Po prostu Swiss National Bank zadecydowal o utrzymaniu stabilnej ceny uncji zlota wyrazonej w CHS (okolo 1306 CHS/oz) i tym samym zakonczyl dewaluacje franka. To co faktycznie widzimy jest skutkiem dewaluacji PLN prowadzonej przez "Narodowy" Bank Polski. Nie ma co lac krokodylich lez. To polskie wladze banku centralnego podrzynaja gardlo swoim obywatelom.
http://www.barchart.com/chart.php?sym=^XAUCHF&t=BAR&size=M&v=0&g=1&p=WO&d=X&qb=1&style=technical
Co gorsza sytuacja bedzie sie pogarszac gdyz Nasza Umeczona Ojczyzna jest w calkiem beznadziejnej sytuacji gospodarczo-finansowej i wobec tego jest malo prawdopodobne aby zaprzestala postepujacej dewaluacji PLN.
P.S. Z jakiegos powodu ostatni odnosnik nie dziala jak powinien. Aby zobaczyc o co mi chodzi trzeba pojsc do www.barchart.com i wpisac index ^XAUCHF. Powodzenia!
http://www.barchart.com/chart.php?sym=^XAUCHF&t=BAR&size=M&v=0&g=1&p=WO&d=X&qb=1&style=technical
Co gorsza sytuacja bedzie sie pogarszac gdyz Nasza Umeczona Ojczyzna jest w calkiem beznadziejnej sytuacji gospodarczo-finansowej i wobec tego jest malo prawdopodobne aby zaprzestala postepujacej dewaluacji PLN.
P.S. Z jakiegos powodu ostatni odnosnik nie dziala jak powinien. Aby zobaczyc o co mi chodzi trzeba pojsc do www.barchart.com i wpisac index ^XAUCHF. Powodzenia!
Thursday, June 16, 2011
Zakopane- podroz sentymentalna
Szczesliwie zachowano jeszcze styl goralski w architektorze powstajacych w zbyt duzym zageszczeniu pensjonatow i hoteli. Baza hotelarska miasta sie rozwija. Co do tego nie ma dwoch zdan ale budynki umieszczane sa zbyt blisko siebie. Krupowki wzbogacily sie o duza liczbe zupelnie przyzwoitych sklepow i mniej przyzwoitych restauracji niepotrzebnie nazywanych tu karczmami. Z tymi bowiem maja one malo wspolnego. Jakosc serwowanych potraw jest mierna a ceny wydaja sie wygorowane. Komunikacja jest dobra dzieki malym autobusikom, dla ktorych jednak nie udalo mi sie dostac nigdzie rozkladu i trasy jazdy. W dalszym ciagu najwygodniejszym sposobem transportu jest wlasny samochod. Po nim taksowka. Chodzac po starych katach zauwazylem tez sporo posesji i domow, ktore wygladaja na opuszczone lub czasowo niezamieszkane. Tarasy i podjazdy porastajace trawa, tu i owdzie zabite deskami okna.... Byc moze jest to znak wymierania starszej generacji stalych mieszkancow. Stare Zakopane przypominaja jeszcze kierdle owiec wypasane na lakach pod reglem pilnowane przez wielkie biale owaczarki podhalanskie. Zapach owczego lajna robi atmosfere drogi pod reglem bardziej swojska ale na jak dlugo- trudno powiedziec. Zabudowania zwolna podciagaja od ul. Koscieliskiej w kierunku regla. Szczesliwie Tatrzanski Park Narodowy pozostaje takim jakim byl. Nowe sa jedynie wagoniki kolejek linowych na Kasprowy i Gubalowke. Ta ostatnia zostala jednak podzielona na dzialki i piekne niegdys laki sa juz niedostepne. Caly zreszta grzbiet Gubalowki jest jednym ciagiem straganow. Z pewnym wahaniem poszedlem na dluzsza bo parugodzinna wycieczke w zasadzie na niewielkim ale dla mnie juz meczacym poziomie wzniesienia : Dolina Strazyska - przelecz w Grzybowcu do Doliny Malej Laki i powrot Droga pod Reglem. Przy okazji porozmawialem z zakonnica, Polka, ktora przyjechala do kraju na leczenie zapalenia pluc. Jej stalym miejscem pracy jest miasto Winnica na Ukrainie. Jak mowi ta zacna niewiasta jej glownym zadaniem jest praca z mlodzieza zaniedbana, ktora uczy ona uprzejmosci oraz kultury wspolzycia. Jej zgromadzenie i polski kosciol pelni takze role reduty polskiej kultury wsrod ukrainskiej dziczy. Rozbawila mnie jej opowiesc o przedstawieniu jakie dzieci uczeszczajace do parafii urzadzily ostatnio. Przedstawialo ono ucieczke Zydow z Egiptu . Dzieci zostaly ozdobione pieczecia baranka na czole co zapewne mialo symbolizowac przynaleznosc do ludu wybranego. Duzym wydarzeniem bylo zatopienie armii faraona przez przykrycie jej niebieskimi przescieradlami symbolizujacymi fale Morza Czerwonego. Kiedy zauwazylem, ze Baranek jako symbol pojawil sie zbyt wczesnie gdyz wyznawcy Mojrzesza byli wlasnie tymi, ktorzy byli odpowiedzialni, znacznie pozniej zreszta, za smierc zalozyciela religii katolickiej czyli owego symbolicznego baranka bozego, owa zacna kobieta powiedziala, ze praktykuja z dziecmi ekumenizm i w zwiazku z tym ucza ich elementow Starego Testamentu nie wdajac sie w niepotrzebne szczegoly.