n e v e r l a n d d

- ANTISOZIALISTISCHE ELEMENTE - *** TA MI OTO PRZYPADŁA KRAINA I CHCE BÓG, BYM W MILCZENIU TU ŻYŁ * ZA TEN GRZECH, ŻE WIDZIAŁEM KAINA ALE ZABIĆ NIE MIAŁEM GO SIŁ *** " DESPOTYZM przemawia dyskretnie, w ludzkim społeczeństwie każda rzecz ma dwoje imion. " ******************** Maria Dąbrowska 17-VI-1947r.: "UB, sądownictwo są całkowicie w ręku żydów. W ciągu tych przeszło dwu lat ani jeden żyd nie miał procesu politycznego. Żydzi osądzają i na kaźń wydają Polaków"

Archiwum

POGODA

LOKALIZATOR

A K T U E L L






bezprawie.pl
"Polska" to kraj bezprawia
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą WŁ. SKALSKI. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą WŁ. SKALSKI. Pokaż wszystkie posty

piątek, listopada 11, 2011

.. mówią Księża Niezłomni ..

migawki
Brutalnie i chamsko zaatakowano równocześnie Krzyż, Orła, Niepodległość. Tak, to SYMBOLE. Ale najważniejsze. Atakuje się też RODZINĘ, która "symbolem" nie jest. Francuzi w 39-tym nie chcieli walczyć „za symbole”. Oby Polacy A.D. 2011 byli odważniejsi !


 
Spór o prawdę ciągle trwa - kariera TW "Dąbrowskiego" Drukuj Email
Wpisał: ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski   
03.09.2011.
Spór o prawdę ciągle trwa - kariera TW "Dąbrowskiego"

...ujawniłem akta biskupa tarnowskiego Wiktora Skworca. Hierarcha ów w latach 80. był zarejestrowany jako tajny współpracownik SB pod ps. "Dąbrowski". Z akt wynika, że "Dąbrowski" donosił na księży i działaczy Solidarności (w tym na Kazimierza Świtonia). Dał się zwerbować z powodu nielegalnego obrotu luksusowymi towarami. Co się stanie, jeżeli jakiś badacz akt IPN znajdzie coś, czego nie znalazła (lub znaleźć nie chciała) oficjalna komisja kościelna? 
ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski
Lansowanie na arcybiskupa katowickiego człowieka zarejestrowanego jako TW "Dąbrowski" świadczy, że Kościół ciągle nie odrobił lekcji z historii
Tuż przed kolejną rocznicą Sierpnia 1980 r. odszedł do Pana mój przyjaciel, śp. Władysław Skalski, legenda Solidarności na Podhalu. Urodził się w 1941 r. w Nowym Targu. Jako inżynier pracował w największej fabryce tego regionu - Nowotarskich Zakładach Przemysłu Skórzanego. Był cenionym wynalazcą, autorem wzorów użytkowych i patentów, ale ponieważ odmówił zapisania się do PZPR, omijały go zawodowe awanse. W 1980 r. organizował NSZZ "Solidarność" w swoim mieście. Został przewodniczącym komisji zakładowej, wszedł w skład zarządu regionu małopolskiego. Był także delegatem na I KZD w Gdańsku. W stanie wojennym został internowany. Po opuszczeniu więzienia działał w podziemiu, zajmował się pomocą dla represjonowanych. W latach 1989-1991 był posłem na Sejm kontraktowy z okręgu Nowy Targ z ramienia Komitetu Obywatelskiego. Później zrezygnował z polityki. 

Władka poznałem jeszcze w stanie wojennym, kiedy przyjeżdżał do Duszpasterstwa Ludzi Pracy w Nowej Hucie -Mistrzejowicach, prowadzonego przez śp. Kazimierza Jancarza. Z kolei od 2005 r. wspólnie przez wiele miesięcy ślęczeliśmy w archiwum IPN w Wieliczce, badając akta SB. Władek był bowiem gorącym zwolennikiem lustracji, zainicjował m.in. powołanie regionalnej grupy "Ujawnić Prawdę". Choć nie był zawodowym historykiem, napisał kilka dobrych książek z najnowszej historii, w tym o działaniach SB w czasie pielgrzymki Jana Pawła II do Nowego Targu. Pracę tę traktował jako swoją służbę. Podziwiałem go, że z jednej strony był bardzo dokładny, a z drugiej obiektywny. Bez ogródek też podawał w swoich publikacjach nazwiska tajnych współpracowników, w tym również księży. Jako bowiem głęboko wierzący i praktykujący katolik kierował się w działaniach ewangelicznym wezwanie: "Poznacie Prawdę, a Prawda was wyzwoli". 
24 sierpnia br. koncelebrowałem mszę św. pogrzebową w zabytkowym drewnianym kościele św. Anny na cmentarzu w Nowym Targu. Wraz ze mną odprawiało ośmiu księży, w tym ks. prof. dr hab. Andrzej Zwoliński, opiekun prac badawczych Zmarłego. Przybyło kilkaset osób, w tym wielu byłych i obecnych parlamentarzystów oraz pracowników IPN. Ze strony kurii krakowskiej nie pojawił się oczywiście nikt. Żegnaj, drogi Władku! Wiernie służyłeś Ojczyźnie na ziemi, niech Pan wprowadzi Cię do Ojczyzny w niebie. 

Również w przededniu rocznicy sierpniowej uczestniczyłem w mszy św., która została odprawiona w Buczu k. Brzeska z okazji 70. rocznicy urodzin ks. Ignacego Piwowarskiego, kapelana podziemnej Solidarności w diecezji tarnowskiej. Jubilata poznałem także poprzez nowohuckie Duszpasterstwo Ludzi Pracy, do którego przyjeżdżał z grupami parafian. Był animatorem spotkań rolników i robotników, a zarazem słynął z patriotycznych kazań, które głosił w latach 80. podczas mszy św. za Ojczyznę, organizowanych w Gorlicach. Po wprowadzeniu stanu wojennego jego plebania w Breście k. Krynicy stała się azylem dla ukrywających się opozycjonistów. Pomagał także w zbieraniu funduszy na opłacenie prawników, którzy bronili aresztowanych działaczy z Nowego Sącza. Nie ulegał szykanom SB, a jego postawa patriotyczna sprawiła, że nazywano go "Popiełuszką z Berestu". 

Ks. Ignacy okazał się niezłomny także w obecnych czasach. Nie ugiął się pod naciskami kurii tarnowskiej i nie podpisał listu atakującego moją książkę pt. "Księża wobec bezpieki", w której ujawniłem akta biskupa tarnowskiego Wiktora Skworca. Hierarcha ów w latach 80. był zarejestrowany jako tajny współpracownik SB pod ps. "Dąbrowski". Z akt wynika, że "Dąbrowski" donosił na księży i działaczy Solidarności (w tym na Kazimierza Świtonia). Dał się zwerbować z powodu nielegalnego obrotu luksusowymi towarami. 
List potępiający moją książkę, którego autorem - jak już dziś powszechnie wiadomo - był sam Skworc, miał opinii publicznej zasugerować "spontaniczną i oddolną" reakcję, pod którą "dobrowolnie i bez żadnego przymusu" podpisywał się każdy ksiądz. Odmówiło jedynie dwudziestu siedmiu księży. Podziwiać ich odwagę. Inna sprawa, że to oni przejdą do historii, a nie ich biskup, który nie potrafił się zachować honorowo ani wiele lat temu, ani obecnie. 

O sprawie tej warto pamiętać, bo biskup Wiktor Skworc, któremu w Tarnowie było zawsze za ciasno, zabiega obecnie usilnie o nominację na arcybiskupa katowickiego. Co więcej, sam daje sygnały, że na tym kolejnym awansie bardzo mu zależy. Dla księży tarnowskich może byłoby to i lepiej, bo mają już dość rządów w stylu "pruskich panów" (kto czytał "Krzyżaków", to wie, o co chodzi). Jednak dlaczego lud śląski, który przelewał krew za ideały Solidarności, ma mieć za pasterza kogoś, kto nie wzdragał się przed kontaktami z władzą strzelającą do górników? Czyżby w archidiecezji katowickiej nie było już innych kandydatów? A co się stanie, jeżeli jakiś niezależny badacz akt IPN znajdzie coś, czego nie znalazła (lub znaleźć nie chciała) oficjalna komisja kościelna? Czyżby w katedrze katowickiej miała być powtórka z ingresu w diecezji warszawskiej z 2007 r.? Jeżeli Episkopat Polski sprzyja - jak twierdzi sam zainteresowany - zabiegom biskupa tarnowskiego, to znaczy, że nie odrobił lekcji z historii. 
[...]
ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, Gazeta Polska, 30 sierpnia 2011 r.