Naruszyłem interesy środowiska Tuska
- Program PiS-u jest mi bardzo bliski. Wcześniej głosowałem na to ugrupowanie. Są dla mnie wiarygodni. Miałem okazję przekonać się o tym niejako na własnej skórze. To uczciwi i rzetelni politycy. Chcą realnie walczyć z korupcją, nie stosując dla nikogo taryfy ulgowej – mówi Tomasz KaczmarekRozmowa z Tomaszem Kaczmarkiem, byłym funkcjonariuszem Centralnego Biura Antykorupcyjnego, kandydatem w wyborach do Sejmu ze świętokrzyskiej listy Prawa i Sprawiedliwości
Jeszcze wiosną wypierał się pan startu w wyborach. Co spowodowało zmianę decyzji?
Startu w wyborach nigdy się nie wypierałem. Natomiast zawsze podkreślałem że jeżeli otrzymam poważną propozycję wejścia do świata polityki to ją rozważę. Tak się stało – dlatego podjąłem decyzję o kandydowaniu do Sejmu z województwa świętokrzyskiego.
Dlaczego z list Prawa i Sprawiedliwości?
Program PiS jest mi bardzo bliski. Wcześniej głosowałem na to ugrupowanie. Są dla mnie wiarygodni. Miałem okazję przekonać się o tym niejako na własnej skórze. Byłem funkcjonariuszem CBA w czasach rządów premiera Jarosława Kaczyńskiego i wiem że to uczciwi i rzetelni politycy. Chcą realnie walczyć z korupcją, nie stosując dla nikogo taryfy ulgowej. A ja równość wobec prawa stawiam na pierwszym miejscu.
Zamierza pan wstąpić w szeregi partii Jarosława Kaczyńskiego?
Nie wykluczam tego.
Jest pan osobą znaną głównie dzięki sprawie rozpracowania afery korupcyjnej związanej z byłą posłanką Platformy Beatą Sawicką, ale to chyba za mało by zostać posłem. Czym ma pan zamiar przekonać do siebie wyborców?
Zadał pan to pytanie tak jakby praca agenta pod przykryciem, działającego w środowisku osób z najwyższych szczebli władzy, była zadaniem dla praktykanta. A jest dokładnie odwrotnie. I nie mówię tylko o sobie ale również o innych funkcjonariuszach pod przykryciem którzy wykonywali zadania w CBA. Przez 15 lat pracowałem na rzecz bezpieczeństwa Polski. Przeszedłem wszystkie szczeble policyjnej kariery by dojść do tych najwyższych – pracy w CBŚ i CBA. Walczyłem z mafią narkotykową handlującą kobietami, gangami złodziei samochodowych. Miedzy innymi dzięki mojej pracy wielu przestępców rozprowadzających narkotyki pod szkołami trafiło za kratki. To wymierne osiągnięcie. Dodam że z mafią narkotykową walczyłem również w województwie świętokrzyskim z którego dziś kandyduję. Dlatego mam bogate doświadczenie i wiedzę zarówno na temat służb specjalnych jak i z zakresu bezpieczeństwa. Specjaliści mojej rangi w innych krajach są bezcenni. Ja zostałem zmuszony do odejścia z CBA bo naruszyłem interesy środowiska politycznego Donalda Tuska. Mimo to nadal chcę służyć mojej ojczyźnie, tak jak to robiłem całe dorosłe życie. Jeżeli wyborcy udzielą mi poparcia będę walczyć z korupcją i działać na rzecz poprawy bezpieczeństwa jako poseł Rzeczypospolitej.
Co to znaczy być profesjonalistą w zawodzie który pan wykonywał?
Od funkcjonariusza pod przykryciem wymaga się wszechstronnej wiedzy na temat działania grup przestępczych oraz zasad przenikania w te środowiska. Taką wiedzę zdobywa się latami – podczas realnej pracy i podczas mnóstwa różnorodnych szkoleń. Niezbędne są także predyspozycje psychiczne, a ponadto całkowite oddanie sprawie. Są chwile gdy przykrywkowiec pracuje cały czas, musi umieć dostosować się do przestępców których rozpracowuje. To bardzo trudne. Dlatego na całym świecie funkcjonariusze pod przykryciem uznawani są za elitę służb. Polscy przykrywkowcy – a znam ich wielu – naprawdę pracują dla dobra swojej ojczyzny, a nie dla pieniędzy, bo dużych pensji nie dostają. Wiem że w dzisiejszym świecie patriotyzm nie jest w modzie ale ja w pracy narażałem swoje zdrowie, a niekiedy i życie, bo wierzyłem że mój trud nie pójdzie na marne. I wierzę że kolejny raz przyda się Polsce.
Często używa pan terminu ‘przykrywkowiec’…
Po części już wyjaśniłem. Przykrywkowiec to funkcjonariusz policji lub innych służb który wnika w świat przestępczy by zbierać dowody na łamanie prawa. Posłużę się przykładem handlarzy narkotykami. Przykrywkowiec udaje że jest takim przestępcą jak oni. Zdobywa ich zaufanie. Ale nie robi tego na własną rękę – ściśle współpracuje z zespołem policjantów który go wspiera. Jego celem jest doprowadzenie do sytuacji w której bandyci zostaną przyłapani na gorącym uczynku, na przestępstwie. Zdobywa także inne dowody potwierdzające ich kryminalną działalność.
Część mediów przypięła panu łatkę bezdusznego playboya.
Tomasz Kaczmarek jest osobą bezkompromisową w walce z przestępczością. Trudno mi kolejny raz odnosić się do bzdur kolportowanych przez tzw. główne media. Proszę zwrócić uwagę że tym opowieściom przeczy nawet raport z prac komisji ds. nacisków pod kierownictwem posła Andrzeja Czumy. Zapewniam że nie mam zamiaru udawać. Będę się starać pokazać swoje prawdziwe oblicze. Planuję mnóstwo spotkań. W wielu już zresztą uczestniczyłem i widzę że mimo tej potężnej czarnej propagandy ludzie widzą we mnie uczciwego, porządnego człowieka. To bardzo krzepiące. Zamierzam pokazywać się moim wyborcom takim jakim naprawdę jestem na co dzień, ze swoim podejściem do ojczyzny, do pracy i w ogóle do życia.
Zdekonspirowany odszedł pan z CBA. Czuje się pan pokrzywdzony?
Nie myślę już o własnej krzywdzie ale o tym jak zapobiec takim sytuacjom w przyszłości. Jaki mechanizm należy zastosować by zapewnić bezpieczeństwo wszystkim funkcjonariuszom pracującym pod przykryciem. Prawdę mówiąc pierwszy raz spotkałem się z sytuacją – przy czym chcę podkreślić że wiele lat pracowałem w różnego rodzaju służbach, w pionach operacyjnych – kiedy media ujawniają tajnego agenta narażając na szwank jego życie i zdrowie. To dla mnie nie do pojęcia. Proszę pamiętać że ci odważni i ofiarni ludzie pracują z prawdziwymi bandytami. W tej sytuacji nie mogą czuć się pozostawieni samym sobie, pozbawieni ochrony państwa. Dekonspirowanie tajnych agentów jest działaniem na szkodę kraju. Jeżeli wyborcy powierzą mi mandat poselski będę walczyć o bezpieczeństwo policjantów.
Ma pan do kogoś szczególne pretensje że został pan zdekonspirowany?
Moje zdjęcie prasie udostępnili ludzie z bliskiego kręgu Aleksandra Kwaśniewskiego. To dość symboliczna i wiele mówiąca informacja – osoba z otoczenia byłego prezydenta ujawnia dane funkcjonariusza pod przykryciem, działając tym samym na niekorzyść Polski. Nasuwa się pytanie o jakość tej byłej głowy państwa. Ale pozostawię to bez komentarza. Za skandaliczne uznaję zachowanie obecnego szefa CBA Pawła Wojtunika który swoją biernością wydał niemą zgodę na takie praktyki. Nie żądał wyciągnięcia konsekwencji wobec tych dziennikarzy którzy ujawnili mój wizerunek i wszystkie dane, łącznie z informacjami o moich rodzicach. To skandal i w mojej ocenie przynajmniej ogromna nieodpowiedzialność.
Ile lat pan pracował pod przykryciem?
Osiem. Dzięki m.in. mojej pracy wielu groźnych przestępców – ludzi bez skrupułów – trafiło za kratki m.in. za handel narkotykami, ale również za udział w poważnych aferach korupcyjnych. Jedni odsiadują wyroki, inni już wyszli z więzienia. Nietrudno się domyślić że przynajmniej niektórzy z nich chcieliby się na mnie zemścić. Media dały im taką możliwość, ułatwiły zadanie: pokazały jak wyglądam, gdzie mieszkam.
Chciałby pan wrócić do służby gdyby taka okazja się nadarzyła?
Polsce można służyć na różne sposoby. Zapewniam że będę robić wszystko by ludzie czuli że mieszkają w kraju bezpiecznym: wolnym od korupcji, handlarzy narkotykami.
Mówi się o panu – jeden z najmłodszych emerytów w Polsce.
Tak samo można powiedzieć o wielu policjantach i żołnierzach którzy odchodzą ze służby po 15 latach pracy. Jestem młodym człowiekiem ale przypominam że to nie ja zrezygnowałem z pracy w CBA tylko zostałem zmuszony do odejścia.
Poseł Beata Kempa doceniając pańskie doświadczenie twierdzi że z Antonim Macierewiczem i Mariuszem Kamińskim mógłby pan stworzyć zespół ekspertów od służb specjalnych.
Poseł Kempa wymieniła mnie wśród ludzi których szanuję i bardzo cenię. Mariusza Kamińskiego poznałem w CBA jako człowieka wielkiej uczciwości i rzetelności. Antoni Macierewicz to osoba niezwykle odważna. Jego działania na rzecz wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej uznaję za kluczowe dla przyszłości Polski. Myślę że to w jaki sposób obecna władza i rząd traktują podległe sobie służby jest karygodne. Wierzę że wkrótce będzie to można zmienić.
Czym chciałby się pan zająć po ewentualnym zdobyciu mandatu posła?
Może nieskromnie to zabrzmi ale wiedza jaką posiadam w zakresie bezpieczeństwa, służb specjalnych czy policji, jest naprawdę bardzo duża. Dlatego chciałbym wnieść swój wkład na polu działania tych instytucji oraz pomagać funkcjonariuszom służb i policjantom. Nie chcę być parlamentarzystą który wmawia swoim wyborcom że jest specjalistą od wszystkiego. Będę zajmować się tym na czym się znam, skoncentruję się na zagadnieniach z zakresu bezpieczeństwa państwa. Chciałbym zaangażować się również w wyjaśnianie tragedii z 10 kwietnia 2010.
rozm. mk/nd /25.8.2011/