Głodnego nakarmić
Niegdysiejszy B..., 22 listopada, 2010 - 17:46
jadłodajnia dla ubogich potrzebuje wsparcia
Bardzo „obciachowo” jest, nie mieć co do garnka włożyć.
Jeszcze bardziej „obciachowo” jest, nie umieć zarobić na życie.
A naprawdę bardzo „obciachowo” jest, nie mieć dachu nad głową.
Wszystko jedno dlaczego.
To taki „obciach”, że bezdomny widzi na ogół twarze pełne obrzydzenia.
Obrzydzenia spowodowanego własnym widokiem.
Nie takie, które spowodowane jest wiedzą o tym co zrobił bądź nie zrobił,
ale właśnie widokiem własnej osoby.
Do tego dochodzą skojarzenia,
więc bezdomny widzi zwykle twarze pełne obawy.
Obawy spowodowanej własnym widokiem i skojarzeniami z nim związanymi.
Jeszcze bardziej „obciachowo” jest, nie umieć zarobić na życie.
A naprawdę bardzo „obciachowo” jest, nie mieć dachu nad głową.
Wszystko jedno dlaczego.
To taki „obciach”, że bezdomny widzi na ogół twarze pełne obrzydzenia.
Obrzydzenia spowodowanego własnym widokiem.
Nie takie, które spowodowane jest wiedzą o tym co zrobił bądź nie zrobił,
ale właśnie widokiem własnej osoby.
Do tego dochodzą skojarzenia,
więc bezdomny widzi zwykle twarze pełne obawy.
Obawy spowodowanej własnym widokiem i skojarzeniami z nim związanymi.
Bez względu na to kim jest i czym zawinił.
Ale jeść trzeba.
Nawet ten, który bardzo zawinił musi jeść.
Bo inaczej umrze.
Nawet ten, który bardzo zawinił musi jeść.
Bo inaczej umrze.
Bracia Kapucyni od lat karmią ubogich i bezdomnych.
Zacytuję stronę Braci Kapucynów:
Zacytuję stronę Braci Kapucynów:
„W warszawskim klasztorze Kapucynów idea zorganizowanej pomocy ubogim sięga 1918 roku. Wtedy to do klasztoru przybył błogosławiony Anicet Kopliński, nazywany później „Warszawskim Jałmużnikiem”. Codziennie udawał się na kwestę, a zebranymi darami wspierał kuchnię dla ubogich prowadzoną przez Franciszkański Zakon Świeckich.
Obecnie po talerz zupy zgłasza się każdego dnia około 300 osób, partiami po 70 na jednym poczęstunku. Kuchnia funkcjonuje dzięki wolontariuszom i pomocy finansowo- rzeczowej wielu instytucji.
W obecnym układzie, funkcjonując w dolnym kościele, nie mamy możliwości na wydawanie większej ilości obiadów. Przygotowujemy rozbudowę jadłodajni i ośrodka socjoterapeutycznego dla bezdomnych na terenie klasztoru. To duże przedsięwzięcie techniczne i organizacyjne.
Możesz pomóc! 1% to dodatkowy talerz zupy dla ubogich, to często jedyny posiłek w ciągu dnia.
Każdy, kto przejeżdżał ulicą Miodową w Warszawie w porze obiadowej, musiał natknąć się na dużą grupę ludzi, po których widać, że potrzebują pomocy. Stoją na zewnątrz, bo nie ma miejsca w środku. W zimie, ci ludzie będą czekali na mrozie.
Znowu cytat ze strony Jadłodajni:
„Powołana przez zakon Braci Kapucynów -Fundacja Kapucyńska im. bł. Aniceta Koplińskiego, w terminieod 19 do 26 listopada prowadzi sms-ową akcję zbierania środków nanowy budynek jadłodajni przy ulicy Miodowej orazośrodek socjoterapeutyczny dla bezdomnych. Potrzebna kwota to około cztery miliony złotych.”
Zajrzyj proszę na stronę Jadłodajni:http://www.jadlodajniamiodowa.org.pl/
i dowiedz się, jak możesz pomóc.
Oczywiście jeśli poczujesz, że powinieneś.
i dowiedz się, jak możesz pomóc.
Oczywiście jeśli poczujesz, że powinieneś.
A jeśli szkoda Ci czasu od razu
wyślij SMS o treści POMAGAM na numer 72052 (2,44 zł z Vat)
Ale najlepiej zajrzyj i wyślij.
A może jeszcze najpierw posłuchaj:
A może jeszcze najpierw posłuchaj:
Dziękuję Navigo za wskazanie tematu notki.
Podobno patriotyzm i dążenie do prawdy są obciachem.
Więc OK, jesteśmy "obciachem".
A może nawet OB CIACHEM.
Kochamy czytać "obciachowe" gazety 27 listopada, w sobotę, w samo południe! Wszyscy kochamy!
Więc OK, jesteśmy "obciachem".
A może nawet OB CIACHEM.
Kochamy czytać "obciachowe" gazety 27 listopada, w sobotę, w samo południe! Wszyscy kochamy!