n e v e r l a n d d

- ANTISOZIALISTISCHE ELEMENTE - *** TA MI OTO PRZYPADŁA KRAINA I CHCE BÓG, BYM W MILCZENIU TU ŻYŁ * ZA TEN GRZECH, ŻE WIDZIAŁEM KAINA ALE ZABIĆ NIE MIAŁEM GO SIŁ *** " DESPOTYZM przemawia dyskretnie, w ludzkim społeczeństwie każda rzecz ma dwoje imion. " ******************** Maria Dąbrowska 17-VI-1947r.: "UB, sądownictwo są całkowicie w ręku żydów. W ciągu tych przeszło dwu lat ani jeden żyd nie miał procesu politycznego. Żydzi osądzają i na kaźń wydają Polaków"

Archiwum

POGODA

LOKALIZATOR

A K T U E L L






bezprawie.pl
"Polska" to kraj bezprawia

czwartek, lutego 14, 2013

z Twittera: Tomasz U r b a ś

Tweety

Tomasz Urbaś 3m
Niemcy z nadwyżką budżetową Domyślam się dlaczego Niemcy się nie zadłużają.Zagrożenie jest większe niż w 2008/2009...

Tomasz Urbaś 24 h
"Polski eksport rośnie" W grudniu 2012 eksport nieoczekiwanie spadł Import wzrósł. Wpływ na PKB ujemny!

Tomasz Urbaś 2d
Zastanawialiście się jaka jest droga euro z UE do polskiej gospodarki? Oprócz art przygotowuję aneks statystyczny.Przezorny zawsze ubezp ;-)

Tomasz Urbaś 3d
Po 1 szacunku finansów EU w zbieram kolejne dane. Wstrząsający obraz. Propaganda pogania propagandę. Będzie fajny art.

Tomasz Urbaś 3d
Chodzi nie o to aby złapać króliczka, ale aby go gonić. JK nie po to przegrał wybory, aby w czasie recesji obejmować władzę...

Tomasz Urbaś 3d
Czy po B16 będzie ostatni papież? Czy historia przyspiesza? Przepowiednie...

Tomasz Urbaś 3d
To się nazywa szycie butów, ale żeby już na początku spartolić :D I oni chcą rządzić Polską.

Tomasz Urbaś 3d
Po szczycie EU coraz więcej danych. Nie od polskiego rządu... Po pierwszym przybliżeniu robię głębszą analizę :-)

wtorek, lutego 12, 2013

jUDEU m i c h n i k u r e m e k, ma tole

..
Najlepsza puenta znajduje się w ostatnich sekundach filmu.
Aż przechodzą ciarki.
MOTTO:

  CHICAGO, 773-691-0488

Emigranci

2013-02-08 19:02
Czy tylko mnie irytują nasi polscy emigranci. Co przyjadą na urlop to koniecznie muszą być następujące punkty programu: rozpierdalać kasę na lewo i na prawo na pokaz, bo przecież nie można się napić normalnie w knajpie browarka, trzeba zamówić butelkę Jim Beam'a toż z zagranicy przyjechałem. Następnie cała, długa tyrada jak to w Polsce jest przejebane, jacy to ludzie są chujowi i gburowaci, ulice szare, w sklepach nieuprzejma obsługa, zarobki chujowe i w ogóle be i fuj. Potem pierdolenie jak to u nich na emigracji jest fajnie w Anglii, Irlandii, Holandii, Niemczech. A następnie atakowanie wszystkich wokół czemu nie wyjadą z tego paździerza. W moim przypadku atakowanie czemu wróciłem do tego paździerza, bo od 2 lat jestem ponownie w Pl wcześniej 3 lata w Irlandii. Wkurwia mnie to bo 70-80% z tych moich znajomych robi chujowe prace typu sprzątanie, zmywak, ochrona, obsługa w lidlu etc. a się wożą jak pojebani. Ja sobie robię w dziale marketingu dość sporej firmy u mnie w miasteczku, zarabiam 1/2 (no trochę mniej niż 1/2) tego co zarabiałem w Irlandii ale dla mnie po prostu ważniejsze jest robienie tego co lubię niż zarabianie większej kasy a byciem najniższą warstwą społeczną w danym kraju. Ale dla emigrantów ważne tylko ojro. "Chuj z tym że robisz w gajerku, w biurze, jeździsz sobie na te delegacje i tak dalej. Ja w kwiatkach pod Amsterdamem wyciągam 2 tysięce euro, a ty ile?" - tak to jest pojebana logika. Nie chcę się z nimi spierać i olewam temat ale czasem mam ochotę wykrzyczeć im w twarz: Wyjechać za granicę w dzisiejszych czasach to żaden osiąg, nie ma granic, nie ma wiz, nie ma pozwoleń o pracę, nie trzeba nawet paszportu. Pracy można szukać przez internet albo agencje pracy. Także samym faktem że wyjechaliście i zarabiacie w euro niczego nie osiągneliście moi drodzy więc przestańcie się puszyć. Jak mi się coś spierdoli to może wyjadę, a na jest mi dobrze tu gdzie jestem. Oczywiście rozumiem wszystkich tych którzy wyjechali bo nie mogli znaleźć w PL pracy albo nie mogli znaleźć nic powyżej minimalnej pensji. Ale na Boga, przestańcie się zachwoywać jakbyście jakąś karierę robili czy co, a każdy w Polsce tylko się marnował.
Podziel się wpisem: Ustaw opis GG Ustaw opis GG Dodaj do wykop.pl Dodaj do wykop.pl



Dodaj komentarz
7. Nio byłem w niemczech, tak samo, mieszkałem z Polakami warunki raczej niskie, robota przez agencje więc lokum organizowali, noi 1600 euro miesięcznie na czysto. Auto zalałem, zjadłem a reszta odkładana na konto. Wróciłem do PL to sobie wymieniłem euro na złotówki i zostawiłem na koncie i tak sobie leżą. Jako że w PL pracy nie mam to pieniążków nie ruszam i nie wydaję. Natomiast ci ludzie z którymi tam byłem mieli cel codziennie kupić skrzynkę piwa, pić do późnych godzin nocnych potem do roboty a na łikend kumulacja 4 skrzynki piwa na łeb i tydzień od nowa. Plany na wydanie reszty gotówki po powrocie do PL mieli takie kupić auto każdy już miał upatrzone, plus kilka tysięcy przehulać na imprezy dziwki koks. Tam gdzie mieszkałem miałem jeszcze trzech Węgrów, świetni ludzie, ja nie znam węgierskiego ani niemieckiego, a oni nie znali angielskiego, więc na migi, ale nigdy nie chodziłbym głodny, jak któryś coś gotował to wołał kom ich muss essen, jak czegoś potrzebowałem to żaden pomocy nie odmówił, z polaczkami było tak że nawet zapytanie gdzie coś tam kupił kończyło się od razu a co ty się interesujesz pomocy żadnej. Dobra też była historia bo jeden z nich miał mesia jakiegoś C takiego 3 drzwiowego, ale nie jeździł nim do pracy, tylko jeździli z węgrem jego starym peżotem 20 letnim, i jak węgier któregoś dnia rano powiedział dobra panowie trza by zalać auto to się obrazili zaczęli rzucać kurwami na niego jak śmiał ale polaczek mesia nie odpalił tylko zostali w domu i dopiero później ktoś po nich przyjechał haha i rozpaczali przez najbliższy tydzień o tym że nie ma kto ich zawozić do pracy (w domyśle za darmo).

Radyjko w pracy...woda z mózgu

2013-02-11 19:44
Cały czas leci radyjko. Dzień w dzień, chwila ciszy jak jestem pierwszy w biurze. A potem cyk - i audycja...sieczka kurwa nie audycja, rozprasza, skupienie wysiada, łeb boli a ten 20-letni bumbox z targu napitala. Jak ktoś wyjdzie z biura, to nadodatek trzeszczy, bo fale gubi. Ludzie, czemu wy tak kochacie szum w uszach i taktowanie marnym tranzystorkiem. Myśli was bolą czy jak?

Jak pokażesz że coś umiesz to masz tylko więcej roboty

2013-02-10 12:46
Kierownik kazał mi uczyć gościa, który zarabia 1000 PLN więcej ode mnie. Dwa lata temu dostaliśmy nowy system komputerowy typu CAM. Dwaj moi starsi koledzy olali to i nie korzystali z niego, a ja ryłem jak głupi i obrywałem za wszystkie błędy, które popełniałem w nim. Miałem pracować, szybko i dobrze, a najmniejszy błąd był punktowany przez współpracowników. Teraz koleś, który na stanowisku pracuje 20 lat dłużej ode mnie powiedział, że będzie się tego uczył jeśli ja mu pomogę. Kierownik wydał mi takie polecenie. Zapytałem o podwyżkę. Odpowiedział, że gdyby mógł to by dał, ale jest kryzys i prezes podwyżki nie da. Ale chujnia.
Podziel się wpisem: Ustaw opis GG Ustaw opis GG Dodaj do wykop.pl Dodaj do wykop.pl



Strasznie mi tego brak...

2013-02-11 21:21
Strasznie mi brak ludzi narzekających na to, że w telewizji ciągle tylko ta abdykacja i abdykacja, a oni już mają tego dość, bo marnowany jest cenny czas antenowy, który mógłby być wykorzystany na seriale i teleturnieje. Od rana trąbią o abdykacji, a tu do tej pory żadnego narzekania. Co z tą Polską?

Remont po warszawsku

2013-02-09 21:11
Jak wykonać remont? Oto jest pytanie, na które warszawiacy znaleźli odpowiedz. Niestety. Po pierwsze jeśli chcesz wykonać remont, wyprowadź się na jakiś czas z mieszkania i... wynajmij je! Przecież musi być kasa na remont. Chuj że wynajmujący chciałby mieć spokój, a nie roboli na glowie od 7 rano ;/ Chuj, że syf robią robole, bo potem wynajmujący albo posprząta albo będzie siedział w syfie. Kurwa. Skąd sie bierze taki stopien pojebania u właścicieli mieszkań w Warszawie. Jak można wynając mieszkanie, które chce sie remontować nie mówiąc o tym nic wcześniej. Jak można?! Czy na tym świecie są jeszcze normalni ludzie?!

Kobieca inteligencja i logika

2013-02-09 15:17
Byłem z dziewczyną rok. Cały kurwa rok. Przez ten czas było lepiej lub gorzej ale zawsze na plusie. Przynajmniej wg mnie. Chociaż teraz sobie myślę, że byłem tylko jebanym popychadełkiem do zabawy kiedy jej sie nudziło. Zawsze wynalazła jakiś problem, którego nie było a dot ego była mega hipokrytką, no bo kurwa ona może się spotykać z kolegami i gadać z nimi przez portale (fejsbuki i inne gówna) a ja nie mogę z koleżanką porozmawiać bo wielka afera ja ją zdradzam. Kurwa. I wielce niezależną udawała. Zawsze. -Pomóc Ci? -Nie poradze sobie. A potem pierdolenie, że kurwa jej nie pomagam, że nie ma mnie blisko. A teraz kurwa powód rozstania: jebany najlepszy cyrk: zaczęła grzebać w mojej poczcie - I wkurwienie- o maile 3 lata sprzed naszego związku które wymieniałem z byłą. Dlaczego je trzymam, bo pewnie dalej ją kocham sratatata i tak dalej. (a ona oczywiście może wielbić zdjęcia ze swoimi byłymi na komputerze swoim). II powód- gdy siciągam jej jakieś filmy to się wchodzi na strony gdzie jest sporo reklam typu sex czat czy inne wyskakujące gówna. I oczywiście wg niej ja jestem stałym bywalcem takich czatów. Bo ona w historii tak zobaczyła. I najlepsze- ona wierzy w to co widziała w internecie, bo tam jest zawsze prawda. A gdy jej wyjasniłem sytuacje -kobieca logika uwaga- ona i tak ma racje bo ona wie lepiej. Złamała mi sucz serce swoim odejsciem bo jak kocham to na całego. Ale chuj idzie sie dalej i mam nadzieje, że szybko zapomnę o tej zakłamanej istocie. Mam nadzieje , że trafi na skurwysyna co znowu ją będzie zdradzał. Kij w ryj i śrut w plecy. Łotewa....


Ci sami znajomi

2013-02-09 15:17
Denerwują mnie bardzo ludzie z mojego najbliższego otoczenia. Do jakiegoś czasu myślałem, że są zajbeiści, w sumie po części dalej tak jest, jednak coraz bardziej zaczynają mi działać na nerwy najbliżsi znajomi. Wkurwiają i tyle, mam ich dość. Sęk w tym, że nie mogę ich zmienić, bo praktycznie wszędzie tworzą się zamknięte grupki, z którymi nie wyjdziesz na piwo, bo mają cię w dupie i w sumie nie chcą poznać. Trudno mi jest się wkręcić w nowe towarzystwo bo nie obracam się w szerokim gronie, nie jestem kierownikiem imprezy itd. Również nie mogę się zapisać do siłki, czy ogarnąć inne akcje bo zwyczajnie nie mam na to hajsu. Nie jestem nerdem, stroniącym od ludzi ale zwyczajnie nie wiem jak gdzie ich poznawać. Poradźcie coś, gdzie można kogoś poznać bo mnie już chuj strzela, jak znów muszę patrzeć na te same gęby. Pozdo
Podziel się wpisem: Ustaw opis GG Ustaw opis GG Dodaj do wykop.pl Dodaj do wykop.pl



Ch . . a presja społeczeństwa

2013-02-08 19:02
Witam. Zacznę pozytywnie, to naprawdę super stronka, pozwala sobie ulżyć i jednocześnie uświadomić że komuś tam żyje się gorzej. A teraz do meritum sprawy. Wkurwia mnie presja społeczeństwa. Pochodzę z ubogiej rodziny, na niemal wszystko już zapracowuję sobie sam. Kilka lat temu byłem samotny i nie miałem prawa jazdy, teraz też nie mam ale mniejsza o szczegół. Dumni 18tolatkowie mówili między sobą jak idą ich etapy kursu na prawo jazdy, kto zdał itd. Do mnie się dojebali dlaczego nie robię? Mówię że nie mam pieniędzy. A rodzicie dać nie mogą? Gdyby mieli to by dali bez twojego gadania... I tak w kółko. Ja rozumiem prawo jazdy to coś w chuj dobrego ale jak ktoś nie ma jak po kiego jakieś farmazony? I dosłownie pretensje, tak pretensje. Jakbym mógł, a nie chciał. A ja kurwa chcę, a nie mogę. Tzn miałem pieniądze ale co mi z tego, że wydam 1500zł jak nie mam samochodu, gdybym zdał to zabrakło by kasy na kartę, buty itd. Kurwa trudno zrozumieć że głupi plastik nie założę na siebie, nie zjem go, nie zadzwonię z niego...? Odpierdolcie się, dajcie żyć. Będę mógł to pierwsze co zrobię to postaram się o prawko. To główna presja. Inne to np telefon, kobieta itd. Chuj kogoś obchodzi że byłem sam? Chodź na imprezy, zrób włosy na żel, załóż konto na nk. spierdalaj! Poznałem wspaniałą dziewczynę z którą jestem ponad rok bez samochodu i szpanu na wiejskich imprezach. Miałem telefon ponad 4.5 roku bo zarobiłem kurwa i szanowałem. A później było tylko: ja w ciągu roku miałem/am tyle i tyle telefonów. Jak Ci kurwa mamusia kupiła to mogłeś nie szanować i zmieniać ile chcesz. Ludzie! Dajcie żyć, oddychać!
Podziel się wpisem: Ustaw opis GG Ustaw opis GG Dodaj do wykop.pl Dodaj do wykop.pl



poniedziałek, lutego 11, 2013

Pustka "polskiej" "Wiary"

..


Wpisał: Mirosław Dakowski   
11.02.2013.
Patetyczna dysproporcja


Na meczu w Dublinie, gdzie jedenastu „naszych” chłopców nieudolnie usiłowało wkopać piłkę do bramki, było 30 tys. zmotywowanych Polaków. Przecież nie o wynik z miłymi rudymi chłopcami im szło - lecz o ORŁA BIAŁEGO, choć może nie uświadamiali tego sobie dokładnie.

Na comiesięcznym Różańcowym Marszu Pokutnym w Warszawie, gdzie stawką jest Zwycięstwo lub klęska Polski, było ze 300 osób.

To patetyczna dysproporcja.

Ale pod Termopilami też było 300 obrońców. I był Efialtes. Wczoraj też mi mignął  - chyba on?

Ku przestrodze: (z Viki)

Efialtes z Trachis (gr. φιάλτης) – Grek, syn Eurydemusa z Malis. Podczas bitwy pod Termopilami w 480 p.n.e., zdradził wrogiej armii perskiej górską ścieżkę prowadzącą na tyły zjednoczonej armii greckiej dowodzonej przez króla Sparty Leonidasa. Po porażce Persji w bitwie pod Salaminą uciekł do Tesalii w obawie przed zemstą Spartan. Legenda głosi, że Persowie zapewnili go, że zapłacą mu tyle złota ile sam waży. Po przeprowadzeniu wojska przez góry Persowie obdarli go ze skóry, wypchali złotem i wysłali Grekom.
********************************************

JUŻ  WKRÓTCE -
finale  "wiary" - tych 30 tys. Polaków i "polaków"  w  "Polskę", "Państwo",  w jUDEu, tusqvincenta,
etc etc etc
-  Wiara  tych  300  z  ulicy  w W-wie - będzie Trwać  Wieki.
Amen.
neverlandd

Fala Śmierci - II.

Tolerujecie zabijanie dzieci - to sami będziecie zabijani PDF Drukuj Email

Wpisany przez Administrator   
niedziela, 13 stycznia 2013 23:03
AddThis Social Bookmark Button
 SEE
Nie wiem czy jest to zapis realnych wydarzeń czy fragment książki. Jedno jest pewne, to opis wydarzeń do których się zbliżamy bardzo szybko. Wszystkie ustawy uchwalane przez tych szubrawców obywatele powinni natychmiast na nich przetestować a więc wszczepić im czipy, zaszczepić, ustawić kamery w ich miejscu zamieszkania i pracy, poddać eutanazji, ich dzieci oddać pederastom do adopcji, itd., itp.

Artykuł, po którym łzom nie będzie końca - Holenderka dziękuje za życie w Polsce, bo tu ...

bo tu... jeszcze nie zabijają.!!!
gloria.tv, 12.01.2013
gloria.tv

?EUTANAZJA, śmieciowy Finał Orkiestry ŻYCIA !!!?


============================================

Sanny wyrwała się z miasteczka śmierci
30 km na południe od Amsterdamu, w 3 tysięcznym mieścinie Wielingen, dziennikarka stołecznego gazety odkryła, że w tym sennym miasteczku żyją tylko młodzi ludzie. Nie ma w nim nikogo, kto żyje z emerytury! Raczkujące dzieciuchy, szkolne małolaty, agresywne zawodowe szczury, młodzi dziadkowie? A gdzie staruszkowie? Nie ma


[... ] jestem w Poznaniu, bo Sanny wyszła za mąż za wdowca z twojego miasta. Wczoraj w ratuszu był ich ślub. On jest emerytowanym nauczycielem poznańskiego liceum - Jedynki Marcinka. No wiesz tu opodal na Grunwaldzkiej. Poznała go przez takie internetowe biuro. Ona jest najszczęśliwszą osobą na świecie. Wiesz, przy szampanie nachyliła się mi do ucha i powiedziała, że w Polsce i w Poznaniu lekarze nie usypiają, pomagają na prawdę!!! Z jego i swojej emerytury 4000 euro będą szczęśliwym małżeństwem do końca świata.
Czy na pewno?


EUTANAZJA, śmieciowy Finał Orkiestry ŻYCIA !!!

Czy macie państwo świadomość, że ponad 30% Holendrów przeniosło się do Niemieckich Kas Chorych, by uniknąć EUTANAZJI? Ciekawskich niedowiarków zapraszam do Holandii, sami sprawdźcie jak ta maszynka do zabijania działa. Zobaczcie jak działa EUTANAZYJNE POGOTOWIE - typu mać - ratunkowego!

A wszystko pod szczytnym hasłem "skrócić cierpienie staruszkom".
Kto jest staruszkiem i jak bardzo cierpi wiedzą tylko ci co "proponują-wyjaśniają-pomagają" MORDERCY!!!

Temat coraz częściej gości w "naszych" mediach tak nieśmiało: prawo do decydowania o własnym życiu, nieuleczalnie chory, skrócić męki i temu podobne pierdoły.

Ale finał ma być jeden!

Po okresie produkcyjnym - na umowach śmieciowych - ŚMIETNIK!!!

Od tego zacząłem rok temu:
EUTANAZJA... Tak, stosunkowo niewiele mówi się na jej temat...

Dni temu kilka, córka koleżanki (mąż Holender) jechała do Holandii na... uroczystą eutanazję teściowej.

- Panie doktorze, mamy prośbę o przyśpieszenie "zabiegu" o dwa dni. Chcemy wyjechać w piątek po południu. Po drodze chcemy zajechać do Samanty, wczoraj miała urodziny. Jesteśmy zabukowani w sobotę rano na lot do Nicei. Mama przecież już podjęła decyzję. Bardzo prosimy. - Adrian położył na biurku doktora Markusa bilety lotnicze jako dowód, że o 9.30 w sobotę mają wylot na oczekiwane od roku wakacje.
Doktor Markus, lekarz dzielnicowy, od dwóch miesięcy na zlecenie Adriana i Emmy diagnozował mamę Adriana, 72 letnią Hertę, która od wielu lat chorowała na nieżyt jelit i niewydolność nerek. Jednak przekonywującym argumentem za eutanazją jest jej wiek - 72 lata wystarczy, nażyła się!


Herta podczas wizyty dr. Markusa sama, bez jakiegokolwiek przymusu, stwierdziła, że prosi go o pomoc.
- Niech mi pan pomoże doktorze Markus - powiedziała to przy wszystkich obecnych przy jego wizycie. Czyli, niedwuznacznie wyraziła swoją wolę.
- Panie doktorze prosimy!

30 km na południe od Amsterdamu, w 3 tysięcznym mieścinie Wielingen, dziennikarka stołecznego gazety odkryła, że w tym sennym miasteczku żyją tylko młodzi ludzie. Nie ma w nim nikogo, kto żyje z emerytury! Raczkujące dzieciuchy, szkolne małolaty, agresywne zawodowe szczury, młodzi dziadkowie? A gdzie staruszkowie? Nie ma. Ani jednego w kawiarni, kościółku, na ulicy. Indagowani przypadkowi rozmówcy na rynku miasta, w urzędzie merostwa i w okolicznych pubach unikali odpowiedzi na pytania, gdzie są starsi jego mieszkańcy? Intuicją tchnięta dziennikarka zatrzymała swój samochód na parkingu spożywczego dyskonta i po niespełna godzinie zauważyła przemykającą postać kobiety, która - na jej oko - mogła mieć ponad sześćdziesiąt pięć lat.
- Poczekam jak wyjdzie - pomyślała. - Stanę w okolicach rozsuwalnych drzwi. Musi po zakupach wyjść. Jakoś ją zagadnę. Muszę pierwszym pytaniem zdobyć jej zaufanie, tylko czy będzie chciała ze mną rozmawiać?

Po niespełna 20 minutach starsza pani w kapelusiku nasuniętym głęboko na czoło szybkim krokiem opuszczała sklep. Jaga podbiegła do niej
- Dzień dobry, ja nie jestem tutejsza, ja z Amsterdamu, jestem dziennikarką. Chcę pani pomóc. Jestem godną zaufania osobą. Niech pani ze mną porozmawia, mogłabym być pani córką.
- Córką? - nieomal odkrzyknęła dama w kapelusiku - Córką! Pani nic nie rozumie, tu synowie i córki zabijają. Mordują ojców i matki. Chce pani coś wiedzieć, a chyba nie podejrzewa, że jest pani w mieście zbrodni.

Osłupiała Jaga patrzyła w oczy starszej pani wyczuwając, że ta waha się czy jej zaufać.
- Nie zawiedzie mnie Pani?
- Przysięgam! Pomogę ze wszystkich swoich sił. Nie jestem Holenderką. Pochodzę z Saksonii. Mój ojciec jest emigrantem z Polski. Jestem przyzwoitym człowiekiem, dziadek walczył w Powstaniu Warszawskim, jeśli pani to cokolwiek mówi.
- Młoda osóbko Mówi mi to wiele. Ukończyłam historię i prawo na Uniwersytecie van Amsterdam. Jeśli mogę cię prosić chodźmy do mojego mieszkanka. Zapraszam na herbatę. Jeśli masz dostatecznie dużo czasu, dostaniesz materiał na wiele lat twojego życia.

Po drugiej filiżance herbaty Sanne wyjęła z sekretarzyka dyplomy uniwersyteckie. Czekała na zauważenie przez Jagę ocen obydwu dyplomów. Oba były oznaczone oceną bardzo dobrą. Jaga nie omieszkała pogratulować wysokich ocen. Tak po woli Sanne wchodziła w temat, o którym, widać było, sama chciała opowiedzieć.

37 lat była referendarzem sądowym tutejszego małego sądu. Typowe problemy małej, sennej holenderskiej mieściny. Ponad połowę mieszkańców stanowili ludzie starsi. Młodzi po szkołach migrowali do stolicy i okolicznych bardziej uprzemysłowionych miast. Merostwo znakomitą część budżetu przeznaczało na pomoc ludziom w wieku zaawansowanym. Czas odmierzały korki noworocznego szampana. Gdy na mera miasta wybrano, młodego, przystojnego, dobrze zapowiadającego się programowo mężczyznę, nikt nie podejrzewał, że wybór ten dla wielu będzie ostatnim wyborem jego życia.

- Niestety, ja też przyłożyłam do tego swoje uniwersyteckie dyplomy. Tak, niezauważalnie, stanął problem na radzie miasta - eutanazja. No, jeśli nieuleczalnie chorujesz, jesteś bez jakichkolwiek szans, jak sam prosisz i błagasz, to czemu nie? Mój szef zlecił mi opracowanie pisemnej formuły zainteresowanego o dokonanie przez lekarza - nie jakiejś prywatnej kliniki - merostwa, zabiegu eutanazji! Oczywiście tylko w wyjątkowych wypadkach! Chciałam dobrze. Tylko dla beznadziejnych wypadków, tylko gdy pacjent cierpiał i nie rokował, tylko dla przypadków ostatecznych. Oczywiście w formule druku podania było "proszę o pomoc", "proszę o skrócenie cierpienia", "proszę o doraźną interwencję z powodu braku środków finansowych na długotrwałe leczenie", "proszę o zabieg w przypadku drastycznie złych wyników analiz diagnostycznych"... Wierzyłam, że za tymi prawnymi, sądowymi określeniami etyka i nauka medyczna podłoży swój naukowy, moralny podtekst.

Nie mogłam przypuszczać, że nowy mer otrzymawszy z sądu takie dokumenty uczyni je narzędziem unicestwienia tak wielu istnień ludzkich. Mer w krótkim czasie wymienił cały skład lekarzy zatrudnionych przez miasto. Zredukował 80% lekarskich etatów, podwyższając o 300% uposażenie pozostałym nowo zatrudnionym. Nieomal w oczach liczba pogrzebów wzrosła do kilkudziesięciu w ciągu dnia. Mer miasta zmienił formułę zasiłków pogrzebowych. Jeśli zmarły sam "dobrowolnie" poprosił o pomoc, to pogrzeb całkowicie finansowany był przez merostwo, a całe odszkodowanie z ubezpieczenia trafiało do rąk rodziny. Odszkodowanie pogrzebowe to 12 średnich pensji, starczyło na nowy dobry samochód, lub połowę mieszkania, na otarcie łez.

Jago, zaczęło się. Nagminnie dzieci odwiedzały lekarza merostwa z ojcem lub matką, żeby nie mówić z dziadkami, gdzie "zainteresowany" SAM prosił o "pomoc", podpisując druk opracowany przez sąd, czyli przeze mnie.
"Proszę o pomoc bo źle się czuję"

Lekarz, a jakże, badał, robił w laboratorium wyniki i podejmował decyzję - zastrzyk. Zastrzyk śmierci! Nieomal na oczach dzieci, które tylko czekały na stosowne zaświadczenie, że babcia, mama, tato, sami poprosili o pomoc.

Wiesz, latem byłam w naszej klinice. Młodzi rodzice przywieźli córeczkę, ok. 8 lat, która chorowała na niewydolność nerkową. Szanowny doktor uprzytomnił im, że ich polisa nie obejmuje dializ, będą musieli płacić z własnej kieszeni, no chyba, że podpiszą prośbę o pomoc! Podpisali, lekarz nakazał przewiezienie córki do pokoju obok, gdzie zaaplikował jej zastrzyk usypiający. Pogrzeb odbył się na koszt miasta, odszkodowanie przypadło rodzicom. Jago, to było ICH dziecko!

Sama byłam w szpitalu jak z wypadku drogowego przywieźli kierowcę dużej ciężarówki, który miał złamane dwie nogi. W izbie przyjęć lekarz poinformował chłopaka, że może dojść do amputacji kończyn. "Niech mi pan pomoże" krzyczał kierowca, proszę! Pomógł "zastrzykiem" Nie cierpiał młody człowiek.

Wiesz, mój sąsiad mieszkał obok mnie, pod 6 - tką, miał gościec stawowy, trudno mu się było poruszać z samego rana. Wpadałam do niego po śniadaniu, częstował mnie kawą niejednokroć prosząc o drobne zakupy. Jak mu je przynosiłam to już czuł się lepiej. Rozchodziłeś się, żartowałam. Tak, potrzebował kilku godzin by wejść w rytm dnia codziennego, by jego stawy zapracowały. Bywało, że wieczorem zapraszał mnie na kawę do kafejki obok naszego domu.

Pewnego ranka zaszłam do niego, w mieszkaniu była synowa z miejskim lekarzem. Krzyczała, darła się na niego, dlaczego nie pozwala sobie pomóc! Ona przyprowadza mu lekarza, a on tego nie docenia. Powiedz mu Sanne - zwróciła się do mnie - że lekarz jest po to by mu pomóc. Oczywiście potwierdziłam, daj się zbadać, badanie nie boli. Na życzenie lekarza i synowej opuściłam jego mieszkanie. Krótki czas potem zauważyłam przez okno, że na ulicy stoi pogrzebowy bus, do którego na noszach wnoszą opatulone w folię ciało zmarłego. Za nim idzie synowa sąsiada i lekarz. Dech mi zaparło i nogi mi się ugięły. Badanie i śmierć!

Jago !.. Tak wyludniło się nasze miasto ze starszych i schorowanych ludzi. To praktyka eliminowania już niepotrzebnych i cierpiących nawet maluszków. To wynik przebiegłości zarządców gmin i miast. Wszystko dla uratowania budżetu. Ofiary nie mają znaczenia. Państwo nie akceptuje starych i ułomnych. Orkiestra gra dla zdrowych, mających siłę się bawić i uprawiać seks. Jago zauważ to!!!!

Dopijaliśmy z Jagą kawę w kawiarni w Poznaniu. Nie miałem koncepcji na dalsze indagowanie jej o losy mieszkańców miasteczka Sanny. Zastanawiałem się, czy opowiadana przez nią historia może się jak AIDS przenieść na np. nasz kraj?
Zapytałem zdawkowo, co robi Sanny dzisiaj? Czy nadal przemyka się do sklepu?
- Nie, nie, ja jestem w Poznaniu, bo Sanny wyszła za mąż za wdowca z twojego miasta. Wczoraj w ratuszu był ich ślub. On jest emerytowanym nauczycielem poznańskiego liceum - Jedynki Marcinka. No wiesz tu opodal na Grunwaldzkiej. Poznała go przez takie internetowe biuro. Ona jest najszczęśliwszą osobą na świecie. Wiesz, przy szampanie nachyliła się mi do ucha i powiedziała, że w Polsce i w Poznaniu lekarze nie usypiają, pomagają na prawdę!!! Z jego i swojej emerytury 4000 euro będą szczęśliwym małżeństwem do końca świata.
Jestem o tym przekonany Jago. Jestem o tym przekonany odparłem, choć w duszy zacząłem szukać wątpliwości dla tego stwierdzenia.

Za: kliknij

źródło

F a l a śmierci - T O N I E M Y


Fala samobójstw w Polsce

Logo dostawcy  PAP, WP.PL, Rzeczpospolita | dodane 2012-11-14   SEE
fot. WP.PL / Paweł Kozioł


Coraz więcej osób jako ostateczne rozwiązanie problemów życiowych wybiera samobójstwo. W ciągu dziewięciu miesięcy 2012 r. było ponad 3,8 tys. prób samobójczych, czyli o blisko 20 proc. więcej niż w tym samym okresie zeszłego roku - donosi "Rzeczpospolita".

Eksperci alarmują, że zdecydowanie częściej niż jeszcze kilka lat temu powodem tak desperackiego kroku są problemy ekonomiczne Polaków.


Statystyki za rok 2011
Statystyki za rok 2011 (fot. WP.PL)

Jak wskazuje psycholog społeczny prof. Zbigniew Nęcki, kiedyś na decyzje samobójców miały wpływ problemy emocjonalne czy zawody miłosne.

Teraz doszły do tego pułapki związane z czarną wizją ekonomicznej przyszłości - stwierdza profesor. I podkreśla: brak pieniędzy, pracy czy mobbing są ostatnią kroplą, która przepełnia czarę goryczy.

- Z naszej praktyki wynika, że kiedy do braku pracy, pieniędzy i długów dochodzą kolejne, np. eksmisja, to bywa, że kończy się to tragedią - stwierdza z kolei Grażyna Puchalska z Komendy Głównej Policji.

"Rzeczpospolita" przytacza przykład mężczyzny z Łodzi, który próbował odebrać sobie życie, bo odłączyli mu prąd. 50-latek nie płacił rachunków, ponieważ z powodów zdrowotnych nie mógł pracować. Siedział w oknie z pętlą na szyi. Uratowali go strażacy i policjanci.
(kab)

KOMENTARZE
~justyna [2013-01-08 17:47]
każdy ma jakieś problemy. Ja mam 24 lata przez 8 lat byłam katowana przez ojca potem dziadka i wójka alkoholika, nie jadłam nie piłam byłam małą dziewczynką nie wiedziałam co robić. Matka mnie u nich zostawiła żeby ułożyć sobie życie na nowoo z innym mężczyzną dopiero po jakimś czasie mnie zabrali do siebie dwa razy wygrałam ze smiercia przeszłam chemioterapię prawie straciłam wzrok muszę nosić bardzo silne okulary żeby cokolwiek widzieć moja siostra wzieła na mnie kredyt 12000 tys ostatnio zmieniłam prace gdzie ojciec szefa dobiera sie do mnia na kazdym kroku ostatnio nie wytrzymalam wygadalam sie kolezance z pracy teraz mi wstyd bo boje sie ze beda mnie obdagywac za plecami dodatkowo w domu totalna masakra rodzice ciągle się kłócą. I co ja mam w takiej sytuacji zrobic naprawdę jestem zmeczona tym wszystkim zaczelam zbierac tabletki rozne ojcu na serce podbieram i po trochu z apteczki i na pewno mi sie uda żył nie podetne bo jak mnie uratuja to bede miała blizny wiec bez sensu tabletki dają więcej pewności. W koncu jak je połacze z alkoholem to powinny dac jakis efekt prawda......................
~mary [2012-11-14 10:05]
Ja też chyba powinnam się powiesić: Wczoraj odkryłam, że mąż opróznił moje konto (200000) i wyprowadził się z domu, na które wpływały tylko moje przychody z mojej pracy w ostatnich latach. A pracowałam dużo - na etacie, po południu, w soboty, niedziele, dodatkowe zlecenia. Wydawało się, że to ostani dobry okres, bo mam 56 lat. Zabrał wspólny samochód, kupiony za wspólne pieniądze. Jeszcze nie mogę wyjść z szoku. Nie bardzo wiem co dalej.
~Paula [2012-11-14 10:19]
Mój dzień wygląda tak... Mieszkam w Szczecinie. Rano wstaje o godzinie 8.. Wiadomo; skromne śniadanie, ogarnięcie się żeby jakoś wyglądać. Nakarmienie zwierzaka i wypad z domu. Na dworze jestem o 10.30-11.00. Bo tak już są wszystkie sklepy, biura i galerie otwarte. Obeszłam już cały Szczecin za pracą. Po kilka-kilkanaście razy. Ludzie jak widzą, że wchodzę do pomieszczenia to wzdychają na mój widok i patrzą z politowaniem... Mój wygląd jest nienaganny. Jestem kulturalna, spokojna, kontaktowa. Mam dopiero 20 lat. Nie mogłam sobie pozwolić na studia ze względu na trudną sytuację finansową rodziców... Chcę pracować... Cały czas moje chęci do pracy są na wysokich obrotach. Mało tego. Mam kilka pasji na których myślę, że też dało by radę zarobić. Próbowałam wszystkiego. Ale ludzie wydają się być... sknerami. Wolą przyjąć do pracy kogoś kto jej nie szanuje... Kogoś bez wiedzy i pasji... Tak wygląda każdy mój dzień.. Na wieczór wracam, wysyłam przez internet aplikacje CV... Piszę po ludziach, spamuje gdzie się da... O tyle dobrze, że sąsiad mi daje internet za darmo. Chwała mu za pomoc! Ale jak tak dalej pójdzie... To myślę, że też tak skończę i dołączę do statystyk tego artykułu... Nie zniżę się do kradzieży by żyć.. Nie mam odwagi żyć kosztem drugiej osoby. Rodzice mimo biedy wychowali mnie na dobrego człowieka.. Nikt nie jest w stanie tego pojąć, docenić... No cóż. Mam nadzieję, że w końcu wszyscy się wyniosą z tego kraju-ja nie chcę bo moja babcia podupada na zdrowiu a wiele dla mnie znaczy i chcę być blisko niej. Życzę Wam wszystkiego dobrego... Może szczęście i do mnie się w końcu uśmiechnie. Trzymajcie się!
~Realpol [2012-11-14 10:17]
Nie popełniaj samobójstwa. Życie jest piękne. Trzeba tylko zrozumieć, że w demokracji wolnorynkowej człowiek jest towarem tak samo jak samochód. Oba te towary obdarzone są zdolnością poruszania się. Jednakże o ile człowiek porusza się sam i może się sam rozmnażać, to samochód jest poruszany i rozmnażany (czyli produkowany) przez człowieka. Rozmnażanie wymaga nakładu energii. Aby ją zdobyć człowiek musi pracować, czyli sprzedawać się jako towar. Jak się nie sprzeda, to się nie rozmnoży, a jak się zreprodukuje na przekór tej zasadzie, to w demokracji wolnorynkowej zostanie napiętnowany jako osobnik nieodpowiedzialny, patologiczny, żyjący kosztem podatników, czyli porządnych, uczciwych członków społeczeństwa. Samochód nie ma takich problemów, bo jest towarem nieożywionym. Z punktu widzenia demokracji wolnorynkowej samochód jest towarem doskonalszym niż człowiek poszukujący pracy, bo podlega w pełni siłom rynkowym, nie rozmnaża się z własnej inicjatywy i nie negocjuje swojej ceny. Skoro ludzie są towarem, to czyż ci obdarzeni (obciążeni?) przymiotem rozmnażania się nie są towarem mniej doskonałym w porównaniu do tych, co się nie rozmnażają? Prawdziwy demokratyczny zwolennik wolnego rynku nie ma w tej materii żadnych wątpliwości. Człowiek bezpłodny jest towarem doskonalszym od człowieka obciążonego wadą rozmnażania się. To właśnie ta druga kategoria ludzi-towarów jest źródłem nieustannych problemów w demokracji wolnorynkowej. W miarę postępu demokracji wolnorynkowej ten kłopotliwy problem znajdzie, być może już niedługo, ostateczne rozwiązanie.
~Karol [2012-11-15 15:34]
No tak, za tej brzydkiej zniewalającej komuny jak się zdarzyło samobójstwo to była sensacja na cały powiat i było wiadomo, że to problem natury sercowej. Dziś nie ma tygodnia, żeby ktoś się nie powiesił.
~lesiost [2012-11-14 21:11]
gdzie moja opinia z przed 2 godzin pachołku?
lesiost [2012-11-14 20:09]
co za skandal - artykuł obnażający prawdę o problemie - przecież to jawna krytyka zielonej wyspy nieustającego dobrobytu -( dla niektórych przy korycie ).
~Dawid [2012-11-14 19:08]
ludzie nie jestem fanem PO ale wrzuccie na luz czy wsrod powod samobojstw sa tylko podane powody finansowe ? co ma Tusk do tego,ze kogos rzuci chlopak/dziewczyna,ze ktos jest psychiczny,ze komus zmarl ktos bliski, ze ktos ma problemy szkolne ? WRZUCCIE NA LUZ Z TA POLITYKA BO TO SIE ROBI ZALOSNE CIAGLE TYLKO MARUDZICIE ALBO PO ALBO PIS ALBO TUSK ALBO ZYDZI ALBO SMOLENSK ALBO KACZYNSKI
~olo [2012-11-14 10:45]
Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię, jak ktoś przestrzega 10 przykazań może dożyć 200 lat, ,, Centuria'' idą ciężkie czasy paruzja Chrystusa i paruzja Antychrysta, a co do ekonomi ten kto hojnie płacie 100 krotnie się bogaci, jak dasz bogatemu to Cię upokorzy a jak dasz biednemu to Ci podziękuje. A co do władzy to trzeba jej być posłusznym bo każda władza pochodzi od Boga, i każdy władca z tej władzy będzie sprawiedliwie rozliczony nawet premier naszego kraju bo ta na nim spoczywa odpowiedzialność za wszystkich ludzi w Polsce i za ich byt.
~beta [2012-11-14 15:57]
Zajebisty kraj z zajebistym PO-oby tak dalej,gratuluję wyborcom.
~1984 [2012-11-14 15:11]
Sentymen do czasow komuny jest w wielu ludziach, wielu zylo sie lepiej . Niestey prawda jest taka ze w polsce jest jak jest wlasnie przez tamte czasy. Po 89 nic sie nie zmienilo, nadal rzadza nami ci sami ludzie. Byly komunista Kwasniewski byl 2 krotnym prezydentem a jego coreczka traktowana jest jak ksiezniczka. Dzieci i wnuki dawnych komunistow mozna spotkac w rzadzie i w tv ( lisica wojewodzki orlos...itp) sa teraz tzw celebrytami ktorzy wmawiaja am jak jest pieknie i kolorowo. W naszych rzadzacych pozostala dawna mentalnosc ze panstwowe znaczy niczyje i ze mozna nas spoleczenstwo bezprawnie okradac.
~RAGE [2012-11-14 13:49]
panie tusek wie pan że łatwiej jest umrzeć niż żyć w tym chorym kraju
~kuki [2012-11-14 14:09]
to prawda niech pan tusek dalej tak robi to nie dlugo wszyscy sie powiesimy albo wszyscy wyjada zagranice
~nast.w.kolejce [2012-11-14 14:06]
Dziekujemy ci doniu:(
~dr R [2012-11-14 13:29]
Nie trzeba wierzyć w boga, w zbawienie czy w cokolwiek... Zresztą sam w dogmaty religijne nie wierzę, ale... Wystarczy uwierzyć w świat duchowy, a w ten chyba nikt nie watpi, bowiem każdy z nas jest duszą. Jeśli chcecie spotkać najbliższych, ukochane dusze na tamtym świecie, nie wolno Wam popełniać samobójstwa. Wiem, że sytuacja jest trudna, że myśli suicydalne jak raz dopadną, to trudno od nich uciec, ale wiem też, że dla dobra waszych dusz zabicie siebie lub kogokolwiek innego sprawi, że pozostaniecie na zawsze sami w świecie duchowym. Jeśli interesuje Cię ten temat - pisz, a napiszę więcej: cobra123456789@o2.pl
~ad [2012-11-14 10:33]
A kto rządził w 2000 i 2002? też Tusk?
~żaneta [2012-11-14 10:48]
Fala samobójstw...też mam takie myśli...47 lat, 1800 zł pensji, dwóch synów oczekujących mojej pomocy i wsparcia...brak perspektyw na zmianę, na lepsze...co z tego, że słońce za oknem, że jestem zdrowa...we mnie jest okropna pustka i jakieś takie niespełnienie...śmierć wydaje się zbawieniem i końcem udręki...to jak balast dla udręczonej duszy, myśli...to, co mnie powstrzymuje, to nie pozałatwiane sprawy...może, gdy je pozałatwiam, odważę się...nie trzeba być "wariatem"...wystarczy chora dusza...mam dość...
~zainteresownay [2012-11-14 11:59]
Jak zwykle w komentarza peowcy i pisowcy obrzucaja sie gownem, niektore twarze w polityce widze od 1989r pod roznymi szyldami partyjnymi, mam takie pytanie do tych weteranow polskiej polityki z jakiego swojego politycznego osiagniecia sa najbardziej dumni?
~jadwiga [2012-11-14 09:09]
mam 727 zl emerytury , dzieki PIS zostałam włascicielem odrenej własnosci w SM teraz mnie nie stac na czynsz i mam juz komornika na hipotece i tez planuje samobóstwo
~Suah [2012-11-14 09:52]
@jadwiga ^ Trzymamy za Ciebie kciuki
~jorg [2012-11-14 12:33]
@jadwiga ^ pitu-pitu nie słowa a czyny
~rysz [2012-11-14 13:08]
@jadwiga ^ Niech Pani tego nie robi, nie wolno się poddawać. Trzeba wierzyć że jutro będzie lepiej. Życzę Pani aby sytuacja materialna poprawiła się na lepsze. Pozdrawiam. :)
~rychu [2012-11-14 12:15]
Życie bez Boga niestety prowadzi do takowych myśli ... nie któzy jak widać na myślach nie kończą. Wielu nosi fałszywy obraz Boga w sercu i myślą że to jakiś psychopata znecający się nad nami. Bóg jest miłością wystarczy na Tą miłość otworzyć. Nigdy nie obiecał że będziesz miał kupe kasy, że będziesz zdrowy i że w życiu będzie Ci łatwo. Obiecał natomiast że z nim będziesz szczęśliwy i tego doświadczam w każdym dniu swojego życia czego i Wam bracia i siostry życze. Z Panem Bogiem i nie poddawajcie się. Życie to dar i bezwzględu w jakiej sytuacji życiowej teraz jesteś możesz te swoje życie z całym bagażem negatywnych i poytywnych doświadczeń Bogu oddać. Pozdrawiam.