2011-02-17 @ 21:21
Witam, już kilkakrotnie wyjasniałem i piszę tylko ze względu na wielki szacunek do Wirtualnej Polonii. Nowy Ekran to projekt autorski, za którego realizację ponoszę wyłaczną odpowiedzialność bo posiadam 100% wpływ działanie Redakcji. Treść dostarczają autorzy, którzy w cześci są zaproszeni przeze mnie, a w części przez autorów których zaprosiłem na Nowy Ekran – a więc mój osobisty wpływ na nią jest programowo ograniczony. Nie jestem pracownikiem żadnej spółki i działam jako Redaktor Naczelny w ramach własnej działalności. Serwis jest finansowany przez osobę, która wcześniej finansowała Ruch dla Rzeczpospolitej, AWS i faktycznie próbowała na bazie Elektrimu stworzyć polski koncern energetyczny. Niestety pewne siły na to nie pozwoliły i skazały inwestora NE na przymusowy wieloletni pobyt w Australii. Wracając do finansów, nie mam zamiaru zaglądać w zęby darowanemu koniowi zwłaszcza, że nikt nigdy nawet przez chwilę nie próbował wpłynąć na działanie redakcji. Nie mam natomiast oczekiwań, że ludzie działający w wielkim biznesie w oligarchicznej i spenetrowanej Polsce, nigdy w żadnej spółce (zwłaszcza akcyjnej) nie zetkną się zawodowo i udziałowo, z podejrzanymi typami. Sam pracowałem kiedyś jako dyrektor departamentu prawnego w spółce, która okazała się być zarządzana przez agenturę. Dlatego też gdy doszło do sporu z tą spółką nie miałem szans. Ja nigdy nie miałem do czynienia z żadną agenturą, ale jestem na nią cholernie wyczulony, ponadto posiadam jasno określone poglądy oraz godność i tradycję rodzinną (mój dziadek był adiutantem i przyjacielem Gen. Szarego/Antoniego Hedy) która w przypadku wystąpienia takich podejrzeń i niepokojacych sytuacji kazałaby mi zachować się jednoznacznie odchodząc z projektu i nagłasniając sprawę. Mam z czego żyć i nie tworzyłem NE dla pieniędzy. Po prostu uważam, że gdy jest szansa stworzyć wpływowe i innowacyjne medium, które zacznie przemycać do społeczeństwa prawdę szerokim strumieniem i rozpychać się pomiędzy z dyskusją merytoryczną pomiędzy pulpowatymi i zakłamanymi onetami – to należy szanse brać za nogi i z niej korzystać. Wiem też, że czym Nowy Ekran będzie wiekszym zagrozeniem dla rzadzących, konkurencji i agentury to ataki będą ostrzejsze. A jak najcelniej uderzyć w konsolidującą sie prawicową opinię publiczną? To proste, tak samo jak zwykle, skłócając środowiska i atomizując poprzez rozpuszczanie „niepokojących” wiadomości o rzekomej „agenturze”. Jest to narracja polegająca na tworzeniu wrażenia w stylu „nie ważne czy on ukradł, czy jemu ukradli, ale jest zamieszany w kradzież roweru”. Pojawiają sie słowa „podobno”, „interesujące”, „niepokojące” które mają szumić w głowach i przeszkadzać. Dzieki temu prawica sie będzie kłócić i tropić wzajemnie, a ci którym te plotki naprawdę są na rekę będą spokojnie dalej sprzedawać kraj, krecić lody na racji stanu i czuć się bezkarnie. Proszę myślmy i nie zapetlajmy się w tych absurdach siedząc w bezpiecznych dla komuny gettach. Być może kiedyś sam bym słuchał takich plotek, ale dziś sam widzę jak one sie mijają z prawdą i rzeczywistością. Uważam też za błąd rozmawianie tylko we własnym światopogladowym gronie. Jeżeli media maja być wpływowe to muszą zderzać nasze argumenty z brakiem argumentów lewaków i ich stereotypowym zachowaniem. Bo tylko tak można obnażyć miałkość, głupotę lub złą wolę. Nie może sie tez polska prawica odwracać od armii. A kazdemu w armii przecież o szlifach oficerskich można dokleić łatkę agentury lub innej WSI. Tymczasem dziś armia (generalicja) jest tak wkurzona na demontaż wojska przez Tuska, że należy to wykorzystać. Jeśli chcemy odsunąć od władzy najgorszych szkodników i naprawde ich rozliczyć za Smoleńsk, OFE, CO2 i setki afer to musimy w nich walić także opinią ich niegdysiejszych zwolenników. Chociażby dlatego, że taka opinia jest dla nich bardziej bolesna i kłopotliwa niż opinia zadeklarowanego wroga. Wojsko to milion głosów w wyborach, jak chcecie zadbać o te głosy wciąż wpychając ich w łapy Tuska. nawet jeśli kilka procen żołnierzy to agentura, to nie znaczy, że mamy rezygnować z całej reszty. Koalicje taktyczne Panowie i Panie przeciwko tuskolandowi, to jest zadanie dla naszych mediów. Gdy Napieralski zechce powiedzieć raz prawdę – też trzeba to nagłośnić. Rozumiał to Jarosław Kaczyński w ostatnich wyborach madrze zabiegając o głosy lewicy. Dlatego gdy ktoś chcial widzieć w Nowym Ekranie miejsce dla dyskusji we własnym wąskim gronie – to ja mówię, że tym razem chodzi o coś wiecej. Nawet Olejnikowa zaprasza ludzi z PiS – by pogrążyć. Róbmy to samo, a rebours. Zwłaszcza, że my mamy łatwiej merytorycznie, bo nie musimy manipulować, wystarczy, że przebijemy się z prawdą.
I to tyle. Jeśli kogoś nie przekonałem, to trudno, pewnie nic niektórych osób nie przekona – choć wydawało mi się, że przez 3 lata w blogosferze akurat mi trudno było zarzucić koniunkturalizm. natomiast wszystkich innych, którzy rozumieją na jak wielkie zadanie się porwaliśmy i jak musimy byc twardzi, oraz skoncentrowani na pryncypiach – zapraszam na NowyEkran.pl
ŁŁ
http://zenobiusz.wordpress.com/2011/02/19/mysl-niepodleglalazacy-lazarz/#comment-23336
- ANTISOZIALISTISCHE ELEMENTE - *** TA MI OTO PRZYPADŁA KRAINA I CHCE BÓG, BYM W MILCZENIU TU ŻYŁ * ZA TEN GRZECH, ŻE WIDZIAŁEM KAINA ALE ZABIĆ NIE MIAŁEM GO SIŁ *** " DESPOTYZM przemawia dyskretnie, w ludzkim społeczeństwie każda rzecz ma dwoje imion. " ******************** Maria Dąbrowska 17-VI-1947r.: "UB, sądownictwo są całkowicie w ręku żydów. W ciągu tych przeszło dwu lat ani jeden żyd nie miał procesu politycznego. Żydzi osądzają i na kaźń wydają Polaków"
Archiwum
-
▼
2022
(56)
- ► października 2022 (5)
- ► września 2022 (2)
- ► sierpnia 2022 (4)
- ► lipca 2022 (8)
- ► czerwca 2022 (6)
- ► kwietnia 2022 (7)
- ► marca 2022 (5)
- ► lutego 2022 (6)
- ► stycznia 2022 (4)
-
►
2021
(30)
- ► grudnia 2021 (3)
- ► listopada 2021 (4)
- ► października 2021 (7)
- ► września 2021 (1)
- ► sierpnia 2021 (5)
- ► lipca 2021 (1)
- ► czerwca 2021 (1)
- ► kwietnia 2021 (3)
- ► marca 2021 (1)
- ► lutego 2021 (1)
-
►
2020
(12)
- ► grudnia 2020 (1)
- ► października 2020 (1)
- ► września 2020 (2)
- ► sierpnia 2020 (1)
- ► lipca 2020 (1)
- ► czerwca 2020 (4)
- ► marca 2020 (2)
-
►
2019
(5)
- ► grudnia 2019 (1)
- ► września 2019 (2)
- ► stycznia 2019 (1)
-
►
2018
(9)
- ► września 2018 (1)
- ► lipca 2018 (3)
- ► czerwca 2018 (3)
- ► kwietnia 2018 (1)
- ► marca 2018 (1)
-
►
2017
(24)
- ► grudnia 2017 (1)
- ► listopada 2017 (2)
- ► października 2017 (2)
- ► sierpnia 2017 (2)
- ► lipca 2017 (1)
- ► kwietnia 2017 (2)
- ► marca 2017 (2)
- ► lutego 2017 (6)
- ► stycznia 2017 (4)
-
►
2016
(38)
- ► grudnia 2016 (4)
- ► listopada 2016 (3)
- ► października 2016 (2)
- ► września 2016 (6)
- ► sierpnia 2016 (3)
- ► lipca 2016 (1)
- ► czerwca 2016 (2)
- ► kwietnia 2016 (4)
- ► marca 2016 (3)
- ► lutego 2016 (2)
- ► stycznia 2016 (4)
-
►
2015
(60)
- ► grudnia 2015 (2)
- ► listopada 2015 (3)
- ► października 2015 (1)
- ► września 2015 (9)
- ► sierpnia 2015 (6)
- ► lipca 2015 (5)
- ► czerwca 2015 (7)
- ► kwietnia 2015 (4)
- ► marca 2015 (11)
- ► lutego 2015 (4)
- ► stycznia 2015 (7)
-
►
2014
(123)
- ► grudnia 2014 (6)
- ► listopada 2014 (11)
- ► października 2014 (4)
- ► września 2014 (8)
- ► sierpnia 2014 (9)
- ► lipca 2014 (21)
- ► czerwca 2014 (9)
- ► kwietnia 2014 (20)
- ► marca 2014 (5)
- ► lutego 2014 (6)
- ► stycznia 2014 (12)
-
►
2013
(157)
- ► grudnia 2013 (5)
- ► listopada 2013 (10)
- ► października 2013 (9)
- ► września 2013 (11)
- ► sierpnia 2013 (9)
- ► lipca 2013 (5)
- ► czerwca 2013 (10)
- ► kwietnia 2013 (14)
- ► marca 2013 (10)
- ► lutego 2013 (28)
- ► stycznia 2013 (33)
-
►
2012
(249)
- ► grudnia 2012 (19)
- ► listopada 2012 (23)
- ► października 2012 (26)
- ► września 2012 (11)
- ► sierpnia 2012 (20)
- ► lipca 2012 (8)
- ► czerwca 2012 (27)
- ► kwietnia 2012 (8)
- ► marca 2012 (12)
- ► lutego 2012 (27)
- ► stycznia 2012 (35)
-
►
2011
(256)
- ► grudnia 2011 (10)
- ► listopada 2011 (54)
- ► października 2011 (8)
- ► września 2011 (5)
- ► sierpnia 2011 (23)
- ► lipca 2011 (13)
- ► czerwca 2011 (8)
- ► kwietnia 2011 (15)
- ► marca 2011 (22)
- ► lutego 2011 (52)
- ► stycznia 2011 (32)
-
►
2010
(133)
- ► grudnia 2010 (8)
- ► listopada 2010 (29)
- ► października 2010 (7)
- ► września 2010 (11)
- ► sierpnia 2010 (11)
- ► lipca 2010 (3)
- ► czerwca 2010 (1)
- ► kwietnia 2010 (15)
- ► marca 2010 (13)
- ► lutego 2010 (9)
- ► stycznia 2010 (7)
-
►
2009
(27)
- ► grudnia 2009 (7)
- ► listopada 2009 (2)
- ► października 2009 (3)
- ► września 2009 (5)
- ► sierpnia 2009 (1)
- ► lipca 2009 (2)
- ► kwietnia 2009 (4)
- ► marca 2009 (1)
- ► stycznia 2009 (2)
-
►
2008
(55)
- ► grudnia 2008 (5)
- ► listopada 2008 (2)
- ► października 2008 (6)
- ► września 2008 (16)
- ► sierpnia 2008 (18)
- ► lipca 2008 (1)
-
►
2006
(1)
- ► listopada 2006 (1)
LOKALIZATOR
A K T U E L L
poniedziałek, stycznia 09, 2012
sobota, stycznia 07, 2012
sprawa Julii TYMOSZENKO
Bonicki: W obronie pięknej Julii czy własnych gardeł?
7 stycznia 2012 | Publicystyka
Temat skazania Julii Tymoszenko za zawarcie niekorzystnego kontraktu gazowego z Rosją na karę siedmiu lat więzienia nie schodzi z pierwszych stron gazet. W jej obronie przemawiają zachodni politycy i po jej stronie stają zachodnioeuropejskie media. Czy zastanawialiście się Państwo dlaczego?
Pierwsze możliwe i zarazem najprostsze wytłumaczenie to solidarność z osobą niesłusznie skazaną. Fakt niesłusznego skazania jest oczywiście prawdopodobny, choć mam wątpliwości czy polityczni obrońcy byłej premier Ukrainy dysponują pełną wiedzą o sprawie, w której zabierają
głos. Innymi słowy, czy mają dowody pozwalające jednoznacznie orzec, że wyrok narusza ukraińskie prawo i został wydany pod dyktando urzędującego prezydenta, w celu pozbycia się lidera opozycji. Osobiście przyznaję się do niewiedzy pozwalającej na zajęcie jednoznacznego stanowiska w tej kwestii.
Druga ewentualność to również solidarność, ale motywowana zupełnie innymi względami niż słuszność bądź niesłuszność wyroku. Obronę Julii Tymoszenko można bowiem tłumaczyć tym, że w odróżnieniu od Wiktora Janukowycza jest (była) ona politykiem przez Europę Zachodnią
akceptowanym, uznanym za swego. A swego, wiadomo, należy wspierać, bo takie są reguły gry. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego, coś w rodzaju towarzystwa ubezpieczeń wzajemnych. Wszak ci, którzy dziś stają w szeregu obrońców byłej premier kiedyś sami mogą potrzebować
pomocy. Więc na pomoc - nomen omen - towarzystwa trzeba sobie zasłużyć.
Moim zdaniem, sprawa ma jednak i trzecie dno. Julia Tymoszenko to jeden z nielicznych (jeśli w ogóle nie jedyny) w ostatnich dekadach polityk europejskiego kraju, który poniósł odpowiedzialność karną za działania podejmowane w ramach sprawowanego urzędu. Oczywiście
zdarzają się przypadki skazania tego lub innego polityka za korupcję (Belgia, Francja, Włochy, Wielka Brytania), gwałt (Izrael) czy inne przestępstwa pospolite. Ale żeby karać za działanie na niekorzyść interesu państwa? - to rzecz niesłychana. Nie daj Boże, aby takie pomysły zakiełkowały w głowach obywateli innych państw. Kryzys u bram, model europejskiego państwa dobrobytu lada moment runie z hukiem, ludzie wyjdą na ulicę z żądaniami rozliczenia winnych i kartka wyborcza może im nie wystarczyć. Trzeba więc zawczasu wpoić obywatelom, że skazanie prezydenta, premiera, ministra za to jaką prowadził politykę to rzecz niegodna cywilizowanego człowieka, zdarzająca się jedynie w krajach niedemokratycznych i nieprzestygających praw człowieka, wymagająca bezdyskusyjnego potępienia. I nie można wykluczyć, że to jest faktyczny powód, który popycha do działania politycznych obrońców Julii Tymoszenko.
Marcin Bonicki
głos. Innymi słowy, czy mają dowody pozwalające jednoznacznie orzec, że wyrok narusza ukraińskie prawo i został wydany pod dyktando urzędującego prezydenta, w celu pozbycia się lidera opozycji. Osobiście przyznaję się do niewiedzy pozwalającej na zajęcie jednoznacznego stanowiska w tej kwestii.
Druga ewentualność to również solidarność, ale motywowana zupełnie innymi względami niż słuszność bądź niesłuszność wyroku. Obronę Julii Tymoszenko można bowiem tłumaczyć tym, że w odróżnieniu od Wiktora Janukowycza jest (była) ona politykiem przez Europę Zachodnią
akceptowanym, uznanym za swego. A swego, wiadomo, należy wspierać, bo takie są reguły gry. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego, coś w rodzaju towarzystwa ubezpieczeń wzajemnych. Wszak ci, którzy dziś stają w szeregu obrońców byłej premier kiedyś sami mogą potrzebować
pomocy. Więc na pomoc - nomen omen - towarzystwa trzeba sobie zasłużyć.
Moim zdaniem, sprawa ma jednak i trzecie dno. Julia Tymoszenko to jeden z nielicznych (jeśli w ogóle nie jedyny) w ostatnich dekadach polityk europejskiego kraju, który poniósł odpowiedzialność karną za działania podejmowane w ramach sprawowanego urzędu. Oczywiście
zdarzają się przypadki skazania tego lub innego polityka za korupcję (Belgia, Francja, Włochy, Wielka Brytania), gwałt (Izrael) czy inne przestępstwa pospolite. Ale żeby karać za działanie na niekorzyść interesu państwa? - to rzecz niesłychana. Nie daj Boże, aby takie pomysły zakiełkowały w głowach obywateli innych państw. Kryzys u bram, model europejskiego państwa dobrobytu lada moment runie z hukiem, ludzie wyjdą na ulicę z żądaniami rozliczenia winnych i kartka wyborcza może im nie wystarczyć. Trzeba więc zawczasu wpoić obywatelom, że skazanie prezydenta, premiera, ministra za to jaką prowadził politykę to rzecz niegodna cywilizowanego człowieka, zdarzająca się jedynie w krajach niedemokratycznych i nieprzestygających praw człowieka, wymagająca bezdyskusyjnego potępienia. I nie można wykluczyć, że to jest faktyczny powód, który popycha do działania politycznych obrońców Julii Tymoszenko.
Marcin Bonicki
Супруг экс-премьера Украины Юлии Тимошенко Александр получил политическое убежище в Чехии , а ее дочь Евгения пока не собирается покидать Украину. Спецслужба разрешила Евгении Тимошенко дважды в неделю встречаться с матерью в харьковской колонии, где она отбывает семилетнее наказание по обвинению в превышении полномочий при подписании газовых контрактов с Россией.
отест возле колонии в Харькове, Тимошенко
Subskrybuj:
Posty (Atom)