n e v e r l a n d d

- ANTISOZIALISTISCHE ELEMENTE - *** TA MI OTO PRZYPADŁA KRAINA I CHCE BÓG, BYM W MILCZENIU TU ŻYŁ * ZA TEN GRZECH, ŻE WIDZIAŁEM KAINA ALE ZABIĆ NIE MIAŁEM GO SIŁ *** " DESPOTYZM przemawia dyskretnie, w ludzkim społeczeństwie każda rzecz ma dwoje imion. " ******************** Maria Dąbrowska 17-VI-1947r.: "UB, sądownictwo są całkowicie w ręku żydów. W ciągu tych przeszło dwu lat ani jeden żyd nie miał procesu politycznego. Żydzi osądzają i na kaźń wydają Polaków"

Archiwum

POGODA

LOKALIZATOR

A K T U E L L






bezprawie.pl
"Polska" to kraj bezprawia

środa, lutego 01, 2012

Gdańsk Polski * w czołówce z m i a n

Gdańsk: policja rozpędziła protest

Gdańsk: policja rozpędziła protest - niezalezna.pl(foto. niezalezna.pl)
Pod domem Donalda Tuska w Sopocie znów pojawili się demonstranci, protestujący przeciwko podpisanemu przez polski rząd porozumieniu ACTA. Manifestacja rozpoczęta przed Pomorskim Urzędem Wojewódzkim w Gdańsku a zakończyła się w Sopocie.

- Policja, która już czekała na ludzi, przez głośniki powiadomiła, że uważa zebranie w tym miejscu za nielegalne. Ludzie szybko sami podzielili się na grupy po 15 osób. Ale musieli opuścić teren przed domem Donalda Tuska. Zapowiedzieli kontynuację protestów 3 lutego – mówi reporter portalu niezalezna.pl.

ZOBACZ NA VOD.GAZETAPOLSKA.PL!!!



– Pierwsze osoby, które pojawiły się przed domem Donalda Tuska zostały zatrzymane przez policję. W tym celu na miejsce skierowano około 10 radiowozów. Pięćdziesięciu uzbrojonych policjantów otoczyło dom Tuska i oczekiwało na przybycie pozostałych demonstrantów. Ludzie kontynuowali drogę z Gdańska w stronę Sopotu – relacjonował w rozmowie z portalem niezalezna.pl nasz reporter. - O godz. 20:30 na miejscu znajdowało się około 30 osób. Kolejne 60 dotarły tu o 21:15.





Legalna akcja protestacyjna rozpoczęła się o godzinie 18:00 przed budynkiem Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku. Godzinę później około 1000 osób podążyło w kierunku Gdańska Głównego. Kiedy na wysokości ul. Długiej policja zablokowała ulicę Grunwaldzką, manifestujący obeszli policjantów i dalej blokując drogę skierowali się w stronę domu Donalda Tuska. 



- Zachowanie policji wskazywało na to, że funkcjonariusze w pierwszych chwilach nie rozumieli co się dzieje. Na ulicy Grunwaldzkiej demonstranci utworzyli kilometrowy korek, idąc w kierunku Sopotu.

Na wysokości Stoczni Gdańskiej policja zorganizowała pierwszą obławę. Od kordonu demonstrantów odłączyła się pierwsza przestraszona grupa, za którą pobiegli uzbrojeni funkcjonariusze.

Pozostali kontynuowali marsz na dom Donalda Tuska. Wówczas policja 20 radiowozami oraz 
kilkudziesięciomauzbrojonymi w broń gładkolufową i pałki policjantów eskortowała pozostałych.  Manifestacja otoczona była z każdej strony. Pomimo tego ludzi szli dalej.

Kolejna próba podzielenia manifestantów miała miejsce na wysokości Politechniki Gdańskiej. Część manifestantów znów próbowała uciec, wystraszona widokiem karabinów.

Na tych, którzy dotarli do stacji SKM, czekało 20 funkcjonariuszy policji, mających w rękach pałki. Zatrzymywali i legitymowali protestujących. Pozostałych demonstrantów zaganiano do kolejki, żeby podzielić ich na grupy i w taki sposób rozbić tłum -
 relacjonował reporter portalu niezalezna.pl.

Pochód omija blokadę policjantów i idzie do Sopotu


Manifestujący podążają w kierunku Gdańska Głównego


Przeciwnicy ACTA skandują coraz to wymyślniejsze hasła "Córka cycki pokazuje, ty internet nam blokujesz", „Precz z komuną, ACTA runą”, „Wolność nie zginie, wy pazerne świnie”, „Rząd się sprzedał””, „Tusk do dymisji”,  „Donald łobuzie wsadzimy ci akta w buzię” - wykrzykiwali demonstranci idąc główną ulicą Trójmiasta. 

Do poprzednich protestów pod domem Donalda Tuska, przeciwko podpisaniu porozumienia ACTA, doszło 25 stycznia.

Pozostałe zdjęcia:

Przed budynkiem Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku




Policja eskortuje manifestujących




obłęd lemmingów, v.2009

Ten film wideo został usunięty przez użytkownika.
Przepraszamy za usterki.

Kulisy finansowego 9/11 – elektroniczny atak na banki

kanjorski-w-cspanW zdumiewającym przypływie szczerości kongresman Paul E. Kanjorski, polskiego pochodzenia demokrata z 11. dystryktu wyborczego w Pensylwanii i przewodniczący Podkomitetu Rynków Kapitałowych w Izbie Reprezentantów, przyznał niedawno przed kamerami waszyngtońskiej telewizji, że obecne problemy ekonomiczne, przed jakimi stoją nie tylko Stany Zjednoczone, ale cały świat, są wynikiem “elektronicznego nalotu na banki”, kiedy to w ciągu zaledwie “godziny lub dwóch” wypłynęło z systemu bankowego 550 miliardów dolarów.
Rozmawiając w ostatnim tygodniu stycznia z prezenterem programu C-SPAN, Kanjorski najpierw wysłuchał na antenie telefonu od mocno poirytowanej kobiety, skarżącej się, że debatowany akurat w Kongresie ratunkowy pakiet ekonomiczny, podobnie jak wcześniejsza decyzja o przeznaczeniu 700 miliardów dolarów na pomoc dla banków, przynoszą korzyści jedynie grubym rybom z Wall Street, nie dając zgoła nic borykającej się z kryzysem większości zwykłych Amerykanów. Usiłując wyjaśnić złożoność problemów finansowych stanowiących zmorę USA, mało dotychczas znany szerszej publiczności polityk ujawnił zdumiewające kulisy dramatu, jaki w Waszyngtonie rozegrał się przed kilkoma miesiącami, dokładnie w 7. rocznicę terrorystycznych ataków z 11 września.
- Dlaczego to zrobiliśmy? – tłumaczył Kanjorski fakt swego przyłączenia się do większości kongresmenów, którzy głosowali za dodatkową porcją miliardów dla wielkich instytucji finansowych. – Zrobiliśmy to, ponieważ… Spójrzcie, ja byłem tam, kiedy sekretarz skarbu i przewodniczący Federalnej Rezerwy przybyli w owe dni i rozmawiali z członkami Kongresu o tym, co się działo; było to około 15 września. Oto fakty, a my nawet nie rozmawiamy o tych rzeczach. W czwartek około 11 rano Federalna Rezerwa zauważyła ogromny pobór pieniędzy z kont rynku pieniężnego w Stanach Zjednoczonych, na kwotę 550 miliardów dolarów, wycofanych w ciągu około godziny lub dwóch. Departament Skarbu otworzył swe okno, żeby dopomóc, wpompował 105 miliardów dolarów do systemu i szybko sobie uświadomił, że nie mogą zatamować tego odpływu. Przeżywaliśmy elektroniczny nalot na banki. Oni postanowili zamknąć tę operację, pozamykać konta rynku pieniężnego i ogłosić gwarancje w wysokości 250 tysięcy dolarów na każde konto, żeby nie było dalszej paniki. To jest to, co się faktycznie wydarzyło. Gdyby tego nie zrobili, ich szacunki mówiły, że do godziny 2:00 owego popołudnia 5,5 tryliona dolarów wycofanoby z systemu rynku pieniężnego Stanów Zjednoczonych, co powaliłoby całą ekonomię Stanów Zjednoczonych, a po upływie 24 godzin ekonomia światowa zawaliłaby się [również]. Rozmawaliśmy w owym czasie o tym, co by się stało, gdyby tak się stało. Byłby to koniec naszego ekonomicznego i politycznego systemów, jakie znamy, i to właśnie dlatego, kiedy oni na to wskazali, musieliśmy działać i zabrać się do rzeczy tak szybko, jak to zrobiliśmy.
W dalszej części swego wystąpienia Kanjorski wyjaśniał w programie Washington Journal zawiłości zaistniałej we wrześniu sytuacji i opowiadał o różnych wariantach działania rozważanych wówczas w Kongresie. Sekretarz skarbu Henry Paulson przystał w końcu na plan zainwestowania w banki sumy 700 miliardów dolarów zaczerpniętej z kieszeni amerykańskiego podatnika. To, jak utrzymywał w C-SPAN Kanjorski, stanowiło o wiele lepsze rozwiązanie, niż wydanie kilku trylionów dolarów na wykupienie “toksycznych” aktywów bankowych. To było jedyne rozsądne posunięcie – przekonywał.
- Dlaczego? – zapytał i zaraz sam udzielił na to odpowiedzi. - Ponieważ, jeśli nie masz systemu bankowego, nie masz gospodarki, i chociaż to zrobiliśmy, nie było to wystarczająco dużo pieniędzy, a choć tak szybko to zrobiliśmy, ekonomia upada, zaś co do ostatniego tygodnia, to naprawdę nie jest z nami lepiej dzisiaj, niż było trzy miesiące temu, ponieważ mieliśmy spadek pozycji kapitałowej banków, ponieważ zasoby kapitałowe psują się z każdą chwilą. Teraz musimy podjąć jakieś decyzje.
Kanjorski wyraził przekonanie, iż należy dać politykom trochę czasu na dobre przeanalizowanie sytuacji, wsłuchanie się w głosy elektoratu i wyjaśnienie sytuacji ludziom, którzy – podobnie jak kobieta dzwoniąca wcześniej do studia – są bliscy paniki i mają poważne wątpliwości, czy władze działają dla ich dobra.
- Uważam, że jest ważne, abyśmy zaczęli informować tę damę o tym, jakie naprawdę były fakty, co się stało, i uzyskali dane od niej - deklarował kongresman w telewizji, a robił to – co należy wyraźnie zaznaczyć – po paru miesiącach milczenia mediów na temat dramatycznych wydarzeń z 11 września 2008 r.
- Może ona ma lepszy pomysł – kontynuował członek Izby Reprezentantów z rozbrajającą szczerością. - My nie jesteśmy żadnymi geniuszami w dziedzinie ekonomii czy finansów. Jesteśmy przedstawicielami naszego narodu. Musimy mieć na to wystarczająco dużo czasu. Ktoś rzucił nas na środek Oceanu Atlantyckiego bez tratwy ratunkowej, a my usiłujemy ustalić, gdzie jest najbliższy brzeg i czy jest jakaś szansa na tym świecie, żeby dopłynąć tak daleko – kończy kongresman swoje sensacyjne rewelacje. MY NIE WIEMY!
Tyle wiadomo z szokującej telewizyjnej relacji, dostępnej w oryginalnej postaci pod internetowym adresem http://www.youtube.com/watch?v=8tfRQIL8IKE. Próżno tam jednak szukać odpowiedzi na szereg pytań mogących się nasuwać po zapoznaniu się z sensacyjnym przebiegiem tak długo tajonych wydarzeń z 11 września 2008 r.
Dokąd płynęły masowo wycofywane z amerykańskiego systemu pieniądze? Czy była to jakaś skoordynowana akcja, czy tylko przypadkowy zbieg okoliczności? Czy ktoś dokonał celowego ataku finansowego na Amerykę i świat? Jakie mogły kryć się za tym motywy?
Rozważań na ten temat jakoś nie widać, przynajmniej na razie, w mediach tzw. głównego nurtu. Ale istnieją pewne próby wyjaśnienia sytuacji w internetowych mediach alternatywnych. Może na najbardziej wnikliwą analizę “ekonomicznego 9/11″ wysilił się Mark Glenn, korespondent mocno kontrowersyjnego serwisu “American Free Press Newspaper”. Należy jednak uprzedzić wszystkich tych, którzy zechcą zapoznać się z tekstem pt. “September 11th, 2008–America’s Economic 9/11?”, dostępnym w Internecie pod adresem: http://theuglytruth.wordpress.com/2009/02/15/september-11th-2008-america’s-economic-911, iż zaczyna się on od deklaracji: - Oczywiście jestem antysemitą. A wy nie?
fragment wywiadu:
fragment wywiadu – wersja z napisami polskimi

Darek JAKUBOWSKI
djakubowski@gmail.com

MERITUM.US