n e v e r l a n d d

- ANTISOZIALISTISCHE ELEMENTE - *** TA MI OTO PRZYPADŁA KRAINA I CHCE BÓG, BYM W MILCZENIU TU ŻYŁ * ZA TEN GRZECH, ŻE WIDZIAŁEM KAINA ALE ZABIĆ NIE MIAŁEM GO SIŁ *** " DESPOTYZM przemawia dyskretnie, w ludzkim społeczeństwie każda rzecz ma dwoje imion. " ******************** Maria Dąbrowska 17-VI-1947r.: "UB, sądownictwo są całkowicie w ręku żydów. W ciągu tych przeszło dwu lat ani jeden żyd nie miał procesu politycznego. Żydzi osądzają i na kaźń wydają Polaków"

Archiwum

POGODA

LOKALIZATOR

A K T U E L L






bezprawie.pl
"Polska" to kraj bezprawia

poniedziałek, kwietnia 16, 2012

złodziejska UB spuścizna

http://superwizjer.tvn.pl/40092,byli-prl-owscy-dzialacze-wyprzedaja-za-bezcen-polski-majatek,archiwum-detal.html

Byli PRL-owscy działacze wyprzedają za bezcen polski majątek

24 listopada 2008, 23:35

Władze Stowarzyszenia Polska Wschód, organizacji dysponującej bardzo drogimi nieruchomościami w dużych polskich miastach, sprzedają je za kwoty wielokrotnie mniejsze od rzeczywistej wartości. Status prawny wielu z tych budynków jest nieustalony, dochody nie są rozliczane, statutowa działalność Stowarzyszenia nie jest realizowana, a pieniędzmi dzielą się jego szefowie. Tak twierdzą członkowie organizacji, z którymi rozmawiała reporterka Superwizjera. Władze Stowarzyszenia nie chcą o niczym rozmawiać.

Stowarzyszenie Polska Wschód powstało na bazie Towarzystwa Przyjaźni Polsko Radzieckiej, w latach PRL-u wielkiej organizacji, utrzymującej się ze składek licznych członków (wielu z nich członkami TPPR-u było z przymusu), ale i dotowanej przez państwo. Kiedy w latach 90-tych nie było się już z kim przyjaźnić, bo Kraj Rad zniknął z mapy świata, TPPR przemianowało się na Stowarzyszenie Polska Wschód. Zmienił się tylko szyld - pozostali ci sami działacze, te same struktury. I te same siedziby.

Stowarzyszenie ma w statucie współpracę z krajami powstałymi po upadku ZSRR. Jednak jego działacze, anonimowo, mówią, że władze niewiele robia , by nawiązac faktyczną współpracę. Członkowie Stowarzyszenia nie chcą o tym mówić oficjalnie, bo boją się swoich władz. Prezesem stowarzyszenia jest Stefan N., człowiek uhonorowany przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego Orderem Orła Białego. Nawet ci z członków, którzy popierają Stefana N. mówią, że Stowarzyszenie to jego fabryka, prywatny folwark.

Prezes i wiceprezes wyprzedają za bezcen największy majątek Stowarzyszenia nieruchomości odziedziczone po TPPR. Co więcej, status własnościowy wielu budynków, położonych w najlepszych miejscach największych polskich miast nie jest do końca jasny. Przykładem mogą być wspaniałe budynki w centrum Warszawy jeden miał być przekazany wojsku, o drugi Stowarzyszenie toczy spór z władzami miasta. Nikt jak dotąd nie zajął się rzetelną oceną działalności Stowarzyszenia - w rezultacie warte miliony złotych budynki sprzedawano za kwoty kilkusettysięczne, które, na dodatek, zdaniem członków, nie są rozliczane. Twierdzą oni, że szefowie pieniądze wydają na własne potrzeby.

Autor : Alicja Krystyniak

piątek, kwietnia 13, 2012

Dziennikarze Wolnej Polski * Elżbieta Wypych

z  blogu Pani E. Wypych  *  12 kwietnia 2012


    Nie od dziś wiadomo, że Roman Giertych nienawidzi Jarosława Kaczyńskiego, którego wini za swoją bezpowrotnie zakończoną karierę polityczną i upadek stworzonej przez  siebie partii – Ligi Rodzin Polskich.
Największym wrogiem  Janusza Kaczmarka jest Kaczyński.
Tymczasem obaj panowie dość  nieoczekiwanie zrobili ogromną przysługę znienawidzonemu przez siebie Kaczorowi składając zeznania w procesie jaki  Jarosław Kaczyński wytoczył w 2010 roku Giertychowi za to, że ten publicznie oświadczył, iż były premier ( donosił )na opozycję i własnych koalicjantów.

  Był rok 2006. Kobieta o moralności taniej prostytutki (nawet nie wiedziała, który z licznych kochanków zrobił jej dzieciaka) podpuszczona przez dziennikarza „Wybiórczej” na łamach tejże gazety kompletnie ośmieszyła się opowiadając jak to Andrzej Lepper i Stanisław Łyżwiński w zamian za seks dali   jej pracę i poparcie w zrobieniu kariery polityczną w „Samoobronie”. Każda szanująca się kobieta olałaby taką propozycję. Tymczasem Krawczyk dawała dupy Łyżwińskiemu kiedy i gdzie tylko chciał.  Po czym postanowiła poinformować całą Polskę o tym, że daje każdemu kto tylko ma ochotę na jej niezbyt nachalną urodę i przywiędłe już wdzięki. Tak oceniła tę panią i jej „rewelacje” większość Polaków. Tymczasem politycy zrobili z tego typową dla nich burzę w szklance wody. I tak wybuchła tzw. seksafera, która stała się początkiem końca Samoobrony i rządu Jarosława Kaczyńskiego.

  Prawie sześć lat później miała stać się gwoździem do politycznej trumny Kaczyńskiego. Tak bowiem w (w procesie wytoczonym Giertychowi przez Kaczyńskiego) zeznał 16 lutego b.r.  Janusz Kaczmarek: „Toczyło się postępowanie dotyczące seksafery w Samoobornie, zaszła konieczność przebadania kto był ojcem dziecka Anety Krawczyk, celem wiarygodności sprawdzenia świadka, a z drugiej strony, gdyby się okazało, że ojcem jest Lepper, to również uprawdopodobnienia, że dochodziło do wykorzystania seksualnego Krawczyk. W sprawie została wydana opinia medyczna i pan Ziobro poprosił mnie o jej kopię, bo będzie chciał z nią powoda (Kaczyńskiego). Taką kopię otrzymał ode mnie pan Ziobro, ale nie wiem czy przekazał ją powodowi.”*    

Zaprzyjaźniony z Giertychem polityk LPR, niejaki Wierzejski zeznał w procesie (w styczniu), że Lepper rzekomo miał mu powiedzieć o tym, że DNA dzieciaka Krawczyk dostał od Kaczyńskiego i dzięki temu mógł wyjechać do Niemiec, by tam zrobić testy na ojcostwo. Czy to prawda? Wątpię. Niestety, Andrzej Lepper nie może już ani zaprzeczyć ani potwierdzić, bo ktoś raz na zawsze zamknął mu usta (dziennikarze nie wierzą w wersję o samobójstwie Leppera). 

W wywiadzie udzielonym Wybiórczej przez Giertycha znajdujemy następujące wyznania: „Ze mną Kaczyński twardo negocjował. Ale nie było w ogóle tematu co w zamian chce Lepper. A przecież nie ma takiej możliwości, żeby ktoś przegłosował tak ważną rzecz jak wybór prezesa NBP bez stawiania warunków.” „Kiedyś Kaczyński wtrącił w czasie negocjacji zdanie: „Pan ciągle rzuca, a Lepperowi wystarczyło DNA”...”

Jasne jest, że zarówno Kaczmarek, jak i Giertych swoimi zeznaniami pragnęli pogrążyć Kaczyńskiego. Tymczasem  strzelając do Kaczora trafili w Ziobrę i to, ku niewątpliwej uciesze prezesa  PiS, tuż przed kongresem założycielskim Solidarnej Polski. Jak twierdzą wybitni polscy karniści, gdyby nawet Jarosław Kaczyński przekazał Andrzejowi Lepperowi (za pośrednictwem Ziobry) DNA dzieciaka Krawczyk, to
nie złamał prawa. Natomiast Zbigniew Ziobro pełniący wówczas będący wówczas prokuratorem generalnym złamał prawo, ponieważ dał potencjalnemu podejrzanemu (Lepperowi) dokumenty z toczącego się przeciw niemu śledztwa. Zbigniew Ziobro przekroczył swoje uprawnienia. Wybuchła następna burza w szklance brudnej politycznej wody, czyli kolejna medialna afera, która nie tylko zepsuła humor Ziobrze i jego ludziom, ale skompromitowała nową partię zanim ta jeszcze powstała.  

* Cytat za G.W. z 23 marca 2012 r. A tak swoją drogą to zastanawiające skąd Wybiórcza ma tajne zeznania Kaczmarka z procesu sądowego?