n e v e r l a n d d

- ANTISOZIALISTISCHE ELEMENTE - *** TA MI OTO PRZYPADŁA KRAINA I CHCE BÓG, BYM W MILCZENIU TU ŻYŁ * ZA TEN GRZECH, ŻE WIDZIAŁEM KAINA ALE ZABIĆ NIE MIAŁEM GO SIŁ *** " DESPOTYZM przemawia dyskretnie, w ludzkim społeczeństwie każda rzecz ma dwoje imion. " ******************** Maria Dąbrowska 17-VI-1947r.: "UB, sądownictwo są całkowicie w ręku żydów. W ciągu tych przeszło dwu lat ani jeden żyd nie miał procesu politycznego. Żydzi osądzają i na kaźń wydają Polaków"

Archiwum

POGODA

LOKALIZATOR

A K T U E L L






bezprawie.pl
"Polska" to kraj bezprawia

piątek, lutego 22, 2013

Wojsko Wolnej Polski - znak rozpoznawczy

IK |   

HISTORIA POLSKIEJ BLASZKI

Znaki tożsamości potocznie nazywane "nieśmiertelnikami" w Wojsku Polskim wprowadzono rozkazem z dnia 22.12.1920 r. Rozkaz ten nakazywał zaopatrzenie w nieśmiertelnik każdego żołnierza. W czasie mobilizacji zobowiązywał on do noszenia znaku tożsamości, który wykonany był z blachy cynkowej z włożoną do wewnątrz kartą tożsamości.
Kapala, (kapsel legitymacyjny) tak był nazywany pierwszy wzór polskiego nieśmiertelnika (wz.1920). Był wykonany z blachy cynkowej. Miał kształt prostokąta, grubości 0,30 mm i wymiarach 30mm X 50mm. Składał się z dwóch blaszek z pozawijanymi brzegami, wsuwanych jedna w drugą. Każda blaszka była zakończona uszkiem służącym do przeciągnięcia sznurka. Na wewnętrznej stronie każdej blaszki ostrym narzędziem wypisywano stopień wojskowy, imię i nazwisko, rok urodzenia żołnierza oraz oddział macierzysty i numer ewidencyjny. W środku kapali wsuwano złożoną kartę tożsamości zawierające dane personalne żołnierza. Tak wykonany nieśmiertelnik otrzymywał każdy żołnierz od swojego oddziału ewidencyjnego (pułku).
Ustalając tożsamość zwłok żołnierza rozsuwano kapalę, jedną blaszkę pozostawiano przy zwłokach, drugą wraz z meldunkiem przesyłano do oddziału. Kartę tożsamości oddawano kapelanowi wojskowemu w celu spisania protokołu śmierci.
Wydrapywanie danych na cynkowej kapali nie sprawiało dużych trudności. Mógł je wykonać gwoździem, rylcem sam żołnierz, co było jego zaletą. Natomiast wadą nieśmiertelnika była mała odporność na zniszczenie. Również samo wypisywanie danych i wydrapywanie zajmowało sporo czasu.
Na fotkach przedstawiam oryginalną kartę tożsamości wraz z cynkową kapalą. Mimo małej odporności na zniszczenie przeleżała ona w ziemi 53 lata i jest całkowicie czytelna, oczywiście musiała być umiejętnie wyjęta i odpowiednio przechowywana. Nie wiadomo jak by się zachowała w trudniejszych warunkach glebowych.
Wymiary karty tożsamości 12cm X 8cm.
Nieśmiertelnik austriacki.
Najczęstszy sposób wybijania nieśmiertelnika w 1939 roku.
Ten wzór nieśmiertelnika był wzorowany na nieśmiertelniku austriackim foto.8 z tą różnicą, że austriacki był miedziany i był otwierany na zawiasie a nierozsuwany.
Nieśmiertelniki tego typu były na wyposażeniu wojska do połowy lat trzydziestych, wówczas wprowadzono nowy wzór znaków tożsamości. Jednakże sporadycznie był używany w 1939 roku, co potwierdza moje znalezisko.
Nieśmiertelnik z oryginalnym sznurkiem (awers).
Nieśmiertelnik z oryginalnym sznurkiem (rewers).
W 1928 roku szef Służby Zdrowia WP gen. bryg. Stanisław Rouppert jako przedstawiciel Polski w Międzynarodowej Komisji do Standaryzacji Materiału Sanitarnego w Genewie przedstawił projekt nowego znaku tożsamości. Projekt nieśmiertelnika został zatwierdzony Międzynarodowy Czerwony Krzyż.
W 1931 roku został poprawiony i wprowadzony przez Instytut Techniczny Intendentury nowy wzór nieśmiertelnika (wz.1931). Nowy znak tożsamości w Wojsku Polskim był owalną blaszką o wymiarach 40mm x 50mm grubości 1,5mm, na osi poprzecznej (krótszej) ma dwa nacięcia szerokości 14mm ułatwiające przełamanie na pół i trzy otwory średnicy 4mm na górnej połówce dwa na dolnej jeden. Po obu stronach wybijane były napisy litery wysokości 3mm cyfry 2mm, przez dwa górne otwory przewlekany był sznurek długości 750mm. Nieśmiertelnik noszony był na szyi pod bielizną, nie można było go zdejmować w celu uniknięcia zgubienia.
Nieśmiertelnik jak i sznurek miał być wykonany z materiału odpornego na ogień, środki chemiczne i procesy gnilne, zalecane było wykonanie ze stali nierdzewnej z uwagi na trudności wybicia został ostatecznie wykonany z duraluminium. Łatwość wybicia a nawet możliwość wydrapania danych przez samego żołnierza wzięła górę.
Dla przykładu przedstawiam kilka fotek zachowania się aluminium w trudnych warunkach, najbardziej niekorzystne okazało się długotrwałe przebywanie w trudnych warunkach glebowych (ziemia kwaśna) powstaje mineralizacja i rozwarstwienie się aluminium foto.1 ale czytelne i całkowity rozpad nieśmiertelnik nieczytelny foto.2 . Nieśmiertelnik nie odporny na działanie wysokiej temperaturyfoto.3 całkowicie nieczytelny. Długotrwałe przebywanie w trudnych warunkach glebowych „puchnięcie” aluminium i częściowe przeżarcie nieśmiertelniki czytelne ( zwłaszcza torfowiska, las liściasty, łąki ) foto.4 i 5 .
Mimo tych niedoskonałości nieśmiertelniki są dużej mierze czytelne ( według moich obliczeń około 98% ), większe trudności sprawia odczytanie nieśmiertelników wydrapanych.
Nieśmiertelnik porucznika anglikanina w Wojsku Polskim (rzadkość).
Greko-katolik.
Wyznanie mojżeszowe.
Treść wybijanego tekstu, zgodnie z instrukcja, była następująca na jednej stronie pierwsze imię, nazwisko i skrót nazwy wyznania.
Oznaczenia skrótów wyznań:
  • KAT - katolik
  • GR-KAT – greko katolik
  • PRAW – prawosławny
  • MOJ – wyznanie mojżeszowe
  • AUG – ewangelicko-augsburskie
  • ANG – anglikańskie
  • MAH – mahometanin
Część nieśmiertelników nie miała wybitego żadnego wyznania, najprawdopodobniej ci żołnierze nie należeli do żadnych grup wyznaniowych, byli ateistami.
Na drugiej stronie numer karty ewidencyjnej łamany przez pierwszą literę powiatu, nazwę właściwej Rejonowej Komendy Uzupełnień i rok urodzenia. Tekst powtarzał się na każdej połówce nieśmiertelnika.
Dla wyjaśnienia w jaki sposób faktycznie były wybijane nieśmiertelniki, przedstawiają zdjęcia zamieszczone poniżej, zrobione na podstawie oryginalnej książeczki wojskowej z 1927 roku.
    strona pierwsza (awers)
  1. imiona i nazwisko
  2. skrót nazwy wyznania
  3. strona druga (rewers)
  4. numer karty ewidencyjnej (liczbę głównej księgi ewidencyjnej)
  5. łamaną przez pierwszą literę powiatu (Poznań)
  6. nazwę właściwej Powiatowej Komendy Uzupełnień - PKU (Rejonowej Komendy Uzupełnień - RKU)
  7. rok urodzenia
Niżej wybita w ten sposób (regulaminowo) kopia nieśmiertelnika.
Czyli
awers:

MARJAN
DOMAGAŁA
KAT

rewers:

352/P
POZNAŃ M
1906

Książeczka wojskowa z 1927 roku (z lewej).
Książeczka wojskowa nowego wzoru z 1935 roku (z prawej).
Na książeczkach kopia nieśmiertelnika wybita regulaminowo.

KSIĄŻECZKA WOJSKOWA NOWEGO WZORU

    strona pierwsza (awers)
  1. imiona i nazwisko
  2. skrót nazwy wyznania
  3. strona druga (rewers)
  4. numer karty ewidencyjnej (liczbę głównej księgi ewidencyjnej)
  5. łamaną przez pierwszą literę powiatu (Kraków)
  6. nazwę właściwej Powiatowej Komendy Uzupełnień - PKU (Rejonowej Komendy Uzupełnień - RKU)
  7. rok urodzenia
Kopia nieśmiertelnika - awers.
Czyli
awers:

WOJCIECH
KMIECIK
KAT

rewers:

456/K
KRAKÓW
1912

Kopia nieśmiertelnika - rewers.
Połówka oryginalnego nieśmiertelnika z Poznania wybita w sposób który opisałem.
W taki sposób była wybijana duża większość nieśmiertelników, czyli regulaminowo.
Mylnym pojęciem jest to, że na nieśmiertelnikach było wybijane miejsce stacjonowania pułku, nieśmiertelniki były wybijane według danych z książeczki wojskowej żołnierza. Oczywiście zdarzało się, że żołnierz w chwili mobilizacji nie zdążył stawiać się do macierzystego pułku do którego miał przydział mobilizacyjny, wówczas stawiał się do pułku który znajdował się najbliżej miejsca zamieszkania. Stąd zdarzało się, że miejsce PKU lub RKU było miejscem stacjonowania pułku, ale głównie zależało to od karty mobilizacyjnej.
Wyznania na nieśmiertelnikach, różne sposoby wybicia. Pierwszy z lewej najczęściej stosowany rodzaj wybicia.
   
  
Blacha oficera piechoty.
Znaki tożsamości dla oficerów wybite były następująco: na pierwszej stronie skrót „OF”(oficer) skrót nazwy korpusu osobowego, np. piech., kaw., łącz., sap., art., panc., itp. oraz dzień, miesiąc i rok urodzenia. Na drugiej stronie nazwisko i imiona oraz wyznanie.
Blacha oficera łączności.
Nieśmiertelnik prawdopodobnie oficera , dwa imiona i wiek 37 lat gdy wybuchła wojna.
Blacha porucznika
Nieśmiertelniki żołnierza zawodowego, oficera nie koniecznie miały wybity stopień wojskowy, można je także rozpoznać po roku urodzenia (patrz obok 1902r 37 lat, gdy wybuchła wojna).
FELIKS JAN BIAŁAS imiona i nazwisko.
Nieśmiertelnik kapitana Adma Kuźnickiego dowódcy
I batalionu 50 Pułk Piechoty Strzelców Kresowych im. Francesco Nullo. Pułk stacjonował w latach 1921-39
w Kowlu (III baon stacjonował w Sarnach).
Znaleziony podczas ekshumacji zbiorowej mogiły
w okolicy Świecia przez naukowców z Komitetu Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa w Bydgoszczy.

Dane wybite na nieśmiertelniku
awers

KPT.
KUŹNICKI ADAM
KAT

rewers

MIECHÓW
1903

Blacha lekarza nieśmiertelnik wybity z trzema krzyżami.
Blacha żydowskiego lekarza z Pińska, nieśmiertelnik z wybitym krzyżem.
Dla oficerów lekarzy i służby zdrowia wybijano znak krzyża przyjęty przez konwencję międzynarodową. W praktyce częściej wybijano stopień wojskowy również dla podoficerów i żołnierzy. Ogólnie na większości nieśmiertelników nie wybijano wogóle żadnych stopni wojskowych ani skrótów.
Dane były wybijane za pomocą metalowych czcionek przez sekcją składającą się z trzech żołnierzy — dowódcy oraz dwóch drukujących. Dowódca nadzorował pracę, i sprawdzał dane ewidencyjne wybite na blaszce.
Pierwszą partię wybijaków (czcionek) i czystych nieśmiertelników Departament Intendentury przesłał do wojsk w 1934 r. Przeprowadzono również próby szybkości wybijania znaków tożsamości, wykazały one, że jedną blaszkę wybija się około 10 minut, co nie było to wynikiem zadowalającym. Przyjęto, że w pierwszej kolejności będą zaopatrywani w nieśmiertelniki, oddziały osłony i oddziały mobilizowane do piątego dnia mobilizacji a następnie reszta oddziałów frontowych i formacje zapasowe. Ze względu, że wybijanie było czasochłonne część brakujących blaszek miała być dobita dopiero w polu.
Nieśmiertelniki wybite wcześniej, przygotowane do późniejszego dobicia danych żołnierza
- z drugiej strony czyste.
 
Sugerowano, aby ograniczyć do minimum wybijanie danych personalnych, co w praktyce było stosowane w 1939 roku np. wybijano tylko imię i nazwisko foto.7 lub nieśmiertelnik wybity w połowie foto.6 . Dla kadry zawodowej natomiast, nieśmiertelniki miały być wybite wcześniej - w czasie pokoju. Zapas blaszek na nieśmiertelniki wystarczał na jednorazowe pokrycie zapotrzebowania całej zmobilizowanej armii z zapasem na uszkodzenie.
Nieśmiertelnik 18 Pułku Artylerii Lekkiej, wybity wcześniej z drugiej strony nie wybity, brak danych żołnierza.
W 1938 roku wprowadzono projekt na nowy ulepszony przyrząd ułatwiający wybijanie blaszek, który skróciłby czas wybicia do trzech minut. W latach 1938-40 przewidywano wyprodukować 3100 takich przyrządów. Ostatecznie produkcja miała się zacząć w październiku 1939 roku. Tak, więc wszystkie wrześniowe nieśmiertelniki były wybijane starymi przyrządami, których było ponad 3000.
Przypuszczam, że duża większość zmobilizowanych żołnierzy była zaopatrzona w znaki tożsamości. Obecnie znajdowane nieśmiertelniki są głównie efektem porzucenia przy rozbrojeniu, lub zgubienia przez samego żołnierza. Świadczą o tym, że dany żołnierz walczył na tym terenie, nie świadczą jednak o jego śmierci, choć tego nie wykluczają.
Nieśmiertelnik z wydrapany przez samego żołnierza dokładnym adresem zamieszkania.
Aby faktycznie ustalić tożsamości poległych żołnierzy należałoby przeprowadzić ekshumacje obecnych cmentarz, co po tylu latach wydaje się niemożliwe z powodu braku zainteresowania obecnych władz tym tematem. Wielu bezimiennych żołnierzy, po prostu nikt nie przeszukiwał w celu ustalenia tożsamości.
Niestety niewiedza ludzi i niechęć ówczesnych (powojennych) władz a nawet walka z bohaterami tamtych czasów przyczyniły się, że do dnia dzisiejszego nie ustalono, kto i gdzie zginął. Wiele rodzin nadal nie wie gdzie leżą ich bliscy. Lata okupacji i zagorzała walka powojennych komunistów przeciwko polskiej tradycji, łączenie naszych tradycji z czerwoną gwiazdą, a nie orłem, jest główną przyczyną dzisiejszej niewiedzy.
Dla przykładu mogę podać opowieści miejscowej ludności, w jaki sposób z małych cmentarzy leśnych i polnych były ekshumowane zwłoki żołnierzy. Okoliczna ludność - chłopi z furmankami, którzy byli pilnowani przez Niemców wiosną 1940 roku zwozili pozostawione zwłoki z pól bitewnych, rozkopywali tymczasowe groby, w których byli pochowani żołnierze jesienią 1939 roku. Rozkładające się zwłoki były nakładane widłami na furmanki i przewożone na cmentarze parafialne. Wszystkich żołnierzy nie przeszukiwano w poszukiwaniu nieśmiertelników lub dowodów tożsamości. Również po wojnie tego nie robiono. Stąd tak wielu jest niezidentyfikowanych poległych żołnierzy. Natomiast byli ludzie, którzy przy chowaniu żołnierzy w tymczasowych mogiłach jesienią 1939 roku bezpośrednio sprawdzali tożsamość poległych. W dużej większości im zawdzięczamy ustalenie gdzie, kto zginął.
Ten przypadek świadczy o tym, że ówczesne władze czy to niemieckie czy powojenne sowieckie - okupacyjne nie były zainteresowane ustaleniem i nie chciały ustalić tożsamości poległych żołnierzy i skupiły się na mordowaniu pozostałych przy życiu!!!
Nieśmiertelnik w swoim znaczeniu spełnił swoją rolę, żołnierze, którzy zginęli za ojczyznę stali się „NIEŚMIERTELNI” wszyscy o nich powinniśmy pamiętać.

Nieśmiertelniki powojenne w Wojsku Polskim.
 
Nieśmiertelnik powojenny z aluminium, oczywiści wzorowany na sowieckim, taki był wtedy trend.
Nieśmiertelnik ebonitowy z karteczką do wypełnienia, też wzorowany na sowieckim.
Nieśmiertelniki okrągłe ze stali nierdzewnej, produkt polski, pierwszy z napisem SIŁY ZBROJNE PRL.
 
Dwa następne, taki same tylko dostosowany na potrzeby wolnej Polski z napisem SIŁY ZBROJNE RP.
Taki komplet dostają dzisiaj żołnierze wyjeżdżający na misje pokojowe poza granice kraju, nieśmiertelnik niedostępny dla żołnierzy służby zasadniczej.
To, co w tych blaszkach osobiście mi się nie podoba to pomysł zapożyczony z sowieckich i niemieckich nieśmiertelników z czasów wojny, numer żołnierza, który świadczy o tym, że człowiek-żołnierz był tylko numerem w machinie wojennej faszystowsko- komunistycznych szaleńców.
www.niesmiertelnik.pl
Tomasz Krzemiński
wp39@wp.pl

 
Wszystkie materiały chronione są prawami autorskimi, kopiowanie przetwarzanie w części lub w całości bez pisemnej zgody autora zabronione.

Smolensk'


Manek>Skrzynka>Zdjęcie 808 z 1000
Okecie-Trasa dojazdowa TU-154m-10-04-2010 na pas startowy
Zdjecia satelitarne z Okecia sa z 01.04.2009
Podoba mi sięLiczba wyświetleń: 2140
Manek
zdjęcia
23 paź 2011 15:34
Zdjecie TU-154m 101 jest zrobione 10.04.2010 o godz. 07:24:24 (wg exif) . TU-154m 101 stal w tym miejscu wg czasu w raporcie MAK (minus 2 godziny) od 07:25:20 do rozpoczecia startu o 07:26:43 !!
Manek
zdjęcia
23 paź 2011 15:51
Przyjmijmy, ze "zawodowy" fotograf ustawil czas w jego fotoaparacie z dokladnoscia co do sekundy, to roznica miedzy czasem z raportu MAK a czasem w fotoaparacie miesci sie w przedziale ( 56s ; 139s ).
Manek
zdjęcia
23 paź 2011 15:57
Roznica czasowa pomiedzy godzina "przelotu" TU-154m nad ul. Gubienki wg. raportu MAK a godzina zerwania linii energetycznej wynosi 10:41:02 - 10:39:35 = 87 sekund czyli miesci sie w przedziale roznicy czasu z Okecia!!
Manek
zdjęcia
23 paź 2011 18:29
Czas jaki uplywa od rozpoczecia startu do oderwania sie od ziemi wynosi dla A380 i B737 z okolo 150 pasazerami na pokladzie od 35 do 40 sekund. Z wykresu MAK wynika, ze ta faza Startu TU-154m 101 z 96 pasazerami trwala okolo 07:27:11 - 07:26:43 = 28 sekund
Roman Sokołowski S
zdjęcia
24 paź 2011 17:21
Nie...sa...mo...wi...te..!..Domyślam się Manku,że wyciągnołeś asa z rękawa(może się mylę).W talii są cztery-więc pozostały Tobie jeszcze trzy.Czuję,że jesteś w ich posiadaniu.Pozdrawiam.
Roman Sokołowski S
zdjęcia
24 paź 2011 17:27
Ale nie nalegam!!
Manek
zdjęcia
24 paź 2011 20:55
@Roman, Widzimy wyraznie, ze wykres MGH z raportu MAK to jest dokladny wykres kierunkow GEOGRAFICZNYCH drogi dojazdu/rollowania TU-154m 101 od postoju az do pozycji startowej na pasie nr. 29. !!! Jezeli TAWS wylicza true track na podstawie danych z GPS to znaczy ze cos tu nie gra !!! Tymbardziej, ze true track podczas take off Taws Event#33 jest dokladnie o kat deklinacji wiekszy od kierunku geograficznego pasa nr.29 na Okeciu!!
Manek
zdjęcia
24 paź 2011 21:07
True Track beim TAWS Event#33 jest o wartosci -61,17°=298,83° . Powinien natomiast miec wartosc kierunku geograficznego pasa nr.29 poniewaz samolot rozpedzajac sie na pasie startowym nr. 29 jedzie z jego kierunkiem geograficznym ( kola przedniego i tylnego podwozia maja styk z plyta startowa) przez okolo 30 sekund !! Czasu bardzo duzo do przyjecia przez FMS kilkudziesieciu danych z GPS o pozycji geograficznej samolotu i wyliczenia przez TAWS wlasciwego True Track = kierunkowi geograficznemu pasa startowego.
Manek
zdjęcia
24 paź 2011 21:25
Czas samego rollowania/kolowania samolotu do pozycji startowej wynosi okolo 8,5 minuty. To znaczy, ze FMS przez caly ten czas wyliczal bledny true track?? a MAK wyliczyl z tego blendy kierunek magnetyczny odejmujac od True Track kat deklinacji dla Warszawy wynoszacy 10.04.2010 okolo 4,46° !!
Gdzie tu jest blad i gdzie jest zrodlo tego bledu?? Podczas podejscia do ladowania w Smolensku TAWS wylicza "prawidlowy" true track !!! dlaczegoTAWS nie robil tego na Okeciu??