ZAUŁKI ZBRODNI I ZDRADY1980-1987-2011ODTAJNIONE PRZEZ IPN DOKUMENTYDOTYCZACE MIROSLAWA KRUPINSKIEGOFAKTY I SPRAWCY
PRZEKAZANA MI PRZEZ IPN ILOSC ODTAJNIONYCH DOKUMENTOW:
Pokazana automatycznie liczba 3409 plikow na dysku jest „brutto” i obejmuje rowniez laczna ilosc folderow, surowych zdjec wymagajacych ww czasie mikrofilmowania korekty jasnosci, kontrastu i gamma. – Niektore mikrofilmowane przeze mnie przez dwa tygodnie ciurkierm dokumenty papierowe bywaly zszarzale i niezbyt wyrazne na co miala rowniez wplyw, poza czasem skladowania oryginalow, dosc dluga podroz przesylki statkiem. Poza tym nalezalo sformatowac kazde zdjecie w proporcjach oryginalnego arkusza papieru (w wiekszosci, ale nie zawsze, A4).
Ilosc mikrofilmowanych dokumentow w tomach, zszywkach i luzem wynosi 1570 stron, ponumerowanych przez IPN, ktora to numeracja jest widoczna na fotokopiach na wszystkich moich archiwalnych DVD i HD. Dyski zawierajace wszystkie kopie mikrofilmowanych przeze mnie dokumentow najpierw przeslalem, podpisane i ostemplowane ale bez fotowinietek: 1/ do IPN dla umozliwienia sprawdzenia czy nie wywalesowalem czesci oryginalow lub nie dokonalem w nich zmian 2/ Mojemu obroncy stanowojennemu Andrzejowi Muży (zmienil w miedzyczasie nazwisko) ktory zna tamte wydarzenia nie gorzej ode mnie i nie gorzej od ich owczesnych sprawcow.
Spis zawartosci zaczyna sie od tytulu zbioru „archiwa zaulkow zbrodni” i obejmuje dzialy:
1 „Bi files” ponumerowane przez IPN 1-12 (zszywki numeru 11 w przesylce nie otrzymalem) archiwizowane w Bialymstoku i obejmujace zbrodnie stanowojenne popelniane w „moim miescie” Olsztynie we wspolpracy z Gdanskiem i Warszawa.
2/ „Gd files” (nizej) obejmuja zgromadzone w archiwach w Gdansku zbrodnie aresztu, prokuratury i sadow gdanskich jako instytucji, popelniane w porozumieniu z Warszawa (organy centralne), Bydgoszcza (Szpital Aresztu), ZK w Leczycy (gdzie w zasadzie nikt poza Frasyniukiem i jego adiutantami mi nie podpadl (vide moja ksiazka „Zaulki Zbrodni” wydana w Kanadzie w roku 1997), Olsztynem w zakresie danych i paradoksalnych czasem klamstw srodowiskowych, wliczajac w to donosy roznych TW, towarzyszy partyjnych jak Marian Pardo (sekretarz POP w moim Biurze Budowmictwa Komunalnego piszacy swoje donosy (krazace pozniej po sadach i prokuraturach za moimi i zalogi BPBK plecami), Gazete Olsztynska reprezentowana w relacjach ze mna i z moimi grzechami przez Z. Zemanowicza. I tu moja uwaga zasadnicza - nie dziele ludzi tamtych czasow wg miejsc gdzie pracowali – jezeli do kogos w tym opisie odnosze sie bez nadmiernego szacunku – to zasluzyl sobie na moja antypatie swoim owczesnym zachowaniem. O czym IPN tez juz zdazyl sie, jak mysle, przekonac. Mam duzy szacunek dla wielu uczestnikow mojej stanowojennej i postanowojennej obrobki. Niestety nie dla wszystkich.
W folderach dzialu „Gd files” (wyzej) w pelnej wersji dvd pokazuje zarowno surowe fotografie dokumentow jak i fotki jakosciowo edytowane (poprawienie jasnosci, kontrastu i czytelnosci) opisujac je IPNowskimi numerami widocznymi na stronach dokumentow i na mikrofilmach/lamanymi przez ogolna ilosc stron w zszytym tomie - aby instytucje i osoby znajace detale mogly porownac je i sprawdzic ich wzajemna zgodnosc tresci. Nie robilem tego w odniesieniu do Bi files – gdyz numeracja ich stron w zszywkach nie wykazywala ciaglosci, nie zawsze byla kompletna i nie zawsze zawierala spojna numeracje. Mysle ze byl to skutek pustoszenia archiwow, nie tylko przez SB. A czasem zapewne skutek pomagdalenkowej „prominentnosci” wczesniejszych TW i innych donosicieli co dzialo sie i dzieje do dzis nie tylko w Olsztynie ale i poza nim i wyzej „hierarchicznie” od niego.
Nastepnym dzialem po Gd files jest zbior dokumentow otrzymanych luzem – do ktorego na koncu dodalem znane juz z niektorych Czytelnikom z moich witryn ksiazki „Zaulki Zbrodni”, „Zaulki Prawa” i aktualne do dzis moje witryny internetowe. Calosci moich wczesniejszych witryn archiwalnych ze wzgledu na ich objetosc nie jestem w stanie zmiescic na dvd Ale wciaz wszystkie mam na HD i w komputerach. Pewna ilosc moich starych materialow i publikacji mozna tez wciaz odnalezc poprzez moja aktualna strone internetowa...
I na zakonczenie niniejszego wprowadzenia w temat: – bede zapewne mial jeszcze jedna prosbe do IPN – o dokumenty i materialy archiwalne dotyczace oddelegowanych za mna od pierwszych dni mojej emigracji wtyczek plci obojga, dosc nieudolnych ale meczacych w swojej nachalnosci. Pierwsze informacje o ich „zeslaniu za mna” otrzymalem poczta z Polski juz po kilku tygodniach od przyjazdu do Australii. Informacje te sprawdzily sie bardzo szybko i byly dobrym poczatkiem mojego australioznawstwa.
Zawartosc „objetosciowa” otrzymanej od IPN przesylki dokumentow pokazuje nizej. Dziekuje rowniez przy okazji IPNowi i jego pracownikom za mrowcza i dokladna prace zwiazana z wyszukiwaniem i kompletowaniem faktow i dokumentow. Bardzo sie tez ciesze ze wszystkie szczegoly jakie opisywalem przez kilkanascie lat na swoich witrynach, w swoich ksiazkach, w formularzach, ankietach i w fotokopiach dokumentow znalazly swoje potwierdzenie. Sam nie wierzylem ze znalezione zostana.
Na zakonczenie – jednym ze sladow czystki jaka SB i inne agendy Jaruzelskiego, Kiszczaka i Walesy przeprowadzily jest fakt ze niektore (nieliczne na szczescie) adresowane do mnie kopie-przebitki otrzymywanych w stanie wojennym i wciaz posiadanych przeze mnie dokumentow nie maja swoich odpowiednikow w otrzymanych dzis archiwaliach. Rowniez represje pozawiezienne – pozbawienie pracy, bezprawna konfiskata mieszkania, kradziez samochodu z depozytu Prokuratury Marynarki wojennej (czesciowe odszkodowanie po dlugim procesowaniu sie otrzymalem) nie byly i nie sa przedmiotem dochodzenia. I to nie same odzkodowania mam na mysli, ale rowniez znalezienie inspiratorow i wspolnikow wsrod „naszych”. I za jaka cene to robili...
I rzecz ostatnia – zapoznajac sie z nieznanymi dotad „scisle tajnymi” donosami i ich pelna aprobaty znajdowana dzis ewidencja nie moge oprzec sie wrazeniu ze od poczatku powstawania „S” bylem kandydatem do odstrzalu – czesciowo w przenosni a czesciowo w sensie stricte. I ze podpowiedzi takiego rozwiazania pochodzily rowniez „od naszych”. Co jest mniej wazne dzisiaj w odniesieniu do mnie – ale czesciowo pozwala zrozumiec latwosc z jaka popelniano inne zbrodnie, w tym rowniez zamordowanie śp Ks Jerzego Popieluszki, czy wykolejenie w Magdalence i za czasow prezydentury Walesy idei i praktyki niepodleglej i uczciwej Polski. Nie probuje szukac porownania z Ks. Popieluszka – ale doszukuje sie aprobaty lub nawet inspiracji ze strony naszych wlasnych owczesnych prominentow. Szkoda, moim zdaniem, ze tego aspektu zbrodni stanowojennych nie probowano wyjasnic w sledztwach i dochodzeniach dotyczacych zbrodni Kiszczaka, Jaruzelskiego i kilku politykujacych do dzis ich ukrytych lub półjawnych Consortes... A moze jeszcze zostana wyjasnione – pro publico bono i pro Patria...
Miroslaw Krupinski, 10 czerwiec 2011
24 lata wczesniej: w maju 1987 zostalem zaproszony do Australii przez Sydneyski Oddzial Amnesty International – ktorej czlonkowie sledzili historie mojej dzialalnosci w „S”, mojego aresztowania, pozbawienia pracy i wszystkich grabiezy jakich dopuszczono sie po uwalniajacej mnie amnestii. Wydarzenia te opisane sa od lat w moich ksiazkach „Zaulki Zbrodni” i „Zaulki Prawa” zawierajacych rowniez posiadane wowczas przeze mnie dokumenty jakie doreczano mi w czasie aresztowania, procesu i uwiezienia. Z zaproszenia, ze wzgledu na wspomniane straty i na zakaz kontynuowania wczesniejszej pracy w swoim zawodzie, skorzystalem.
Wyladowalem wraz z zona i 5 letnim synem (tez wyposazonym przez PRL w paszport „w jedna strone” bez prawa powrotu) w Sydnej 7 maja 1987. Kilka tygodni pozniej otrzymalem z Polski list od znajomych ze jeszcze przed moim wyjazdem przygotowano w Sydney czekajacego na mnie agenta, ktory niewatpliwie bedzie jednym z pierwszych :witajacych mnie”. Sprawdzilo sie bezblednie. W tym samym liscie ostrzezono mnie ze w listopadzie wyslany zostanie drugi agent – majacy dzialac „w tle” w miare rozwoju sytuacji i ze bedzie to kobieta. Nazwiska nadawca ostrzezenia mi nie podal i wspomniana agentka „dzialala w tle” do roku 2005, czyli do czasu kiedy moje publikacje internetowe na forum Wirtualnej Polonii i na moich wlasnych witrynach staly sie dla spadkobiercow rzadzenia ze stajenki Magdalenki zbyt uciazliwe do tolerowania. Ale w koncu wyszla na swiatlo dzienne – wspolzakladajac nieslawnej pamieci uzurpatorska Australijska Grupe Lustracyjna, ktora narobila wiele zametu nie tylko w Australii. Owa grupa pomagala w lustracji wybranym przez siebie lub poleconym przez wczesniejszych pracodawcow z ktorych wielu w III RP awansowalo. Pomoc polegala na udzielaniu swoim i rzeczywistym agentom „wlasciwych” alibi stanowojennych i wzajemne promowanie sie przy kazdej sprzyjajacej okolicznosci. Zachowanie to stalo sie bardzo dostrzegalne, czego dowodem jest nastepujaca publikacja cytowana nizej, zamieszczona wtedy na witrynie Wirtualnej Polonii. Mam pelne materialy archiwalne tamtych wydarzen – posiadaczy owych materialow jak wiem jest wiecej – bo sabat AGL na Wirtualnej Polonii trwal glosno i dlugo. Nie wykluczajac pogrozek, prob przeszkadzania w procesach leczenia, itp itd. Troche informacji dotarlo do mnie rowniez posrednio, w materialach otzrymanych od IPN.
No a teraz oddaje glos autorowi publikacji podsumowujacej na witrynie Wirtualnej Polonii, w kwietniu 2006 roku istote „afery lustracyjnej” i „samolustracyjnej” w Australii i w innych zakamarkach Swiata gdzie wyladowali bezpiecznie umoczeni w czasie stanu wojennego. I niestety – gdzie wyladowali tez uczciwi ludzie, ktorzy na owa afere AGL dali sie nabrac. /
M. Krupinski(w kontekscie do wyzej pokazanych dokumentow IPN – siegajacych w swojej tresci prawie do dzis):
Pelny cytat owczesnej publikacji:
Dypl. gajowy hab. Wacław Marucha:Uczniowie Jewno Azefa z Australii2006-04-06 (23:42) Wirtualna Polonia
Kim był Jewno Azef, wspomniany w tytule? Otóż był to osławiony rosyjski (pochodzenia żydowskiego) podwójny agent i prowokator. Jego specjalnością była "walka z terrorem caratu", czyli podburzanie ludzi do wystąpień antyrządowych, co kończyło sie dla nich z reguły zsyłką na katorgę lub wyrokiem śmierci. Zarazem nasz dobry Jewno Azef pobierał comiesięczną pensję z carskiego MSZ.Nie bez powodu to wstrętne indywiduum przyszło mi na myśl, gdy na forum "Wirtualnej Polonii" pojawiły się głosy kilku osób z Australii; głosy przedziwnie zgrane, brzmiące unisono, niczym Silna Grupa Pod Wezwaniem (po wezwaniem Jewno Azefa, ma się rozumieć) sterowana jedną myślą: udupić Mirosława Krupińskiego, przy okazji strojąc się w piórka patriotów i lustratorów.Warto przyjrzeć się owym osobom, pani Elżbiecie spamerce, pani Monice (o której krążą pogłoski o współpracy z dawną bezpieką, czemu oczywiście nie dajemy wiary), panu Ryszardowi, panu Jackowi...Należy tu również zaliczyć osobę podpisującą się "Gość z Polski", lecz wysyłającą swe wypowiedzi z Australii, z których jedną (http://www.wirtualnapolonia.com/opinie.asp?opinia=51302) pozwolę sobie zacytować w całości,gdyż zawiera tzw. groźby karalne, a ich źródło nie powinno być zbyt trudne do zlokalizowania:Ludzie spotkajcie sie i dajcie sobie po pysku.Ja nie moge teraz boza daleko ale w czerwcu bede w Albany wiec szykuj k....(ki) "ochrone"jesli jeszcze wczesniej ciebie nie przymknaZadna rozdzka ci nie pomoze ani tez aniol ze skrzydlamiSzkoda ze spadles tak nisko ale coz, choroba nie wybiera.Idz do lekarza.
Siła argumentacji powala na kolana, niczym pałka zomowca...
Ataki te skazane są na niepowodzenie. Każdy zdrowo myślący człowiek natychmiast zauważy, jaką klasę i jaką kulturę reprezentują biorący w nich udział osobnicy.
Weźmy na przykład takiego p. Jacka K. Otóż człowiek ten, który nigdzie indziej nie miałby szansy publicznie zaistnieć, korzysta ze swobody wypowiedzi na naszym forum - po to, by forum to opluwać. Pluje na jedyne forum, jakie dało mu dostęp! Nie wiem, czy pisze tak sam z siebie, czy też jest (co prawdopodobne) tępym narzędziem w czyimś ręku - istotne jest, iż na pewno brakuje mu, wbrew nazwisku, klasy.
Weźmy p. Elżbietę S, zarzucającą forum "Wirtualnej Polonii" dużą ilością jednakowo brzmiących wypowiedzi. Takie coś nazywa się spamem i jest uważane w wielu krajach za przestępstwo: sabotowanie komunikacji. Czy można się dziwić, iż p. Elżbieta została odcięta od dostępu na forum?
A co można powiedzieć o p. Ryszardzie M., uzywającym słownictwa nie tylko agresywnego, ale i wulgarnego... Teraz się skarży, że nie jest dopuszczany do wypowiadania się na forum, choć w sposób ewidentny złamał jego prosty regulamin, sprowadzający się do "nie bądź chamski".
P. Monika W., wielka lustratorka, członkini Silnej Grupy, jest podejrzewana o bycie pracownicą bezpieki. Powtarzam: jest podejrzewana. Podejrzenie to jeszcze nie pewność. Ale jej wypowiedzi podejrzenie owo w pewien sposób uprawdopodobniają.
Osobliwym przypadkiem jest były współpracownik "Wirtualnej Polonii", niewątpliwie utalentowany i posiadający dużą wiedzę autor, p. Marian Kałuski. O ile wiem, Redaktor Wirtualnej Polonii nie wymaga od ludzi jakiejś szczególnej wiernopoddańczości, ale i jego, mówiąc dosadnie, diabli wzięli, gdy spostrzegł, że Kałuski jedną reką pisze doń listy z przeprosinami i kajaniami się za nielojalność - a drugą obrabia mu, za przeproszeniem, odwrotną cześć ciała na innych witrynach. Zapewne jest to swoista forma podziękowania za branie go w obronę przed atakami "Australijczyków", gdy opublikował na naszych łamach jakieś niezbyt koszerne artykuły.
Nigdzie, na żadnym szanującym się forum, nikomu nie pozwala się na chamstwo, wulgaryzmy, pyskówki czy bezmyślne ciskanie oszczerstw i insynuacji. Żadne forum nie toleruje ludzi, którzy przychodzą doń tylko po to, by zmieszać z błotem zarówno jego redaktorów/moderatorów, jak i sam portal. Wirtualna Polonia nie zamierza być wyjątkiem, o ile znam poglądy jej właściciela i redaktora.
Na koniec warto jeszcze przypomnieć, iż portal Wirtualnej Polonii nie jest światopogladowo neutralny. Dlatego też nie może być tu miejsca na wypowiedzi jawnie antypolskie lub antychrześcijańskie.
W ramach tych absolutnie niezbędnych ograniczeń, Wirtualna Polonia daje swym gościom wolność wypowiedzi nieporównywalną z żadnym innym polskim (lub polskojęzycznym) portalem. Wolność wypowiedzi i głoszenia swych poglądów nie oznacza jednak wolności od kultury i swobody w szerzeniu chamstwa.
Dypl. gajowy hab. Wacław Maruchadypl_gajowy_hab_waclaw_marucha@yahoo.co.uk
--------------------------------------------------------------------------
CIEKAWOSTKA ZOOLOGICZNA Wlasnie (8 wrzesnia 2011) otrzymalem nastepujacy mail, ktory przytaczam w calosci metoda copy/paste, zachowujac oryginalny format. Nie komentuje – polemika znajduje sie na witrynie dostepnej oryginalnym linkiem w tekscie nizej:
----- Original Message -----From: falseTo: miroslawSent: Wednesday, September 07, 2011 3:41 AMSubject: Re: "samobojstwo"
Poczytaj- chyba nawet Lipka sie zreflektowal...
Barbara RusekUżytkownik
Dołączył: 06 Mar 2011Posty: 6
Wysłany: Czw Mar 24, 2011 2:50 am Temat postu: Moje opinie na temat ksiazki Elzbiety Szczepanskiej
________________________________
Na stronie internetowej „Solidarność Walcząca – Katowice” pod poniższymi linkami:
przeczytałam recenzję książki Elżbiety Szczepańskiej pt. „Zanim wybaczę”.Książkę tą otrzymałam w podarunku. Jakże wielkie jest moje zdumieniewieloma nieprawdziwymi opisami, bo nie mogę ich nazwać faktami, skoro sąnieprawdziwe.Wielkim kłamstwem jest ze autorka była tak bardzo miłosierną i dala miswoje rękawice na moje bose nogi, wielka bzdura ze miamlam kajdanki, zemiamlam czapkę na głowie (byłam w nocnej koszuli), ze my uwiezione wSosnowcu wybrałyśmy E.S. na przewodniczącą/reprezentantkę naszej celi,ze dostałyśmy paczkę z MCK, - i wiele innych nieprawdziwych opisów, októrych niżej.Byłam założycielem , następnie wybrana przewodniczącą NSZZ Solidarność wmoim macierzystym zakładzie pracy WPHW oddział Rybnik(w naszym zasięgubyły wszystkie sklepy przemysłowe w Rybniku i okolicach Rybnika orazŻory, Knurów, Leszczyny). Byłam również jednym z założycieli delegaturySolidarności na miasto Żory oraz przewodniczącą tejżedelegatury(społecznie, bo na etacie byłam w mojej firmie).Byłamniegrzeczna , naraziłam się ubekom, gdy zażądałam zapłaty za meble,telewizory wartości około ćwierć miliona polskich złotych - które byłypobrane z WPHW na "urządzenie" komendy MO w Rybniku, OCZYWISCIE BEZUISZCZENIA ZAPLATY.Kwota ta "wisiala"na stanie magazynu WPHW Rybnik, alepokrycia w towarze nie bylo.Wystosowalam pismo do Komendy Wojewódzkiej zzadaniem zapłaty.Podczas strajku generalnego w całym Kraju (o ile pamiętam był to strajkostrzegawczy po zajściach w Bydgoszczy) zorganizowałam radiofonizacje,głośniki w siedzibie mojej firmy(centrum Rybnika, Rynek) i podawaliśmykomunikaty, informacje, fakty poprzez głośniki, - było to ryzykowne, aletrzeba było informować społeczeństwo.Wałczyłam o lepsze zaopatrzenie handlu, o zaprzestanie zaopatrywaniakomitetu partii, SB,MO, figurantów w urzędzie miasta w artykułyżywnościowe i towary bez limitu a reglamentowane dla społeczeństwa,często wręcz niedostepne.Walczylam o szpital dla dzieci w Żorach, miałamwielu wspaniałych współpracowników, działaczy Solidarności tak jak ja,poświęcających się wielkiej sprawie.Haniebnej nocy 13 grudnia, zostałam bestialsko porwana z domu, bita,kopana, ciągnięta, popychana po schodach z czwartego pietra naszegomieszkania na Osiedlu Powstańców Śląskich w Żorach. Czterech uzbrojonychesbeków i milicjantów wywlekło mnie z mieszkania, mąż pracował na nocnazmianę, dzieci zostały bez opieki, ciężko przestraszone, w ogromnymszoku (leczone długo u specjalistów). Boso, bez odzieży, w koszulinocnej, bez obuwia,wleczona po śniegu do gazika, do komendy zZorach,zmuszona do rozebrania się do naga (tak jakbym miała możliwośćcos ukryć pod koszula), wciągnięta to ciemnej, bezokiennej suki.dowieziona do komendy w Rybniku, tam jeden z naszych aresztowanychdziałaczy dal mi swoje skarpetki, bo miał ich dwie pary. Byłampokrwawiona, twarz podrapana, poobijana, posiniaczona, obolała. Wsadzonomnie do celi z mężczyznami, na kilka godzin, bo rankiem wywieziono nasdo Szerokiej.Tam wsadzono mnie do celi z trzema innymidzialaczkami:Gabriela S.,Stenia K., Elżbieta S. -wszystkie patrzyły namnie jak na kogoś z innej planety, bo wszystkie były odpowiednio ubrane,żadna nie pobita.Wielka bzdura ze Elka dala mi swoje rękawice, jakmożna tak kłamać i robić z siebie miłosierną bohaterkę, samarytankę?Ja zabrałam śmierdzący ,ciężki od brudu więzienny koc aby się okryć itak dowieziono mnie z innymi do wiezienia w Sosnowcu, tam dali mi buty iodzież więzienna. Nieprawdą jest ze autorka poprawiała mi czapkę nagłowie, bo takiej wcale nie miałam, nie miałam tez kajdanków (nie bronieubekow, bo ich nienawidzę za to co zrobili moim dzieciom, ale chodzi oFAKTY a nie wymyślone bzdury).Nie znałam żadnej z kobiet z którymi tam siedziałam, nie mogłamzrozumieć dlaczego niektóre z nich dokuczają sobie złośliwymi docinkami,az jedna ze wspoltowrzyszek wyjaśniła mi ,ze te trzy to sa byle"przyjaciółki" Andrzeja R.(nasz Zarząd Regionu).Byłam tym dobita,bo jauczciwie oddalam się tej Naszej Wielkiej Sprawie, a inni dorwali się dokoryta i robili to samo co komuchy, z czym próbowaliśmy walczyc.Niejestem psychologiem, ale się nie pomyliłam co do tych trzech pan,- BaskaZ. donosiła do ubekow na swojego "przyjaciela"- a może i więcej, SteniaK. chodziła na długie "przesłuchania", prawie codziennie i wyszła zwiezienia bardzo szybko,a sama autorka narzeka ze strąciła przyjaciół,-moim zdaniem, wiedziała ze Jej kochanek zdradza i nadal niby sięudzielała w konspiracji. Moim zdaniem jeśli twierdzi ze miała czystezamiary to powinna zerwać znajomość ze zdrajca a nie akceptować i żyć znim pod tym samym dachem i tolerować donosy, COS TUTAJ NIE PASUJE<NIE MA SENSU< A JAK NIE MA SENSU TO JEST NIEPRAWDA. O uwolnienie mniewałczył Kościół (dzieci były ciężko chore), a jednak wypuszczono mniedużo później aniżeli autorkę.Paczkę o której autorka pisze dostała Danusia Loret od swojegobratanka/siostrzenica, był znanym piłkarzem, i ta paczkę Danusiaobdzieliła wszystkich w celi. Pierwsze paczki z MCK dostałyśmy wDarłówku( dlatego nas tam wywieziono, zrobić pokazówkę jak tointernowani dobrze sie maja).Autorka była dowieziona do Darlowka kilkatygodni po mnie, żadna z nas nie chodziła na przesłuchania do prywatnychpokojów/sypialni ubeckich (podkreślam jeszcze raz NIE BRONIE UBEKOW), ajuz usiąść na łóżku ubeka, czuć się swobodnie, szukać pod poduszka iznaleźć pistolet ?Cos tu nie tak.Rozumiem, ze każdy piszący książkę chcezrobić fortunę i zrobić bestseller, więc zmyśla się dramatycznehistorie aby chwycić klienta. Może by to było dopuszczalne w sciencefiction i bez używania prawdziwych nazwisk, i to w dodatku bezuzgodnienia z osobami zainteresowanym .Przecież wiele z nas jeszcze żyjei może zadać satysfakcji, sprostowania fałszywych informacji.Nie możnana sile robić z siebie fałszywej bohaterki tym bardziej kosztem innychco jest prawnie niedozwolone.Prawdziwi bohaterowie to Ci wszyscy co zginęli broniąc prawdy i wolności, Ci co oddali zycie za nasza wolność.Nieprawda jest ze my uwiezione w Sosnowcu wybrałyśmy autorkę doreprezentowania nas, jako "przewodniczącą" celi, wszystkie broniłyśmysię w możliwy sposób, inaczej do wszystkiego podchodziły uwiezione matkia inaczej te bezdzietne, niezamężne.Osobiście wybrałam wyjazd z paszportem w jedna stronę, aniżeli siesprzedać, lub napluć sobie w twarz, lub współpracować, lub udawaćdziałaczkę i narażać innych. Nie jest łatwo na obczyźnie i nie byłołatwo, ale chce być pewna ze moje dzieci nie będą się mnie nigdywstydziły. Jak to nasz sławny wieszcz napisał -"lepszy na wolności kąseklada jaki aniżeli w niewoli przysmaki"Nie należę do żadnych "Bolków", zdrajców, sprzedawczyków,- szkoda ze takwielu się zeszmaciło - i po co ? w imię czego? dla pieniędzy?A gdzie jest patriotyzm, ukochanie Ojczyzny, pamięć o bohaterach AK, milionów którzy oddali zycie za WOLNOSC OJCZYZNY?Szczęść Boże wszystkim uczciwym ludziom.
Barbara Rusek
- ANTISOZIALISTISCHE ELEMENTE - *** TA MI OTO PRZYPADŁA KRAINA I CHCE BÓG, BYM W MILCZENIU TU ŻYŁ * ZA TEN GRZECH, ŻE WIDZIAŁEM KAINA ALE ZABIĆ NIE MIAŁEM GO SIŁ *** " DESPOTYZM przemawia dyskretnie, w ludzkim społeczeństwie każda rzecz ma dwoje imion. " ******************** Maria Dąbrowska 17-VI-1947r.: "UB, sądownictwo są całkowicie w ręku żydów. W ciągu tych przeszło dwu lat ani jeden żyd nie miał procesu politycznego. Żydzi osądzają i na kaźń wydają Polaków"
Archiwum
-
▼
2022
(56)
- ► października 2022 (5)
- ► września 2022 (2)
- ► sierpnia 2022 (4)
- ► lipca 2022 (8)
- ► czerwca 2022 (6)
- ► kwietnia 2022 (7)
- ► marca 2022 (5)
- ► lutego 2022 (6)
- ► stycznia 2022 (4)
-
►
2021
(30)
- ► grudnia 2021 (3)
- ► listopada 2021 (4)
- ► października 2021 (7)
- ► września 2021 (1)
- ► sierpnia 2021 (5)
- ► lipca 2021 (1)
- ► czerwca 2021 (1)
- ► kwietnia 2021 (3)
- ► marca 2021 (1)
- ► lutego 2021 (1)
-
►
2020
(12)
- ► grudnia 2020 (1)
- ► października 2020 (1)
- ► września 2020 (2)
- ► sierpnia 2020 (1)
- ► lipca 2020 (1)
- ► czerwca 2020 (4)
- ► marca 2020 (2)
-
►
2019
(5)
- ► grudnia 2019 (1)
- ► września 2019 (2)
- ► stycznia 2019 (1)
-
►
2018
(9)
- ► września 2018 (1)
- ► lipca 2018 (3)
- ► czerwca 2018 (3)
- ► kwietnia 2018 (1)
- ► marca 2018 (1)
-
►
2017
(24)
- ► grudnia 2017 (1)
- ► listopada 2017 (2)
- ► października 2017 (2)
- ► sierpnia 2017 (2)
- ► lipca 2017 (1)
- ► kwietnia 2017 (2)
- ► marca 2017 (2)
- ► lutego 2017 (6)
- ► stycznia 2017 (4)
-
►
2016
(38)
- ► grudnia 2016 (4)
- ► listopada 2016 (3)
- ► października 2016 (2)
- ► września 2016 (6)
- ► sierpnia 2016 (3)
- ► lipca 2016 (1)
- ► czerwca 2016 (2)
- ► kwietnia 2016 (4)
- ► marca 2016 (3)
- ► lutego 2016 (2)
- ► stycznia 2016 (4)
-
►
2015
(60)
- ► grudnia 2015 (2)
- ► listopada 2015 (3)
- ► października 2015 (1)
- ► września 2015 (9)
- ► sierpnia 2015 (6)
- ► lipca 2015 (5)
- ► czerwca 2015 (7)
- ► kwietnia 2015 (4)
- ► marca 2015 (11)
- ► lutego 2015 (4)
- ► stycznia 2015 (7)
-
►
2014
(123)
- ► grudnia 2014 (6)
- ► listopada 2014 (11)
- ► października 2014 (4)
- ► września 2014 (8)
- ► sierpnia 2014 (9)
- ► lipca 2014 (21)
- ► czerwca 2014 (9)
- ► kwietnia 2014 (20)
- ► marca 2014 (5)
- ► lutego 2014 (6)
- ► stycznia 2014 (12)
-
►
2013
(157)
- ► grudnia 2013 (5)
- ► listopada 2013 (10)
- ► października 2013 (9)
- ► września 2013 (11)
- ► sierpnia 2013 (9)
- ► lipca 2013 (5)
- ► czerwca 2013 (10)
- ► kwietnia 2013 (14)
- ► marca 2013 (10)
- ► lutego 2013 (28)
- ► stycznia 2013 (33)
-
►
2012
(249)
- ► grudnia 2012 (19)
- ► listopada 2012 (23)
- ► października 2012 (26)
- ► września 2012 (11)
- ► sierpnia 2012 (20)
- ► lipca 2012 (8)
- ► czerwca 2012 (27)
- ► kwietnia 2012 (8)
- ► marca 2012 (12)
- ► lutego 2012 (27)
- ► stycznia 2012 (35)
-
►
2011
(256)
- ► grudnia 2011 (10)
- ► listopada 2011 (54)
- ► października 2011 (8)
- ► września 2011 (5)
- ► sierpnia 2011 (23)
- ► lipca 2011 (13)
- ► czerwca 2011 (8)
- ► kwietnia 2011 (15)
- ► marca 2011 (22)
- ► lutego 2011 (52)
- ► stycznia 2011 (32)
-
►
2010
(133)
- ► grudnia 2010 (8)
- ► listopada 2010 (29)
- ► października 2010 (7)
- ► września 2010 (11)
- ► sierpnia 2010 (11)
- ► lipca 2010 (3)
- ► czerwca 2010 (1)
- ► kwietnia 2010 (15)
- ► marca 2010 (13)
- ► lutego 2010 (9)
- ► stycznia 2010 (7)
-
►
2009
(27)
- ► grudnia 2009 (7)
- ► listopada 2009 (2)
- ► października 2009 (3)
- ► września 2009 (5)
- ► sierpnia 2009 (1)
- ► lipca 2009 (2)
- ► kwietnia 2009 (4)
- ► marca 2009 (1)
- ► stycznia 2009 (2)
-
►
2008
(55)
- ► grudnia 2008 (5)
- ► listopada 2008 (2)
- ► października 2008 (6)
- ► września 2008 (16)
- ► sierpnia 2008 (18)
- ► lipca 2008 (1)
-
►
2006
(1)
- ► listopada 2006 (1)
LOKALIZATOR
A K T U E L L
środa, stycznia 18, 2012
sprawa Mirosława Krupińskiego
wtorek, stycznia 17, 2012
p r z e d s t a w i e n i e go on
Twarze Illuminati ujawnione – koniec konspiracji cz. 1 i 2
Posted by Marucha w dniu 2011-12-20 (wtorek)
Manipulacje obrazami medialnymi to nic nowego. Pamiętamy zdjęcie chorego na gruźlicę Serba, który stał się nagle Bośniakiem internowanym w nieludzkich warunkach przez Serbów. Pamiętamy wybuchy radości wśród Palestyńczyków po ataku na WTC, które były nagrane kilka lat przedtem i w zupełnie innym miejscu kuli ziemskiej.
Jeśli jednak prawdą są odkrycia Eda Chiariniego, to zakres oszustw jest większy, niż nam się wydaje. – admin
Część 1
Jest to chyba najważniejszy artykuł jaki zamieściłem na tym blogu, może nawet pierwszy w tym temacie jaki ukazał się po polsku. Nie sądzę, by ktoś już o tym po polsku cokolwiek napisał… Otóż wczoraj wieczorem otrzymałem link od autora blogu Zenobiusz. Napisał lakonicznie: „zobacz to, 10 części podobno szok”. Jeszcze nie obejrzałem do końca, ale to co zobaczyłem już mi wystarczy w sformułowaniu naprawdę wniosków, które obróciły wszystko do góry nogami.
Nie ma żadnej wątpliwości, że wszyscy, cały świat, jesteśmy ofiarami jednej wielkiej manipulacji medialnej. Określając media nazwą „kryminalne” byłem zbyt łagodny – to co się dzieje może być określone tylko jednym słowem: ludobójstwo za pomocą mediów. Analiza dotyczy telewizji amerykańskiej, ale po tym co zobaczymy, można być przekonanym, że to samo dzieje się w wielu innych krajach.
Autor, Ed Chiarini rozpoczyna film tymi słowami: „Ten film wideo nie jest przeznaczony dla każdego. Jeśli jesteś zadowolony z ze swojej wizji świata nie oglądaj go, ponieważ jeśli to zrobisz to, wsiądziesz na emocjonalną kolejkę roller-coaster, jaką jeszcze nigdy nie nie jechałeś”.
To nie jest to przesada. Większość z nas będzie musiała mocno zweryfikować obraz świata jaki nam wpisano, a nie będzie to łatwe. Dzisiaj tylko rozpoczynam temat – jest tak ważny, że będę go kontynuował przez dłuższy czas, przeplatając newsami, choć naprawdę już nie wiem gdzie szukać prawdy. Po tym co zobaczyłem, zaczynam wątpić we wszystko. Ale może to nagranie prawdy, na które w końcu wpadliśmy skieruje nas na właściwą drogę?
Spróbuję podsumować krótko. Otóż wszystkie znaczące tragedie jakie się nam przedstawiało w telewizji, są teatrem obsadzonym niewielką grupą aktorów. Jak dowodzi autor filmu, są to ludzie z rozrośniętego klanu rodzinnego, którą do tej pory nazywaliśmy Illuminati, mafią Rotszyldów itp. Podaje nazwiska, ich powiązania rodzinne – tak, to jest ta grupa, co do której mieliśmy podejrzenia. Tylko, że tym razem mamy czarno na białym – twarze tych oszustów, porównanie charakterystycznych cech i role jakie wykonują. Wielu ulokowało się w Kanadzie, gdzie znajduje się prawdopodobnie kwatera główna zbrodniarzy. W aferę zaangażowana jest cała rodzina Maurice Stronga – rzekomego agenta Rotszyldów, choć teraz to już nie wiadomo kto jest czyim agentem… Strong obecnie operuje w Chinach i Szwajcarii, podobno musiał uciekać z Kanady. Dlaczego? – o tym później. Kim jest Strong? To będzie dopiero sensacja! Kim jest Chiarini? Ed Chiarini raczej nie działa w pojedynkę. Nie udałoby mu się wsadzić tych materiałów na YouTube i przeżyć kolejny dzień. Co więcej, nie są one usuwane, tak więc musi mieć mocne poparcie w służbach, najprawdopodobniej w FBI.
Przedstawiony obszerny materiał porównawczy wskazuje pracę całego zespołu, który analizował nagrania telewizyjne za pomocą odpowiednich programów i komputerów o sporej mocy obliczeniowej, porównujących twarze i wyłapujących podobieństwo. Podobnie jeśli chodzi o analizę głosu. Jest mała szansa, że zrobił to jeden człowiek, choć niczego nie można wykluczać. Sądzę jednak, że zrobili to ludzie, którzy mają dostęp do tego typu sprzętu, tak więc ujawnienie tego materiału nastąpiło w jakimś określonym celu. Być może przed ludzkością pojawiło się małe światełko, być może wreszcie zaczniemy my na nich polować, a nie oni na nas.
Jeśli jednak prawdą są odkrycia Eda Chiariniego, to zakres oszustw jest większy, niż nam się wydaje. – admin
Część 1
Jest to chyba najważniejszy artykuł jaki zamieściłem na tym blogu, może nawet pierwszy w tym temacie jaki ukazał się po polsku. Nie sądzę, by ktoś już o tym po polsku cokolwiek napisał… Otóż wczoraj wieczorem otrzymałem link od autora blogu Zenobiusz. Napisał lakonicznie: „zobacz to, 10 części podobno szok”. Jeszcze nie obejrzałem do końca, ale to co zobaczyłem już mi wystarczy w sformułowaniu naprawdę wniosków, które obróciły wszystko do góry nogami.
Nie ma żadnej wątpliwości, że wszyscy, cały świat, jesteśmy ofiarami jednej wielkiej manipulacji medialnej. Określając media nazwą „kryminalne” byłem zbyt łagodny – to co się dzieje może być określone tylko jednym słowem: ludobójstwo za pomocą mediów. Analiza dotyczy telewizji amerykańskiej, ale po tym co zobaczymy, można być przekonanym, że to samo dzieje się w wielu innych krajach.
Autor, Ed Chiarini rozpoczyna film tymi słowami: „Ten film wideo nie jest przeznaczony dla każdego. Jeśli jesteś zadowolony z ze swojej wizji świata nie oglądaj go, ponieważ jeśli to zrobisz to, wsiądziesz na emocjonalną kolejkę roller-coaster, jaką jeszcze nigdy nie nie jechałeś”.
To nie jest to przesada. Większość z nas będzie musiała mocno zweryfikować obraz świata jaki nam wpisano, a nie będzie to łatwe. Dzisiaj tylko rozpoczynam temat – jest tak ważny, że będę go kontynuował przez dłuższy czas, przeplatając newsami, choć naprawdę już nie wiem gdzie szukać prawdy. Po tym co zobaczyłem, zaczynam wątpić we wszystko. Ale może to nagranie prawdy, na które w końcu wpadliśmy skieruje nas na właściwą drogę?
Spróbuję podsumować krótko. Otóż wszystkie znaczące tragedie jakie się nam przedstawiało w telewizji, są teatrem obsadzonym niewielką grupą aktorów. Jak dowodzi autor filmu, są to ludzie z rozrośniętego klanu rodzinnego, którą do tej pory nazywaliśmy Illuminati, mafią Rotszyldów itp. Podaje nazwiska, ich powiązania rodzinne – tak, to jest ta grupa, co do której mieliśmy podejrzenia. Tylko, że tym razem mamy czarno na białym – twarze tych oszustów, porównanie charakterystycznych cech i role jakie wykonują. Wielu ulokowało się w Kanadzie, gdzie znajduje się prawdopodobnie kwatera główna zbrodniarzy. W aferę zaangażowana jest cała rodzina Maurice Stronga – rzekomego agenta Rotszyldów, choć teraz to już nie wiadomo kto jest czyim agentem… Strong obecnie operuje w Chinach i Szwajcarii, podobno musiał uciekać z Kanady. Dlaczego? – o tym później. Kim jest Strong? To będzie dopiero sensacja! Kim jest Chiarini? Ed Chiarini raczej nie działa w pojedynkę. Nie udałoby mu się wsadzić tych materiałów na YouTube i przeżyć kolejny dzień. Co więcej, nie są one usuwane, tak więc musi mieć mocne poparcie w służbach, najprawdopodobniej w FBI.
Przedstawiony obszerny materiał porównawczy wskazuje pracę całego zespołu, który analizował nagrania telewizyjne za pomocą odpowiednich programów i komputerów o sporej mocy obliczeniowej, porównujących twarze i wyłapujących podobieństwo. Podobnie jeśli chodzi o analizę głosu. Jest mała szansa, że zrobił to jeden człowiek, choć niczego nie można wykluczać. Sądzę jednak, że zrobili to ludzie, którzy mają dostęp do tego typu sprzętu, tak więc ujawnienie tego materiału nastąpiło w jakimś określonym celu. Być może przed ludzkością pojawiło się małe światełko, być może wreszcie zaczniemy my na nich polować, a nie oni na nas.
c ó ś iz Brasil via Rus'
Красота по-бразильски (22 фото)
Эта девушка одна из самых желанных в Бразилии. У неё даже прозвище "женщина-арбузы" есть. Каждый день ходит в фитнес-центры и в салоны красоты, дабы все время держать в надлежащем порядке свои "формы")via
4 июня 2009 года | Прочли: 2190781 | Комментарии (2745
niedziela, stycznia 15, 2012
Jerzy T a r g a l s k i POpolsza story
Apel w sprawie Jerzego Targalskiego
Do: Zarząd Polskiego Radia
Rada Nadzorcza Polskiego Radia
Apel w sprawie Jerzego Targalskiego
Jerzy Targalski (Józef Darski) wiceprezes zarządu Polskiego Radia S.A. w ostatnich tygodniach stał się obiektem niebywałej nagonki medialnej. Akcja „Gazet Wyborczej” i innych mediów budowana na kłamstwach, półprawdach i przeinaczeniach ma na celu zniszczenie tego wspaniałego człowieka oraz podkopanie zaufania do publicznego radia.
Jerzy Targalski jest jednym najwybitniejszych polskich sowietologów, byłym współpracownikiem KOR, założycielem pisma „Obóz”, pierwszego w państwach komunistycznych pisma poświęconego problematyce Europy Środkowo-Wschodniej, założycielem i redaktorem podziemnego miesięcznika „Niepodległość”. Od 1983 r. był współpracownikiem Radia Wolna Europa, paryskiej „Kultury” czy miesięcznika „Kontakt”. Jest jedną z osób, której Polska zawdzięcza swoją niepodległość.
My niżej podpisani zwracamy się do Państwa, aby Wasze sumienie rozstrzygnęło, czy staniecie po stronie patrioty czy też dacie wiarę dziennikarzom działającym w złej wierze i służącym złej sprawie.
Andrzej Gwiazda, WZZ, Wiceprzewodniczący NSZZ „S” 1980r.- Gdańsk
Joanna Duda – Gwiazda, WZZ, Członek KK NSZZ „S” 1980r. - Gdańsk
Janina Jadwiga Chmielowska Przewodnicząca Komisji Rewizyjnej SDP w Katowicach
Tadeusz Świerczewski – Członek Stowarzyszenia Wolnego Słowa - Wrocław
Leonardas Vilkas, tłumacz – Kraków
Kazimierz Michalczyk – Berlin. Redaktor Forum Solidarności Walczącej
Marek Czachor, prof. Politechniki Gdańskiej
Magdalena Czachor, filolog – Gdańsk
Jarosław Hyk, Wrocław
Wioletta Kardynał, Kanada
Anna Grażyna Kister, Stowarzyszenie Wolnego Słowa - Warszawa
Władysław Grodecki- podróżnik, dziennikarz- Kraków
Piotr Zarębski, reżyser – Łódź
Mariola Wagner, członek zarządu miejskiego PIS w Toruniu
dr Adam Wielomski, doktor politologii, Warszawa
Marek Oko, student prawa, Uniwersytet Łódzki
Michał Bednarski, KoLiber Łódź
Paweł Derendarz, KoLiber Łódź
Adam Deska, doktorant inżynierii środowiska, Politechnika Łódzka
Marcin Bonicki, prawnik, KoLiber Warszawa
Konrad Hennig, KoLiber Łódź
Marcin Kowalewski, informatyk, Warszawa
Łukasz Pawlak, KoLiber Łódź
Dominik Lang, Klub Zachowawczo-Monarchistyczny, Łódź
Mariusz Szymański, LPR, Łódź
Sebastian Rybarczyk, redaktor Miesięcznika „Komentarz”
Błażej Moder, Projekt Łódź
Marcin Nowacki, Projekt Łódź
Włodzimierz Domagalski, szef oddziału Stowarzyszenia Wolnego Słowa – Łódź
Michał Domińczak, Projekt Łódź
dr Hubert Horbaczewski, wykładowca Uniwersytetu Łódzkiego
Artur Janicki, NZS
Piotr Włodarski, reżyser
Krzysztof Korbel, specjalista PR
Kajus Augustyniak, rzecznik prasowy
Janusz Kenic, współzałożyciel organizacji RUCH
Dr. Przemysław Żurawski vel Grajewski, wykładowca Uniwersytetu Łódzkiego
Marek Krzemiński, Student Uniwersytetu Gdańskiego
Jerzy Dąbrowski, inżynier z Gdańska
Mirosław Lewandowski, Kraków, prawnik
Piotr Bonisławski, Bruksela
Michał Wróbel, student SGGW w Warszawie
Jan Litwin-Staszewski WARSZAWA
Katarzyna Mąkowska, Kanada
Ekspedyt Kuźmicz, ekonomista, Warszawa
Irena Szafrańska Lublin
Sławomir Kowalewski, niezależny literat - Warszawa
Janusz Podolski, Warszawa
Robert Majka, polityk,Przemyśl
Krzysztof K. Karnkowski, student, Warszawa
Henryk Kula, Wrocław - wydawnictwa bezdebitowe w l.80-tych
Jakub Kubiak, student, Uniwersytet Wrocławski, University of Helsinki
Filip Stankiewicz, Prezes Oddziału Trójmiejskiego Stowarzyszenia KoLiber
Marta Kwaśnicka, Kraków
Tomasz Kwaśnicki, tłumacz Kraków
Michał Rachoń, politolog
Paweł Krawczyk, specjalista od bezpieczeństwa teleinformatycznego, Kraków
Ryszard Tokarski, Student Uniwersytetu Gdanskiego
Tomasz Skowroński, student, Łódź
Piotr Opozda
Grzegorz Lepianka - redaktor Serwisu eCzas.net
Romuald Lazarowicz, redaktor naczelny miesięcznika „Opcja na Prawo”
Konrad Turzyński z Torunia, publicysta, współpracownik „Opcji na Prawo”
Jacek Indelak, pisarz (SPP), dziennikarz (SDP)
Joanna Radecka, Gdynia
Beata Kuna, Gdańsk
Maciej Kuna, Gdańsk
Łukasz Piesiewicz, Warszawa
Maria Nowak-Grębska
Jerzy Grębski
Natallia Artsiomenka, Homel, Bialorus
Ieva Palaśa, studentka
Radosław Różycki - dziennikarz
Tomasz Strzyżewski, członek Stowarzyszenia Wolnego Słowa, Sztokholm
Jerzy Jankowski - Norwegia
Andrzej Dajewski - Przewodniczący klubu "Gazety Polskiej" w Gdyni
Lidia Rydz, Hel
Teresa Bochwic, dziennikarz - Warszawa
Barbara Chojnacka - Warszawa
Marta Kucharska, studentka filologii polskiej, Uniwersytet im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego, Warszawa
Miroslaw Polak - Warszawa
Piotr Hosowicz, Administrator Sieci i Systemów, Warszawa
Wojciech Steć - Gliwice
Ewa Kubasiewicz - Houée
Lilianna i Piotr Cuper, Lidzbark
Jerzy Kenig - AkademiaPolityczna.pl, Kielecki Klub "Gazety Polskiej"
Grzegorz Hajduk - urzędnik, Kraków
Konrad Kiedrzyński Warszawa
Krystyna Ruchniewicz-Misiak Australia
Jerzy Kubik - USA
Jacek Żabski, Gdańsk
Anna Polovka -Ryga, Łotwa
Maciej Jakubowski i Sylwia Jakubowska - Warszawa
Krzysztof Pawlisz z Gdyni
Andrzej Tarasek - Piekary Śląskie
inż.Eugeniusz Steinbach - Tarnów
Krzysztof Łazarski, Wyzsza Szkola Handlu i Prawa
Martyna Jagieluk grafik Gdynia
Joanna Jankowska, Kanada
Ireneusz Markowski, Sopot
Maciej Wąż, Stowarzyszenie Wolnego Słowa - Sokołów Podlaski
Leszek Napiontek
Wojciech Jakóbik, Kraków
Stanislaw Dudziński,prawnik-Poznań
Jakub Biernat dziennikarz, byly student J.T.
Tomasz Triebel -uczeń LO Sosnowiec
Bartłomiej Marjanowski uczen LO sosnowiec
Elżbieta Szczepańska, Australia
Grażyna Pułaska, Australii
Szczepan Twardoch, pisarz i publicysta, Pilchowice
Marcin Herman, Warszawa
Barbara Sułek-Kowalska,dziennikarka, wykładowca UW
Marcin Szymański, student Uniwersytetu Gdańskiego
Krzysztof Korczak - ekonomista, Londyn
Andrzej M. Salski, dziennikarz, Berkeley, USA
Marek Waniewski - Gliwice
Bartłomiej Kachniarz, prawnik - Warszawa
Renata Sikora, Poznań
Czesław Stachura
Piotr Obmiñski, Gdañsk
Kazimierz Suszyński - Wrocław
Rafał Nawrocki,dr nauk ekonomicznych UŁ
Dariusz Gatarek, Londyn
Dariusz P. Błażejewski, prawnik, Kraków
Maria Zujewicz, nauczycielka, Poznań
Bartosz Uniejewski, student politologii, Wrocław
Wojciech Król, doktorant, UMCS Lublin
Grzegorz Bigaj, historyk - Kraków
Miroslaw Mikolajczyk, Uniwerystet Szczeciński
Marek Wnuk, lekarz - Bełchatów
Agnieszka Moitrot - Berlin
Jacek Gonciarz, Warszawa
Rafał Zaremba, Warszawa
Paweł Górski - Łódź 24.04; 23:16
Andrzej Aspras Lublin,25.04; 00:07
Dariusz Kulikowski - Zegrze; 25.04 01:36
AWARIA SERWERA(według Panów z obsługi technicznej portalu domeny.pl poprzez który kupiliśmy miejsce na serwerze dla portalu abcnet)
Jan Kucharski, Legionowo 26.04 22:16
Adam Borowski - Warszawa, wydawca 26.04 23:29
Grzegorz Rossa. http://www.ulp.pl/
Agnieszka Warzocha, Warszawa
Genute Szakaliene, Wilno, Litwa
Maciej Gawlikowski, reżyser, Kraków
Krystian Konik,inż. opozycjonista, Katowice
Mirosław Dakowski, prof. zw. dr hab. fizyk, Warszawa
Katarzyna Mąkowska, Kanada
Ryszard Majdzik, opozycjonista, Kraków
Dariusz Bryzek, NSZZ "Solidarność" TVP Warszawa
Jarosław Najmoła, Przewod. Komisji Zakładowej NSZZ "S" w TVP, Warszawa
Boleslaw Siedlecki
Dorota Targońska, ekonomistka, Warszawa
Teresa Wojcik
Piotr Hlebowicz, dzialacz Poloninjny, Kalwaria Zebrzydowska
Piotr Jaworski, historyk, Łódź
Piotr Medoń, filmowiec, Gdańsk
Stefania Rajca, kombatant "Solidarności" Katowice
Jacek Jagiełka, opozycjonista lat 70 i 80-tych, Lubasz
Valeri Kalabugin - Estonian Institute for Human Rights Representative, Congress of Estonia (1990 to 1992)Member, Council of Estonia (1990 to 1992) Member, Estonian National Independence Party / Pro Patria Union / Pro Patria and Res Publica Union - Tallinn, Estonia
Witold Bachorz, BezCenzury.Net
Krzysztof Kaszubski, doktorant IO UG, Gdańsk
Cezary Wach
Joanna Błędowska
Krzysztof Błędowski - Klub Gazety Polskiej Grudziądz
Mariusz Soliwodzki, Warszawa
Elżbieta Smaga - Sulejówek
Artur Adamski - Wrocław
Maciej Ratajczyk, Przewodniczący Klubu Gazety Polskiej w Katowicach
Maria Stankiewicz, artysta plastyk, Warszawa
Zuzanna Stankiewicz, dr teologii, Warszawa
Jerzy Rok - Sulejówek
Krzysztof Matczak -Sokółka
Boleslaw Siedlecki, specjalista ds. marketingu i reklamy - Wielka Brytania
Joanna Mieszko-Wiórkiewicz, niezalezny dziennikarz i publicysta, represjonowany dziennikarz radiowy w stanie wojennym - Berlin, RFN
Karol Trammer
Kazimierz Grabski oficer PMH
Lesław Frączek, informatyk Katowice
Teresa Czarnecka, Wrocław
Wojtek Rzniewski
Joanna i Krzysztof Karwaccy - Łódź
Sławomir Sygidus - Leśnica
Wanda Jagieluk Gdynia
Rafał Szlachciak
Beata Świerczewska - mgr prawa - sympatyk Solidarności Walczącej
Michał Świerczewski - student Pol.Wr.
Arkadiusz Gacparski - plastyk Szczecin
Tadeusz Zachara, leśnik
Tadeusz Pluzanski, dziennikarz - Warszawa
POROZUMIENIE ORGANIZACJI KOMBATANCKICH i NIEPODLEGŁOŚCIOWYCH (POKiN) w KRAKOWIE:
Światowy Związek Żołnierzy AK /ŚZŻAK/
Związek Żołnierzy AK
Ogólnopolski Okręg Żołnierzy AK Obsz. Lwowskiego
Kadeci II RP Żołnierze Armii Krajowej
Stowarzyszenie „Szare Szeregi” Armii Krajowej
Zrzeszenie „Wolność i Niezawisłość” (WiN)
Związek Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych /NSZ/
Związek Młodocianych Więźniów Politycznych lat 1944-1956 „Jaworzniacy”
Polski Związek Więźniów Komunizmu
Małopolski Niezależny Związek Represjonowanych Żołnierzy Górników Instytut Katyński w Polsce
Towarzystwo im. Józefa Piłsudskiego
Komitet Opieki nad Kopcem J. Piłsudskiego
Związek Piłsudczyków
Komitet Opieki nad Miejscami Zbrodni Komunizmu
Związek Legionistów Polskich i Ich Rodzin
Klub Naród - Państwo - Niepodległość
Związek Konfederatów Polski Niepodległej z lat 1979-89
Krajowy Związek Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie
Towarzystwo Upamiętniania Konfederacji Barskiej
Rada Porozumienia, na wniosek Związku Konfederatów Polski Niepodległej z lat 1979-89, jednomyślnie przyjęła stanowisko w/s ataków na Józefa Targalskiego.
Uważamy za skandaliczną rażącą nieudolność właściwych władz RP, które dopuściły do zawieszenia Józefa Targalskiego w Jego funkcjach w Polskim Radio. Pan Józef Targalski próbował wreszcie oczyścić Polskie Radio z komunistycznych propagandzistów – co spowodowało atak ze strony ich notorycznych obrońców ze spółki Agora i Gazety Wyborczej. Ich interesy finansowe są zagrożone. Nie jest to powód, żeby państwo polskie uginało się po raz kolejny pod naciskami tej koterii.
Wzywamy właściwe władze Rzeczpospolitej Polskiej do wsparcia całą powagą władzy państwowej Pana Józefa Targalskiego w Jego słusznych działaniach na rzecz dekomunizacji i deubekizacji Polskiego Radia.
Kraków, dnia 26 kwietnia 2007 roku
Przewodniczący Porozumienia
Zygmunt Badurski
Za zgodność:
Stały Sekretarz Porozumienia
Stanisław Palczewski
Występuję z poparciem dla pana prezesa Jerzego Targalskiego. Moim przekonaniem jest ewidentny fakt zamówienia politycznego z strony środowisk związanych z Gazetą Wyborczą celem jakiego jest usunięcie Jerzego Targalskiego z Polskiego Radia. Niestety proces lustracyjny w Polsce nie idzie tak łatwo jak to może ktoś o tym mysliał, i właśnie prezes Targalski znany jako zagorzały zwolennik lustracji stał się celem atak z strony środowisk dla których lustracja oznaczała b ewentualny kres ich wpływu i władzy. Mama nadzieję że Rada Nadzorcza Polskiego Radia 8.05. po zbadaniu całości sprawy w sprawie zarzutów do przezesa Targalskiego wynieśie decyzję o powrocie prezesa do jego powszechnych obowiązków w Polskim Radiu.
Nazar Oliynyk, historyk Lwów-Warszwa
Swoje poparcie prosimy przesyłać na adres:
fundacja@abcnet.com.pl
Dowód na manipulacje Gazety Wyborczej:
http://www.abcnet.com.pl/images/oswiadczeniedzieci.jpg
środa, 09 maja 2007, geralt9
TrackBack
Komentarze
Gość: Negatywny, 82.139.177.4*
2007/05/10 01:42:27
Widzę, że niezbyt wiele osób tu komentuje, więc chciałem dać prowadzącemu znać, że ktoś to czyta :)
Pisz Człowieku dalej, dla mnie osobiście obok kataryny i galby to najlepszy blog :)
(Nie licząc JKM'a i Michalkiewicza)
Pisz Człowieku dalej, dla mnie osobiście obok kataryny i galby to najlepszy blog :)
(Nie licząc JKM'a i Michalkiewicza)
2007/05/10 09:56:52
Też zamierzam podpisac się pod tym apelem. Chcę zaprotestować przeciwko niszczeniu tego człowieka tylko dlatego, że jest dla niektórych kombinatorków niewygodny.
2007/05/10 11:04:51
Negatywny dzieki za znak ;) widze po statystykach ze czytacie wiec ciagne swoj wózek, pozdrawiam.
Warszawa - warto zawalczyć o prawde.
Warszawa - warto zawalczyć o prawde.
Gość: krystek, 176.175.bloklan.org
2007/05/16 10:53:45
ten targalski to obrzydliwy typ ,jego zasługi wyolbrzymione,obleśny stary typ,może pracować tylko na zapleczu, niec h sam się stara o pracę, a nie ciągle ktoś musi go wspierać,kultury i taktu brak u niego od zawsze.
2007/05/16 11:20:20
Nie wazne ze skonczony cham i prostak. Wazne, ze zasluzony. Jakie to PiSowskie...
2007/05/16 13:02:13
Nie wazne że niesłusznie oskarżony, ważne że przez "naszych" jakie to bolszewickie...
Gość: mz, chello089079154021.chello.pl
2008/08/12 19:50:41
Kiedyś bohater teraz szmata
Gość: allois, ip-91-200-174-37.dynip.asn.pl
2009/02/03 00:14:25
Duj wam wszystkim w chupę
piątek, stycznia 13, 2012
new mojzes alla POpolsza
Historia Zchamienia
Na początku chciałbym ostrzec, że poniższy tekst może obrazić uczucia religijne niektórych czytelników, ale, uwierzcie mi, naprawdę, nie mogłem się powstrzymać. W końcu na świecie (i to w Polsce!) pojawił się nowy Mesjasz!!!
Było to w dwudziestym pierwszym roku istnienia III RP, kiedy premierem Rosji był Władimir, kanclerzem Niemiec Angela, a namiestnikiem Polski Bronisław.
W tym czasie udał się Janusz z Biłgoraja razem ze swymi uczniami z Lublina do Warszawy. A był to czas przygotowania wyborów prezydenckich.
Kiedy zbliżali się do pewnej wioski wyszedł im naprzeciw pewien człowiek i upadłszy Januszowi do nóg, prosił go tymi słowami: „Panie! Mój syn jest w niewoli ducha nieczystego. Powiedział, że w najbliższych wyborach będzie głosował na Jarosława Kaczyńskiego. Próbowaliśmy wszystkiego, aby mu pomóc: czytaliśmy mu na głos Gazetę Wyborczą, nie wyłączaliśmy radia tok.fm nawet w nocy, a tvn24 to jedyna stacja w naszym telewizorze. Wszystko na nic. Jeśli masz litość nad twym sługą, przyjdź i zaradź memu nieszczęściu.”
A ci, którzy przyszli razem z nim, zapewniali Janusza: „Jest godzien, abyś mu to uczynił. Mimo, iż pochodzi z Torunia, zrobił wiele dobrego dla naszego narodu. Wybudował nam nawet masarnię, gdzie robi najdłuższe kiełbasy w okolicy.”
Poszedł zatem Janusz, a z nim jego uczniowie. A gdy byli jeszcze daleko, wyszli im naprzeciw słudzy owego człowieka i mówili do niego: „Nie trudź już nauczyciela. Twój syn podpisał listę poparcia Kaczyńskiego. Nawet nauczyciel nic tu nie pomoże.” Jednak Janusz spojrzał na ów człowieka i rzekł: „Ufaj synu. Twój syn nie zwariował.”
Kiedy przyszli na miejsce wziął ze sobą Zbycha, Mira i Grzesia oraz rodziców opętanego i poszedł z nimi na górę do sali, gdzie przebywał chłopiec. Gdy Janusz zbliżył się do niego, duch nieczysty począł nim targać i zaczął krzyczeć: „Januszu z Biłgoraja! Przyszedłeś mnie dręczyć? Wiem kto jesteś!” Janusz rzekł do niego: „Jak Ci na imię?” Duch nieczysty odrzekł: „Na imię mi Pisior. Nie dręcz mnie Januszu!” Lecz Janusz zawołał donośnym głosem: „Pisiorze! Rozkazuję ci: wyjdź z tego człowieka!” I natychmiast, wśród krzyków, duch nieczysty wyszedł z niego, a chłopiec leżał bez ruchu, tak, że wszyscy myśleli, że umarł. Ale Janusz ujął go za rękę, a chłopiec natychmiast wstał. I rzekł Janusz do jego rodziców: „Dajcie mu Wyborczą.” A oni dali mu Wyborczą, a on wziął i czytał.
A wszyscy byli zdumieni jego czynami i owego dnia uwierzyło w niego wielu mieszkańców owej krainy. Przybiegł do niego także pewien człowiek i zapytał go: „Nauczycielu, co mam czynić, aby nie być kołtunem?” Odrzekł mu Janusz: „Znasz przykazania proroka Adama: kłam, manipuluj, miej w pogardzie Ojczyznę i prawdę. Jeśli to będziesz czynił przestaniesz być kołtunem.” Lecz ten odrzekł: „Wszystko to czynię od mojej młodości.” Wtedy Janusz spojrzał na niego przez okulary „zerówki” i rzekł: „Jeśli chcesz stać się europejczykiem pełną gębą, idź, sprzedaj to, co masz, a pieniądze przekaż na kampanię wyborczą Bronisława.” I odszedł ów człowiek ze smutkiem, bo był zwykłym kołtunem i nie miał nic do sprzedania. A Janusz spojrzał na swoich uczniów i rzekł: „Jakże trudno jest zmienić się z kołtuna w europejczyka.” Po czym powtórzył ponownie: „Zaprawdę powiadam wam: łatwiej jest zrobić w Polsce uczciwy sondaż wyborczy niż z kołtuna stać się europejczykiem.” Pytali więc zdziwieni jego uczniowie: „Któż zatem może stać się europejczykiem?” Odrzekł im Janusz: „W ciemnogrodzie to niemożliwe, ale w Platformie wszystko jest możliwe.”
Kiedy ponownie byli w drodze uczniowie jego posprzeczali się między sobą, kto z nich jest największy. Gdy przyszli na miejsce spoczynku, zapytał ich Janusz: „O czym to rozprawialiście w drodze?” Ale oni milczeli. Wtedy rzekł do nich Janusz: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam. Kto chce być największy pośród was, ten niech kręci lody, gdzie się da. Po tym świat pozna żeście uczniami moimi. Teraz już was nie nazywam sługami, ale kolesiami moimi, bo przekazałem wam wszystko na temat kręcenia lodów.”
Gdy zapadł zmierzch, a uczniowie jego posnęli, poszedł sam jeden na cmentarz, aby wypić kilka „małpek”. A gdy tam przebywał przyszedł do niego pewien człowiek o imieniu Rychu. Przyszedł on do Janusza nocą z obawy przed prokuratorami, itd., itp.
Mógłbym tak długo, ale nie chcę…
http://gnidadworska.salon24.pl/185287,historia-zchamienia#
Było to w dwudziestym pierwszym roku istnienia III RP, kiedy premierem Rosji był Władimir, kanclerzem Niemiec Angela, a namiestnikiem Polski Bronisław.
W tym czasie udał się Janusz z Biłgoraja razem ze swymi uczniami z Lublina do Warszawy. A był to czas przygotowania wyborów prezydenckich.
Kiedy zbliżali się do pewnej wioski wyszedł im naprzeciw pewien człowiek i upadłszy Januszowi do nóg, prosił go tymi słowami: „Panie! Mój syn jest w niewoli ducha nieczystego. Powiedział, że w najbliższych wyborach będzie głosował na Jarosława Kaczyńskiego. Próbowaliśmy wszystkiego, aby mu pomóc: czytaliśmy mu na głos Gazetę Wyborczą, nie wyłączaliśmy radia tok.fm nawet w nocy, a tvn24 to jedyna stacja w naszym telewizorze. Wszystko na nic. Jeśli masz litość nad twym sługą, przyjdź i zaradź memu nieszczęściu.”
A ci, którzy przyszli razem z nim, zapewniali Janusza: „Jest godzien, abyś mu to uczynił. Mimo, iż pochodzi z Torunia, zrobił wiele dobrego dla naszego narodu. Wybudował nam nawet masarnię, gdzie robi najdłuższe kiełbasy w okolicy.”
Poszedł zatem Janusz, a z nim jego uczniowie. A gdy byli jeszcze daleko, wyszli im naprzeciw słudzy owego człowieka i mówili do niego: „Nie trudź już nauczyciela. Twój syn podpisał listę poparcia Kaczyńskiego. Nawet nauczyciel nic tu nie pomoże.” Jednak Janusz spojrzał na ów człowieka i rzekł: „Ufaj synu. Twój syn nie zwariował.”
Kiedy przyszli na miejsce wziął ze sobą Zbycha, Mira i Grzesia oraz rodziców opętanego i poszedł z nimi na górę do sali, gdzie przebywał chłopiec. Gdy Janusz zbliżył się do niego, duch nieczysty począł nim targać i zaczął krzyczeć: „Januszu z Biłgoraja! Przyszedłeś mnie dręczyć? Wiem kto jesteś!” Janusz rzekł do niego: „Jak Ci na imię?” Duch nieczysty odrzekł: „Na imię mi Pisior. Nie dręcz mnie Januszu!” Lecz Janusz zawołał donośnym głosem: „Pisiorze! Rozkazuję ci: wyjdź z tego człowieka!” I natychmiast, wśród krzyków, duch nieczysty wyszedł z niego, a chłopiec leżał bez ruchu, tak, że wszyscy myśleli, że umarł. Ale Janusz ujął go za rękę, a chłopiec natychmiast wstał. I rzekł Janusz do jego rodziców: „Dajcie mu Wyborczą.” A oni dali mu Wyborczą, a on wziął i czytał.
A wszyscy byli zdumieni jego czynami i owego dnia uwierzyło w niego wielu mieszkańców owej krainy. Przybiegł do niego także pewien człowiek i zapytał go: „Nauczycielu, co mam czynić, aby nie być kołtunem?” Odrzekł mu Janusz: „Znasz przykazania proroka Adama: kłam, manipuluj, miej w pogardzie Ojczyznę i prawdę. Jeśli to będziesz czynił przestaniesz być kołtunem.” Lecz ten odrzekł: „Wszystko to czynię od mojej młodości.” Wtedy Janusz spojrzał na niego przez okulary „zerówki” i rzekł: „Jeśli chcesz stać się europejczykiem pełną gębą, idź, sprzedaj to, co masz, a pieniądze przekaż na kampanię wyborczą Bronisława.” I odszedł ów człowiek ze smutkiem, bo był zwykłym kołtunem i nie miał nic do sprzedania. A Janusz spojrzał na swoich uczniów i rzekł: „Jakże trudno jest zmienić się z kołtuna w europejczyka.” Po czym powtórzył ponownie: „Zaprawdę powiadam wam: łatwiej jest zrobić w Polsce uczciwy sondaż wyborczy niż z kołtuna stać się europejczykiem.” Pytali więc zdziwieni jego uczniowie: „Któż zatem może stać się europejczykiem?” Odrzekł im Janusz: „W ciemnogrodzie to niemożliwe, ale w Platformie wszystko jest możliwe.”
Kiedy ponownie byli w drodze uczniowie jego posprzeczali się między sobą, kto z nich jest największy. Gdy przyszli na miejsce spoczynku, zapytał ich Janusz: „O czym to rozprawialiście w drodze?” Ale oni milczeli. Wtedy rzekł do nich Janusz: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam. Kto chce być największy pośród was, ten niech kręci lody, gdzie się da. Po tym świat pozna żeście uczniami moimi. Teraz już was nie nazywam sługami, ale kolesiami moimi, bo przekazałem wam wszystko na temat kręcenia lodów.”
Gdy zapadł zmierzch, a uczniowie jego posnęli, poszedł sam jeden na cmentarz, aby wypić kilka „małpek”. A gdy tam przebywał przyszedł do niego pewien człowiek o imieniu Rychu. Przyszedł on do Janusza nocą z obawy przed prokuratorami, itd., itp.
Mógłbym tak długo, ale nie chcę…
http://gnidadworska.salon24.pl/185287,historia-zchamienia#
czwartek, stycznia 12, 2012
sprawy Węgier * cdn
Jak Europa masakruje Orbana
poleca: Mufti Turbanator Viktor Orbán [...] robi dokładnie to, czego oczekujemy od polityków w czasie kryzysu.Viktor Orbán podjął radykalną walkę z fatalną sytuacją finansów państwa i całej węgierskiej gospodarki. Robi dokładnie to, czego oczekujemy od polityków w czasie kryzysu.
Jest politykiem odważnym, z wizją, zdeterminowanym, by naprawić zrujnowane finanse państwa i wzmocnić społeczeństwo swojego kraju. To prawda, że porusza się czasem jak słoń w składzie porcelany. Jednak wiele podejmowanych przez niego decyzji jest racjonalnych i uzasadnionych. Nie jest kunktatorem zapatrzonym przede wszystkim w słupki popularności, jak większość lekkomyślnej i nieodpowiedzialnej europejskiej klasy politycznej. Jasne było, że wiele z tych decyzji spotka się z oporem, że popularność jego i jego partii będzie maleć.
Czy jego reformy przyniosą oczekiwany skutek? Tego jeszcze nie wiemy. Wiemy na pewno jedno: że ambitnemu, choć niewolnemu od błędów, czasem zanadto pewnemu siebie węgierskiemu premierowi udało się wywołać histerię w całej Europie. Przewodniczący Fideszu stał się dyżurnym chłopcem do bicia europejskich przywódców i liderów opinii publicznej. Oskarżany jest o wszelkie możliwe grzechy: o łamanie zasad demokracji, łamanie zasad gospodarki wolnorynkowej i wolności słowa. (…)
„Niszczenie Węgier” [według europejskiej prasy – przyp. red] to wprowadzenie podatku liniowego na poziomie 16 proc., a także prorodzinnych ulg podatkowych, to zarządzenie ostrych cięć budżetowych w administracji, likwidacja wielu niepotrzebnych instytucji, weryfikacja przechodzących wcześniej na emeryturę ludzi zdolnych do pracy, wydłużenie wieku emerytalnego o trzy lata – z 62 do 65 lat. Czyli wszystko, czego finansowe dziennik i najpoważniejsi ekonomiści oczekują dziś od polityków. (…)
„Węgry są państwem niedemokratycznym” – oświadczyła w jednej z ostatnich „Kropek na d i” Monika Olejnik. Miała na myśli kraj, w którym odbywają się wolne wybory parlamentarne i samorządowe, opozycja łaja rząd w swoich gazetach, organizuje legalne demonstracje, problem tylko w tym, że zdecydowanie wygrywają tam konserwatyści z Fideszu.
Lawinę krytyki spowodowało nałożenie ekstra podatku kryzysowego na banki, telekomy i hipermarkety. Węgry znalazły się w dramatycznie trudnej sytuacji i gdzieś trzeba było szukać pieniędzy. Orban wykazał się odwagą, której nie miało wielu europejskich polityków – podjął decyzje, które zabolały i zwykłych wyborców, i duży biznes. Ciął wydatki, gdzie się dało. A jednocześnie chciał wzmocnić małe i średnie węgierskie firmy, zapowiadając radykalne obniżenie podatków dla nich od 2013 r. Za wprowadzenie podatku kryzysowego spotkał się z ostrym atakiem z wielu stron. Na temat wprowadzenia dodatkowego podatku od transakcji bankowych zaczęli jednak mówić i Jose Manuel Barroso i Donald Tusk. (…)
Austriacki „Der Standard” wprost pisał o „autorytarnej” polityce Orbana, której „należy postawić tamę”: „W Europie nie ma miejsca na okrutne metody i brutalną przemoc, które wstrząsnęły kontynentem w połowie XX w. Viktor Orban o tym wie i dlatego myśli raczej o legalnym puczu, o sterowanej demokracji, w której przeciwników politycznych się nie zabija, lecz knebluje, a w razie konieczności wtrąca do więzienia”. Ten tekst dobrze obrazuje poziom histerii części zachodnich mediów. (…)
Oczywiście, Orban nie jest rycerzem bez skazy, jedynym uczciwym wśród zgrai złodziei. Decyzja o nacjonalizacji funduszy emerytalnych budzi poważne wątpliwości. Ale przypomnijmy, że podobną decyzję – choć na mniejszą skalę – podjął szef polskiego rządu.(…) Ludzie Fideszu obsadzają wszelkie możliwe stanowiska w węgierskiej administracji, mediach publicznych – tak to prawda. Robią dokładnie to samo, co wcześniej węgierscy socjaliści. To choroba całej węgierskiej polityki, a nie tylko przypadłość Fideszu, Zresztą prawie tak samo postępuje Platforma Obywatelska. (…)
Ważną rolę w budowaniu wizerunku Orbana i Węgier za granicą odgrywają liberalni oraz lewicowi węgierscy politycy i intelektualiści. Są niezwykle aktywni w publicznym potępianiu obecnego szefa rządu. (…) Na Węgrzech trwa bowiem od lat zimna wojna domowa między dwoma obozami, które zwalczają się niezwykle brutalnie. (…) Jak głębokie są to podziały, niech świadczą napisane kilka lat temu słowa jednego z przeciwników Fideszu Mihalya Kornisa (cytuję za polskim „Przewodnikiem Katolickim”): „Oni nas szczerze nienawidzą. Natomiast my, liberałowie, nie jesteśmy w stanie wypowiedzieć tego, co według mnie naprawdę odczuwamy, mianowicie, że my o wiele bardziej nienawidzimy was niż wy nas”.
Tekst jest fragmentem artykułu. Całość dostępna jest w najnowszym numerze tygodnika „Uważam Rze” oraz na stronie uwazamrze.pl
www.piotrskarga.pl
INNE:
podobna tematyka
środa, stycznia 11, 2012
POpolsza chora na owsiki
Epidemia owsiaków.
Dzisiaj bałem się wychodzić z domu bo na miasto wylęgły chmary pasożytów, drżałem w strachu przed zakażeniem a jakby tego mało Fuhrer zapluwał się w telewizorze od miłości aż mu szkiełka w tęczowych okularkach zaparowały - najlepszy komentarz do tej hucpy jaki znalazłem :
''Przez wiele lat przymykałem oko na wszystko i maniakalnie powtarzałem, że zawsze coś tam skapnie, a to już wystarczający argument, żeby coś tam do puszki kapnąć. Od dwóch lat nie rzucam złamanego grosza, na sponsorowanie dziadostwa, z którego żyją krezusi charytatywności.
Nie wnikam nawet ile święty Jurek na tym czesze, nie wygląda na Bono, ma inne profity, które w Polsce są cenniejsze – odbijając się od spuchniętych brzuszków polskich Murzyniątek został bożyszczem tłumów, pierwszych premierów, właściwych prezydentów. Organizuje
Młodzi zbuntowani uczą się obstawiać forex i grać na spadkach. Sztuczne błoto wylewane przed sceną, przypomina dawny młyn z Jarocina. Bywało się i pamięta, że wtedy na scenie nie śmiał się pokazać sekretarz PZPR, a gwizdami wynoszono Romana Rogowieckiego bo szlajał się po reżimowej TV. Popkulturową Anię Ortodoks, nawet wakacyjne punki obrzuciły korkami od zaboli, dziś Woodstock spokojnie mogłaby zapowiadać Kasia Cichopek i Krzysio Ibisz. Grać może nawet Hołdys i Tomek Lipiński, artystyczny kierownik sztabu wyborczego partii władzy, oczywiście ulubioną melodię „Nie wierzę politykom, nie!”. Bunt skanalizował się w rozpaczliwym spływie głównym nurtem, a idolem młodzieży nie jest czarny ćpun udający kopulację z gitarą, tylko pajac ze smartfonem znanej sieci w „glasesach” od Hugo Boss.
Na 1000 Murzyniątek znad Wisły 10 będzie miało podwójne szczęście, po pierwsze wylosują cukrzycę, po drugie dostaną od Dziadka Mroza pompkę insulinową. Reszta, która zapadnie na płuca, a nawet na uszy, czego w tym sezonie już się nie nosi, dostanie bon towarowy z czerwoną pieczątką do zrefundowania w NFZ. Dziadek Mróz ratuje polską służbę zdrowia, opowie nam bajkę, śnieżynka Olejnik na ten przykład. Realia? Proszę bardzo: 8,4 miliarda za 2011 rok wydane na zdrowie, niechby padł rekord w dziadkowskim festiwalu i kwota 50 milionów, co oznacza, że 40 milionów frajerów upiło się 6 promilami. Skoro święty Jurek przy pomocy 6 promili uratował polską służbę zdrowia, to przy podniesieniu kwoty o 1% powinniśmy w Polsce refundować nie tylko in vitoro, ale sylikony w cycach. Polski fenomen, letnia afrykańska zadyma w środku zimy „Orkiestra od wielkiego dzwonu”, fajerwerk do samego nieba.''
http://kontrowersje.net/tresc/orkiestra_od_wielkiego_dzwonu_fajerwerk_do_samego_nieba
...a ''kto nie wrzuca ten pedał'' !
''Przez wiele lat przymykałem oko na wszystko i maniakalnie powtarzałem, że zawsze coś tam skapnie, a to już wystarczający argument, żeby coś tam do puszki kapnąć. Od dwóch lat nie rzucam złamanego grosza, na sponsorowanie dziadostwa, z którego żyją krezusi charytatywności.
Nie wnikam nawet ile święty Jurek na tym czesze, nie wygląda na Bono, ma inne profity, które w Polsce są cenniejsze – odbijając się od spuchniętych brzuszków polskich Murzyniątek został bożyszczem tłumów, pierwszych premierów, właściwych prezydentów. Organizuje
spektakl, z którego żyją faceci z cygarami, panny z sylikonem, budowniczy Irlandii, Japonii, architekci grubej kreski i dopóki oni będą z tego żyć, nie pozwolą umrzeć strażnikowi wolności słonia.
Z kolei bożyszcze tłumów, dzięki znajomościom, co roku organizuje polskim "hipisom" Woodstock, gdzie, jak na kontestującą młodzież przystało, prelekcje wygłaszają bankierzy: Balcerowicz i Belka.
Młodzi zbuntowani uczą się obstawiać forex i grać na spadkach. Sztuczne błoto wylewane przed sceną, przypomina dawny młyn z Jarocina. Bywało się i pamięta, że wtedy na scenie nie śmiał się pokazać sekretarz PZPR, a gwizdami wynoszono Romana Rogowieckiego bo szlajał się po reżimowej TV. Popkulturową Anię Ortodoks, nawet wakacyjne punki obrzuciły korkami od zaboli, dziś Woodstock spokojnie mogłaby zapowiadać Kasia Cichopek i Krzysio Ibisz. Grać może nawet Hołdys i Tomek Lipiński, artystyczny kierownik sztabu wyborczego partii władzy, oczywiście ulubioną melodię „Nie wierzę politykom, nie!”. Bunt skanalizował się w rozpaczliwym spływie głównym nurtem, a idolem młodzieży nie jest czarny ćpun udający kopulację z gitarą, tylko pajac ze smartfonem znanej sieci w „glasesach” od Hugo Boss.
Na 1000 Murzyniątek znad Wisły 10 będzie miało podwójne szczęście, po pierwsze wylosują cukrzycę, po drugie dostaną od Dziadka Mroza pompkę insulinową. Reszta, która zapadnie na płuca, a nawet na uszy, czego w tym sezonie już się nie nosi, dostanie bon towarowy z czerwoną pieczątką do zrefundowania w NFZ. Dziadek Mróz ratuje polską służbę zdrowia, opowie nam bajkę, śnieżynka Olejnik na ten przykład. Realia? Proszę bardzo: 8,4 miliarda za 2011 rok wydane na zdrowie, niechby padł rekord w dziadkowskim festiwalu i kwota 50 milionów, co oznacza, że 40 milionów frajerów upiło się 6 promilami. Skoro święty Jurek przy pomocy 6 promili uratował polską służbę zdrowia, to przy podniesieniu kwoty o 1% powinniśmy w Polsce refundować nie tylko in vitoro, ale sylikony w cycach. Polski fenomen, letnia afrykańska zadyma w środku zimy „Orkiestra od wielkiego dzwonu”, fajerwerk do samego nieba.''
http://kontrowersje.net/tresc/orkiestra_od_wielkiego_dzwonu_fajerwerk_do_samego_nieba
...a ''kto nie wrzuca ten pedał'' !
Autor: Chehelmut
Subskrybuj:
Posty (Atom)