n e v e r l a n d d

- ANTISOZIALISTISCHE ELEMENTE - *** TA MI OTO PRZYPADŁA KRAINA I CHCE BÓG, BYM W MILCZENIU TU ŻYŁ * ZA TEN GRZECH, ŻE WIDZIAŁEM KAINA ALE ZABIĆ NIE MIAŁEM GO SIŁ *** " DESPOTYZM przemawia dyskretnie, w ludzkim społeczeństwie każda rzecz ma dwoje imion. " ******************** Maria Dąbrowska 17-VI-1947r.: "UB, sądownictwo są całkowicie w ręku żydów. W ciągu tych przeszło dwu lat ani jeden żyd nie miał procesu politycznego. Żydzi osądzają i na kaźń wydają Polaków"

Archiwum

POGODA

LOKALIZATOR

A K T U E L L






bezprawie.pl
"Polska" to kraj bezprawia

niedziela, lutego 12, 2012

TEKST * 13.IV.2010

Ks. Jarosław Wiśniewski-Kolejny upadek Ikara

W Imię Boże, w dzień żałoby narodowej, w dzień kiedy samolot z ciałem prezydenta Kaczyńskiego powraca ze Smoleńska do ojczyzny zasiadam do pisania swojej historii wobec ktorej nie mam jeszcze potrzebnego dystansu Samolot Sikorskiego,
Ojciec Wirgiliusz
albo
Kolejny upadek Ikara

“Ojciec Wirgiliusz kochał dzieci swoje
A miał ich wszystkich sto dwadzieścia troje”

Samolot Sikorskiego

W Imię Boże, w dzień żałoby narodowej, w dzień kiedy samolot z ciałem prezydenta Kaczyńskiego powraca ze Smoleńska do ojczyzny zasiadam do pisania swojej historii wobec ktorej nie mam jeszcze potrzebnego dystansu, tak samo jak nie wiem co myśleć o tym zdarzeniu. Nie będę ukrywał, ze jestem zdegustowany tym w jakim stylu potraktowano pragnienie prezydenta, by odwiedzić to miejsce. Został zepchnięty na margines. Pan Putin nie chciał tam widzieć polskiego prezydenta. On się chciał widzieć z polskim premierem Tuskiem. Niby wszystko jest ok.. i tak byliśmy zaskoczeni, ze do zaproszenia doszło. Tym niemniej to żal, ze Prezydent Polski jechał jak kopciuszek “na deser”, gdy już żadnych oficjalnych delegacji ze strony rosyjskiej tam nie było. Został wyraźnie ukarany za to co w sprawie Katynia zrobił i powiedział na Westerplatte parę miesięcy wcześniej.
Pan Putin ma stosunek do spraw polskich bardzo cyniczny. Czy kiedykolwiek się wyleczy z antypolonizmu nie ma co oczekiwać. Zbyt bardzo kocha on to co sowieckie a z polskiej tradycji zaakceptował on tylko to co się wyuczył u potomkow renegata Dzierżyńskiego. Zbyt wiele rownież osob w Rosji cieszy się z rosyjskiej hegemonii i przewagi nad Polska i naszymi upokorzeniami, by oczekiwać, ze ktokolwiek zachowa się ładnie w chwili pogrzebu.  Nie wiem, nie mam zdania. Są nadal znaki zapytania. Czemu samolot lądował aż cztery razy i czemu na lądowanie nie dawano zgody motywując złą pogoda choć poprzednie samoloty wylądowały  świetnie i dziennikarze, ktorzy w nich byli potwierdzają, ze pogoda była dobra.
Tylko rosyjskie media twierdzą, ze było pochmurnie. Nasuwa się skojarzenie z samolotem Sikorskiego. Tamto morderstwo doskonałe latami wzbudzało kontrowersje. Mam obawy, ze i ten zagadkowy lot do Katynia też jest uwikłany w jakieś zagadki i tajemnice.

Pierwsi czy ostatni

Powtarzam jednak, ze nie wiem, bo są inne skojarzenia. Odeszli w przeddzień Niedzieli Przewodniej, Niedzieli Miłosierdzia Bożego, tak pięknie jak Papież odeszli w piątą rocznice jego śmierci. Odeszli wielcy i mniejsi. Jaka miara Mierzyc, generałowie, posłowie, senatorzy, ministrowie, biskupi, księża, osoby towarzyszące i obsługa samolotu. Zwykle w takiej kolejności podaje się wieści o zmarłych. Tym nie mniej pierwsi będą ostatnimi i na odwrot. Dla mnie osobiście najdotkliwsza okazała się strata związana z osoba księdza Jozefa Jońca. To jedyna osoba z wymienionych ofiar, u ktorej byłem w domu.
Jedyny człowiek, procz pana Putry, ktorego spotykałem i miewałem rozmowy.
Mam wiec prawo i obowiązek o tych osobach kompetentnie się wypowiadać.
Ofiary Katynia, dowod na to, ze żaden człowiek nie może być zapomniany, żadna śmierć nie może być lekceważona. Umarli potrafią przypomnieć o sobie. Nie znając wiec nadal. zbyt dobrze losow ofiar katyńskich, a trzeba to będzie niewątpliwie zrobić, by osiągnąć spokoj duszy własnej, tej polskiej duszy jaka w sobie nosze sprobuję napisać cośkolwiek. Cośkolwiek w stylu tych kondolencyjnych wpisow , ktore nie musza być mądre, elokwentne, literackie, byle z serca…

Radonica

Trzeba to będzie zrobić, by tamtym duszom pomoc w osiągnięciu wiecznego spokoju.
Jest obyczaj prawosławny, by czcić zmarłego w 9-ty i 40-ty dzien. Polacy czcza w 7-my i 30-ty. Ja komentuje dla tych co pytają, ze owszem prawosławny zwyczaj jest bliższy biblijnej tradycji, ze pan Jezus przychodził trzykrotnie w pierwszy dzień po śmierci(Magdalena, uczniowie z Emaus), 9-ty (spotkanie z Tomaszem - Radonica) i 40-ty (Wniebowstąpienie).
Prawosławni głoszą, ze z nami jest podobnie. Przychodzimy po śmierci do swych bliskich jak Pan Jezus do Wieczernika przez zamknięte drzwi i przypominamy o sobie. Zmuszamy żywych do refleksji nad życiem z punktu widzenia nieobecnych.

Przelot Ikara

Mowię “zmuszamy“, bo jako człowiek, ktory otarł się kilkakroć o fenomen śmierci czuje się solidarny z tamtym światem. Nie wiem czemu ale jako księdzu łatwiej mi mowić w imieniu tych, ktorzy są po drugiej stronie, ktorzy już odlecieli. Mowię odlecieli, bo tak mowi psalmista o tych co odeszli do innego świata. Ponieważ jest to lot wysoki ale niezbyt daleki stąd porownanie do Ikara.
Gdy więc mi się pytają parafianie jakie dni czcić czy siodmy czy dziewiąty, czy trzydziesty czy czterdziesty odpowiadam wtedy, ze trzeba abstrahować od cyfr.
One są symboliczne. Mowie, ze niektorzy przodkowie śnią się nam latami odwiedzają nas tak realnie jakby nie mogli sie oderwać i opuścić tej ziemi czy może gdzieś trzyma ich w czyśćcu jakaś niedokończona sprawa. O księżach się mowi, ze mogą nie zaznać spokoju jeśli nie odprawili wszystkich obiecanych intencji, ale przecież zwykli ludzie świeccy tez chodząc po tym świecie nie zawsze zdarzają dopełnić wszystkich zamierzeń i spraw.  W przypadku Pana Jezusa to mogło być 40-ci dni. Jemu było prościej. Popatrzmy jak długo ciągną się procesy beatyfikacyjne najwspanialszych ludzi. Co dopiero mowić o zwykłych śmiertelnikach, ktorzy gubili się w życiu i gubią się po śmierci z braku troski bliskich. W tym nowym życiu przecież tam po śmierci nie od razu wszystko się wie, tamtego życia uczyć się pewnie trzeba jak i tego, przywykać wędrując po omacku…
Ich odejście ciągnie się latami i ja mam wrażenie, ze za tych z Katynia modlono się za mało. Ich testament jeszcze nie wypełniony do końca. Wciąż zbyt mało znamy ich losy. Film Wajdy zdaje się nazbyt surowy i przygnębiający, by być drogowskazem i “latarnią morską” jaką być może i powinna gehenna tylu wspaniałych i niewinnych. Satysfakcja  w postaci zadośćuczynienia, kaplicy cmentarnej, kościoła a może setki kościołów i kaplic upamiętniających to zdarzenie…

Iskra

Kto wie może jeszcze na cos czekają, czegoś proszą te nieszczęsne dusze jak w Mickiewiczowskich “Dziadach“.
Są owszem piękne rajdy Pana Węgrzyna. W 1993 roku ze Smoleńska w kierunku na Mohylew wyruszyła z przystankiem w Katyniu piesza pielgrzymka, ktora za rok szła już całkiem inna trasa. Może jest potrzebna jakaś nowa inicjatywa.
Coś bardziej trwałego, solidnego. Jakaś iskra ktoryby poraziła i zapaliła cały narod a może cały świat.
Ponieważ są podobieństwa w odbiorze śmierci papieża i prezydenckiej świty. WW Warszawie i w całym kraju zapaliły się tysiące zniczy właśnie na Radonice, czyli na część “Dziadow” inaczej przodkow… to może jest to ten moment o jakim mowiła Faustyna obiecując, ze z Polski wyjdzie iskra i cały świat zapali.
Może właśnie Katyń jest to rosyjska Norymberga, gdzie dokona się akt pokuty za bezbożnictwo i za genocyd oficerow naszych i nie tylko naszych. Zabijano inteligencje całego świata, zabijano pragnienie wolnego myślenia o Bogu i nie tylko. Te straszne pranie mozgow i ta “mięsorobka”(po rosyjsku maszynka do mielenia mięsa) jaka miała miejsce w Rosji domaga się większej pamięci i Polacy są pewnie tymi ostatnimi Mohikanami, ktorzy uparcie domagają się odfałszowania II wojny światowej a znaczy i dnia dzisiejszego, kiedy to tryumfuje ateizm praktyczny i lewackie idee w całej niemal Europie.

Testament Piłsudskiego

Pan Piłsudski nie był człowiekiem pobożnym ale jego patriotyzm popychał go ku Bogu. Jego powiedzonko, ze “z socjalistycznego tramwaju wyszedł na przystanku Niepodległość” jest genialne. Warto by je cytować codziennie nowej polskiej lewicy.
Warto tez przypomnieć co dziadek nam mowił gdy nieubłagalnie zbliżała się rewizjonistyczna względem Wersalu II wojna światowa: “lawirujcie ile się da, kiedy się nie da zapalcie świat”. Ktoś by powiedział, “jużeśmy zapalili“. U nas zaczęła się światowa wojna z powodu naszego wrześniowego oporu. Nie daliśmy korytarza Niemcom i straciliśmy znacznie więcej, cały Wschodni Korytarz, czyli kresy.
Może jednak nie o ten ogień chodziło. Może dziadek dobry w polityce jeszcze cos innego naprorokował???

Testament Papieża

Może nasze zachowanie czyli wieczne lawirowanie miedzy wschodem i zachodem jest ta nasza misja dziejowa. Nasza obecność w układzie sowieckim doprowadziła do ewangelizacji Wschodu rękoma naszych kapłanow. Są nasi księża w krajach bałtyckich, sporo pojechało na Kresy i na Bałkany. Rosja choć z oporami i ze wstrętem do Jana Pawła II przekornie kształci własnych domorosłych misjonarzy w łonie Prawosławia przyglądając się poczynaniom naszych księży. Podroże Jana Pawła II natchnęły moskiewskich Patriarchow do większej ruchliwości i dynamiki. Nasze wejście do Europy dało ten sam skutek, bo przecież w Irlandii w Niemczech, w Anglii kościoły się zapełniają dzięki naszej emigracji. Już wcześniej podobny proces dokonał się w USA. Właśnie o tym mowił jasno Jan Paweł II…

Testament Prymasa

Może to nasza  misja dziejowa budować mosty i zapalać latarnie pamięci.
Nie dać światu zapomnieć pewnych wartości.
Jesteśmy pewnie ostatnimi romantykami Europy, tak o nas mowią.
Każdy Polak to materiał na poetę.
Kardynał Wyszyński zapewniał, ze od naszej właśnie postawy zależą losy Europy…
Prymas Muszyński powiedział cos co mnie bardzo satysfakcjonuje. Katastrofa w Smoleńsku dopełnia ofiarę oficerow z 1940-go roku. Jest logicznym akordem, z ktorego wypłynąć może wiele dobra. To z kolei mowi nam kardynał Dziwisz.
Tyle mądrych słów nieocenionych kazań.  Dawno nie słyszałem naszych hierarchow w tak dobrej formie kaznodziejskiej. Na nich ta sprawa tez wpłynęła w sposob tworczy.

Dlaczego Wirgiliusz

Motto do opowieści wybrałem ze szkolnej piosenki w zbiorze nut dla młodego akordeonisty.
Tak mi się zdaje, ze tam była taka przyśpiewka. Nie wiem czy chodzi o poetę Wirgiliusza czy o jakiegoś innego wielodzietnego człowieka. Ważne, ze podobnie jak ja w swoim motto kapłańskim postawiłem troskę o dzieciach, tak i ojcowie pijarzy maja ten charyzmat szkolny.
Chce wiec opowiedzieć o swych spotkaniach z księdzem Jozefem.
Nasza wspolna przygoda z pijarami rozpoczęła się jeszcze w latach kleryckich. Zapoznałem się z klerykiem  pijarem Adamem na rekolekcjach w Sidzinie pod Krakowem. Pokazał mi dom zakonny i klasztor w centrum po sąsiedzku z siostrami prezentkami.
Potem Az do 1990-go roku nie widywałem ojcow Pijarow. Spotkałem ich jako diakon na Białorusi w Szczuczynie w chwili gdy odbierali klasztor z rak sowieckiej Armii. Na ścianie w kancelarii jeszcze widniała mapa świata w formie płaskiego globusa, ktora posługiwali się żołnierze obrony powietrznej.
Nie pamiętam imienia proboszcza, widziałem go pierwszy i ostatni raz w życiu.
Po raz trzeci i jak na razie ostatni spotkałem pijara ojca Jozefa Jońca w Warszawie dzięki “Wspolnocie Polskiej“. Zastępczyni pana Prezesa Stelmachowskiego pani Agnieszka na jego polecenie miała mi pomoc w zdobywaniu środkow dla mej zadłużonej parafii na połnocnym Kaukazie. To niewielka parafia w Batajsku nad Donem, do ktorej powracałem po opuszczeniu nowicjatu franciszkańskiego. Pani Agnieszka znalazła sposob jak mi pomoc. Po dłuższej rozmowie, w trakcie ktorej zrozumiała, ze najbardziej sobie cenie prace z zaniedbanymi dzieciakami z ulicy dala mi fundusz na prace z młodzieżą a konkretnie na parafiade i poznajomiła z pewnym panem, ktory wymyślił grę w ringo. Ten z kolei zabrał mnie do redakcji Radio Jozef i zapoznał z ojcem Jozefem.
Takimi to okrężnymi drogami w nieszczęściu zapoznałem człowieka, ktory mi zaimponował rozmachem parafiady. Nie narzucający się i skromny. Niezbyt atrakcyjnej powierzchowności gość. Łysawy z długim nosem i krepy, niezbyt elokwentny ale uparty gość. Minęło już 14 lat od tego pierwszego spotkania. Ja szczęśliwie przywiozłem dzieci na parafiade czterykroć i każdy raz miałem okazje Zamienic z księdzem Jozefem parę ciepłych slow. Na moich oczach Parafiada rosła i stawała się coraz bardziej rosł poziom sportowy imprezy i naszym uczestnikom ze wschodu było coraz trudniej rywalizować z Polakami.
Zdarzało się, że sędziowie naciągali rezultaty na korzyść przyjezdnych dzieci. Owszem była taka tendencja, sam pamiętam jak faworyzowano moje rosyjskie dzieci w rożnych dyscyplinach zwłaszcza kulturalnych, choć nie mieliśmy polotu. Ostatni raz w 1999 roku na pożegnanie byłem świadkiem sprzeczki i buntu ze strony polskich uczestnikow zawodow, ktorzy byli niezadowoleni poziomem sędziowania i wzywali do bojkotu parafiady. Przyszedł czas na wdzięczność. Podniosłem się i drżącym zalęknionym głosem powiedziałem czym jest parafia da dla nas “wschodniakow”. “Kłóćcie się miedzy sobą prywatnie ale nie niszczcie Parafiady” powiedziałem. Nie było tego wiele. Wiem tylko, ze głośni podżegacze uspokoili się i nikt na tej Parafiadzie nie agitował więcej do bojkotu zawodow. Stało się jasne czego ci wyczynowcy nie wiedzieli. Oni widać zrozumieli, że my nie przyjeżdżamy po medale ale przyjeżdżamy z tęsknoty do Europy i do rodzinnych stron naszych przodkow, że bez Parafiady wielu wschodniakow by nigdy nie byli w stanie odwiedzić Polski. Mowiłem nie w swoim imieniu, bo już odwykłem odwiedzać Polskę, jakoś mnie nie ciągnęło do kraju rozdartego na pol podziałami politycznymi. Kraju, w ktorym sztucznie podsycano w mediach nienawiść do kościoła. Tak, tak, w ten właśnie sposob postrzegałem Polskę w latach 95-99, ale właśnie w tych czasach miałem powod, by przyjechać nie dla siebie ale dla dzieci, ktorym niesamowicie podobało się spędzanie czasu na obiektach AWF, oglądanie stolicy i innych miejsc.
To w ich imieniu mowiłem.
Te szanse dal nam o. Jozef Joniec prezes Fundacji Parafiada, człowiek prosty ale dobry. Jeden z niewielu, kto odpowiadał na moje e-mailowe listy.
Taki niedzisiejszy rycerzyk kresowy. Nie zdziwiłem się wcale, ze znalazł się na liście pasażerow prezydenckiego samolotu, tam  lecieli ci “fanatycy”, dla ktorych nie ważne były polityczne pozy w obecności rosyjskich mediow. Tam lecieli romantycy kochający polski etos.

Drugi Wirgiliusz

Druga osoba jaka nie jest mi obca to pan Putra.
Przyjął mnie w swoim biurze poselskim w Białymstoku jako zwykły poseł w dalekim 2002-m roku, gdy wydalony z Rosji potrzebowałem zrozumienia i wsparcia. Owszem niewiele zdziała, chyba nie było szans, tym niemniej wysłuchał. Zapamiętałem kamienna, skupiona ale życzliwa twarz. Byłem zdziwiony, ze tak znany polityk Podlasia jest tak onieśmielony w obecności zwykłego Kaplana.
Podobno jakiś dziennikarz zażartował sobie z Putry, zadzwonił do niego i powiedział, ze trzeba zabrać z lotniska czy z dworca księdza dyrektora Rydzyka. Ten dobry człowiek niewiele myśląc pojechał spotykać Kaplana tymczasem spotkał humorystę, ktory z tego zrobił sensacje…
No coż, szacunek do kapłanow nie jest żacza popularna dal dziennikarzy, to przedmiot dla żartow. Taka mamy Polskę. Może to się jeszcze zmieni.
Odwiedzając metropolitę Białostockiego na imieninach 17-go marca stałem w kolejce zaraz po delegacji, ktora przyniosła kwiaty od Marszalka Putry…
Usłyszałem jak nasz arcybiskup skwitował krotko.
“Putra to dobry człowiek, zajdzie daleko!!!”
Niedawno wracając z Polski w kaplicy na lotnisku Okęcie znalazłem jakieś katolickie biuletyny z wywiadem. Pan Putra opowiadał jak rosła jego dziesięcioosobowa rodzinka i jak go sąsiedzi przezywali dzieciorobem. Powiedział tez, ze nauczył się na to nie zwracać uwagi. Tak bardzo polubiłem go za te słowa. Gdy odbywało się nasze spotkanie mogłem tego nie wiedzieć, ze to dobry ‘ojciec Wergiliusz”, gdy jednak poczytałem sobie pojąłem skąd ta dobroć i nieśmiałość…

Mały Rycerz


Po śmierci Prezydenta Kaczyńskiego ludzie są oburzeni na dziennikarzy, ze tak wiele ciekawych rzeczy o nim się ukrywało, że latami zafałszowywało się jego obraz. Opluwało się i ośmieszało a dziś ci sami panowie ze zdumieniem postrzegają jak ten prawy choć niski wzrostem to jednak wielkiej osobowości człowiek był niedoceniany. Jak jednak narod intuicyjne ocenił jego prawość za tak symboliczną śmierć.
Śmierć, ktora dosięgła go w podobny dzień jak i papieża i może być dla Polakow podobnym wstrząsem.
Innego formatu ludzie ale jednako potrzebni dla poprawy kondycji narodu i jednakowo kochający ojczyznę. To też niepopularny w mediach staroświecki patriotyzm. Niemalże “ciemnogrod”.
Teraz nie da się jednak tego tematu przemilczeć.

Klęska Dawida

Nie da się przemilczeć Katynia.
Niech sobie pan Putin mowi i robi co chce, przestępstwa KGB wychodzą i będą wychodzić na światło dzienne a ludzie, ktorzy przyjęli niewinnie śmierć w potrzasku komuny otrzymają satysfakcje, rehabilitacje w ten czy inny sposob zza światow przypominając o sobie.
Nie wiemy do końca jak zginął general Sikorski, choć już wiadomo, ze NKWD w tym palce maczało poprzez swych hiszpańskich agentow. Nie wiadomo kto zapłacił Ali Agczy, choć wedle zasady “cui bono” bułgarski ślad wiedzie do Moskwy. Nie wiemy tez, czy samolot spadł od starości, czy mu ktoś dopomogł zle kierując lotem z wieży
…czarne skrzynki są w cudzych rekach.
Tym niemniej jedno wiadomo. Malutka Polska dla wielkiej Rosji nadal. jest monstrem, ktory się jej po nocach śni. I tak już pewnie będzie do końca świata, poki nie zdarzy się jak w Norymberdze całkowity sad nad zbrodniarzami wojennymi, poki zbrodnie Rewolucji, bezbożnictwa i inne nie będą w Rosji osadzone raz na zawsze.
Ktoś miał nadzieje, ze ta tragedia ułatwi nam pojednanie z Moskwa.
Daj Panie Boże, ten optymizm jednak jest oparty na zbyt słabych przesłankach. Rosja się nie boi sentymentow. Rosja reaguje na sile. Szkoda, bo to już kolejny raz w historii Polski i świata kolejny Dawid ginie a Goliat śmieje się i mieczem wokoł macha.

Zwycięstwo zza grobu

Choć mieszkam w dalekim Taszkiencie w Uzbekistanie, to jednak dostęp do internetu mam. Czasem rownież korzystam z satelitarnych kanałów w kurii. Mam tez ten sceptycyzm w sercu, ktory nie pozwala mi akceptować tanich wschodnich gestow.
Owszem, milo było zobaczyć na wieczornej Mszy świętej polskiej choć raz do roku cały polski korpus dyplomatyczny. Pani konsul na Wielkanoc spotkałem na  świeceniu jajek w Towarzystwie Świetlica ale nie w kościele. Ciekawsza rzecz, przytrafiła mi się wczoraj na Mszy żałobnej.  Pełniący obowiązki Ambasadora, ktorego owsy emu ukradkiem widywałem tu i owdzie pierwszy raz w życiu podszedł do mnie, przywitał się ze mną i spytał, czy jestem nowy, bo mnie pierwszy raz widzi w kościele. Mogłbym do niego powiedzieć to samo, ale nie byłem zgryźliwy i tylko grzecznie odpowiedziałem, ze jestem już dwa lata. Taki przykład naszym polonusom daja Polscy Obywatele, co się dziwić tutejszym Polakom i osobom polskiego pochodzenia. Dyskutowałem na Wielkanoc z zastępcą towarzystwa polskiego w Taszkiencie, ze mamy problem, bo choć jest 5 polskich organizacji w mieście, ambasada etc. to gdy raz w miesiąc się sprawuje polska Msza to na nia przychodzi tylko 20 osob, o dziwo głównie biznesmenow z Polski.
Żaden z nas nie przypuszczał, ze frekwencja nam się poprawi w tak tragicznych okolicznościach. Wczoraj na polskiej Mszy świętej w Taszkiencie było grubo ponad 200 osob czyli 10 razy więcej niż zwykle, co jest kolejnym zwycięstwem zza grobu małego Prezydenta…

Janek usypiacz

Wczoraj wspolnie z księdzem Biskupem obejrzeliśmy po wieczornej Mszy Żałobnej parę komentarzy. Miałem przyjemność wysłuchać wypowiedz legendarnego księdza Małkowskiego, ktoremu dziennikarz dal prawo wypowiadania sie ale mocno przeszkadzał, gdy ksiądz Małkowski opowiedział historie z czasow gdy był kapelanem więziennym. Pewien przestępca miał zwyczaj wyszukiwania w pociągach samotnych i bogatych Panow, z ktorymi sie znajomił i proponował wodkę z domieszka środkow nasennych, potem prywatyzował ich walizki. Ksiądz Małkowski ostrzegał nas przed politycznymi usypiaczami, ktorzy chcą zmylić czujność Polakow wzywając do narodowego pojednania ponad podziałami. Podziały sa i jakby ładnie pan Marszalek Komorowski nie gadał, to pamiętamy jak sie odnosił do Prezydenta i głoszonych przezeń wartości.
Nie usłyszeliśmy przeprosin za afery hazardowe i nie usłyszy ich juz pan Wassermann. Nadal nie usłyszały szczerych przeprosin rodziny katyńskie z ust wodzow rosyjskich, choć scena stawiania świeczek w cerkwi mogła kogoś wzruszyć.
Pan Wałęsa choć ubrał swe wyznanie w ładne słówka to jednak wykrztusił z siebie przeprosiny pod adresem zmarłego prezydenta za swe zachowanie wobec zmarłego. Warto poczekać kiedy to zrobi pan Sikorski i Komorowski. Najlepszy na to czas Panowie.

Testament Lecha


Amerykańskie media zauważyły słusznie, ze Rosja powinna zacząć mowić więcej o Katyniu ale nie tylko. Polacy powinni znać wszelkie szczegoły dotyczące tragedii, bo inaczej beda powstawać w narodzie “teorie spiskowe”. Polakow oszukiwano w Moskwie zbyt wiele razy, by uwierzyć naiwnym bajkom o zlej pogodzie w dzień lądowania samolotu i ze się pilot ich wskazowek nie sluchal.
Ponadto, ile by świeczek pan Miedwiediew z Putinem nie postawili, jak długo nie trwałaby żałoba w Rosji, jakby ładnie sie nie ściskali pan Putin z Tuskiem na cmentarzysku w Smoleńsku, to dziwne, ze na ten cmentarz nie dopuścili we właściwym czasie samego Prezydenta a potem na feralne lotnisko brata bliźniaka. Pewnie by zle sie prezentował na telewizyjnym obrazku.
Gdyby pan Kaczyński wstał z grobu i mogł przemowić to by pewnie tym krokodylom powiedział. “Przestańcie płakać panowie.
Opowiedzcie lepiej ludziom prawdę o Katyniu i o sobie”.


Taszkient 11 kwietnia 2010
Ks. Jarosław Wiśniewski
www.orient.to.pl  

ANEKS.
Start


Aspekt Polski Nr 171 (styczeń 2012)
171.JPG
Filtr     Kolejność     Wyświetl #  
 DataTytułAutorOdsłony
niedziela, 22 styczeń 2012
Zamów "Aspekt Polski" do domu!
redakcja216
niedziela, 22 styczeń 2012
Gdzie się podziała wasza solidarność?
Władysław Romin39
niedziela, 22 styczeń 2012
Głupota przyczyną katastrofy
Agnieszka Jarocka29
niedziela, 22 styczeń 2012
"Boże zbaw Węgrów"
Mirosław Orzechowski34
niedziela, 22 styczeń 2012
Pacjencie: płać składkę i nie choruj!
Iwona Klimczak4
niedziela, 22 styczeń 2012
Emerytury są prawem Polaków!
Mirosław Orzechowski8
niedziela, 22 styczeń 2012
Wolność mediów według KRRiT
Iwona Klimczak6
niedziela, 22 styczeń 2012
Ofiarowanie Pańskie
Teresa Szemerluk8
niedziela, 22 styczeń 2012
Którędy ku katolickiej Polsce?
Krzysztof Zagozda13
niedziela, 22 styczeń 2012
Ksiądz Domański - wzór na nasze czasy
Marcin Keller10
niedziela, 22 styczeń 2012
Błogosławiona Bolesława Lament. Aby stanowili jedno
Agnieszka Jarocka7
niedziela, 22 styczeń 2012
Justyna Wielka
Sabina Witkowska5
niedziela, 22 styczeń 2012
Wspomnienie św. Agnieszki
IKa4
niedziela, 22 styczeń 2012
...żemy byli winni sami
Tadeusz Gerstenkorn6
niedziela, 22 styczeń 2012
Kryzys finansowy i etyka (1)
dr Mirosław Matyja103
niedziela, 22 styczeń 2012
Strefa euro? Niech upada!
Marian Miszalski7
niedziela, 22 styczeń 2012
Rota testamentem dla Narodu Polskiego
Stanisław Uciński6
niedziela, 22 styczeń 2012
Rok 2012 - Rokiem Wiary
AP8
niedziela, 22 styczeń 2012
Świeckie Boże Narodzenie
Władysław Korowajczyk4
niedziela, 22 styczeń 2012
Musica Moderna
Janusz Janyst5
niedziela, 22 styczeń 2012
Trzech Króli w Łodzi
Jacek Kędzierski5
niedziela, 22 styczeń 2012
Zezwierzęcona aforystyka
Karol Badziak5
niedziela, 22 styczeń 2012
Znani z tego, że są znani
Janusz Janyst5
niedziela, 22 styczeń 2012
Lot nad Malezją
Izabela Maria Trelińska5
niedziela, 22 styczeń 2012
Tak trzymać!
Tadeusz Gerstenkorn3
niedziela, 22 styczeń 2012
Importujemy miliony ton węgla
AJa6
sobota, 22 styczeń 2011
Czesław Kiszczak winny
AP4
 
<< Start < Poprzednia 1 Następna > Ostatnia >>
Wyniki 1 - 27 z 27

Album: Rysunki Vitka Skoniecznego

 Rysunki satyryczne Vitka Skoniecznego
CV

vitek_cv_t1.jpg

Data: 16/11/2011 13:24
Dodane przez: Artur
Komentarzy: 0
Ocena: *****
Wyświetleń: 1535
Arłukowicz w PO

vitek_img_0025_t1.jpg

Data: 16/11/2011 13:27
Dodane przez:Artur
Komentarzy: 0
Ocena: Brak
Wyświetleń: 1170
Rząd zamyka stadiony

vitek_16_05_2011_01_t1.jpg

Data: 16/11/2011 13:27
Dodane przez:Artur
Komentarzy: 0
Ocena: Brak
Wyświetleń: 1011
Po prowokacji w Strzałkowie to powinna być ostatnia tablica jaką umieścimy za obecnych rządów

vitek_tablica_17_05_2011_t1.jpg

Data: 16/11/2011 13:26
Dodane przez: Artur
Komentarzy: 0
Ocena: Brak
Wyświetleń: 939
Komentarz do wyroku ws. Wałęsa kontra Wyszkowski

vitek_18_05_2011_01_t1.jpg

Data: 16/11/2011 13:26
Dodane przez: Artur
Komentarzy: 0
Ocena: Brak
Wyświetleń: 860
Stefan Niesiołowski w TV

vitek_19_05_2011_t1.jpg

Data: 16/11/2011 13:28
Dodane przez:Artur
Komentarzy: 0
Ocena: *****
Wyświetleń: 956
Herzlich Wilkommen Erika!

vitek_20_05_2011_t1.jpg

Data: 16/11/2011 13:28
Dodane przez:Artur
Komentarzy: 0
Ocena: Brak
Wyświetleń: 876
Wg. ministra Macierewicza istnieje tajne porozumienie Putin - Tusk

vitek_21_05_2011_t1.jpg

Data: 16/11/2011 13:29
Dodane przez: Artur
Komentarzy: 0
Ocena: *****
Wyświetleń: 966
Po zamknięciu pewnej strony - UWAGA WIRUS!!

vitek_24_05_2011_c_t1.jpg

Data: 16/11/2011 13:29
Dodane przez: Artur
Komentarzy: 0
Ocena: Brak
Wyświetleń: 833
Po wyznaniu Mariusza Kamińskiego

vitek_25_05_2011_t1.jpg

Data: 16/11/2011 13:30
Dodane przez:Artur
Komentarzy: 0
Ocena: Brak
Wyświetleń: 824
Dlaczego Joanna Radecka nie chce orderu?

vitek_25_05_2011_02_t1.jpg

Data: 16/11/2011 13:30
Dodane przez:Artur
Komentarzy: 0
Ocena: Brak
Wyświetleń: 838
Rząd za szybkim wprowadzeniem Euro

vitek_26_05_2011_t1.jpg

Data: 16/11/2011 13:30
Dodane przez: Artur
Komentarzy: 0
Ocena: Brak
Wyświetleń: 788

sobota, lutego 11, 2012

P R Z E D Ś W I T

Tovmasyan: Nie chodzi tylko o ACTA. To globalna rewolucja

07.02.2012
        
Istnieje delikatna nić, która łączy protesty Okupuj Wall Street, protesty antyputinowskie w Moskwie, arabskie rewolucje, polski ruch anty-ACTA i inne. Wszyscy buntownicy bronią swoich elementarnych wolności. Mają jeden wspólny cel: obalenie establishmentu. I jeden główny środek: wolny Internet.
Wszystko zaczęło się 18 stycznia, gdy anglojęzyczna Wikipedia na 24 godziny zawiesiła swoje funkcjonowanie w proteście przeciwko amerykańskiemu SOPA (projekt amerykańskiej ustawy dot. praw autorskich w Internecie). Komunikat zobaczyło 162 mln osób na świecie, w tym bardzo wielu Polaków.
Tego dnia powiew rewolucji przyleciał do nas z Ameryki. Mimo, iż na początku nie rozumiano, jakie SOPA ma przełożenie na nasze polskie podwórko, to jednak nastąpiło realne uszczuplenie „wolności” w Internecie w postaci zamknięcia Megavideo, bardzo popularnego dostarczyciela darmowych filmów i seriali. Problem wolności w Internecie stał się dla wielu namacalny. Znalazł się też polski odpowiednik amerykańskiego „demona”, było to ACTA (umowa handlowa dotycząca zwalczania obrotu towarami podrabianymi).
Już następnego dnia wydarzenia za oceanem, doczekały się swojej odpowiedzi nad Wisłą. 19 stycznia powstaje na Facebooku profil "Nie dla ACTA w Polsce", który dzisiaj liczy 225 tys. fanów. W ciągu tygodnia powstają dziesiątki tego rodzaju stron i profili, z który korzysta od tysiąca do nawet 100 tys. użytkowników.
W dniach 20-23 stycznia miały miejsce niespotykane dotąd, zmasowane ataki na strony rządowe. „Hakerzy” – czyli zwykli użytkownicy potrafiący posługiwać się DDoS, obnażyli żenujące wręcz zabezpieczania wirtualnych zasobów państwa polskiego. Jeżeli strony rządowe są czymś w rodzaju wirtualnych urzędów, to w tych dniach nastoletni miłośnicy amatorskiego hackingu weszli do KPRMu i posadzili na biurku Premiera Panią Basię z „Klatki B”.
Oprócz protestów wirtualnych miały miejsce największe od 1968 roku protesty młodzieży i, biorąc pod uwagę fakt, jak wielki mróz panował w drugiej połowie stycznia, skala tego wydarzenia była absolutnie wyjątkowa. W Krakowie na ulice wyszło 15 tys. osób, niewiele mniej w Warszawie, dziesiątki tysięcy ludzi w wielu miastach w Polsce. Te liczby może nie są imponujące dla pamiętających protesty Solidarności, ale dla mojego pokolenia, wyjście na ulice jest czymś naprawdę trudnym i wymagającym determinacji. Myślę, że rząd miał ogromne szczęście, że to wszystko dzieje się w środku największych mrozów. Gdyby temperatura była inna, ludzie wyszliby na ulicę w setkach tysięcy, protestów nie dało by się powstrzymać.
Rewolucja Polski.pl ujawniła coś o czym mówi się od dawna, ale dopiero w ostatnich dniach mieliśmy szansę zaobserwować to na własnych oczach. Upada na naszych oczach polityczno-medialny porządek, który powstał w latach 90-tych i ukształtował elity naszego państwa. Media, które przez ostatnie 20 lat swobodnie kreowały i pogrążały liderów politycznych, w zatrważającym dla nich tempie tracą kontrolę nad demosem. Dziś już nie tylko wieczorne wydanie "Wiadomości", "Faktów" czy programy Tomasza Lisa i Moniki Olejnik kształtują poglądy wyborców, ale też giganci internetowej rozrywki tj. wykop.pl, demotywatory.pl, kwejk.pl. Kwejk zalicza ok. 330 tys. unikalnych użytkowników dziennie, demotywatory.pl to 360 tys., wykop.pl to 225 tys. [źródło: speedtest.pl/wycena]. Najpopularniejszy program publicystyczny w Polsce -„Tomasz Lis na żywo” ogląda zaś 2.1 mln osób, raz w tygodniu. [źródło: Nielsen Audience Measurement].
Dziś media nie są w stanie już samodzielnie wykreować lub przygasić polityczny event, wszelkie błędy i wypaczenia mediów są bardzo szybko ujawniane za pośrednictwem portali społecznościowych. Nowe środki przekazu utworzą także nowe elity polityczne albo zmuszą istniejące do respektowania także innych niż dotąd interesów. Politycy, którzy nie rozumieją świata Internetu, muszą się go szybko nauczyć albo ustąpić miejsca młodszym, którzy potrafią posługiwać się nowymi mediami.
Jeżeli zatem rozpoczyna się jakaś rewolucja, to ma ona swoje medium - wolny Internet w obronie którego rozpocznie się zmiana rzeczywistości.
Ta rewolucja ma też swoje nurty i swoich „wojowników”, w ostatnich dniach w wyobraźni Polaków pojawiła się mityczna grupa „hakerów” nazywająca siebie Anonymous. Jest to jedna z największych wydmuszek styczniowych wydarzeń. Bo Anonimowi nie są żadną zorganizowaną grupą, jest to swego rodzaju brand, którym posługują się bardzo różne osoby bez żadnego związku z konkretnym celem lub ideologią. W pewnym stopniu ich funkcjonowanie można porównać do Al-Qaidy, różni internetowi chuligani z bardzo różnych powodów, włamują się na strony internetowe umieszczając tam maskę Guya Fawkesa i tak powstają „ataki” Anonymous. Anonimowym może być każdy z nas, wystarczy że wykradnie hasło na stronę domową swojej wspólnoty mieszkaniowej i umieści na niej zdjęcie postaci z maską i żądaniem obniżenia czynszu za wywóz śmieci. Warte podkreślenia jest, że najśmielszy atak na strony rządowe, gdy na „głównej” KPRMu pojawiła się Pani Basia, był przeprowadzony nie przez Anonimowych, a grupę Polish Underground.
Czynienie z tej Anonimowych bohaterów jest o tyle niebezpieczne, że jej działania są absolutnie poza kontrolą i stwarzają okazję do wielu nadużyć i manipulacji. Nie wszyscy pamiętają, że to właśnie osoby korzystające z brandu Anonymous, włamały się na stronę domową Zakonu Marianów, „w obronie” ks. Bonieckiego.
Czego chce nowa rewolucja? W opinii publicznej panuje przeświadczenie, że protesty i ruch społeczny wokół ACTA dotyczą wyłącznie wolności w Internecie. Nic bardziej mylnego. Istnieje pewna delikatna nić, która łączy protesty Occupy Wall Street w USA z protestami opozycji w Moskwie z polskim protestami przeciw ACTA aż do krwawych rewolucji w państwach arabskich. Wszystkie grupy bronią swoich podstawowych wolności, tylko dla każdej z tych grup co innego stanowi ową „podstawę”.
Dla polskiego rewolucjonisty podstawą jest wolny Internet, dla rosyjskiego wolne media i uczciwe wybory, dla arabskiego to wolność od krwawego i niesprawiedliwego reżimu. Jeden jest cel wszystkich tych rewolucji: obalenie istniejącego establishmentu, rozumianego najszerzej jak to możliwe. Jeden jest też środek do osiągnięcia tego celu, taki sam jak w Egipcie, Nowym Jorku i Warszawie – portale społecznościowe i wolny Internet.
Rację mają ci eksperci, którzy mówią, że reakcja społeczeństwa no podpisanie umowy międzynarodowej nie zmieniającej polskiego porządku prawnego jest histeryczna i nieuzasadniona. Należy zrozumieć, że ACTA są zaledwie pretekstem dla rewolucji Polski.pl. Wystarczy wsłuchać się i wczytać w postulaty tych, którzy protestują w realu i wirtualu. To nie jest żaden protest jakieś tam wyimaginowanej grupy społecznej, którą Jarosław Kaczyński i Donald Tusk nazywa „internautami”. Internauci to obywatele, używanie tego określenia jest równie uprawnione jak nazywanie pewnej części społeczeństwa telewidzami albo słuchaczami.
Internauci, czyli obywatele, domagają się zmiany całej klasy politycznej, która oderwała się od społeczeństwa, najważniejsi liderzy polityczni w Polsce żyją jeszcze w epoce sekretariatów i notesików z telefonami, nie rozumieją mediów społecznościowych. Taki polityk nie zasłuży na szacunek obywateli-internautów. „Afera Admina1” to jest dla mojego pokolenia najważniejsza kompromitacja rządu Tuska, która przykrywa Smoleńsk, hazardową i wszystko inne.
Nawałnicy nie da się zatrzymać, polityka w dzisiejszym wydaniu będzie musiała ustąpić nowej polityce partycypacyjnej, dzięki Internetowi obywatele będą mieli większe możliwości wpływania on-line na decyzje swoich przedstawicieli. Rozumieją to niektórzy posłowie i osiągają dzięki temu niewymierne korzyści. Wschodząca gwiazda PiSu –Przemysław Wipler - codziennie za pośrednictwem Facebooka i Twittera rozmawia ze swoimi wyborcami, pyta ich o pomysły na interpelacje poselskie oraz konsultuje swoje decyzje. Rozumie to także posłanka PO – Agnieszka Pomaska, która nigdy nie rozstaje się z Twiterem i opisuje skrupulatnie każde swoje poselskie działania. Tacy politycy będą docenieni przez nowe pokolenie, dla którego demokracja przedstawicielska w obecnym rozumieniu jest nie do zaakceptowania.
Tego rodzaju protestów będzie jeszcze bardzo wiele. Gdy zrobi się cieplej, ludzie wyjdą na ulice, a rząd Donalda Tuska czeka jeszcze bardzo wiele trudnych dni. Ta rewolucja nie ma barw partyjnych ani ideologicznych, to jest rewolucja nowych mediów i nowego modelu partycypacji obywatelskiej. I dopiero się zaczyna.
Petros Tovmasyan

Fot. Izabella Tomasiewicz
http://rebelya.pl/post/799/tovmasyan-nie-chodzi-tylko-o-acta-to-globalna-r

piątek, lutego 10, 2012

POpolsza 2.II.2012

Adam Michnik Herbaciarnia Naukowa Z redaktorem Adamem Michnikiem – nie tylko o polityce, Aula PAU, 2012 02 02 Home
Adam Michnik
Katarzyna Lniany
Adam Michnik
Adam Michnik
prof. Jerzy Zdrada
Adam Michnik
Adam Michnik

Adam Michnik
Katarzyna Lniany
Adam Michnik
Adam Michnik
Strona główna Main page Zdjęcia Photo

http://adamwalanus.pl/2012/michnik2.html

czwartek, lutego 09, 2012

"DLA ZDRAJCÓW NARODU POLSKIEGO"

Stanislaw Ceberek[1]DLA ZDRAJCÓW NARODU POLSKIEGO

środa, lutego 08, 2012

m y ś l o b r a z o w a


 
Pewien stary profesor został zaangażowany, aby przeprowadzić kurs dla grupy dwustu pracowników wielkich koncernów na temat skutecznego planowania czasu. Kurs ten był jednym z pięciu modułów przewidzianych na dzień szkolenia, stary profesor miał więc do dyspozycji tylko jedną godzinę.
Stojąc przed tą elitarną grupą (która była gotowa zanotować wszystko, czego ekspert będzie nauczał), stary profesor popatrzył powoli na każdego z osobna, następnie powiedział: Przeprowadzimy doświadczenie. Wyjął spod biurka wielki dzban, w którym mogło sie zmieścić ze 4 litry. Postawił go delikatnie przed sobą. Następnie wyjął około dwunastu kamieni, wielkości piłki do tenisa, i delikatnie włożył je kolejno do dzbana. Gdy dzban był wypełniony po brzegi i niemożliwe było dorzucenie jeszcze jednego kamienia, podniósł wzrok na swoich słuchaczy i zapytał ich: Czy dzban jest pełen? Wszyscy odpowiedzieli: Tak.
Profesor poczekał kilka sekund i zapytał jeszcze raz: Na pewno? Potwierdzili i wtedy on wyjął spod biurka naczynie wypełnione żwirem. Delikatnie wysypał żwir na kamienie po czym potrząsnął lekko dzbanem. Żwir zajął miejsce między kamieniami... aż do dna dzbana. Stary profesor znów podniósł wzrok na audytorium i znów zapytał: Czy dzban jest pełen?
Tym razem uczestnicy zaczęli rozumieć. Jeden z nich odpowiedział: Prawdopodobnie nie. Dobrze - powiedział stary profesor. Pochylił się jeszcze raz i wyjął spod biurka naczynie z piaskiem. Z uwagą wsypał piasek do dzbana. Piasek zajął wolną przestrzeń między kamieniami i żwirem. Jeszcze raz zapytał: Czy dzban jest pełen? Tym razem, wszyscy bez zająknienia odpowiedzieli chórem: Nie. Stary profesor, tak jak się spodziewali, wziął butelkę wody, która stała na biurku i wypełnił dzban aż po brzegi.
Stary profesor podniósł wzrok na grupę i zapytał: Jaką prawdę ukazuje to doświadczenie? Najbardziej odważny ze słuchaczy, biorąc pod uwagę przedmiot kursu, odpowiedział: Nawet jeśli nasz kalendarz jest całkiem zapełniony, jeśli naprawdę chcemy, możemy dorzucić więcej spotkań, więcej rzeczy do zrobienia.
Nie - odpowiedział stary profesor - nie o to chodziło. Wielka prawda, którą przedstawia to doświadczenie jest następująca: jeśli nie włożymy kamieni, jako pierwszych do dzbana, później nie będzie to możliwe. Zapanowało głębokie milczenie, każdy uświadomił sobie oczywistość tego stwierdzenia.
Stary profesor zapytał ich: Co stanowi kamienie w waszym życiu? Wasza rodzina? Przyjaciele? Zrealizowanie marzeń? Robienie tego, co jest Waszą pasją? Nauka? Odpoczynek? Albo jeszcze coś innego? Wiara? Dusza? Uczciwość? Życie wieczne?
Należy zapamiętać, że najważniejsze jest włożyć swoje KAMIENIE jako pierwsze do życia, w przeciwnym wypadku ryzykujemy, że przegramy... własne życie. Jeśli damy pierwszeństwo drobiazgom (żwir, piasek), wypełnimy życie drobiazgami i nie będziemy mieć wystarczająco dużo cennego czasu, by poświęcić go na ważne elementy życia. Zatem nie zapomnijcie zadać sobie pytania: Co stanowi kamienie w moim życiu? Włóżcie je na początku do waszego dzbana!
Stary profesor pozdrowił audytorium i powoli opuścił salę.
http://czas-wiary-czas-zasiewu.blog.onet.pl/1,AR3_2011-03_2011-03-01_2011-03-31,index.html
(z kazań na CD 2003/2004)

piątek, lutego 03, 2012

"polskie" "służby" n a d a j ą via moskovia

Syborg – wielka tajemnica państwa
ZACHOWAJ ARTYKUŁ
POLEĆ ZNAJOMYM



Tego urządzenia nie kupisz w sklepie. ani przez internet. To sprzęt dostępny dla fachowców i służb. W Polsce mają na pewno je ABW oraz wywiad wojskowy – urządzenia zostały sfinansowane z budżetu państwa. Zresztą dzięki tym służbom wiemy, że istnieją.



Prawdę mówiąc trudno jest nawet znaleźć instrukcję do takiego urządzenia. Nie mówiąc o tym, że nie wyobrażam sobie, że może być wykorzystywane przeciwko własnym obywatelom. A jest – to też wiem, dzięki działalności służb.

O pracy tych urządzeń mówił rozmówca Łażącego Łazarza w ostatnim wywiadzie:

http://lazacylazarz.nowyekran.pl/post/50643,wywiad-z-anonymousem



Kilkanaście godzin brnąłem przez napisaną w języku angielskim instrukcję – suchy i techniczny język dokumentu okazuje się przerażający. W rozmowie z Łażącym Łazarzem uznaliśmy, że trzeba o niej napisać. Po to, żebyście potrafili nazwać demony, z przyjdzie nam (o ile już nie przyszło) zmagać się ryzykując swoimi związkami, przyjaźniami, pracą – w końcu wolnością i zdrowiem psychicznym.

Fragment instrukcji:



„W skład zestawu wchodzą:

walizka Samsonite zawierająca laptop

stacja bazowa BTS

Bateria i system kontroli mocy

płaska tablica anteny

Terminal GSM i/lub UMTS do monitorowana stacji bazowej

opcjonalnie komputer typu Pocket PC

opcjonalnie wzmacniacz mocy

ładowarka baterii

zasilacz do systemu

opcjonalnie ładowarka do Pocket PC

Zasady działania

System podłącza się do nadajnika stacji bazowej (RTX) poprzez laptopa podłączonego do sieci LAN. Komunikacja z siecią komórkową odbywa się poprzez płaską antenę kierunkową zamontowaną w zewnętrznej pokrywie walizki.

Laptop przejmuje kontrolę, zarządzanie i symulowanie sieci komórkowej poprzez oprogramowanie zainstalowane w systemie. Laptop posiada wbudowany moduł bezprzewodowej sieci LAN umożliwiającej zdalne zarządzanie systemem przy zamkniętej walizie poprzez komputer Pocket PC.

Terminal GSM/UMTS pozwala na pozyskanie niezbędnej informacji sieci dla prostego skonfigurowania urządzenia.

Urządzenie jest zasilane przez dwa niezależne źródła mocy. Laptop jest zasilany własną wbudowaną baterią; terminal RTX oraz GSM/UMTS pracuje na dedykowanej baterii zamontowanej w zamknięciu walizy.

Urządzenie jest sprzedawane w różnych rodzajach, w zależności od zamówienia.

A: Tylko zakres GSM, jednostkowa stacja BTS z konwerterem, obsługującym dwie sieci

3''D: GSM&UMTS, jednostkowa stacja BTS w konwerterem i pojedynczym modułem Node-B

M: zakres wyłącznie GSM obsługującym wielokrotne stacje BTS (bez konrwertera)

3''M: GSM i UMTS, wielokrotna stacja BTS i/lub wielokrotny Node-B”.



Dalej instrukcja w bogaty i prosty sposób ilustrowana przeprowadza użytkownika przez proces logowania się do sieci telefonii komórkowej, tworzenia tymczasowej i nieistniejącej w wykazach stacji bazowej GSM/UMTS i – za jej pomocą – przechwytywanie danych ukrytych w telefonach komórkowych, tworzenie wirtualnych numerów odpowiadających numerom już istniejącym i podszywanie się pod te numery.

Co to oznacza? Wprost, że służby mogą wykorzystać Wasze numery telefonów i z nich właśnie wysyłać sms-y na dowolnie wybrany telefon w każdej sieci operującej w Polsce.

Co więcej – urządzenie umożliwia przeczytanie numeru IMEI waszego telefonu i wpisanie go w odpowiedni program umożliwiający wysłanie wiadomości, bądź telefonowanie w Waszym imieniu bez względu na to, w jakiej jesteście sieci oraz czy macie telefon włączony, czy też wyłączony.

Wybierając odpowiedni tryb możecie wysyłać komunikaty bądź wiadomości SMS z zachowaniem anonimowości nadawcy (czyli w taki sposób, że na telefonie odbiorcy wyświetli się wiadomość z wybranego przez Was numeru, ale właściciel tego numeru nie będzie wiedział, że wiadomość kiedykolwiek została wysłana), lub tak, żeby wysłana z urządzenia wiadomość docierając do odbiorcy zapisywała się w tym samym momencie w telefonie potencjalnego nadawcy w folderze „Wysłane” - to, że taka wiadomość nigdy nie została wysłana nie ma najmniejszego znaczenia. Z procesowego punktu widzenia jest wiadomość i dowód na to, że napisano ją na określonym aparacie telefonicznym.

Technicznie to dosyć prosta operacja – całość systemu jest doskonale wkomponowana w system Windows i działa w trybie graficznym, w sposób banalnie prosty umożliwiający nie tylko czytanie całej telefonicznej korespondencji, ale także słuchanie i nagrywanie (z użyciem kolejnego oprogramowania - Eavesdropper) naszych rozmów telefonicznych.



„Funkcja >cichego połączenia< umożliwia systemowi aktywowanie każdego telefonu-celu poprzez transmiter i kierunkowe odnajdywanie aparatu między stacjami BTS. Kiedy korzystamy z opcji >cichego połączenia< telefon-cel zachowuje się w taki sposób, jakby był wyłączony lub w trybie czuwania (…) jednakże nie ma w tym momencie możliwości wykonywania i odbierania rozmów”.



Urządzenie umożliwia także odnalezienie i sprawdzenie danych rozmówcy podsłuchiwanego przez nas telefonu. I – co za tym idzie – podsłuchiwanie oraz nagrywanie jego rozmów w tym również inicjowanie połączeń w jego imieniu.

Co najważniejsze - przy korzystaniu z dodatku Eavesdropper - urządzenie umożliwia również uruchomienie telefonu w trybie "keep microphone open", co oznacza, że bez wiedzy właściciela telefon rejestruje i wysyła dźwięki. Jest więc doskonałym urzędzeniem podsłuchowym - tym lepszym, że niemal zawsze towarzyszy właścicielowi. Sam podsłuch jest zaś praktycznie nie do wykrycia. No, może nieco szybciej wyczerpują się baterie w telefonie. Ale przecież ten tryb nie musi działać bez przerwy - można go uruchomić w dowolnym momencie.



Wiemy, że polskie służby dysponują takimi urządzeniami. Skąd? M.in. z tego samego źródła, z którego znalazło się w naszym posiadaniu archiwum wewnętrznej korespondencji np. Ministerstwa Gospodarki. Fragment listu cytuję (mail o tytule „Moscow calling”):





Hej,
Witam Was po raz kolejny, czyli drugi:)
Otóż po pierwszych 2 tygodniach pobytu minął już szok poprzyjazdowy i wiele spraw nabrało trochę innego wymiaru. Po pierwsze okazało się, że Moskwa jest naprawdę bardzo droga. Standardowe produkty typu nabiał, mięso są ponad 2 razy droższe niż w Warszawie. A jakość niestety znacznie gorsza. Istnieją co prawda ekskluzywne delikatesy ze świetnymi produktami (np. Azbuka Wkusa co się przewodzi jak Elementarz Smaku), ale ceny są tam naprawdę zabójcze. Np. kilogram jabłek z Japonii kosztuje ok. 190 zł. Mam tu niedaleko sklep tej sieci. Nie ma on nawet własnego parkingu, bo tak niewiele aut podjeżdża, że mogą na bieżąco parkować na ulicy:)
Z innych ciekawostek udało się mi być na Targach Miodu i muszę przyznać, że takiego zjawiska jeszcze nie widziałem. Wystawiały się ze swoją "produkcją" chyba wszystkie możliwe subiekty Federacji Rosyjskiej, także obejście całości było niemożliwe. A można było kupić i spróbowac chyba wszystkiego, od miodu akacjowego z Krasnodaru po kasztanowy z Kraju Ałtajskiego sprzedawanego przez panią, której dziadkowie pochodzili z Polski. Była oczywiście i gorzała pędzona na miodku - wcale smaczna;)
A ze spraw bardziej przyziemnych to nadal mieszkam trochę po partyzancku, ciągle na kartonach, w mieszkaniu przejściowym, które ze względu na ruchy powyborcze takim pozostanie jeszcze pewnie przez kilka miesięcy. Nowe zadania w pracy już się wydaja trochę bardziej jasne. Opanowane mam rozdziały i paragrafy budżetowe i trzeba przyznać, że przygotowanie analityczne przydaje się do pilnowania budżetu;)
W końcu udało mi się w ten weekend podłączyć też do internetu w mieszkaniu. Sąsiad z góry okazał się na tyle uprzejmy, że podzielił się hasłem do swojej sieci bezprzewodowej. Także nie będę miał już wymówki na przeciągający się brak odpowiedzi na maile.
To by było chyba na tyle. Dajcie znać jak tam się sprawy mają na starych śmieciach.
Pozdrawiam serdecznie
misha
PS. W nawiązaniu do tytułu maila polecam oryginalny radziecki rock:



Dzisiaj zapytamy oficjalnie które służby i w jakich ilościach posiadają urządzenia Syborg oraz kiedy i wobec kogo były używane. Mając tak dużą kontrolę nad każdym posiadaczem telefonu służby mogą zrobić z człowiekiem dosłownie wszystko.

http://pietkun.nowyekran.pl/post/50928,syborg-wielka-tajemnica-panstwa