n e v e r l a n d d

- ANTISOZIALISTISCHE ELEMENTE - *** TA MI OTO PRZYPADŁA KRAINA I CHCE BÓG, BYM W MILCZENIU TU ŻYŁ * ZA TEN GRZECH, ŻE WIDZIAŁEM KAINA ALE ZABIĆ NIE MIAŁEM GO SIŁ *** " DESPOTYZM przemawia dyskretnie, w ludzkim społeczeństwie każda rzecz ma dwoje imion. " ******************** Maria Dąbrowska 17-VI-1947r.: "UB, sądownictwo są całkowicie w ręku żydów. W ciągu tych przeszło dwu lat ani jeden żyd nie miał procesu politycznego. Żydzi osądzają i na kaźń wydają Polaków"

Archiwum

POGODA

LOKALIZATOR

A K T U E L L






bezprawie.pl
"Polska" to kraj bezprawia

wtorek, listopada 29, 2011

loty po wyborcze * PO Sieviernom

W biuletynie Michnika znów wylądowały „debeściaki’!




Nie będę nawet zgadywał dlaczego Michnik i funkcjonariusze, do spółki z konkurencją TVN24 wyjechali z przeciekiem raportu „lądowania Boeinga na brzuchu”. Proszę, żeby każdy dobrał sobie ulubiony powód: wystąpienia lennika Sikorskiego, PZPN, czy inne „głupie” PKB, które przekroczyło próg. Ważniejszy jest poziom tego co Michnik z funkcjonariuszami robi. Na nieszczęście dla twórców broszury żydowskich komunistów, nie wyrosła żadna brzoza, tym bardziej nie mogło być mowy o awanturze na Okęciu. Właściwy prezydent odznaczył przypadkowych bohaterów, którzy natychmiast stali się Henią Krzywonos polskiego lotnictwa. No może nie tak natychmiast, najpierw Tadziu Wrona wytłumaczył Polakom, czym się różni beton od bagna oraz uszkodzony Boeing od 100% sprawnego TU-154M. W nagrodę organa prasowe czuwają i przedstawiają optymalną wersję wydarzeń. Przede wszystkim nagłówek dla przeciętnego czytelnika GW, który poza nagłówek rzadko wychodzi, percepcja mu odruchowo hamuje. W nagłówkach odpowiednia treść: „Żadnej winy pilotów”. Miód na serce polskiemu lotnictwu, nie wiem jak pasażerom LOT, ale opinia nie pozostawia złudzeń, chociaż to co napisał funkcjonariusz Michnika, nie jest nawet wstępnym raportem, tylko przeciekiem z przecieku. Jednak szczyt możliwości biuletyn żydowskich komunistów osiąga w poniższym akapicie:

Portal ustalił, że w raporcie odnotowane będzie "wybicie" jednego z bezpieczników. Nie jest to bezpiecznik awaryjnego systemu opuszczania podwozia (o którym była mowa wcześniej), ale inny bezpiecznik, pod który podczepione jest kilkanaście innych systemów. Eksperci zastali ten bezpiecznik "wybity", gdy boeing leżał na pasie na Okęciu, nie wiedzą jednak jeszcze jak doszło do jego wybicia.

Proszę zwrócić uwagę na skalę idiotyzmu zawartą w tej „treści”. Jako były posiadacz samochodu marki Syrena 105, z biegami w kierownicy, stwierdzam ponad wszelką wątpliwości, że tylko ostatni kretyn mógł napisać, że w jakimkolwiek samolocie funkcjonuje bezpiecznik odpowiadający za KILKANAŚCIE SYSTEMÓW. I to po pierwsze. Po drugie, „wybity” bezpiecznik od kierunkowskazów Syreny 105, z biegami w kierownicy, wyłączał kontrolkę kierunkowskazów. Pytam ile „kontrolek” w Boeingu musiał wyłączyć bezpiecznik odpowiadający za KILKANAŚCIE SYSTEMÓW i dlaczego tej „choinki” nikt nie zgłosił w trakcie lotu. No i na koniec uwaga techniczna ogólna. Dotąd sądziłem, że najlepsze maszyny robią radzieccy uczeni, okazuje się, że amerykańscy są nie do pobicia. To prawdziwy cud, że samolot Boeing 767, po wyłączeniu KILKUNASTU SYSTEMÓW spokojnie przeleciał sobie Atlantyk. Producent powinien dokładnie przyjrzeć się temu fenomenowi, widzę tu nieograniczone pole do oszczędności, przy zachowaniu absolutnego bezpieczeństwa. KILKANAŚCIE SYSTEMÓW „debeściaki” z GW wyłączyły, bo: „On (Komorowski) nas zabije”. Ne wiem, który już raz powtarzam, że do wychwycenia wszystkich mitów z GW i TVN, dotyczących pilotażu, nie potrzeba żadnej wiedzy lotniczej, wystarczy podstawówka, a ostatnio nawet Syrena 105 z biegami w kierownicy.

6
Twoja ocena: Brak Średnia ocena: 6 (1 vote)
Zostaw link w miejscach, które odwiedzasz lub/i skorzystaj z gotowych odnośników!

Boeing się przyznał że to ich wina.

Podobny eksperyment przeprowadził producent (firma Boeing). Z obu doświadczeń wynika, że z wybitym bezpiecznikiem nie działa system awaryjnego wypuszczania podwozia. Producent wcześniej tego faktu nie przewidział.

Nie wystarczy mieć wybory, trzeba mieć państwo prawa i czuwać stale nad wolnością prasy

Boeing gra o miliardy na

Boeing gra o miliardy na nowym kontrakcie. Do niczego się nie przyznał jeszcze, a to co wypisuje GW jest sieczką, niczym się nie różni od "debeściaków". Tego nikt przy zdrowych zmysłach nie potraktuje poważnie.

Chwała sponsorom: opony i felgi

To co przytoczyłeś Knock.out.4 - to jest przygrywka

portret użytkownika ojciec_milicjant
do zakupu B787 Dreamliner'a. W Boeingu nie zatrudniają idiotów. I doskonale wiedzą ilu panów z wielkimi walizkami - od konsorcjum Airbusa - kursuje po świecie. I do Warszawy też zaglądają, mimo, że pan generał ,,Czy" chwilowo nie przyjmuje.
Więc pogrążając LOT, pogrążają siebie. Raz, że naprawiali DWA razy ową hydraulikę. Dwa - szkolili pilotów, którzy nie bardzo wiedzą co zrobić w krytycznej sytuacji,ale nie przeszkadza im to zaryzykować życiem 230 osób.

Każdy , kto chce robić rewolucję musi zdawać sobie sprawę,że własne życie nie jest najważniejsze. Che Guevara

Przecież to klasyczna

Przecież to klasyczna wrzutka. Łyknie, czy nie łyknie ciemny lud. Przypomnę, że GW pisała o tym, że ten Boeing nie ma instalacji do zrzucania paliwa i dlatego musiał lecieć przez Ocean. Jaki bezpiecznik wywaliło, było jasne w dniu gdy opuszczono podwozie i potwierdził to bodaj Makula. Po miesiącu podmieniono bezpiecznik, wcześniej dorobiono instalację do zrzutu paliwa. Jeśli ktokolwiek widział kiedyś jakikolwiek system elektryczny w którymkolwiek urządzeniu mechaniczno-elektrycznym, ten wie, że nie ma takiego bezpiecznika (poza głównym), który wyłącza KILKANAŚCIE SYSTEMÓW. Przecież rozum blokuje taką "informację", idiota nie konstruktor samolotów nie oparłby funkcjonowania kilkunastu systemów na jednym bezpieczniku. No chyba, że pod tym pojęciem propagandziści z GW rozumieją obwód żaróweczek nad głową pasażerów, to wtedy i kilkadziesiąt systemów można podpiąć.

Chwała sponsorom: opony i felgi

Akurat B767 ma rozwiązanie genialne

portret użytkownika ojciec_milicjant
w swojej prostocie. Kiedy wszystko padnie, silniki albo agregat - włączy się automatycznie (wysunie z kadłuba), albo pilot włączy manualnie - słynna turbina RAT. I właśnie o niej cisza,bo nie można jej schować inaczej niż ręcznie po wylądowaniu. A nigdzie jej, na zdjęciach ,,bohaterskiego" samolotu, nie widać. Więc ten, kto mówi, że wykorzystali wszelkie możliwości, albo, że ,,zrobili wszystko" - nie wie o czym mówi. To jest tylko argument za tym, że nie mieli prawa lecieć przez Atlantyk.
Jeśli zaś chodzi o naszego nieszczęsnego tupolewa, to ruszyło się sumienie części naszych naukowych elit. Po półtora roku pytają nieśmiało, tuzy naszej nauki, czy aby nie zwołać konferencji na temat mechaniki defragmentacji samolotu, na 900 tys. kawałków - po upadku w błoto.

Każdy , kto chce robić rewolucję musi zdawać sobie sprawę,że własne życie nie jest najważniejsze. Che Guevara

Pomijając już wszystkie

Pomijając już wszystkie turbinki i nie turbinki. Zakładając nawet ten techniczny absurd, że na jednym bezpieczniku działa kilkanaście systemów, a przez system to ja nie rozumiem obwodu żaróweczek od wewnętrznego oświetlenia, ale układy odpowiedzialne za funkcjonowanie samolotu, to mam dwa pytania. Jak to możliwe, że przy "wybiciu" bezpiecznika odpowiadającego z kilkanaście systemów, załoga nie miała pojęcia, że takie "wybicie" nastąpiło? Ktoś chce mi powiedzieć, że za każdym razem jak w Boeingu 767 wywali bezpiecznik, fakt ten nie jest sygnalizowany żadnym komunikatem do załogi, a standardową procedurą jest lądowanie "na brzuchu"? Na miły Bóg, przecież rozum nie może przyjąć do wiadomości czegoś podobnego.

poniedziałek, listopada 28, 2011

16. Pułk

 Historia 16 Pułku Ułanów Wielkopolskich

Historia pułku

                            "A gdy godziny odejścia wybiją
                   Ku niebu zwycięstw ulecą anieli
                   Spraw Panie Boże, by ci co przeżyją
                   O tych co odeszli, choć czasem wspomnieli"  




Historia 16 Pułku Ułanów Wielkopolskich sięga czasów bardzo odległych - wojen napoleońskich i Księstwa Warszawskiego. Organizatorem i pierwszym dowódcą oddziału jazdy (przemianowanego dnia 28 grudnia 1809 r. na 16 Pułk Jazdy Księstwa Warszawskiego) był płk Marcin hr. Tarnowski. Na stały garnizon pułku wyznaczony został Lublin i okolice, a od 1 listopada 1810 r. pułk kwaterował w Tomaszowie, Tarnogrodzie i innych okolicznych miejscowościach. Stan pułku wynosił wówczas 27 oficerów, 632 podoficerów i ułanów oraz 705 koni.

„…KRWIĄ I BLIZNĄ…”

        Swój chrzest bojowy 16 Pułk otrzymał w bitwie pod Mirem, stoczonej w dniach 10 i 11 lipca 1810 roku z kawalerią atamana Piatowa. Mimo dzielnej walki, poniesiono wówczas duże straty. W dalszym marszu i pościgu, pułk przeszedł dnia 10 sierpnia wpław Dniepr pod Rochaczewem.
W dniu 7 września 16 Pułk brał udział w największej bitwie tej kompanii, pod Borodino. Po bitwie pod Borodino pułk w składzie 29 Lekkiej Brygady Jazdy zmierzał ku Moskwie, w ciągłej styczności z nieprzyjacielem.
         W dniu 18 października wraz z innymi pułkami IV Korpusu 16 Pułk osłaniał szarżami odwrót zgrupowania Murata na Woronowo. W odwrocie Wielkiej Armii Napoleońskiej rozpoczętym dnia 19 października 1812 r., pułk w składzie wielkiej jednostki kawalerii jechał jako straż tylna, osłaniając wycofywanie się wojsk tej armii.

 
Dalsze losy pułku związane są z ostatnim etapem ery napoleońskiej. W rejonie Krakowa pułk otrzymał uzupełnienie ludzi i koni, po czym w składzie korpusu dowodzonego przez księcia Józefa Poniatowskiego opuścił ziemie Księstwa Warszawskiego, osiągając 17 czerwca 1813 roku miasto Zittau (Żytowo). Tam nastąpiła reorganizacja i do pułku włączono resztki 20 Pułku Ułanów Litewskich, Jazdę Lubelską i oddział żandarmerii. Od połowy sierpnia rozpoczął się dalszy marsz odwrotowy na zachód. W ostatnich walkach pułk działał w składzie 20 Brygady Jazdy pod dowództwem gen. Weyssenhoffa brał udział w bitwie pod Kulm. Stopniowo wykrusza się w ustawicznych utarczkach i szarżach na kawalerię rosyjską i pruską.
Po abdykacji Napoleona gen. Henryk Dąbrowski rozpoczął sprowadzanie do kraju rozproszonych wojsk polskich. Wyznaczone zostały punkty zborne dla oddziałów i pojedynczych żołnierzy z obcej służby lub niewoli. Dla 16 Pułku Ułanów wyznaczony został Lublin. Dnia 14 listopada 1814 roku stan pułku obejmował: 51 oficerów, 107 podoficerów. 333 ułanów- razem 491 ludzi. Następuje organizacja armii Królestwa Kongresowego. Nie było w niej już miejsca dla 16 Pułku Ułanów, który odrodził się dopiero po ponad stuletniej przerwie.

„…WIELKI POWRÓT…”

      16 Pułk Ułanów Wielkopolskich odrodził się z oddziału konnego powstańców wielkopolskich, przekształconego w maju 1919 roku w 2 Pułk Ułanów Wielkopolskich. Formowanie rozpoczęto od dnia 29 grudnia 1918 roku z rozkazu Dowództwa Głównego w byłym zaborze pruskim. W skład kadry pułku weszli oficerowie z trzech zaborów, żołnierze byłych jednostek niemieckich i ochotnicy z rejonu Bydgoszczy i Kalisza. Miejscem tworzenia się pułku było Biedrusko pod Poznaniem. Do dalszej rozbudowy pułku już jako 16 Pułku Ułanów, przyczynił się pobór. Typ pułku początkowo nosił znamiona kawalerii dywizyjnej. Uzbrojenie było w całości pochodzenia niemieckiego. Stan przekraczał 1010 oficerów i szeregowych. Umundurowanie od lutego do listopada 1919 r. szyte były z zapasów sukna niemieckiego feldgrau. Czapki - rogatywki wielkopolskie miały biały otok i białą wypustkę na denku. Na obu brzegach otoku widniały wypustki pąsowe. Spodnie (z lampasami białymi) i płaszcz były szare. Przemundurowanie rozpoczęte w listopadzie 1919 roku, trwało do połowy 1921 roku. Konie pochodziły z hodowli na terenie Wielkopolski i Pomorza.
Dnia 18 listopada 1919 roku 16 Pułk otrzymał sztandar bojowy z rąk przedstawicieli społeczeństwa Wielkopolski z napisem: „Biały sztandar- wzniosłe czyny” z wizerunkiem Matki Bożej Częstochowskiej na białym tle i inicjałami pułku z jednej strony, oraz orłem jagiellońskim na czerwono- białym tle z drugiej strony. Pod koniec listopada 1919 roku pułk zakończył formowanie się i stanął w gotowości bojowej.
W grudniu 1919 roku i styczniu 1920 roku poszczególne szwadrony były przydzielane do grup wojsk wielkopolskich i zajmowały ziemie opuszczane przez Niemców. Po oswobodzeniu ziemi wielkopolskiej od zaborcy, pułk dnia 29 stycznia 1920 r. w pełnym składzie wkracza do Bydgoszczy i zakwaterowuje się w koszarach tzw. od tej chwili- ułańskimi przy ul. Szubińskiej. Rozkazem Naczelnego Wodza Wojsk Polskich z dn. 15 listopada 1919 r. pułk otrzymuje nakaz zmiany dotychczasowych odznak umundurowania wielkopolskiego na odznaki umundurowania wojsk ogólnopolskich i w kolejności otrzymuje numerację 16/2 Pułk Ułanów Wielkopolskich w organizacji krajowej.
Od 9 marca 1920r. pułk brał udział w kampanii 1920 r. Pierwszym dowódcą był Płk Roman Pasławski, z-cą dowódcy - mjr Wilhelm Światołdycz - Kisiel, adjutantem por. Stefan Stablewski. Wymarsz pułku odbył się transportami kolejowymi z Bydgoszczy do Małopolski Wschodniej w rejon Podhorce, skąd w dniu 24 marca 1920 roku przechodzi do Zdołbunowa i wchodzi w skład V - Brygady Kawalerii płk Orzechowskiego należącego do 2 armii. Od 4 kwietnia do 18 czerwca 1920 r. pułk brał udział w działaniach ofensywnych, dochodząc do Dniepru. Kontrofensywa wojsk radzieckich, której głównym atutem była 1 Konna Armia począwszy od połowy maja 1920 r. dość szybko przekreśliła cele wyprawy kijowskiej. Niestety, w konsekwencji front polsko - ukraiński zmuszony został do zwinięcia się i przejścia najpierw do walk obronnych, a następnie do odwrotu. Ponoszone przez pułk poważne straty doprowadziły do wycofania go z frontu i przesunięcia pod Zamość w celu reorganizacji i uzupełnienia rezerwami przysyłanymi z Bydgoszczy w liczbie 500 szabel.
Począwszy od 16 sierpnia pułk przeszedł do walk pościgowych na kierunku Cyców- Białystok. Rezultaty tych działań były niezwykle efektywne. Koniec sierpnia zastał pułk na Suwalszczyźnie, gdzie powstał nowy front, tym razem litewski, i trwały walki o przywrócenie Polsce Augustowa i Sejn. Dalsze działania pułku, po zawieszeniu broni z Litwinami przesunęły się nad Niemen. Zwycięskie rozstrzygnięcie bitwy niemeńskiej spowodowało włączenie pułku do działań pościgowych aż do miejscowości Głębokie.
Działania wojenne 1920r. prowadzone z dzielnym i bitnym przeciwnikiem, pułk okupił dużymi stratami. Spełniał swój żołnierski obowiązek, niezależnie od politycznych celów wojny. 41 oficerów, podoficerów i ułanów odznaczonych zostało najwyższymi odznaczeniami bojowymi- Orderem Virtuti Militari, 48 otrzymało Krzyż Walecznych. W dniu 25 listopada 1920 r. miasto Bydgoszcz serdecznie powitało powracających z frontu „białych ułanów”. Odbyła się uroczysta msza św., a prezydent miasta wygłosił przemówienie na Starym Rynku.
Straty pułku w kampanii 1920 r. wyniosły: 58 żołnierzy poległych i 82 rannych. Z inicjatywy i staraniem pozostałych przy życiu oficerów, podoficerów i ułanów pułku - wzniesiono pomnik w koszarach w pobliżu bramy głównej. Odsłonięcie pomnika odbyło się w maju 1921 roku. Pomnik ten w 1939 r., po zajęciu koszar przez hitlerowskiego najeźdźcę, został zniszczony i zrównany z ziemią. Począwszy od listopada 1920 roku, od chwili powrotu na pobyt stały do Bydgoszczy- pułk przystępuje do normalnej pracy pokojowej.
Rok rocznie w ramach obowiązkowej służby wojskowej w miesiącu październiku był powoływany do pułku rocznik rekrutów w składzie około 800 ludzi. Rozpoczynał się żmudny okres szkolenia rekruckiego, który trwał 3 miesiące ( cała służba wojskowa trwała 2 lata). Po ukończeniu tego okresu rekruci składali uroczystą przysięgę wierności dla Ojczyzny- na sztandar pułkowy. Do aktu przysięgi cały pułk ze sztandarem stawał na błoniach w szyku pieszym. Po odprawieniu mszy św. polowej, następował moment przysięgi. Po złożeniu przysięgi odbywała się defilada przed sztandarem pułkowym, poczym pułk wracał do koszar. Na placu koszarowym były ustawione stoły przy których ułani wspólnie ze swoimi rodzinami, przybyłymi na tę uroczystość oficerami i podoficerami spożywali odświętny obiad zakrapiany...piwem - przy dźwiękach pułkowych trębaczy. Po skończonym obiedzie- w krytej ujeżdżalni odbywała się zabawa ułańska do późnej nocy.
    Bardzo wysoki poziom reprezentował pułk w sporcie jeździeckim. Od roku 1921 do roku 1926 pułk urządza coroczne zawody konne z udziałem wszystkich pułków 3 dywizji kawalerii ( do której 16 Pułk Ułanów wtedy należał) i jeźdźców ze Szkoły Kawalerii w Grudziądzu. Bardzo uroczyście obchodzony był corocznie dzień 26 lipca jako dzień święta pułkowego ( rocznica bitwy pod Szczurowicami)
    W roku 1938 po wyjątkowo wczesnych ćwiczeniach letnich Pomorskiej Brygady Kawalerii w rejonie Wejherowa, coroczne uroczystości święta pułkowego odbyły się nie jak zwykle w Bydgoszczy, ale nad brzegami Bałtyku. Łączyły się one z nadaniem pułkowi zaszczytnego imienia. Odtąd pułk nosić będzie nazwę: 16 Pułk Ułanów Wielkopolskich im. Gen. Dyw. Orlicz- Dreszera. W przeddzień święta pułkowego wieczorny „Apel Poległych” odbył się nad brzegiem morza, przy mogile poległego w tragicznej katastrofie lotniczej generała.
    We wrześniu 1939 roku zaraz po wybuchu wojny, jednostka dostała rozkaz obrony Pomorza przed Niemcami. Pierwsza bitwa z pierwszymi oddziałami Wermachtu odbyła się 3 września 1939r. Walka była bardzo zacięta. W jej wyniku niemieckie czołgi zostały zatrzymane na kilka godzin.
    Mimo olbrzymiej ofiarności, zaciętości, odwagi i bohaterstwa żołnierzy, pułk został rozbity na dwie części. Jedna grupa wraz ze sztandarem została rozbita przez hitlerowców w Borach Tucholskich, druga dowodzona przez podpułkownika Arnolda Russockiego dotarła do Grupy chcąc przedostać się do Grudziądza. Po ciężkich walkach Polacy ulegli i dostali się do niemieckiej niewoli.
    W czasie walk toczonych w okolicach Bukowca i Przysierska poległo 131 żołnierzy 16 Pułku Ułanów Wielkopolskich. Wśród nich major Oskar Zawadi, starszy wachmistrz Wacław Michalski, plutonowy Stanisław Kostyka. Zginął również harcerz ochotnik- Mieczysław Libecki, który przyłączył się do ułanów.
    Osłaniając B.K. na kierunku bydgoskim pułk stracił 40% stanów osobowych i 60% koni. Z kotła pod Świeciem wydostały się niedobitki pułku , które w małych grupkach dotrwały do 18 września. Pułk faktycznie przestał istnieć 5 września 1939 roku w rejonie Górnej Grupy. Straty w 1939 roku wyniosły 350 żołnierzy. Za kampanię wrześniową 1939 r. nadano 45 Krzyży Walecznych, brak jest natomiast danych o nadaniu Krzyży Virtuti Militari.
Gen. Gustaw Orlicz-Dreszer, patron 16 Pułku Ułanów Wielkopolskich
Gen.dyw. Gustaw Orlicz-Dreszer