Olimpiada
Rybitzky, 23 sierpień, 2008 - 16:06
Blog
- Sierżancie Yang, proszę powiedzieć porucznikowi Li, że właśnie zaczyna się finał siatkówki plażowej. Występują w nim nasze zawodniczki i mają szansę zdobyć kolejne złoto dla naszej ludowej ojczyzny. Nich porucznik Li weźmie swoich ludzi do sali telewizyjnej i zrobią sobie przerwę.- Tak jest, obywatelu kapitanie! - Yang zasalutował i ruszył wykonać polecenie. Po opuszczeniu gabinetu dowódcy przeszedł kilka kroków przez elegancko urządzaną administracyjna część więzienia. Po chwili jednak minął strażnika i znalazł się w strefie przeznaczonej dla więźniów. Schodził coraz niżej mrocznymi korytarzami, czując na sobie wzrok tybetańskich więźniów. Stłoczeni w celach po kilkunastu, patrzyli w milczeniu na zardzewiałe kraty. Czekali na swoją kolej.
Oto właśnie kilku żołnierzy wywlekało z celi młodych mnichów. Nastoletni chłopcy, w porwanych ubraniach, z pokaleczonymi twarzami, nie stawiali oporu.
- Zostawcie ich - powiedział Yang. Żołnierze popatrzyli na niego zdziwieni, wiec wyjaśnił: - Kapitan kazał wam zrobić przerwę. Nasze siatkarki grają. Wsadźcie ich z powrotem do dziury, a ja zawiadomię porucznika.
Sierżant zszedł schodami do podziemi. Okutych drzwi pilnowało dwóch strażników. Widząc nadchodzącego Yanga otworzyli je bez słowa. W nozdrza sierżanta uderzył mdły smród krwi, potu i moczu. Stanął na lepkiej posadce, pośród ciał ubranych w pomarańczowe habity. Ludzie porucznika Li właśnie kończyli pracę. Dwóch żołnierzy trzymało klęczącego Tybetańczyka. Trzeci spoglądał na siedzącego za biurkiem porucznika. Ten rzekł tylko jedno słowo:
- Zezwalam.
Żołnierz przystawił do potylicy więźnia małokalibrowy pistolet i wystrzelił. Dopiero wtedy odezwał się Yang:
- Obywatelu poruczniku, kapitan wzywa was oraz waszych ludzi na mecz siatkarek.
- Siatkarek? - zdziwił się Li - Przecież dziś nie grają.
- Plażowych.
- Acha. No to idziemy - porucznik wstał zza biurka i zwrócił się do swoich ludzi - Słyszeliście, chłopaki. Mamy przerwę. Dorzućcie te ścierwo do pozostałych, potem posprzątamy. Teraz pora na trochę olimpiady.
***
Mieszkańcy afgańskiej wioski tłoczyli się przed telewizorem. Kolejny raz oglądali to samo - powtórkę walki Rohullaha Nikpai. W taekwondo zdobył on brązowy medal - pierwszy medal olimpijski w historii Afganistanu. Do niedawna Afgańczycy nawet nie wiedzieli, że istnieje taka dyscyplina, lecz teraz to było nieważne. Każdy chłopiec w wiosce chciał teraz pójść w ślady słynnego sportowca i uprawiać koreańską sztukę walki.
Żadnemu z nich nie było jednak dane pójść w ślady Rohullaha. Gdy nad oglądającymi telewizję Afgańczykami eksplodowała rakieta, chłopcy, jak również ich rodzeństwo i rodzice - po prostu wyparowali. Przynajmniej ci, którzy mieli szczęście. Pozostałych czekał los gorszy od śmierci - kalekie i samotne życie pośród ruin.
Kilka kilometrów nad wioską pilot amerykańskiego samolotu zameldował o odpaleniu rakiet i wykonał nawrót w kierunku bazy. Był bardzo zadowolony - Michael Phelps zdobył ósmy złoty medal.
***
Irakli Tsirakidze rzucił na matę przeciwnika. Zwycięstwo! Gruzja zdobywa kolejny medal - tym razem w judo. Danola patrzyła na triumfującego Gruzina, a z jej oczu płynęły łzy. Nie były to jednak łzy szczęścia, a bólu i rozpaczy. Walkę widziała niezbyt dokładnie - bo do góry nogami. Jej głowa zwisała z łóżka, dokładnie naprzeciw odbiornika. Długie czarne włosy rozpływały się po zabłoconym dywanie. Nie pozostawało jej nic poza patrzeniem na transmisję z olimpiady. Naga i pohańbiona, tkwiła przywiązana do własnego łóżka.
Rosjanie zajęli gruzińską wioskę w Osetii już drugiego dnia wojny. Dowódca powiedział żołdakom: „Tu możecie robić co chcecie". Nie trzeba im było dwa razy powtarzać. Otaczali domy, zabijali mężczyzn, rabowali dobytek. Z kobietami zaś czynili dokładnie to samo, co rosyjscy żołnierzy czynią od wieków.
Danola nie wiedziała, co zrobili z jej rodziną. Trzech Rosjan od razu zawlekło ją do pokoju i zaczęło gwałcić. Teraz zrobili sobie przerwę. Oglądali walkę Gruzina, licząc na to, ze przegra. Dziewczyna zobaczyła, jak jeden z nich podchodzi wściekły do telewizora i przewraca go kopniakiem. Chwilę potem poczuła na sobie ciężar i smród. Oprawcy powrócili do własnych zawodów.
4.02
Średnio: 4 (1 głos)
»
Rybitzky - blog
Zaloguj się lub zarejestruj by odpowiadać
Feed: Rybitzky - PiS&Love
oryginał
zgłoś naruszenie
Rybitzky, 23 sierpień, 2008 - 16:06
Blog
- Sierżancie Yang, proszę powiedzieć porucznikowi Li, że właśnie zaczyna się finał siatkówki plażowej. Występują w nim nasze zawodniczki i mają szansę zdobyć kolejne złoto dla naszej ludowej ojczyzny. Nich porucznik Li weźmie swoich ludzi do sali telewizyjnej i zrobią sobie przerwę.- Tak jest, obywatelu kapitanie! - Yang zasalutował i ruszył wykonać polecenie. Po opuszczeniu gabinetu dowódcy przeszedł kilka kroków przez elegancko urządzaną administracyjna część więzienia. Po chwili jednak minął strażnika i znalazł się w strefie przeznaczonej dla więźniów. Schodził coraz niżej mrocznymi korytarzami, czując na sobie wzrok tybetańskich więźniów. Stłoczeni w celach po kilkunastu, patrzyli w milczeniu na zardzewiałe kraty. Czekali na swoją kolej.
Oto właśnie kilku żołnierzy wywlekało z celi młodych mnichów. Nastoletni chłopcy, w porwanych ubraniach, z pokaleczonymi twarzami, nie stawiali oporu.
- Zostawcie ich - powiedział Yang. Żołnierze popatrzyli na niego zdziwieni, wiec wyjaśnił: - Kapitan kazał wam zrobić przerwę. Nasze siatkarki grają. Wsadźcie ich z powrotem do dziury, a ja zawiadomię porucznika.
Sierżant zszedł schodami do podziemi. Okutych drzwi pilnowało dwóch strażników. Widząc nadchodzącego Yanga otworzyli je bez słowa. W nozdrza sierżanta uderzył mdły smród krwi, potu i moczu. Stanął na lepkiej posadce, pośród ciał ubranych w pomarańczowe habity. Ludzie porucznika Li właśnie kończyli pracę. Dwóch żołnierzy trzymało klęczącego Tybetańczyka. Trzeci spoglądał na siedzącego za biurkiem porucznika. Ten rzekł tylko jedno słowo:
- Zezwalam.
Żołnierz przystawił do potylicy więźnia małokalibrowy pistolet i wystrzelił. Dopiero wtedy odezwał się Yang:
- Obywatelu poruczniku, kapitan wzywa was oraz waszych ludzi na mecz siatkarek.
- Siatkarek? - zdziwił się Li - Przecież dziś nie grają.
- Plażowych.
- Acha. No to idziemy - porucznik wstał zza biurka i zwrócił się do swoich ludzi - Słyszeliście, chłopaki. Mamy przerwę. Dorzućcie te ścierwo do pozostałych, potem posprzątamy. Teraz pora na trochę olimpiady.
***
Mieszkańcy afgańskiej wioski tłoczyli się przed telewizorem. Kolejny raz oglądali to samo - powtórkę walki Rohullaha Nikpai. W taekwondo zdobył on brązowy medal - pierwszy medal olimpijski w historii Afganistanu. Do niedawna Afgańczycy nawet nie wiedzieli, że istnieje taka dyscyplina, lecz teraz to było nieważne. Każdy chłopiec w wiosce chciał teraz pójść w ślady słynnego sportowca i uprawiać koreańską sztukę walki.
Żadnemu z nich nie było jednak dane pójść w ślady Rohullaha. Gdy nad oglądającymi telewizję Afgańczykami eksplodowała rakieta, chłopcy, jak również ich rodzeństwo i rodzice - po prostu wyparowali. Przynajmniej ci, którzy mieli szczęście. Pozostałych czekał los gorszy od śmierci - kalekie i samotne życie pośród ruin.
Kilka kilometrów nad wioską pilot amerykańskiego samolotu zameldował o odpaleniu rakiet i wykonał nawrót w kierunku bazy. Był bardzo zadowolony - Michael Phelps zdobył ósmy złoty medal.
***
Irakli Tsirakidze rzucił na matę przeciwnika. Zwycięstwo! Gruzja zdobywa kolejny medal - tym razem w judo. Danola patrzyła na triumfującego Gruzina, a z jej oczu płynęły łzy. Nie były to jednak łzy szczęścia, a bólu i rozpaczy. Walkę widziała niezbyt dokładnie - bo do góry nogami. Jej głowa zwisała z łóżka, dokładnie naprzeciw odbiornika. Długie czarne włosy rozpływały się po zabłoconym dywanie. Nie pozostawało jej nic poza patrzeniem na transmisję z olimpiady. Naga i pohańbiona, tkwiła przywiązana do własnego łóżka.
Rosjanie zajęli gruzińską wioskę w Osetii już drugiego dnia wojny. Dowódca powiedział żołdakom: „Tu możecie robić co chcecie". Nie trzeba im było dwa razy powtarzać. Otaczali domy, zabijali mężczyzn, rabowali dobytek. Z kobietami zaś czynili dokładnie to samo, co rosyjscy żołnierzy czynią od wieków.
Danola nie wiedziała, co zrobili z jej rodziną. Trzech Rosjan od razu zawlekło ją do pokoju i zaczęło gwałcić. Teraz zrobili sobie przerwę. Oglądali walkę Gruzina, licząc na to, ze przegra. Dziewczyna zobaczyła, jak jeden z nich podchodzi wściekły do telewizora i przewraca go kopniakiem. Chwilę potem poczuła na sobie ciężar i smród. Oprawcy powrócili do własnych zawodów.
4.02
Średnio: 4 (1 głos)
»
Rybitzky - blog
Zaloguj się lub zarejestruj by odpowiadać
Feed: Rybitzky - PiS&Love
oryginał
zgłoś naruszenie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz