A więc rok 1939:
1939
Jeszcze wspomnieć należy hasła
marszałka Rydza-Śmigłego, które jako dziecko zapamiętałem z licznych
plakatów:
„Silni,
zwarci, gotowi!”
„Nie
oddamy ani jednego guzika od polskiego munduru!”
1939
1.09.1939
Niemcy napadły na Polskę.
Rozpoczęty tu opis polskich wydarzeń
politycznych, które ciągnęły się już od wielu lat w ten sam sposób, to jest
różne ugrupowania stale knuły przejęcie władzy, rok 1939 nie był dla tych
tendencji niczym szczególnym. Jedynie wybuch wojny dał im nowe, wielkie
możliwości.
1.09.1939
Następcą Prezydenta RP został Naczelny Wódz Wojska Polskiego Marszałek
Edward Śmigły-Rydz. [Miklaszewski,
s.15]
3.09.1939
W tym tragicznym okresie w warszawskim mieszkaniu profesora Henryka
Tannenbauma spotkali się na śniadaniu, prócz gospodarza: Aleksander Ładoś,
Maciej Rataj i Władysław Sikorski. Ten ostatni miał powiedzieć, że opozycja
powinna być gotowa do przejęcia spadku po sanacji:
„… jeżeli będzie można, to jeszcze w kraju, jeśli nie, to wzorem
belgijskiego rządu w czasie I wojny światowej na terytorium któregoś z państw
sprzymierzonych. Trzeba więc, aby jej przywódcy byli wszędzie i stale do
dyspozycji”. […] [Ładoś s.9 i
nast.]
|
|
Wikipedia
|
|
4.09.1939
Polska zawarła sojuszniczy traktat z Francją będący uzupełnieniem
traktatu z 1921 roku, a następnie uzupełnionego w 1925 roku.
10.09.1939
Również rozmowa, jaką przeprowadził Sikorski we Lwowie z generałami
Marianem Kukielem i Józefem Hallerem, prof. Stanisławem Kotem i Karolem Popielem
i innymi, świadczyła o rozważaniach na temat zmiany rządu. [Duraczyński 1, s.40-41]
|
|
Wikipedia
|
Wikipedia
2
|
Wikipedia
2
|
|
Polskie Radio.pl
Polska kawaleria w 1939 roku
Minister spraw zagranicznych Józef Beck uzyskał zgodę władz francuskich
na pobyt we Francji prezydenta RP i rządu na zasadzie eksterytorialności.
Swobodny przejazd przez Rumunię miało zabezpieczyć prawo tranzytu uzgodnione z
ambasadorem Rumunii. [Pestkowska, s.8]
14.09.1939
Polska łódź podwodna „Orzeł”, pozbawiona map i przyrządów pokładowych,
zawinęła bez przeszkód do portu brytyjskiego. [Płazewski,
s.47(256)]
17.09.1939
Prezydent RP Ignacy Mościcki do narodu:
Obywatele! Z przejściowego potopu uchronić musimy uosobienie
Rzeczypospolitej i źródło konstytucyjnej władzy. Dlatego, choć z ciężkim sercem,
postanowiłem przenieść siedzibę Prezydenta Rzeczypospolitej i Naczelnych Organów
Państwa na terytorium jednego z naszych sojuszników. Stamtąd w warunkach
zapewniających im pełną suwerenność, stać oni będą na straży interesów
Rzeczypospolitej i nadal prowadzić wojnę wraz z naszymi sprzymierzeńcami.
[Miklaszewski,
s.14-15]
17.09.1939
Wojska sowieckie przekroczyły granicę polską i szybko posuwały się na
zachód. Pod koniec dnia były już w pobliżu Kut [Kuty] (gdzie na granicy rumuńskiej
przebywał Prezydent RP Ignacy Mościcki i rząd). Późnym wieczorem najwyższe
władze zdecydowały się na opuszczenie Polski. Przez most na granicznym
Czeremoszu przejechał prezydent RP, członkowie rządu, ambasadorzy Francji,
Anglii i Turcji (reszta korpusu dyplomatycznego wcześniej opuściła Polskę), a
także nuncjusz apostolski Filippo Cortesi. […] Wśród osób przekraczających
granicę rumuńską był też marszałek Edward Rydz-Śmigły — opuścił Polskę, gdy
jeszcze jego armia walczyła. […]
[Był też generał Władysław Sikorski,
ale ten nie miał żadnego przydziału wojskowego — był w
niełasce].
17.09.1939
Z noty wręczonej Ambasadorowi Polskiemu w Moskwie:
„… Państwo Polskie istnieć przestało i wszystkie traktaty z nim
podpisane straciły moc obowiązującą…”
17.09.1939
Ostatni Rozkaz Marszałka Rydza-Śmigłego:
Żołnierze!
Najazd bolszewicki na Polskę nastąpił w czasie wykonywania przez nasze
wojsko manewru, którego celem było skoncentrowanie się na południowo-wschodniej
części Polski, tak aby mając dla otrzymania zaopatrzenia i materiału wojennego
komunikację i łączność przez Rumunię z Francją i Anglią, móc dalej prowadzić
wojnę.
Najazd bolszewicki uniemożliwił wykonanie tego planu. Wszystkie nasze
oddziały zdolne do walki były związane z działaniem przeciw Niemcom. Uważałem,
że w tej sytuacji obowiązkiem moim jest uniknąć bezcelowego przelewu krwi w
walce z bolszewikami i ratować to, co się da ratować. Strzały oddane przez KOP
do bolszewików przekraczających granicę stwierdziły, że nie oddajemy naszego
terytorium dobrowolnie. A ponieważ w pierwszym dniu bolszewicy do naszych
oddziałów nie strzelali, ani też ich nie rozbrajali, więc sądziłem, że będzie
możliwym przez pewien czas wycofać dość dużo wojska na terytorium Węgier i
Rumunii. A chciałem to zrobić w tym celu, by móc Was następnie przewieźć do
Francji i tam organizować Armię Polską, która by reprezentowała Polskę i jej
interesy. [Miklaszewski, s.15]
18.09.1939
Prezydent, rząd i marszałek zostali natychmiast w Rumunii internowani na
żądanie Niemiec — wpadli w „rumuńską pułapkę” — i przewiezieni do odległych od
siebie miejscowości, faktycznie pozbawieni wszelkiego kontaktu ze sobą. Mościcki
znalazł się w Bicaz w północnej Rumunii, rząd — w Slanic w Mołdawii, Rydz-Śmigły
— w Craiovej w południowej części tego kraju. [Pestkowska,
s.8-9]
Nie dotyczyło to generała Sikorskiego,
który bez przeszkód opuścił Rumunię, jako osoba prywatna i udał się do Francji.
Niektórzy wiążą ten fakt z tym, że Francja nie była zbyt przychylna rządowi
polskiemu, a zwłaszcza nie odpowiadał im minister Beck, który wiązał swe
nadzieje raczej z Anglią. Liczono na powstanie we Francji nowego rządu o
orientacji profrancuskiej.
|
Wikipedia
|
wrzesień 1939
Niemiecki poseł w Rumunii Fabrizius oświadczył, że masa uchodźców, wojska
i rząd polski, znaleźli się na terenie Rumunii:
„…jedynie, dlatego, że Rosjanie zamiast wkroczyć na teren Polski dnia 15
września o świcie, tak jak to było ustalone, spóźnili się przez swoje
niedołęstwo o dwa dni i tym spowodowali to, że mamy teraz tutaj w Rumunii tę
masę Polaków. Gdyby wkroczyli jak się umówiono — nikt by się z Rejonu Brześć –
Łuck – Krzemieniec nie wydostał…” [Kowalewski, s.
128-129]
wrzesień 1939
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych [Rumunii]
Generalny Komisariat dla uchodźców polskich
i internowanych politycznych
Przybyli do kraju
[do
Rumunii] we wrześniu 1939:
wojskowi (oficerowie i szeregowi)
23.638
cywilni (mężczyźni, kobiety, dzieci)
25.909
Ogółem uchodźców 49.547
[Studium]
… opuszczona Polska nadal
walczyła…
19.09.1939
Uległo niemieckim wojskom Oksywie i Hel. Z relacji jednego z
żołnierzy:
„Dowódca Lądowej Obrony Wybrzeża pułkownik
Stanisław Dąbek, który swą żelazną wolą wykrzesał tyle brawury i gotowości do
poświęceń od naszych żołnierzy, widząc, że nieprzyjaciel złamał ostatni opór
jego oddziałów, chwycił ręczny karabin maszynowy i ze słowami do swoich oficerów
sztabu: «A teraz na nas kolej koledzy!», wybiegł na pobliskie wzgórze, skąd
oddał kilka serii ognia do zbliżającej się tyraliery niemieckiej. Wystrzelawszy
wszystkie naboje i widząc, że nieprzyjaciel zaszedł od tyłu na odległość
kilkunastu metrów, ze słowami: «A więc to już koniec. Ja nie skapituluję» —
wystrzałem w usta z pistoletu około godz. 17-ej odebrał sobie życie.
Wszyscy obecni byli zaskoczeni i wstrząśnięci tą
tragiczną śmiercią.
Na interwencję ppłk. Szpunara Niemcy zezwolili
na pogrzeb płk. Dąbka. Czterech oficerów na płaszczu zniosło ciało Pułkownika na
dół w rejon głównego budynku szpitala i tam na trawniku ogrodu szpitalnego,
zawinięty w płaszcz i prześcieradło płk Dąbek został pochowany w obecności 30
polskich oficerów i asysty honorowej 4-ch oficerów niemieckich”.
[Nather]
19.09.1939
Hitler zapewniał w Gdańsku:
Rzesza i ZSRR gwarantują, że Polska ustalona traktatem wersalskim już
nigdy nie powstanie — „ten twór wersalski” został unicestwiony. [Zaremba, s. 416]
20.09.1939
Internowany Prezydent RP Ignacy Mościcki wydał dekret (antydatowany na 17
września 1939, bo podpisany w nocy z 20 na 21 września 1939) wyznaczający
następcą prezydenta RP generała Bolesława Wieniawę Dlugoszowskiego. Dekret był rzekomo wydany jeszcze w Kutach przed
przekroczeniem granicy rumuńskiej. [Sprawa, s.89 i dok.
57, s.98]
Ten element fałszerstwa był zbędny, gdyż prezydent w myśl konstytucji
miał prawo działać za granicą.
|
Bolesław Wieniawa-Długoszowski (drugi od prawej) obok Józefa
Becka (drugi od lewej) podczas spotkania legionistów w Krakowie,
lata 30.
|
|
24.09.1939
Sikorski w rozmowie z Kocem wysunął na urząd prezydenta kandydaturę
Ignacego Paderewskiego. [Stroński 1, t.I,
s.112-117]
|
|
26.09.1939
Sikorski dowiedział się o wyznaczeniu Wieniawy na następcę prezydenta RP
podczas spotkania w ambasadzie polskiej w Paryżu, w którym uczestniczyli:
Juliusz Łukasiewicz (ambasador we Francji), Edward Raczyński (ambasador w
Wielkiej Brytanii) i Wieniawa-Długoszowski (ambasador we Włoszech) oraz szef
Kancelarii Cywilnej Prezydenta Ignacego Mościckiego — Stanisław Łepkowski.
[Stroński 1, t.
I, s. 112-117]
|
|
Wiadomość o tej nominacji zrobiła na Sikorskim silne wrażenie. Opis
Łukasiewicza:
Generał Sikorski zrobił na mnie wrażenie zaskoczonego tą wiadomością, był
wyraźnie zrozpaczony tą wiadomością. Uważał, że nominacja ta jest niczym
niewytłumaczona i potraktował ją zarówno ze względów wewnętrznych, jak i
międzynarodowych, jako katastrofalną. [Łukasiewicz]
26.09.1939
Francuzi nie uznali nominacji Wieniawy i uprzedzili, że żaden rząd przez
niego powołany nie będzie uznawany, a co więcej:
„… rząd francuski nie byłby w stanie udzielić takiemu rządowi gościny na
swoim terytorium”. [Mackiewicz 2,
s.8]
… opuszczona Polska nadal
walczyła…
27.09.1939
Dowództwo obrony Warszawy o godzinie dwunastej wydało swój ostatni
komunikat wojenny:
„W ciągu ostatniej nocy i godzin
przedpołudniowych toczyły się specjalnie ciężkie walki na zachodnim brzegu
Wisły. Natarcia niemieckie z kierunku zachodniego i południowego zostały
odparte. W przeciwnatarciu wzięto jeńców, 4 czołgi i 3 działa.
Po 17 dniach obrony Stolica Polski leży w
gruzach. Miasto przeszło nieustające bombardowanie z powietrza i to w dużej
mierze bombami zapalającymi oraz ostrzeliwanie artylerią. Warszawa płonie od
kilku dni, szczególnie w Śródmieściu. Zniszczenie wodociągów uniemożliwia akcję
ratunkową. Z tego powodu pożary rozszerzają się na całe ulice.
Zniszczenie i pożary objęły również część
ośrodków żywnościowych i brak żywności daje się powszechnie odczuwać.
Ilość rannych według przybliżonych obliczeń
wynosi około 16.000 żołnierzy i 20.000 ludności cywilnej. Dokładnych cyfr
zabitych i rannych nie ma sposobu ustalić wobec bombardowania szpitali, których
część uległa całkowitemu zniszczeniu. Rannych musiano kilkakrotnie przenosić w
inne miejsca… W tej sytuacji stan sanitarny musi się pogarszać z dnia na dzień i
grozi wybuch chorób zakaźnych.
Mimo ogromu nieszczęścia duch ludności jest
nieugięty. Broniący Warszawy żołnierz nie chce opuścić swych stanowisk. Wykazuje
on stale przewagę nad przeciwnikiem tam, gdzie nie jest przygniatany masą
technicznych środków walki.
Dowództwo obrony, nie chcąc powiększać
bezgranicznych cierpień ludności cywilnej oraz wobec braku amunicji, zdecydowało
się na zawarcie 24-godzinnego zawieszenia broni i wszczęcie rokowań nad
warunkami oddania Stolicy i Modlina. Rokowania są w toku i mają być zakończone
do dnia 29 bm.”. [Czuma, dok. nr 416, s.
515]
28.09.1939
Wspólne oświadczenie rządów sowieckiego i niemieckiego głosiło:
„Zawarty i ratyfikowany w dniu dzisiejszym traktat ostatecznie rozwiązuje
problemy, wynikające z rozpadnięcia się państwa polskiego i ustala na długi czas
trwałe podstawy pokoju w Europie. Oba państwa wyrażają opinię, że zlikwidowanie
stanu wojennego pomiędzy Rzeszą Niemiecką z jednej strony, a Anglią i Francją z
drugiej, leży w interesie wszystkich narodów. Wobec powyższego, oba rządy dołożą
wszelkich starań, aby poprzez układ z innymi mocarstwami, jeżeli będzie to
konieczne, zakończenie działań wojennych nastąpiło tak szybko, jak będzie to
możliwe. Jeżeli jednak wysiłek obu rządów nie osiągnie pożądanego celu, to
oznaczać będzie, że Anglia i Francja biorą na siebie odpowiedzialność za dalsze
kontynuowanie działań wojennych. W tym wypadku rządy sowiecki i niemiecki
porozumieją się co do dalszego działania”.
29.09.1939
W konsekwencji stanowiska Sikorskiego francuski premier Édouard Daladier
depeszował do Charles’a Corbin’a (ambasadora Francji w Londynie):
„… osobistości polskie znajdujące się we Francji, p. Zaleski i gen.
Sikorski w pierwszym rzędzie, podkreślili w sposób bardzo kategoryczny, że nie
mogliby z nim [Wieniawą]
współpracować”. [Wyrwa, s.220]
|
|
wrzesień1939
Po wkroczeniu armii czerwonej na ziemie polskie, pierwszymi ofiarami
agresji padli oficerowie z Korpusu Ochrony Pogranicza, mordowani na miejscu lub
deportowani w głąb ZSRR. Gen. J. Olszyna-Wilczyński po opuszczeniu Grodna
natrafił na wojska sowieckie pod Sopćkiniami i tam w dniu 29 września został
rozstrzelany wraz z adiutantem. Z oddziału polskiego, toczącego walkę w okolicy
Wilna, który złożył broń pod gwarancją powrotu do miejsc zamieszkania, wyłączono
oficerów i dokonano ich egzekucji. Na Polesiu zginęło 150 oficerów z reszty
wziętych do niewoli; część rozstrzelano na miejscu, część deportowano. W
Rohatynie wojska sowieckie mordowały policję, wojskowych oraz „burżuazję”, nie
wyłączając kobiet i dzieci. Dokonywano zasadzek na drobne oddziały i na
pojedynczych żołnierzy. Oficerów i podoficerów oddziałów stawiających opór
zbrojny lub składających broń, bito, maltretowano i rozstrzeliwano pojedynczo
lub grupowo. Terror i mordowanie przyjęły większe rozmiary w Grodnie, gdzie
wymordowano 130 uczniów i podchorążych, dobijano rannych i obrońców. [Ten opis zbrodni jeszcze jest
długi…] [Siedlecki, s.
33]
29.09.1939
Wobec tak dużych oporów ze strony Francji i generała Sikorskiego —
Prezydent RP Ignacy Mościcki mianował swym następcą Raczkiewicza — dekret w tej
sprawie znów nosił datę 17.09.1939 i miejsce wydania Kuty. [Sprawa, dok.50, s.89
i dok.57, s.98]
|
podpis prezydenta Ignacego Mościckiego
Wikipedia
Wikipedia
2
|
Ostatecznie decyzja dotycząca obsadzenia najwyższego urzędu państwowego
nie została podjęta przez Polaków w sposób suwerenny. (Ale sprawy nie
eksponowano ze względów oczywistych). [Hułas, s.71-72]
30.09.1939
30 września o godzinie 1600 odbyła się w siedzibie ambasady
polskiej w Paryżu skromna uroczystość zaprzysiężenia nowego prezydenta. Po
złożeniu przysięgi, Raczkiewicz wyraził również gotowość przekazania swej
funkcji Sosnkowskiemu z chwilą jego pojawienia się w Paryżu, uznając go za
najbardziej, po Paderewskim, godnego sprawowania tego urzędu. Przystępując do
formowania rządu, Raczkiewicz na stanowisku premiera widział Zaleskiego. Jak
twierdził Łukasiewicz, potrzeba uzyskania poparcia Paderewskiego skłoniła
prezydenta do mianowania prezesem Rady Ministrów Stanisława Strońskiego, jednego
z twórców Frontu Morges. [Pestkowska, s.15]
|
Stanisław Stroński - minister informacji i dokumentacji, za biurkiem w
gabinecie.
Wikipedia 2
|
30.09.1939
Prezydent RP Ignacy Mościcki podpisał akt rezygnacji z zajmowanego
urzędu.
Ludzka życzliwość, ba! — nawet
humanitaryzm nakazywał zadbać o tego zwykłego już człowieka — Ignacego
Mościckiego, który podał się do dymisji — a przecież niedawnego Prezydenta
Rzeczypospolitej — nakazywały zadbać, aby nie odczuł goryczy zapomnienia i
wrogości. Niestety, przechwytujący władzę — Sikorski i Raczkiewicz pozostawili
byłego Prezydenta Rzeczypospolitej na pastwę losu do ostatnich Jego dni.
Przecież nowy Prezydent Raczkiewicz, a
i Sikorski miał tak duże możliwości… przecież to Jego byli podwładni. Tylu
innych ocalili…
Prezydent Ignacy Mościcki dla nas
przedszkolaków 1939 roku był świętością.
Sam Stroński
uzasadniał tamte wydarzenia w roku 1951 następująco:
„Trudność tkwiła nie tylko w niechęci do
Konstytucji roku 1935, która wskutek swego nieprawidłowego sposobu uchwalenia i
swej treści jednowładczej była bardzo źle widziana przez ogromną większość
społeczeństwa w Kraju i nie miała dobrego imienia w kołach rządowych i
politycznych za granicą, ale w ogóle wątpliwości, czy ona prawnie
obowiązuje.
Konstytucja była bowiem uchwalona w Sejmie 26
stycznia 1934 roku niezgodnie z obowiązującymi przepisami o zmianie konstytucji
w drodze zupełnie niedopuszczalnego zgłoszenia nagle na tym posiedzeniu wniosku
zamiany tak zwanych tez komisji, zdającej sprawę Sejmowi, na projekt ustawy,
przeciw czemu zgłosił od razu sprzeciw jedyny obecny na sali poseł opozycyjny
(Stroński), gdyż opozycja, aby zaznaczyć nieprawidłowość obrad nad tezami
zamiast nad wnioskami komisji jak zwykle, nie była obecna na sali i mogła być
nieobecna, gdyż w sposób prawny głosowania w sprawie zmiany konstytucji na tym
posiedzeniu być nie mogło, a w jej nieobecności pozostały na sali klub rządowy
BBWR miał nie tylko wymaganą większość 2/3, ale niemal jednomyślność, lecz w
głosowaniu prawnie nieważnym.
Następnie, gdy rzekomo uchwalona w Sejmie nowa
konstytucja przeszła do Senatu i wróciła z niego z poprawkami na posiedzenie
Sejmu 23 marca 1935 roku, Marszałek Sejmu zupełnie nieprawnie oświadczył, że
głosowanie nad poprawkami nie wymaga 2/3, a sprzeciw pisemny (posła Strońskiego)
przeciw całemu nieprawnemu trybowi uchwalenia konstytucji został odrzucony przez
zwykłą większość, którą po słynnych wyborach z roku 1930 miał w Sejmie klub
BBWR.
Wobec tego, że w Polsce nie było Trybunału
Konstytucyjnego, który by rozstrzygał o prawności ustawy, także konstytucyjnej,
nowa konstytucja została urzędowo ogłoszona 23 kwietnia 1935 roku i stała się
prawnie obowiązującą.
Bo na to nie ma sposobu i dzieje się tak, że ustawa
nieprawnie uchwalona staje się prawnie obowiązującą, tak jak wyrok sądowy może
być wydany niesprawiedliwie i nawet z widocznymi pominięciami prawdy i
słuszności, a mimo to obowiązuje.
Tak więc w
chwili wybuchu wojny, potem klęski w Kraju, a wreszcie przenoszenia ciągłości
prawnej państwa i jego władz na obczyznę, istniała jako obowiązująca
tylko konstytucja z roku 1935.
To, że w Sejmie w r. 1934/35 przodowałem w zwalczaniu nieprawnego uchwalenia
konstytucji, ułatwiło mi w roku 1939 przekonywanie innych działaczy z opozycji o
potrzebie i możliwości przyjęcia jej, jako podstawy ciągłości prawnej
państwa.
Konieczność zaś utrzymania ciągłości
Państwa była oczywista. Wobec tego, że konstytucja polska nie zawierała żadnego
postanowienia określającego i ograniczającego miejsce działania władz, także
działanie ich na obczyźnie było możliwe. Jedynie budowa oparta na ciągłości
prawnej była czymś prawnie określonym i mającym podstawę prawną. Każda inna
budowa zaczynałaby się od dnia, kiedy by powstała, podstaw z wczoraj by nie
miała, byłaby dowolna, a tym samym jedna z wielu możliwych i tym właśnie słaba,
że można by jej przeciwstawić drugą, trzecią i dziesiątą inną.
Prawnie powołany nowy Prezydent i prawnie mianowany
nowy Rząd mógł zjawić się i objąć czynności tylko na podstawie
ścisłego zastosowania przepisów obowiązującej konstytucji, co właśnie stanowiło
o ciągłości prawnej Państwa. Wszystko inne, w dowolny sposób utworzone, byłoby
nie Państwem i nie Rządem, ale jakąś Radą czy Komitetem, obowiązującymi dla
tych, którzy je tworzyli, gdy inne grupy mogły tworzyć inne.
Jedyność ciągłości prawnej była jej siłą wobec
możliwej wielorakości załatwień innych, przez to słabych, że dowolne i mnogie.
Tylko przyjęcie ciągłości prawnej utrzymywało też w mocy zobowiązania Państw
innych wobec Państwa Polskiego, od sojuszników zaczynając.
[…]
Zarazem konieczne było też po klęsce wrześniowej
uchylenie jedynowładztwa rządów pomajowych, których utrwaleniu miała służyć
konstytucja roku 1935. Rozgoryczenie Kraju, którego ogromna większość stale
przeciwna była 13-letnim rządom pochwyconym w drodze zamachu majowego, było po
klęsce tak stanowcze, że przeniesienie tego trybu rządów za granicę i
niezabezpieczenie się przed ich nawrotem byłoby wyzywające wobec Kraju i
musiałoby spowodować utworzenie się w Kraju porozumienia i kierownictwa
politycznego nie wiążącego się z dalszym ciągiem rządów pomajowych za granicą”.
[…] [Stroński
2]
|
|
Ale Pan Stroński i inni nie pomyśleli,
że ta upragniona ciągłość prawna byłaby najlepiej zapewniona, gdyby ułatwiono
Prezydentowi Ignacemu Mościckiemu wydostanie się z Rumunii i dalej sprawowania
urzędu. W tych pierwszych dniach takie łatwe było, aby Rząd RP umknął z
internowania. Z pułapki rumuńskiej zdołano wydostać przecież wielu. Ten
Prezydent i ten Rząd jakże byłby dla świata wiarygodny, bo ten sam, gdyby
znalazł się w Paryżu, a następnie w Londynie.
Niestety, Stroński, Zaleski i Sikorski,
a i kilku innych postanowili rozwiązać swe animozje polityczne bezpardonowo
między rumuńską granicą a Paryżem, rozwiązać w ciągu kilku dni, pośpiesznie
tworząc nowego prezydenta RP, pośpiesznie tworząc rząd — a wszystko to w czasie,
gdy Niemcy wraz ze Związkiem Radzieckim dokonywali rozbioru Polski, gdy tak
straszliwie cierpieli Polacy w Kraju.
|
30.09.1939
Dekretem prezydenta Raczkiewicza odwołani zostali z
zajmowanych stanowisk dotychczasowi ministrowie [zwykle rząd sam podawał się do
dymisji]:
— spraw wewnętrznych — gen. Felicjan
Sławoj-Składkowski
— spraw zagranicznych — płk dypl. Józef Beck
— spraw wojskowych — gen. dyw. Tadeusz Zbigniew
Kasprzycki
— skarbu — woj. Eugeniusz Kwiatkowski
— sprawiedliwości — Witold Grabowski
— wyznań religijnych i oświecenia publicznego —
woj. dr Wojciech Świętosławski
— rolnictwa i reform rolnych — Juliusz
Poniatowski
— przemysłu i handlu — Antoni Roman
— komunikacji — płk dypl. Juliusz Ulrych
— opieki społecznej — Marian
Zyndram-Kościałkowski
— poczt i telegrafów — inż. Emil Kaliński
— propagandy — Michał Grażyński
— koordynacji gospodarki wojennej — gen. broni
Kazimierz Sosnkowski
— w randze ministra Główny Komisarz Cywilny —
Wacław Kostek-Biernacki.
[Archiwum 1,
PRM.K.48]
|
|
|
Wikipedia
2
|
Rząd F. S. Składkowskiego (1936),
Juliusz Poniatowski pierwszy z lewej
Wikipedia
|
|
Wikipedia
|
|
Wojewoda poleski Wacław
Kostek-Biernacki przybywa na uroczystość otwarcia jarmarku
poleskiego.
|
30.09.1939
Stroński natychmiast [po powierzeniu mu misji tworzenia rządu]
uzyskał od Raczkiewicza zobowiązanie, że prezydent w ścisłym porozumieniu z
prezesem Rady Ministrów rozstrzygał będzie najważniejsze sprawy, zastrzeżone
przez Konstytucję (kwietniową) do wyłącznych prerogatyw prezydenta. Akt ten
nazywano umową paryską. Zobowiązanie to prezydent powtórzył 30 listopada 1939
roku w radiowym przemówieniu do kraju, które następnie zostało opublikowane w
„Monitorze Polskim”. Umowa paryska spowodować miała wiele niesnasek w
przyszłości, zwłaszcza w konieczności zmiany rządu przez prezydenta.
[Kwiatkowski,
s.17]
30.09.1939
Zobaczmy teraz szczegóły porozumienia,
zwanego porozumieniem paryskim, datowanego na dzień 30 września 1939 roku nowego
Prezydenta RP Raczkiewicza ze Strońskim, któremu ten Prezydent powierzył zadanie
utworzenia Rządu Jedności Narodowej:
„1. Ciągłość prawna jest konieczna i możliwa jedynie na podstawie
konstytucji roku 1935, której za granicą zmienić nie można, gdyż wymagane są
uchwały Sejmu i Senatu, których nie ma, a wobec tego możliwe jest tylko
oświadczenie Prezydenta, że nie będzie korzystał z uprawnień konstytucyjnych do
samodzielnego działania, lecz działać będzie tylko w porozumieniu z Rządem;
2. oświadczenie takie, złożone od razu w chwili tworzenia Rządu wobec
Rządu, będzie następnie złożone jawnie, tak by było powszechnie znane w Kraju i
za granicą;
3. celem utrwalenia tego trybu zobowiązanie zawarte w oświadczeniu będzie
przekazane na wyznaczonych następców Prezydenta. [Stroński 2, s. 3]
Uzasadnienie Strońskiego z 1951
roku:
Na znaczenie porozumienia paryskiego składały się następujące
okoliczności:
1. Władza Prezydenta R.P. na obczyźnie byłaby jeszcze większa niż w Kraju
i już niczym nieograniczona. Wprawdzie według artykułu 28 Konstytucji członkowie
Rządu są odpowiedzialni przed Prezydentem Rzeczypospolitej, ale według artykułu
29 cały Rząd lub poszczególni jego członkowie są też odpowiedzialni przed Sejmem
i Senatem, które mogą żądać ich ustąpienia. Za granicą, bez Sejmu i Senatu,
zostawałaby wyłącznie wola Prezydenta.
2. Również jakakolwiek odpowiedzialność Prezydenta znikła za granicą
całkowicie. Nie istniała ona prawie zupełnie według Konstytucji z roku 1935,
gdyż Prezydent według artykułu 2 jest odpowiedzialny tylko wobec Boga i
Historii, czyli docześnie przed nikim, ale w Kraju, oprócz wspomnianej
odpowiedzialności Rządu powołanego przez Prezydenta także przed Sejmem i
Senatem, istniała również możliwość stałego nacisku społeczeństwa, a za granicą
zostawała już całkowita nieodpowiedzialność przed nikim Prezydenta,
rozstrzygającego o wszystkim jednowładczo. W najcięższej chwili dziejowej narodu
taki stan pozostawienia wszystkiego woli jednego człowieka byłby szaleństwem i
udział Rządu Jedności Narodowej w odpowiedzialności był koniecznością.
3. Ustalenie równowagi we władzach ustalone zostało przez zmienność
porozumienia między Prezydentem a Rządem w osobie Prezesa Rady Ministrów
działającego jednak na podstawie uchwał całego Rządu. Usunięcie całego Rządu czy
Prezesa Rady Ministrów dowolnie przez samego Prezydenta stało się niemożliwe,
podobnie zresztą jak usunięcie Prezydenta przez Rząd. Natomiast większość Rządu
mogła w zgodzie z Prezydentem spowodować usunięcie Prezesa Rady Ministrów Rządu.
Było to chyba słuszniejsze i rozsądniejsze niż samowładztwo Prezydenta także w
tej podstawowej sprawie.
4. Rozciągnięcie zobowiązania Prezydenta na następców aż do zawarcia
pokoju utrwalało ten tryb wykonywania Konstytucji.
5. Wytaczany później zarzut, jakoby Prezydent R.P. nie miał prawa zrzec
się swych uprawnień konstytucyjnych jest oczywiście bezzasadny, gdyż
Prezydentowi — podobnie jak np. królowi angielskiemu — wolno przyjąć sposób
wykonywania, jaki uzna za właściwy, zwłaszcza tak zrozumiały i celowy jak
działanie w zgodzie z Rządem na obczyźnie w tak przełomowym okresie.
[Stroński 2, s.
3]
30.09.1939
Niemal natychmiast po rozmowie z Raczkiewiczem Stroński scedował na
Władysława Sikorskiego powierzoną sobie misję utworzenia rządu polskiego na
emigracji. Krok ten musiał zaskoczyć zgromadzonych w Paryżu polityków. Ten iście
bezprecedensowy sposób objęcia przez Sikorskiego urzędu premiera jest
zadziwiający. Należy się zgodzić z powszechnym poglądem, że sprawa ta była już
poprzednio uzgodniona między Sikorskim i Strońskim, i że był on niejako osobą
podstawioną w celu uzyskania od Raczkiewicza rezygnacji ze swych najważniejszych
konstytucyjnych uprawnień. [Dziennik 1,
13.07.1951]
… opuszczona Polska nadal
walczyła…
1.10.1939
Około godz. 1700 przed pododdziałami prezentującymi broń w
rejonach miejscowości Krzemień i Momoty (na wschód od Sanu) odczytany został
rozkaz:
„Żołnierze! Oddział nasz został ostatnim oddziałem Wojska Polskiego
walczącego w Polsce […]. Oddaję cześć Waszej wytrwałości, poświęceniu i
męstwu.
Jednakże stwierdzam, że naszymi nielicznymi szeregami, goniąc resztkami
amunicji, nie pobijemy licznych armii przeciwników wojujących w Polsce. Z
drugiej strony nie mogąc stale trzymać terenu, nie jesteśmy w stanie bronić
cywilnej ludności, na której mści się krwawo Niemiec za nasze działania
wojskowe, jak to miało miejsce wczoraj w Janowie Lubelskim. W tych
okolicznościach nie widząc możliwości i celu dalszej walki, postanowiłem przyjąć
propozycje wojsk sowieckich, przerwać działania wojenne i złożyć broń. Odejść do
miejsc przeznaczenia w szykach zwartych i pod komendą dowódców.
Momoty, 1 października 1939. Zieleniewski, płk dypl. [Liszewski, s.
126-127]
1.10.1939
Zaprzysiężony został czteroosobowy gabinet w składzie:
Władysław Sikorski —
premier — minister spraw wojskowych — członek Frontu Morges
Stanisław Stroński —
wicepremier — członek Frontu Morges
August Zaleski —
minister spraw zagranicznych — piłsudczyk
Adam Koc — minister
skarbu — piłsudczyk
|
Wikipedia
|
Sikorski mianował Augusta
Zaleskiego ministrem spraw zagranicznych, ale przypomnijmy, że Zaleski został
zastąpiony w 1932 roku na tym stanowisku przez Becka.
Powierzenie Kocowi stanowiska ministra
skarbu wiązało się z faktem, że Koc był osobą upoważnioną do korzystania z
brytyjsko-francuskiej pożyczki, udzielonej jeszcze dawnemu rządowi.
Jednak zachodziła poważna obawa, że
zbyt duże zmiany na stanowiskach na przykład ambasadorów mogą spowodować odmowy
państw uznania nowych ambasadorów. Tak właśnie postąpiła Turcja i
Szwajcaria.
2.10.1939
Ignacy Paderewski pisał do Sikorskiego:
„… z uczuciem głębokiej ulgi dowiedziałem się o powstaniu Rządu Jedności
Narodowej… Połączenie Pańskiego nazwiska z nazwiskiem Pana Prezydenta RP uważam
za najszczęśliwszy symbol ugody narodowej i niezłomnej woli narodu wytrwania w
walce aż do ostatecznego zwycięstwa…” [Pestkowska,
s.17]
Nowo kreowani przywódcy Polski nawet nie pomyśleli, że w Kraju żołnierz
polski walczy do ostatniego naboju, wypełnia rotę przysięgi. Ci wszyscy polegli
i wzięci do niewoli nie wiedzieli, że przywódcy narodu zostawili ich na totalne
zatracenie. Przywódcy Narodu…
… bo
rzeczą żołnierza jest zginąć, rzeczą przywódcy jest nie
zginąć…
Straty poniesione przez Wojsko Polskie w walce z
Niemcami w okresie od 1 września do 21 października 1939 roku:
— zabitych 66 300
— rannych 133 700
— w obozach jenieckich 420
000
— RAZEM 620 000
Straty poniesione przez Wojsko Polskie w walce ze
Związkiem Radzieckim w okresie od 17 września do 15 października 1939 roku:
— zabitych ?
— rannych ?
— w obozach jenieckich 280
000
— RAZEM ? [Jurga, s.
745-747]
2.10.1939
Amerykański sekretarz stanu Kordell Hull w oświadczeniu stwierdził:
„Ponad dwadzieścia lat temu Stany Zjednoczone uznały rząd polski i od
tego czasu utrzymywały z nim stosunki dyplomatyczne. Polska padła ofiarą siły.
[…] Jej terytorium zostało zajęte a rząd musiał szukać schronienia za granicą.
Jednak samo zajęcie terytorium nie przekreśla prawnego istnienia rządu. Dlatego
też Stany Zjednoczone w dalszym ciągu uznają rząd polski za istniejący, zgodnie
z prawami Konstytucji Polski, i w dalszym ciągu uznają hrabiego Jerzego
Potockiego za jego ambasadora w Waszyngtonie”. [Marek, s.438]
4.10.1939
Podobne stanowisko jak Stany Zjednoczone zajęła Wielka Brytania. Lord
Halifax przedstawił je w czasie posiedzenia Izby Lordów. Wyrazem tej decyzji
rządu brytyjskiego było stałe uznawanie polskiego ambasadora przy Dworze Św.
Jakuba — Edwarda Raczyńskiego. [Jędrzejewicz, s. 320-321,
323.]
…
opuszczona Polska nadal walczyła…
5.10.1939
Kapitulacja grupy gen. Franciszka Kleeberga pod Kockiem.
|
Wikipedia
2
|
Polskie Radio.pl
Polscy żołnierze idą do niewoli
niemieckiej - 1939 rok.
8.10.1939
Przyjaciel Sikorskiego Ignacy Paderewski tak pouczał Sikorskiego przed
wszelką współpracą:
„… z kołami związanymi z dotychczasowym rządem i jego poplecznikami, w
których patriotyzm niestety nie wierzę i których ustosunkowanie się do Pana
Generała bez względu na pozory pozostanie wrogie, nieprzejednane… Niech Pan nie
traci czasu na długie rozmowy i rozprawy…” [Archiwum 1, teka 7/2,
Dz.Cz.N.W. 8 XI 1939]
12.10.1939
Raczkiewicz mianował następcą prezydenta RP generała broni Kazimierza
Sosnkowskiego — jednego z najbliższych współpracowników Marszałka Piłsudskiego.
Sikorski był oburzony i pisał do Raczkiewicza 13 października:
„Stanowisko, do którego byłem wyznaczony, powierza się komuś innemu, bez
uprzedniego porozumienia się ze mną…” [Popiel, s.100]
Mimo to Sikorski wprowadził do swego rządu Sosnkowskiego przy protestach
ministrów Ładosia i Stańczyka.
12.10.1939
Streszczenie pierwszej rozmowy generała Sosnkowskiego z prezydentem W.
Raczkiewiczem w Paryżu — relacja Sosnkowskiego:
Wyjechałem do Paryża z Budapesztu przy poufnej pomocy regenta Horthy’ego.
Przybyłem na miejsce 12-go października rano. Zostałem umieszczony w gmachu
naszej ambasady; mieściła się tam wówczas czasowa siedziba prezydenta
Raczkiewicza. Wkrótce po przyjeździe udałem się do niego. Oczekiwał on mnie,
leżąc w łóżku, dotknięty jakąś obłożną chorobą, i nie zwlekając, przystąpił do
tematu, który najwidoczniej uważał za główny i najpilniejszy; na wstępie
oznajmił mi, iż przed objęciem urzędu przyjął do wiadomości decyzję prezydenta
Mościckiego o jego własnym wyborze, który padł na moją osobę. Mościcki
zobowiązał go przy tym solennie, że prezydenturę przekaże niezwłocznie w moje
ręce i na moją rzecz, jeślibym zdołał szczęśliwie wydostać się z Kraju.
Raczkiewicz poinformował mnie również, że na analogicznej podstawie nastąpiło
pierwsze warunkowe wyznaczenie generała Wieniawy-Długoszowskiego.
W zakończeniu tej pierwszej części rozmowy Prezydent złożył formalne
oświadczenie o gotowości niezwłocznego przekazania mi urzędu, zgodnie z
przyjętymi przezeń warunkami i w myśl woli prezydenta Mościckiego.
Ponieważ przed bytnością u chorego Raczkiewicza byłem już powiadomiony
przez ambasadora Łukasiewicza o okolicznościach, w jakich nastąpiło objęcie
urzędu przez nowego prezydenta, przeto oświadczenie powyższe nie było dla mnie
niespodzianką, a przed rozmową z nim mogłem rozważyć całokształt sytuacji.
Odpowiedziałem Raczkiewiczowi, co następuje:
1) Już krótki, tygodniowy zaledwie pobyt poza Krajem dał mi możność
uświadomienia sobie na podstawie głosów prasy oraz różnych wypowiedzi, jak
dalece w opinii światowej powaga imienia Polski ucierpiała na skutek przebiegu i
wyniku kampanii wrześniowej. Opinia ta nie zdaje sobie sprawy z potęgi wojskowej
Niemiec, nie chce też uwzględniać osamotnienia, w jakim przyszło nam toczyć
walkę. Tak czy inaczej, powiedzieć można, że imię Polski leży na bruku ulicznym
stolic świata, deptane i powszechnie lekceważone. W tym stanie rzeczy dokonanie
w przeciągu zaledwie paru tygodni czwartej z kolei zmiany na stanowisku
prezydenta RP, byłoby dawaniem nowego żeru i podniet do wyszydzania Polski
politykom i publicystom, kształtującym opinię światową, nie mówiąc już o sferach
Polsce niechętnych, a nierzadko wręcz jej wrogich.
2) Znam okoliczności towarzyszące wyznaczeniu nowego prezydenta. Wiadomo
mi, że prezydent Mościcki na skutek sprzeciwu rządu francuskiego odwołał swój
poprzedni akt urzędowy, wyznaczający gen. Wieniawę Długoszowskiego. W ten sposób
do wszystkich upokorzeń Polski przybyło upokorzenie nowe, nie mające precedensu
od czasów przedrozbiorowych. Trzeba nazwać rzeczy po imieniu: otóż zwierzchnik
państwa polskiego, prezydent Rzeczypospolitej, w wykonaniu swych praw i
obowiązków konstytucyjnych został zmuszony do uległości wobec nacisku i woli
rządów obcych z ujmą dla majestatu i suwerennych praw
Rzeczypospolitej.
3) Wiemy również, jaką rolę w tej niesłychanej ingerencji rządu
francuskiego w nasze sprawy wewnętrzne odegrały wpływy oraz intrygi rodzinne.
Nie ma żadnej pewności, że przy dokonywaniu nowej zmiany intrygi te się nie
powtórzą ze strony znanych nam dobrze kół i ośrodków, pragnących wyeksploatować
całkowicie wpływy i możliwości, uzyskane po klęsce wrześniowej; należy przy tym
uprzytomnić sobie, że owe koła rodzinne nie entuzjazmowały się bynajmniej osobą
nowego prezydenta, a z powodów taktyki politycznej odłożyły rozgrywkę o
najwyższy urząd w państwie na okres późniejszy, zadawalając się na razie zmianą
norm konstytucyjnych, która uszczupliła uprawnienia głowy państwa.
4) Rozważywszy wszelkie elementy sytuacji zarówno zewnętrznej, jak i
wewnętrznej, doszedłem w swym sumieniu do przekonania, że nie mam po prostu
moralnego prawa narażać Polski i jej imienia na nową ujmę, na możliwe i
prawdopodobne wstrząsy. Wobec tego proszę pana Prezydenta, by zechciał nadal
dźwigać ciężar urzędu, którym obarczył go los i zbieg okoliczności. Zakończyłem
łacińską cytatą: quieta non movere. [nie budzić tego, co spokojne; nie
budzić licha]
Prezydent Raczkiewicz uznał niezwłocznie słuszność mego stanowiska i
nie polemizował ze mną ani przez chwilę. Zapytał mnie natomiast, jaką rolę
chciałbym widzieć dla siebie. Odparłem, że będę się ubiegał o powierzenie mi
działu łączności z Krajem, zadań organizowania i kierownictwa walki podziemnej
pod okupacjami, co wydaje mi się jednym z najważniejszych działów pracy
rządowej; podniosłem przy tym, że jestem jedynym bodaj z obecnych w Paryżu
działaczy, który posiada doświadczenie w zakresie roboty konspiracyjnej,
doświadczenie nabyte przed laty na kierowniczych stanowiskach w Organizacji
Bojowej. Przy końcu rozmowy Prezydent stwierdziwszy, iż przychylił się do moich
sugestii w sprawie zasadniczej, zwrócił się do mnie z prośbą o przyjęcie
godności jego następcy, do czego, jak mówił, przywiązuje jak największą wagę.
Gdym wyraził zgodę na powyższą propozycję, Prezydent dodał, że równocześnie z
dokonaniem formalnego aktu mianowania będzie musiał zobowiązać mnie do
akceptacji postanowień umowy z dnia 30 września, jaką przed objęciem urzędu
zawarł z przedstawicielami stronnictw i z rządem.
Prezydent Raczkiewicz po zamianowaniu mnie następcą powiedział mi:
„stoimy razem, stać będziemy i padać razem”.
17.10.1939
Na posiedzeniu Rady Ministrów Sikorski stwierdził:
„… powstaje konkretne zagadnienie podziału uchodźców na poszczególne
grupy. Pierwszą z tych grup jest grupa osób, która za względu na wiek, zdrowie i
co najważniejsze postawę moralną, nadaje się do przewiezienia do wojska do
Francji. […] Drugą grupą są wojskowi, którzy dla tych lub innych względów nie
nadają się do użycia w wojsku we Francji. Ci zostaną w Rumunii i na Węgrzech,
lecz muszą być odpowiednio zorganizowani”. [Archiwum 1, Protokół z posiedzenia RM,
17 X 1939, PRM. K. 102/4]
Wniosek
odrzucono.
31.10.1939
Mołotow na sesji Rady Najwyższej ZSRR triumfował:
„rządzące koła polskie były dumne z trwałości swego państwa i potężnej
armii; rząd przestał istnieć, a armia została unicestwiona przez potęgę
niemiecką i sowiecką, aby nic nie pozostało z tego poczwarnego bękarta traktatu
wersalskiego”. [Zaremba, s.
416]
|
Wikipedia
|
6.11.1939
Rozwiązano Sejm i Senat RP [podobno w sposób prawny].
7.11.1939
Rydz-Śmigły zostaje zwolniony ze stanowiska, a Sikorski zostaje Naczelnym
Wodzem i Generalnym Inspektorem Sił Zbrojnych.
Miesiące te niosły bezpardonową walkę nowych urzędników rządowych z
rzeszami poprzedniego rządu, które usiłowały poprzez Rumunię wydostać się do
Francji, czy Anglii. Niewiele Sikorski przejmował się sześćdziesięcioma
tysiącami polskich żołnierzy i oficerów internowanych w Rumunii. W końcu
listopada ustalono z francuskim Ministerstwem Spraw Wewnętrznych, że podania
Polaków o prawo pobytu we Francji będą konsultowane z władzami polskimi, a
„osoby niegodne zaufania” będą kierowane do miejsc, „skąd bez zezwolenia nie
będą mogły wyjechać”. Utworzono obozy internowania Polaków w południowej
Francji, a w Paryżu przeprowadzono weryfikację oficerów zawodowych. [Archiwum 1, PRM, teka
2/4]
Jeden z
najbliższych współpracowników Sikorskiego — Marian Kukiel tak pisze w swej
książce:
„W Paryżu, koszarach Bessières zaczynał się czyściec tak zwanej
weryfikacji oficerów. Zamiast prostego ustalenia tożsamości, stopnia, dawnego
przydziału, uzależniono powołanie do wojska nie tylko od wyspowiadania się z
własnej roli w kampanii, co miałoby sens, ale w stosunku do wyższych oficerów —
żądanie relacji, indagacje i długie często przewlekłe procedury. To była
dziedzina pułkownika Modelskiego, który miał sprawy personalne w ręku i dokonał
wiele, by zrazić wielu pełnych zapału ‘turystów Sikorskiego’ do tego nowego
wojska, które miało być od wrześniowego jakimś innym i lepszym, i do samego
Generała. Gorszym jeszcze błędem było stworzenie dla oficerów, uważanych za nie
nadających się do służby czynnej, specjalnego obozu w odległym miasteczku
Cerisay nad Loarą i nadanie mu politycznej marki. Ten błąd powtórzył się potem w
Wielkiej Brytanii z ujmą dla rządu nie przez to, że stwarzano obozy dla rezerw
oficerskich, ale wprowadzono do tego polityczne kryteria”. [Kukiel, s.96]
Generał dywizji Dąb-Biernacki, który natychmiast po przyjeździe do
Francji został na rozkaz Sikorskiego aresztowany i osadzony w więzieniu
paryskim, a potem przeniesiony do obozu w Cerisay, przesłał jeszcze z Cerisay
list do Raczkiewicza, a w odpisie do prezydenta Francji. W liście tym
przedstawił zgubną, jego zdaniem, działalność Sikorskiego, prowadzoną już od
czasów legionów. Czynił go współodpowiedzialnym za aresztowanie Piłsudskiego w
1917 roku i wywiezienie do Magdeburga. „Teraz robi to samo ze zwolennikami idei
głoszonych przez Marszałka…” — głosił ów list.
Duże poruszenie wśród żołnierzy wywołała szybko rozszerzająca się
wiadomość o głodówce prowadzonej przez generała Stefana Dąb-Biernackiego,
inspektora armii w dawnym Generalnym Inspektoracie Sił Zbrojnych, niedawno
przybyłego do Paryża i niemal natychmiast aresztowanego z rozkazu Sikorskiego.
Generał ten, posądzony o organizowanie na Węgrzech „spisku przeciwrządowego”,
przebywał w paryskim więzieniu de la Santé.
|
Wikipedia
|
Sekretarz generalny francuskiego MSZ — Aléxis Léger — po utworzeniu
polskiego obozu w Cerizay, gdzie Sikorski przetrzymywał niewygodnych sobie
Polaków, powiedział:
„Śmieszny naród! […] Przybyli tu, jako żebracy i pierwsze, co robią, to
dopominanie się o trybunały i obozy koncentracyjne!” [Pobóg, s. 100-101]
|
Nobelprize.org
|
We Francji znalazł się Skarb Narodowy — było to 70 ton złota o objętości
17m3 oraz 100 ton innych walorów. [Archiwum 1, PRM, teka
17]
30.11.1939
Prezydent RP — Raczkiewicz złożył przez radio oświadczenie, które
następnie zostało ogłoszone w Dzienniku Urzędowym:
„W
ramach Konstytucji Kwietniowej postanowiłem te jej przepisy, które uprawniają
mnie do samodzielnego działania, wykonywać jedynie w ścisłym porozumieniu z
Prezesem Rady Ministrów.
Postanowienie to
nie tylko zamierzam wykonywać osobiście, lecz tę moją wolę przekazałem również
generałowi Kazimierzowi Sosnkowskiemu wyznaczonemu przeze mnie na następcę
Prezydenta R.P. w razie opróżnienia się urzędu Prezydenta przed zawarciem
pokoju”. [Monitor, nr 271-276,
9.12.1939]
30.11.1939
Dekret o amnestii dla byłych więźniów brzeskich.
Dekret o odpowiedzialności oficerów za działalność w czasie kampanii
wrześniowej 1939 r. [Dz.U. R.P., nr 103 z
6 XII 1939]
grudzień 1939
ZSRR napada na Finlandię i zajmuje jej terytorium. Spowodowało to
usunięcie ZSRR z Ligi Narodów.
1.12.1939
Rada Ministrów uchwaliła, że Prezes Rady Ministrów to prawo wobec
Prezydenta wykonywa nie samodzielnie, lecz na podstawie uchwały Rady Ministrów,
czyli oznacza to obowiązek porozumienia się z całym Rządem.
Wyznaczono wybory do Sejmu i Senatu w ciągu 60 dni po ustaniu przeszkody
wojennej.
9.12.1939
Dekret Prezydenta RP powołał Radę Narodową, jako organ doradczy
prezydenta, złożony z 12-24 osób. Skład nominował prezydent na wniosek premiera.
Teraz rozpoczęły się wielotygodniowe przetargi na temat obsady. Przewodnictwo
przyjął Ignacy Paderewski. Jednym z zastępców został Stanisław Mikołajczyk (SL).
Rada miała kontrolować rząd, ale w sposób nieograniczający działalności
rządu.
|
Wikipedia
|
21.12.1939
Prezydent Raczkiewicz desygnuje do Rady Narodowej następujące osoby:
Ignacego Paderewskiego, Tadeusza Bieleckiego, ks. Jana Brandysa, Arkę Bożka,
Tytusa Filipowicza, ks. bp. Józefa Gawlinę, dr Jana Jaworskiego, Stanisława
Jóźwiaka, dr Hermana Liebermana, Stanisława Mackiewicza, Stanisława
Mikołajczyka, dr Zygmunta Nowakowskiego, Ignacego Schwarzbarta, Tadeusza
Tomaszewskiego, Zofię Zaleską, Lucjana Żeligowskiego.
Prezydent podpisuje dekret o zmianie nazwy „Rada Narodowa” na nazwę „Rada
Narodowa Rzeczypospolitej Polskiej”. [Janicka, s.924]
Premier
zarabiał 12000 franków miesięcznie, a członkowie Rady po 7500 franków — Dużo?
Był przecież we Francji Polski Skarb Narodowy, a i duże kredyty…
Podstawą
gospodarki pieniężnej Rządu Polskiego był we Francji kredyt z roku 1937 na
zakupy celem dozbrojenia: jeden miliard dwieście pięćdziesiąt milionów franków,
który nie został wyczerpany.
26.12.1939
Masakra w Wawrze pod Warszawą. Pierwsza masowa egzekucja na terenie
Polski. W odwet za zastrzelonego Niemca rozstrzelano 107 przypadkowo
pochwyconych ludzi w wieku od 15 do 70 lat. [Płazewski,
s.48(277)]
grudzień 1939
W końcu grudnia 1939 roku, również wskutek interwencji prezydenta Stanów
Zjednoczonych Roosevelta, Mościcki został zwolniony z internowania w Rumunii.
Udał się do Szwajcarii. [Ajnenkiel, s.74]
Związek Socjalistycznych Republik
Radzieckich po zagarnięciu połowy Polski, około półtora miliona Polaków
zamieszkujących na zajętych terenach zesłał w głąb Rosji, pod biegun i do Azji.
Tym samym wschodnie tereny polskie stawały się coraz bardziej zamieszkałe tylko
przez Litwinów, Białorusinów i Ukraińców. Granica etniczna stawała się
wyraźna.
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz