n e v e r l a n d d

- ANTISOZIALISTISCHE ELEMENTE - *** TA MI OTO PRZYPADŁA KRAINA I CHCE BÓG, BYM W MILCZENIU TU ŻYŁ * ZA TEN GRZECH, ŻE WIDZIAŁEM KAINA ALE ZABIĆ NIE MIAŁEM GO SIŁ *** " DESPOTYZM przemawia dyskretnie, w ludzkim społeczeństwie każda rzecz ma dwoje imion. " ******************** Maria Dąbrowska 17-VI-1947r.: "UB, sądownictwo są całkowicie w ręku żydów. W ciągu tych przeszło dwu lat ani jeden żyd nie miał procesu politycznego. Żydzi osądzają i na kaźń wydają Polaków"

Archiwum

POGODA

LOKALIZATOR

A K T U E L L






bezprawie.pl
"Polska" to kraj bezprawia

czwartek, sierpnia 11, 2011

z blogów: HansKlos


Lepperiada               http://hansklos.blogspot.com/




Jest taki kraj, w którym rządowe samoloty spadają z prezydentem i generałami z nieba, ludzie aktywni i zdrowi nagle popełniają samobójstwa, a oskarżonych w procesie cywilnym wysyła się na badania psychiatryczne.-) Samobójstwa popełniają ludzie w więzieniu i urzędnicy NIKu za pomocą strzelby, a przytrafia się to również ekspertom lotniczym. W tym kraju dochodzi do tajemniczego zniknięcia szyfranta i równie tajemniczego samobójstwa dyrektora kancelarii rady ministrów, który akurat miał dostęp do tajnej korespondencji premiera z Moskwą, i to pechowo, w dniu powrotu z remontu w Samarze tupolewa o numerze bocznym 101, a którego przełożonym był urzędnik, który uczestniczył w ustaleniach dotyczących tragicznie zakończonego lotu prezydenta. Warto nadmienić, że Grzegorz M, podobnie jak Andrzej L. też zapomniał o liście pożegnalnym.-) No i kto teraz w tym dziwnym kraju będzie organizował antyrządowe demonstracje i blokady dróg, do których oczywiście na "zielonej wyspie" nie dojdzie, bo władza w ramach oszczędności już zakupiła tajemnicze megafony i zamontowała w co większych miastach, zapewne, aby puszczać uspokajającą tłumy muzykę, no i poprawiła bezpieczeństwo policjantów, którzy teraz bez zbędnych okrzyków uzyskali prawo strzelania do dzieci i kobiet w ciąży, ale tylko wtedy, gdy dzieci będą atakować policję lizakami, a ciężarne brzuchami.-) Władza rolników się obawia, bo to jedyna grupa zawodowa, której nie da się ograniczyć zakupów w Polsce nawozów sztucznych i paliwa, dla zrobienia wielkiego bum, może jeszcze większego niż w Norwegii.

Szanowni blogerzy w tym dziwnym kraju - uważajcie co piszecie bo  może też popełnicie samobójstwo, zostaniecie pedofilami albo zaczniecie masowo gwałcić pokojówki.-)

Wychyliliśmy z Sołtysem po szklanicy za duszę Leppera i zamyśliliśmy się nad tym, co to dzieje się w tym dziwnym kraju nad Wisłą i co naczelny blog(k)er Lepper był onegdaj powiedział.


Z tą trumną to niech poczeka, bo trumny ani fizycznej, ani politycznej ja nie przewiduję. A minister Ziobro może skończyć w trumnie – politycznej, bo zdrowia mu życzę.

"Solidarności" nie tworzono po to, żeby Polska ekonomicznie miała lepiej. Z pełnym szacunkiem dla ludzi i idei "Solidarności", ale jej przywódcy i doradcy od początku grali nie w drużynie "Solidarności", ale w drużynie kierowanej z Waszyngtonu i Brukseli


Hitler, aby zająć te ziemie, potrzebował czołgów, armat, samolotów i karabinów. Kohl i Schröder to kontynuują. Potrzebna im jest marka, dzisiaj zastąpiły ją euro i dolar, i w ten sposób przyjdą. Niech młode pokolenie nie wierzy tym obłudnikom, którzy mówią, że to nam nie grozi. Polska, pierwszy producent ziemniaków na świecie, ma czterokrotnie mniejszy limit produkcji skrobi niż Niemcy, no o czym to świadczy, że oni chyba jeździli tam hulać! A nie walczyć o polskie sprawy

Takiemu magnatowi prasowemu za 2000 r. dali ulgę w podatku 2 mld zł. On może się mądrzyć, może pisać teksty antypolskie, antyludzkie, przeciwko Samoobronie. Cała śmieszność w tym, że on to robi za nasze pieniądze - kpi sobie z Polski i Polaków. Teraz media mu jeszcze oddać - telewizję, radio i będzie jeden Michnik od rana do wieczora

Prawo, które działa przeciw ludziom nie jest prawem. Pierwszymi, którzy łamią najwyższy akt prawny, są rządzący Polską


Kiedy poseł Komorowski pukał się w głowę, huk był tak duży na sali, że aż zagłuszał moją wypowiedź - bo tam już oleju nawet nie ma


Jesteśmy członkiem NATO, chociaż nikt nas, obywateli RP o to nie pytał w referendum. Nie wierzę, że ktoś nas będzie bronił, jeżeli nie będziemy sami przygotowani do obrony naszego terytorium. Przypominam rok 1939.

Wojsko to w tej chwili jeden wielki bajzel, a doprowadziła do tego polityka władz MON. Cierpią na tym oficerowie, a generałom tylko rauty i imprezy w głowie.

Tych wszystkich, którzy tak bezkrytycznie chcą tej wojny, proponowałbym, żeby wynająć jeden duży samolot, Ukraińcy mają, zapakować, zaplombować i kupić dużo pampersów, bo zanim byście tam dolecieli, to by nie wytrzymał nikt w tym samolocie

Rewolucja lat dziewięćdziesiątych nie miała na celu dobra obywateli. Jej celem było zniszczenie przemysłu i zawłaszczenie własności przez obcy kapitał.

Tylko wasze możliwości rządzenia, możliwość przeprowadzenia reformy finansów państwa już się skończyła, wyczerpała. Wy koncepcji na państwo prawa nie macie. Wy koncepcji na państwo, które będzie rozwijać własny przemysł, własne rolnictwo, które będzie zaspokajać potrzeby ludzi wywiązujących się wobec państwa, nie macie. Wy koncepcji na danie szansy polskiej młodzieży nie macie. Ale w większości to wiem, że wiecie, jak to zrobić, tylko nie chcecie, bo powiązani jesteście różnymi układami, góra, różnymi układami, z biznesem.

czwartek, 4 sierpnia 2011

Porządne fundamenty

Bogactwo jest zbyt wartościowe, aby miało przypadać w udziale jedynie bogatym. Władza jest zbyt wartościowa, aby miała przypadać w udziale jedynie władzy.-) Żarcie jest zbyt wartościowe, aby jego wytworzenie i dystrybucja miała przypadać w udziale jedynie korporacjom spożywczym. Trzeba będzie w tym roku narobić więcej zapasów na zimę. Nawet żona Stirlitza przyjechała do Sołtysowej na praktyki.


Sołtys właśnie wrócił kombajnem z pola i wysypał ze zbiornika na przyczepę ziarno. Ziarno było małe, kiepskiej jakości i już na pierwszy rzut oka nie nadawało się na mąkę. - Cholera jasna! - zaklął Sołtys i ze złości cisnął czapką o ziemię - Zboża w tym roku w Polsce nie będzie. - po czym dla ostudzenia emocji wylał sobie całe wiadro wody na łeb. - Kolejny rok z rzędu, kiedy na świecie zmniejszą się zbiory zbóż - pomyślałem. Znaczy się ciekawy to rok będzie. Paliwo drogie, żarcie drogie, końca recesji nie widać, a na dodatek w Japonii uszkodzone elektrownie jądrowe są coraz mniej kontrolowalne. Jak nie może być lepiej, to będzie zapewne weselej. Wesoło zrobiło się w Grecji, wesoło robi się w Hiszpanii, a to oznacza, że południowo europejska wesołość ma wielkie szanse zagościć na wiosnę i u nas. W wariancie pesymistycznym owa wesołość zostanie wsparta faszystowskim rządem Generalnej Guberni, tfu, Najjaśniejszej Rzeczypospolitej. Kurs franka znowu do góry, kurs złota też, to jakby zrobić z tego mix, to wychodzi, że dobrze byłoby kolekcjonować złote franki.-) Co się ze złotem dzieje, można zaobserwować u złotnika albo w lombardach, które ostatnio nastawiły się na masowy skup złota i srebra.

Popatrzyłem na Sołtysa raz jeszcze. Sołtys z mokrymi włosami właśnie wlewał w siebie szklanicę orzechówki, bo podobno go od tegorocznych zbiorów i polityki aż go brzuch rozbolał. Nie pytałem, czy aby nie ze śmiechu nad tą naszą "zieloną wyspą" i obsypywaniem Greków pieniędzmi.-) Prognozy rządu się sypią, inflacja rośnie, dolary jak drukowali, tak drukują, na giełdzie wyprzedaże, benzyna drożeje, a wybory dopiero w październiku. Benzyna dobije pewnie do 6 złotych, a władza wprowadzi banderole na kartofle,-) aby jakoś kontrolować rynek alkoholi w Polsce i pobierać akcyzę. Kto tylko będzie mógł zejdzie do podziemia, tworząc rynek czarny, szary, a nawet bury.-)

Brunner wczoraj mówił był, że celnicy szaleją na granicy ze Szwajcarią. Prawie co trzecie auto wywozi więcej niż przepisowe 10 tysięcy euro. Zapewne to reakcja na wieść o podwyższeniu sufitu zadłużeniowego w USA, gdzie od optymizmu na giełdach spadło, a frank szwajcarski się wzmocnił. Premier Hiszpanii odwołał swoje zagraniczne wizyty, a w Berlinie znów zbierają się eksperci Bundesbanku. Chyba w związku z nową odmianą sezonu ogórkowego zafunduje sobie powtórkę serialu Jerycho.-) Wiem, że to fantastyka, ale za to coraz bardziej zbliża się do rzeczywistości.

poniedziałek, 25 lipca 2011

Norweska tragedia


Po strzelaninie w Norwegii podniosły się ciekawe głosy na temat broni, mediów, prawicy. Media jak zwykle przeinaczały fakty, a w wielu miejscach najzwyczajniej w świecie kłamały. Wtedy przypomniało mi się hasło Kononowicza - żeby nie było bandyctwa, żeby nie było złodziejstwa, żeby nie było niczego. Obecna władza w Polsce w iście EUropejskim stylu  zdaje się iść dalej - chce zakazać wszystkiego.-) EUropejska władza zaczęła od tytoniu, a polska władza od dopalaczy, aby zaraz przerzucić się na stadiony. Z tego też powodu, Krzysztof Kononowicz, jako symbol celu ostatecznego - zakazania wszystkiego - pojawił się 21 maja 2011 na meczu Legii Warszawa z Wisłą Kraków jako gość honorowy i symbol nadchodzących nowych czasów. Kibice skandowali jego nazwisko i końcówkę hasła - żeby nie było niczego! Gdy już władza pozbawi nas wszystkiego, to jakikolwiek dany ludziom ochłap wolności bez trudu zostanie przedstawiony jako wielkoduszny gest władzy.-)

W Norwegii stała się rzecz straszna i nie polega ona na jedynie tym, że zginęli tam ludzie, ale również na tym, że zbrodniarzowi nie będzie dane to, na co zasłużył. Wolność nierozerwalnie związana jest z odpowiedzialnością. W Norwegii można zabić tysiące ludzi, a jedynie, co za to grozi, to 21 lat więzienia w dość luksusowych warunkach. Władza odbierając ludziom wolność, zdejmuje z nich również odpowiedzialność za ich czyny. Odbierając ludziom wolność, władza zamienia obywateli w bezwolne bydło. Gdy bydło wchodzi w szkodę, to pełną odpowiedzialność niesie za to władza, tfu gospodarz.-) Jak pisał onegdaj był św. Tomasz z Akwinu, człowiek, który dopuszcza się ciężkich wykroczeń, pozbawia się swojej godności i jest gorszy od bestii. Takiego człowieka można pozbawić życia. Jednostka ma się do społeczeństwa tak, jak część do całości - tej całości służy i jest jej podporządkowana. Jeżeli jednak przez swoje czyny staje się zagrożeniem dla jej dobra, może być jak organ objęty gangreną – usunięta z grona żyjących.
 
Norwegowie to naród myśliwych, którzy posiadają w domu całe arsenały broni myśliwskiej, a każdy dorosły Norweg osobisty sprzęt wojskowy i broń, podobnie jak Szwajcarzy, trzyma w domu. Do tragedii doszło ponieważ na wyspie zorganizowany był obóz "młodych demokratów", którzy mają genetyczny wstręt do broni i to dlatego nikt z kilkunastu dorosłych mężczyzn nie miał przy sobie broni. Oprócz zbrodniarza to organizatorzy obozu na wyspie powinni przed sądem odpowiadać za śmierć tych młodych ludzi. Zło rozprzestrzenia się, kiedy przyzwoici ludzie milczą. Teraz, kto ma trzos, niech go weźmie; tak samo torbę; a kto nie ma, niech sprzeda swój płaszcz i kupi miecz (Łuk. 22:36-38), by ci, którzy za miecz chwytają, od miecza ginęli (Mat. 26:47-52).

Śledząc dane odnośnie morderstw w Europie łatwo przekonać się, że praktycznie we wszystkich krajach większość zbrodni dokonuje się bez użycia broni palnej, w tym również w Norwegii, gdzie ok. 2/3 morderstw popełnianych jest bez jej użycia.  Broń palna preferowana jest do porachunków pomiędzy gangami i przez mafie, w tym mafie państwowe,-) a jak wiadomo, mafie nie lubią konkurencji.-) Teraz państwowe mafie, pod pozorem ochrony demokracji zabiorą obywatelom kolejną porcje wolności.

Idiotów nie brakuje nigdzie. W reakcji na tragedię w Norwegii, szef belgijskiej dyplomacji, Steven Vanackere, zaproponował zaostrzenie przepisów regulujących posiadanie broni, podczas gdy młodzi ludzie zginęli, bo ich opiekunowie nie mieli broni.  Stevan, śmiało, pójdź i powiedz w oczy rodzicom zastrzelonych nastolatków, że właściwą odpowiedzią na atak jest wezwanie policji, że powinni oni polegać na policji bardziej niż na swojej broni i broni opiekunów ich dzieci, że policja na którą czeka się ponad godzinę, a która potem nadjeżdża z prędkością 130 km/h jest lepszą metodą do ochrony swojego życia i zatrzymania przestępcy niż wystrzelona z własnego pistoletu kula, lecąca z prędkością 1300 km/h.

To nie broń zabija ludzi, to ludzie zabiją ludzi. Zwykła logika nakazywała by przywrócenie kary śmierci, aby wielokrotni mordercy nie śmiali się w twarz rodzinom ofiar i aby te rodziny nie musiały łożyć na utrzymanie mordercy swoich bliskich. Pora skończyć z opowiadaniem, że kiedy ktoś umarł, ponieważ państwo mu nie zapewniło opieki medycznej, to tragedia - ale kiedy ktoś umarł ponieważ nie mógł się obronić za pomocą pistoletu którego państwo mu nie pozwoliło posiadać, to tylko życie. Prawo w Polsce mówi, że nie popełnia przestępstwa, kto w obronie koniecznej odpiera bezpośredni, bezprawny zamach na jakiekolwiek dobro chronione prawem. Dlaczego polskie państwo, niczym niewolnikom, odbiera obywatelom Polski realną możliwość do obrony koniecznej? Czy jeśli w Polsce zdarzy się tragedia podobna do tej z Norwegii, to reakcja władzy będzie podobna do hasła Kononowicza i Stevena Vanackere - zakazać wszystko, żeby nie było niczego? A może polska władza jest już tak mafijna i bandycka, że boi się swoich uzbrojonych praworządnych obywateli?

 

piątek, 22 lipca 2011

Era Wodnika nadchodzi


Siedziałem wczoraj na balkonie i po raz trzeci na trzeźwo zobaczyłem UFO. UFO widzieliśmy jeszcze z 7 razy ze Stirlitzem i kilka razy z Sołtysem, ale po spożyciu ożywiającej umysł, a pętającej ciało okowity;-) No to i nie chwaliliśmy się tym. Mało to co człowiek po gorzałce widzi?-). Kiedyś naszła nas chęć, aby owe cóś zestrzelić, ale nawet z robionych pod wpływem dopalaczy optymistycznych wyliczeń wychodziło, że kule nie dolecą. - Co innego, gdyby mieć działo - rozmarzył się Stirlitz i chciwie popatrzył na stodołę Sołtysa w której, jak podejrzewaliśmy, stoi zakonserwowany na ciężkie czasy granatnik;-) - Idzie nowa era - zdecydowanie podkreślił Stirlitz i na podkreślenie swojej racji nalał nam po szklaneczce czegoś, co miało być jabłecznikiem, z francuska zwanym cydrem, ale Sołtysowi moc nie odpowiadała i podciągnął ją do 28 vol(t) metodą destylacji.
- Nowa era - pomyślałem. Każda ma jakiś symbol. Teraz to są Ryby, pierwotny symbol chrześcijaństwa. Ryby są znakiem, którego hasłami są mistycyzm, wiara, miłość, ofiara i poświęcenie. Oczekiwano ery, w której zapanuje powszechna, międzyludzka miłość, a zamiast tego otrzymano irracjonalną wiarę oraz krwawe, masowe ofiary. Głoszący powszechną miłość prorok został krzyżowany, a jego nauki zostały przejęte przez władze i tak wypaczone aby pasowały do politycznej ideologii.

Rok kosmiczny, nazywany czasem platońskim, trwa 25920 lat, który znaki zodiaku dzielą na ery trwające po 2160 lat, w ciągu których znaki zodiaku robią pełny obieg na niebioskłonie. Teraz, gdy Punkt Barana znajdzie się w gwiazdozbiorze Wodnika zacznie się era Wodnika, ale zanim to się stanie ery będą się przenikać, zlewać, może nawet i walczyć ze sobą. - Chyba trwa walka - wtrącił się w moje myśli Stirlitz - bo leje już ze czterdzieści dni bez przerwy - i tutaj ucichł był nagle, bo na podwórko weszła Sołtysowa - Nie bez przerwy, tylko, jak było słonecznie, to odsypialiście imprezowanie - No to chwała Bogu! - pomyślałem - a to pić mi się tak chce, że ani strzelać do UFO, ani tym bardziej budować arki nie mam siły i ochoty;-) Zresztą mam za mało srebra na całą arkę, a drzewa cedrowe w Prywislańskim kraju nie rosną;-)

Nowa era zdaje mi się, że będzie końcem świata iluzji. Wodnik symbolizuje rozum, głosi rewolucyjne hasła wolności, równości i braterstwa, a jego dziedziną jest postęp społeczny, moralny i techniczny. Jak pomyślałem, co z tego tak naprawdę może wyjść, to znów naszło mnie straszne pragnienie, aby się napić;-) Świat w którym żyjemy nie jest czymś obiektywnym. W rzeczywistości każdy z nas ma swój własny, indywidualny świat pełen iluzji. Ludzie potrafią zrobić naprawdę dużo, żeby tę iluzję podtrzymywać, a władza zrobi wiele, aby ją karmić.-) Wybory idą, to nasi politrucy, kapłani i guru, zajmą się na poważnie produkcją karmy dla iluzji, aby nas przekonać, że oto oni są jedynymi reprezentantami świata prawdziwych wartości. Tymczasem prawda jest banalna i zawarta w przysłowiu ludowym - jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz, co imć Adam Smith rozwinął, twierdząc nie bez racji, iż roczna praca każdego narodu jest funduszem, który zaopatruje go we wszystkie rzeczy konieczne i przydatne w życiu i zależy (głównie) od umiejętności, sprawności i znawstwa i od stosunku liczby tych, którzy pracują użytecznie, do liczby tych, którzy tego nie czynią.

Zdaje się, że Amerykanie jeszcze wierzą, że ich kraj jest najwspanialszy na świecie. Skutki utraty wiary mogą być dramatyczne - im silniejsza wiara, tym boleśniejsze rozczarowanie. Nadchodzi nowa era, w której ludzie masowo będą tracili swoją wiarę, zarówno ekonomiczną, jak i polityczną, a ich światy iluzji będą się walić w gruzy. Może to być proces szokujący i bardzo bolesny i mieć dramatyczny przebieg. Podobno w czasie tych przemian na świat ludzi napadają wampiry. Podobno teraz wampiry dostają się do banków i poprzez system pieniężny wysysają z ludzi ich krwawicę. Oczywiście w sprawie banków i NBP swoje zdanie ma nasz drogi Bredzislaw, tfu prezydent (pozdrawiam chłopaków z ABW i przepraszam za zdradzenie tajemnicy państwowej;-), który aby zapobiec dostawaniu się wampirów finansowych do banku centralnego zainstalował tam Belkę. Belka nie pomoże drogi Bredzisławie! Jak głosi wieść gminna, wampiry pochodzą od Judasza i stąd ich wstręt do srebra, a tym bardziej do złota oraz  śmierć od drewnianego kołka. Na bankowe wampiry potrzebne są srebrne i złote kule a nawet pociski. Od biedy ich role mogą pełnić brzęczące monety i sztaby kruszcu w NBP, bo jak czas odpowiedni przyjdzie, to iluzja opadnie i pewnikiem ktoś z gminu drewnianych kołków nastruga po czym niechybnie ich użyje.-)

Zwykły Wodnik jak wygląda, każdy może sobie zobaczyć sam, bo z bankowym już niechybnie miał do czynienia;-)


wtorek, 19 lipca 2011

Outsorcing



czwartek, 14 lipca 2011

O demokracji słów kilka


Wszelkie systemy polityczne we współczesnym świecie powstały w wyniku pokojowej lub zbrojnej walki o władzę między narzędziami władzy – walki klas, grup wyznaniowych, plemion, partii albo jednostek. W jej rezultacie zwycięstwo odnosił element stający się podmiotem władzy, co oznaczało klęskę prawdziwej demokracji. [...]

Walka polityczna, w wyniku której jeden z kandydatów uzyskuje np. 51% głosów wyborców, wyłania dyktatorski podmiot władzy, choć odziany w szaty demokracji. Albowiem 49% wyborców rządzonych będzie przez podmiot władzy, którego nie wybrali, lecz który został im narzucony. [...]Gdyby podsumować głosy uzyskane przez tych, którzy otrzymali mniej od zwycięzcy, dałoby to przeważającą większość. Mimo to zwycięża zdobywca mniejszości głosów, i w dodatku taki sukces uważa się za praworządny i demokratyczny, choć w rzeczywistości wyłania się tu dyktatura ubrana w szaty demokracji! Taka jest prawda o panujących dziś w świecie systemach politycznych. Są one jawnym zafałszowaniem prawdziwej demokracji, są systemami dyktatorskimi.

Parlamenty, stanowiące kręgosłup tradycyjnej demokracji panującej dziś na świecie, są oszukańczą reprezentacją ludu, a systemy przedstawicielskie – sztucznym rozwiązaniem problemu demokracji. [...]Samo istnienie parlamentu oznacza nieobecność ludu, ponieważ prawdziwą demokrację tworzy się na zasadzie obecności ludu, a nie jego zastępców. Parlamenty stały się zalegalizowaną barierą oddzielającą ludy od sprawowania władzy, gdyż właśnie izolują one masy od uprawiania polityki i zastępują je przejmując w swe ręce monopol suwerenności. Narodom nie pozostawia się nic ponad pozory demokracji polegającej na staniu w długich kolejkach do urn wyborczych. [...] Parlamenty stały się narzędziem grabiącym władzę ludową i monopolizującym ją we własnych rękach. Dzisiaj narody mają prawo walczyć o zniszczenie narzędzi monopolizujących demokrację i suwerenność, które odbierają wolę masom, narzędzi zwanych parlamentami. Mają prawo głosić nową zasadę: Nie ma zastępowania ludu. Jeżeli parlament wyłania się z jednej partii w rezultacie jej zwycięstwa w wyborach, jest izbą partii, a nie izbą ludu. Jest reprezentantem partii, a nie ludu. Władza wykonawcza, którą mianuje taki parlament, jest władzą zwycięskiej partii, a nie władzą ludu. [...] System wyborów parlamentarnych opiera się na propagandzie zmierzającej do pozyskania głosów, oznacza to, że jest to system demagogiczny w pełnym tego słowa znaczeniu. Głosy można kupić, mogą być one przedmiotem machinacji, a ponieważ ubodzy nie mogą podejmować walki wyborczej, zwyciężają zawsze i tylko ludzie bogaci. [...] Najokrutniejsze dyktatury, jakie znał świat, powstały w warunkach systemu parlamentarnego.


Demokracja bezpośrednia stanowi formę doskonałą, która w sytuacji prawdziwego wcielenia jej w życie nie podlega już sporom ani dyskusjom. Narody odstąpiły jednak od demokracji bezpośredniej, ponieważ niemożliwe jest zebranie całego narodu jednocześnie — niezależnie od jego liczebności — po to, by omawiał, analizował i zatwierdzał swą politykę. [...] Zastępowano ją różnorodnymi systemami władzy, jak system parlamentarny i bloków partyjnych czy też referendami, które doprowadziły do izolowania narodu od sprawowania polityki służącej jego własnym sprawom, do zawładnięcia jego suwerennością, do monopolizacji polityki i władzy. [...] Rozumni ludzie nie różnią się w opinii co do tego, że koncepcja bezpośredniej demokracji jest koncepcją idealną, nawet jeśli w przeszłości jej realizacja była niemożliwa[...]

Naturalnym systemem prawnym każdego społeczeństwa jest prawo zwyczajowe lub religia.[...] Konstytucja potrzebuje źródła, na którym mogłaby się oprzeć, aby znaleźć dla siebie uzasadnienie. Problem wolności we współczesnej epoce sprowadza się do tego, że właśnie konstytucje stały się systemem prawnym społeczeństwa, a ich podstawą są jedynie poglądy panujących w świecie dyktatorskich podmiotów władzy – od jednostki po partię. Wskazują na to różnice między poszczególnymi konstytucjami, a przecież wolność człowieka jest jedna.[...] Prawa ustanawiane przez dyktatorskie podmioty władzy zajęły miejsce praw natury. Prawo sformułowane przez człowieka zastąpiło prawo naturalne. Zatracono w ten sposób właściwe kryteria, człowiek jest bowiem wszędzie człowiekiem. Stworzony został w takiej samej formie i takie same posiada odczucia.[...] konstytucje zmieniają się zwykle ze zmianą podmiotu władzy. Dowodzi to, iż wyrażają one nastroje zależne od interesów podmiotów władzy, nie zaś prawo naturalne.

To właśnie stanowi niebezpieczeństwo zagrażające wolności: kryje się ono w zagubieniu prawdziwego systemu prawnego społeczeństwa i zastąpieniu go ustawodawstwem umownym. Odbywa się to zgodnie z wolą podmiotu władzy posiadającego własną wizję rządzenia masami ludowymi. Prawda zaś jest taka, że to metody rządzenia powinno dostosowywać się do systemu prawnego społeczeństwa, a nie odwrotnie.[...] Wolność pozostaje zagrożona tak długo, jak długo społeczeństwo nie posiada uświęconego, nienaruszalnego systemu prawnego, którego żaden z panujących podmiotów władzy nie może zmienić ani zastąpić innymi. To właśnie podmiot władzy ma być posłuszny systemowi prawnemu społeczeństwa.[...] 

Przeprowadzane wśród narodów referenda w sprawie konstytucji są niewystarczające, ponieważ samo w sobie referendum jest fałszowaniem demokracji; pozwala ono wypowiedzieć tylko jedno słowo: „tak” lub „nie”. Narody są przy tym zmuszane do wzięcia udziału w referendum na mocy ustawowo ustalonych praw. W dodatku wynik referendum zatwierdzającego daną konstytucję nie oznacza, że będzie ona właściwym systemem prawnym społeczeństwa, lecz że będzie jedynie konstytucją, czyli niczym innym jak przedmiotem referendum.[...] Systemy prawne, które nie wypływają z religii ani z prawa zwyczajowego, są wytworem skierowanym przeciw człowiekowi. [...] W demokratycznym ujęciu nie istnieje instancja, która mogłaby rościć sobie prawo do kontroli w imieniu społeczeństwa. Społeczeństwo sprawuje bowiem kontrolę nad samym sobą. Uzurpowanie przez jakąkolwiek instancję – jednostkę czy grupę – prawa do odpowiedzialności za nadzór nad systemem prawnym jest dyktaturą

Osoba fizyczna ma prawo wypowiadać się jedynie w swym własnym imieniu i z demokratycznego punktu widzenia nie wolno jej przemawiać w imieniu innych.

 Muammar Kadafi, Zielona książeczka

Zawsze warto poznać poglądy człowieka, zanim się zacznie do niego strzelać;-))) Zapraszam do dyskusji polityczno-społeczno-ekonomiczno-przedwyborczej.



Monety Inwestycyjne

Agentura zabija ks. F. Blachnickiego


Walterowicz: Czy SB zamordowało ks. Franciszka Blachnickiego?

, 4 sie 2011 o 17:15
ks-Franciszek-Blachnicki-kard-Karol-Wojtyla-foto-WalterowiczJolanta Gontarczyk jeszcze w 2005 roku kierowała Departamentem Administracji Publicznej MSWiA, należąc do najbardziej zaufanych współpracowników ministra Ryszarda Kalisza.
Gdy 27 lutego 1987 r. w zachodnioniemieckim Carlsbergu zmarł ks. Franciszek Blachnicki, twórca ruchu oazowego Światło – Życie, lekarze uznali, że zgon został spowodowany przez zator płucny.
Przedstawiciele niemieckiej Polonii podejrzewali jednak, że mogło być inaczej. Sugerowali, że ks. Blachnicki, który w 1981 r. założył w RFN antykomunistyczne stowarzyszenie Chrześcijańska Służba Wyzwolenia Narodów i był inicjatorem głośnych akcji przeciwko władzom PRL, mógł zostać zamordowany przez agentów bezpieki. Po 24 latach od śmierci kapłana wątpliwości ma także Instytut Pamięci Narodowej.
Śledztwo w sprawie zgonu ks. Blachnickiego prowadzą prokuratorzy z katowickiego oddziału IPN.
Na liście świadków są między innymi Jolanta i Andrzej Gontarczykowie, pochodząca z Łodzi para socjologów. W 1987 r. należeli oni do najbardziej zaufanych współpracowników ks. Blachnickiego. Jolanta Gontarczyk była prezesem i sekretarzem ChSWN, a jej mąż – doradcą księdza. W rzeczywistości – jak wynika z materiałów, które IPN udostępnił "Wprost" i TVP 1 – małżeństwo Gontarczyków było szpiegowskim duetem realizującym przez cały pobyt w Niemczech zadania dla XI Wydziału I Departamentu MSW (wywiad). Specjalizował się on w zwalczaniu tzw. dywersji ideologicznej i inwigilowaniu emigracyjnych środowisk opozycyjnych.
Raporty oficera prowadzącego Gontarczyków (zachowały się też odręczne zobowiązania do współpracy) precyzyjnie charakteryzują ich agenturalną działalność w otoczeniu ks. Blachnickiego. Andrzej Gontarczyk działał jako tajny współpracownik Yon, a jego żona jako TW Panna.
Oboje widzieli się z ks. Blachnickim kilka godzin przed jego śmiercią. IPN ma już zeznania, z których wynika, że piana na ustach umierającego księdza niekoniecznie musiała być skutkiem zatoru płucnego.
Jolanta Gontarczyk razem z mężem została przerzucona do Niemiec, oddała liczne usługi kontrwywiadowi SB w Łodzi. Pierwszy dla bezpieki zaczął pracować Andrzej Gontarczyk – w 1974 r. Jolantę Gontarczyk bezpieka zwerbowała w 1977 r. – "w wyniku sugestii jej męża (…), któremu pozyskanie żony do współpracy z SB ułatwiło realizację zlecanych zadań wobec figuranta sprawy krypt. ‘Powrót’ ". Tę osobę, należącą do kręgu ich bliskich znajomych, od 1977 r. rozpracowywali wspólnie.
Gontarczykowie dotarli do antykomunistycznego ośrodka ks. Franciszka Blachnickiego w Carlsbergu dzięki niemieckiemu pochodzeniu Jolanty. Jej najbliższa rodzina podczas wojny podpisała volkslistę. Gontarczykowie zabiegali o wyjazd na stałe do RFN od końca lat 70. W północnej Nadrenii mieszkała zamożna ciotka Jolanty, czekał też na nią spadek po babce. Oficjalnie Gontarczykowie opuścili PRL w ramach akcji łączenia rodzin. Zanim to nastąpiło, łódzka SB przekazała swych agentów cywilnemu wywiadowi. Początkowo zlecono im "uplasowanie się w ośrodkach dywersji antysocjalistycznej", takich jak Radio Wolna Europa czy Polska Partia Socjalistyczna.
Na początku 1984 r. Gontarczykowie na polecenie centrali nawiązali kontakt z ks. Blachnickim. Po półrocznej weryfikacji zaprosił ich do współpracy w prowadzonym przez siebie ośrodku w Carlsbergu. "W końcu 1984 r. (…) agenci, realizując nasze wytyczne (…), poświęcili się całkowicie pracy dla ks. Blachnickiego, stając się jego najbliższymi współpracownikami. W czerwcu br. agenci, wykorzystując rozbieżności wśród emigracyjnych działaczy antykomunistycznych, przejęli kierownictwo nad stworzoną przez ks. Blachnickiego wielonarodowościową (…) organizacją Chrześcijańska Służba Wyzwolenia Narodów, posiadającą swe przedstawicielstwa w głównych krajach Europy Zachodniej". Raport ten podpisali płk Henryk Bosak i mjr Aleksander Makowski. Wynika z niego, że "możliwości wywiadowcze" Gontarczyków pozwalały m.in. na kontrolowanie "działalności dywersyjnej" ks. Blachnickiego, "szczególnie tzw. ruchu oazowego na kraj", rozpracowanie związków księdza z Episkopatem Polski i Watykanem oraz "nawiązanie styków ze służbami specjalnymi USA i RFN". Centrala zleciła szpiegom zadanie towarzyszenia księdzu w podróżach zagranicznych i nawiązanie kontaktu z wpływowymi osobistościami Polonii w USA.
Operacją przeciwko ks. Blachnickiemu interesowało się kierownictwo MSW. Na dokumentach dotyczących Gontarczyków są odręczne dopiski gen. Władysława Pożogi, wiceministra i prawej ręki ówczesnego szefa MSW gen. Czesława Kiszczaka. Pożoga chciał, by "przy pomocy Yona i Panny" wprowadzić do ośrodka w Carlsbergu kolejną agenturę. Do marca 1986 r. oficerowie wywiadu odbyli pięć spotkań z Gontarczykami (m.in. w Splicie i Salzburgu). Kontakty zostały później zawieszone w związku z aresztowaniem agenta o kryptonimie Blesar. We wrześniu 1986 r. oficer o kryptonimie Kossak powiadomił telefonicznie szpiegów, że mają oczekiwać na sygnał z centrali o wznowieniu współpracy.
Jak wynika z raportu z 31 stycznia 1981 r., bezpieka otrzymała ostrzeżenie, że "Solidarność Walcząca" ustaliła, iż Gontarczykowie pracują dla SB. Informacja o tym miała trafić do przedstawiciela "SW" w RFN Andrzeja Wirgi i do jej ośrodka w szwedzkim Lund. Wywiad PRL natychmiast ostrzegł swych agentów przed grożącą im dekonspiracją, wysyłając pocztówkę z umówionym hasłem alarmowym: "(Wojtek) Kupił ostatnio znaczki ‘S’, wydał mnóstwo pieniędzy". MSW uznało, że kontrwywiad RFN po uzyskaniu informacji o duecie szpiegów "ujmie go w aktywne rozpracowanie, nie dokonując jednak na obecnym etapie zatrzymania".
Ostrzeżenie Gontarczyków nie było bezpodstawne. Jak ustalił Andrzej Grajewski z kolegium IPN, wkrótce Andrzej Wirga powiadomił ks. Blachnickiego, że Gontarczykowie są agentami SB. 26 lutego 1987 r. ksiądz powiedział swym współpracownikom, że za dwa dni dostanie materiały potwierdzające agenturalność pary socjologów.
Rano 27 lutego doszło do burzliwej rozmowy z nimi. Wkrótce po tej rozmowie Blachnicki zasłabł i w ciągu kilkudziesięciu minut skonał.
Gontarczykowie pozostali w Carlsbergu do następnego roku, oczerniając zmarłego księdza w listach do bp. Szczepana Wesołego, duszpasterza emigracji.
Gdy wokół Gontarczyków narastała atmosfera podejrzliwości, uciekli z Niemiec. Zrobili to w ostatniej chwili, bo kilka dni po ich powrocie do PRL do niemieckiego mieszkania, które zajmowali, wkroczył kontrwywiad RFN. Ewakuacja nastąpiła via Belgrad, gdzie zgłosili się do ambasady PRL. Na granicy węgierskiej, która została specjalnie otwarta "w porozumieniu z towarzyszami z Budapesztu", czekali na Gontarczyków tamtejszy rezydent wywiadu Kossak (płk Henryk Bosak) i dwaj przedstawiciele centrali.
Po powrocie do Warszawy Gontarczykowie mieli cykl wystąpień w mediach, który zaaranżowały Biuro Prasowe MSW i rzecznik rządu Jerzy Urban. Kampanię – jak informuje "notatka dot. koncepcji rozgrywki propagandowej wokół Gontarczyków" mjr. Wojciecha Garstki z 29 kwietnia 1988 r. – postanowiono zrealizować "za pośrednictwem w pełni dyspozycyjnych dziennikarzy". Oprócz konferencji prasowej, wywiadów dla telewizji i audycji radiowych mjr Garstka uznał za stosowne "podjęcie publicystyczne tematów wymagających ujęcia pogłębionego i refleksyjnego lub też dobrego reportażu [po 8 maja w tygodnikach "Polityka", "Przegląd Tygodniowy", "Kultura" itp.]". W artykule Wojciecha Markiewicza "Powrót" ("Polityka", nr 22/ 1988) Gontarczykowie są kreowani na ofiary "policyjnej gorliwości starszych kolegów" z emigracji, cierpiących na podejrzliwość i szpiegomanię. "Jeśli ktoś nie wszystko widzi w jednym kolorze, naraża się na przypięcie mu łatki ubeka" – skarżą się świeżo ewakuowani agenci. Tekst informuje, że w Wolnej Europie, do której Jolanta Gontarczyk nadała sprawozdanie z Marszu Wyzwolenia Narodów, "pije się na okrągło", a alkohol można kupić na terenie rozgłośni "taniej, bo kantyna jest dofinansowywana jako jeden z elementów działalności propagandowej".
SB pomogła Gontarczykom urządzić się w kraju. Przepisano na nich mieszkanie konspiracyjne wywiadu w centrum Warszawy. Zrefundowano koszty remontu. Ostatnie pokwitowania odbioru pieniędzy od SB przez Gontarczyków pochodzą z 18 września 1989 r., czyli już po powstaniu rządu Tadeusza Mazowieckiego.
W III RP Jolanta Gontarczyk została lewicową feministką działającą pod szyldem SLD. Po wyborach samorządowych w 1998 r. znalazła się w zarządzie województwa mazowieckiego – jako wicemarszałek.
Jeszcze w 2005 roku kierowała Departamentem Administracji Publicznej MSWiA, należąc do najbardziej zaufanych współpracowników ministra Ryszarda Kalisza.
*Publikacja jest skróconą i zmienioną wersją artykuły – "Zabójcza Panna".
Walterowicz
Prawnik, historyk, publicysta. Były współpracownik ks. Franciszka Blachnickiego.
http://www.polishclub.org/2011/08/04/walterowicz-czy-sb-zamordowalo-ks-franciszka-blachnickiego/ 

wtorek, sierpnia 09, 2011

POpolsza od brunatnych chord uratowana (byńdzie)

Świat się wali, a my mafię wybieramy…

AKTYWIZACJA ZAWODOWA
BlogZnamy już wyniki wyborów na prezydenta miasta Wałbrzycha – miasta kompletnie skorumpowanego przez Platformę Obywatelską. W tych wyborach, zdecydowanie wygrał kandydat…Platformy Obywatelskiej, co świadczy o stanie umysłowym mieszkańców tego miasta: zindoktrynowanych, po 4-ch latach rządów mafii. Ale choroba zlasowania mózgów dotyczy także Polaków spoza Wałbrzycha. Mafii bowiem już nic nie zaszkodzi w tym kraju: żadna katastrofa, żadna afera, żadna plaga - która jest odwróceniem zapowiadanego cudu. Mafia zginie i przepadnie dopiero wtedy, gdy już nic nie będzie można ukraść po tym, gdy po rządach mafii Polska się zawali.
Kandydatowi Prawa i Sprawiedliwości w Wałbrzychu nie pomógł nawet przyjazd Jarosława Kaczyńskiego, który usiłował postraszyć mieszkańców korupcją. Do urn poszło aż 40 proc. wyborców i większość z nich oddała głos na osobę wskazaną przez tę skompromitowaną PO. Polacy bowiem korupcji się nie boją – Polacy dzięki korupcji jeszcze żyją, skoro tylko za łapówkę można znaleźć jakąś pracę. Kandydat mafii jest więc gwarantem tego, że będzie można nadal coś w tym kraju załatwić pod stołem…
Właśnie dowiedzieliśmy się, że tak złego lipca nie było na rynku pracy od pięciu lat. Co gorsza, nie ma perspektywy na poprawę. Firmy nie tworzą etatów, bojąc się o koniunkturę, w urzędach pracy nie ma pieniędzy na aktywizację. Prasa nie informuje jednak o tym, że pieniądze na aktywizację zawodową są, ale w rękach mafii, która może zatrudnić każdego, kto za obietnicę zatrudnienia - mafii zapłaci. Nic dziwnego, że w pośredniakach było w lipcu aż o 30 proc. mniej ofert zatrudnienia niż przed rokiem a dyrektorzy urzędów pracy obawiają się, że już we wrześniu bezrobocie zacznie dynamicznie rosnąć. Ale durny naród dowie się o tym już po wyborach, gdy kolejny raz wybierze mafię…
Tak widocznie musi być i Polacy muszą „zasmakować” wszystkich skutków nadciągającej katastrofy, skoro znów uwierzą, że "Polska jest w budowie" a nie w stanie rozbiórki i upadku. I choć polscy przedsiębiorcy obawiają się przyszłości, ponieważ światową gospodarką wstrząsają mocne turbulencje, to mafia nieustannie przekonuje wszystkich, że jesteśmy Zieloną Wyspą. W efekcie kolejnego krachu na światowych giełdach, inwestycje polskich firm są wątłe, a kiedy inwestycji jest mało, to również niewiele powstaje nowych miejsc pracy....
Póki co, oglądamy więc na ekranach telewizorów zamieszki w Londynie i w innych miastach W. Brytanii, które rozpoczęły się w ubogich dzielnicach tych miast. Część komentatorów uważa, że do zamieszek doszło częściowo z powodu cięć w wydatkach socjalnych wprowadzonych w ramach polityki oszczędnościowej mającej na celu obniżenie deficytu budżetowego. Jak podkreśla Reuters wielu szabrowników to bezrobotni. "Nie mamy pracy, pieniędzy (...) słyszeliśmy, że ludzie biorą różne rzeczy za darmo, więc dlaczego my byśmy mieli nie brać" - mówi w rozmowie z agencją jeden z uczestników zajść w wieloetnicznej dzielnicy Londynu Hackney, gdzie były one najbardziej gwałtowne. Szczęśliwie – zamieszki nie dotyczą jeszcze Polski, choć istnieją w niej nie tylko ubogie dzielnice, ale całe miasta i regiony, w których bezrobocie przekracza 30% , a zasiłki oferowane Polakom przez mafię są wielokrotnie mniejsze od tych, które otrzymują bezrobotni w W. Brytanii po cięciach Camerona. Nawet w Irlandii, którą już ogarnął kryzys – zasiłek na 3-kę dzieci w wieku do 5 lat to kwota bliska 1000 Euro, gdy w Polsce to 3x48 zł, czyli 148 zł, tj. 38 Euro !!!!
Bomba więc już tyka na Zielonej Wyspie Tuska i nic nie powstrzyma jej wybuchu – nawet zachęcające bilboardy pt. Polska w budowie i kolejny sukces wyborczy, dokonany rękami mieszkańców Wałbrzycha - którym mafia zlasowała mózgi… Musimy więc dostać potężnego kopa, aby obudzić się z narkotycznego snu, w którym żyjemy od czterech lat. Nie dostrzegamy sygnałów docierających ze świata – w tym kolejnego krachu na giełdach światowych, gdy znów wzrosły ceny złota, a kurs franka pobił kolejny rekord - 3,83 zł. Ale łatwo przewidzieć, że będzie i trzeci krach – po którym zawali się cały system, oparty na chciwości banków i spekulacjach giełdowych. Bo przecież najmniej te dwa światowe kryzysy zaszkodziły bankom, spekulantom i złodziejom. Oni się tylko wzbogacili na biedzie innych. Czy ktoś słyszał, by do skorumpowanych polityków PO wkroczyła ABW o 6-tej rano, choć partia Tuska miała wypalić korupcję „gorącym żelazem”, czyli Julią Piterą ? ABW prędzej wkroczy do „kibola”, czy internauty, którzy zagrażają wizerunkowi gajowego, czy też z Geniusza Kaszub – „modernizatorów” Polski. Ale to się wszystko wkrótce rozsypie...
Skoro Stany Zjednoczone się sypią, choć sądzono, że zapuszkowanie Żyda, który okradł innych Żydów będzie znakiem, że święte krowy tego skorumpowanego świata nie mogą już spać spokojnie. Obama, wokół którego masmedia stworzyły prawdziwą Obamomanię, nazywając go nowym „Mesjaszem" czy „Zbawicielem" Ameryki – przypomina Tuska, którego Halicki też nazwał „Mesjaszem”, a S. Nowak „Geniuszem Kaszub”.  A raczej na odwrót: to Tusk przebił Obamę ilością obietnic, z których pozostał tylko dotkliwy smród, którego wyborcy mafii dziwnie nie czują. Tusk nie może  jednak już spokojnie pokopać w codzienną piłeczkę na Agrykoli , bo jak wieść niesie: kolejny stadion „Orlik” ma być zbudowany na zapleczu kancelarii premiera. Otoczony 3-metrowym płotem i zasiekami i z armią borowców.
Ten strach rządzących - paradoksalnie – widać na smutnym przykładzie Londynu, gdy wśród zwyczajnych chuliganów, do zamieszek przyłączyli się i bezrobotni… Rezultatem takiej „rewolucji” może być tylko powrót do mroku komuny, na której czele stanie znowu typek w rodzaju Lenina - skoro współczesne rządy nie dostrzegają problemów zwykłych, okradanych ludzi, którzy nie zamierzają niczego podpalać… Albo przyjdzie znów jakiś Bolek, którego mafia wystawi, jako obrońcę ludu uciśnionego miast i WSI....
Co nas czeka, wie już tylko sam Pan Bóg, skoro Polacy, z których wywodzi się Jan Paweł II – rozum stracili i uwierzyli mafii, a nawet i w mafię wierzą. Bo czas cudów dla Polski dawno się skończył, a konkretnie z chwilą, gdy Polacy wybrali fałszywego proroka. Teraz już będzie tylko zjazd w dół, mimo zapewnień o silnych fundamentach, Zielonej Wyspie i optymizmie członków partii, która „modernizuje” Polskę. Po Czumie widać, że ten optymizm nie jest wcale powszechny, mimo rezultatów wyborów w Wałbrzychu. Zresztą wystarczy spojrzeć na samego Tuska, który w niczym nie przypomina niedawne, radosne Słońce Peru. To raczej ponury Gargamel, któremu i Palikot już nie pomoże….
http://niepoprawni.pl/blog/705/swiat-sie-wali-my-mafie-wybieramy%E2%80%A6#comment-203756

poniedziałek, sierpnia 08, 2011

bankowa okupacja

Finansowy terror: Jak międzynarodowi bankierzy łupią narody – część 2

http://bankowaokupacja.blogspot.com/2011/07/finansowy-terror-jak-miedzynarodowi_25.html



Dług i derywaty

Grecja ma ogółem około 330 miliardów euro długu (473 miliardów dolarów). W jaki sposób dług ten wymknął się spod kontroli? Jak się okazało, największe banki USA, w szczególności JP Morgan Chase i Goldman Sachs, pomogły greckiemu rządowi zamaskować prawdziwe rozmiary deficytu za pomocą transakcji opartych na derywatach, które legalnie pozwoliły obejść unijne przepisy z Maastricht dotyczące deficytu budżetowego. Przepisy dotyczące deficytu spowodowałyby nałożenie wysokich kar na państwa członkowskie euro, które przekroczyły limit deficytu budżetowego w wysokości 3% PKB (produktu krajowego brutto) lub całkowitego zadłużenia rządu nie mogącego przekroczyć 60% PKB.  Grecja ukryła wielkość swojego zadłużenia poprzez "kreatywną księgowość", a w niektórych przypadkach pominęła nawet ogromne wydatki wojskowe. Podczas gdy rząd grecki kontynuował stosowanie metod "kreatywnej księgowości", otrzymał dodatkową pomoc w ukryciu długu od Wall Street począwszy od 2002 r., w ramach której różne banki inwestycyjne zaoferowały skomplikowane produkty finansowe, dzięki którym rządy mogły przesunąć część swoich zobowiązań w przyszłość. Mówiąc prościej, z pomocą banków Goldman Sachs i JP Morgan Chase, Grecja była w stanie ukryć swój przyszły dług przez przeniesienie go do instrumentów pochodnych (derywatów). Porozumienie dotyczące derywatów zostało podpisane z Goldman Sachs w 2002 roku. W szczególności obejmowało ono swapy walutowe, dzięki którym dług publiczny w dolarach i jenach był zamieniany na pewien okres czasu na dług w euro - do wymiany z powrotem na oryginalną walutę w późniejszym terminie. Banki pomogły Grecji opracować mechanizm swapów walutowych, w którym używały fikcyjnych kursów walutowych, pozwalając Grecji wymienić waluty i dług za dodatkowy kredyt w wysokości 1 mld USD. Przebrany za "swap" kredyt ten nie pojawił się w rządowych statystykach zadłużenia. Jak stwierdził jeden z niemieckich traderów derywatów, "Zasady z Maastricht można obejść całkiem legalnie poprzez swapy."

W ten sam sposób, w jaki właściciele domów biorą drugi kredyt hipoteczny na spłatę zadłużenia karty kredytowej, Goldman Sachs i JP Morgan Chase i inne banki w USA pomogły poprzez rynek derywatów przesunąć rządowy dług publiczny daleko w przyszłość. Dokonano tego w Grecji, Włoszech i prawdopodobnie również kilku innych krajach strefy euro. W kilkudziesięciu transakcjach w Europie banki dostarczyły sztucznej finansowej zasłony w zamian za przesunięcie w przyszłość płatności rządu, pozostawiając te zobowiązania poza jego bilansem księgowym. Ponieważ transakcje te nie są wymienione jako pożyczki, nie widnieją one jako dług (finansowe zobowiązanie) - w ten sposób prawdziwy dług Grecji i innych krajów strefy euro był i prawdopodobnie w dużym stopniu nadal pozostaje ukryty. Grecja zasadniczo zastawiła lotniska i autostrady na rzecz głównych banków w celu uzyskania sztucznej zasłony finansowej i utrzymania pożyczek poza bilansem, klasyfikując je jako transakcje, a nie dług.

Co więcej, podczas gdy bank Goldman Sachs pomagał Grecji ukrywać swój dług w oficjalnych statystykach, jednocześnie zabezpieczał się poprzez zakup ubezpieczenia od niewypłacalności długu Grecji. Robił to również przy użyciu innych instrumentów pochodnych w celu ochrony przed potencjalnym bankructwem Grecji. Tak więc, podczas gdy Goldman Sachs zaangażowany był w długoterminowe transakcje dotyczące greckiego długu (co oznacza, że Grecja będzie winna Goldman Sachs-owi w przyszłości znacznie wyższe kwoty), bank ten jednocześnie obstawiał na rynku pozycje przeciwko greckiemu długowi w krótkiej perspektywie czasowej, czerpiąc zyski z greckiego kryzysu zadłużenia, który pomógł stworzyć.

Tego rodzaju taktyka nie jest dla tej firmy czymś wyjątkowym. Trwające 2 lata śledztwo Senatu, dotyczące Goldman Sachs, ujawniło w kwietniu 2011 roku, że Goldman Sachs Group Inc. skorzystał na kryzysie finansowym poprzez obstawianie miliardów dolarów przeciwko rynkowi ryzykownych kredytów hipotecznych, a następnie oszukał inwestorów i Kongres co do własnego postępowania. W 2007 r., kiedy kryzys na rynku nieruchomości przybrał na sile, kierownictwo Goldman Sachs wysyłało do siebie wiadomości e-mail informujące, że zrobili "poważne pieniądze", obstawiając na giełdach pozycje przeciwko rynkowi mieszkaniowemu - gigantycznej bańce, którą Goldman Sachs i inne firmy z Wall Street pomogły stworzyć. Tak więc, w czasie kiedy bank miał dużą ekspozycję (ryzyko) na rynku mieszkaniowym, trzymając znaczącą ilość instrumentów pochodnych opartych na kredytach hipotecznych [takich jak papiery wartościowe zabezpieczone hipoteką (MBS), zabezpieczone papiery dłużne (CDO), swapy ryzyka kredytowego (CDS), itp.), ten sam bank używał jednocześnie instrumentów pochodnych obstawiając pozycje przeciwko rynkowi mieszkaniowemu w czasie kiedy ten się załamywał - rodzaj samospełniającej się przepowiedni - co dalej spychało rynek w dół (w sposób jaki robią to spekulacje), a tym samym, Goldman Sachs czerpał zyski z kryzysu, który stworzył i do pogorszenia którego się przyczynił.

Rynek instrumentów pochodnych (derywatów) jest bardzo ważną cechą nie tylko bańki na rynku nieruchomości i jej pęknięcia w 2008 r., ale również obecnego kryzysu greckiego i pozostanie ważnym aspektem rozgrywającego się obecnie globalnego kryzysu zadłużenia. Globalny rynek instrumentów pochodnych w obecnej formie powstał w 1990 roku. Instrumenty pochodne - derywaty, określane jako "złożone instrumenty finansowe", są przedmiotem handlu pomiędzy dwoma stronami, a ich wartość pochodzi (ang. "derive" - pochodzić, stąd nazwa"derywat") od innego podmiotu, takiego jak towar, surowce, akcje, dług, waluty lub kredyt hipoteczny, by wymienić tylko kilka. Istnieje kilka rodzajów instrumentów pochodnych. Jednym z przykładów jest "opcja put", która zakłada, że ​​dana akcja, surowiec lub inne aktywa, zanotują spadek cen w bliskiej perspektywie czasowej - w ten sposób ci, którzy zakupili "opcję put" skorzystają na spadku cen.

Andrew Gavin Marshall

Global Research
Ampedstatus.com

Tłumaczenie: davidoski

niedziela, sierpnia 07, 2011

na kresach III RPrl

Reżymowy, polski portal kresy24.pl propaguje polityczne mordy!

Euro-cyrk pod nazwą „umęczenie Polaków na Białorusi” trwa nadal.
Na rządowym, polskim portalu kresy24.pl przytoczoną na nim wiadomość, że powodem odłożenia w Europarlamencie przyjęcia rezolucji na temat Białorusi, stał się (chwilowy) brak poparcia dla niej ze strony socjalistów i komunistów - jeden z często występujących na tym portalu komentatorów o ksywie „kresowiak”, skomentował w iście banderowski sposób:

Ta cala UE, to sa sami komunisci, socjalisci i towarzysze partyjni, jednym slowem kolesie towarzysza KGB - bandyty bialoruskiego Lukaszenki i jego polskich zdrajcow na czele z Siemaszko!
Dlaczego AK nie wytlukla tych czerwonych zdrajcow i bandytow z NKWD (KGB) w swym czasie? Bo potrafia tak sprytnie zmieniac na sobie siersc, ze nie rozpoznasz, kto jest kim! Trzeba bylo ich tluc bez zastanowienia sie i przypatrywania sie, to dzisiaj nie mielibysmy problemow! W ten sposob czerwona swolocz na dobre zadomowila w obecnych urzedach UE. Zyscilo sie marzenie komunistow - ze zapanuja w calej Europie!

http://kresy24.pl/showNews/news_id/10172/

Otóż dokładnie tydzień temu, administrator portalu kresy24.pl. pan Marek Bućko z MSZ, formalnie zablokował dostęp do „swojego” portalu z używanego przez mnie komputera, tak iż kolejne rewelacje na kresy24.pl muszę czytać przy pomocy innych podłączeń do internetu. Powodem tej „antypolskiej sankcji” ze strony MB była ma próba skomentowania jakiejś„anty-ZPB-Siemaszko” wiadomości tekstem listu otwartego z 2007 roku, byłego prezesa ZPB, dr Tadeusza Kruczkowskiego, jaki zachował się w mym elektronicznym archiwum. A to oznacza, że pracownicy polskiego (?) MSZ bawią się w swoistą cenzurę: wolno na ich stronach elektronicznych mediów – nacelowanych na tak zwane „kresy” – pochwalać polityczne masowe mordy, ale przypominanie istotnych przyczyn konfliktu w ZPB zostało zablokowane!

Czyli, patrząc w sposób nieco szerszy, mamy w Polsce USTRÓJ GANGSTERSKI à la USA i coś z tą patologią koniecznie trzeba zrobić – choćby nawet imitując Białoruś, w której Mafia Sorosa została już 15 lat temu rozgromiona.

Odnaleziony w mym archiwum stary list T. Kruczkowskiego rozesłałem znajomym, poprawiając nieco (z moim błędem „półkownik”) jego pisownię, natomiast w jego wersji oryginalnej zamieściłem 18 lutego br. na „poza-polskim” portalu prawda2.info (patrz tekst "Komandosi ZPB-Borys w Iwieńcu"). I w jakiś sposób ten „stary list” dotarł aż do organizacji polonijnych w Ameryce Łacińskiej, a dzięki nim wyjątki zeń pojawiły się w „Rzeczpospolitej”. I w końcu, 25 lutego na portalu kresy24.pl ukazał się przedruk z „Rzepy&#8221 zawierający istotne spostrzeżenie "Mała grupka wyszkolona przez mafijny układ w Polsce próbuje wprowadzić podobny, bandycko-mafijny system na Białorusi" - którą to informację kresy24.pl wzbogaciły dołączoną doń uwagą, iż „jak ocenia poseł PiS Andrzej Dera, w grę wchodzą białoruskie służby specjalne, które chcą nastawić Polonię przeciwko Andżelice Borys”.

No i co? Nie ma racji stare przysłowie, że każdy sądzi według siebie?

Poniżej przytaczam treść otrzymanego wczoraj "Listu otwartego" trzech, społecznie zaangażowanych polskich działaczy kulturalnych do prezesa ZPB, Stanisława Siemaszki w Grodnie:

List otwarty do Stanisława Siemaszko


Prezesa
Związku Polaków na Białorusi
230023 Grodno, ul. Dzierzynskiego 32

Szanowny Panie Prezesie,

Pragniemy wyrazić nasze wsparcie dla Pana działań i dla całego ZPB.
.
Cieszy nas fakt, iż zaczynają Państwo porządkować sprawy własności Domów Polskich i powoli je udostępniać ogółowi Polaków. Domy te zostały wybudowane lub wyremontowane za pieniądze polskich podatników i powinny naszym zdaniem służyć rozwojowi polskiego kulturalno-oświatowego ruchu w Białorusi. Oby już nie było żadnego „sprywatyzowania” przez jakąkolwiek grupę indywidualistów. Gratulujemy!

Pragniemy odnieść się w kilku zdaniach do całości obserwowanej przez nas tej nieprzyjemnej, toczącej się od 5 lat sprawy i wyrazić pogląd olbrzymiej grupy obywateli polskich, kategorycznie nie zgadzających się z kierunkiem obranym przez obecne władze państwa polskiego w stosunku do Polaków mieszkających w Białorusi.

Uważamy, iż w Białorusi obowiązuje określone prawo i jego respektowanie jest obowiązkiem każdego obywatela, w tym również zamieszkałej tam mniejszości polskiej. Rozłamowa i dywersyjna grupa pani  Borys nie zachowująca żadnych norm etycznych i chrześcijańskich, negująca zasady braterstwa słowiańskiego i korzystająca z form kłamliwej propagandy nie może, naszym zdaniem, decydować ani o przyszłości mniejszości narodowych w Białorusi ani tym bardziej o przyszłości suwerennego Państwa Białoruś. Grupa ta stawia sobie za cel obalenie legalnego (bez względu na to, co byśmy o nim sądzili) rządu prezydenta Łukaszenki, z którym próbują również walczyć kolejne rządy RP, czyniąc z mniejszości polskiej zakładników swojej obłędnej i szkodliwej - tak dla Polaków z Białorusi, jak i dla interesów Polski - polityki. Trudno bowiem wyobrazić sobie, że panowie Premier RP D. Tusk i Minister R. Sikorski będą dyktować panu Prezydentowi A. Łukaszence, który ZPB winien on uznać za legalny: pani Borys czy pod kierownictwem Pana, Panie Prezesie. To jest bezceremonialna ingerencja w wewnętrzne sprawy Białorusi obecnego rządu RP, który wykonując polecenia płynące z zagranicy udaje, że broni w Białorusi polskości. Nic bardziej fałszywego!!!

Każdego roku bywamy w Nieświeżu, gdzie od lat kilkunastu spotykamy się z więcej niż życzliwym przyjęciem miejscowych władz białoruskich, które 2 lata temu zorganizowały Święto Kultury Polskiej. Z tej okazji na estradzie w parku obok Zamku Radziwiłłów wystąpiło kilkadziesiąt zespołów polskich tylko z jednego obwodu mińskiego: recytatorskich, śpiewaczych, muzycznych i tanecznych.  Kiedy na estradzie pojawili się młodzi tancerze wykonujący  poloneza, ktoś na widowni zauważył, że ostatni raz poloneza tańczono w Nieświeżu za czasów Radziwiłłów i teraz znów za ... Łukaszenki!  Podobne jak w Nieświeżu święta kultury polskiej finansowały władze białoruskie w Stołpcach i Wołożynie, gdzie wbrew białoruskiemu prawu o tym, że pomników nie stawia się żyjącym, stanął przed kilku laty bodaj trzeci w Białorusi pomnik Jana Pawła II. W jakim innym kraju władze subsydiują święta kultury polskiej? …

W Nieświeżu, w Wołożynie i Stołpcach nie pojawiła się p. Borys ani nikt z polskiej ambasady w Mińsku /na pogrzebach zasłużonych kombatantów polskich i działaczy - zresztą też/. No tak, bo jak napisał otwartym tekstem w „Naszym Dzienniku” (środa, 17 lutego 2010) Józef Szaniawski, „w interesie Polski, ale też i UE jest wyrwanie Białorusi spod wpływów rosyjskich i doprowadzenie do upadku reżimu Łukaszenki w Mińsku”. I temu służy polska de nomine dyplomacja oraz jej instrument, czyli istniejąca zaledwie od 2005 roku  dywersyjna frakcja pani Borys. Władze polskie finansują te działania, a białoruskie - święta kultury polskiej.  Kto zatem bardziej dba o polskość w Białorusi?...

Władze polskie powinny przestać się kompromitować i wysługiwać obcym, by nie rzec wrogim, Polsce interesom, albowiem to właśnie dotychczasowa polityka Warszawy wpycha Białoruś w objęcia Moskwy i bardzo cieszy Berlin, który umacnia w tym kraju swoje wpływy. III RP nie jest najlepszym nauczycielem demokracji, albowiem demokracja nasza jest jej karykaturą. Łukaszenka zamyka podejrzanych w areszcie na 5 dni, a Tusk i jego poprzednicy na 2 lata bez aktu oskarżenia. To jest demokracja, panowie obrońcy suwerenności? Chcą, aby Łukaszenka stał się chłopcem do bicia, ponieważ przepędził Fundację Sorosa i nie zgodził się na wyprzedaż za bezcen Białorusi? Dlatego ponad 80 procent wyborców oddaje nań swoje głosy. A trzeba naszym obrońcom „suwerenności” wiedzieć i o tym, że  szczątkowa liczebnie opozycja, którą nota bene popiera pani Borys,  jest jadowicie antypolska!

20 lutego 2010 roku powstał w Polsce „Komitet Pomocy Polakom na Białorusi”. Komitet ów powstał obecnie nie przypadkowo, ponieważ dotychczas grupa Borys była utrzymywana z budżetu państwa polskiego. W tej chwili toczą się procesy w Białorusi, w których m.in. wyjaśnia się dotychczasowy sposób finansowania działających nielegalnie na terenie Białorusi poszczególnych grup oraz osób. Sprawa staje się niezręczna dla samorządzącej się w Polsce elity politycznej /pada dziś z różnych stron zbyt dużo zarzutów o finansowym wsparciu, padają podejrzenia o pranie brudnych pieniędzy/, więc tworzy się w postaci tej oto organizacji - Komitetu Pomocy...tzw. przykrywkę, która w przyszłości nie pozwoli /prowadząc grę w dawnym stylu/  na jednoznaczne stwierdzenie źródła pochodzenia dochodów Komitetu. Jeśli padnie zarzut skąd pochodzą pieniądze, odpowiedź będzie jednoznaczna - ze "zbiórki"... czyli akcji społecznych... z "dobrej woli"...Tworząc w/w. Komitet państwo polskie usankcjonowało tym samym mechanizm dalszego prania dużej ilości pieniędzy, z jedną tylko różnicą - środki finansowe będą teraz pochodziły ze "zbiórki", która może się ciągnąć w nieskończoność /MSW może przedłużać zezwolenia na przeprowadzenie w/w. akcji/. Gra jest nieczysta, a co najgorsze, posiada znamiona agresji i nienawiści w stosunku do bezbronnych Polaków w Białorusi nadal pozostających na tzw. "czarnej liście" osób bez prawa wjazdu do Polski. Uważamy że tymi sprawami powinny się zająć międzynarodowe organizacje broniące praw człowieka /o ile ich działalność nie jest kolejną „przykrywką” dla ponadnarodowych rozgrywek mafijnych – MG/.

Wyrażając naszą solidarność z Polakami i Panem osobiście spodziewamy się, iż podejmie Pan odpowiednie kroki, występując do Trybunału w Strasburgu, w celu obronienia honoru i godności Polaków pokrzywdzonych przez Rząd RP i będzie
dobrze gospodarzył konsolidując potencjał polski w Białorusi.

Z wyrazami szacunku,

25 luty 2010

Wiktor Dmuchowski – dyrygent, Częstochowa
( http://pl.wikipedia.org/wiki/Wiktor_Dmuchowski )
Lech Niekrasz – pisarz, Warszawa
( http://usopal.blox.pl/html/1310721,262146,21.html?319340 )
Marek Głogoczowski – pisarz, Zakopane
( http://senat.blox.pl/html/1310721,262146,21.html?80640 )

+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
http://prawda2.info/viewtopic.php?t=10925

sobota, sierpnia 06, 2011

saint therese of lisieux



SEPIA IMAGE WITH FRAME
BANNER

THE LITTLE FLOWER'S "DAYS OF GRACES"
A Quick Overview of the Saint's Life and Death
by the Providence of God

ANIMATION

SPARKLER
January 2, 1873 --- Birthday.
SPARKLER
January 4, 1873 --- Baptism.
SPARKLER
August 28, 1877 --- Death of St. Thérèse's mother.
SPARKLER
May 13, 1883 --- Miraculous Smile of the Blessed Virgin.
SPARKLER
May 8, 1884 --- First Communion.
SPARKLER
June 14, 1884 --- Confirmation.
SPARKLER May 28, 1887 --- Thérèse asks her father's permission
to enter Carmel.
SPARKLER
November 20, 1887 --- Audience with Pope Leo XIII.
SPARKLER
April 8, 1888 --- Entrance into the Carmel of Lisieux.
SPARKLER
September 8, 1890 --- Profession.
SPARKLER
July 29, 1894 --- Death of St. Thérèse's father.
SPARKLER
June 9, 1895 --- Act of Oblation as a Victim of Divine Love.
SPARKLER
September 30, 1897 --- Death of St. Thérèse.
SPARKLER
August 14, 1921 --- Declared Venerable.
SPARKLER
April 29, 1923 --- Beatified.
SPARKLER
May 17, 1925 --- Canonized.
SPARKLER
December 14, 1927 --- Declared Patroness of the
Missions equally with St. Francis Xavier.


DOWNLOAD THE IMAGE OF THE SAINT, PLAIN


BACKContact UsNEXT

HOME----------------SAINTS

www.catholictradition.org/Lisieux/days.htm


THE CATECHISM OF ST. PIUS X

Original Contents

To search "The Catechism of Pope Saint Pius X":
1) Double click on My Computer, double click on DOCTRINE, double click on the file "32exam" and follow the installation instructions.
2) Using Examine, search the directory "PiusX" on this CD for a word or phrase.
3) After the search results are returned, double click on any of the returned lines to open up the file at the location the search criteria was found at.
Preliminary Lesson
The Apostle's Creed
Prayer
The Sacraments
On the Commandments of God and of the Church
On the Virtues and Vices
The Gifts of the Holy Ghost
The Beatitudes
The Main Kinds of Sins
The Vices and other Very Grievous Sins