Gdybym wiedziała że ten program Mellera (postanowiłam sobie sprawdzić jak wygląda wydymany (przepraszam) przez PO celebryta) jest tak zabawny, a jednocześnie edukacyjny, to wcześniej postarałabym się na niego trafić.

Człowiek tak sobie siedzi, pije świetną kawusię, i patrzy, i oczom nie wierzy, że jeden potrafi przyjechać z Krakowa tylko po to, żeby zjeść darmowe śniadanie, a drugi go zaprosić, żeby wszyscy zobaczyli, że powiedzenie "lepiej milczeć i uchodzić za głupca niż się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości" nabiera kolorów.

Można godzinami rozprawiać nad żywotem lemingów, można się pastwić, snuć teorie, i badać ścieżki ich wędrówek, lęgu, i upierzenia. I okazuje się, że wystarczy na 15 minut włączyć telewizor żeby, mając pewne określone stado do badań, skrócić to badanie do minimum.

Studium przypadku.

Bo na przykład, można się dowiedzieć, że taki leming ma problem ze zrozumieniem prostego pytania albo, że ma zapędy faszystowskie. W piętnaście minut człowiek się dowiaduje co wzbudza w lemingach lęk, zniechęcenie. Leming na przykład musi mieć przewodnika, kiedy przewodnik nagle zacznie lecieć w innym kierunku, leming staje w miejscu, traci orientację, rozgląda się.

Ale z innej strony, lemingowi nigdy nie jest głupio, leming jest przekonany, że jego zachowania są z wyższych sfer. I dlatego lemingowi wolno się mylić, pomyłki leminga są szlachetniejsze od pomyłek innych.

Leming na przykład, zapłaci milion za gówno zawinięte w piękny papierek, i jednocześnie nie weźmie za darmo obesranego (ekskjuzmi) świeżego kurzego jaja.

Leming jest stworzeniem ciekawym, i pomyśleć, że my tutaj nagadaliśmy (nawyśmiewaliśmy) się na tym blogowisku o tym stworzeniu w cholerę, powstały opracowania na ten temat. Ludzie tutaj zbierali do kupy różne elementy rozrzucone gdzieś po ludziach.

Może właśnie dlatego Meller postanowił nam pomóc, i udowodnić, że wszystkie te rozrzucone po ludziach elementy układanki mózgu leminga można znaleźć w jednym człowieku, i pokazać w tivi, cyrku XXI wieku.