notka również w lubczasopiśmie: DOBRE NOWINY
PODAJ DALEJ !
Kilkanascie lat temu ,mialem w swoim nedznym zyciu na obczyznie piekny czas.Sprobowalem biznesu.jako gowniarz zalozylem firme ,ktora sprzata duze budowy.Zatrudnilem swych rodakow.A ze to byly takie super-czasy,ze kazdy nowy przedsiebiorca w NRF-ie, przez pierwszy rok nie placil zadnych podatkow,moglem im dac dobra stawke(15 dm na godzine).Wypozyczalem ciezarowki i sprzet do kruszenia gruzu.Reszte robili chlopaki.Zaczelem zarabiac dobry szmal.Jako gowniarz mialem na tyle poukladane w glowie,ze szanowalem kazdy zarobiony grosz.Do czasu,hehe;-).Pewnego dnia odebralem zaliczke od zadowolonego klienta.Kwota ,okolo 16 tysiecy marek.Zaprosilem paru albanskich wspolwykonawcow na kolacje.Poszlismy do jugolskiej knajpki w centrum Monachium.Gdy tak sobie piwkowalismy,zauwazylem kontem oka pewna osobe w rogu knajpy.Koles,okolo 40-stu lat,lysina,odstajace uszy.Ubrany byl w dzinsy i dzinsowa katane.A ze wiedzialem jak polacy w tamtych czasach sie ubierali,nabralem podejrzenia,ze to polak.Obserwujac go co jakis czas,zauwazylem ze koles saczy jedno piwo przez pol godziny i ze ma spuszczona glowe.Widac bylo smutek na jego twarzy.Dalej obserwowalem tego czlowieka.widzialem ze gdy spuszcza glowe,zaczyna plakac.....
Nie moglem sie juz skoncentrowac na biesiadzie wsrod znajomych.Ten koles zaczal mnie intrygowac.Kiedy uslyszalem rozmowe tego czlowieka z kelnerem i,uslyszalem lamany niemiecki z polskim akcentem,gdzie facet prosi o male piwo i probuje zaplacic klepakami.
Po ludzku nie wytrzymalem.podeszlem do stolika i zapytalem sie,czy polak(a to byly czasy,kiedy rzadko spotykalo sie rodaka za granica).Gosc wystraszyl sie,tak,jakby diabla zobaczyl:-). Gdy sie uspokoil,spytalem sie,czy moze ma ochote do nas,do stolika dolaczyc.Andrzej,bo tak sie przedstawil,ze chetnie...ale sie....wstydzi(?)Zapytalem,dlaczego? Andrzej powiedzial,ze ani nie ma grosza przy duszy,zeby postawic po piwie,ani nie ma nastroju..Wytlumaczylem mu,za jak nie ma nastroju,to rozumiem i ze tu w NRF-ie tak nie jest,ze jak ja zapraszam, to gosc placi;-)
Zanim opuscilem jego stolik,powiedzialem do kelnera,ze wszystko co ten czlowiek spozyje,ja place.Moi znajomi powoli rozeszli sie,a ja dosiadlem sie do Andrzeja.byl tak zaplakany i zmartwiony,ze wrecz ,z gory zapytalem ,co takiego wydarzylo sie,ze jest tak przygnebiony.
I tu zaczyna opowiadac: przyjechalem do kumpla.obiecal znalesc prace i mieszkanie.W Polsce zapozyczylem sie na paszport i na lapowki na zezwolenie wyjazdu do NRF-u.Kiedy przyjechalem pod adres kolegi,ten nie otworzyl mi drzwi.Gdy pod drzwiami nadsluchiwalem,czy ktos jest w domu,uslyszalem glos jego matki: nie otwieraj temu lumpowi,sprowadzi nam na kark policje i cholera wie,kogo jeszcze,nie otwieraj .....!!
Usiadlem na schodach i zaczelem plakac.W domu czekala zona i dwojka malych dzieci.Bieda,nedza i do tego jeszcze moje dlugi.W pewnej chwili chcialem wyjsc z domu tego ,, niby-kolegi" i pojsc sie po prostu powiesic,ale przypomnialem sobie,ze mam dla kogos zyc i zarabiac.Noc przespalem w parku.Nad ranem,kiedy bylem na kosc zmarzniety uslyszalem jakies polskie glosy.Dwoch polakow przyszlo do parku na poranne winko.Kiedy zagadalem o pomoc,powiedzieli ze pomoga i zaprowadzili mnie na pobliska budowe.Tam poznalem czecha,ktory robil wykonczeniowki.Dal mi spanie u siebie w domu(raczej pijackiej melinie) no i obiecal stawke 6 marek na godzine,darmowe spanie i posilek raz dziennie.Przez pare miesiecy nic mi nie placil,mowiac,ze klienci zalegaja mu z zaplata i jak dostanie kase,wszystko mi zaplaci. Po trzech miesiacach,zaczelem twardo domagac sie zaplaty,czech zwolal kolesi i pobili mnie,jednoczesnie wyrzucajac z mieszkania.....
Slyszac te opowiesc,a jednoczesnie,jako mlody szczaw,probujac powstrzymac zlosc i lzy,bez zadnej chwili namyslu,powiedzialem mu: Andrzej jedziemy do Hotelu.Nie wiedzial,co jest grane.Mlody gowniarz,z lamanym polskim,probuje pomoc? A jednak;-)
Zabralem go do Hotelu,zaplacilem za dwie doby z gory. Andrzejowi powiedzialem,ze o godz 11-stej przyjezdzam po niego i wspolnie odwiedzimy czecha.Gdy czlowiek ten udal sie do swego hotelowego pokoju,ja,udalem sie do Agrona, znajomego albanczyka,wlasciciela salonu gier.a ze to byl dobry kolega,opowiedzialem mu historie Andrzeja. Agron,po wysluchaniu mojej opowiesci,wykonal pare telefonow i bylismy na zajutrz umowieni.Zabralismy Andrzeja z Hotelu i odwiedzilismy czecha.W pare minut zaplacil mu wszystkie pieniadze plus karne odsetki,ktore Agron obowiazkowo naliczyl;-)
Zabralem potem Andrzeja do Supermarketu,wzialem dwa wozki,dalem mu je i powiedzialem;przeciez z golymi rekoma nie wrocisz do rodziny.Masz dziesiec minut czasu.Laduj do wozka,co chcesz,a ja czekam przy kasie.Koles doslownie oslupial slyszac moja propozycje i nie wiedzial co ma dalej czynic,wiec mu troche pomoglem w zakupach:-)Rachunek za 2300 marek zaplacilem i podwiozlem go na busa,ktorego tez oplacilem,aby zabral Andrzeja do domu.
Jakiez bylo jeszcze jego zdziwienie,kiedy na odchodne dalem mu w kopercie 15 tysiecy marek i powiedzialem: to prezent od polaka dla dzieci Andrzeja.
On poprostu poplakal sie a mi zrobilo sie cieplo na sercu.
Chociaz od tego czasu minelo juz wiele lat,a ja sam teraz biede klepie,to nie zaluje tego, czego zrobilem dla tego rodaka.przez niego stalem sie lepszym czlowiekiem!!
Moze i wy mozecie komus pomoc i to opisac?A moze tez komus pomogliscie ?
Piszcie w tytule:PODAJ DALEJ !!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz